Wiele z Was, zwłaszcza znających program FF, dopomina się o możliwość dostępu lub po prostu utworzenia w programie „28dni” działu statystyki cykli miesiączkowych. Czy jest możliwe prowadzenie takiej statystyki w „28dniach”? Myślę, oczywiście, o rzetelnej statystyce, czyli takiej, której wyniki będą sensowne i przydatne w waszym życiu. Muszę Was rozczarować. A oto wyjaśnienia.
1. Z punktu widzenia statystyki podobnej do tej z FF, mamy dwa rodzaje danych „wejściowych”, czyli wydarzeń, które zachodzą w cyklu miesiączkowym. Są to: miesiączka (a dokładniej jej pierwszy dzień) i owulacja.
2. Żadna z Was nie ma wątpliwości, kiedy pojawia się krwawienie miesiączkowe umownie przyjmowane za początek cyklu. Dwie kolejne miesiączki wyznaczają nam długość cyklu. Bez obaw można więc dane o długości cyklu poddać obróbce statystycznej.
3. Gorzej jest z owulacją. Nie znany dnia owulacji wystarczająco precyzyjnie, o ile nie prowadzimy monitoringu USG. Ale kto ma codzienny dostęp do USG?!. To między innymi dlatego w metodach naturalnego rozpoznawania płodności, zwanych też metodami naturalnego planowania rodziny (NPR), określony jest „okres płodności” wspólny dla małżonków, a nie dzień owulacji.
4. Wszystkie pośrednie próby „wyznaczania” dnia owulacji opierają się same na statystyce („u tylu to a tylu procent kobiet stwierdzono, że np. skok temperatury obserwowany jest w takim to a takim dniu od owulacji”, itp.).
5. A więc dzień owulacji nie może poddawać się analizie statystycznej. Tym samym nie można „robić” statystyki dla innych wielkości, związanych z owulacją.
6. Inne znane wam parametry, np. pierwszy dzień niepłodności poowulacyjnej, wyznacza się metodami NPR w sposób nieco różny dla różnych metod. Dlatego ten dzień można wyznaczać tylko wówczas, gdy dana osoba zna metodę i ją dobrze stosuje.
7. Oczywiście, zakładamy, że obserwacje dokonywane są rzetelnie i zgodnie z regułami. Tylko wtedy możliwe jest ich interpretowanie a uzyskane dane liczbowe (np. długość fazy lutealnej, pierwszy dzień płodności lub niepłodności, itp.) są wiarygodne i porównywalne. Tylko takie dane jest sens wprowadzać jako dane wejściowe do obróbki statystycznej.
8. W obecnej sytuacji, gdy większość z Was dopiero uczy się, i to tylko samodzielnie, Wasze dane nie spełniają tych wymaganych kryteriów. Wartość tych danych dla statystki jest znikoma.
9. W statystyce odrzuca się dane nietypowe. W naszym przypadku będą to cykle w stanie dalekim od ekologicznie czystego (np. po odstawieniu środków antykoncepcyjnych zawierających hormony), cykle „stresowe”, po poronieniu itp.
10. Zapytacie, a co ze statystyką prowadzoną przez FF? W tamtym programie nie ma żadnej metody NPR (a przynajmniej wszystko na to wskazuje). Autorzy wymyślili sobie jakiś algorytm i według niego „obrabiają” wykresy (wszystkie w ten sam sposób). Niestety, wyniki statystyczne w ich wydaniu nie są miarodajne (ktoś zresztą już to zauważył na łamach naszego Forum!) i mają się „nijak” do rzeczywistości.
Muszę się zgodzić z petomaszem co do ff, ostatnio sama nanosiłam poprawki na swój wykres bo program źle wyznaczył linie podstawową i owulacje i wten sposób wydłużył mi fazę lutealną o 4 dni hehe. Inne koleżanki na jednym forum też nie ufają ff, bo widzą błędy tego programu, wkońcu ff powstał po to aby ułatwić zajście kobietom w ciążę, a nie uniknąć poczęcia. A co do statystyk, to moze byc w statystyce- długość cyklu i długośc fazy lutealnej.
petomasz zgadzam się z Tobą w większości. aczkolwiek uważam iż podstawowe statystyki pierwszy dzień płodnosci bezwg.sredni, min i max, 1szy dzien kiedy sie pojawia 1szy objaw plodnosci jakikolwiek..i podobne. przydalyby sie przynajmniej dla odkladajacych. wiadomo ze sie uczymy i to same, ale statystyki pomagaja nam czasem zwiekszyc czujnosc- o to juz ten dzien, powinien niedlugo byc koniec/pocztek plodnosci. fakt miarodajnosci naszych danych. nigdy nie beda idealne, gdyz teoria bardzo rozni sie od praktyki. a np. ja mam wlasna firme i ze stresem i duzym obciazeniem psychicznym zyje na co dzien. i prawie wszystkie moje cykle sa stresowe. takie jest zycie wlasnie. kobieta musialaby chyba siedziec w domu i nic nie robic, to moze mialaby cykle ksiazkowe.ale tak sie nie da. Prosze weź to pod uwagę. wszystko jest dla ludzi, a statystyki to tylko liczby, maja pomagac ale i tak wiadomo ze bedziemy musialy same pracowac nad miarodajnosci naszych pomiarow.za kazdym razem beda one lepsze. i o to wlasnie chodzi. Czasem mam wrazenie ze zbyt idealizujesz sytuacje pomiarow- w teorii tak sie da, ale zycie jest bogatsze niz teoria:)