Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthorgreenblue
    • CommentTimeJul 24th 2014
     permalink
    Hej dziewczyny :) Ja szukam właśnie mieszkania i nie wiem czy decydować się właśnie na mieszkanie czy może dom. Co byście radziły z własnego doświadczenia? Jeśli to będzie dom, to i tak pewnie kupimy coś gotowego, tylko do wykończenia.
    •  
      CommentAuthorJOBQWE86
    • CommentTimeJul 25th 2014
     permalink
    To wszystko zależy od tego ile masz czasu i oczywiście od tego ile masz pieniędzy, mieszkanie kupisz taniej, a budowa domu potrwa znacznie dłużej, ja osobiście nie wyobrażam sobie mieszkania w bloku od zawsze mieszkam w domu
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeJul 26th 2014
     permalink
    greenblue, a mieszkałas kiedyś w bloku/domu?
    To dużo odpowie, bo są ludzie co sobie domu nie wyobrażają (bo trzeba myslec o odśnieżaniu, ogrzewaniu, dbaniu o cos więcej niż tylko o środek mieszkania, ale jeszcze zagospodarowanie działki, awarie usterek trzeba naprawiać samemu, do spółdzielni się nie zgłosi, bo nie ma:P i wiele wiele innych).

    Z kolei minusy mieszkania w bloku to to, że cały czas masz sąsiadów pod sobą, nad sobą, obok siebie, głośniejsza posiadówa/przyjęcie rodzinne odpada bo sąsiedzi..., w domujest wiecej miejsca (zazwyczaj), nie masz ogrodu, swojego miejsca przed blokiem tylko dla siebie, mniejsza prywatność.

    Ja cale życie mieszkalam w domu, a od 4 lat w bloku i czuję sie strasznie, jak ptak ze związanymi skrzydłami, a niestety nie mamy pieniazkow na dom :( Zastanów się, bo każda oczekuje czego innego i to, co inną zadowala, inną bedzie wkurzać :)
    --
    •  
      CommentAuthortrzepidlak
    • CommentTimeJul 26th 2014
     permalink
    ja byłam przerażona wizją budowania domu i od zawsze miałam pomysł kupienia mieszkania w mniejszej miejscowości poza Wrocławiem. i udało się znaleźć idealne rozwiązanie: mieszkanie w jedno piętrowym domu, z własnym ogródkiem itp. Także można mieszkać w mieszkaniu, a jakby w domu :)
    --
  1.  permalink
    Ja dom 17 roku zycia mieszkalam w domu z ogrodkiem. Bylo bosko. Teraz mam mieszkanie i nie dosc ze wysoko (3 pietro) i ciasno, nie mam ogrodka, co chwile ktos robi remont.. porazka... Kupowac bede wieksze mieszkanie i chcialam na malym osiedlu, najlepiej niski blok i z jakims placem zabaw pod oknami a ceny straaszne a nie mam mennicy :PP Na domek mnie nie stac, chociaz moze i stac ale perspektywa tak ogromnego kredytu na wiele lat jest dla mnie nie przyjecia. Administracja nie robi az tak wiele wiec w mieszkaniu i tak trzeba samemu wiekszosc rzeczy robi. Jak masz szczescie i co miejskie to git, ale jak gazowe albo etazowe to tez samemu trzeba grzac.. Jak jest kasa to zdecydowanie polecam domek albo jak kolezanka wyzej pisala - duze mieszkanko, w niskim bloczku i ogrodek :)
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 26th 2014
     permalink
    Ja cale sycie w bloku a teraz w domu i czasami tesknie za wielka plyta. Gdybym mogla to wybralabym mieszkanie na parterze w domu 2-3rodzinnym oczywiscie z ogrodkiem, niestety to nierealne
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 27th 2014
     permalink
    cale zycie i ja i maz mieszkalismy w bloku (przez 30lat!) planujac cos wiekszego w pierwszej kolejnosci rozgladalismy sie za duzym mieszkaniem (mielismy 3pokoje na 44m2, chcielismy cos ok 90m2).
    Jednak ceny mnie stanowczo zniechecily bo mieszkanie do sensu z garazem kosztowalo ok 300tys za stan developerski czyli jeszcze z 70-100na wykonczenie potrzeba no a pozniej mieskecznie czynsz ok 600zl. Przekalkulowalismy koszty i ppstawienie domu ok 120m2 wyszlo porownywalne. wszystko zalezy w jakiej kkolicy sie mieszka i jakje sa ceny mieszkan i dzialek.

    Kilka lat temu nie syobrazalam sobie:
    odsniezania - dwie zimy za nami i nadal to lubimy
    koszenia trawy - dzialka meza ale on sobie akuray angielski odsluchuje wtedy
    palenie w piecu - znane mi z opowiesci starszuch nie ma nic wspolnego z obecnymi piecami, jak nie masz gazu a paliwo stale to zasypujesz zasobnik raz na kilka dni (latem tygodni) i zappminasz o koniecznosci palenia


    do bloku juz nie chcialabym wrocic. ze wzgledow wielu ale szczegolnie na swobode. dzieciaki maja raj mimo ze mamy nieduza dzialke. nikt ci za sciana czy nad glowa nie stuka. wychodzisz przed dom z piwem/winem i zadna sasiadka z okna nie pyfa ze zulernia ;) oplaty za dom wcale nie musza byc duzo wyzsze niz te za mieszkanie w bloku. nam w porownaniu z tym ewentualnym czynszem za duze mieszkanie wychodzi na bank taniej
    •  
      CommentAuthorAnula85
    • CommentTimeJul 27th 2014
     permalink
    Ja dwadzieścia trzy lata mieszkałam w bloku w 5 osób na 50m2 chyba nie muszę wam opisywać jaki to był koszmar , a teraz wynajmujemy z mężem mieszkanie 90m 2 w domu jednorodzinnym z pięknym dużym ogrodem wiem ,ze nie zawsze będziemy wynajmować bo kiedyś trzeba kupić swoje własne cztery katy ale wiem już na pewno ,ze będzie to tylko DOM.
    --
    •  
      CommentAuthorczajnik
    • CommentTimeJul 27th 2014
     permalink
    mkd: czasami tesknie za wielka plyta

    A za czym tęsknisz na przykład? Zainteresowało mnie to, bo nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, za czym w wielkiej płycie można tęsknić. Może to też zależy, do czego się porównuje...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    To ja dodam i swoje. Mieszkałam prawie dwa lata w domu. Ogromnym, z wielkim ogrodem. I tam była praca, praca i jeszcze raz praca, wspominam to jako koszmar. Jak nie ogród to sprzątanie ogromnej powierzchni. Ale właśnie - chyba zależy co kto lubi. Ja odśnieżania nienawidzę, koszenie trawy ujdzie, ale już pielenie, czyszczenie liści z dachu, żeby nie zatykały rur i inne takie to pomyłka... No i właśnie - wszystkie naprawy na własną rękę. I prawdę mówiąc ja w domu czułam się mało bezpiecznie.

    Mieszkanie w bloku odciąża z tych wszystkich spraw, jest mniejsza powierzchnia (no, nie zawsze ;)), zawsze można zadzwonić do administracji i mieć sprawy techniczne z głowy. No i jak się trafią fajni sąsiedzi to na mieszkanie zerkną jak wyjeżdżamy.

    No i można pogodzić jedno z drugim, czyli mieć mieszkanie na parterze i ogródek :) I dla mnie to jest najlepsze połączenie :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 28th 2014 zmieniony
     permalink
    To ja chyba mam tak samo, jak Frag. Do matury mieszkałam z rodzicami, w dużym domu z dużym ogrodem - mnóstwo pracy, odśnieżanie, koszenie trawnika, samo sprzątanie wszystkich pomieszczeń, a do tego jeszcze moi rodzice zapalonymi ogrodnikami są, więc wiecznie mieliśmy kupę pracy w ogrodzie - grządki przekopać, chwasty powyrywać, podlać, zerwać porzeczki, wiśnie, jabłka etc. No dobra, zalety też były - duża przestrzeń dla każdego przede wszystkim. Po maturze wyjechałam na studia, zamieszkałam w bloku - przyzwyczajałam się miesiąc, może dwa, sama byłam zaskoczona, że nie jest tak strasznie, jak mnie wszyscy przekonywali. Teraz też mamy mieszkanie, powoli będziemy musieli się rozejrzeć za czymś większym, bo brakuje nam przestrzeni. I tak szczerze mówiąc, przeraża mnie dom z ogrodem, ja teraz nie mam czasu na wszystko, co bym chciała zrobić, a to przecież dużo dodatkowych obowiązków :shocked: Ale byliśmy ostatnio u znajomych, którzy mieszkają w szeregowcu z takim mini ogródkiem i wydaje mi się, że ewentualnie to mogłoby być dobre rozwiązanie. Dom z ogrodem? Tak, ale jak będzie mnie stać na wynajęcie ekipy do sprzątania i pielęgnacji roślin :devil:
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    pól zycia spędziłam w domu z ogrodem, kolejne pół w bloku. w ogóle za domem nie tęsknie. dom kojarzy mi się jedynie z obowiązkami, z nieustannym sprzątaniem. moi rodzice mają 4 kondygnacyjny dom i sprzątać można było w zasadzie na okrągło. a mnie zawsze szkoda czasu było, wolałam poczytać :)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 28th 2014 zmieniony
     permalink
    To mój kolega, który całe życie w domu z ogrodem mieszkał, jak rodzice zmarli to go sprzedał. Kupił mieszkanie i mówi, że oddycha z ulgą, bo miał dom, ale nie był w stanie się nim cieszyć, bo stale było coś do zrobienia, a w mieszkaniu ogarnie i już może odpocząć.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Ja mam tak samo. Mieszkałam z rodzicami w domu i jak przypomnę sobie ile jest pracy przy domu, to mi sie odechciewa. Nie raz namawiałam rodziców zeby sprzedać dom, bo maja duzo drzew i ciagle trzeba grabic liscie, bo maja duża działkę i trzeba kosić, odśnieżać wjazd do domu. Odkąd zmienili piec to jest lepiej, bo wrzuca ekogroszek raz na kilka dni i z głowy, ale codziennie zima trzeba byc zeby zebrać popiół i wyrzucić, w związku z tym zima nie mogą nigdzie wyjechać, ja sobie tego nie wyobrazam. Wszystkie prace konserwacyjno- remontowe wykonują sami itd.
    Myśle, ze najlepszym rozwiązaniem jest duze mieszkanie z małym ogrodem :wink: - takie bym chciała.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    To ja jeszcze dodam od siebie, że przeprowadzka do domu z ogrodem (przynajmniej w moim mieście) oznacza wyniesienie się na przedmieście i wszystkie niedogodności z tym związane (dojazdy etc.). Ja po prostu za leniwa jestem, lubię mieszkać w centrum, wszystkie najważniejsze instytucje mam dostępne piechotą (miasto 60 tys. mieszkańców). Parki i place zabaw też. W zasadzie nie muszę korzystać z samochodu czy komunikacji miejskiej i to mi pasuje.
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    My mamy mieszkanie w Warszawie a na mazurach dwu piętrowy domek letniskowy około 100 m2 ... pojadę tam i się leczę z domu ... chodzenie sprzątanie, łażenie po schodach, połacie trawy do koszenia, wiecznie coś jest do zrobienia itd... ... Jeśli dom to tylko szeregowiec działka nie większa niż 300 m2 i to jeszcze gdzieś gdzie jest spółdzielnia albo wspólnota ...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    ja od urodzenia mieszkam w bloku. lubie to zycie blokowe, trzaskanie drzwiami, placzace dzieci za sciana, ubijane kotlety w niedziele. po porstu lubie slyszec zycie wokol siebie.
    -- ;
  2.  permalink
    Wydaje mi się,że nie do konca mozna miec odniesienie do domów rodziców zbudowanych wiele lat temu. Nowe domy najczesciej ogrzewane sa gazem, wiec nie ma problemu z wyjazdami.
    Nowoczesne technologie budowania tez pozwalają nie myslec o remontach/konserwacjach przez wiele lat :)
    W ogrodzie pracy jest sporo szczególnie przy jego zakładaniu. Póżniej to kwesti wyboru- jezeli posadzimy iglaki, trawę i zrobimy ew jakąs rabatę to juz nie ma tragedii. Wiadomo- kosić i odśniezac trzeba. Jak się kupi dobra kosiarkę to idzie migiem, do odżniezania zawsze mozna zainwestować w odśniezarkę ;)
    Dom to napewno obowiązki, duza powierzchnia do sprzatania, koszty ale tez niezaleznośc i przestrzeń, której nie da mieszkanie na parterze z ogródkiem. Nasi znajomi takie mają( w bloku) i ja sie tam czuję nieszczególnie, gdy siedze w ogródku a sąsiedzi z góry patrzą albo rzucają pety :devil:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Wiesz co Ewka, trafiłaś w sedno - też to lubię. Takie komfortowe uczucie, że wokół są inni. W domu czułam się jak na pustkowiu, przerażająco cicho i smutno jakoś. A tutaj wychodzę, mijam jedną sąsiadkę, z drugą pogadam, trzeciej syn wpada na Krasnala i krzyczy, że się chce pobawić, już teraz, więc idziemy do nas. Od razu się weselej robi ;)
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    No ja bym właśnie mieszkania z ogródkiem za chiny nie chciała, bo jakoś nie wyobrażam sobie siedzenia w ogródku z lookającymi z góry sąsiadami :p

    My w domu mieszkamy dopiero 2 miesiące więc pełnosezonowego porównania nie mam, ale póki co specjalnie wielkość prac mnie nie przytłacza...wręcz mam wrażenie, że w porównaniu z 36m mieszkaniem, które mieliśmy wcześniej sprzątania teraz jest mniej (pewnie to kwestia tego, że jest na tyle sporo miejsca, żeby wszystko pochować i srylion rzeczy nie wala mi się po całym domu :p) -tzn. wiadomo, że 2 łazienki to jednak 2 łazienki, odkurzanie i mycie podłóg zajmuje więcej czasu, ale z drugiej strony wszystko jakby mniej się brudzi, więc sprzątam w sumie rzadziej niż w mieszkaniu ;)
    Jeśli chodzi o ogród to się jeszcze wypowiedzieć nie mogę, bo ledwo co posiali nam trawę i co prawda podlewamy obecnie pół dnia, ale to kwestia pogody...rabatek nie mamy i póki co nie planujemy, więc prace ogrodowe ograniczą się do podlewania i koszenia...o odśnieżaniu wypowiem się dopiero po sezonie ;)
    Co do mediów to jedynie nie mamy kanalizacji, więc trzeba pamiętać o szambie...ogrzewanie gazowe więc wszelkie palenie odpada itp.

    No i też mam wrażenie, że jednak nie ma co porównywać starszych domów z tymi nowymi, szczególnie, że kiedyś budowało się raczej domy wielopokoleniowe, więc i gabaryty były inne...teraz raczej chyba większość osób stara się ograniczyć w powierzchni zdając sobie sprawę z tego, że dzieci najprawdopodobniej zwieją z domu na/ po studiach i na "metrażach" zostanie się we dwoje...

    Treść doklejona: 28.07.14 09:47
    The_Fragile: Wiesz co Ewka, trafiłaś w sedno - też to lubię. Takie komfortowe uczucie, że wokół są inni. W domu czułam się jak na pustkowiu, przerażająco cicho i smutno jakoś. A tutaj wychodzę, mijam jedną sąsiadkę, z drugą pogadam, trzeciej syn wpada na Krasnala i krzyczy, że się chce pobawić, już teraz, więc idziemy do nas. Od razu się weselej robi ;)


    a to chyba zależy od miejsca zamieszkania...my mamy wąskie a długie działki wzdłuż całej ulicy, więc od ściany do płotu mamy po te przepisowe 3/4 m a sąsiadów za płotem z jednej i drugiej strony...także wystarczy wyjść do ogródka i pogadać ;) Na ulicy mieszka sporo rodzin z dziećmi a życie towarzyskie między sąsiadami kwitnie :p Za to w bloku, w którym mieszkaliśmy (10 piętrowy) przez 6 lat żyło się o wiele bardziej anonimowo, w sumie nawet nie znałam wszystkich sąsiadów z piętra o reszcie nie wspominając...a jedyni "wychodzący" sąsiedzi utrzymujący życie towarzyskie na ławce przed blokiem mieli po 70-80 lat :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    moim zdaniem zarowno mieszkanie w bloku jak i w domu ma swoje zalety i wady. jeden lubi trzaskanie drzwiami, inny woli szczekanie psa, jeden znajdzie upodobanie w koszeniu i odsniezaniu, inny nie. i tak samo milosnicy domow nie przekonaja milosnikow mieszkan i na odwrot;-)
    mnie tylko zawsze wpienialo, ze kupuja mieszkanie w bloku ludzie, ktorzy chca miec idealna cisze, ktorym przeszkadza doslownie wszystko. po co? tacy powinni sobie kupic dom na wichurze, gdzie dookola las i wtedy nic im nie bedzie przeszkadzalo, a i oni nikomu zycia nie beda uprzykrzac.

    Treść doklejona: 28.07.14 09:53
    sardynko, ja nie rozumiem, jak masz z kazdej strony tak blisko sasiadow, to ci sasiedzi nie lukaja z gory, ale lukaja z jednej i drugiej strony? gdzie jest roznica? nie pytam zlosliwie, po porstu moze cos zle zrozumialam.
    BTW moj kolega mieszka w szeregowce, moze i 120 m2, ale na parterze tylko lazienka i salon z kominkiem, na pietrze 3 male pokoje i lazienka, klity, wszedzie malo miejsca. ogrodek za domem jakies 20 m2 (pewnie przesadzam, ale naprawde basen tam wejdzie, hustawka i koniec), sasiad z prawej, sasiad z lewej, wrr
    dom to dla mnie jesli juz to dom wolnostojacy na ilus tam arowej czy hektarowej dzialce.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: sardynko, ja nie rozumiem, jak masz z kazdej strony tak blisko sasiadow, to ci sasiedzi nie lukaja z gory, ale lukaja z jednej i drugiej strony? gdzie jest roznica? nie pytam zlosliwie, po porstu moze cos zle zrozumialam.


    No wiadomo, że się widzimy przez płot (do czasu aż tuje nie wyrosną :p) ale przynajmniej mam nad tym jako taką kontrolę, tzn. widzę kiedy sąsiedzi są w ogródku itp. a jak mieszkasz np. w 4-5 piętrowym bloku na parterze i masz ogród to nie wiesz kto w danym momencie się na ciebie gapi z góry (bo zakładam, że nie siedzisz z głową zadartą non stop)...jeśli ktoś wywala Ci pety/ śmieci to nawet nie wiesz kogo ścigać itp.
    Osobiście cieszę się, że mam blisko sąsiadów, bo to dla mnie poczucie bezpieczeństwa...domu na wielkiej działce na zadupiu bym nie chciała

    Zresztą nie po to decydowaliśmy się na budowę domu aby odciąć się od ludzi i żyć jak pustelnicy ;)
    --
  3.  permalink
    ja tez mam niedużą działkę, a co za tym idzie sasiadów za płotem. Róznica między tymi siedzącymi na balkonie jest taka,że gdy chcesz pobyć bez towarzystwa sąsiedzkiego które rozłożyło się z grillem to wynosisz się z lezakiem na drugą stronę domu :)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    tak jak dziewczyny pisza.dawne domy a te obecne to zupelnie inna bajka
    my dzialke mamy niduza bo calosc to raptem 460m2 wiec nie ma szczegolnie duzo roboty nawet to koszenie nie jest uciazliwe i zajmuje chwile. poniewaz njenawidze sie grzebac w ziemi to duza dzialka czy jakis warzywniak nie wchodzilyby w gre. mam tylko dwie nieduze rabaty (1,5x 10m) jedna z iglakami druga z rhodo i zupelnie wystarcza dla oka a wypielenie tego co czasami spod agrowlokniny wyrosnie to sekundowa sprawa nawet dla takiego laika ogrodnixzego jak ja ;)

    Treść doklejona: 28.07.14 10:27
    a no i ja np bojazliwa jestem i sobie nie wyob razam domu na pustkowiu. w prawdzie sasiedzi mogliby miec domy pare metrow dalej ale ze miezzkamy w miescie to takiej opcji nie ma i wiekszosc dzialek jest wlasnie takich po 12-15m szerokih ale dzieki temu wiem ze jak jestem wieczorem sama a cos mnie niwpokoi to dzwonie do sasiada :)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Ech, ja mieszkałam w nowym domu i nic mnie już do domów nie przekona ;)) Liście trzeba zgarnąć, odśnieżać też ;) U mnie na minus też był metraż, bo dom ogromny. Nie wielorodzinny, ale bardzo przestrzenny.

    To chyba tak jak ze wszystkim - jedni lubią zgiełk miasta, inni ciszę i spokój.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    dokladnie, kazdy co innego lubi.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Frag jesli nie posadzisz drzew lisciastych a dom postawisz na miare czyli dajmy na to 110-140m to wcale nie masz takiego zapkerdzielu ;)

    ps. ja mam dom w miescie. autem 5min spacerem do 30 idac z dziecmi
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Moi rodzice tez maja teraz nowy dom, 10- letni i piec tez nowy. W założeniu producenta pieca wrzucisz ekogroszek raz na 5-7 dni i nie robisz nic , ale w praktyce i tak trzeba raz dziennie isc i wyrzucić popiół, bo bedzie sie zapychać, wiec wyjazd zima jest niemożliwy. Działka piękna, duzo drzew, wszyscy sie zachwycają ale pracy jest przy tym bardzo duzo. Moi rodzice to lubią, ale ja nie wyobrazam sobie.
    Szeregowiec to inna bajka, zazwyczaj działka jest malutka, nie ma drzew, ogrzewanie gazowe i nie robisz tyle co w domu. Taka opcja moim zdaniem lepsza :wink:
    Co kto lubi :wink:
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Judka to maja albo kiepskiej jakosci ekogroszek albo nie umieja nim palic (zle ustawienia na piecu) zima wyciagamy popiol raz na 5-7dni a latem grzejac wode 24h/7 czyszczenie pieca raz na 3tyg
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    No wlasnie chwała sobie ekogroszek, zawsze kupują lepszy gatunkowo, zeby nie było kamieni itd. I mimo wszystko musza wyrzucać popiół. Nie wiem czemu tak jest, moze moja mama przesadza ?!
    Piec dobrze ustawiony, bo mamy wujka, który sie ta branża zajmuje i juz kilka razy przestawiał go tak zeby idealnie im pasowało.
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Szczypta wiadomo ze trudno porównywać stare i nowe domy ale to w ogóle trudno porównywać bo jak ktoś bogaty to i pania do sprzątania sobie znajdzie i ogrodnika i pana do koszenia i drewno kupi pocięte albo zaplaci kilka tys za gaz czy za prąd.

    nasz dom ma 16lat jest to dom mojego męża oczywiscie w życiu sama bym takiego nie postawila ale ten kto byl ten sie nim zachwyca.

    ja tesknie wlasnie do mniejszej powierzchni do sprzątania, do tego ze przy zmywaniu widze tv w salonie, do tego ze nie musze mieć wszystkiego podwójnego a tak to kilka pieluch musze mieć na dole by co chwila nie dymac po schodach, pewnie mozna mieć i maly domek i malybogrodek, ja nie narzekam bo to dostalam bo lubię moje kwiatki bo lubię powiesić hamak jak to w życiu plusy i minusy, ale wolalam myc swoje plastkikowe okna w bloku niż tysiąc drewnianych okien w których wszędzie wystają gwoździe. Za to wystawienie wózka pod wlasne drzewo basen w ogrodzie jest super.

    my mamy duza dzialke i nie mamy w okol sasiadow ale ja akuitar nigdy nie mialam problemu z gapiami.

    i jeszcze wolalam zmywać kafelki w kuchni mojej mamy niż szorować szczota ryzowa moja drewniana podloge i tak porównywać mogę sobie bez konca
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    my mielismy raz z lokalnego skladu niby dobry jakosciowo ale ostatecznie sciagamy groszek kurieeem 'ze swiata' (wesola w fieme bartex bierzemy) i faktycznie tak jak deklaruja malo popiolu
  4.  permalink
    MKD, ale nie przyszłoby mi do głowy porównywanie bogatego i biednego:shocked:
    Napisałam o jakiejś tam sredniej- o domach ludzi, którzy decydują się teraz na budowę nowego domu lub kupno mieszkania
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    O i jeszcze tesknie do tego ze jak sie w zimie wraca do bloku to jest cieplutko a do ans jak sie wraca w zimie to jest15stopni tego chyba nie lubię w moim domu najbardziej (grzejemy tylko drewnem)
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeJul 28th 2014 zmieniony
     permalink
    Ja mieszkam w mieszancu takim, w porownaniu z opcja dom-mieszkanie. Dom parter+ dwa pietra, w sumie trzy mieszkania, z mala dzialka, na koncu szeregowca. Ma to swoje wady i zalety.

    - szeregowy, ale na koncu szeregu, tak ze tylko z jednej strony widok na sasiadke, ale za dwa trzy lata bedziemy miec juz krzewy, wiec bedzie prywatniej.
    - mamy dla siebie (obecnie) tylko jedno pietro z ogrodkiem, do gory i na dole sasiedzi, ale tak, ze sasiad na dole mieszka od przodu, a tylko sasiedzi na gorze maja okna na nasz ogrodek. To staruszkowie, babcia jest juz tylko lezaca i na pewno z okna nam nie zaglada. Kiedys przejmiemy rowniez gore dla nas (na czas, gdy dzieci beda w wieku, ze kazdy potrzebuje swojego kata).

    Jak dla nas wielkim plusem jest to, ze gdy dzieci wybeda z domu, to znow bedzie mozna wynajac jedno pietro! W tej chwili mamy dla siebie 110 m2, pozniej bedzie 190 na kilka-kilkanascie lat. A pozniej zobaczymy, ktore z mieszkan zostawimy dla nas, jak dzieci pojda w swiat.

    - z sasiadami mam duzo lepszy kontakt, niz mieszkajac wczesniej w malym bloku, gdzie wszyscy byli anonimowi.
    - duuuzo wiecej przestrzeni, dla dzieci ogrodek przy domu to idealna rzecz! Z drugiej strony wiecej pracy przy sprzataniu.
    - ogrzewanie gazowe. Czyli co prawda koszty, ale z pracy to tylko raz w roku przeglad i dwa razy w roku przestawienie na tryb letni/zimowy.
    - drzew z dzialki sie w wiekszosci pozbylismy, te dwa pozostale powoduja troche pracy, ale ujdzie. Odsniezania jeszcze nie mielismy, bo pierwsza zima tutaj dopiero i bez sniegu.
    - koszenie malutkiego trawnika to 15-20 minut tygodniowo - dzialka meza
    - Polozenie: to chyba jedno z najwazniejszych kryteriow bylo dla nas. Mieszkamy kilometr od centrum miasta, parenascie metrow od przystanku autobusowego na sasiedniej ulicy. To na tyle daleko, by nie slyszec miejskiego gwaru i na tyle blisko, by spacerkiem pojsc zalatwiac sprawy. Dlugo nam zajelo znalezienie domu w takiej lokalizacji.

    Jeden mankament do ktorego sie nie przyzwyczailam jeszcze: Jako ze nasz dom staruszek jest, budowany w starej technologii, to tez wszystko slychac, glownie to, co na klatce schodowej sie dzieje, a ze do staruszkow codziennie o szostej rano pielegniarka przychodzi to tez codziennie rano slysze, jak przychodzi. Gdy robilismy podloge i sufity, to izolacja wyciszyla od gory i dolu troche, ale nie od boku. Musze sie do tego przyzwyczaic. Mimo tego mankamentu skrzypiace zabytkowe schody maja swoj urok. Jak kiedys ktoras z corek bedzie chciala sie wymknac po cichu na impreze, to raczej sie jej to nie uda :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Ale powierzchnia podłóg, okien do umycia, trawnika do skoszenia, chodnika do odśnieżenia itp. nie zależy od wieku domu :smile: Mnie kompletnie nie kręci posiadanie i uprawianie ogrodu. Jestem leniwa i wygodnicka, wiem :devil:

    MrsHyde: ps. ja mam dom w miescie. autem 5min spacerem do 30 idac z dziecmi


    Hyde, w moim mieście trudno w centrum o dom. Te, które są, najczęściej nie są na sprzedaż (co zresztą rozumiem, bo pewnie sama bym się nie pozbyła lekką ręką takiego, gdybym miała). Działek budowlanych stricte w mieście brak. Można kupić na zadupiach z różnych stron miasta, ale to zawsze wiąże się z koniecznością dojeżdżania.
  5.  permalink
    powierzchnia podłóg i okien do mycia zalezy wyłącznie od nas :)
    Mozna przeciez wybudowac sobie dom o powierzchni 50m ;)W drugą stronę gorzej, bo rzadko mozna spotkać mieszkania o duzej powierzchni, a jeżeli juz są to ich ceny są niebotyczne.
    W mnie nie będzie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy lepszy jest dom czy mieszkanie, bo kazde z nich ma plusy i minusy.
    No i o upodobaniach się nie dyskutuje, ja nie znosiłam w bloku odgłosów wydawanych przez sasiadów ;), ale tu jak widac są dziewczyny, które je lubią ;)
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    U mnie w mieście tez ciężko o dom chyba ze ma sie kilka milionów, ale dla mnie bylaby to najlepsza opcja
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    byc moze w duzych miastach to faktycznie sa jakies chore koszty za dzialki no i za domy. w sumie w duzych miastach to i mieszkania drogie bo u mnie w miescie mieszkania w spoldzielni sa po ok 3tys/m2 a dzialki w tych lepszych miejscach sa po 300-400zl/m2 (w odleglosci ok 10km od miasta juz po 80-100)
    domu gotowego bym raczej nie chciala.za duze ryzyko fuszerek no i koniecznosc wpasowania sie w czyjs gust.
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    My się rozglądamy za większym lokum ... więc realnienie wygląda to tak : mieszkanie 6 km od centrum około 108 m2 to koszt 850 tys, segment za miastem około 5-25 km to stan surowy developerski to koszt 450-600 tys zł ( mówimy tu o domu około 120-140 m 2 z działką do 1000 m2
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Fragilku ja bym swoje ciasne w bloku zamienila na twoje przestrzenne :cool:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Bonimku, ja mam 45 metrów teraz :DDD I cieszą mnie bardziej niż dwupietrowy dom z ogrodem :D
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Frag fakt mieszkalas a nie mieszkasz. Mnie się jednak marzy domek:bigsmile:
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    To ja chyba mam super :wink:
    Mamy domek szeregowy z 300 metrową działką , do centrum 10 min, bez drzew lisciastych , skarpa w korze więc pielić nie trzeba , zarządza spółdzielnia więc spokój jest. Tylko trawnik skosić :wink:

    I to chyba rozwiązanie idealne jak dla mnie. Wilk syty i owca cała . Polecam :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Frag, a nie za ciasno wam?
    ja mam ok 50 m2, i ciasnota troche;-P
    oo, ja wam powiem jaki jest plus mieszkania w domku - mozna dziecku kupic trampoline! u mnie na balkonie nie przejdzie.
    tak a propos blokow - wiekszosc ma chyba wyobrazenie, ze blok=wielka plyta.
    a teraz deweloperzy staja na glowie, zeby zrobic tarasy, zagospodarowane dachy z ogordami, patio, place zabaw nalezace do bloku, miejsca z laweczkami, ba, nawet niektore "bloki" maja baseny prywatne. ludzie czesto sa bardzo zrzyci, wspolnoty sa male, to nie jest tak, ze wiezowiec i nikt sie nie zna a dzien dobry sie mowi tylko z kultury.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    Ewa ja mieszkam na 37 metrach;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    czerwinka, ja ci powiem stary spruch - moze byc ciasne, wazne zeby wlasne;-D
    -- ;
  6.  permalink
    Ewasmerf: ja mam ok 50 m2, i ciasnota troche;-P

    no właśnie my mieliśmy jakieś 52-57m2 i dopóki dziecię się nie pojawiło, to luuuuz. Jak Ewunia ruszyła na podbój mieszkania, to już było kiepsko, a jak musiałam nogą przegarniać zabawki, żeby dojść do balkonu, to mnie trafiało. I zupełnie nie wyobrażałam sobie kolejnego malucha na takiej powierzchni :confused: Pewno gdyby nie to, że już się budowaliśmy, to byśmy nawet wtedy o drugim dziecku nie myśleli. A z kolei ceny mieszkań ok 90m2, a pewno gdzieś takie byśmy szukali, były tak odjechane, że decyzja była jedna i zdecydowanie nie żałuję.
    Teraz mamy komfortowo, bo każdy ma swój kąt i nie siedzimy sobie na głowach i baaaaaardzo to sobie cenię. Plus działka, taras- jest idealnie :smile: No i dla mnie nieporównywalnie łatwiej jest z dwójką dzieci w domu, niż było w bloku.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 28th 2014
     permalink
    zwlaszcza przy malych dzieciach dom jest fajnym rozwiazaniem. malucha pod blokiem saemgo nie puscisz zeby sie pobawil a w domu z okna spokojnie widzisz jak dziecko sobie gania cxy babki w piaskoenicy robi. tak samo ilosc miejsca do zabawy w domu czy chociazby mozliwosc kupienia pewnych zabawek (u nas to np kwestia keyborda czy flipcharta) i spokoj ducha bo rower stoi we wlasnym garazu i nie wyniosa go tak latwo jak z blokowej piwnicy.

    my mielismy 3pokoje na 44m2 ale na dosc malym osiedlu i na 1pietrze. nieztety znam brodzenie miedzy zabawkami zwlaszcza przy dwojce dzieci obydwu plci bo zabawki poniekad podwojnie byly. wlasciwie to dzieki deugiemu dziecku i sciskowi we wlasnym M podjelismy de yzje o budowie.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 28th 2014 zmieniony
     permalink
    No widzicie, czyli punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia ;) Albo mieszkania ;)

    Bo dla mnie przy maluchach, szczególnie dwóch im mniejsze mieszkanie tym lepsze. Gdzie w domu nie jestem to widzę obu, wiem, że wariują, albo jeden drugiemu palce do oczu wsadza i w porę jestem w stanie zareagować. Kiedyś tego nie doceniałam - przyjechała do mnie koleżanka, która ma trojke dzieci, mieszka w domu, ze schodami i właśnie tak popyla stale w dół, w górę i mówi, ze zazdrości mi tego, że mieszkanie małe, bo dziecko mi nie zniknie z oczu (nie miałam jeszcze dzieci). A ja pomyślałam "o czym ona gada, przecież taaaaki dom to raj dla dzieciarni". A teraz juz wiem ;))

    Ewasmerf: Frag, a nie za ciasno wam?


    Nie, na razie nie. Myślimy o zmianie na ciut większe - o jeden pokój, ale to za kilka lat jak już dzieciaki pójdą do szkoły i będą mieli swoje biurka :)

    Ewasmerf: jaki jest plus mieszkania w domku - mozna dziecku kupic trampoline


    My mamy na działce :D
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.