Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthorandzik1978
    • CommentTimeAug 22nd 2015
     permalink
    Cześć dziewczyny.Nie wiem czy mnie pamietacie?Nie udzielam sie od kwietnia na tym forum.Staraliśmy sie 5 lat o dziecko.Była inseminacja,drożność jajowodów,pełno wyników nerwów i w końcu podejscie do in vitro.Do pierwszego transferu nawet nie doszło gdyż były 4 zarodki ale w 3 dobie okazało sie ze nie sa w pełni wartościowe.Podeszliśmy wiec raz jeszcze,okazało sie ze mam tylko jedna komoreczke i byla decyzja ze próbujemy z ta jedna.Jaka była moja radosc jak po dwoch tyg zobaczyłam dwie kreseczki;-))Ale jak mowiła nasza lekarz nie ma co za wczesnie sie cieszyc bo najważniejszy jest pierwszy trymestr czy sie ciaza utrzyma?W 9 tyg miałam krwawienie ale takie brunatne,ale stresu było co niemiara-okazało sie ze z dzidzia jest wszystko ok.Dzis jestem w 20 tyg i wczoraj dowiedzialam sie ze bedziemy mieli Córeczkę ;-))Moja kochana księżniczka.Kochane nie poddawajcie się,każdej życzę tego szczęścia które nosze pod serduszkiem.Trzymam za was wszytskie kciuki.:heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce::heartbounce:
  1.  permalink
    andzik!!! Cudowne wieści, serdecznie gratuluję, życzę szczęśliwego rozwiązania! Takie wieści zawsze cieszą, dodają otuchy! Nie poddajemy się. Mam nadzieje, że i ja kiedyś będę mogła tu oznajmic tak cudowne wieści :)
    • CommentAuthorandzik1978
    • CommentTimeAug 22nd 2015
     permalink
    Aina32 napewno doczekacie sie w końcu swoich pociech,trzeba chyba swoje odczekac,przezwyciężać wszystkie przeszkody i iść po swoje szczęście nie zważając na nic aż w końcu osiągniecie te dwie kreseczki-tego wam z całego serducha życzę-trzymajcie sie cieplutko:twosome::twosome::twosome::twosome:
  2.  permalink
    Dziekuję andziku :*

    Moje kochane weteranki... mam pytanie, czy któras z Was przed IVF brała tabletki antykoncepcyjne?
    Ja mam brać cykl przed cyklem z IVF, ale nie wiem czego sie spodziewac, a zapomniałam zapytac gina...
    Napiszcie proszę, jak to było u Was, w którym dniu cyklu ruszałyście z antykami, czy potem była @ i od @ stymulacja...
    Będę wdzieczna!
    •  
      CommentAuthor°Agata°
    • CommentTimeAug 23rd 2015
     permalink
    W moim przypadku było tak że brałam tabletki od 1 dc do 21 i potem zastrzyk z analogiem, przyszła @ i w 10 chyba dniu cyklu zaczynałam zastrzyki. Ale to był wrocław więc tam wszystko jakieś dziwne było, mówię tu o zastrzykach od 10 dc bo reszta to chyba standard chyba że zamiast jednego analoga podawany jest gonapeptyl ale to już zależy od kliniki:)
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][
    •  
      CommentAuthortuskaa82
    • CommentTimeAug 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    Ja również brałam tabletki od 1 do 21 dc. Od 18 dc gonapeptyl. Po kilku dniach od odstawienia anty pojawiła się @. W następnym cyklu kontynuowałam gonapeptyl, w 3dc dołączyłam menopur. Ale to wszystko zależy od tego co wychodzi w monitoringu.
  3.  permalink
    No własnie, tylko Agatko i Tusko - szłyście długim protokołem, prawda? A ja mam iść krótkim, bez żadnego zastrzyku i zastanawiam sie, jak to będzie wyglądało :/
    •  
      CommentAuthor°Agata°
    • CommentTimeAug 23rd 2015
     permalink
    No to pewnie antyki normalnie odstawisz po 21 dniach przyjdzie @ i zaraz zastrzyki:)
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][
    •  
      CommentAuthorfrankyy
    • CommentTimeAug 24th 2015
     permalink
    moje pytanie już nieaktualne....
    dzwonili z laboratorium, rozmrozili nasze 3 dniowe zarodki już w sobote i czekali czy sie rozwiną do blastocysty na dziś. o czym wogole nie zostalismy poinformowani. uwazam ze zostal popelniony bład- zarodki były mrozone w 3 dobie po punkcji dlatego ze byly slabe i lekarz i embriolog pow ze nie ma ich co meczyc tylko przy kolejnym transferze maja wieksze szanse w brzuchu a tymczasem po rozmrozeniu czekaja do stadium blastocysty! i mowia ze nie rozwijaja się prawidłowo. może gdyby podali je od razu moze bylaby szansa? tego sie nie dowiem.... jestem zła na lekarza, że nie ustalil tego z nami, kilkakrotnie mowilam mu ze zarodki są 3 dniowe, czemu sie uparl by w laboratorium trzymac je jeszcze 2 doby zamiast podac mi do macicy. jest mi zle :( mielismy 6 zarodków, z 1 ciaza biochemiczna, 1 nie przezyl od razu rozmrozenia, pozostale 4 sie nie rozwijaja odpowiednio szybko. to wyglada jak jakis zły sen albo głupi zart od losu :/
    na refundowane ivf w warszawie nie ma miejsc.
    czy któras z Was robiła prywatnie in vitro? jaki to jest mniej wiecej całościowo koszt? czy leki są refudnowane również w in vitro robionym prywatnie?
    • CommentAuthorjagodalg84
    • CommentTimeAug 24th 2015
     permalink
    Anusia leki są refundowane na trzy próby, w sensie symulacje i nie ważne czy inseminacje, czy in vitro refundowane czy państwowe. Przysługuje kobietom do 40 roku życia.
    -- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthormamusia22
    • CommentTimeAug 24th 2015
     permalink
    Dzis dzwonili do mnie z laboratorium że mamy powtórzyć badanie karotypu bo wyszed za niski wskaźnik mitotyczny i czy braliśmy antybiotyki albo syterydy. Nie braliśmy więc nie wiem skąd taki wynik... Az się boję... O co z tym chodzi...
    •  
      CommentAuthorZuzkaaaa
    • CommentTimeAug 24th 2015
     permalink
    Anusia my robimy in vitro prywatnie. Ale w Poznaniu. Sano in vitro czyli przelew ktory robilam to 8 tys zł + stymulacja 1 tys zl wyszla. + badania progesteronu ktore nie byly wliczone 50 zl. Nie licze badan krwi na bakterie bo to juz pewnie masz :)
    Masz racje tez bym byla zdenerwowana gdyby robili cos takiego bez mojej zgody.. Chociaz pewnie warunki w laboratorium mocno przypominaja warunki w macicy toi tak powinni Was zapytac o zgode.. Dziwne podejscie lekarza ;( przykro mi bardzo..
    Mamusia my nie robilismy kariotypu wiec nawet nie wiem o co chodzi wiec nie pomoge
    •  
      CommentAuthorEddie3015
    • CommentTimeAug 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Anusia86 bardzo mi przykro i rozumiem twoja złość. Swoją droga, to az cieżko mi w to uwierzyć, bo przecież powinni cię poinformować o Twoich zarodkach- one sa twoje i twojego partnera a nie ich i tylko ty masz prawo o nich decydować, to ty decydujesz w której dobie chcesz zeby były do ciebie przetransferowane. Mnie informowano o wszystkim, wszelkich krokach...No oni mogą radzić a nie za nas decydować a tym bardziej robic czegoś bez zapytania nas. Przykro mi i mam nadzieje, ze następnym razem juz będzie dobrze..
    --
    •  
      CommentAuthorfrankyy
    • CommentTimeAug 24th 2015
     permalink
    mysle ze lekarz robil wszystko w najlepszej wierze, po prostu pech :(
  4.  permalink
    anusiu - my tez w poznaniu robimy prywatnie. Pierwsze podejscie z dojazdami, wizytami, lekami wyniosło nas 15 tys. (IVF + mrożenie + 2 crio). teraz przygotowujemy sie do drugiego podejscia.

    Zuzka - w której klinice w poznaniu podchodzicie?
    •  
      CommentAuthorStokotka
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Cześć dziewczyny a ja troszkę z innej beczki, może dlatego ze sama jestem na zakręcie i trochę nie to wszystko już przerasta... Czy macie / miałyście czasem takie myśli że to właśnie JA mogę być tą kobietą która nie doczeka się nigdy potomstwa? Bo przecież takie sytuacje mają miejsce, walczymy, próbujemy nie myślimy że to nam się zdarzy, ale może być tak że naście lat się walczy często tracąc po drodze wszystko, zdrowie szczęście małżeństwo by na końcu drogi nie znaleźć nic... żadnego happy endu... Jak sobie radzicie z takim żalem :( Bo wiem że wszystkie MY tutaj szybko się nie poddamy ale część z nas może męczyć się wiele lat i nie doczekać nagrody, wiem że nikt nie odpowie mi na pytanie dlaczego życie jest takie okrutne, ale może poradzicie jak sobie z tym radzicie bo ja już tracę resztki nadziei...:(
    --
    •  
      CommentAuthorem87
    • CommentTimeAug 25th 2015 zmieniony
     permalink
    My po przejściach w MedArt w Poznaniu.
    3 lata ciężkiej walki... jednak zostały wynagrodzone :)
    Leczyliśmy się rok u mojego obecnego lekarza prowadzącego i 2 lata w MedArt u dr Kubiaczyk.
    Powiem tak - łatwo nie było... przeszliśmy dwie pełne procedury IVF, kilka criotransferów oraz jedną procedurę - tą zakończoną powodzeniem na naturalnym cyklu.
    Tzn. podano mi ostatniego mrożaka oraz świeżą komórkę z cyklu naturalnego 3 dni po jej pobraniu. I to przyniosło efekt. Wcześniej było tylko drgnięcie na chwilę, ale jednak mój organizm uznał co natura to natura. Brałam tylko leki przygotowujące do podania crio plus tej komórki z cyklu naturalnego.
    Na taki pomysł wpadła nasza pani dr i to był strzał w 10!
    Może którejś z Was to pomoże - ja osobiście nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej praktyce, a tu proszę ryzyko się opłaciło :)
    Pamiętajcie - warto walczyć! Nie traćcie nadziei =*
    --
    •  
      CommentAuthortuskaa82
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Stokotka, przyznaję że czasami zdarzały mi się takie myśli. Szczególnie po serii nieudanych inseminacji i kolejnych nieplanowanych ciążach koleżanek. W mojej rodzinie są starsze bezdzietne małżeństwa i od czasu do czasu dopadały mnie myśli, że i nasze małżeństwo właśnie tak będzie wyglądało. Takie okresy przychodziły i odchodziły. Tak po prostu. Ja nadzieję czerpałam w tych cudownych wieściach na weterankach. Upragnione ciąże u innych wieloletnich staraczek zawsze dodawały mi skrzydeł. Teraz jestem w 22tc ale pamiętam doskonale co czułam jeszcze nie tak dawno temu...
    •  
      CommentAuthorZuzkaaaa
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Aina my robimy na polnej choć dużo pozytywów to jednak nie słyszałam.. ale stwierdziliśmy, że będziemy sie trzymać jednego lekarza.. Zobaczymy co to wyjdzie.
    Ja osobiście jestem zadowolona z pielęgniarek, bo nawet dzwoniła do mnie po punkcji tak prywatnie jedna z nich się pytać jak się czuje i jak powrót do domu.
    fakt faktem pod koniec stymulacji mój lekarz miał urlop i "zaopiekowali" sie mna inni.. może gdyby był moj lekarz to pierwszy transfer wyglądałby inaczej... może nie zrobił by transferu tak późno.. ale teraz moge gdybac ;)
    Z dojazdami i wszystkimi lekami tak ogólnie wyszło nas jakieś 12 tys.. teraz leki do krio więc lista nie jest zamknięta :wink:
    W poniedziałek mam wizytę przed @ i działamy dalej ;)

    Aina a Wy gdzie podchodzicie? i kiedy ruszacie?
    Stokotka ja po moich 8 nieudanych inseminacjach i teraz po crio tez miałam chwile załamania.. chwile w których mimo wszystko wolałam pobyc sama. Nie chciałam wtedy słuchać żadnych pocieszeń, bo to tylko pogarszało sprawe.
    Nie wiadomo czy ame mi będzie mieć swojego małego bobaska, ale robię wszystko, żeby mieć pewność, że zrobiłam co tylko było w mojej mocy i nie mieć wyrzutów sumienia, że mogłam cos zrobić a nie zrobiłam... Chyba każda z nas ma lub miała takie chwile... Ale trzeba próbować Ściskam Cie mocno :*

    Kasiu robiłaś bete ponownie?

    Pozdrawiam Was wszystkie staraczki i trzymam za was mocno kciuki :* :wink:
  5.  permalink
    Każdy ma chwile zwątpienia. Ja też nie wierzyłam. Co jakiś czas którejś z moich przyjaciółek na 28dni się udawało, a mi nie. Choć teraz po 5 latach starań jestem w 23tc to czasem nadal trudno mi w to uwierzyć, a jednak cuda się zdarzają :) Wam też się zdarzy.
    •  
      CommentAuthorem87
    • CommentTimeAug 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Stokotka chciałam jeszcze odpowiedzieć na Twoje przemyślenia. Ja przechodziłam nasze porażki bardzo różnie. Na początku gdy staraliśmy się rok naturalnie to było w sumie ok, przyjmowałam to na zasadzie - przecież mamy czas, w końcu się uda. Ale już bardzo wcześnie byłam świadoma, że chyba trzebaby się zbadać. Później gdy nie było widać przyczyny po badaniach i walczyliśmy ze wspomagaczami było bardzo trudno. Myślałam nawet o tym, że moje życie nie ma już sensu. Wtedy doszły sukcesy ciążowe przyjaciółek, znajomych itd. To mi bynajmniej nie pomagało - odwróciłam się od wszystkich. Jednak po jakimś czasie gdy to sobie przemyślałam i poukładałam doszłam do wniosku, że trzeba być silnym, że nie po to żyję by się zamartwiać, że do 30 mam jeszcze chwilę :P
    Wróciliśmy z Mężem do normalnego życia. Badania i walka była dodatkiem w "międzyczasie" prawdziwego życia. Zaczęłam cieszyć się z życia i sukcesów ciążowych innych :) To było bardzo trudne. Ale dało się biorąc pod uwagę, że tyle świata nigdy wcześniej nie widziałam - a tu nagle okazało się że można. Przez chwilę nawet zastanawiałam się po co mi ta walka, pezecież tak jest fajnie. Ale poszłam na kolejne badania, Mąż też. Okazało się, że mam niedrożny lewy jajowód bez możliwości odtworzenia go, a Mąż obniżone parametry nasienia. Jednak nie przejeliśmy się tym, tylko podchodziliśmy z uśmiechem i już bez wrażeń do kolejnych IVF. Było łatwiej - na nic już nie czekaliśmy i uznaliśmy, że co ma być to będzie, a my będziemy walczyć póki będą na to pieniądze. O adopcji nigdy nie było mowy - wiem, że takie dziecko nie byłoby przy mnie szczęśliwe. Generalnie nie lubię "obcych" dzieci.
    Co było później napisałam kilka postów wyżej...
    Kochana. Ja wiem doskonale co teraz myślisz - eeetam łatwo jej mówić. I doskonale Cię rozumiem! Też bym tak pomyślała na Twoim miejscu - ba! tak właśnie myślałam.
    Ale wzięłam się w garść, ogarnęłam się, wróciłam do życia i walczyłam dalej. Opłaciło się!
    Jestem z Tobą i wszystkimi dziewczynami, które walczą całym SERCEM!
    --
    •  
      CommentAuthorStokotka
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Dzięki dziewczyny za otuchę i wsparcie, macie rację, ze pewnie za 2 dni się pozbieram do kupy jak my wszystkie i znów będę mozolnie parła do przodu, tylko tak ciężko mi zrozumieć niektóre sprawy:( na dodatek od lat nikt nie postawił na diagnozy, przyczyny, a zbadaliśmy już wszystko praktycznie i nic płodni ludzie tylko bezdzietni.... może złą drogę wybrałam, może złe wybory podejmuje dałam sobie z mężem rok na naprotechnologię, potem klinika iui a potem ivf, a może powinnam nie tracić czasu i od razu iść do kliniki bo nie wiem jak długo głowa jeszcze pociągnie.. a tak chciałam się dowiedzieć DLACZEGO?!... Jedyne co mnie właśnie trzyma przy życiu to wasze CUDA, one są istnieją stały się, może nie jestem skreślona przez życie może moje serce i dom nie zawsze będą takie puste jak teraz:( mam tyle miłości i ja i mój mąż i nic z tym nie możemy zrobić :(
    --
    • CommentAuthorkasia200kh
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Dupa blada :cry: beta 17,2 czyli spada. W czwartek dla pewności powtórzę jeszcze raz. Znów to samo co w zeszłym miesiącu. Drgniecie na moment a po kilku dniach spadek. Wolała bym chyba aby pierwsze badanie było od razu negatywne, niż ma to miejsce tak jak teraz.
    •  
      CommentAuthorEddie3015
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Przykro mi bardzo kasiu, ale o ile pamietam macie jeszcze 2 mrozaczki, wiec moze kolejnym razem zdecydujecie sie na dwa i w końcu sie uda.. Ja po mojej biochemicznej po ivf brałam 3 m- ce wolnego zeby ciało do siebie doszło.. Lekarz wdrożył tez specjalny protokół, gdzie brałam oprócz estrogenu, baby aspirin, sterydy- prednisone( zeby nie odrzucić zarodka) i zastrzyki clexane i pomogło zarodek został: nawet duży krwiak go nie przegonił tak sie u mnie zadomowił i mam nadzieje zostanie ze mną az do 40 tyg. Nie podawaj sie kasiu: w końcu ci sie uda!
    --
    • CommentAuthorkasia200kh
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Eddie tak mamy jeszcze dwa zarodki i transferowane możemy mieć je po jednym gdyz jak mówi lekarz są z róznych dób i w takim przypadku nie miesza się ich . Z leków teraz jak i w poprzednim cyklu to brałam : estrofem , encorton, duphaston , clexane . Na chwile obecną targa mną ogromna złość , żal , rozpacz . Za pierwszym razem jakoś tak tego nie przeżywałam , liczyłam się z tym że za pierwszym rzadko sie udaje i porażkę przyjełam w miare spokojnie . Tym razem pokładałam wieksze nadzieję na powodzenie . Czy był wogóle sens brać L-4 zaraz po transferze .
    •  
      CommentAuthordalia007
    • CommentTimeAug 25th 2015
     permalink
    Och Kasia strasznie mi przykro:cry: ale pamiętaj tak jak pisze Eddie nie poddawaj się wracaj po mrozaczki często udaje się na nich właśnie. Ja miałam podobnie jak Eddie podałam dwa zarodki, brałam masę leków i zostały z nami oba, do tej pory biorę clexane60 i coś tam jeszcze i również miałam krwiaka ale dzieci walczyły i walczymy dalej.....wiec Kasia będzie dobrze głowa do góry. dziś potwierdzili nam ze będzie para było pięknie wszystko widać teraz czekamy do polowkowych czy wszystko dobrze się rozwija i powiem wam ze chyba całą ciążę się będziemy denerwować bo ten stres nie zejdzie no może jak juz urodzimy te nasze skarby chociaż później też tak będzie :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorJuhasek87
    • CommentTimeAug 26th 2015
     permalink
    Kasiu kurcze przykro mi:-( wierze,ze chociaz 1 z 2 zaowocuje szczęściem!!
    Dalia gratuluje parki! Dobrze im w brzusiu u mamusi:-) to wspanialy cud:-) :-)
    Stokotka ja też mialam takie mysli szczegolnie wtedy gdy bylo puste jajo,biochemiczna i poronienie ale balam się tak bardzo tych mysli,ze moze nigdy sie nie udac,ze zaczelam myslec pozytywnie po transferze. A testy z pelna wiara robilam jyz od 4dpt:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorWyczekanaMama
    • CommentTimeAug 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Stokotko - myśle, że każda weteranka miała kiedys takie myśli, miewam je i ja... ale co zrobić, staram sie do końca i mocno wierze, ze zajde w ciąże, a historie, jak czytam na weterankach tylko dodaja otuchy, napędząją i dodaja sił.

    Zuzka - ja w MedArcie u dr Żaka.

    Kasiu - przykro mi, ale... idziemy dalej, mrozaczki czekają... przeciez trzeba je z kliniki odebrać!
    •  
      CommentAuthorZuzkaaaa
    • CommentTimeAug 27th 2015
     permalink
    Aina nie kojarze.. A jak to jest np. Jesli juz mam zarodki mrozone i np. Chcialabym zmienic klinike w ktorej bylby tranasfer? Jest w ogole takie cos mozliwe? Nie planuje zmiany ale tak jakos dzisiaj sie takie pytanie urodzilo ;)
    • CommentAuthorkasia200kh
    • CommentTimeAug 27th 2015
     permalink
    Beta z dziś 1,39 . Po rozmowie z lekarzem wstrzymujemy się na razie z kolejnym transferem . Dał mi skierowanie na histeroskopie , mam zbadać tarczyce i poziom progesteronu . Jak juz bede miała wszystkie wyniki to mam się umówic na wizytę i zobaczymy czy wyniki cos nam powiedzą .
    •  
      CommentAuthordalia007
    • CommentTimeAug 27th 2015
     permalink
    A czemu wstrzymują? Kasia? Nie robiłas tych badań wcześniej? Czy jak? Bo nie rozumiem?
    --
    •  
      CommentAuthorEddie3015
    • CommentTimeAug 27th 2015 zmieniony
     permalink
    Hej zuzka nie wiem czy w Polsce jest mozliwe, ale w IRL tak bo znam pare, ktora postanowila zmienic klinike a mieli 4 zarodki zamrozone I w jakimis specjalnym pojemniku je przetransportowywali w swoim wlasnym aucie: oni wlasnie sie smiali, ze zabrali swoje male na mala wycieczke autem:)

    Treść doklejona: 27.08.15 16:46
    http://forum.gazeta.pl/forum/w,191,63305501,63317178,Re_czy_ktos_przenosil_zarodki_z_1_kliniki_do_2_.html Skuteczność Provity w kriotransferach jest bardzo słaba.
    Najważniejsze jest mrożenie więc nie wiem czy przewożenie ma większy sens bo
    jak przy zamrażaniu się nie popisali to nikt nie zdziała cudów. Wiem że w Novum
    przyjmują zarodki z innych klinik. Kaucja za termos 3tys a transfer 1,5tys.
    Novomedica nie ma opinii dobrej kliniki, poczytaj boćka.
    Życzę powodzenia."
    --
    • CommentAuthorkasia200kh
    • CommentTimeAug 27th 2015
     permalink
    Dalia lekarz powiedział że nie bedziemy na razie robić transferu jesli nie wiemy co wykaże histeroskopia . Ja miałam 3 lata temu robiona laparoskopie i hsg , histeroskopii nie robiłam . Progesteronu nigdy nie badałam . Tarczyce badałam w styczniu . Może akurat cos te badania wniosą i dadzą odpowiedz czemu nie mogę utrzymać ciąży .
    •  
      CommentAuthorEddie3015
    • CommentTimeAug 27th 2015 zmieniony
     permalink
    Kurcze dziewczyny wlasnie sobie poczytalam o tym, co tu piszecie i tak bardzo sie wzruszylam do lez, bo chcialabym tak bardzo zeby kazda z was zaszla w ciaze.. Pomyslalam po raz kolejny, ze moglabym
    Przeciez to ja byc na waszym miejscu, ktorych to szczescie jeszcze nie spotkalo I tez pomyslalam jak bardzo mialam szczescie, fart ze nam sie w koncu udalo. Mam ogromna nadzieje, ze jedna po drugiej na tym forum I wszystkie staraczki w koncu zajdziecie...do konca zycia bede wrazliwa na cierpienie staraczek, bo mi bylo bardzo ciezko, sale skoro jest u mnie ciaza, to dziewczynki jest nadzieja, badzcie dzielne, my wam mocno kibicujemy. Starajcie sie w tej drodze nie zalamywac bo ja bylam blisko zalamania a jak narazie okazuje sie ze niepotrzebny byl stres I nieprzespane noce bo ktos czuwa nad nami...:*
    --
    •  
      CommentAuthornanak38
    • CommentTimeAug 27th 2015
     permalink
    Aina, ja byłam na krótkim protokole i cykl przed rozpoczęciem stymulacji brałam Progynove :)
    --
    •  
      CommentAuthorStokotka
    • CommentTimeAug 28th 2015
     permalink
    Dzięki dziewczynki trochę mi lepiej, jedna z przyjaciółek kazała mi się podnieść otrzepać kolana i ruszyć dalej, pomogło.. To sens naszego wspólnego życia więc nie mogę się poddać, tylko czasem tak ściska w gardle że ani tego przełknąć ani wypluć:( Ja też marze o tym aby każda z dziewczyn tutaj miała to szczęście być mamą KAŻDA tu na to zasługuje jak nie wiem co!!!
    --
    •  
      CommentAuthoriris30
    • CommentTimeAug 28th 2015 zmieniony
     permalink
    Kasiu bardzo mi przykro. Ja na prawdę nie rozumiem, czemu lekarze przy tak obciążających i drogich procedurach jakimi są transfery i stymulacje in vitro nie robią podstawowych badań. Pomęcz trochę doktorka, może zleci jakieś inne badania jeszcze. Nie myślałaś może o konsultacji w innej klinice? albo u jakiegoś prof z CZMP? przecież tam też mają oddział niepłodności?
    --
    •  
      CommentAuthordalia007
    • CommentTimeAug 28th 2015
     permalink
    Kasia tego wlasnie nie rozumiem ze Ci lekarze maja takie podejscie powinni Cie przebadac przed tym wszystkim no ale tak to wyglada. Trzymam kciuki i kiedy masz kolejne konsultacje? Jaki plan?
    Eddie jak sie czujesz?
    --
    • CommentAuthorkasia200kh
    • CommentTimeAug 28th 2015 zmieniony
     permalink
    Zanim zaczeliśmy transfery to zbadane miałam wiekszość hormonów , a ponieważ nie byłam nigdy w ciąży ani ja ani lekarz nie widział potrzeby robienia histeroskopi , tak mi się wydaje . Dopiero teraz stwierdziliśmy po dwóch na chwile udanych transferach że zrobie histeroskopie i zbadam jeszcze raz hormony . Ja osobiście nie mam jak na razie nic do zarzucenia lekarzowi , ręke do transferów ma dobrą , oba były udane , bety dodatnie tyle tylko że nie utrzymują się , tak więc nie jest to wina lekarza .
    •  
      CommentAuthorem87
    • CommentTimeAug 28th 2015 zmieniony
     permalink
    Dziwne podejście co do histeroskopii. Nie ma szczególnych wskazań do niej, że trzeba być wcześniej w ciąży. Ja miałam histeroskopię robioną przy okazji laparoskopii - za jedną narkozą. Poza tym po hosteroskopii pozostaje naruszona wyściółka macicy co przez 3 miesiące po niej ułatwia ewentualne zagnieżdżenie.
    A jeśli chodzi o progesteron - to jedno z podstawowych badań przy in vitro, a po transwerze szczególnie - niski poziom progesteronu uniemożliwia utrzymanie ciąży.
    Nie chcę oceniać Twojego lekarza, ale może faktycznie zastanów się nad konsultacją gdzie indziej? Albo chociaż obgadaj z nim kwestię podstawowych badań teraz?
    --
    •  
      CommentAuthor°Agata°
    • CommentTimeAug 28th 2015
     permalink
    Kasia a jakie dawki dupka albo lutki brałas po transferze?
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][
    • CommentAuthorkasia200kh
    • CommentTimeAug 28th 2015
     permalink
    Duphaston 3x1 i zaczynałam go już brać 5 dni przed transferem i ta sama dawka po transferze .
    •  
      CommentAuthor°Agata°
    • CommentTimeAug 28th 2015
     permalink
    A może w tym jest problem? Ja od punkcji 3x1 luteina i 3x1 dupek. Nie badałas progesteronu..może był za niski żeby utrzymać ciążę?
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][
    •  
      CommentAuthorEddie3015
    • CommentTimeAug 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Hej Dalia a jak ty sie czujesz? Jak blizniaki? Czy nadal jest to chlopaczek i dzewuszka? :) U mnie juz o niebo lepiej, mdlosci sobie odchodza, wrazliwe piersi tez. Jedyne, co doskwiera to pobolewania brzuszka i czesta toaleta nocna. Zdecydowanie czuje, ze hormony sie zaczely stabilizowac(odkad juz nic dodatkowego nie zazywam)i juz mam mniej wahan nastrojow i jestem po prostu przeszczesliwa, czasami do lez a czasami to nawet tancze i spiewam ze szczescia(jak nikt nie slyszy).Ostatnio przyjaciolka kupila mi taki monitor do sluchnia bicia serduszka- szalenstwo :)) Kolejne usg mam dopiero w 22 tyg ciazy i zastanawiam sie, zeby sprawe plci pozostawic niewyjasniona az do rozwiazania- tak samo pragne chlopca jak i dziewczynki, wiec niespodzianka bylaby swietnym przezyciem.

    Treść doklejona: 29.08.15 15:13
    Kasiu200kh ja chyba wiem, co ty czujesz. Ja po mojej ciazy biochem po pierwszym ivf, przeczytalam wszystko, co mozliwe w internecie po polsku i po angielsku. Najbardziej pocieszylo mnie to(przepraszam ze wysylam po ang):"The commonest question patients ask after a biochemical pregnancy is - Why did this happen? Did I do something to harm the embryo? Does this mean I am never destined to have a baby? Does this mean my uterus is defective and is rejecting the baby? None of this is true! The fact that the hCG was positive means that the embryo implantation process did start, and this means that the prognosis for a healthy pregnancy in the future is actually better than for someone with a negative hCG. This is supported adequately in the literature". W ogole ten artukul byl polecony przez mojego lekarza i pomogl mi sie podniesc.. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3712881/ . Ciaze biochemiczne sa w ogole bardzo czeste po ivf i jest tyle czynnikow, ktore moga je powodowac:wymieniaja chromosomowe problemy zarodka, czynnik meski w jakosci plemnika, nieprawidlowa grubosc endometrium, warunki w macicy, jakies problemy, zrosty w macicy, wiek kobiety, a nawet glupi stres. Moze uda sie twojemu lekarzowi wyjasnic, co bylo u ciebie przyczyna i to zlikwidowac. Moj lekarz stwierdzil, ze u mnie przyczyna moglo byc ohss czyli przestymulowanie jajnikow po pick up, czyli mialam wielkie skurcze macicy, co nie jest idealnym srodowiskiem dla zarodka. Ale tez moj lekarz twierdzi, ze to nie jest az tak prawdopodobne jak po prostu zly jakosciowo, chromosomowo zarodek. Jakby zarodek byl silny i zdolny do bycia baby to zaimplamantowal by sie nawet przy ohss. To on tak twierdzil.
    Pozdrawiam cie cieplo
    --
    •  
      CommentAuthordalia007
    • CommentTimeAug 29th 2015
     permalink
    Eddie czuje się super mam bardzo dużo energii teraz odstawiłam luteine i estrofen choc bardzo się bałam jakoś ta świadomość leków dawała mi spokój ale to już 3 dzień dziś i jest oki. Jedyne co to czasem boli mnie głowa, już plecy bo brzuszek rośnie i ciągnie mnie w dole czuje jak to wszystko się rozciaga☺ zaczęłam rozglądać się za wózkiem :wink: 24.09 mam wizytę w invicta u immunologa zobaczymy co powie i czekam na usg polowkowe. Teraz jak byliśmy u lekarza potwierdził ze będzie parka strasznie się ciesze :wink:
    A co to za monitor?
    --
    •  
      CommentAuthoriris30
    • CommentTimeAug 29th 2015
     permalink
    kasia200kh: Ja osobiście nie mam jak na razie nic do zarzucenia lekarzowi , ręke do transferów ma dobrą , oba były udane , bety dodatnie tyle tylko że nie utrzymują się , tak więc nie jest to wina lekarza .

    Kasiu, jak wiesz ja u tego samego lekarza miałam transfery ivf i tez obydwa były udane, tylko na krótko (8-10 tyg). Problem był jednak w tym, że lekarz nie zaangażował się w próbę utrzymania ciąży i dlatego musiałam znaleźć innego specjalistę. Samo to, że on ma dobrą rękę do transferu nam nie wystarczyło, chcieliśmy jeszcze ta ciążę utrzymać. Oczywiście udany transfer to połowa sukcesu :) i ta połowa już za wami, bo wiesz, że coś się dzieje i beta rośnie. Ja po prostu nie chciałam podchodzić do kolejnego transferu bez głębszych badań, bo kolejnego poronienia (to już nie biochemiczne ciąże były) nie potrafiłabym znieść.
    --
    •  
      CommentAuthorEddie3015
    • CommentTimeAug 30th 2015
     permalink
    Hej Dalia na ebay'u mozna kupic, fetal doppler monitor: przykladasz do brzuszka I masz podlaczone do tego tez sluchawki..tyle, ze sa monitory odpowiednie dla wczesnej ciazy 12-16 tydz I te od 5 m- ca... Nie sa drogie, ja nie mam tu usg od 13 tyg do 22 tyg wiec taki monitor mnie uspokaja:) pozdr
    --
    •  
      CommentAuthordalia007
    • CommentTimeAug 31st 2015
     permalink
    Dzięki Eddie juz szukałam go i tez zamówię ☺☺☺ świetna sprawa ☺ a jak znów w te upały się czujesz? Ja już chce by przyszły niższe temperatury bo te mnie męczą tragicznie!
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeAug 31st 2015
     permalink
    Jak to jest z tym jedzeniem tego ananasa i czy z puszki czy świeży i kiedy najlepiej. I zeczywiscie to pomaga ???
    --
    •  
      CommentAuthor°Agata°
    • CommentTimeAug 31st 2015
     permalink
    Najlepiej świeżego..zaraz po transferze. 1-2 plasterki dziennie wystarczą. Czy pomaga..sama nie wiem w pl to jeszcze taka nowość ale w internecie znajdziesz pełno artykułów po ang. o tym..nie zaszkodzi a jeśli coś może pomóc:)
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.