Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeMay 27th 2011
     permalink
    taaa... super leczenie... wpatrzenie nic tu nie ma do rzeczy... mój ex mąż też mnie kochał nad życie i kocha nadal... tylko że to nie ma nic wspólnego z jego uzależnieniem... oczywiście jest szansa, że leczenie poskutkuje i czynny alkoholik stanie się nieczynnym...pytanie tylko czy koleżanka ma siłę żyć przez całe życie z głową pod toporem...zapije czy nie zapije... of kors o ile rozważa powrót czy coś w tym stylu...Chodzi na jakąś terapię dla wspóluzależnionych?
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeMay 27th 2011
     permalink
    Marti wiesz ze ja tak samo przeczytałam? że to ona a nie on Moze dlatego że potocznie się mówi w ten sposób o dziewczynie i nigdy nie słyszałam ze to facet złapał kobietę na dziecko
    I sory ale nie rozumiem jak facet moze złapac kobietę na dziecko -> do tego trzeba dwojga i jeśli ona wie że jest czas potencjalnie płodny to albo gumka albo sie zgadza na ryzyko ale wtedy nie może być mowy o tym że on ją złapał
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeMay 28th 2011
     permalink
    A tak off the topic, to ten temat założył użytkownik troll, zauważyłyście? Pewnie sobie knot_ia zbiera kolejne histotie do swoich nowych tożsamości.
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeMay 28th 2011
     permalink
    topic może i założył troll, co nie oznacza jednak, że problem samotnych matek nie istnieje :(
    z obgadywaniem nie mamy chyba do czynienia, bo wszystko jest pisane publicznie. każdy, w tym Ama, może się wypowiedzieć.
    •  
      CommentAuthorjowita
    • CommentTimeMay 28th 2011
     permalink
    Annalena na innym forum była już tez mężatką, wiec czerpie historie z kazdego wątku :/
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeMay 28th 2011 zmieniony
     permalink
    fakt, założony przez trolla, ale pewnie (niestety) potrzebny topik.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 28th 2011 zmieniony
     permalink
    Droga sapphire1989 Jeśli Amazonka lubi komuś dowalać swoimi komentarzami to ja nie mam zamiaru zostać dłużna,a jeśli jest to prawdą co mówił mi biologiczny ojciec mego dziecka jak z nim rozmawiałam na temat czy nasze dziecko jest wpadką a on mi odpowiedział że nie że chciał mnie na dziecko złapać to moim zdaniem Amazonka nie powinna zadawać takich pytań typu:Tak na prawdę "nie chciałaś złapać go na dziecko?". A jak chce się dowiedzieć dlaczego ojciec biologiczny mego syna powiedział że chciał mnie na dziecko złapać to niech może go o to zapyta bo ja do dziś nie dostałam konkretnej odpowiedzi na pytanie co miał na myśli mówiąc że chciał mnie na dziecko złapać. Do Amazonka nie brałam wtedy żadnych tabletek antykoncepcyjnych bo po 1.Nie chodziłam do ginekologa wtedy a moja pierwsza wizyta była jak zaszłam w ciążę z czego musiałam zmieniać dwa razy na innego bo ten do którego poszłam był konowałem i wmawiał mi raka piersi i ciąży nie wyczuł przy badaniu palpacyjnym(badał mnie w obecności studentów bez mojej wiedzy i nawet nie zrobił usg),a poszłam dwa tyg.po terminie spodziewanej @ gdzie ja miałam już podejrzenia o ciążę,a z kolei drugi spytał się mnie czy robiłam test ciążowy ja że nie a on żebym zrobiła i przyszła do niego,poszłam po zrobieniu testu i powiedziałam że wynik pozytywny a on no to jesteś w ciąży(ale też nie zbadał mnie wcześniej na pierwszej wizycie ani nie zrobił usg gdzie to już zaczął się drugi miesiąc licząc od dnia ostatniej miesiączki.Po 2.o tabsach anty za bardzo nie rozmawialiśmy nawet z moimi kumpelkami i nikt o nich mi nic nie mówił więc nie za bardzo interesował mnie ten temat,a poza tym jeśli już pewna znajoma mi (po czasie) powiedziała o nich to jedynie negatywy typu że bardzo przytyła od tabletek i miała problemy z cerą. A po 3.używaliśmy prezerwatyw,lecz wtedy kiedy poczęliśmy malucha(mieliśmy gumki bo ojciec biologiczny zaopatrzył się lecz trzy to było za mało,a on jak mi mówił wie kiedy kobieta ma dni płodne lub nie, ja nie za bardzo myślałam o tym i o seksie gdyż miałam końcówkę okresu a on mi mówił że jak mam jeden lub dwa dni do końca okresu to nie mogę zajść w ciążę)byliśmy na wiosce za Hajnówką, na weselu i poprawinach brata ciotecznego (brata ojca biologicznego mego malucha),ta imprezka zaczęła się w sobotę,niedziela na poprawiny więc niestety nie miałam gdzie skoczyć do ginekologa czy apteki tym bardziej że większość osób zmechanizowanych albo pojechało do domu albo była zalana w sztok.A w małej wioskowej miejscowości nie zawsze możesz kupić gumki.Dodam że ja nie za bardzo chciałam jechać na zabawę weselną ( a tym bardziej nie planowałam jakiegoś tam seksiku) lecz postawiono mnie przed faktem dokonanym i z zaskoczenia bo przyjechali po mnie samochodem, który czekał na mnie pod blokiem (kierowca niestety musiał wracać około 5 rano następnego dnia bo miał do pracy) i mnie wyciągnęli z domu.A tak jeszcze dodam że nigdy nie sprawdzałam kiedy mam dni płodne a kiedy nie,bo nie dość że w moim przypadku jest to trudne gdyż nie miałam regularnych cykli (teraz w miarę się normują bo trwają od 24 do 28 dni) i nie słyszałam wcześniej ani nikt mnie nie poinformował o metodzie jak się sprawdza dni płodne lub nie oraz o tabletkach anty koncepcyjnych,a 8-9 lat temu jakoś nie było o tym głośno ani o metodzie sprawdzania dni płodnych i nie płodnych ani za bardzo o tabletkach antykoncepcyjnych jedynie w tamtym okresie słyszałam o spiralach,wkładkach i prezerwatywach zaś w szkole nie mieliśmy żadnego przygotowania do życia w rodzinie czy jak tam to się zwie,z rodzicami nie utrzymuje zażyłych i bliskich kontaktów,wychowywali mnie dziadkowie a wiadomo babcia jak to babcia nie doinformowana lub się wstydziła ale nie rozmawiała ze mną na temat seksu czy zabezpieczeń,jedynie mówiła sex=dziecko więc jednak nie miałam zbyt wielkiej wiedzy znikąd ,a na temat seksu (nie mowie o zabezpieczeniu) jedynie jedna moja koleżanka mówiła mi(która zaczęła współżycie w wieku 15 lat).
    A tak propos na zakończenie dodam że jak zauważyłam z wypowiedzi i pytań Amazonki to ona jest po prostu jak Dr.House i moja cioteczna siostra - używa sarkazmu,na szczęście ja jestem przyzwyczajona do tego i szczerze mówiąc ten sarkazm mi koło nosa lata ale niektórym użytkowniczkom nowym pewnie się odechciewa dalszego uczestniczenia na forum 28dni.Pozdro :wink::devil:
    Jaheira,MsMartina,Olimpijka dziękuję za wsparcie.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 28th 2011
     permalink
    Anginka, nie tłumacz się, po co. Zresztą, byłyśmy "młode i głupie" i nie było nas wtedy na 28dni.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 28th 2011
     permalink
    Ale to nie znaczy że Amazonka może dyskredytować nowe pojawiające się osoby na forum bo to świadczy o jej zachowaniu i stosunku do innych osób i jeśli by szanowała innych i akceptowała to by się czasem zastanowiła czy swoimi pytaniami lub wypowiedziami nie zrani kogoś i starałaby się czasem być bardziej wyrozumiała i delikatniejsza w zadawaniu pytań czy w wypowiedziach. Dzięki MsMartina wiesz może i moja była wina że nie byłam doinformowana (bo niby skąd dziadkowie wiedza o prezerwatywach co sama wiedziałam,rodzice zero wsparcia i brak zainteresowania się mną od kiedy skończyłam 6 miesięcy mego życia i oddali mnie dla dziadków więc kontakt i wiedza od rodziców odpada) na temat zabezpieczeń typu anty tabsy albo o wyliczaniu dni płodnych i niepłodnych ( a poza tym było by ciężko przy nieregularnym cyklu je wyliczyć).Może i byłam młoda i głupia ale nie twierdzę że mój syn to jakaś wpadka z mojej strony czy błąd bo ja jestem szczęśliwa że tak wyszło bo mam kogoś kto będzie mnie kochać bez względu czy umaluję się czy nie,czy będę młoda czy stara,gruba czy chuda,brzydka czy ładna bo dla naszych dzieci te detale są nie ważne (tak jak dla większości facetów którzy i tak mogą nas zostawić mimo iż byśmy się bardzo starały im się przypodobać) , bo dzieci nas kochają po prostu za to że jesteśmy i wzajemnie.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 28th 2011
     permalink
    Ja nie rozumiem jednego: dlaczego krytykujecie facetów, którzy nie chcieli mieć dzieci, że nie są dobrymi ojcami dla nich? Jeśli się zachodzi w ciążę to powinno się przewidzieć jakie będą tego konsekwencje. Albo uzgodnić z partnerem seksualnym wspólną gotowość do rodzicielstwa, albo - jeśli chce się na własną rękę podejmować decyzję - uwzględnić to, że dziecko będzie miało niepełną rodzinę, co nie jest dla tegoż dziecka dobre. Jeszcze zostają inne alternatywy: stosowanie antykoncepcji, znalezienie partnera z innymi preferencjami itd.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
  1.  permalink
    witajcie,
    wczoraj mialam 5ta rocznice slubu, a na lipiec wyznaczona 1wsza sprawe rozwodowa... jakos tak mi smutnawo, bo to moja porazka, ale tez moja decyzja :) jest tu jakas mama z 2ka dzieci??? moje corki maja prawie 5 i 2,5 roku. boje sie, ze ciezko mi bedzie, ale wierze, ze dam rade :)
    3majcie sie, bede zagladac :)
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Anginka: mam kogoś kto będzie mnie kochać bez względu czy umaluję się czy nie,czy będę młoda czy stara,gruba czy chuda,brzydka czy ładna bo dla naszych dzieci te detale są nie ważne (tak jak dla większości facetów którzy i tak mogą nas zostawić mimo iż byśmy się bardzo starały im się przypodobać) , bo dzieci nas kochają po prostu za to że jesteśmy i wzajemnie

    To bardzo smutne co piszesz. Człowiek, któremu brakuje miłości, zdolny jest do wydania na świat dziecka, po to, żeby tę miłość uzyskać :( Naprawdę współczuję Ci tego, przez co zmuszona byłaś przejść.:cry:
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorKatja_81
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    jaca_randa: Jeśli się zachodzi w ciążę to powinno się przewidzieć jakie będą tego konsekwencje. Albo uzgodnić z partnerem seksualnym wspólną gotowość do rodzicielstwa, albo - jeśli chce się na własną rękę podejmować decyzję - uwzględnić to, że dziecko będzie miało niepełną rodzinę, co nie jest dla tegoż dziecka dobre. Jeszcze zostają inne alternatywy: stosowanie antykoncepcji, znalezienie partnera z innymi preferencjami itd.

    Ja powiedziałabym, że to już w momencie podejmowania współżycia powinno się przewidzieć, jakie mogą być tego konsekwencje (np. niechciana ciąża), a nie dopiero w momencie samego zajścia, ale to wiąże się z czym takim jak odpowiedzialność, a kto ma nauczyć nastolatkę odpoiedzialności i tego skąd się biorą dzieci, jak nie jej rodzice? Nie można wszystkiego zwalać na szkołę, jak to obecnie robi wielu rodziców. Szkoła dziecka nie wychowa, a jak nie wychowają go rodzice, to "wychowa" otoczenie (a w dzisiejszych czasach również internet).
    Pół biedy, jak taka nastolatka "po fakcie" nauczy się odpowiedzialności i stanie na własnych nogach, żeby udźwignąć sytuację, w jakiej się znalazła - tak jak np. Anginka (szkoda tylko, że wcześniej życie musi jej dać kopa, żeby ją czegoś nauczyć)... niestety nie we wszystkich przypadkach tak się dzieje :/
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Katja_81:
    Ja powiedziałabym, że to już w momencie podejmowania współżycia powinno się przewidzieć, jakie mogą być tego konsekwencje (np. niechciana ciąża), a nie dopiero w momencie samego zajścia, ale to wiąże się z czym takim jak odpowiedzialność, a kto ma nauczyć nastolatkę odpoiedzialności i tego skąd się biorą dzieci, jak nie jej rodzice? Nie można wszystkiego zwalać na szkołę, jak to obecnie robi wielu rodziców. Szkoła dziecka nie wychowa, a jak nie wychowają go rodzice, to "wychowa" otoczenie (a w dzisiejszych czasach również internet).
    Pół biedy, jak taka nastolatka "po fakcie" nauczy się odpowiedzialności i stanie na własnych nogach, żeby udźwignąć sytuację, w jakiej się znalazła - tak jak np. Anginka (szkoda tylko, że wcześniej życie musi jej dać kopa, żeby ją czegoś nauczyć)... niestety nie we wszystkich przypadkach tak się dzieje :/

    Nie wierzę, że dziewczyna, która rozpoczyna współżycie nie wie co robi. Nie można winy zwalać na rodziców - chociaż to modne i wygodne ostatnimi czasy. Każdy z nas jest odpowiedzialny za własne życie i nie mamy prawa narzekać na złe wychowanie, bo są ludzie, którzy w dużo gorszych warunkach się wychowywali i nie obwiniają opiekunów o swoje błędy.
    Nie podoba mi się takie zwalanie winy na kogo popadnie - na rodziców, na ojca dziecka. Przecież nie jesteśmy niewolnikami, a jeśli sami popełnimy jakąś gafę, to najlepszym wyjściem jest zrozumienie i wyciągnięcie z tego konsekwencji, a nie albo obwinianie całego świata, albo czynienie z tej gafy swojej chluby, bo w ten sposób niczego się nie nauczymy.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeMay 29th 2011 zmieniony
     permalink
    z całym szacunkiem. mało który nastolatek jest odpowiedzialny. poza tym co się czepiać nastolatków, braku wyobraźni i konsekwencji? na wątku obok afera z kradzeniem zdjęc i się podszywaniem..połowa użytkowniczkek oburzona...dojrzałe kobiety z doświadczeniem i wiedzą i dziwią się ze zdjęcia ktoś kradnie i podszywa. czyż nie podobna sytuacja? uprawiam seks-ciążę- jestem zdziwiona? zamieszczam zdjęcia-widzę je u kogoś innego -jestem zdziwiona?
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Intuicja babci była trafna. Nie wzięłaś jej sobie do serca? Chłopak miał jakiś cień pojęcia o kalendarzyku. Tobie to wystarczyło, abyś się zgodziła na działania prowadzące do poczęcia?
    Kalendarzyk istnieje od lat 30. XX w. Pierwsza metoda objawowo-termiczna powstawała w latach 60.
    Dni płodnych już się nie wylicza.
    Po co Ci regularne cykle do rozpoznawania płodności? One nie są do tego potrzebne. Jeśli chcesz, możesz wiedzieć, kiedy jesteś płodna i niepłodna w każdym cyklu, również nietypowym, krótkim, długim, jakimkolwiek. To nie jest trudne.
    Cykl 24-28 jest bardzo regularny.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 29th 2011 zmieniony
     permalink
    do Amazonka
    po 1.Po pierwsze skąd mogłam się dowiedzieć o tej metodzie?Moja babcia ze mną nawet o miesiączkach nie rozmawiała.
    Po 2.Ojciec Bio mojego syna był moim drugim facetem i moją wielką miłością.Był starszy ode mnie 5 lat i miał więcej dziewczyn i doświadczenia w sprawach seksu niż ja mam palców na obu rekach,no i tak prowadził kalendarzyk a raczej mi wgrał kalendarzyk do komputera i miał do niego dostęp.A poza tym miał wielkie przeświadczenie że nie mogę zajść w ciążę bo miałam okres (co na ten temat w tamtym okresie słyszało się wypowiedzi że w czasie okresu nie można zajść w ciążę) co poza tym i dzisiaj trudno jest jednoznacznie zweryfikować gdyż jedni mówią że nie można zajść w ciążę podczas okresu a drudzy że można zajść w ciążę podczas okresu a ja jestem za tymi drugimi bo sama ten przypadek na sobie doświadczyłam.
    po 3.Niestety moi rodzice nie mogli mnie uświadomić skoro sami okazali się nieodpowiedzialni oddając mnie dziadkom (jak zabawkę która się znudziła)
    po 4.W tamtym czasie nie słyszałam nic na temat NPR (może w religii rzymskokatolickiej z tego co mi koleżanka mówiła z klasy jest takie coś i na religii miała to omawiane ale ja jestem innego wyznania religijnego i nic na ten temat nie miałam na religii czy gdziekolwiek) A tym bardziej nie powiedzą mi dziadkowie na ten temat mając wtedy ponad 60 lat bo w naszym domu tzn.moich dziadków nigdy nie słyszałam nic na temat dojrzewania,współżycia,nawet sprośnych kawałów.Ten temat był całkowitym tabu a rodzice jak oddając mnie do dziadków mieli mnie w poszanowaniu bo nie interesowali się mną a jak doszło że matka przyszła do dziadków to zamiast ze mną się pobawić to ona była zajęta zabawą z psem.I jednak z tego co opowiadała mi babcia nie miałam żadnych więzi z matką,braku zainteresowania z jej strony moją osobą,i jak widać była mi obca skoro w wieku 4 lat jej powiedziałam że po co przyszła do dziadków? ma swój dom i niech wraca do niego.Dodam też że dziadkowie nigdy mnie nie nastawiali na rodziców w złą stronę.Zawsze tłumaczyli mi że matkę się ma jedną i ojca i takie tam duperele.Ale jeśli dziecko nie ma związku emocjonalnego z rodzicami to trudno dla dziecka jest myśleć inaczej.No i jak zachodziłam czasem zobaczyć się z siostrą młodszą ode mnie i jak się coś jej stało to matka ją zawsze przytulała i pocieszała - mnie zaś nigdy.Mojej siostrze kupowali różne rzeczy i górala a ja jedyną rzecz jaką dostałam na urodziny od moich rodziców było radyjko.Ja zaś górala musiałam kupić sobie sama i to po ilu latach.Ale już pomijając te rzeczy największy ból miałam jak widziałam że moje koleżanki i koledzy idą gdzieś z rodzicami czy na placu się bawią rodzice z nimi - ja niestety nie miałam takiej okazji zaznać tego smaku co znaczy mieć rodziców,nawet na moje urodziny ani razu moi rodzice nie przyszli.Więc jak widać nigdy w żadnej sprawie nie mogłam na nich liczyć kiedy ich potrzebowałam.
    a po 5.Moja babcia zawsze dawała jakieś rady co nie znaczy że zawsze trafne i nie zawsze miała rację co powodowało rozczarowanie u mnie, a ja jej nie posłuchałam co do jej słów "uważaj bo wrócisz z tego wesela w ciąży" wypowiedzianych w tamtym okresie tylko dla tego że byłam bardzo zakochana a ja niestety nie bawię się uczuciami innych.
    A po 6.pisałam poprzednio że wcześniej nie miałam regularnych cyklów potrafiłam nawet mieć dwie miesiączki w ciągu miesiąca które trwały po 7 dni a dopiero teraz mam 24-28 dniowe cykle
    A co do szkoły i rodziców ja widać w dzisiejszych czasach jest jeszcze gorzej niż za moich bo ja miałam 19 lat i parę miesięcy jak zaszłam w ciążę - czyli byłam pełnoletnia a w dzisiejszych czasach dostęp do wiedzy na temat seksu jest dużo większy niż za moich czasów a mimo to 14 latki zostają młodocianymi matkami.
    Do jaca_randa napisałam tak ze względu że facet (nie każdy ale większość) jest jak pies pogoni za każdą suką ,nie doceni tego co ty robisz że się bardzo starasz,no i zawsze może odejść do innej pod jakąś wymówką i nigdy mu nie dogodzisz bo zawsze coś mu nie będzie pasowało.Raz chce żebyś zrobiła make-up i założyła mini innym razem chce żebyś nie zakładała mini tylko sam make-up,albo chce abyś ubrała się tak jak on chce a nie tak jak ci wygodnie.A poza tym co to za facet który wstydzi się wyjść z własnym dzieckiem na spacer i który żałuje cokolwiek kupić swojemu dziecku(a jeśli ja mówiłam żeby to czy tamto kupił dla dziecka to jeszcze awanturę robił z tego powodu - dodam że nawet po czopki od gorączki dla dziecka nie poszedł jak dzieciak w nocy mocno zagorączkował - tylko zwiał do swojego domu do mamusi a ja nie patrząc czy mróz czy śnieg latałam po mieście szukać całodobowej apteki.Jeśli tak wygląda wzorowy ojciec to w takim razie ja jestem wybredną macochą.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Anginka, ogólnie można zajść w ciążę w czasie okresu, ale to zależy od cyklu. Jest to możliwe, jeśli cykl jest b. krótki i okres płodności zaczyna się już w czasie krwawienia. Samoobserwacja daje Ci informację o takiej sytuacji i pozwala uniknąć nieplanowanego poczęcia.
    Druga możliwość to pomylenie okresu z krwawieniem śródcyklicznym, które jest tak naprawdę okresem płodnym. Samoobserwacja daje Ci informację o takiej sytuacji i pozwala uniknąć nieplanowanego poczęcia.
    Na 28dni są przykłady obu sytuacji.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    wiesz Amazonka w roku 2003/2004 nie było tego forum a jeśli było to ja o nim nic nie wiedziałam,wtedy miałam cykle nieregularne,nie wiedziałam jak sprawdzać i samo obserwować kiedy jest okres płodny a kiedy nie no i wtedy do głowy by mi nawet nie przyszło żeby se nłapy wsadzać do środka i sprawdzać polożenie macicy,twardość szyjki czy wygląd śluzu a tym bardziej wpychanie tam termometru.Dopiero kiedy znalazłam forum 28 dni to wtedy przeczytałam jak się obserwuje kiedy się ma dni płodne i nie płodne.A tym bardziej że na 28 dni trafiłam ze względu że z moim obecnym mężem planujemy mieć dzidziusia i to właśnie za pomocą tego forum zaczęłam obserwować siebie.Co prawda moiże i moje dziecko nie pylo planowane ale cieszę się że jest na tym świecie.I wcale nie żaluję mojej decyzji,jedynie błąd mój był taki że trzeba bylo mi nic nie mówić o ciąży jego biologicznemu ojcu i się z nim rozstać co z jednej strony zaoszczędzilo by to dziecku stresu oraz przekonania sie w tak młodym wieku że nie ma co liczyć na swego ojca Bio który jest nieodpowiedzialny.Moim zdaniem facet który mi9ał wtedy jak zaszłam w ciążę 25 lat powinien być bardziej dojrzaly na taką ewentualność on miał na to 1,5 roku żeby sie przygotować (bo jego siostra urodziła rok wcześniej dziecko i on jej pomagał przy dzieciaku) a ja z kolei miałam tylko praktycznie 8 miesięcy żeby sie przygotować i oswoić z myślą że będę matką a miałam wtedy 19l lat i parę miesięcy.I ja jakoś dojrzałam do bycia matką lecz ojciec Bio mojego syna do tej pory nie dojrzał do tego że jest ojcem a ma 31 lat skończone , ale jak widać on zaliucza się do typów facetów określanych mianem "błękitny ptak".Co prawda dla dobra dziecka tyle razy próbowałam i to z mojej strony wychodziło żeby utrzymywal konbtakty z dzieckiem lecz on olewał nawet kilka razy sie z nim schodzilam( pierwszy raz poi dwoch latach a potem po roku przerwy znów bo myślałam że dojrzał) ale nic nie dawało dalej miał małego w poszanowaniu więc przy ostatnim razie dałam mu warunek albo dojrzeje i będzie odpowiedzialny i będzie zajmował się synem tak jak przystało na ojca albo będzie się dalej zachowywał jak gówniarz,siedział i grał na kompach ale wtedy to się rozstajemy,wybrał tę drugą opcję: granie na komputerze przez cały dzień,brak chęci do podjęcia pracy,siedzenie w domku gdzie nikt nie goni go do pracy,ma labę i jeszcze pozbierają jego ubranka,upiorą i obiad pod nos podstawią a potem pozmywają- było dla niego wygodniejszą opcją niż zajmowanie się dzieckiem czy zabawa z nim.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Anginka: Do jaca_randa napisałam tak ze względu że facet (nie każdy ale większość) jest jak pies pogoni za każdą suką ,nie doceni tego co ty robisz że się bardzo starasz,no i zawsze może odejść do innej pod jakąś wymówką i nigdy mu nie dogodzisz bo zawsze coś mu nie będzie pasowało.Raz chce żebyś zrobiła make-up i założyła mini innym razem chce żebyś nie zakładała mini tylko sam make-up,albo chce abyś ubrała się tak jak on chce a nie tak jak ci wygodnie.A poza tym co to za facet który wstydzi się wyjść z własnym dzieckiem na spacer i który żałuje cokolwiek kupić swojemu dziecku(a jeśli ja mówiłam żeby to czy tamto kupił dla dziecka to jeszcze awanturę robił z tego powodu - dodam że nawet po czopki od gorączki dla dziecka nie poszedł jak dzieciak w nocy mocno zagorączkował - tylko zwiał do swojego domu do mamusi a ja nie patrząc czy mróz czy śnieg latałam po mieście szukać całodobowej apteki.Jeśli tak wygląda wzorowy ojciec to w takim razie ja jestem wybredną macochą.

    :shocked: Współczuję facetów, których w życiu spotkałaś, skoro masz taką opinię o tej płci. Zapewne wynika to z Twojej niskiej samooceny z powodu porzucenia przez rodziców i żalu, którego nie potrafisz się pozbyć i wybaczyć. Anginko, co to za poglądy, że "facet może odejść do innej pod jakąś wymówką"?? Ty także możesz odejść do innego pod jakąś wymówką i w normalnym związku obie strony tak samo się starają, żeby się sobie wzajemnie (jak Ty to nazywasz) przypodobać. Nie możesz winić ojca swojego dziecka, że nie chce się nim opiekować, skoro nie chciał tego dziecka spłodzić! Wydaje mi się, a nawet jestem pewna, że przerzucasz na ludzi Ci bliskich żal, który masz do swoich rodziców i wymagasz od innych opieki. Tyle, że Ty jesteś (i byłaś w czasie, kiedy zaszłaś w ciążę!) dorosłą osobą i do Ciebie i tylko do Ciebie należało zdobycie odpowiedniej wiedzy i ułożenie swojego życia. Kochanie kogoś nie wyklucza odpowiedzialności za siebie i głowy na karku. Ani dziadkowie, ani rodzice, ani ojciec Twojego dziecka nie są winni Twojej ciąży. Jak sobie pościeliłaś, tak się wysypiasz - i dla Twojego szczęscia i zdrowia psychicznego, radzę uporać się z żalami z przesżłości.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Anginka: I ja jakoś dojrzałam do bycia matką lecz ojciec Bio mojego syna do tej pory nie dojrzał do tego że jest ojcem a ma 31 lat skończone , ale jak widać on zaliucza się do typów facetów określanych mianem "błękitny ptak".

    Ty dojrzałaś, bo musiałaś. On nie dojrzał, bo nie musiał. Sprawa jest prosta: każdy robi w życiu to, czego chce. Ty chciałaś mieć dziecko, żeby był ktoś, kto Ciebie kocha bezwarunkowo, to masz dziecko. Jemu to nie było potrzebne, więc ma swoje gry i spełnia się na swój sposób. Nikt z Was nie jest lepszy ani gorszy, każdy dąży do zaspokojenia takich pragnień, jakie ma. I tyle.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorAlice85
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Ani dziadkowie, ani rodzice, ani ojciec Twojego dziecka nie są winni Twojej ciąży.
    Hmm, o ile w przypadku zajścia w ciążę można mówić o "winie", powiedziałabym, że ojciec dziecka jest "współwinny", bo, jak by nie patrzeć, uczestniczył w akcie poczęcia... Poza tym, z tego co pisała Anginka, uwzględniał możliwość, że zajdzie ona w ciążę. Dlatego uciekanie od odpowiedzialności za dziecko nie jest z jego strony fair.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Zgadzam się z Tobą Alice85 bo do seksu tak samo jak i do tanga trzeba dwojga a on miał już doświadczenie jeśli chodzi o kobiety i seks w jego życiu on miał ich tzn partnerek żeby nie skłamać 8 a on dla mnie dopiero był drugim facetem,więc doświadczenie jako takie miał no i też zdawał sobie sprawę że może być dziecko.Nie raz się pytałam a co jak będzie potem dziecko? a on na to głupi uśmieszek i że nie będzie bo on uważa i zresztą każdemu, rodzicom a nawet i mnie powtarzał takie słowa: "Mam swoje lata wiem co robię" i tyle było gadki z nim.Do seksu był pierwszy do odpowiedzialności ostatni.A i wydaje mi się że skoro jest na tyle odpowiedzialny żeby zacząć z kimś współżycie to też trzeba być odpowiedzialnym za ewentualne konsekwencje które mogą potem z tego współżycia wyniknąć.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 29th 2011 zmieniony
     permalink
    Dzięki pandy1 za wyrozumiałość.I tak jak powiedziałaś to prawda, cytuję pandy1:"tez byłam wychowywana przez babcie i kto tego nie "zaliczył" nie wyobrazi sobie jak to jest niestety."To prawda bo ludzie myślą o że to takie normalne,naturalne i tak łatwo zapytać się babci o to a tu zonk, bo niestety tak nie jest,bo nie możesz babci się wypytać o temat seksu bo to nie wypada,bo to wstyd i tabu.No i oczywiście babcia nie chce też na te tematy rozmawiać bo może uważa to za wstydliwe,może że jesteśmy za młode na seks ale na pewno sprawy seksu dla niej to tabu o którym sie nie mówi.Pamiętam jak kiedyś zapytałam babcię : babciu co to jest okres ii jak on wygląda i co sie ze mną wtedy będzie działo jak będę mieć okres to babcia mi odpowiedziała że powinnam się wstydzić zadawać jej takie pytania.Więc tak samo Ty jak i ja wiedzę na temat seksu czy miesiączki musieliśmy zaczerpnąć od naszych koleżanek.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Uczyłam się przed ślubem i po. Wiele razy wspominałam, że byłam ignorantem i bez nauczycieli i podręcznika nie dałabym sobie rady. Wiedziałam, że istnieje NPR i kalendarzyk i różne metody anty, chociaż ta wiedza nie była mi potrzebna. Zdawało mi się, że metody naturalne są nieskuteczne, niezależnie od wysiłków owocują nieplanowanymi dziećmi. Tyle wiedziałam na jakiś czas przed ślubem. Podręcznik wszystko zmienił.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Nikt nikogo nie uczy z podręcznika NPR w szkole średniej (albo i wcześniej). Nie ma co komuś wywlekać brudów/błędów/głupoty sprzed wielu lat i tamtego wieku. Nie rozumiem tego wypytywania czemu wtedy to lub tamto, a kiedy poczęcie, a czemu pozwoliłaś. Po co to komu? Skupmy się na tym żeby teraz jak najlepiej się nauczyć NPR i budować trwałe, wspaniałe relacje. Mam nadzieję że wszyscy zrozumieją mój apel.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Alice85: Hmm, o ile w przypadku zajścia w ciążę można mówić o "winie", powiedziałabym, że ojciec dziecka jest "współwinny", bo, jak by nie patrzeć, uczestniczył w akcie poczęcia... Poza tym, z tego co pisała Anginka, uwzględniał możliwość, że zajdzie ona w ciążę. Dlatego uciekanie od odpowiedzialności za dziecko nie jest z jego strony fair.

    Z tego co pisała Anginka zrozumiałam, że on tej ciąży nie chciał. Wyliczał jej jakieś dni płodne - dla mnie to nie do pojęcia, że dorosła kobieta jest tak zależna od faceta, że on jej ustala "kalendarzyk". Ale to problem w Angince i jej lgnięciu do ludzi, którzy okażą jej choć cień uczucia.
    Anginka: Zgadzam się z Tobą Alice85 bo do seksu tak samo jak i do tanga trzeba dwojga a on miał już doświadczenie jeśli chodzi o kobiety i seks w jego życiu on miał ich tzn partnerek żeby nie skłamać 8 a on dla mnie dopiero był drugim facetem,więc doświadczenie jako takie miał no i też zdawał sobie sprawę że może być dziecko.Nie raz się pytałam a co jak będzie potem dziecko? a on na to głupi uśmieszek i że nie będzie bo on uważa i zresztą każdemu, rodzicom a nawet i mnie powtarzał takie słowa: "Mam swoje lata wiem co robię" i tyle było gadki z nim.Do seksu był pierwszy do odpowiedzialności ostatni.A i wydaje mi się że skoro jest na tyle odpowiedzialny żeby zacząć z kimś współżycie to też trzeba być odpowiedzialnym za ewentualne konsekwencje które mogą potem z tego współżycia wyniknąć
    Przepraszam, ale o jakim doświadczeniu Ty piszesz? Z tego co Twój partner mówił, to kompletnie nie miał on żadnego doświadczenia. Powiedzieć, że się "wie co robi" można zawsze. Dziwię się Twojej naiwności, dziewczyno.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Mnie wychowali moi rodzice, a nie dziadkowie, ale nic mi o seksie nie mówili. O okresie owszem - i tyle. Resztę wiedzy zdobyłam dzięki naturalnej ciekawości - szkoła, lekcje uświadamiające na religii (oj, było tam o NPR, ale uważałam to z nieskuteczne metody), książki z biblioteki i od koleżanek itp. Do głowy by mi nie przyszło, żeby obwiniać moich rodziców, że mnie nie uświadomili. Owszem, fajnie by było, gdyby to wyszło od nich, ale jeśli ktoś chce, to znajdzie sobie źródło informacji. Zwłaszcza w obecnych czasach (bo w czasach kiedy ja dorastałam nie było internetu). Więc darujcie sobie obwinianie babć, rodziców i facetów, którzy twierdzą, że mają doświadczenie. Jeśli się jest niedoinformowanym, to można obwiniać tylko i wyłącznie siebie.
    Aha, tak na marginiesie - nie rozumiem, jak można rozpoczynać współżycie bez wiedzy na temat płodności. Nie mieści mi się to w głowie. Chyba, że chodzi o gwałt, ale to zupełnie inny temat.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    jaca_randa: Z tego co pisała Anginka zrozumiałam, że on tej ciąży nie chciał.


    jaca_randa: na to głupi uśmieszek i że nie będzie bo on uważa i zresztą każdemu, rodzicom a nawet i mnie powtarzał takie słowa: "Mam swoje lata wiem co robię"

    Z tego, co pisała Anginka, to chciał ją złapać na dziecko. Coś tu się nie zgadza... Chciał czy nie chciał?
    Mieć 8 partnerek to nie to samo co mieć doświadczenie.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Widocznie mam szczęście. U mnie na religii "pani od seksu" opowiadała o śluzach, temperaturze itp. a były to lata osiemdziesiąte! W szkole puścili nam jakiś film uświadamiający, ale to i tak wszystko było za mało. Nie wiem, jak to jest teraz, ale wtedy wszyscy się seksem interesowaliśmy TEORETYCZNIE! Pamiętam jak z wypiekami na twarzy pożyczało się krążące po klasie książki - najpierw "O dziewczętach dla dziewcząt", później "Sztukę kochania" Wisłockiej. Chciało się wiedzieć jak najwięcej...
    Nie wywnioskowałam z wypowiedzi Anginki, że jej facet chciał ją złapać na dziecko. Wręcz przeciwnie. On chciał seksu. Anginka chciała dziecka, bo potrzebowała miłości. Nie widzę powodów żeby wieszać na jej facecie psów, a ją gloryfikować. Miała 19 lat zachodząc w ciążę, powinna wiedzieć co robi, a nie ślepo ufać gościowi, który, jak sama zauważyła, miał tylko zabawę w głowie. Nie musiała być wychowana przez mamę, babcię czy wychowawczynię w szkole. Wystarczyło, żeby poszła do ginekologa i zapytała o zabezpieczenie przed nieplanowaną ciążą. Nie uwierzę, że 19-letnia kobieta nie wiedziała, że istnieją lekarze ginkolodzy.
    Nie zauważyłam tutaj obelg w stosunku do Anginki. Dziewczyna zdecydowała się opisać swoją sytuację życiową na forum publicznym, więc wywiązała się dyskusja. Może miała w zamiarze uzyskać aulauz, jaka to jest dzielna, a jaki to ojciec jej synka jest beznadziejny. Ale ja tak nie uważam. Uważam, że facet ma co chciał i ona ma co chciała. Nikogo oceniać nie ma sensu.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    Jeju, to nie wątek pt. "kto lepiej byl uświadamiany w liceum" tylko dla samotnych lub nie-samotnych mam które potrzebują wsparcia i dobrych zakończeń trudnych sytuacji. Po to anginka napisała to co napisała. (potem moim zdaniem zaczęła zbytnio się rozpisywać w szczegóły, ale to moje zdanie) Tak czy inaczej tu nie chodziło o gloryfikowanie tylko o wsparcie dla innych. Zrobiłyście z tego wątku totalny offtop i coś czuję już żadnej samotnej nie będzie chciało się tu cokolwiek napisać, poradzić się. Szkoda.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    MsMartina, ja rozumiem - WSPARCIE.
    I jestem za. Ale nie rozumiem obwiniania i krytykowania publicznie ojca swojego dziecka. Mnie naprawdę Anginki żal, bo rodzice wyrządzili jej wielką krzywdę przez to, że pozbawili jej tego, czego dziecko najbardziej potrzebuje, a więc ciepła, opieki i miłości ze strony rodziców. Prawdopodobnie jest to główny powód tego, jak ułożyło się jej życie. Mniejsza z tym. Uważam, że nie da się zbudować szczęścia na żalu i wrogości w stosunku do innych osób. Zatem takie "wsparcie" odpada.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 29th 2011
     permalink
    pandy1: u nas nie bylo pan od sexu:P
    ja raczej z jej wypowiedzi zrozumialam, ze on chciaj ja zlapac na dziecko (tylko nie wie dlaczego) i wmowil jej, ze podczas @ nie mozna zajsc w ciaze... ale jak miala 2 x w miesiacu krwawienie, to albo byly to srodcykliczne i wtedy mozna zajsc w ciaze, albo bardzo krotkie cykle i wtedy nie ma nieplodnosci wzglednej na poczatku cyklu... nigdzie tez nie doczytalam sie, ze ona chciala zajsc w ciaze, bo potrzebowala milosci, tylko ze jak juz dowiedziala sie, ze w ciazy to postanowila wychowac i teraz po kilku latach, cieszy sie, ze urodzila (lub np. nie oddala dziecka) i ze dziecko dazy ja bezwarunkowa miloscia...dla mnie to juz nie wazne, bo i tak nigdy sie nie dowiemy...
    ja pierwszy raz do gina poszlam jako 18stolatka i to w tajemnicy przed babcia, bo od razu by ciazy sie doszukiwala niestety, a ksiazki to jedynie moglam u kolezanek czytac, bo mi przeszukiwala pokoj jak szlam do szkoly, ale nie wazne, tyle lat temu to bylo.

    Pisała, że facet mówił, że chciał ją złapać na dziecko, ale to nie była prawda. Ot, takie gadanie, jak i to, że zna się na antykoncepcji. Gadać można wszystko.
    Dobra, ja schodzę z Anginki, jej życie - jej sprawa. Napisałam co miałam do napisania w tej sprawie. Jeszcze raz powtórzę, że nie podoba mi się to, jak obwinia swojego partnera i rodziców o swoje błędy. Mam nadzieję, że uda się jej uporać z przeszłością, zrozumieć i wybaczyć - i dzięki temu zbuduje szczęśliwy dom dla swojego dziecka, czy dzieci (bo jak zrozumiałam planuje kolejne) - oby histria się nie powtórzyła i wszyscy żyli zdrowo, długo i szczęśliwie.

    Odmeldowuję się z tego tematu.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 30th 2011
     permalink
    Ja się zgadzam z pandy1 u mnie na religii nie było w ogóle mowy na temat seksu czy planowania rodziny czy kalendarzyka,u mojej koleżanki (było to w średniej szkole)która jest wiary rzymskokatolickiej z tego co mi mówiła było coś na temat NPR czy kalendarzyka na religii (ja nie jestem tej wiary i nic o tym mi na religii nie mówili ani w podstawówce -bo gimnazjum nie było za moich czasów ,ani nie było o tym mowy nawet w średniej).Jedynie kalendarzyk prowadziłam po to aby wiedzieć kiedy będę miała następną miesiączkę i tyle tej wiedzy było.A potem w jak byłam w średniej szkole i miałam chłopaka,pewnego razu na mieście spotkałam znajomego księdza który powiedział mi i mojemu facetowi żebyśmy uprawiali seks bez gumki to będzie dziecko co skłaniało się też temu że o jednego wierzącego więcej przybędzie do parafii.Jednym słowem co szkoła i co religia a raczej to też zależne od nauczycieli religii jaki temat poruszą.A co do ojca Bio mojego syna to mi wgrał jedynie kalendarzyk do komputera abym mogła w nim zaznaczać miesiączki a nie prowadził mój kalendarzyk miesiączkowy.A wgranie aplikacji i zainstalowanie jej a jej prowadzenie i kontynuacja to dwie różne rzeczy.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 30th 2011
     permalink
    jaca_randa jak taka jesteś mądra to może jego zapytasz co miał na myśli mówiąc "że chciał mnie złapać na dziecko" bo ja do dziś się nie dowiedziałam tylko podejrzewam że tak powiedział temu że może głupio mu było przyznać się że dziecko było wpadką i może nie chciał potem nosić się z wyrzutami sumienia (choć wątpię że on je w ogóle ma) jeśli bym ja zdecydowała się na aborcję i pewnie też się bał że coś takiego mogłabym mu zasugerować).A poza tym ja go znam kilka lat ty nie znasz i nie powinnaś go bronić.I wiem tyle że gdyby był naprawdę porządnym facetem to by moja nie miała by nic do niego.A poza tym jaki normalny facet zrzeka się praw do dziecka pod pretekstem że nie stać go na przyjeżdżanie i podpisanie dokumentów (które są potrzebne do załatwiania niektórych spraw związanych z dzieckiem), to skoro go nie stać na p0rzyjeżdżanie podpisać dokumenty to i z dzieckiem też nie chce się spotkać.Bo jak widzę to tylko był pretekst aby uwolnić się i nie musieć spotykać się z dzieckiem które dla niego jest tylko problemem.A spotykać się z dzieckiem i tak już nie chciał nawet sporo czasu(kilka lat) przed wyjechaniem za granicę co skłaniało się że to ja musiałam wydzwaniać(tyle co ja kasy straciłam na wydzwanianie do niego to mogła bym dzisiaj kupić se samochód) i nalegać i zawracać mu głowę żeby się spo9tkać z synem bo hrabia nawet dupy nie ruszył żeby zadzwonić czy przyjść do dziecka z własnej nie przymuszonej woli.To tak dla sprostowania.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 30th 2011
     permalink
    Anginka: jaca_randa jak taka jesteś mądra to może jego zapytasz co miał na myśli mówiąc "że chciał mnie złapać na dziecko" bo ja do dziś się nie dowiedziałam tylko podejrzewam że tak powiedział temu że może głupio mu było przyznać się że dziecko było wpadką i może nie chciał potem nosić się z wyrzutami sumienia (choć wątpię że on je w ogóle ma) jeśli bym ja zdecydowała się na aborcję i pewnie też się bał że coś takiego mogłabym mu zasugerować).A poza tym ja go znam kilka lat ty nie znasz i nie powinnaś go bronić.I wiem tyle że gdyby był naprawdę porządnym facetem to by moja nie miała by nic do niego.A poza tym jaki normalny facet zrzeka się praw do dziecka pod pretekstem że nie stać go na przyjeżdżanie i podpisanie dokumentów (które są potrzebne do załatwiania niektórych spraw związanych z dzieckiem), to skoro go nie stać na p0rzyjeżdżanie podpisać dokumenty to i z dzieckiem też nie chce się spotkać.Bo jak widzę to tylko był pretekst aby uwolnić się i nie musieć spotykać się z dzieckiem które dla niego jest tylko problemem.A spotykać się z dzieckiem i tak już nie chciał nawet sporo czasu(kilka lat) przed wyjechaniem za granicę co skłaniało się że to ja musiałam wydzwaniać(tyle co ja kasy straciłam na wydzwanianie do niego to mogła bym dzisiaj kupić se samochód) i nalegać i zawracać mu głowę żeby się spo9tkać z synem bo hrabia nawet dupy nie ruszył żeby zadzwonić czy przyjść do dziecka z własnej nie przymuszonej woli.To tak dla sprostowania.

    Dokładnie to zasugerowałam, że jego tekst, że chce złapać Cię na dziecko to tylko takie czcze gadanie. Według mnie wyraźnie tego dziecka nie chciał, bo było mu ono nie na rękę. Nie bronię go, ale też nie widzę powodów w krytykowaniu jego sposobu na życie. Czuje się szczęśliwy grając sobie na komputerze - to niech sobie gra. Nie chciał dziecka i nie poczuwa się do jego wychowywania. Rozumiem Ciebie, że miałaś inne oczekiwania co do niego. Ale może trzeba było sprawdzić jego odpowiedzialność zanim zaczęłaś z nim współżyć i to bez zabezpieczenia? Napiszę bezczelnie tak: sama sobie jesteś winna, że wybrałaś sobie nieodpowiedniego faceta na ojca swojego dziecka. Nie można mieć pretensji do kogoś, że jest taki czy siaki. Liczenie na to, że facet, którego celem życia jest zabawa nagle stanie się obowiązkowym człowiekiem jest, co tu dużo pisać, naiwne.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
  2.  permalink
    Moja najlepsza przyjaciółka jest samotną mamą. W tej chwili jej córcia ma 3 latka, A. pracuje i utrzymuje siebie,dziecko i dom. Starała się z T. o dziecko przez 2 lata, bezowocnie - oboje baaardzo chcieli. Kiedy R. miała 9 miesięcy tatuś się na nią wyparł,bo stwierdził,że za młody jest żeby sobie życie przy dziecku marnować,bo woli znajomych i imprezy. A. radzi sobie świetnie, ma życie towarzyskie, wszyscy uwielbiamy R., wychowuje ją najlepiej jak potrafi. Na chwilę obecną T. nie widział dziecka od ponad roku. Na początku cała trójka mieszkała w Anglii,ale 8 miesięcy temu T. stwierdził,że zjeżdża do PL. A. zapytała go jak zamierza uczestniczyć w życiu małej, na co on odpowiedział,że jeżeli jej się wydaje,że on będzie latał Polska-Anglia-Polska i płacił na dziecko z marnej pensji w Polsce,to strasznie naiwna jest i mało wie o życiu. Za namową moją, naszej wspólnej przyjaciółki i rodziny, złałożyła mu sprawę o alimenty, która powinna się zakończyć lipiec-sierpień (wynajęta prawniczka twierdzi,że jak najbardziej na jej korzyść).
    A. zastanawiała się również nad odebraniem mu praw rodzicielskich. Posiedziałyśmy jednak nad KRiO i doszłyśmy do wniosku,że na początek najlepiej będzie ograniczyć mu prawa rodzicielskie - niech sąd mu ustali kiedy ma widywać dziecko i na jakich zasadach, jeśli nie będzie się stosował,to A. będzie miała mocne podstawy do tego,żeby całkowicie odebrać mu prawa, dziecku zmienić nazwisko i nie oglądać się więcej na niego.
    __________________________________________________________________________________________________
    Patrząc na A. i R. czasami jest mi przykro,że tak im się życie ułożyło. Z drugiej jednak strony na przestrzeni lat, widzę jak bardzo te wydarzenia wzmocniły A. i wyrobiły jej charakter.
    Niestety jako samotna mama musi się borykać również z buntem 3latka...Ostatnio R. była nie do zniesienia, próbowała wymuszać na A. różne rzeczy...Kiedy A. miała już dosyć jej płaczu i krzyków, sama na małą krzyknęła i zaprowadziła do kąta...R. przyszła do niej po chwili i powiedziała,że jej nie lubi, i że tatuś na nią nie krzyczał...A. zapytała wtedy gdzie w takim radzie jest jej tatuś?...R. ze spuszczoną głową wyszeptała,że w Polsce,i że strasznie boli ją serduszko, bo nie ma taty...
    Później rozmawiałam z A. na ten temat...powiedziała,że kiedy mała rzuciła swoim pierwszym komentarzem,to poczuła się jakby ktoś chlasnął ją w twarz...ale kiedy R. powiedziała o bolącym serduszku,to przytuliła ją mocno i obie płakały jakiś czas...
    __________________________________________________________________________________
    Powiedzcie dziewczyny, czy u was pojawiają się podobne pretensje ze strony dzieci? Jak sobie radzicie w takich sytuacjach? Jak rozmawiać z dzieckiem kiedy zaczyna być świadome braku ojca?
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeMay 31st 2011 zmieniony
     permalink
    sapph - bardzo smutne to co opisałaś... w sensie mnie by serce pękło, jakbym coś takiego usłyszała...
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    Aginka podziwiam, że odpowiadasz i dokładnie tłumaczysz Amazonce się z rzeczy które robiłaś i co wiedziałaś lub nie kilka, lub kilkanaście lat temu.

    Amazonko a wymądrzanie się że kalendarzyk to zło z początków 19wieku TERAZ jak Aginka dawno już to wie, jest jakieś takie nie na miejscu. Ty w ogóle czasami potrafisz się wczuć w sytuację kogoś innego?
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeMay 31st 2011 zmieniony
     permalink
    Saphire, trudna sprawa z tymi słowami trzylatki...Sama co dzień i co noc myślę, jak to będzie dalej, jak Gosia zacznie zauważać, że nie jest tak, jak u innych dzieci... Ona jest bardzo wrażliwą osóbką... :( Ale jakoś musimy dać radę. U nas inna sytuacja, bo eM jest, jest wspaniałym ojcem, przychodzi do małej niemal codziennie... "odkochał się" tlyko we mnie, w córce na szczęście nie. Ale czy tak bedzie zawsze? Zresztą, nawet jeśli, to itak to nie zastąpi jej normalnej rodziny, kochających się rodziców. Ale staram się, by miała jak najlepszy kontakt z tatą ( mają świetny jak narazie), żeby możliwie jak najmniej odczuła to, co się stało. Jest już teraz trudno, a wiem, ze bedzie trudniej, jak mała bedzie pytać, jak dzieci zaczną między sobą gadać... Ale co zrobię - mogę jedynie zadbać maksymalnie możliwie o jej szczęście w takij sytacji, jaką dał nam los. I to staram się robić codziennie.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    Sapph, w takiej sytuacji trzeba zachować chwilkę zdrowego rozsądku.Bo skąd to trzyletnie dziecko ma pamiętać że tata nie krzyczał?

    Miałam takie sytuacje z moją Hanią (przypomnę- jej tata nigdy z nami nie był, odwiedza ją tylko na krótki czas dość rzadko) że jak ma jakieś żale to płacze że tęskni to osoby której nie ma w pobliżu. Bywało więc: tęęęęsknię do baaaabci/cioci/taty/dziadka a jak jest u dziadków to tęskni do mamy/Piotrusia (mojego mężczyzny)/cioci itp.
    Tak to jest. Dziecko wie że każde dziecko ma tatę, więc tworzy sobie jego własny obraz. W takiej sytuacji jak koleżanka Sapphire jest chyba najciężej, bo to się dla nikogo dobrze nie kończy- matka się rozczula i ma doła że dziecko nie ma tego taty obok i ona nic nie może zrobić; dziecko za to srogo się zawiedzie na ojcu jak go wreszcie pozna , a całość tej sytuacji wpływa negatywnie na relacje dziecka z mamą bo zawsze będzie ten bolesny argument że "a tata to by lepiej/inaczej zrobił, tata jest lepszy, tata by nie dał tak na mnie krzyczeć".
    Poleć koleżance żeby poczytała trochę książek o psychologii w takiej sytuacji. Łatwiej jej będzie przez to przejść.

    Hania miała znowu tak, że poznając mojego P. tak się wpasowała (sama) w tą sytuację że znając go tydzień (ja go znałam 2,3 tygodnie) mówiła na nas per "rodzice". I dla niej to takie naturalne- rodziców ma blisko, rodzice wychowują, a tata gdzieś tam jest. I już :)
    Nuśka bardzo rzadko chce, prosi o rozmowę/spotkanie z tatą, baaardzo rzadko już teraz że tęskni za nim. Ma mojego P. i to jej wystarcza za "tatowanie". Tata jest fajny kiedy my przyjeżdżamy do dziadków i on ją zabiera na wizytę i coś da. Chociaż bywały i bywają sytuacje pt. nie chcę iść do taty i już, to teraz wchodzi już głos pięciolatki- materialistki- zawsze coś dostaję, to pojadę.

    Też się zastanawiam nad ograniczeniem, i w konsekwencji, odebraniem praw rodzicielskich. Zero z tego pożytku i dla niego i dla mnie. Mam nadzieję że kiedyś uda się doprowadzić do przysposobienia Hani przez P.
    --
  3.  permalink
    MsMartina, problem polega na tym,że R. ojca pamięta, kojarzy jego zdjęcia, doskonale wie gdzie tata jest i pamięta czas kiedy z nim przebywała i mogła robić co chciała. Nie potrafi tylko zrozumieć dlaczego sytuacja wygląda tak, a nie inaczej w tej chwili. Ona za chwilę skończy 4 lata, w takim wieku dzieci zapamiętują wiele rzeczy.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    Przed chwilą pisałaś o 3 latach, co w kwestii pamiętania tworzy różnicę :)

    Więc jeśli dziecko jest już takie kapujące to trzeba z nim siąść i wyjaśnić. Może spróbować zadzwonić do taty (na głośnomówiącym) i już. Jak ojcu tak się nie chce być tatą, to jego zdjęcia i reszta powinna być troszkę wycofywana z jej pola widzenia. To tylko rozdrapywanie ran.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    jaca_randa on mi powiedział na odchodne że jest jak kameleon i potrafi udawać takiego jakiego chcą go widzieć inni ludzie dla przykładu ja bym chciała go widzieć złego to był by taki ty np. miłego,uroczego,zabawnego itp.to był by w twoim towarzystwie taki jakiego byś ty chciała go widzieć.A poza tym owszem może masz rację mój błąd ale mądry polak po szkodzie.A poza tym on też się nie wykazał odpowiedzialnością tym bardziej że robił co chciał według swoich słów i swojej zasady : "Mam swoje lata-wiem co robię".Nie raz jak go pytałam może mamy byś zapytał co sądzi o tym czy o tamtym pomyśle i jakie jest jej zdanie,może coś podpowie doradzi,to na to on odpowiadał mi że mamy jego to nie obchodzi bo nawet gdyby coś miała do tego to powie jej : "Mam swoje lata wiem co robię" i z tego co mi powiedział to pierwszy raz tak do rodziców powiedział w wieku 15 lat żeby rodzice się odczepili od niego i nie wsadzali nosa w jego życie i jego sprawy.Tak przynajmniej mi to wytłumaczył tzn.znaczenie jego hasła : "MAM swoje lata-wiem co robię"kiedy zaczął używać i po co.Pozdro
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    Anginka, mała rada- tak mocno się rozpisałaś o swoim życiu że dyskusja na Twój temat jeszcze będzie się ciąąąąągnąć. Przestań się tłumaczyć i rozpisywać, bo nic nie zmienisz z tamtej sytuacji. Lepiej skończ, plijz.
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeMay 31st 2011 zmieniony
     permalink
    MsMartina: Anginka, mała rada- tak mocno się rozpisałaś o swoim życiu że dyskusja na Twój temat jeszcze będzie się ciąąąąągnąć. Przestań się tłumaczyć i rozpisywać, bo nic nie zmienisz z tamtej sytuacji. Lepiej skończ, plijz.

    Widocznie dziewczyna ma potrzebę pisania. I jak któraś już tu Ci pisała - nie chcesz - nie czytaj. Jeszcze na razie nie wprowadzono nakazu czytania wszystkich postów.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    Ale to nie o mnie chodzi, chodzi o to że do wypowiedzi anginki niektóre lecą jak lep do muchy, a to nikomu nie potrzebne- ani jej, ani temu wątkowi, ani tym co im taka postawa w oczy kole i lubią wypominać sprawy sprzed lat.
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeMay 31st 2011 zmieniony
     permalink
    MsMartina: a to nikomu nie potrzebne- ani jej, ani temu wątkowi, ani tym co im taka postawa w oczy kole i lubią wypominać sprawy sprzed lat.
    a kto dał Ci prawo mówienia w imieniu nas wszystkich? Jeszcze raz powtórzę - nie chcesz, nie czyta tego, co piszą inni.
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    MsMartina a o co Tobie chodzi? Już w drugim wątku rozstawiasz uzytkowniczki po kątach i decydujesz co, kto ma pisac a czego nie. Forum jest otwarte i tak długo jak ktoś ma ochotę pisac tak długą będą tacy, którzy to czytają (choć nie zawsze się wypowiadaja). Jak znudziło Ci się czytanie tego co piszą Dziewczyny to może zwyczajnie zajmij się przeglądaniem portalu. znajdziesz np. w bazie wiedzy całkiem pokaźną listę podręczników w tym do metody, którą sobie wybrałaś.
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    Anginka: jaca_randa on mi powiedział na odchodne że jest jak kameleon i potrafi udawać takiego jakiego chcą go widzieć inni ludzie dla przykładu ja bym chciała go widzieć złego to był by taki ty np. miłego,uroczego,zabawnego itp.to był by w twoim towarzystwie taki jakiego byś ty chciała go widzieć.A poza tym owszem może masz rację mój błąd ale mądry polak po szkodzie.A poza tym on też się nie wykazał odpowiedzialnością tym bardziej że robił co chciał według swoich słów i swojej zasady : "Mam swoje lata-wiem co robię".Nie raz jak go pytałam może mamy byś zapytał co sądzi o tym czy o tamtym pomyśle i jakie jest jej zdanie,może coś podpowie doradzi,to na to on odpowiadał mi że mamy jego to nie obchodzi bo nawet gdyby coś miała do tego to powie jej : "Mam swoje lata wiem co robię" i z tego co mi powiedział to pierwszy raz tak do rodziców powiedział w wieku 15 lat żeby rodzice się odczepili od niego i nie wsadzali nosa w jego życie i jego sprawy.Tak przynajmniej mi to wytłumaczył tzn.znaczenie jego hasła : "MAM swoje lata-wiem co robię"kiedy zaczął używać i po co.Pozdro

    Dokładnie te słowa mówił braciszek mojej koleżanki mając 5 lat i waląc głową w ścianę :) "mam swoje lata, wiem co robię" :D Dziewczyno, mówić można wiele. Ciągle masz do niego żal. Przecież już doskonale wiesz, że jest i był takim człowiekiem, który (jak to mawia moja mama) robi z gęby cholewę (czyli gada bzdury). Zrozum, że ten typ tak ma. Nie zmienisz go, daj już spokój...
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.