Ewa ja bym chyba w takim wypadku jednak chociaż z półtorej tygodnia wstrzymają się z kontaktani z ojcem. Brać musisz pod uwagę problemy okołoporodowe Piotra, które nie wiadomo czy w 100% zostały zażegnane i jakie obecnie mają znaczenie. Gdzieś czytałam że problemy z OUN np. to też w tym momencie problem (nie pamiętam. Co tam u Was dokładnie było).

Mój Tomek wraca z Niemiec w sobotę. I na 2 tygodniową kwarantanne. Nie wygonię go z domu. Będziemy razem. Mam nadzieję, że nic nie przywiezie.

A jak to jest z tą pomocą o której mówili w tv, że zakupy może dowieźć mops (o ile dobrze pamiętam). Ja bym chyb wiedząc że będę na kwarantannie sama porobiła zakupy na te 2 tyg. Ale gdy "niespodzianka" to za bardzo nie miałby mi kto podrzucic.

napiszę coś kontrowersyjnego, ale to chyba żadna nowość ;P
gdzieś mi się w oczy rzuciła wzmianka, że szwedzka epidemiolog powiedziała, że najlepiej by było gdyby puścić wirusa wśród zdrowych dorosłych i dzieci. na zasadzie naturalnej szczepionki. i powiem Wam, że mi się taki pomysł podoba, tylko wiadomo, że nikt go nie zrealizuje w ten sposób a i tak wszyscy, a przynajmniej zdecydowana większość, go zaliczy.

druga kontrowersyjna kwestia to uwaga, uwaga. witamina c. ten wirus jest na nią wrażliwy jak również na chlorochinę, artemizynę i bylicę roczną.
ten wirus zjadliwy nie jest. jak każdy wali w najsłabsze jednostki. jedyna różnica to to, że jest wyhodowany w labie - połączenie sars, mers i 4 białek z wirusa hiv [stąd jego reaktywność na leki przeciw hiv...]. ale o labie w wuhan już dawno ludzie zapomnieli....

tzn to jak powstał wirus to nie ma większego znaczenia. czy to prawda - nie wiem. i w sumie w dupie to mam :P

ale ta wit c i cała reszta to prawda. firma adamed ma w swojej ofercie lek arechin, który zawiera chlorochinę i 13 marca uzyskali oficjalne nowe wskazania do stosowania przez urząd rejestracji produktów leczniczych.
ofc obecnie w aptekach niedostępny.

Marta z fotelove wczoraj punktowała toyotę, volvo [!!!] i inne firmy za chujnię fotelikową w reklamach...
.
ja na apteki nawet nie patrzę bo i tak od dawna z nich nie korzystam.
ludzie na całym świecie mają problem z każdą chorobą. nie potrafią zachować jak ja to nazywam higieny choroby. nie potrafią chorować. leżeć, odpoczywać, wzmacniać organizmu. no nie potrafią. ja się tego nauczyłam w brutalny sposób. po 1,5 tygodnia chodzenia do roboty z chorobą- prawdopodobnie grypą, skończyłam w łóżku, a rok później będąc w ciąży dowiedziałam się, że przeszłam zapalenie wsierdzia bo mam płyn w worku osierdziowym. w wieku 26 lat... także ten. od tamtej pory ani praca, ani szkoła w przypadku dzieci, nie ma znaczenia w obliczu większej infekcji.

tym czasem u nas wiosna więc zabieram swoje laski, lekko odziane, do lasu. będę po nim popylać na bosaka :P

Z tą witamina C to bym nie przesadzała

Ja pierdziu, w lesie... tłumy 😱 jeżdżę 10 lat w jedno miejsce, o różnych porach i nigdy żywej duszy. Do dziś...
Jednak to jest pikuś. Ja tu do odziania dziewczyn a Biance wszystkie lekkie kurtki, które miała, a które miały zapas jeszcze jesienią dziś do przedramienia starczało 🙈 Klara nie lepiej aczkolwiek weszła w zeszłoroczną kurtkę. Kurtkę która nosiła od wiosny bo przecież jej tempo wzrostu powala... 🙄
Zaraz siadam do zakupów, ale już się boję rachunku końcowego 🤭

my po wycieczce roweroej - dziekie tlumy wszedzie, tylko sklepy i szkoly puste. cyrk. ludzie robia pikniki, dzieci szaleja na placach zabawach - taqkich niby odludniejszych. slowem - odludzia staly sie zaludnione, a centra miast puste. cyrk na kolkach.
ask, immunolodzy zalecaja swieze powietrze. wirus nie fruwa w powietrzu, tylko przenosi sie droga kropelkowa. i jadac na rowerze z predkoscia 10 km na h to sory winetu, nawet mijajac sie z kims nie ma szans sie zarazic. no chyba zeby akurat mi parsknal w twarz.

Treść doklejona: 18.03.20 16:12
ale pogoda cudowna i nie zamierzam siedziec w domu, tyle ile musze. Ale na pewno minimum godzinke dziennie na dworze bedziemy spedzac.
Polecam wam rowery - ryzyko zarazenia rowne zeru, a trening i wiatr we wlosach w jednym;-)

karolciat: "W Knurowie jedna z kobiet miała przebywać w kwarantannie. Policjanci nie zastali jej jednak w domu. Okazało się, że jest lekarką i znajduje się w gabinecie lekarskim. Wówczas nie było jeszcze pewne, czy wynik zarażenia koronawirusem jest pozytywny. Potem okazało się, że test dał wynik dodatni. Sprawą zajmuje się prokuratura."

A my na "zwykłych" obywateli narzekamy??

Nie mam słów. Osoba która powinna być przykładem wykazała się kompletną ignorancją.

Tu się dopiero nóż otwiera

I teraz sieć kontaktów jest bardzo szeroka, bo przecież i jej pacjenci i już ich rodziny, współpracownicy i ich rodziny, sąsiedzi w miejscu zamieszkania itp. No tak się to własnie przenosi przez jednego nieodpowiedzialnego człowieka, bo przecież teraz zarażonych może być setki, jak ona przez 2 dni chodziła swobodnie po mieście i do pracy.

oczywiscie, ze wirus sie rozgosci. Pamietajcie o tym, ze siedzimy w domach, zeby sie sluzba zdrowia nie zatkala. We wloszech szalenstwo ale oni maja stare spoleczenstwo.
KORONAWIRUS - AKTUALIZACJA 18.03.2020, 18:19 | 🇮🇹
✅ Przed momentem rozpoczęła się codzienna konferencja prasowa Angelo Borrelliego, szefa włoskiej służby cywilnej, na której podawane są oficjalne statystyki. Dane na dziś:
➡️ 28 710 – aktualnie chorych (wzrost od wczoraj o 2648)
➡️ 2 978 – zmarłych (tutaj znów ogromny wzrost aż o 475)
➡️ 4 025 - wyleczeni i wypisani (wzrost o 1084)

✅ 319 zmarłych pochodzi z Lombardii. Tam sytuacja jest najbardziej dramatyczna.

✅ Dzienna liczba zmarłych na poziomie 475 osób jest znacząco wyższa niż w poprzednich dniach. Dużo wyższa niż zazwyczaj jest też liczba wyleczonych: 1084.

✅ W ostatnim czasie przybyło tu sporo nowych Czytelników, więc przypomnę to co pisałem już wczoraj wieczorem. Na Kierunku Włochy podajemy w pierwszej kolejności "Aktualnie chorych" oraz w nawiasie obok przyrost od wczoraj. To jest najważniejsza informacja i na niej bazują włoskie media. Angelo Borrelli - szef włoskej służby cywilnej - od tego właśnie rozpoczyna swoje codzienne, wieczorne konferencje prasowe.

✅ Niektóre strony ze statystykami (np. worldometers.info), czy blogi podają najpierw "wszystkie nowe przypadki". Ta liczba jest po prostu sumą nowo zarażonych, zmarłych i wyleczonych. Łączenie w jednej statystyce zarażonych, zmarłych i wyleczonych jest bez większego sensu, ponieważ nie daje rzeczywistego obrazu sytuacji. Chociaż duża liczba wygląda sensacyjnie - dlatego niektórzy uparcie ją udostępniają.

✅ Włoski Wyższy Instytut Zdrowia podał dziś ciekawe dane. Dwie trzecie ofiar wirusa we Włoszech to mężczyźni. Wirus zdecydowanie rzadziej ciężko przechodzą kobiety.

✅ Średni wiek zmarłych we Włoszech to 80 lat, a wśród chorych 63 lata. To potwierdza tezę włoskich ekspertów, że kraj notuje tak wysoką śmiertelność, ponieważ ma wysoką długość życia, a co za tym idzie mówiąc kolokwialnie "stare społeczeństwo".

✅ Wśród włoskch kobiet średni wiek zmarłych z powodu koronawirusa to 83,7 lat. Wśród mężczyzn 79,5 lat.

✅ Tylko 17 zmarłych z powodu koronawirusa we Włoszech było w wieku poniżej 50 lat. Z czego 5 było w wieku poniżej 40 lat i wszyscy byli mężczyznami, w wieku od 31 do 39 lat, z "poważnymi wcześniejszymi patologiami".

✅ Niewydolność oddechowa była najczęściej obserwowanym powikłaniem wśród chorych na koronawirusa we Włoszech (97,2% przypadków), następnie było ostre uszkodzenie nerek (27,8%), a następnie poważne komplikwacje kardiologiczne (10,8%) oraz nadkażenia bakteryjne (10,2%).

✅ Średnio mija 8 dni od wystąpienia objawów do śmierci.

✅ Średni mija cztery dni od wystąpienia objawów choroby do hospitalizacji i kolejne cztery od hospitalizacji do śmierci.

✅ Lombardia jeszcze bardziej rygorystyczne chce pilnować Włochów, aby pozostawali w domach. Dane z telefonów komórkowych w Lombardii wskazywały, że aż 40 proc. Włochów przemieszcza się dalej niż 300 m od swojego domu. Możliwe jest bardziej radykalne zaostrzenie i tak już restrykcyjnych przepisów w całym kraju.

✅ Eksperci są zgodni, że pomiędzy 22, a 25 marca należy spodziewać się szczytu zachorowań. Potem krzywa powinna spadać. Nikt tego głośno nie mówi, ale w komentarzach i relacjach czuć przeświadczenie, że najgorsze nastąpi w ten weekend albo na początku przyszłego tygodnia, a potem już sytuacja będzie coraz bardziej opanowana.

Treść doklejona: 19.03.20 08:29
a my tu kurna wszyscy w domach siedzimy, jak wystraczyloby odizolowac starych, chorych itd.
Czesc na pewno by i tak umarla, czy to na korona, czy na grype, czy na cos innego.
Wiem, ze to moze brzmiec okrutnie, ale teraz padnie wszystko, bedzie zapasc gospodarcza, bedziemy sie kisic w domach do swiat albo dluzej, a starzy ludzie i tak siedza w domach na emeryturach. Wiem, jestem wredna i egoistyczna. Ale przeraza mnie to wszystko.

Dzisiaj słuchałam na yt wypowiedzi gostka, który podawał ciekawe dane. Jak by ktoś był ciekawy to chodzi o kanał "Odmładzanie na surowo".
Gość mówił, że we Włoszech rocznie na powikłania po chorobach górnych dróg oddechowych umiera 60 000 ludzi. A na koronawirusa dopiero 3 000. W Polsce dziennie umiera ponad tysiąc osób. Włochy też są specyficznym krajem, długowiecznym i jest tam po prostu dużo starszych ludzi.
Nie chcę absolutnie pisać, że nie ma zagrożenia czy coś, ale te dane pomogły mi się trochę uspokoić.

Ewa ja Ci wcale nie każę siedziedź w domu. Odniosłam się do pomysłu by zarazić wszystkich oprócz starszych i słabszych, schorowanych...
Taka sytuacja, takie zarażenie oprócz wymienionych ma właśnie miejsce we Włoszech..
To nie tak, że młodsi sobie przechorują i już, młodsi też umierają tam, nawet nie mając innych chorób..Umierają bo m.in nikt nie jest udzielić wszystkim pomocy gdy w jednym czasie choruje tylu ludzi. Już nawet nie mówię o śr. ochrony, sprzęcie, brak jest personelu..
Sami lekarze stamtąd mówią, że to jest, że czują się tak jakby byli na wojnie, każdy prosi Cię o pomoc a Ty nie jesteś w stanie udzielić jej wszystkim. Ludzie błagają bo cierpią, tak nie każdy łatwo to przechodzi. Sporo jest takich, którym trzeba nie wiem jak to fachowo się nazywa ale spuszczać płyn z płuc i nie raz, nie dwa. To jest tak jakbyś się topiła, dusiła.. jednym słowem męczarnia, umierasz w strasznych mękach tak to opisuje lekarka.. Myślenie, że jestem młodsza, odporniejsza, nie mam żadnych chorób współistniejących i przejdę to łagodniej może być zgubne..Bowiem tak naprawdę nikt z nas nie wie jak zareagowałby nasz organizm w czasie choroby i co w "nas siedzi"...
Nie nie nawołuje do paniki ale choćby przemyśleń..
Są a może dopiero będą już i inne "ofiary" tej sytuacji..
Właśnie rozmawiałam z siorką, która już długo mieszka we Włoszech ma nawet obywatelstwo, zresztą obie mają..
Mówiła, że jedna z pielęgniarek, która pracowała tam popełniła samobójstwo...Zrobiła to bo nie mogła już znieść ogromu tej tragedii, błagań ludzi o pomoc, widoku ich męczarni w jakiej umierają...
To nie jest tak, że Ci ludzie chorują i umierają, oni cierpią u nie tylko starsi...

Frag, zależy jakie masz podejście ;)

co do Hiszpanki, którą się teraz namiętnie wyciąga to chciałam przypomnieć, że to był czas wojny więc porównanie... no, z dupy.

no to faktycznie, nie masz co sobie dokładać :)

mnie to serio nie rusza, więc bankowo będę oglądać :P
póki co rozpieprza mnie wszechobecna prowizorka. moja kumpela fizjo nie dosypia bo sklecają procedury a ona z ramienia Izby leci z tematem. fizjo zawsze pomijani i olewani raptem mają robić segregację na sorach. żeby nie interwencja izby to by odbyło się600tyś zabiegów fizjo bo przecież nikt nie pomyślał o reorganizacji.....
a na deser szkoła.
jedno z pytań od wycho - jaka fora zajęć nas interesuje? serio? ja mam im jeszcze podpowiadać? regulacje prawne będą w poniedziałek, czyli 1,5 tygodnia opóźnienia. brak info co po 25 marca a oni wyjeżdżają z takim tematem?
ja szanuję nauczycieli [ofc tych, którym się to należy], serio. odwalają kawał roboty, szczególnie w klasie mojej młodej. ale to już jest lekka przeginka jak dla mnie.

Matko, co za kretyn 🤦‍♀️

Ja po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie ma tego złego. Ta cała korona niczym soczewka wszystko pięknie uwypukla i weryfikuje. Z ludzi wychodzi ich prawdziwa natura i ynteligencja...

Wszystkie działania to pomyłka. Jak zwykle od dupy strony 🙄

No ja robię zakupy na bieżąco. Nie umiem na zapas. 🤷‍♀️

raz, ze powinni uwazac, a dwa - no kurde, swiat siedzi na dupie, traci na tym, a oni spacery urzadzaja

Oczywiście, że pełno starszych wszędzie. Mimo akcji pomocy, ogłoszeń na klatkach, że młodzi mogą zrobić zakupy, psa wyprowadzić. Nie. Trzeba iść samemu, codziennie, bo ma być świeże. Chyba naprawdę muszą zacząć ludzie umierać wokół, żeby do niektórych dotarło.

A, i jest też przykład na to, dlaczego jednak należało kościoły zamknąć konsekwentnie od samego początku. A jednak zarazki mogą dosięgnąć także księdza, co się niektórym w głowie nie mieściło...
Koronawirus potwierdzony u proboszcza. „Miał kontakty z wiernymi”

alfaromeo - ale ja mam to w dupie, serio. Bo siedza w domach zdrowi, swiat stanal na glowie, zeby tych starszych oszdzedzic i pozwolic im zyc. ale jakim kosztem? a oni sobie z tego nic nie robia.

specjalisci zalecaja ruch na powietrzu, najlepiej wlasnie spacer w ustronnym miejscu albo rowery. wirus nie fruwa w powietrzu na dworze, a w zamknietych przestrzeniach moze sie utrzymywac do kilku godzin, wiec sory. poza tym ja tez chodze do sklpeu, ale raz na tydzien, robie zakupy masowe, a nie po 3 plasterki szynki,
i szczerze - patrzac na nonszalancje tych, ktorych niby mamy chronic - zaczynam miec to w dupie. dzieci przechodza lagodnie, a ja ie az tak strasznie korony nie boje.

Ewa, nie chodzi o starszych ludzi ani nawet o Twoje dzieci. znasz mój stosunek, szczególnie do dzieci. chodzi mi o zasady, które są wprowadzone i stosowanie się do nich. i nie chodzi o to jak dzieci przechodzą, w dupie to mam. jak Piter rozbije sobie głowę na rowerze, to nikt mu nie pomoże, bo akurat będzie zajęty kimś innym. albo właśnie pomoże, nie pomoże komuś innemu, Piter załapie wiruska, sprzeda go tobie i Exowi. oboje załapiecie, przejdziecie może i łagodnie, ale zwapni Wam płucka w 60 % i zostaniecie kalekami. a wtedy żegnaj praco, żegnaj fitnessie, żegnaj nawet zwykły seks i wchodzenie po schodach. co Ty na taki scenariusz?

Ewasmerf: szczerze to nie wiem, czy juz kortonki nie przechodzilismy, w lutym, jak jeszcze taka znana nie byla.

Też mnie to zastanawia. Mieliśmy w tym roku ferie zimowe jako pierwsi, już w styczniu. Zaraz po nich w szkole była fala ciężkiej grypy, a przynajmniej tak to wtedy nazywano.