Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    no są totalnie różni ale wrodzonych talentow to nie ma raczej :-)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    dokladnie Jem, dzieci na tym samym etapie a totalnie rozne uzdolnienia no i zainteresowania.
    Aga no rysunki Hani i jej nieziemskie teksty to przeciez talent :) Malo ktory przedszkolak potrafi strzelic taka riposte

    nasz Krzychu szczerze nienawidzi rysowac, przedszkolanka mowi ze jak pada haslo kredki i obrazek to od razu sie na jego mine patrza bo zdegustowanie pierwsza klasa; jak w domu namawiam go do rysowania to tez sie krzywi, farbami pomaluje ale tez bez szalu. A plastelina to juz wrog number 1; narzeka ze mu rece brudzi mimo ze kupilam juz taka lepsiejsza co to ma nie brudzic; ciastolina jedynie ujdzie w tloku.
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Agunia a napisz coś o Weronice.
  2.  permalink
    hydzia - rysunki sa typowo przedszkolne- zaden szal przeciez;)
    No ale ona uwielbia rysowac i codziennie produkuje mnostwo dziel. U nas ryza papieru idzie w mgnieniu oka
    Dzisiejsze dziela Hanny
    mezu i ja ( Hania marzy o tym,zebym zapuscila wlosy )
    fgfd
    ja
    sdaf
    a to kwiatki dla nas ;)
    asd
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    chyba nie koniecznie takie zwyczajne jak konkurs wygrala :)
    Krzys jest w grupie zerowkowej i moze prace z 1 dziewczynki dorownuja Haniowym
    zreszta co tu duzo pisac - ja farbami bym takich ladnych kwiatow nie namalowala

    Treść doklejona: 11.11.12 17:31
    dla porownania - laurka od dzieciakow - lewa strona obrazka w wykonaniu K, po prawej Gabrysine 10latkowe rysunki

    jthrgew
  3.  permalink
    Wygrala, bo szczescie miala ;) Po mamusi :)Hyhyhy
    Tak powaznie mówiac- to naprawde moja corka to sredniak. Zna większość literek, ale umie napisac tylko kilka wyrazow. Umie liczyć do 20 ale równań nie rozwiązuje.
    Zna kilka slowek po angielsku i jakaś piosenkę.Ma spora wyobraxnie- opowiada mi bardzo ladne bajki. Albo skleja wlasnorecznie wykonane ksiazki, ktore mi "czyta":)
    Bardzo lubi ze mna gotowac.
    Zwykly przedszkolak.
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Eeee, szczypta- sorka, ale nie możesz pisać, że Hania to średniak, bo mój osobisty facet twierdzi, że ona ma sto razy lepsze riposty niż ja :devil::tongue: Już Ci kiedyś napisałam, że wątek o tekstach dzieciaków ratował nam nieraz nudne dni w szkole, z Hanką na pierwszym miejscu :wink: Nie znam żadnej z Was jakoś szczególnie, więc całkiem obiektywnie- widać, że każde z Waszych pięciolatków ma odrębny talent- Hania do bardzo zaawansowanego sposobu komunikowania się, Krzyś piłkarski, a Maksiu matematyczny (nie znam żadnego pięciolatka umiejącego rozwiązać jakiekolwiek równanie poza 2+2=4 :wink:)
    Miło poczytać o tym, jakie dzieci są różne, pooglądać arcydzieła :smile: Czekam na więcej!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Dziewczyny, a tak z ciekawości - zachowujecie takie prace swoich pociech? Moja mama ostatnio znalazła teczkę z moimi rysunkami i listami do nich z kolonii, strasznie fajna rzecz. Tylko gdzie to wszystko chować?
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    The_Fragile: Tylko gdzie to wszystko chować?

    Fragile, możesz w każdym supermarkecie kupić po prostu jakieś duże pudło, może nawet kilka no i wkładać, najlepiej w koszulkach. Moja mama nie była taka pomysłowa (:tongue:), ale u mojego K. tak to właśnie funkcjonowało.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    The_Fragile: Dziewczyny, a tak z ciekawości - zachowujecie takie prace swoich pociech? Moja mama ostatnio znalazła teczkę z moimi rysunkami i listami do nich z kolonii, strasznie fajna rzecz. Tylko gdzie to wszystko chować?


    ja przechowuje rysunki i Gabrysi i Krzysia; ukladamy prace (laurki, rysunki, listy) w teczkach a pozniej to laduje w kartonie (w ikei te niskie kupilismy) a potem taki karton do lozka wrzucamy i tym sposobem u mlodego pol lozka to ich arcydziela :)
    czesc rzeczy mam obfoconych bo chwalilam sie na 28 albo sis mailem wysylalam
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    szczypta_chilli: y
    mezu i ja ( Hania marzy o tym,zebym zapuscila wlosy )

    ahahahha, dzieciaki są nieżłe.
    ale wiesz co, matka, krótkie kiecki nosisz. nie wygląda to nobliwie! :wink:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    MrsHyde: czesc rzeczy mam obfoconych bo chwalilam sie na 28 albo sis mailem wysylalam


    O, i to jest fajny pomysł! Bo z tym chowaniem w pudła to super, ale jak sie ma większą przestrzeń ;) Rozumiem tez, że nie wszystkie dzieła są zachowane na "przyszłość", tylko te najukochańsze i najfajniejsze?
    --
  4.  permalink
    Magdalena: krótkie kiecki nosisz. nie wygląda to nobliwie!

    jakbyś miała taaaaaaaaakie nogi (nie dość, że chude jak patyki, to jeszcze jak stąd do księżyca), to też byś nosiła, nie? :tooth:

    Treść doklejona: 11.11.12 19:41
    szczypta_chilli: Tak powaznie mówiac- to naprawde moja corka to sredniak.

    A ja myślę, że nie ma dzieci-średniaczków :wink:
    Każde dziecko jest jedyne, cudowne, najwspanialsze, niepowtarzalne. Najcudowniejsze na świecie- bo w końcu nie ma drugiego takiego dziecka, nigdy nie było i nigdy nie będzie :smile:
    Hania jest wyjątkowa, wyjątkowy jest Krzyś, wyjątkowy jest Maks :smile: I myślę, że fajnie im to często powtarzać :smile:

    Ale tak poza tym to przyznam, że jak przeczytałam o Maksiu, to mi szczęka opadła, a jak sobie uświadomiłam jakim sama byłam/jestem matołem matematycznym, to mi ta szczęka jeszcze niżej opadła :cool:
    --
  5.  permalink
    taaa- nogi jak patyki :) Moja córka patrzy na mnie wyj atkowo nieobiektywnie ;)
    Frag- ja tez zbieram do teczek i niektóre prace fotografuję
    Ceri- ja to zawsze powtarzam moim dzieciom,że są wspaniałe. Naprawdę. Chociaz patrzę na nie dość obiektywnie. I wcale nie uwazam,ze bycie sredniakiem to coś złego- coś Ty :)
    Lexia: Hania do bardzo zaawansowanego sposobu komunikowania się

    od kilku miesięcy Hanna jest na etapie "dzik jest dziki". Bardzo się wstydzi obcych, chowa sie za mnie. Mam nadzieję,że jej to minie :/
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    The_Fragile ja nie zostawiam obrazków, mam kilka jedynie zachowanych. Planuję zrobić Maksiowi taką skrzynkę gdzie będzie kilka takich pamiątkowych rzeczy ale jak będzie tak sentymentalny jak mamusia to pewnie go to nie ruszy i wywali jak tylko dostanie
    :wink:
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    jednak wątek żyje ;)
    Wiecie, ja tak o te fochy i płacze spytałam, bo u nas to jest jak zaczarowane - Gosia płaczka straszna, choć uczy się juz od starszej obrażania i wrzasku. Ale Marcelinka w obrażaniu chyba bije na glowę wszystkie kilkulatki... No po prostu są dni, że non stop się obraża. Byle co, naprawdę byle co i już podkówka na buzię, ręce zakłada w pasie i foch. Staramy się nie zwracać na to uwagii, bo schemat był taki, że jej tłumaczyliśmy to się rozwścieczała, wic np. szła do łazienki posiedzieć i się uspokoić ( taka niby "kara"). To wrzeszczała w tej łazience, że si chce przytulić. W końcu M nei wytrzymywał i szedł i tulił. Mi się wydawało na moja logikę, ze nie można tak, bo ona sobie tai schemat ułożyła foch-nerw-przytulanie. Więc spróbowaliśmy nie zwracac uwagi, tylko cierpliwie od czasu do czasu M powtarzał, że jak się uspokoi i sama przyjdzie do niego grzeczna to ją przytuli. Wiecie jak długo wrzeszczala, płakała, tarzała się po ziemi? 1,5 godziny! Nie do wiary! Bylismy pewni, że szybko jej minie, zajmowaliśmy się innymi rzeczami... ale ona 1,5 godziny trwała w tym! I już nie wiem sama jak an te fochy reagowac, bo czasem one sa naprawdę trudne do zniesienia.
    A jeszcze jedno zjawisko - do mam co maja conajmniej dwójeczkę - czy jak jedno dziecko staje się niegrzeczne, to drugie grzecznieje w tym momencie w oczach?:) bo u nas to jak na zawołanie. Druga wtedy demonstracyjnie robi się super grzeczna... w kółko Macieju ;) Podejrzewam że to wszystko jest rozwojowe i "normalne". Tylko tak się zastanawiamy z M - jak na to reagować, by te rozwojowe sprawy przeszły z jak najlepszym efektem dla dziecka na przyszłość.
    __
    wiem, że nasze dziewczyny, tak jak my zreszta przeszły swoje, nie jest im łatwo, w ich krótkim jeszcze życiu pojawiły sie tak wielkie i drastyczne zmiany, ze dorosli ciężko je znoszą. I my troche też projektujemy czasem chyba, wydaje nam się, że pewne zachowania to wynik tych przezyć. Z drugiej strony oboje mamy świadomość, że wcale tak nei musi być, że dzieci inaczej wszystko odbierają i może to być rozwojowe, moze to być niegrzeczność po prostu, a nie musi być wynik traumy. Ot, takie gdybania na codzień ;)
    --
  6.  permalink
    Karko- u nas histeria tez trwała kiedyś około godziny. Wykańczające przede wszytskim dla rodziców, ale wg mnie kazdy kolejny raz juz krócej trwa.
    I jak np wywrzeszczę się na młodego to Hanna od razu staje się aniołem i mówi do mnie "mamuniu"
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    hehe, Szczypta;) A w ogóle, my stwierdziliśmy, ze co do takich zachowań, charakterków to nasze dzieci są naszymi karykaturkami. ja też mam oczy w mokrym miejscu, jak Gosia, a M też nie płacze, tylko focha strzela... Czasem naprawdę to podobieństwo uderza. Więc chyba nic tylko to zaakceptować...
    --
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Syn to straszny choleryk - jak ja. Najpierw na noże, po minucie jest OK.
    Fochów nie strzela, nie obraża się a jeśli już to nie na długo. Raczej płacze i teatralnie trzaska drzwiami. Potem przychodzi i przeprasza, bo wydaje mu się, że coś tym zyska. No i notorycznie próbuje naciągać ustalenia, negocjować, targować a jak jestem nieugięta to jest teatr, płacz, krzyk i "bo Ty mnie nie chcesz wysłuchac do końca!"
    Ale za to już przebrnęliśmy przez etap, "jak się uspokoisz to przyjdź" - sam przychodzi jak mu przejdzie.
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    hehe, Peaberry, a ile lat ma syn?
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    jem: A jeszcze jedno zjawisko - do mam co maja conajmniej dwójeczkę - czy jak jedno dziecko staje się niegrzeczne, to drugie grzecznieje w tym momencie w oczach?:)

    Ja tak z siostra mialam, z moimi dwoma jeszcze tak nie mam, bo niemowlak nie jest tak interaktywny jeszcze :tongue:

    Teatralny placz i dyskusje tez mamy teraz na porzadku dziennym. I te slowa: juz nigdy nie bedziesz moja przyjaciolka, ty zawsze mi nic nie pozwalasz itd... Uszy odpadaja... Ja nie wiem, co to bedzie, jak bedzie nastolatka? Co do trzaskania drzwiami, to ja sie z mezem smieje, ze zainstalujemy takie cos jak w szafkach z Ikei, zeby nie dalo sie juz trzasnac. :bigsmile:

    A powiedzcie, czy wasze przedszkolaki tez zyja w innej strefie czasowej, robiac wszystko taaaaaaak wooooolnoooo i non stop dekoncentrujac sie? Najgorzej jest rano, bo ubieranie, sniadanie i mycie zabkow - poltorej godziny jak nic. Idzie myc zeby, a w miedzyczasie zaczyna zabawe czyms innym i ja tylko wolam co chwile, zeby skonczyla. Byloby szybciej, gdybym to ja ja ubrala i umyla jej zeby, ale chyba nie o to chodzi, nie? No i ciezko zebym jeszcze ja ogarniala, jak musze niemowlaka w tym czasie nakarmic, przebrac itd. Non stop sie spozniamy przez to do przedszkola. Budze ja o 6:30 a w przedszkolu jestesmy dopiero 8:30-9:00 (do przedszkola mamy jakies 15 minut). I to jest problem, bo w przedszkolu maja rozne zajecia i prosza, zeby dzieci byly o wpol dziewiatej a my sie nie wyrabiamy. Wczesniejsze wstawanie nie zdalo egzaminu, bo wtedy nie moge dziecka sciagnac z lozka.
    --
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Syn ma 6 lat.
    YPolly - tak! A wiesz jak się tłumaczy? "Mamo, jestem zmęczony - nie poganiaj mnie!" Najlepiej mu wychodzi gapienie się w okno bez gaci. Zdejmie spodnie od pidżamy i siedzi i się gapi. Ręce opadają...
    Standardowa dyskusja:
    "Idź umyć zęby."
    "Mamo, ale dziś w drodze wyjątku, może nie?"
    "Nie ma wyjątków."
    "Ale po co myć zeby, przecież mam zdrowe!"

    Acha. Ulubiony schemat negocjacji: "Mamo, chciałbym o cos zapytać... Ale ja wiem, że się nie zgodzisz..." No i jak tu nie wymiękać? :bigsmile:
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
  7.  permalink
    Polly- moja córka raczej jest z tych szybkich, ale syn jak muła złapie to koniec.... Siedzi nad skarpetką nawet pół godziny, a juz dawno przedszkolakiem nie jest
    YPolly: Teatralny placz i dyskusje tez mamy teraz na porzadku dziennym. I te slowa: juz nigdy nie bedziesz moja przyjaciolka, ty zawsze mi nic nie pozwalasz itd... Uszy odpadaja... Ja nie wiem, co to bedzie, jak bedzie nastolatka?

    Ja juz pisałam kiedyś,że syn mój osobisty rzucił mi tekstem
    nie mysl,że jak swoje zycie zmarnowałas to i moje zmarnujesz
    :crazy:
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    szczypta_chilli: nie mysl,że jak swoje zycie zmarnowałas to i moje zmarnujesz

    :shocked::rolling:

    Treść doklejona: 13.11.12 10:52
    No ale radzicie sobie jakos jak zlapia mula, czy nie?

    Bo ja sie zastanawiam, czy nie zaczac wstawac po prostu jeszcze wczesniej i ja po prostu szykowac, ubierac i pilnowac przy myciu... Ma to sens?
    --
  8.  permalink
    Ja się po prostu przyzwyczaiłam. Wczesniejsze wstawanie = dłuższy muł ;)
    Nie wiem, czy czasem gotujecie coś z mrożonek, ale chciałam Wam polecić zupkę. Pyszna jest- taka przedszkolna. Nawet mój męzu lubi. Dodaję do niej ziemniaki, bo nie ma w składzie
    ll
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Jak stoję nad synem to mi mówi :"Nie stój nade mną, bo się denerwuję!" Wcześniejsze wstawanie nie pomaga. U nas działa argument z chodzeniem na piechotę. Normalnie albo jedzie dziadek samochodem albo ja z synem autobusem - trzy przystanki. Jak się grzebie to mowię, że na autobus nie zdązymy i pójdziemy piechotą - wtedy nabiera speeda. A jak sobie ardzi dziadek, nie wiem, ale na 8mą w przedszkolu są.
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
  9.  permalink
    U naszego czterolatka muł jest co rano. Żadne argumenty nie działają. Ogólnie w ciągu dnia to jest mega energia, ale poranki są męczące. On to w ogóle usiądzie i się nie ubiera bo twierdzi, że siły mu brak. Jesteśmy gonieni czasem bo mąż przed pracą go do przedszkola odstawia. Raz mu powiedziałam, że nie pójdzie do przedszkola jak się nie ubierze, to myślałam, że mnie po stopach będzie całował z radości. Innym razem twierdzi, że leniwa jestem skoro nie chcę go ubierać. I co robić z tym?> Bo u nas to nawet nie to, że jest powolny, generalnie nie planuje się sam ubierać, chociaż umie to robić rewelacyjnie bo w weekendy nie ma że boli...Nie działają na niego argumenty w stylu: nie obejrzysz bajki, nie zrobisz tego czy tamtego.... Bo to dziecko, które nigdy się nie nudzi. Jak mu zabiorę zabawkę to się będzie bawił własnymi stopami, ich go nie pozbawię:bigsmile:, jak nie stopami to raczkami, cieniem... No generalnie żadne "zastraszenie" nie działa:shamed:
  10.  permalink
    Agnieszka25: twierdzi, że leniwa jestem skoro nie chcę go ubierać

    :crazy:
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Agnieszka, umów się z panią w przedszkolu, że jak tak dalej będzie to syn przyjdzie w pidżamie do przedszkola. Nałóż mu kurtkę, spodnie na pidżamę i niech tak idzie jak nie chce się ubierać a inne argumenty nie pomagają. Zobaczymy co się stanie. Ja takie metody czasem stosuję. Dość to oryginalne, ale u mnie skuteczne. Syn w tym wieku notorycznie miał umazaną buzię, bo nie chciał się myć. Co rusz jakaś pani go zaczepiała, czemu taki brudny... Nauczył się szybko, jak moja mama pośliniła chusteczkę i chciała go wytrzeć. Od tej pory jest czyściutki jak wychodzi z domu. :devil:
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
  11.  permalink
    Peaberry- ale wyjście w piżamie nie jest upokazające dla dziecka?
  12.  permalink
    Nauczył się szybko, jak moja mama pośliniła chusteczkę i chciała go wytrzeć


    o matko i córko:D


    Dość to oryginalne, ale u mnie skuteczne



    Może spróbuję.


    U nas też bywa ciekawie. Tymek przy okresie buntu chodził i pluł na wszystkich po kolei. Zwracałam uwagę do pewnego dnia gdy straciłam cierpliwość... Jedliśmy spaghetti. Młodego znudziło nawijanie i zwisający makaron. W nerwach plunął sobie. Pech chciał, że trafił we mnie. A jeszcze większy pech, że miałam w paszczy nieprzeżuty makaron. Również plunęłam w jego kierunku. Makaron spłynął po nim. Więcej nie plunął:bigsmile:. To może mało wychowawcze, ale chyba jak żyję, tak się nie uśmiałam. Mina mego dziecka bezcenna, teściów i męża również... Życie:confused:

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 13.11.12 12:23</span>
    Peaberry- ale wyjście w piżamie nie jest upokazające dla dziecka?


    Podejrzewam , że dla niektórych czterolatków na pewno takie byłoby. Nie wiem jak z Tymkiem. Z całą pewnością nie wyciągnęłabym go na siłę z domu w pidżamie, ale gdyby nie protestował, to może zaryzykowałabym.
  13.  permalink
    Ja czasem stosuję rózne metody, ale staram sie to robic w domu bo wydaje mi się,że przy obcych dziecku moze być zwyczajnie przykro. I nie lubie zawstydzac przy innych, bo pamiętam jakie to było okropne gdy moja mama tak robiła.
    Ale z tego gatunku- gdy Michał był mały i nie chciał sprzątać klocków połozyłam mu wszytskie na jego łóżku, przykryłam prześcieradłem i mówię- a teraz kładź się spac . Pożłozył się, krecił, kręcił - minę miał niewyraźnią jak niewiem :) A potem po cichutku wstał i w 5 minut był błysk :)
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Właśnie chcodzi o to, żeby nie na siłę. Jak nie zechce to dostaje wybór - ubiera się, albo wychodzi w pidżamie. Tyle, że jest haczyk - czas. Jeśli rano brakuje czasu to dodatkowym argumentem może być to, że jak się nie ubierze to pojedzie jak stoi. Zostawiamy dziecku wybór, ale nie zmuszamy. Rzecz w tym, że dziecko uczy się w ten sposób, że każdy wybór ma swoje konsekwencje - czasem nie fajne... Można zabrać do przedszkola ubrania, ale nie tak, żeby dziecko widziało. Oczywiście, że całego dnia nie spędzi w pidżamie...
    Agnieszka a jak się spisują u Was umowy? U syna na tym etapie wiele sie osiągnęło stosują umowy, że coś zrobi to umawiamy się, że będzie tak, czy tak... Tyle, ze nagrodą było coś, czego np. nie robił - samodzielne nasypanie sobie płatków do mleka, wlączenie mikrofali, nalanie płynu do kąpieli. Dla czterolatka coraz większa samodzielność to frajda. Przynajmniej u nas tak było. Teraz mi się argumety skończyły bo tym sposobem mój syn sam robi sobie śniadanie już od ponad roku a takie frajdy jak przygotowanie kąpieli, rozkładanie łożka to już nuda...
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
  14.  permalink

    Ale z tego gatunku- gdy Michał był mały i nie chciał sprzątać klocków połozyłam mu wszytskie na jego łóżku, przykryłam prześcieradłem i móię- a teraz kładx się spac . Pożłozył się, krecił, kręcił - minę miał niewyraźnią jak niewiem :) A potem po cichutku wstał i w 5 minut był błysk :)



    :bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    Tego nie próbowałam jeszcze:bigsmile:

    Ja czasem stosuję rózne metody, ale staram sie to robic w domu bo wydaje mi się,że przy obcych dziecku moze być zwyczajnie przykro. I nie lubie zawstydzac przy innych


    My chwilowo mieszkamy z teściami, więc sami swoi.
    Poza domem gdy Tymek stroi fochy, proszę go na rozmowę do miejsca, w którym nikogo nie ma. Czasem jest to toaleta, czasem pokój. Czekam tam, aż przejda mu nerwy, wytłumaczę i wracamy do pozostałych w dobrych nastrojach. Wiadomo gdy rozrabia z premedytacją to i wśród ludzi zwracam mu uwagę, ale nie ma krzyku czy zawstydzania. Jestem wrażliwa na tym punkcie bardzo. Moi rodzice nas bardzo kochali, ale mojemu tacie zdarzało się zwrócić mi uwagę w towarzystwie i mnie to krępowało bardzo. Długo to we mnie tkwiło. Tymkowi oszczędzam tego rodzaju odczucia.
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    :devil:
    Pomysł z klockami - bomba! Musze wypróbować, bo sprzątanie jest problematyczne...
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
  15.  permalink
    Aga- włąsnie o tym mówię. Tez staram sie oszczędzac dzieciakom tego odczucia, chociaz czasem mi się wymsknie:shamed:
  16.  permalink
    Agnieszka a jak się spisują u Was umowy? U syna na tym etapie wiele sie osiągnęło stosują umowy, że coś zrobi to umawiamy się, że będzie tak, czy tak... Tyle, ze nagrodą było coś, czego np. nie robił - samodzielne nasypanie sobie płatków do mleka, wlączenie mikrofali, nalanie płynu do kąpieli. Dla czterolatka coraz większa samodzielność to frajda. Przynajmniej u nas tak było. Teraz mi się argumety skończyły bo tym sposobem mój syn sam robi sobie śniadanie już od ponad roku a takie frajdy jak przygotowanie kąpieli, rozkładanie łożka to już nuda..



    U nas umowy się niestety nie sprawdzają. Tymek się nie garnie do samodzielności, bo jak twierdzi " w przedszkolu wszystko muszę robić sam, w domu mam wolne". Jego to wręcz musiałabym w drugą stronę zachęcać: jak nasypiesz sobie sam płatki to coś tam...W weekendy funkcjonuje bardzo samodzielnie, bo ja mam wtedy wolne i czas na jego "NIE". Ale w tygodniu w pośpiechu nie raz i nie dwa jestem zmuszona mu ustąpić. Tymek praktycznie umie sam przygotowac kąpiel, ubrać się, zrobić sobie kanapkę itd. Na niego wiele argumentów nie działa. Z jedzeniem u nas też jest problem bo w poprzednim przedszkolu pani wpychała w niego jedzenie na siłę, straumiło go to na tyle, że nabrał jadłowstrętu i pół roku walki terapeutycznej było, żeby zaczął w ogóle zjadać normalne posiłki, więc nie przejdzie- nie zjesz to będziesz głodny.... bo dla niego w to mi graj. Jedzenie nie należy do jego ulubionych rzeczy.
  17.  permalink
    U nas tez z jedzeniem ciągłe szopki
    Było tak
    Babcia- Haniu - jaką zupkę dzisiaj zjesz?
    Hania- pomidorową
    No to cyk- babcia pomidorową ugotowała. Nalała
    Hania- albo wiesz co babciu.... Jednak pieczarkową
    No i babcia pieczarkową gotowała:devil:
    A jak ugotowała to Hanna twierdziła,że w zasadzie to ona pierogi będzie jadła:devil:
    Postanowiłąm ukrócić proceder i teraz obiady są wyłącznie w domu. I powoli jakoś wychodzimy na prostą....
  18.  permalink
    A jak ugotowała to Hanna twierdziła,że w zasadzie to ona pierogi będzie jad
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:


    Tymek twierdzi, że w przedszkolu jeść nie będzie zup, bo to są zupy z paprochami. W domu generalnie teraz je, ale żadne batoniki czy inne słodkości jako karta przetargowa nie istnieją. Ciężko na niego argument znaleźć, bo to pyskacz z natury. Ja zawsze musiałam mieć ostatnie słowo. On również takowe posiada:devil:. Gdy męża proszę o coś, to młody mi odpowiada: tata cię słuchać nie musi, bo dorosły już jest przecież. ; jak do przedszkola nie chce iść to mi mówi: zobaczysz jak będę miał swojego synka to też go będę na siłę do przedszkola prowadzał i ty będziesz płakać nad swoim wnukiem itd.itp.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Dziewczyny, a Wasze dzieci to tak od zawsze były niejadkami?
    Bo wiecie ja się teraz jaram,że Wojtek tak ładnie je, ale jak czytam Wasze historie to się zastanawiam, czy powinnam celebrować ten czas bo przeminie szybko...?
    --
  19.  permalink
    Dziewczyny, a Wasze dzieci to tak od zawsze były niejadkami?



    T. jak był młodszy jadł rewelacyjnie. Później mu przeszło. Jak skończył trzy lata, jadł jako-tako. Poszedł do przedszkola i przestał. Teraz ma 4 i 5 miesięcy i szału nie ma. Jest lepiej niż było, ale generalnie jedzenie do szczęścia mu potrzebne nie jest.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    A "słynne" przegłodzenie? Nie działa?
    --
  20.  permalink
    Na niektóre dzieci na pewno, ale nie na wszystkie. U nas nie zadziałało.
  21.  permalink
    MOja Hania jadła rewelacyjnie gdy była młodsza
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Eeee no kurde...no weźcie...
    --
  22.  permalink
    Jahe- wg mnie to u nas babcia chcąc dogodzić przegięła. Z tego co mówi Agnieszka przegięła nauczycielka w przedszkolu. Więc wiesz- u Wojtka tak przeciez byc nie musi
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Jakos lzej na duszy czytac, ze wasze dzieci tez takie pyskacze sa :tongue:
    Co do zwracania uwagi tylko na osobnosci, to dalyscie mi jednak do myslenia... Ja po narodzinach drugiej corki (wtedy to w ogole sajgon mielismy, ale to zrozumiale) musialam troche sobie pomoc pania wychowawczynia z przedszkola, bo to jedyne co wtedy dzialalo jako "straszak" (w stylu "powiem pani..") ale dla usprawiedliwienia, jak nam sie cos udalo, to oczywiscie chwalilam sie wychowawczyni - to bylo takie pozytywne wzmocnienie.
    Co do jedzenia, to tez na poczatku ladnie jadla, a jak w przedszkolu usiadla kolo jednego niejadka to sie zaczelo moze nie niejedzenie, ale wybrzydzanie, albo jedzenie przez dwa tygodnie codziennie tego samego. Pocieszeniem jest fakt , ze od niedawna znow je wszystko, tylko musi to byc oczywiscie w odpowiedniej formie sprzedane. (np ja nie podaje zwyklych marchewek, tylko "Rentgen-Marchewki" - po zjedzeniu ma sie rentgen w oczach i widzi sie po ciemku, a np. z pasty jajecznej robimy buzki itd.) :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    U nas to chyba już ten etap się zaczął. Nic nie jest warte zjedzenia:sad:
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Co do dogadzajacych babc i dziadkow - ja z moimi nie moge dojsc do ladu. Ostatnio byla u nich tydzien i caly tydzien jadla tylko slodkie rzeczy (niby zdrowe, typu kaszka, chleb z miodem itd), a jogurt jaki jejkupowali zdarzylo mi sie sprobowac - sama slodzizna z takimi strzelajacymi kulkami. Jeszcze w przelyku to pieklo i strzelalo :shocked: Psu bym tego nie dala, tyle w tym chemii, ale gadaj z dziadkami :devil::devil::devil: U nas je normalne rzeczy (a jogurt np. to daje naturalny z prawdziwymi owocami, ewentualnie z normalnych owocowych do przedszkola), a oni w nia laduja i na nic moje argumenty, ze to tona cukru, mowia ze przesadzam, bo przeciez ona jest u nich tylko od czasu do czasu. A oboje sa z duza nadwaga niestety i zle sie odzywiaja i jak moja corka jest u nich, to caly tydzien zwykle i takie rzeczy je a potem w domu pierwsze dwa-trzy dni narzeka na nasze normalne jedzenie :devil:
    --
    • CommentAuthorewa74
    • CommentTimeNov 13th 2012
     permalink
    Ja Venere daje to co lubi i tylko wtedy jak jest glodna, nie namawiam do jedzenia w ogòle, ( nie wiem czy to jest dobry sposòb ,ale dziala)...rosnie na mleku, rosole ,pomidoròwce,krupniku , chlebie z margaryna,rybach,szynce,parmezanie,mozarelli i szpinaku , paròwki i koniec, no makaron bialy z maslem...i tak w kòlko...a ze slodyczy ,czekolada 70% kakao...
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.