Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    Frances: Hydro, a ja wlasnie ostatnio o Tobie myslalam, ze mowilas ze trzylatki to takie cudowne i jesze dwa tygodnie temu nie wierzylam (albo myslalam, ze mi sie taki delikwent trafil:wink:) a normalnie az nie wierze, ale od dnia.urodzin jakis wyrozumialy, mozna z nim na ugode pojsc (tzn, ze on moze:wink:)
    To ja mam jakieś dziwne dziecko, bo do trzeciego roku życia była spokojna, zrównoważona i w ogóle, żadnego buntu nie przeszłyśmy. A z dniem urodzin mam dziecko odmienione o 180 stopni i mam wrażenie, że nadrabia te trzy cudowne lata spokoju :))) Aczkolwiek nie narzekam, bo to czasem zabawne bywa nawet.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    _hydro_: Zielona jestem w tym temacie całkowicie - ale tak sobie myślę, że jak do tej pory nie było z nią żadnych większych problemów, to może jednak nie to?


    W każdym razie ten hardcore nocny wyjaśnić trzeba, bo oszalejesz... ja strasznie na zdrowiu podupadłam przez zarywanie nocek... Jak wszystko wykluczysz to SI też zdiagnozuj ;). Wiesz tonący brzytwy się chwyta ;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    migg: To ja mam jakieś dziwne dziecko, bo do trzeciego roku życia była spokojna, zrównoważona i w ogóle, żadnego buntu nie przeszłyśmy. A z dniem urodzin mam dziecko odmienione o 180 stopni i mam wrażenie, że nadrabia te trzy cudowne lata spokoju :)))


    O kurde !
    Czyli jest opcja, że i moja Nina się kiedyś zmieni jednak ? :shocked::smile::smile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    Monia502: Wiesz tonący brzytwy się chwyta ;)
    --


    Na razie się laryngologa chwytam :wink: No to dobranoc, muszę się kimnąć, bo nie wiem, o której zaś będzie nocna awaria :devil:
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    TEORKA: O kurde !
    Czyli jest opcja, że i moja Nina się kiedyś zmieni jednak ? :shocked::smile::smile:
    Też mnie to zastanawiało ostatnio :devil: No ale nie jestem wredna, więc nie życzę Ci tego :)
    Choć u nas zabawne jest to, że wcześniej nawet obcy ludzie zachwycali się Lilą, że taka grzeczna jest. A teraz się zachwycają, że taka wygadana, asertywna i w ogóle. Nawet jak np. zabiera jakąś rzecz ze sklepu - ciesząc się, że ją kradnie, i ucieka z nią gdzie pieprz rośnie (a ja ją gonię), to nikt mnie za to potem nie opieprza. Albo na jakichś wyrozumiałych ludzi trafiam.
    Z tym że mi się wydaje, że u nas to kilka czynników się na to złożyło (łudzę się, że przejdzie)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    migg: i ucieka z nią gdzie pieprz rośnie (a ja ją gonię)


    Ty, ale też sobie dziewczyna moment wybrała nie ma co.
    Żeby ciężarną matkę, tuż przed samym porodem na takie atrakcje narażać :smile:
    Chyba, że ona wyczuwa zbliżającą się konkurencję w postaci Lucjanka i stąd ta zmiana.....
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    Livia, a kiedy wycięliście ten migdał i co było wskazaniem?
    Leon był na badaniu jakieś 3 tygodnie temu w krajmedzie, bo miał 2 zapalenia uszu w tym roku, ślini się, ma często otwarte usta, mówi przez nos, z trudnością czyści nos itd. No i ma ten migdał przerośnięty, jak normalnie jest na 40%, to u Leona jest na 80-90% tylko lekarz był przeciwny usuwaniu i zalecił immunotrofinę na 3 miesiące, kupiłam ale to jakiś suplement diety, czy to może pomóc? Może ktoś miał z tym do czynienia?
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    Ona na razie bardzo kocha Lucjanka :wink: Choć nie zdziwiłabym się, gdyby jej się to z chwilą narodzin zmieniło. Ale fakt, ostatnio z mężem nad smyczą dla niej się zastanawiamy. No i jeśli już jakieś zakupy muszę zrobić, to teraz już czekam na męża, bo się boję sama.
    Przy czym tak zazwyczaj jest normalna, empatyczna, milutka i rozważna, tylko czasami jej odwala:wink: Cyrk normalnie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 21st 2015
     permalink
    _hydro_: Na razie się laryngologa chwytam


    Chwytaj, chwytaj ;). Teraz i ja się tego uczepię. Termin migdałka mamy na 25 października. Może mi się dziecko w śpiocha zamieni. Chociaz po cichu marzę, że ten migdał sam się wyleczy :P
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeMay 21st 2015 zmieniony
     permalink
    _azja_: Livia, a kiedy wycięliście ten migdał i co było wskazaniem?

    Wycięliśmy w listopadzie zeszłego roku, a wskazaniem było właśnie zajęcie 90% gardła (boczne też miał przycinane) + płyn w uszach i niedosłuch. Immunotrofina nam na samym początku pomogła (jak Miki miał ze 2 lata). Potem poszedł do przedszkola i się zaczęło....
    _hydro_: to może jednak nie to?

    To niech to będzie "tylko" migdał, bo się wykończycie...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Ogłaszam, że chyba codziennie będę wami pisać o dokonaniach mojego dziecka - wczoraj napisałam i cud! Noc przespana w całości, pierwszy raz od paru tygodni. Czary normalnie :devil:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    U nas też dzis przespane... Może ktoś jakiś gaz w powietrzu rozpylił, bo u nas to niespotykane zjawisko raczej ;P...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 22nd 2015 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, ja znowu z pytaniem logopedycznym po roku przychodze ;)).
    .
    Bo wczoraj w zlobku czytalam sobie ulotke od psycholog i byl podzial mowy na miesiace/lata. I przeczytalam, ze do 18 miesiaca dziecie powinno okreslac swoimi slowami trzy rzeczy/osoby. No i tutaj zonk. Bo o ile Gugi costam sobie gada (jak najety, ale to jest raczej adadadadada mmmmm nyny nyny kakakaka) to slow okreslajacych kogos lub cos nie mowi zadnych teraz. Czasem jak mnie widzi to mowi "mamamamamama", ale czy to mozna uznac za wyraz? No i mowi bardzo wyraznie "nie".
    .
    Bo szczerze to zastanawiam sie, czy sie dzieciaka czepiac i brac do logopedy, u ktorej bylismy z Krasnalem (czy to w ogole ma sens z takim malym ludkiem), czy odczekac do tego drugiego roku zycia.
    .
    Taka zagwostka, bo Krasnal chociaz niemowa byl do 2 roku to jednak mama, tata i dada (na dziadka) mowil.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 22nd 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: Ogłaszam, że chyba codziennie będę wami pisać o dokonaniach mojego dziecka - wczoraj napisałam i cud! Noc przespana w całości, pierwszy raz od paru tygodni. Czary normalnie

    Gratulacje ;-))
    Tylko w takim razie musimy uważać z chwaleniem :devil:
    .
    A ja mam takie pytanie - troszkę na "wyrost" ,ale już widzę że będę się z tym "borykała" - a chciałabym MĄDRZE do tego podejść i poprowadzić (bo wiem, że moja córka ma mój charakter :cool: i łatwo nie będzie)... ale do rzeczy...
    JAK reagować, jak się zachować, jak mądrze poprowadzić sytuację gdy zakochana w mamusi, spijająca z jej ust kazde słowo itp. córeczka nagle zaczynę tę mamusię negować - tzn - wszystko co mama powie jest nie tak (od najprostszych: mama mówi to jest w kolorze zielonym - NIE! To jest niebieskie itp., po już poważniejsze - jak mama prosi aby było cos zrobione, bądź NIEzrobione - to jest zawsze na odwrót ze specyficznym spojrzeniem i uśmiechem - na zasadzie "wiem, że nie powinnam, ale zrobie/nie zrobię") - a jak ktoś inny (tata, babcia, ciocia it) mówią, to nie ma takich reakcji.
    Jak reagować? Tłumaczyć, prosić, żądać (wtedy zawsze płacz i foch), "obrażać się", odejść i zostawić tak aby widziała, ze ignoruje jej zachowanie - ale nie chciałabym abyśmy się oddaliły od siebie, naciskać na zrobienie/przekonanie/nie zrobienie/wytłumaczenie?
    tzn, ja wiem, ze takie zachowania są normalne i wpisane zapewne w normę rozwojową - bo dziecko uczy się asertywności, uczy się mowić NIE, bada granice itp., i nie to mnie martwi - bardziej zależy mi na tym abym to JA jako mądrzejsza (ha ha ha ha ) wiedziała co z tym zrobić, aby wyjść z tego niepoobijanym - ani Martynka, ani ja :)
    mam nadzieję, że zrozumiałyście o co mi chodzi...
    Pytam o to - bo dla mnie jest bardzo ważne aby dobrze to przejść - gdyż sama PAMIĘTAM jak tak właśnie testowałam swoją mamę - i ona ewidentnie dała ciała przy tych sytuacjach, bo rezultat taki, ze nigdy się z nią nie liczyłam (bałam się jej, ale nie było dla mnie mądre to co mówiła), nie poważałam i nie miałam z nia dobrego kontaktu .
    Dlatego wiem, ze to mogą być "kluczowe" momenty w relacjach z moją córka
    Dodam - ze wychowuję ją i traktuje w dużej dozie szacunku dla jej uczuć, zdania, chęci itp., stawiam granice, i są sprawy, na które nie pozwalam kategorycznie (i ona o tym wie), natomiast dużo może, bo uważam, że wtedy sama zaczyna uczyc się podejmowania decyzji itp.
    Podpowiedzcie mądre głowy ;-)
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Ulcia, a co chcesz osiągnąć? Czy dla Ciebie ważniejsze jest to, żeby miała własne zdanie (poparte tym co ona sądzi, wie, czego się spodziewa), czy żeby Ciebie słuchała? Chcesz się z nią porozumieć w rodzaju "jestem starsza, więc wiem lepiej i dobrze Ci zrobi, jak mnie posłuchasz", czy "słyszę, że masz odmienne zdanie na ten temat, co o tym myślisz?"? Może mi się dziś gorzej myśli, bo mi młoda po głowie lalkami skacze :wink: ale widzę, że się troszkę chyba motasz. Musisz sobie odpowiedzieć, co zrobiła Twoja mama takiego, że nie szanowałaś jej słów, a czego oczekiwałaś jako dziecko. Czemu się jej bałaś, a czemu nie uważałaś jej słów za mądre. Może po prostu gadała głupoty? :wink: Nieadekwatne do Twojej sytuacji? Może nie pozwalała Ci rozwiązywać swoich własnych problemów, tylko mówiła, żebyś zrobiła tak i tak, bo inaczej cośtam? Może liczyłaś bardziej na "trzymanie na smyczy" a ona Cię puszczała luzem? Zastanów się, bo tylko Ty to wiesz i tylko Ty wiesz, co potrzebuje Martynka teraz. Ja Ci mogę napisać tylko, co u nas działa.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Nie nie, absolutnie się nie motam ;-)
    Ponieważ nie mam żadnych wątpliwości, ze chcę aby moje dziecko miało własne zdanie a nie słuchało mnie na zasadzie tylko "jestem starsza, dzieci i ryby głosu nie maja itp.).
    Może nie jasno opisałam wyżej o co mi chodzi ;-)
    Ważne dla mnie jest aby miała własne zdanie, natomiast samo negowanie mnie "dla zasady" czy sprawdzenia "i co będzie się teraz dzialo" mnie nie bawi i z tym chciałabym sobie poradzić - jak reagować.
    Bo nikt mi nie powie, że twierdzenie, ze kolor czerwony jest kolorem żółtym tylko dlatego, ze mama mówi, ze to czerwony - jest walką o własne zdanie - przynajmniej ja tak uważam, bo jak tata potwierdzi, ze jest to czerwony to jakos mała jest w stanie uwierzyć ;-)
    Co do rozmów z młoda to "od urodzenia" tak z nią rozmawiam na zasadzie zauważenia uczuć, reakcji i rozmowy o tym - ja mam bardzo coachingowe podejście do ludzi i swojego dziecka (skrzywienie zawodowe), wiec nie akceptuje narzucania, dla samego narzucania, zawsze pracuje z kimś na zasadzie własnego wypracowania rozwiązania poprzez odpowiednie zadawanie pytań i "wymuszenie" myślenia ;-)
    O to mi chodzi - że następuje ewidentne negowanie mnie, a nie walka o własne zdanie.
    No właśnie jakbym wiedziała co moja mam zrobiła nie tak w tym wypadku, to bym nie pytała, tylko wiedziała co powinnam zrobić inaczej ;-))) tak jak w 85% innych przypadków (gdyż standardowo twierdze, ze moja mama robiła prawie wszystko źle :devil::wink:) ale zazwyczaj wiem jakie mechanizmy zadziałały, czy NIE zadziałały - a tu nie mam pojęcia co zrobila nie tak - to chyba było zbyt skomplikowane dla mojego małoletniego wówczas mózgu ;-)
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Ulcia, ja się po prostu nie przejmuję tym, że młoda mówi np "mama nie chce teraz jeść!" "mama nie jest śpiąca!" jakby wiedziała lepiej niż ja :wink: jak mi mówi "to nie jest niebieski samochód! (ryk)" to czasem mówię, masz rację, jest błękitny :wink: a czasem się pytam, czy woli samochody czerwone, czy się jej bardziej podobają. Jak mi mówi, że się teraz nie będzie ubierać, to pytam, kiedy będzie chciała, albo ją trochę "kieruję" w tą stronę, roztaczając piękną wizję kręcenia się na karuzeli, zagadując przy okazji i nie dopuszczając do słowa. Jak mi nie chce przy czymś pomagać (czyli JA ją proszę o coś) to przyjmuję jej odmowę normalnie, nie rezygnując z podkreślenia, że chciałabym i to dla mnie ważne. Jak jej setny raz przypominam o podniesieniu własnych zabawek i jak widzę, że zaczyna mnie to irytować, to pytam, czy chce to zrobić razem ze mną. Widzę, że najczęściej mnie "nie słucha", mnie testuje, albo raczej siebie testuje wykorzystując mnie. Tatuś nie ma takich problemów, bo tatuś jest rzadko i jest wykorzystywany do emocjonującej zabawy :wink: nie wiem, jakie przykłady jeszcze Ci dać, nie wiem, co dla Ciebie jeszcze może znaczyć "negowanie dla zasady".

    Treść doklejona: 22.05.15 11:07
    Ul_cia: natomiast samo negowanie mnie "dla zasady" czy sprawdzenia "i co będzie się teraz dzialo" mnie nie bawi

    Jeszcze to.
    To bardzo ważne, żeby dziecko sprawdziło, co się będzie działo, jaki skutek ma jego odmowa, co się stanie, jak powie NIE, jakiej reakcji się może spodziewać. I nie wystarczy mu jeden raz, dziecko potrzebuje coś sprawdzić i sto razy. Pamiętasz, jak Martynka była mała? Pamiętasz, jak się bawiła? Setki razy zapewne zrzucała na podłogę różne przedmioty, sprawdzając, które zrobią "plask", które się odbiją, które się poturla. A może któreś nie spadnie? To taki sam etap. Musi na swoim doświadczeniu sprawdzić, co się stanie, jak się nie zgodzi. Co to jest właściwie własne zdanie? Czy to jest zdanie odmienne od zdania mamy? Wiem, że dla nas to trudne, bo dziecko, które do tej pory było skłonne zrobić wszystko o co poprosiłyśmy, zaczyna "testowanie" badanie granic.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Ul_cia, ja myślę, że podstawą tutaj jest nie brać tego do siebie. Nie traktować, jakby to było robienie mamie na złość. Bo nie jest. Łatwiej znosić takie teksty, jak się je traktuje niezbyt poważnie :wink: (teksty oczywiście, a nie samo dziecko).
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Dzieki :) czyli robię "dobrze" bo tak to wyglada jak piszecie :) mam takie samo podejście, troche na luzie, troche na zmianę i wypracowanie "wspólnego" frontu, czasem na odpuszczenie :) uffff :)
    --
  1.  permalink
    TEORKA: O kurde !
    Czyli jest opcja, że i moja Nina się kiedyś zmieni jednak ?
    - mozliwe, ze nie, moj siostrzeniec od zawsze grzeczny i ulozony, nie mial buntu 2-latka ani zadnych takich, teraz ma 11 lat i nadal grzeczny, uprzejmy, nie klotliwy, nie awanturuje sie. Owszem ma swoje wady, ale jezeli chodzi o bunty to luuuz, ominely go :) Zobaczymy jak dojrze do gimnazjum;p
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Z tym buntem, to wiecie, co mówią - że jak się we wczesnym dzieciństwie dziecię nie wyszumi, to potem w wieku lat nastu nadrobi :devil: Także ja bym się z grzecznego do bólu dziecka aż tak nie cieszyła :tongue:
  2.  permalink
    Czyli hydro pocieszenie dla mnie hi hi, bo teraz to bunt od urodzenia chyba z 24h przerwy co jakis czas hi hi
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 22nd 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: wiecie, co mówią - że jak się we wczesnym dzieciństwie dziecię nie wyszumi, to potem w wieku lat nastu nadrobi


    A widzisz ja byłam niedobrym dzieckiem oraz dałam moim rodzicom w kość w wieku lat nastu.
    I to tak serio im dałam :tongue:
    Mój mąż jako dziecko grzeczny i spokojny i jako nastolatek również.
    To moim zdaniem tylko od charakteru zależy, od podatności na wpływy otoczenia etc.
    A nie od tego, że ludzie mówią..... :devil:

    Oczywiście nie mówię, że Ninka nam piór nie wybierze, co nie.
    Bo to nie wiadomo.
    Daleka jednak jestem od wierzenia w takie "przesądy" :wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Dziwczyny, poradzta mi cus z tym "logopiedem" ;)))

    Treść doklejona: 22.05.15 13:18
    Jez, jak ja to napisalam?:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Frag, ja bym słuchała swojej intuicji. Jeżeli on rozwija sie prawidłowo, a jedynie ta mowa kuleje, to bym poczekała jeszcze troszkę. No chyba, że chcesz iść państwowo, to zaklepać termin nie zaszkodzi...

    ja pierwszy raz chciałam iść w wieku 17 mcy, ale logopeda kazała z miesiąc dwa jeszcze poczekać i poobserwować czy mowa przechodzi jakieś etapy (rozwija się/ cofa)...
    W między czasie byłam u laryngologa, by ocenił czy nie ma wad w budowie narządów mowy, czy wędzidełko jest okey, itp. itd...

    Treść doklejona: 22.05.15 13:36
    TEORKA: Mój mąż jako dziecko grzeczny i spokojny i jako nastolatek również.


    ja też spokojnym dzieckiem byłam i za młodu również byłam mało problemowym człowiekiem...
    Jedynym zmartwieniem mojej mamy była moja pierwsza miłość (w wieku 15 lat) i że chcę iść na randkę :P... Mama oczywiście bała się ciąży, itp... A ja i tak nas pierwszy raz gotowa nie byłam i dziwiłam się co ta mama ma do mnie takie marne zaufanie...

    Także tylko tyle mama ze mna miała...

    Nawet na wagary nie chodziłam :P... No może raz, ale to dlatego, że przyjaciółka się zakochała w facecie z lunaparku, on miał "dziś" wyjechać i ona MUSIAŁA się z nim pożegnac :P....
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    TEORKA: Daleka jednak jestem od wierzenia w takie "przesądy" :wink::wink:


    To czemu tak śmiertelnie poważnie zawsze o tym piszesz? Przeca to żart był :devil::wink:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 22nd 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: To czemu tak śmiertelnie poważnie zawsze o tym piszesz?


    Śmiertelnie poważnie ? No pogłupiała chyba, ahahahahahahahah :tooth:

    A ten "żart" tu tyle już razy [w kontekście buntów] padał, że trochę to jak odgrzewany kotlet brzmieć zaczyna.... :cool::cool::cool::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    A jednak :devil:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Z czystej sympatii, jaką Cię darzę nie będę wchodzić w takie bezsensowne slowne przepychanki i pozwolę Ci trwać w przekonaniu, że wiesz lepiej ode mnie :wink: :wink: :wink: :peace:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Teo... To naprawdę był tylko żart, wiesz? Zero podtekstów. Weekend jest, więcej luzu :smile:
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 22nd 2015 zmieniony
     permalink
    Cicho tam u góry :bigsmile::wink::wink::wink:
    Ja też za dziecka z tych spokojnych (nawet za bardzo). Jako nastolatka - bardzo ambitna, przykładna, bez jakichkolwiek odpałów buntowniczych. Obecnie chyba też, tak myślę :wink: Pewnie mi na starość odpali ze zdwojoną siłą :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 22nd 2015
     permalink
    Monia502: Frag, ja bym słuchała swojej intuicji. Jeżeli on rozwija sie prawidłowo, a jedynie ta mowa kuleje, to bym poczekała jeszcze troszkę. W między czasie byłam u laryngologa, by ocenił czy nie ma wad w budowie narządów mowy,


    Monia, dzięki. Rozwija się prawidłowo, także może faktycznie facetowi odpuszczę. Ale tu mi podrzuciłaś pomysł - przy najbliższej wizycie u laryngo podpytam jak tam z buzią :))
    --
  3.  permalink
    Mam pytanie w sprawie mycia zebow.. otoz moj maly chce myc sam (chyba mu pasta smakuje he he), a same wiecie jak z tym "samodzielnym" myciem bywa.. Niewiem czy jakos mu wyrywac te szczoteczke, czy narazie olac temat?? Ewidentnie nie myje jak trzeba, po mnie nie powtarza. Narazie szczotkuje na szybko ile mi sie uda... :)
    Pytanie drugie - od kiedy mozna zakupic dziecku szczoteczke elektryczna??
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 23rd 2015
     permalink
    Nie wiem gdzie się mam wyżalić, to wyżalę się tu ;-)
    Wiecie co mnie strasznie wkurza? ...................... :/
    Pamiętam jak nasza forumowa Teorka była w ciąży z Hugiem i ponieważ jej Ninka jest wyjątkowo spokojnym i grzecznym dzieckiem KAŻDY jej "życzył" i krakał", że teraz syn jej da popalić, że dopiero teraz zobaczy co to mieć "dziecko" itp. itd.... - tak jakby wszystkich wokoło kuło w oczy, ze ktoś może nie mieć spokojne, usłuchane, niepsocące, "grzeczne" dziecko, za którym nie trzeba ciagle biegać, napominać, upominać itp......
    I pamiętam jak Teo pisała, że ją to już zaczyna wkurzac, bo przecież Hugo będzie jaki będzie i tyle, a jak bedzie taki jak siostra to też piknie i już - ale ludzi to "swędzi"..... i ja teraz dokładnie wiem co wtedy czuła Teo i dlaczego już miała dosyć takich tekstów. Mam to samo.
    Dzisiaj na spotkaniu rodzinnym usłyszałam chyba z 15 razy jaka to Gabrysia będzie inna, jaka to będzie "szprynca", jak w końcu zobaczę co to znaczy nie spuszczać dziecka z oka żeby "się nie zabiło, albo nie zrobiło krzywdy wszystkiemu na około" i jak to da mi popalić itp. itd.... tak jakby, kurde, mojej własnej rodzinie przeszkadzało to, ze Martynia jest taka spokojna, uśmiechnięta, "mądra" i "grzeczna"! No zesz kuźwa mać!
    Tak musiałam się Wam zwierzyć, bo mi się dzisiaj ulało....
    A jak już powiedziałam na głos, że ja to bym chciała żeby Gabi była z zachowania podobna do Martynki to dopiero się zaczęło!
    Ja doskonale wiem, ze pewnie będzie zupełnie inna i tego tez się spodziewam - będzie sobą, indywidualnosćią i tyle, ale ie mogę sobie chcieć żeby była tak spokojna jak siostra? No błagam!
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 23rd 2015
     permalink
    Haha, Ulcia, ja też zawsze, gdy wspominam, jakim Lila była cudnym spokojnym i niepłaczącym niemowlakiem, i że ten pierwszy okres jej życia od narodzin wspominam jak sielankę (zresztą dla mnie nadal jest cudnym dzieckiem, mimo że jej odwala), to słyszę nawet od obcych ludzi, że "oj, teraz na pewno synek da wam popalić", bo ZAWSZE drugie dziecko jest przeciwieństwem pierwszego. Ludzie mają z tym problem i chyba nie lubią, jak ktoś ma z czymś za łatwo:wink: Także ten. Ale rozumiem, że Cię to wkurza.

    Treść doklejona: 23.05.15 23:04
    madziik1983: moj maly chce myc sam (chyba mu pasta smakuje he he), a same wiecie jak z tym "samodzielnym" myciem bywa..

    Madzik, każdy robi, jak uważa - ja codziennie myję Lilce zęby, mimo jej przejściowych buntów itp. Odpuszczałam do 2go roku życia i ogólnie za późno się za to wzięłam na poważnie - efektem jest ubytek w zębie, wykryty, gdy miała 2 i pół roku. Na szczęście to twarda próchnica, kontrolowana przez dentystę, nie roznosząca się na inne zęby. I powiem tak, wolę umyć jej zęby na siłę, niż zafundować za dwa miesiące traumę w postaci 5ubytków do plombowania. Jasne, są różne dzieci, zaraz odezwą się głosy, że czyjeś dziecko je słodycze, rzadko myje zęby a próchnicy nie ma, bo rodzice mają mocne zęby (my też mieliśmy i mamy zdrowe zęby z mężem), bo coś tam. Ale nie wiesz, co wyjdzie Twojemu dziecku teraz albo za parę lat.
    No ale to moja opinia :wink:
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeMay 23rd 2015
     permalink
    Ulcia, rozumiem Cię i mnie też takie gadki wkurzają. Bez przerwy słyszę jak to trzecie dziecko da nam popalić. Z chłopakami nie mieliśmy nieprzespanych nocy no i zazwyczaj są do ogarnięcia, sporo rzeczy możemy z nimi zrobić. Szczególnie jak są sami to bardzo ładnie się zachowuja, razem potrafią dać czadu, ale źle nie jest.

    No i teraz prognozy najbliższych są takie, że będzie nam bardzo ciężko, że trzecie dziecko odrobi to co ta dwójka nam zaoszczedzila, no i ja mogę Zapomnieć o powrocie do formy i biegania bo z trójka to masakra... super optymistycznie nie? No i żeby jeszcze kto pomoc zaofiarowal, ale nie, tylko na potknięcia czekać
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 23rd 2015
     permalink
    Ehhh Ula :hugging:
    Lej na to mimo, że trudno bo ja sama się irytowałam nierzadko.
    U mnie jeszcze dochodził sztandarowy tekst "zobaczysz, chłopaki są zupełnie inne ---> czyt. niegrzeczne".
    Tobie chociaż tego darują :wink::wink::wink:
    Jak sama zauważyłaś Gabrysia będzie sobą, nie wiadomo jaką, ale sobą.
    Nikt nie ma wpływu na to, co się stanie. Więc niech sobie darują do licha !

    Ale dla poprawy nastroju Ci powiem, że czasami "takie" dzieci się po prostu w prezencie od losu dostaje.
    Nie wiem, geny czy ki cholera.
    I jak dzisiaj patrzę na Huga to odnoszę nieodparte wrażenie, że on mi popalić wcale nie da.
    Ba ! Będzie jeszcze spokojniejszy [ :shocked: ] niż siostra. Przynajmniej na tym etapie tak się zapowiada [no chyba, że nas zaskoczy i pójdzie zupełnie w inną stronę, ku uciesze męża :cool:]

    A rodzinie za szczere życzenia [ :tongue: ] bardzo grzecznie i kulturalnie podziękuj.
    Z użyciem palca środkowego :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 23rd 2015
     permalink
    migg: Jasne, są różne dzieci, zaraz odezwą się głosy, że czyjeś dziecko je słodycze, rzadko myje zęby a próchnicy nie ma, bo rodzice mają mocne zęby


    Taaaaa no właśnie.
    Nasza Nina myje zęby dwa razy dziennie, a właściwie ma myte [DOKŁADNIE!!] przez nas.
    I co ? Jajco.
    Piękna zielona plomba świeci na dolnej piątce :neutral::neutral:

    Chociaż tyle, że w swej spokojności i stateczności koza przesiedziała dzielnie 15 minut na fotelu z otwartą paszczą dając sobie pięknie ząbka wyleczyć i wprawiając w osłupienie samą panią stomatolog :wink:
    Że niby w tym wieku dzieci ledwo co zalakować zęby sobie dają.


    Także Madzik ja bym mu myła sama.
    Bo co takie dziecko sobie umyje ? Bardziej szczotkę pogryzie i pastę possie, ale to z myciem nie ma chyba wiele wspólnego.
    Nasza Ninka dopiero teraz faktycznie ogarnia temat sama, ale i tak po niej poprawiamy zawsze.
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeMay 23rd 2015
     permalink
    TEORKA: Chociaż tyle, że w swej spokojności i stateczności koza przesiedziała dzielnie 15 minut na fotelu z otwartą paszczą dając sobie pięknie ząbka wyleczyć i wprawiając w osłupienie samą panią stomatolog :wink:
    Teo, a kiedy jej plombowała? My właśnie z naszą dentystką o tym rozmawiałyśmy i ona stwierdziła, że tak 3,5roku to jest szansa. Na razie Lila daje sobie tam czyścić i smarować, ale na tym etapie na plombę u niej jest za wcześnie.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 23rd 2015
     permalink
    Ojej, wiem, ze to nieładnie cieszyć sie z cudzego "nieszczęścia" ale tak mi lepiej, ze nie tylko ja mam takie "kochane i życzliwe" otoczenie :devil:
    Ehhhh:cool:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 23rd 2015 zmieniony
     permalink
    migg: Teo, a kiedy jej plombowała?


    Jakieś dwa tyg temu.
    Jak do niej dzwoniłam to mi mówiła, że nie ma raczej szans, że dopiero czterolatki sobie coś tam dają zrobić i to też rzadko.
    No, ale zapewniłam, że Nina usiedzi bankowo i powiedziała, żeby przyjść.
    Myślę, że nie wierzyła, bo po wszystkim przyznała, że jest w szoku.

    Znasz najlepiej Lilę i myślę, że wyczujesz moment kiedy będzie w stanie gotowości :wink:
    Skoro teraz za wcześnie to nie ma nawet co jej stresować co nie ?
    Byle jej tylko ta próchnica nie szła na pozostałe zabki, ale jak mówisz że smarujecie to myślę że będzie ok.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 24th 2015
     permalink
    TEORKA: że nie ma raczej szans, że dopiero czterolatki sobie coś tam dają zrobić i to też rzadko.

    eee, niekoniecznie. Trzeba pójść i sprawdzić jak dziecko będzie się zachowywało. Moja kumpela 3 tygodnie temu była z synkiem, który 1 czerwca będzie miał dopiero 3 lata i też bez problemu dał sobie ząbka wyleczyć.
    Dziewczyny a jak taka dziurka w mleczaku wygląda? Jest to biała plamka, czy co?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 24th 2015
     permalink
    Na pewno niekoniecznie, mówię co mi pani stomatolog powiedziała :)
    Plamka u nas była szara taka, ale zaczynało się od takiej jasniutko bezowej. Potem sciemniala.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 24th 2015
     permalink
    TEORKA: Plamka u nas była szara taka, ale zaczynało się od takiej jasniutko bezowej. Potem sciemniala.

    czyli od początku było to ciemniejsze od ząbka? Przepraszam, ze tak dopytuję :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Tak, ale na początku bardzo nieznacznie. Myślałam, że to zwykły osad jakiś i próbowałam zmyć...
    A jak jest biała plamka to może odwapnienie jakieś?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 24th 2015
     permalink
    Dziewczyny, ja tak jeszcze wrócę do tego ludzkiego gadania. Ja pamiętam, że w ciąży się zarzekałam, że skoro i ja i mąż jesteśmy podobni to nie ma opcji, żeby dzieci były różne. Ale są, natomiast nie jest tak, że jeden dał popalić, a drugi nie. Każdy dał na swój sposób, mają tylko dwie cechy wspólne - torpedowatość i są śmieszkami wielkimi. A tak to są różni - Krasnal nie spał w ogóle, Gugi śpi pięknie, Krasnal lubi samochody, Gugi jest bardziej techniczny. Krasnal szybko chodził, Gugi w tym temacie się nie śpieszył. No właśnie, są trochę inni, trochę podobni, ale każdy jest przekochany i każdy ma jakąś "wadę" o ile można to tak nazwać, która mnie wkurza. I szczerze? No i co z tego? Jakby byli identyczni to bym miała powtórkę z rozrywki i by było nudno ;) A tak to miałam wrażenie, że wychowuję zupełnie inne dziecię ;)))

    Ja miałam na takie gadanie jedną odpowiedź "no i...?" i czekałam na ciąg dalszy ;)))

    Poza tym Ulcia, spójrz na to w ten sposób - z Martynką za bardzo się nie wysypiałaś, co? I z rąk Ci nie schodziła. To może się okazać, że teraz będziesz mieć śpioszka i malutka będzie samodzielna - można patrzec w ten sposób. Inne nie znaczy gorsze, tylko po prostu...inne.
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeMay 24th 2015
     permalink
    Ul_cia: Pamiętam jak nasza forumowa Teorka była w ciąży z Hugiem i ponieważ jej Ninka jest wyjątkowo spokojnym i grzecznym dzieckiem KAŻDY jej "życzył" i krakał", że teraz syn jej da popalić, że dopiero teraz zobaczy co to mieć "dziecko" itp. itd....



    Ja bym sie Ula na Twoim miejscu probowala nie przejmowac tym gadaniem.

    U Ciebie i u Teo dziewczynki grzeczne i ulozone i kazdy Wam probowal wcisnac ze "nastepne da popalic".


    Moj Adas byl szogunem a i tak ludzie mi gadali "nastepne da popalic, zobaczysz, a jak bedzie chlopak to dopiero beda szalec itp,,"



    Takze ja bym sobie gadanie ludzi wstawila miedzy ksiazki bo .... zawsze beda gadac. Co by nie bylo to i tak beda gadac. Nie wiem taka chyba ludzka natura a tych "zyczliwych" nigdy nie zabraknie....

    Ja tam Ci zycze ( i Teo tez) dwoje mega spokojnych i ulozonych dzieci - niech wszystkim zal dupe scisnie :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 24th 2015
     permalink
    Normalka.
    Jak się opowiada, że się miało fajny poród, to wszyscy życzą, żeby następny dał w kość.
    Jak się mówi, że się nie miało problemów z karmieniem piersią, to również można usłyszeć, że za drugim razem może ci tak łatwo nie pójść.
    Jak pierwsze dziecko ma być dziewczynką, to wszyscy współczują, bo tatuś pewnie chciał pierworodnego syna.
    Jak ma być chłopcem - to też źle, bo pewnie mamusia by chciała córeczkę.
    Jak drugie okazuje się być tej samej płci, co pierwsze, to już w ogóle koniec świata jest i kondolencje się składa :devil:
    I tak dalej, i tak dalej. Zawsze da się coś wymyślić.
    Także jedyne, co można z tym zrobić, to mieć w dupie :devil:
  4.  permalink
    To sprawdzmy w druga strone.. Jak pierwszy daje mi popalic to ewentualne drugie da mi zyc?? :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Nie, no ja generalnie wiecie gdzie mam takie gadanie :devil: tylko najbardziej mnie razi, że to wszystko w podtekście jest takie "dobre" życzenie - wiecie... i to od najbliższej rodziny (rodzice, rodzeństwo) - to dla mnie niepojęte!
    Ale macie racje! Gadanie jest zawsze - jak okazało się, że u nas dziewczynka - czego pragnęłam najbardziej na świecie - to ogólnopolskie ubolewanie, że mój mąż już 3 córkę spłodził a nie syna :shocked:
    Jak w pierwszej ciąży schudłam a nie przytyłam, to teraz od wszystkich życzliwych usłyszałam, że na bank odbije ze 30 kg itp. itd. - a teraz się mojej spokojnej córci czepnęli :devil:
    a o kp też wczoraj usłyszałam, żebym się nie nastawiała, że bedzie tak łatwo jak za pierwszym razem ..........:cool:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.