Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    Ale socjalizacje przeprowadza własciciel a nie matka szczeniaka to po pierwsze. Po drugie najbardziej optymalnym okresem kiedy mozna szczeniaka odebrać od matki to właśnie 7-8 tygodni. I się z wami nie zgodzę. Związek Krynologiczny w Polsce ma zapis ze szczeniaka można już rozdzielic z matką najwczesniej od 7 tygodnia. Wiec prosze nie mówcie mi ze nie mam racji. Najlepiej to wziąść już 3 letniego psa. Nie gryzie nie leje nie szcza, zero problemu nie. Etap socjalizacji z czlowiekiem jest miedzy 7a 12 tygodniem wiec to jest najlepszy okres na wziecie psa od matki. A nie po 12 tygodniu gdzie pojawiają się róznego rodzaju lęki. Zreszta co ja się będę wynokwiać jak tu sami specjalisci ja się przecież nie znam. :confused:
    -- ;;;;
  1.  permalink
    Związek krynologiczny w Polsce pozwala bo są to zrzeszeni hodowcy i im zależy na tym aby jak najszybciej oddać szczenięta, bo to mniejszy koszt. Wykarmić miot do 12 tyg. to niezły dla nich wydatek.
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    No tak kopiuj wklej z stron internetowych bez sprawdzenia źródła.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    A Ty, rozumiem, jesteś lepszą specjalistką, bo wiedzę czerpiesz z ?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    " Maluchy, które przez pierwszych 12-16 tygodni życia pozostają z matką oraz rodzeństwem i są socjalizowane przez hodowcę, wyrastają na psy stabilne psychicznie. Nie mają też problemów z aklimatyzacją w nowym domu.

    Już na początku lat 50. ubiegłego wieku amerykańscy naukowcy zaobserwowali w eksperymentalnej hodowli, że szczenięta w naturalny sposób pozostają z matką właśnie przez taki czas. Nieliczni hodowcy, którzy trzymają swoje mioty tak długo razem, są zafascynowani tym, jak wielu ważnych rzeczy szczenięta uczą się od matek.

    Suki aranżują dzieciom zabawy i zachęcają je do eksploracji otoczenia. Przerywają sprzeczki i niweczą próby pilnowania przedmiotów przez szczenięta. Unikają pociech, które gryzą zbyt mocno, i w ten sposób uczą je kontrolować swoje pyski. Wyciszają maluchy zanadto pobudzone i wspierają je, gdy się czegoś przestraszą.

    Również proces odzwyczajania szczeniąt od ssania matki jest ważny dla ich rozwoju psychicznego. Suka uczy je w ten sposób opanowywać frustrację wynikającą z tego, że w ich zasięgu znajduje się coś, czego bardzo pragną, lecz nie mają do tego dostępu.

    Pozwólmy psiej mamie wychować swoje dzieci, a sami będziemy mieli z nimi mniej pracy."



    Koniecznie trzeba dać znać tym amerykańskim naukowcom, że właśnie ich badanie zostało obalone :devil:
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    Ja nigdzie nie napisałam że jestem specjalistķą za to niektóre z was notorycznie i wszędzie wszystkich pouczają. Nie tylko w tym temacie ale i w wielu innych. Śledze i czytam tutaj fora i przykro to mówić ale tylko ktos odezwie się z innymi poglądami czy też zdaniem jest od razu gnojony. Bo pewne osoby zawsze mają racje. Tyle w temacie albo i nie na temat bo to nie o tym powinniśmy tu pisać. Odechciewa mi się w ogóle gdziekolwiek pisać. Bo są tu osoby które uważają że zawsze mają racje, nawet jak jej nie mają. Wcale się nie dziwię że mało osób się udziela na tych forach. To moje ostatnie zdanie na tym temacie. Pisanie więcej mija się z celem.
    -- ;;;;
  2.  permalink
    Anecia84 to nie chodzi o to ,żeby Cię obrazić, tylko o dobro zwierząt, ja zawsze chciałam jak najszybciej mieć takie maleństwo, nie mogłam się doczekać, ale jak doświadczam teraz braku wychowania mojego kota to naprawdę jest mi go szkoda, bo On robi to nieświadomie a my cierpimy, też popełniliśmy błędy wychowawcze, nieświadomie.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    Ale tu nie chodzi o inne poglądy, bo poglądy to można mieć na jakieś osobiste tematy.
    Tu napisałaś po prostu bzdurę
    Pokaż mi proszę gdzie jest dowiedzione, że szczeniaka można zabrac od matki tydzień po pierwszym szczepieniu
    Kto w ogóle to wymyślił, no wskaż źródło, podaj odnośnik.
    Szerzysz nieprawdę Aneta a potem złością i fochem reagujesz, kiedy ktoś Ci pisze że jest inaczej.

    Pogląd to zupełnie coś innego niż nieznajomość podstawowych zagadnień.
    Wzięłaś szczenię za wcześnie
    Najprawdopodobniej to nie Twoja wina, tylko hodowcy bo on powinien się znać na temacie.
    Ty nie musisz, nie masz takiego obowiązku.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJan 13th 2019 zmieniony
     permalink
    dość poprawności polityczno-językowej. pora nazwać rzeczy po imieniu.


    Anecia84: oczywiscir musisz swoje 4 grosze wtrącić bo to nie jest i nie był prezent pod choinke jezeli o to chodzi. Po prostu tak wyszło. Jak sie nie znasz to sie czasami w jezyk ugryź. Az mi ciśnienie podniosłaś.

    oczywiście, że muszę.
    wcale tak nie wyszło. hodowcy specjalnie dopuszczają suki tak aby miot był pod choinkę.
    biorąc pod uwagę fakt, że przed skończeniem 7 tygodni wzięliście sukę to znaczy, że od pseuducha.

    [wpis zmieniony przez Moderatora]



    aha. i zapamiętaj jedno. owczarki, te w typie czyli z nielegalnej hodowli, to wymagająca rasa. wymaga mądrego prowadzenia. pamiętaj również, że to nie zabawka dla dzieci - żeby ci przypadkiem na niej nie siadały..... bo to plus czas, w którym została odebrana matce może skończyć się pogryzieniem.


    to mówiłam ja - najmądrzejsza we wsi instruktor szkolenia psów.

    Treść doklejona: 13.01.19 18:37
    i jeszcze powiedz mi taką rzecz. przed wakacjami, w którym lesie zamierzacie ją zostawić?
    -- [/url]
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    elfika: i jeszcze powiedz mi taką rzecz. przed wakacjami, w którym lesie zamierzacie ją zostawić?

    Pojechałaś po bandzie. Szkoda słów na twoje hamstwo. Psa mam z rodowodem od cenionego hodowcy. Zamierzam ją wstawiać na wystawach i odpowiednio wyszkolic. Bezpodstawnir zrobiłaś ze mnie debilke która
    Nie wie jaka to odpowiedzialność brać psa do domu z dziećmi. Ale ja cię zaskocze. Ja jestem świadoma praw i obowiązków. I nie pozwole by ktoś twojego pokroju oceniał mnie w ten sposób na podstawie kilku moich wypowiedzi.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    podaj w takim razie nazwę hodowli. zobaczę czy faktycznie taka ceniona.
    -- [/url]
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    Tak jakby twoje zdanie w tym temacie mnie w ogóle obchodzilo. Ja ci nic nie musze podawać. Powinnas wiedzieć jaka hodowla sorki "pseudohodiwla". Przecież ty wiesz wsyzstko najlepiej.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    potwierdzasz zatem moje przypuszczenia.
    -- [/url]
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    Ja nic nie potwierdzam. Po prostu nie zamierzam zniżać sie do twojego poziomu koniec tematu. Puki ty sie tu udzielasz nie widzę potrzeby pisania czegoś więcej i udowadniania czegokolwiek. Zwlaszcza tobie.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 13th 2019
     permalink
    Anecia. Niepotrzebnie się kłócisz. Dziewczyny mają rację, że za wcześnie psa odłączyliście od matki. Od dawna się mówi o tym jak ważny jest ten czas 12 tygodni z psią mamą. Każdy weterynarz nawet to powie. Każdy zwierzęcy terapeuta czy treser. Szkoda, że tak twardo idziesz w zaparte. Często ludzie idą po maluszka. Im młodszy tym słodszy, a potem zdziwienie, że zwierzak ma problemy behawioralne.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 13th 2019 zmieniony
     permalink
    elfika: nasz jest z przedziału rozmiarowo-wagowego owczarka i paka {wolf of wildness za 200-250] 12kg starcza na miesiąc. dawka dzienna jest w granicach 400g przy czym on nieraz nawet takiego zapotrzebowania nie ma odkąd jest wycofany z pracy i treningów.


    u nas 1kg paczka (Wolf of Wilderness kaczka) za jakieś 20zł starcza na prawie 2tyg także ekhm, ilościowo bez porównania
    średnio miesięcznie idzie max 2kg suchej i z 6-8 szt mokrej (Animonda vom Feinsten); "dokarmiamy" ją jeszcze zieleniną i owocami
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJan 14th 2019
     permalink
    Sama stałam się lata temu pseudohodowlą :cry:
    Jednorazowo, co faktu nie zmienia. I przez to jeden szczeniak, który pojechał stanowczo za wcześnie do nowego domu, wylądował na aukcji wystawiony przez państwa, co bardzo pragnęli mieć pieska. Na szczęście trafił do kobiety, która się do mnie zgłosiła, bo plułabym sobie w brodę do końca życia, że się na to zgodziłam.
    Na szczęście pozostałe trafiły do dobrych domów z którymi przez lata utrzymywaliśmy kontakt.
    Nasza suka też była z "renomowanej" hodowli, zrzeszonej w związku, z rodowodowych i wystawowych rodziców. Ale sama była bez papierów, bo urodziła się "później niż czwarta" (nie mogę uwierzyć, że kiedyś takie kretyńskie przepisy były), była brzydsza i słabsza. I szybko ją wydali, byleby się po hodowli nie pałętała.
    Człowiek ponoć uczy się całe życie, ale wiedzę trzeba przyswajać a nie się o nią obrażać.
    Teraz, z perspektywy czasu i doświadczeń wiem, że 7 tygodniowe szczenię jest stanowczo za małe, żeby samo poszło w świat. Nasze szczenięta "rozchodziły się" po kolei i widziałam różnicę w nich z każdym dniem, który dłużej przebywały w naszym domu...
    Ale cóż - czasu nikt nie cofnie.

    Życzę ci Anecia powodzenia.
    I mam nadzieję, że ci się uda wszystko pogodzić i osiągnąć zamierzony cel.
    Bo osobiście ja przy dwójce dzieci i pracy nie zdecydowałabym się na żadnego psa (nie ukrywam że 43 m2 również są argumentem na nie), a na szkolenie i pielęgnację psa wystawowego to już wogóle. Mam takie po sąsiedzku i wiem ile czasu i pracy to wymaga.
    Że o coraz częściej występującej dysplazji stawów u "wilczurów" nie wspomnę (swoją drogą mam wrażenie że to "ulepszanie" rasy wybitnie na niekorzyść wyszło)...
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 14th 2019
     permalink
    Są dwie teorie kiedy powinno się oddawać szczeniaka. Jedna to akurat 7-8 tygodni. I jak zawsze znajdą się zwolennicy jednej jak i drugiej. Hodowca od którego brałam pieski potrafi je przetrzymać u siebie jak widzi że szczenię nie jest gotowe. Szczeniak przywiązuje się do właściciela właśnie w okresie od 7 do 12 tygodnia ciąży i oddanie szczeniaka po 12 tygodniu ciąży też ma swoje wady. Szczeniak tęskni za hodowcą, którego dotąd traktował jak swojego pana. Poza tym twierdzenie, że oddają jak mają 7 tygodni bo chcą zaoszczędzić jest w wielu przypadkach krzywdzącą opinią w stosunku do hodowców. Poza tym ja biorąc szczeniaka skupiam się tylko na nim a hodowca musi swoją uwagę poświęcić całej gromadce. Poza tym ja mając małe dzieci skupiam się na tym by pies miał dobre relacje z dziećmi, a pies w okresie 6 do 14 tygodnia mocno absorbuje wiedzę na temat ludzi - warto aby wtedy miał dużo rozmaitych i dobrych kontaktów z ludźmi - aby nie był trzymane w odosobnieniu - gdy w tym okresie poznaje ludzi to uczy się nawiązywać więź z człowiekiem. Poza tym widzę po zachowaniu mojego psiaka że momentalnie się zaaklimatyzował u nas. Nawet nie piszczała w nocy itd. Nigdy bym nie wzięła szczeniaka który nie jest na to gotowy. Moja gaja w momencie opuszczenia matki miała 50 dni i skończone 7 tygodni. Jest już po pierwszych wizytach u weterynarza, która powiedziała że jak na swoją rasę jest po prostu idealna. żeby zamknąć niektórym usta napiszę jeszcze tylko tyle że psa kupowałam z hodowli Grajan z Milówki od hodowczyni, która jest mega pozytywnie zakręcona na punkcie owczarków niemieckich długowłosych i ogólnie piesków. Piesek ma rodowód, jest zachipowana, w momencie odbierania od hodowcy była dwa razy odrobaczana i po pierwszym szczepieniu.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJan 14th 2019 zmieniony
     permalink
    Anecia84: żeby zamknąć niektórym usta napiszę jeszcze tylko tyle że psa kupowałam z hodowli Grajan z Milówki od hodowczyni


    POLSKA FEDERACJA KYNOLOGICZNA TO NIE ZWIĄZEK KYNOLOGICZNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    PIERDOLONA PSEUDOHODOWLA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


    Anecia84: Są dwie teorie kiedy powinno się oddawać szczeniaka. Jedna to akurat 7-8 tygodni. I jak zawsze znajdą się zwolennicy jednej jak i drugiej. Hodowca od którego brałam pieski potrafi je przetrzymać u siebie jak widzi że szczenię nie jest gotowe. Szczeniak przywiązuje się do właściciela właśnie w okresie od 7 do 12 tygodnia ciąży i oddanie szczeniaka po 12 tygodniu ciąży też ma swoje wady. Szczeniak tęskni za hodowcą, którego dotąd traktował jak swojego pana. Poza tym twierdzenie, że oddają jak mają 7 tygodni bo chcą zaoszczędzić jest w wielu przypadkach krzywdzącą opinią w stosunku do hodowców. Poza tym ja biorąc szczeniaka skupiam się tylko na nim a hodowca musi swoją uwagę poświęcić całej gromadce. Poza tym ja mając małe dzieci skupiam się na tym by pies miał dobre relacje z dziećmi, a pies w okresie 6 do 14 tygodnia mocno absorbuje wiedzę na temat ludzi - warto aby wtedy miał dużo rozmaitych i dobrych kontaktów z ludźmi - aby nie był trzymane w odosobnieniu - gdy w tym okresie poznaje ludzi to uczy się nawiązywać więź z człowiekiem.


    pokaż mi źródło tych rewelacji. badania, które potwierdzają tę teorię.


    [wpis zmieniony przez moderatora]
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJan 14th 2019
     permalink
    acha. jesteś taka mądra? po urodzeniu 4 dziecka wróć do pracy kiedy skończy 50 dni. po kiego grzyba ci siedzieć w domu rok? strata czasu. przecież nie jesteś jako matka do niczego potrzebna. są przecież żłobki. nasze matki wracały po 12 tygodniach do roboty a my żyjemy. panie w żłobku się zajmą zmianą pieluchy, nakarmią i odwalą całą socjalizację.
    -- [/url]
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJan 14th 2019
     permalink
    Cóż, ja nawet nie wiedziałam, że działa coś poza związkiem kynologicznym. Dopiero jak próbowałam ustalić, czy jest szansa Soni "wyrobić" rodowód, zostałam oświecona. Takich "związków" ostatnio jest na pęczki. I każdy działa legalnie, każdy wystawia rodowody itd. Ponieważ po Soni nie mieliśmy już żadnego psa, poza kundelkami u rodziców, nie zgłębiałam tematu. Ale rozmnożyło się tego... Jak szukaliśmy możliwości dla Soni, działały tylko dwa...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 14th 2019
     permalink
    Jako że bywam domem tymczasowym dla zwierząt, wiem, że nie istnieje coś takiego jak dwie szkoły... Własnie z tej pierwszej "niby szkoły", co to wypycha szczeniaki przed 12 tygodniem życia od matki do domów, trafiają psy do schronisk i domów tymczasowych, bo nagle pojawiają się problemy, z którymi właściciel sobie nie radzi i się poddaje. A potem "znajdzie się ktoś głupi", kto wyda kupę kasy by psa naprawić. Właściciel umyje ręce, bo okazuje się że terapeuta kupę kasy kosztuje. W ten oto sposób miałam juz pod swoim dachem spanielka z pseuduchy, pseudo yoreczka, i kudnla, nie mówiąc o kotkach, króliczku i innych... Także Anecia tu nikt Tobie nie mówi nic na złość, tylko próbujemy zdjąć Ci klapki z oczu. Za bardzo komuś uwierzyłaś w tę pierwszą szkołę...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJan 14th 2019
     permalink
    karolciat: I każdy działa legalnie

    tylko w teorii. bo psy z tych zrzeszeń/stowarzyszeń i wuj wie czego jeszcze nie wchodzą w międzynarodową FCI. tworzą je ponieważ nie chcą, a raczej nie potrafią, sprostać wymaganiom związku kynologicznego. a te jeśli chodzi o wystawy/ oceny/ wymogi związane z założeniem hodowli, które są restrykcyjne.
    niestety nawet w zwkp są wałki, środowisko sędziowskie jest zepsute a i hodowcy bywają różni. np hodowla, z której mam logana zresztą na nomen omen psy. w naszym miocie na 6 psów i jedną sukę 3 psy z wnętrostwem plus wada zgryzu, która np dyskwalifikuje psa z wystaw. nas ominęło jedno i drugie. później do kompletu dowiedziałam się, że suki od nich mają wadę układu moczowego o czym doskonale wiedzą.... dochodzi produkcja miotów na święta...
    a wracając jeszcze do wałków zwkp i owczarków.
    owczarki mają zakładane obciążniki na stawy biodrowe, żeby uzyskać nienaturalny ale jakże modny wygląd....zwkp doskonale o tym wie, wie kto. i nic z tym nie robi....
    można by tak długo wymieniać listę grzechów. która niestety jest dużo dłuższa w stowarzyszeniach i tego typu tworach...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 14th 2019 zmieniony
     permalink
    Tak są dwie szkoły.
    Pierwsza, że po 12-tym tygodniu , głoszona przez NAUKOWCÓW, którzy przez lata badali szczenięta i dowiedli, że najlepiej aby jak najdłużej z mamą.
    Druga, że można wcześniej, gloszona przez pseudohodowle, bo wiadomo że dla nich lepiej szybciej wydać i koszty utrzymania szczeniąt wyzerować.


    Też sprawdziłam tę hodowlę.
    PFK FCI
    Czyli niestety pseudo.
    Bo niezarejestrowana w Polskim Związku Kynologicznym.

    Nie mówię absolutnie że jest zła, że psy mają złe warunki, że pani Grażyna o nie nie dba.
    Bo z tego co czytam w opiniach jest ok.
    Co nie zmienia faktu, że szczenięta za szybko wydawane nowym właścicielom.

    I nieprawda, że musi być tak szybko zabrany żeby się do nowych właścicieli przyzwyczaił.
    Szczenię się bardzo szybko przywiązuje.
    Nawet 4-5 miesięczne
    To trochę tak jak z dziećmi.
    Trzymiesięczny niemowlak już po jednym dniu przywiąże się do nowej opiekunki, jeśli ta go nakarmi, przebierze i przytuli. Kiedy np matka umrze
    Takiemu maluchowi wystarczy podstawowe potrzeby zaspokoić żeby był szczęśliwy i zadowolony.
    Tak samo szczeniak.
    I nieważne czy ma 10 tygodni czy 12 czy 19.
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJan 14th 2019
     permalink
    elfika: POLSKA FEDERACJA KYNOLOGICZNA TO NIE ZWIĄZEK KYNOLOGICZNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    PIERDOLONA PSEUDOHODOWLA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


    Krzywdzącym stwierdzenie, że tylko ZKwP jest „tą jedyną słuszną” przez m.in. wzgląd na przynależność do Międzynarodowej Federacji Kynologicznej FCI.

    Otóż przynależność do tej jednej z wielu organizacji międzynarodowych w dzisiejszych czasach nie jest żadnym wyznacznikiem. Wcale nie oznacza to wyższego standardu w prowadzeniu hodowli, większej (sic!) czystości rasy, czy jakiejkolwiek wyższości. Wreszcie, potencjalny czytelnik niesłusznie może nabrać przekonania, że jest to jedyna organizacja na świecie, która dba o porządek w krajowych organizacjach kynologicznych.

    Czy chociaż zadałaś sobie trochę trudu by zaznajomić się z regulaminem i statusem PFK ?? WĄTPIE. Bo jakbyś trochę poczytała to być takich farmazonów nie pieprzyła. A przecież tak niewiele potrzeba, aby usiąść i porównać, jakie obowiązki spoczywają na hodowcach w poszczególnych organizacjach oraz co, poza (ale przede wszystkim) kochanym szczeniakiem dostaniemy od hodowcy.
    "Nie umniejszając wkładu w polską kynologię Związku Kynologicznego należy raz na zawsze postawić sprawę jasno: monopol nigdy nikomu dobrze nie służył a już na pewno nie służył dobru sprawie. Poczucie monopolu zawsze sprzyja braku realnej kontroli, wolniejszemu rozwojowi oraz poczuciu nieomylności. Pewien punkt równowagi dla efektywnego wzrostu jakości hodowli i minimalizacji ryzyka odchyleń w hodowli psów rasowych wymaga uznania monopolu za status quo ante."

    "Na tym jednak problem w hodowli psów rasowych się nie kończy. Idąc z duchem porzekadła „Polak potrafi”, znaleźli się tacy, którzy potrafią z psa w typie rasy zrobić psa z pełnym co najmniej pięciopokoleniowym rodowodem. Tematem tabu jest podkładanie szczeniąt nierasowych do miotu urodzonego w organizacjach kynologicznych, które wydają pełne rodowody. Oczywiście proceder ten by nie istniał, gdyby wprowadzone były co najmniej obowiązkowe badania DNA w celu ustalenia profilu i pochodzenia. Niestety niewiele organizacji kynologicznych w Polsce wyszło z założenia, że taka konieczność jest uzasadniona i bezwarunkowa. Jako przykład można podać właśnie Polską Federację Kynologiczną, która jako jedna z pierwszym w Polsce wprowadziła obowiązkowe badania DNA dla uzyskania przez psy i suki uprawnień hodowlanych. Tylko dzięki tak wysokim obostrzeniom ale dającym nabywcom szczeniąt gwarancję pochodzenia psa można mówić o pełnej transparentności."

    https://pfk.org.pl/o-co-chodzi-z-tym-pseudo/

    Poczytaj trochę zanim kogoś nazwiesz głupim. to na tyle więcej nie będe tracić na ciebie czasu bo jakby się dało z Tobą rozmawiać to można i pisać i pisać o PFK i wymieniać poglądy o innych organizacjach. I powiem wam byłam całkowicie świadoma że biorę psa z PFK a nie z PZK. I całkowicie zgadzam się z autorką artykułu z podanego wyżej linku. Ciekawe czemu PZK zabrania wystawiania psów na wystawach innych organizacji ?? Bo w PFK startować mogą wszyscy. To takie retoryczne pytanie. Sami sobie na nie odpowiedzcie. Monopol nie był i nigdy nie będzie dobry.

    Treść doklejona: 14.01.19 18:00
    A dodam jeszcze jedno inne organizacje kynologiczne nie tylko uznają wzajemnie swoje rodowody ale też się szanują i dlatego, że panuje w nich wolność i swoboda wyboru oraz pluralizm kynologiczny i każdy w nich ma prawo przynależenia do innych organizacji kynologicznych czego przynależność do ZKwP zakazuje i uderza w swobody obywatelskie niby dla dobra zwierząt...
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJan 15th 2019
     permalink
    Asia TEO

    Wypowiem się jako właścicielka psa od lat prawie 12 :) zatem była z nami 5 lat kiedy nie mieliśmy jeszcze dziecka i teraz 6 lat z dzieckiem.
    Jesteśmy w sytuacji gdzie dopiero od niedawna mamy szansę ją z kimś zostawić więc jest szansa na wylot w czasie wakacji.

    Kiedy byliśmy bez dziecka to organizowaliśmy wyjazdy pod psa i było ok, ale jak urodziła się Ninka to już było ciężko. Pierwsze wakacje z psem. W aspekcie pobytu z dzieckiem było ciężko i niewygodnie, pies do większości miejsc nie mógł wejść a wtedy to dziecku chciało się zapewnić rozrywkę.
    Nie było mowy aby psa w tym obcym miejscu po prostu zostawić w domku , bo akurat była taka, że siadła i szczekała non stop.

    Jeśli macie z kim zostawiać psa bez problemu to można się decydować. W innym wypadku będzie to już zazwyczaj rezygnacja z wielu rzeczy. Niestety , ale nie da się pogodzić potrzeb 4 osobowej rodziny i psa. Mówię tu o wylotach, wyjazdach na narty itp- chyba , że raz w roku jedziesz do Międzywodzia na tydzień najlepiej w czerwcu do domku letniskowego, a lepiej nawet może Rewal czy Rowy - gdzie jest ewentualnie plaża dla psów.
    W przypadku Waszych częstych wyjazdów ja bym się raczej nie zdecydowała.

    Moja Nina jest od urodzenia z psem i dla niej nie istnieje inne życie- w sensie bez psa.... nasza już dobija sędziwych lat bo w tym roku 12 lat- u golden retrievera to już sporo...
    Ale po niej już nie będę się decydować na psa choć są kochane.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 17th 2019
     permalink
    Teo nie pamiętam skąd jesteś ale wczoraj na fb latało że bodajże sąd w Kaliszu ma do wydania 65 maltańczyków odebranych z hodowli
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJan 17th 2019
     permalink
    I dobrze by było je jak najszybciej zabrać, bo Wojtyszki wybitnej sławy nie mają. Co prawda nie są już tak a "mordownią" jak kiedyś, ale przy tej ilości zwierząt ciężko o hiltonowskie warunki.
    Teo zdecydowanie bliżej Krakowa czy Kalisza, a samo schronisko niedaleko mnie- sama centralna Polska.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 17th 2019
     permalink
    Maltańczyki, jorki, szi tzu i inne jazgotliwe psy mopy (z całym szacunkiem dla w/w ras oczywiście) nie wchodzą w grę.
    Nie podobają mi się te psy, non stop u nich potem problemy z kołtunieniem włosa, ropieniem oczu itp
    Zwłaszcza jeśli pochodzą z jakiegoś wątpliwego źródła.
    Wtedy wiadomo, że będą genetycznie obciążone.

    W grę wchodzi albo jakiś małych rozmiarów kundel albo Jack Russell terrier.


    Natomiast cały czas rozważam.
    Bo jednak więcej głosów mówi że nie, że przy naszych mega częstych wyjazdach i podróżach będzie kłopot.
    Hoteli dla zwierząt u nas nie ma, mama niby mówi że będzie zostawać ale wiecie jak to jest.

    Aczkolwiek wczoraj jak na FB zobaczyłam wpis dziewczyny, która znalazła do drzewa przywiązane małe szczenię w kolorowym sweterku to od razu bylam skłonna zabrać. No ale Warszawa daleko więc nie zabrałam.
    I takie właśnie skrajne skrajności są we mnie :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 17th 2019
     permalink
    A to nie wiem dlaczego myślałam, że o coś małego Ci chodzi a maltańczyk pewnie mi się z tym rodziców skojarzył
    Swoją drogą nasza Milka nie jest jazgocząca, strzyżemy ją u groomera raz na 7-8tyg a w miedzy czasie raz w domu kąpiemy. Odkąd je karmę bezzbozową to zacieki są maleńkie
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeJan 17th 2019
     permalink
    Jack Russell terier jest rasa z ADHD, niestety również bywa halasliwy, ciągle skaczący i wymagający wyzwań. Zobacz sobie jeszcze rasę posokowiec bawarski. Bardzo zrównoważone psy, fantastyczne do ułożenia i życia w rodzinie. Sierść krótka nie wymagająca fryzjera
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 17th 2019
     permalink
    Ale posokowce duże, mój chrześnik miał kiedys.
    Poza tym to gończe, łowne psy.
    Zezre mi kotełki :cry:

    JRT mamy kilka na osiedlu i wszyscy zachwyceni. Bardzo inteligentne, jedne z najbardziej ponoć, można je wielu rzeczy nauczyć, ciche i spokojne raczej.
    Wszystkie to co drą pyszczki to niestety Jorki i Maltańczyki, z Zizką moich rodziców na czele :devil: :shamed:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeJan 17th 2019
     permalink
    TEORKA: JRT mamy kilka na osiedlu i wszyscy zachwyceni. Bardzo inteligentne, jedne z najbardziej ponoć, można je wielu rzeczy nauczyć, ciche i spokojne raczej.

    oj Kochana. inteligentny - tak, szybko uczący się - tak, spokojny i cichy - nie. to pies myśliwski podlegający próbom pracy. do tego norowce- pierwotnie na szczury więc potrafią być... wredne ;) i powiem Ci, że bezpieczeństwo kotełków to taki spory znak zapytania.
    aha. i z racji przeznaczenia jrt musi mieć zapewniony ruch i pracę. z nudów może mu odwalać. coś jako mojemu logasowi... ;P
    -- [/url]
  3.  permalink
    Ja mam JRT. Nie szczeka bo nie pozwoliłam mu się rozszczekac. Bardzo mądry. Ale bardzo potrzebuje ruchu i zajęcia. Akurat mój egzemplarz lubi koty. To bardziej koty nie lubią jego. Jest bardzo przyjacielski i bardzo pozytywny. No ale jest nie do zdarcia. Raz byliśmy z nim cały dzień w górach. Późnym popołudniem jak wsadzalismy go do transportera do dosłownie padł. 1.5h później pod domem pokazywał swoją postawą to co jeszcze raz?
    --
  4.  permalink
    Mozna przekonac jakos partnera, ktory jest bardzo anty zwierzakowy? Ale to bardzo bardzo. Zrazil sie po tym jak jego byla miala psa i pozniej kota. Poniszczyli mu lozko, dywan, wszedzie bylo ponasrywane, naszczane. Dluga historia. Jak sie pytam czy wezmiemy kota, na psa ja bym sie nie zdecydowala, moze kiedys, jak dzieciaki beda starsze. To mowi, ze nie, bo np jak podrapie Wiktora, to bedzie musial go zutylizowac:shocked: i taka gadka z nim :cry:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 21st 2019 zmieniony
     permalink
    A widzicie bo nie zaktualizowałam
    No więc jest
    Od dwóch tygodni i czterech dni
    Zuma :wink:

    Słodziak ogromny, mimo że pierwszy tydzień lała i srała wszędzie, nawet na łóżka. Potem już ogarnęlismy mniej więcej spacery i jak ją wyprowadzę o 7, 11, 15, 19 i 23 to w domu czysto :wink:
    Jest mega mądra, po dwóch lekcjach tresury potrafi już na zawołanie usiąść, zostać i warować.
    Taka sprytna

    Z kotami luz, z obydwóch stron.
    Jedynie co to wygoniła je z łóżka bo całą noc śpi przytulona do mnie, pod kołdrą :heartbounce:

    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeFeb 21st 2019
     permalink
    Tylkonadzis, w takiej sytuacji nie ma co. Trzeba uszanować to, że on nie chce.Tym bardziej, że zwierzę ją wyczuje.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    Dziewczyny co dla psa na kleszcze?:neutral:
    Bo już pierwszego wczoraj wyciągnęliśmy...

    Czytam na necie i opinie podzielone.
    Część osób żeby tabletkę a część że krople na kark.
    I nie wiem.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    Teo, ja swojemu nie daje, a jeśli już to na karczycho zakraplam. Niestety bravecto jest mocno obciążające a daj wystąpi reakcja alergiczna... z kropli wykupisz i dasz rade działać miejscowo. Moja wetka mówiła mi o obu stronach medalu. Są takie co mają padaczkę po i są takie, które mają kleszczy na pęczki i nic się nie dzieje.
    -- [/url]
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    Ja na kota używam fiprexu (ale to głownie na pchły), na psy frontline laliśmy. I jedyna słuszna wg mnie metoda to na kark. O tabletkach nie słyszałam.
    Ale i to moich polnych psów nie uchroniło przed kleszczami - wyciągałam nie raz.
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    My zakupiliśmy narazie obroże, i narazie ok. Pytaliśmy weterynarza on swoim psom daje tabletki, ale ma je przebadane zwłaszcza wątrobę bo one właśnie bardzo obciążają ten organ. Ale powiedział tak, że jakby nie wyjeżdżał z psami na mazury to tabletek by nie dawał, ale tam działają tylko tabletki, zawsze psy coś łapały jal były czy na kropelkach czy na obroży. Tutaj u nas Tychy woj. śląskie raczej nie ma tylu kleszczy by dawać, tabletki. Tabletki to ostateczność. Jego psy dobrze reagują na tabletki, ale właśnie każdy pies jest inny i puki tabletki nie pidasz zdrowemu przebadanemu psu to reakcji nie bedziesz znała.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    No i dalej wiem tyle co wiedziałam :smile:

    Tak myślę, kropelka chyba się nie sprawdzi bo właśnie czytam że 24 godziny nie można dotykać w kark
    Jakim cudem jak ona z nami śpi, cały czas przyklejona do dzieci a pół nocy leżą na niej dwa z czterech kotów i ją oblizują całą....
    Musiałabym zamknąć w piwnicy na całą dobę psa, koty albo dzieci :rolling:

    Obroże cuchną okropnie czytam właśnie.
    To też mnie przeraża.

    Nic nie dawać, jak u nas na południu kleszczy zatrzęsienie już nawet w marcu ?:cry:
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    Ja mam tzn. nasz piesek obroże Foresto Bayera na kleszcze i nic nie pachnie, a muszę powiedzieć że ja jak pies gończy z węchem w ciąży. I przy poprzednim psie też się sprawdzała, i jest wodoodporna i dziala praktycznie 8 miesięcy. Zreszta piszę że jest bezzapachowa. Wszystko wyczuje.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    TEORKA: Tak myślę, kropelka chyba się nie sprawdzi bo właśnie czytam że 24 godziny nie można dotykać w kark

    Teo, kąpać nie można a nie dotykać :P


    Anecia84: obroże Foresto Bayera na kleszcze i nic nie pachnie

    potwierdzam, jest bezzapachowa, i styka na 9 miesięcy
    -- [/url]
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    TEORKA: Nic nie dawać, jak u nas na południu kleszczy zatrzęsienie już nawet w marcu ?
    --

    Bardziej ten lekarz miał na myśli że porządna obroża czy krople u nas na południu wystarcza, bo na tych mazurach to te kleszcze jakoś na to odporne są i standardowe zabezpieczenia nie pomagały w przypadku jego psów wiec daje tabletki. Absolutnie każdy pies czy kot powinien być jakoś zabezpieczony przed kleszczami. Tylko po przeczytaniu artykułów na necie stwierdziłam, że narazie obroża powinna wystarczyć. Nie chce od razu psa szprycować tabletkami, zwłaszcza że to jeszcze szczeniak. Dla mnie tabletki to ostateczność. Narazie i tak mamy spacery tylko na smyczy i ograniczenie ruchu bo Gaja nabawiła nam się enostozy. Jeszcze troszeczkę kuleje, ale już jest o niebo lepiej.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    Aaaaaaaaa że takie kwiatki.
    Kurde to może obroża lepsza ?
    Ale to cały czas się zakłada czy na spacer tylko ?

    Elf widzisz a ja czytam, że dopóki kropelka się nie wchłonie to absolutnie nie można dotykać bo trujące czy coś
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    Cały czas się nosi taką obroże. Moja dwie nosi jedną zwykłą na smycz drugą właśnie na kleszcze. Nie ściągasz tego bo nawet ciężko ściągnąć jest bo ma takie zaczepy.
    -- ;;;;
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 27th 2019
     permalink
    Teo, to tak jak z obrożą feromonową- zakładasz i nosi cały czas, aż się przeterminuje.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 28th 2019
     permalink
    Ja od początku zakraplać Milke fiprexem; kleszcza nigdy nie miała a tarzać się w trawie lubi
    Myślałam o obroży ale znajomi mieli i cooooz, moze teraz sa inne kolory ale ta ich była biała przez 2dni potem wyglądała na mega brudna a przy małym białym psie to sie mocno w oczy rzuca i głupio wyglada wiec skoro kropelki działają to nie kombinujemy
  5.  permalink
    Teo u nas obroże ale tylko foresto się sprawdzają, są skuteczne i nie czuć wogole. My codziennie na spacer chodzimy do lasu i dzięki temu nasz Fuks w zeszłym roku nie miał kleszczy, jak już coś było to zdechłe. Krople średnio działały, u kota na pchły krople fiplex czy jakoś tak porażka.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.