Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    Dziewczyny czy to prawda ze po pozbawieniu ojca praw rodzicielskich ten nadal może chcieć od dziecka alimentów?
    Juz się pogubilam i różne źródła różnie mówią.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    Moze.ale malo prawdopodbne ze sad wyda wtedy korzystny dla ojca wyrok
    -- ;
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    katka, nie sądzę, bo oprzecież wtedy połowa rodziców w Polsce miałaby odebrane prawa rodzicielskie :P
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    Libra, klaps jest już aktem przemocy wobec dziecka.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    A udowodnisz?mysle ze duzo zalezy od caloksztaltu,sedziego itd
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    To pozbawienie praw to też nie jest jakieś koszmarne dla ojca...
    Odebranie praw nie oznacza że ten nie będzie miał możliwości odwiedzania dziecka. Ja już mam temat obcykany, bo własnie o odebranie praw będę się starać i w szoku byłam, że odebranie praw nie jest równoznaczne z zakazem odwiedzin...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Mam nagranie, gdzie Misia o tym mówi, opowiada.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    katka_81: Mam nagranie, gdzie Misia o tym mówi, opowiada.


    Katko, ale to może nie być wystarczający dowód... Mój syn ostatnio wrócił z przedszkola z siniakiem na policzku. Pytam czy się uderzył - "nie", czy się przewrócił - "nie"... czy ktoś go bił po buzi - "tak", a kto? - "mamusia" :P... No aż mnie wcięło...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia ale to nagranie nie wygląda tak, jak opisujesz. Ja jej nie zadaję pytań w ogóle :) Poza tym, córa przeszła badania psychologiczne u szefowej RODK i ona twierdzi, że to dobry dowód.
    No ale dobra, nie było pytania. Ile ludzi, tyle opinii pewnie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 26th 2015
     permalink
    katka_81: No ale dobra, nie było pytania.


    Eeee no dobrze, że pytasz, bo w sumie ciekawe...
    A zamierzasz coś z tym zrobić? Gadałaś z exem????
    Wiesz, skoro w RODK mówią, że to dobry dowód, to może by spróbować...
    --
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Może ktoś się orientuje w takim temacie.
    Ojciec dziecka przestal płacić alimenty.Komornik nic nie dal bo ojciec pracuje na czarno wiec zlozylam wniosek do fund alimentacyjnego.
    Fundusz odmówił świadczenia bo mieszkam za granica a fundusz wypłaca tylko osobom zamieszkujacym na terenie RP. Moje pytanie:Gdzie w takim układzie szukać alimentów?
    Może ktoś mial podobny problem i wie jak w takiej sprawie dalej się postępuje...
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    zawsze można ściągnąć od dziadków.
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    Tak wiem ale to ostateczność bo niby czemu oni maja płacić za exa błędy.
    Często jest tak ze po założeniu sprawy dziadkom ojciec nagle przypomina sobie o alimentach ale w moim przypadku tego człowieka chyba nic nie jest w stanie przestraszyć...
    Dowiedziałam się ze istnieje cos takiego jak konwencja nowojorska tylko nie wiem czy mój przypadek kwalifikuje się aby z niej skorzystać.Myslalam ze może ktoś tutaj miał podobny problem.
    Chyba zadzwonie do sadu i się dowiem z pierwszej reki.
    --
    •  
      CommentAuthorGaja00
    • CommentTimeJun 2nd 2015
     permalink
    Katka-pytalas wcześniej czy klaps dany dziecku może już oznaczać przemoc, właśnie dziś w DDTV będzie o tym mowa
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeJun 9th 2015
     permalink
    Dzis mąż odbiera dwa listy z poczty, awizo. Mam nadzieje, ze to z sądu.
    Rozmawialam tez wczoraj z psycholog i mówi ze widzi u mnie duza poprawę, jestem silna!

    Myślałam tez ze będę dawać córkę mężowi na tydzień, aby byla z ojcem, a sie okazuje ze rodzeństwa nie można rozdzielać.

    Mam tez kryzys, bo boje się ze sad będzie przeciwny mojej osobie, szukam jak głupia wszelkich informacji na Internecie. Oszaleć można....
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJun 9th 2015
     permalink
    Dagus,a dlaczego ma być nie przychylny Tobie?
    Przeciez to maz zostawil Ciebie i dzieci,ma kochanke...
    Jestes silna i dasz rade!
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 9th 2015
     permalink
    montenia: Dagus,a dlaczego ma być nie przychylny Tobie?


    Bo są sedziowie pro tatusiowi ;) Tak jak w naszym mieście. tez się tego boję...
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeJun 9th 2015
     permalink
    Mam stresa....

    Ale faktem jest ze dowód osobisty wyrobie sama. Co do wyjazdu za granice wystarczy ze będą ograniczone prawa co do współdecydowania o dzieciach i wymienić co i jak, wtedy wyjazd nie jest sprawa istotna :)

    Przykre tylko bylo jak kochanka napisala na fb ze wspolczuje ludziom którzy interesują sie jej życiem a swojego nie maja....
    --
    •  
      CommentAuthorlewka
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Cześć, chyba wkrótce dołączę do grona samotnych mam, albo raczej mam singielek, przygotowuje się na to psychicznie i "czekam na dobry moment" (którego oczywiście nigdy nie będzie), czy mogę liczyć na Waszą poradę?
    Nasz związek (o ile jest jeszcze w ogóle coś takiego) zaczął się psuć od czasu gdy byłam w ciąży z synem, mój mąż początkowo sporadycznie a od ostatnich dwóch miesięcy prawie non stop jest dla mnie oschły, niemiły, uszczypliwy, złośliwy, milczący bez żadnego powodu z mojej strony. Teraz już prawie się nie odzywa, a jeśli to robi to jedynie odpowiada z pretensjami, często tak cicho, żebym tego nie usłyszała. Uważa, że to co napisałam powyżej jest nieprawdą, że przesadzam, mam fochy, jestem nienormalna, przygłucha. Wiem, że akurat jeśli chodzi o ten pierwotny problem to jest całkowicie jego wina, oczywiście ciąg dalszy i rozkręcenie konfliktu do obecnego poziomu to już nasze wspólne dzieło.
    Nie jestem osobą, która będzie chciała i potrafiła tak żyć, dojrzewam powoli do trudnych decyzji, minęło już tyle czasu, że nie mogę tego przypisywać chwilowym kłopotom wynikającym z trudnego okresu jakim jest ciążą, poród, życie z niemowlakiem. Powiedziałam mu, żeby się wyprowadził, odmówił (jesteśmy małżeństwem, ale mieszkanie jest moje jeszcze sprzed ślubu). Jestem w ciąży. Przeszłam na l4, wcześniej byłam na wychowawczym. On zarabia trzy- cztery razy więcej niż ja. Bardzo pomaga w domu oraz przy dziecku po pracy i w nocy, jedyne, że snuje się jak niemy robot, niczego ze mną nie uzgadnia, rozsiewa milczącą grobową atmosferę, gdyby czasem patrzył w moim kierunku na pewno zabiłby mnie wzrokiem. Jego najbliżsi zdają sobie sprawę z jego zachowania i jego obecnych problemów z samym sobą, ale nie chcę ich w to wciągać prawnie. Chcę, żeby był tatą dla swojego dziecka/ dzieci, by kontakty z jego rodziną pozostały na tyle dobre na ile to możliwe. Co powinnam zrobić?
    Złożyć sama pozew czy raczej udać się do adwokata?
    Rozwód bez orzeczenia winy?
    Czy lepiej łączyć to z alimentami czy rozdzielić te sprawy?
    Gdyby była konieczność załatwienia eksmisji to trzeba to też zawrzeć w pozwie?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Wspolczuje,masz koszmarna sytuacje
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ja bym sie udala do adwokata
    -- ;
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ją bym zaczęła od terapii małżeńskiej.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Tez bym chyba jakąś terapie zaproponowała. Pytanie czy maz da się wyciągnąć. Mój ex mnie wyśmiał gdy zaproponowałam.
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Terapia!! Nie widzę innej drogi. Walcz ile możesz jesli go kochasz. Przechodziłam to samo, chociaż u mnie skonczylo sie bez happy endu.
    Terapia dla par.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    A ja się zastanawiam dlaczego, mając z mężem takie relacje jak opisujesz, zdecydowaliście się na drugie dziecko.
    I im dłużej się zastanawiam, tym bardziej nie rozumiem.... :neutral: :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorlewka
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Terapia to ostatnia szansa jaką widziałabym dla nas, ale nie zainicjuję kolejny raz sama pomocy dla nas. Mogłam znosić incydenty, które się zdarzały, co prawda coraz częściej, ale jednak incydenty, po których jakoś to sobie wyjaśnialiśmy między sobą, choć widać nie do końca skutecznie. Ale nie mogę zaakceptować tego apogeum, które narosło w ostatnim czasie i tego poziomu, na jakim są obecnie jego wypowiedzi i zachowanie, takie jak opisywałam powyżej. Coś we mnie pękło, umarła we mnie wiara w to, że on może sobie z tym poradzić, mogłabym go pchać na terapię, ale motywacja nie byłaby jego własną wewnętrzna. Więc jeśli nie pokaże, że mu zależy, a pokazuje całą swą postawą, że kontakt ze mną to najgorsza kara dla niego, to klapa. Czuję ulgę, chyba tak powinnam zrobić. Nie chcę się już szarpać i przedłużać tej sytuacji

    Wszystko co napisałam jest BARDZO wyrwane z kontekstu, skrótowe i nie oddaje dobrze sytuacji, nie da się jej oddać w kilku zdaniach. Nakreśliłam ją tu bo chciałam spytać o sprawy prawno rozwodowe. Dziękuję za porady związane z terapią, na pewno są mądre i adekwatne do sytuacji. Nie chcę dyskutować o tym czemu jestem w ciąży, musiałaby napisać książkę lub przegadać kilka godzin, żeby opowiedzieć jak wyglądała sytuacja, relacje między ludźmi bywają skomplikowane, zakończmy ten temat, proszę
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    Lewka, a rozmawialiście choć raz, ale tak szczerze, twarzą w twarz, o całej tej sytuacji? Albo inaczej, czy mąż zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda ta sytuacja z twojej perspektywy? Sorry, to może głupie pytanie jest, ale wiem, że różnie z tym bywa. Sama miałam kiedyś problem ze zmuszeniem męża, żeby wysłuchał tego, co mnie boli w związku z sytuacją w tamtym czasie (też klimaty kryzysowe po narodzinach pierwszego dziecka). W końcu usiadłam i napisałam do niego bardzo szczery list. Wtedy w końcu dotarło do niego, że musi mnie wysłuchać. A potem jakoś poszło.
    •  
      CommentAuthorlewka
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    _hydro_: Lewka, a rozmawialiście choć raz, ale tak szczerze, twarzą w twarz, o całej tej sytuacji? Albo inaczej, czy mąż zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda ta sytuacja z twojej perspektywy? Sorry, to może głupie pytanie jest, ale wiem, że różnie z tym bywa. Sama miałam kiedyś problem ze zmuszeniem męża, żeby wysłuchał tego, co mnie boli w związku z sytuacją w tamtym czasie (też klimaty kryzysowe po narodzinach pierwszego dziecka). W końcu usiadłam i napisałam do niego bardzo szczery list. Wtedy w końcu dotarło do niego, że musi mnie wysłuchać. A potem jakoś poszło.


    To nie są głupie pytania, wręcz przeciwnie! Tak, rozmawialiśmy. I o ile kiedyś po takim zachowaniu i mojej reakcji, zazwyczaj wyglądało to tak, że musiał upłynąć jakiś czas, szedł pomyśleć, reflektował się, przepraszał, ja mu wyjaśniałam swoje stanowisko, on swoje, atmosfera się oczyszczała, to już nie ma takiej opcji, żeby rozmawiał bez tej agresji i żeby jego postawa i słowa nie krzyczały do mnie, żebym się odczepiła.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Lewka, ja trochę nie rozumiem...
    Sytuacja, którą opisujesz, nie rysuje się różowych barwach, ale myślę, że takie okresy ma za sobą większość małżeństw. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...
    Masz męża, który - jak piszesz - dba o rodzinę, angażuje się. Walcz!
    Pamiętaj też, że w czasie ciąży nasze kobiece emocje często powodują eskalacje niemiłych sytuacji.
    --
    •  
      CommentAuthorlewka
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    elfika: Lewka, napisze jedno zdanie, jako osoba po bardzo ciezkim kryzysie malzenskim, z gorszymi elementami niz te wyrwane z kontekstu jak mowisz.

    idziesz na latwizne.


    Naprawdę nie mam ochoty Was przekonywać czy mam rację czy nie. Nie mam też potrzeby, żebyście rozumiały czemu podjęłam taką czy inną decyzję.

    Ważne jest czy ja jestem przekonana, że postępuje w zgodzie z sobą i nikt inny poza mną samą nie może tego wiedzieć.

    Nie prosiłam o ocenę mojej sytuacji i zachowań i sobie ją podarujcie.

    KONIEC TEMATU
    Jeśli ktoś ma dla mnie jakąś poradę, ale w kwestiach prawnych, o których pisałam to chętnie przeczytam
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Elfiko, no chamstwem pobilas sama siebie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    lewka, idz do prawnika zajmujacego sie sprawami rodzinnymi. przedstawisz sytucje, ze szczegolami, ich wiaze tajemnica zawodu, wiec mozesz tam i 5 godzin rozprawiac. godzina porady we wroclawiu kosztuje gdzies ok 100 zl. warto. prawnik przerabia tysiace takich spraw, wie jak sie do tego zabrac, wiec co robic, czego nie. wie jak sedziowie wyrokuja zazwyczaj.
    zanim bedzie rozwod musisz od razu wniesc o zabezpieczenie alimentacyjne dla dzieci. nie alimenty PO tylko od razu. prawnik ci powie jaka kwota bedzie rozsadna. sad wyda wyrok, i maz bedzie musial placic mimo ze nie macie rozwodu. zadbaj o to, bo moze sie okazac ze w momencie postawienia ultimatum maz stanie sie chamem. bywa roznie, kwadratowo i podluznie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Skoro sobie nie życzysz komentowania, a chodzi Ci tylko o poradę prawną trzeba było udać się bezpośrednio do kancelarii i się dowiedzieć.
    To jest forum dyskusyjne, więc mogłaś się spodziewać, że się jakieś oceny i osądy pojawią, kiedy zaczniesz wywlekac Wasze małżeńskie problemy.
    --
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    Lewko, a jak zapatrujesz się na separację? Moja koleżanka zdecydowała się na separację, żeby dać sobie czas, zdystansować się do sytuacji, na tyle na ile jest mozliwe. Była pewna, że i tak skończy się to rozwodem. Nie skończyło się, za to ku zdziwieniu wszystkich, w tym ich samych był wielki come back i do dziś jest sielsko.
    W razie czego mam znajomych prawników w Poznaniu, więc daj znać, czy jakoś Tobie dopomóc.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    potem wg mnie trzeba napisac pozew. i teraz zalezy czy chcesz alimenty na siebie, czy nie chcesz. jak chcesz to z orzeczeniem o winie. ale wine bedziesz musiala udowodnic. bedziecie prac wszystkie brudy, walkowac swiadkow, rozwod moze sie toczyc nawet i 2 lata. albo bez orzekania. nie ma alimentow, chyba ze sie klepie biede ponizej tam chyba granicy ubostwa. na dzieci ali oczywiscie sa niezalezne. przy malym dziecku czeka was rodk najprawdopodobniej, ale to tez zalezy od miasta, sedziego itd. u mnie przed rozwodem przyszedl kurator, obejrzec warunki itd.
    jak ty napiszesz pozew i zlozysz to placisz 600 zl, z czego chyba dostaje sie 300 z powrotem, ale pewna nie jestem.
    co do kontaktow to nie wiem, chyba mozna je ustalic w pozwie.
    no i alimenty tez w pozwie.
    na moje oko u was beda mediacje i takie tam, bo zeby sad orzekl rozwod musi nastapic trwaly rozklad pozycia, rowniez seksualnego. a u ciebie ciaza, wiec warunku ustania pozycia seksualnego brak.
    pytanie czy maz uzna ojcostwo? bo jak nie to jeszcze bedziesz musiala wniesc sprawe o ustalenie ojcostwa.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    jesli chodzi o wywalenie meza z twojego wlasnosciowego mieszkania to moze po porstu jak go nie bedzie bo bedzie w pracy ty zorganizuj firme przeprowadzkowa, niech wyniosa rzeczy, zmieniasz zamki i tyle tematu. ja bym tak zrobila. a graty zawiozla mu do rodzicow czy cos.
    ale to juz chyba po rozwodzie. ale nie wiem jak to jest prawnie z eksmisja kogos z mieszkania wlasnosciowego.
    druga sprawa - skoro maz zarabia 4 razy wiecej niz ty to wszsytko to wlazlo do wspolnego worka, i mozesz domagac sie dodatkowo podzialu majatku wspolnego wypracowanego w trakcie malzenstwa. i tak bedziecie musieli podzielic.
    aa, i zapomnialabym - pierwsze co to intercyza, coby malzonek ci jeszcze dlugow nie narobil ewentualnie. bo moze byc i tak.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ewasmerf: esli chodzi o wywalenie meza z twojego wlasnosciowego mieszkania to moze po porstu jak go nie bedzie bo bedzie w pracy ty zorganizuj firme przeprowadzkowa


    To chyba tak nie można własnie....
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    nie mozna. z mieszkaniem masz pzerabane. na dobra sprawe jak ci malzonek ie wykaze kultury osobistej i sie nie wyprowadzi to mozecie mieszkac razem poki smierc was nie rozlaczy. sad zarzadzi tylko sposob korzystania z mieszkania. wrrrr
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ewasmerf: nie mozna. z mieszkaniem masz pzerabane. na dobra sprawe jak ci malzonek ie wykaze kultury osobistej i sie nie wyprowadzi to mozecie mieszkac razem poki smierc was nie rozlaczy. sad zarzadzi tylko sposob korzystania z mieszkania. wrrr


    Miejmy nadzieję, że jednak mąż się zechce wyprowadzić, gdy zrozumie, że małżeństwa już nie ma... W końcu przyjdzie czas, że być może obydwoje jeszcze sobie będą życie układać i nikt chyba nie chciałby żyć na takiej gromadzie ludzi...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    pewnie ze chamstwo. ale chamstwem jest rowzniez nie chciec sie wyprowadzic z czyjegos mieszkania, mimo ze sie nie chce z nim mieszkac. co wywnioskowalam z wypowiedzi. takie chamskie stawanie okoniem. zwlaszcza ze dobrze zarabia wiec wynajecie lokum nie stanowiloby problemu.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    lewka, ja osobiscie zrobilabym tak: porozmawiala z mezem, zeby sie wyprowadzil. ze pomieszkacie osobno, ze moze wam to na dobre wyjdzie (sa pary ktorym wychodzi). bo wspolne mieszkanie wam nie sluzy, a przynajmnije tobie. bedziecie trwac w tej spirali wzajemnej niecheci. a tak moze za jakis czas jedno za drugim zateskni. rozwod mozna wziac zawsze.
    poszlabym tez do prawnika i przygotowala sie prawnie co i jak i z czym sie je. jakie sa mozliwosci, jak sie przedstawia twoja sytuacja, jak sie moze rozwinac.
    jesli sie dogadacie z opieka nad dziecmi, z kasa na dzieci to nie ma poki co wnosic zadnego pozwu. tak sobie gdybam, ze bardziej ci chodzi o mieszkanie osobno niz sam papier stwierdzajacy rozklad malzenstwa.
    jesli nie bedzie placil to zlozysz papiery. tyle ze w sadzie wiadomo - wszystko trwa. wiec nawet takie zabezpieczenie alimentacyjne moze potrwac pewnie i ze 3 miesiace (tak strzelam). pytanie czy dasz sobie rade sama, finansowo.
    mozna tez z drugiej strony - zlozyc pozew. tez mozna zawsze czasowo zawiesic na pare miesiecy, potem odswiezyc albo przepada kasa.
    moja kolezanka 2 razy skladala pozew, 2 razy odraczala, albo 3 razy juz nawet.
    czasem bywa tak, ze i z rozwodem ludzie sie schodza z powrotem;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    elfika: ale zdaje sie, ze ich utrzymuje. za darmo raczej tam nie mieszka. i jest tam gdzie jego dziecko (dzieci).


    Elfiko, no zgadza się... czy po rozwodzie jest sens mieszkania w jednym domu??? Nawet takie raczej chore jak dla mnie...

    To, że ich utrzymuje, że tam mieszkają jego dzieci, to jednak nie wszystko. małżeństwo się kończy.... ;(... Po rozwodzie raczej też byś chyba wolała mieszkać bez byłego męża, prawda????

    elfika: ja pierdole, nie znacie goscia a juz po nim jezdzicie.


    Nie było az tak ostrej jazdy przecież ;)... Nie widzę raczej...

    elfika: raczej nie zabija sie zrokiem za morze milosci i czulosci. litosci.


    I tu sie mylisz... W moim związku tak było własnie...
    ja swojego ex kochałam, baaaa nawet długo po rozstaniu miałam nadzieje, że wszystko się uda naprawić...

    U nas była podobna sytuacja jak u lewki z tym podejściem partnera do mojej osoby... A ja naprawde tego człowieka kochałam.... fakt miałam dość sytuacji, bo nic nie pomagało. Żadne rozmowy, żadne prośby, żadne groźby... W końcu decyzja o rozstaniu, bo myslałam, że jeżeli postawię sprawę na ostrzu noża, to jednak chłopak cos przemyśli... Nastapiła wyprowadzka... Nadal się łudziłam, że jednak zatęskni... Nie zatęsknił ;(... Miesiąc po rozstaniu juz miał nową dziewczynę (taaak, dziewczynę 16-toletnią)...


    Prawdopodobnie jego podejście do mnie wynikało z braku uczuć z jego strony...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    elfika: ale zdaje sie, ze ich utrzymuje. za darmo raczej tam nie mieszka.

    i co z tego ze placi za mieszkanie jak atmosfera jest nie do wytrzymania. skoro lewka chce mieszkac osobno to co ma zrobic? sama sie wypriwadzic ze swojego mieszkania wlasnosciowego?

    Treść doklejona: 12.06.15 19:21
    sporo z was jest zdania, ze nalezy walczyc. jakby czyjas decyzja o rozstaniu i o rozwodzie byla pochopna. do takiej decyzji sie dojrzewa, zazwyczaj wbrew wszelkim pozorom ludzie, a przynajmniej jedna strona walczy wszelkimi dostepnymi sposobami. i jak juz te sposoby wykorzystuje bezowocnie to w koncu przychodzi moment ze podejmuje sie decyzje, ze osobno bedzie latwiej, lepiej. nikt kogo poznalam w realu, nie podejmuje decyzji o rozowdzie ot tak, bo dzisiaj mam PMSa. zazwyczaj ludzie sa juz na takim dnie samych siebie ze juz po porstu dluzej nie moga.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    lewka: nie zainicjuję kolejny raz sama pomocy dla nas


    Niestety takim zdaniem pokazujesz, że Tobie już na tym małżeństwie nie zależy. Nie wiem jak z nim, ale Ty nie chcesz. Stawanie okoniem i obraza majestatu, która jest ważniejsza od rodziny- mnie to przeraża. Strasznie smutno się to czyta, Twoje zaparcie (w ciąży!!!) żeby to skończyć. Podpisuję się pod każdą literką którą napisała Teorka.

    Ewasmerf, to mieszkanie dla tego mężczyzny jest jednak domem, miejscem gdzie jest jego dziecko (i żona, przecież nie znamy jego "wersji")- to nie lokator, któremu można wypowiedzieć umowę, tylko członek tej rodziny. Nie uważam, że jego niechęć do wyprowadzki miała podłoże li i jedynie w chamstwie.


    A tak wtrącając od siebie ogólnie- nam podczas przygotowania do małżeństwa przekazano piękny tekst- małżeństwo jest sinusoidą. Są dobre i złe momenty, ba, to seria lepszych i gorszych momentów. Naszym zadaniem jest zdawać sobie z tego sprawę, i dbać o to, by spłycać i skracać dołki a wydłużać te górki. Nieprzypadkowo przysięgamy sobie na dobre i na złe.
    Dwa miesiące kryzysu vel apogeum w skali całego życia nie wydają się końcem świata, z całym szacunkiem. (czy powinnam dodawać, że przerabiałam samotną ciążę?)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    MrsCreme: Dwa miesiące kryzysu

    ja zrozumialam ze 2 lata niemal. ciaze, urodzenie dziecka a teraz apogeum. 2 lata kryzysu, z ktorego nie mozna wyjsc?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    elfika: Monia,jeszcze rozwodzie nie sa, wiec....


    No tak, ale wszystko wskazuje, że rozwód będzie, a gwarancji, że facet się wyprowadzi nie ma ...

    elfika: natomiast sama decyzja o rozwodzie nie zawsze jest przemyslana.


    Na pewno... Sama do dziś się zastanawiam czy zrobiłam wszystko by ratować swój związek. No, ale w sumie czy można kogoś zmusić do miłości??? Myślę, że i tak gdybym nie podjęła decyzji to żylibyśmy razem, ale osobno... Nadal czułabym się okropnie - nie kochana... nadal by mnie poniżał...

    Decyzja o rozstaniu, rozwodzie zawsze jest taka, że człowiek jeszcze długo się zastanawia czy dobrze się stało...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    lewka: non stop jest dla mnie oschły, niemiły, uszczypliwy, złośliwy, milczący bez żadnego powodu z mojej strony. Teraz już prawie się nie odzywa, a jeśli to robi to jedynie odpowiada z pretensjami, często tak cicho, żebym tego nie usłyszała.

    lewka: a pokazuje całą swą postawą, że kontakt ze mną to najgorsza kara dla niego

    dla mnie to wystarczajace zeby nie chciec z kims mieszkac.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    To wszystko co zacytowała Ewa, to oznaka znęcania psychicznego... I to może zboku wyglądać jak pierdoła, ale w domu u tej pary może być naprawdę źle... i można dojść do wniosku, że się nie chce walczyć... Nie ma tu co obwiniać Lewki, że za mało robi, na łatwiznę idzie... No kurczę dlaczego tylko ona ma podźwignąć ciężar ratowania małżeństwa, skoro mąż i tak nic z tego nie wnioskuje????

    Zauwazmy, że Lewka nie cytuje nam słów wykrzyczanych, wypowiedzianych do niej kiedy mąż jest złosliwy, opryskliwy... A najgorsza jest cisza, gdy sie facet nie odzywa do Ciebie, bo traktuje każdy kontakt z żoną jako kara...

    No przerabiałam to i serio, serio... można mieć dość takiego związku...
    --
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Dziewczyny, z tego co się orientuję Lewka ma wykształcenie psychologiczne i pewnie dlatego pojawiła się na tym wątku, z prośbą o 'poradę' prawną, a nie na wątku dotyczącym kryzysów/rozstań z prośbą o diagnozę dla ich związku. Wierzę, że stanęła pod ścianą.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    elfika: Monia, ala tak jak powiedzialam, jeszcze rozwodu nie ma. nie zakladaj juz teraz co on w takiej sytuacji zrobi bo nie jestes w jego butach.

    Ale co z tego, że nie ma? To małżeństwo jest tylko na papierze w tej chwili. Siedzenie na siłę tylko pogarsza sytuację. Byc może rozłąka korzystniej wpłynęłaby na tę parę niż robienie na złość. Przecież ta sytuacja tylko potęguje narastający gniew, pretensje... Czy to się przysłuży???

    Ja naprawdę jestem ostatnia osoba, która poleca komuś rozstanie... Ale czasami taka "separacja" bardziej scala związki niż siedzenie ze sobą na siłę...

    elfika: wiem jak wygladal stosunek mojego meza do mnie kiedy bylam zolza, a jaki kiedy nia nie bylam. proste.


    Uwierz mi, że ja dla swojego partnera żadna zołzą nie byłam. Raczej nawet wiele osób sugerowało, że jestem zbyt tolerancyjna, zbyt łagodna... Z mojej strony nie było żadnej agresji (krzyku, wyzwisk)... Oczywiście, jak w każdym związku były poważne rozmowy, ale bez podniesionego tonu... i nawet nie często...

    Treść doklejona: 12.06.15 19:58
    quote=elfika]nie, no blagam-zlosliwosc jako znecanie psychiczne?[/quote]

    oczywiście, że tak... Nie polecam, ale przeszłam to... Widać Ty nie... albo nie zdajesz sobie sprawy, że pewne działania mogą być zarówno złośliwe jak i mogą mieć zabarwienie znęcania się...

    elfika: Ty chyba nie wiesz jak wyglada znecanie sie psychiczne....


    Przezyłam na własnej skórze...

    elfika: facet to zuo i trzeba go wystrzelic w kosmos i z kazdej strony dokopac.... nie pierwszy raz z reszta...


    głupi wniosek ;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.