Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Z resztą co najwyżej przemęczenie może przyspieszyć poród - a o to właśnie chodzi
Pytałam Ginki powiedziała, że jak najbardziej prace domowe są mile widziene w końcówce ciąży no i nie tylko 
- a zapowiadał się piękny dzionek.
ale reszta byla do niczego, przeryczałam chyba cały weekend, dwie nocki prawie nie spałam bo Julka tak mi dała w kość, że nie poznawałam własnej coreczki
i zaczęłam się zastanawiać czy nie mam depresji przedporodowej
Na szczęście dzis się wyspałam i jest o wiele lepiej. Ja bylam na zakupach wczoraj... za to potem zdychalam caly dzien - a moj M stwierdzil ze ze mna to jak z granatem - wybuchnie tylko nie wiadomo kiedy....hehe, mam nadzieje ze jeszcze nie teraz :)


dziękuję Ani za przekazywanie wieści.
No nic zadzwoniliśmy po pogotowie i mnie zabrali, jeszcze karetka jechała skrótami, wybojami, po kocich łbach jakby chcieli żebym zaczęła rodzić
Na przyjeciu przy szyjce było czysto, i lekarka stwierdziła że mam w środku żylaki i którys pękł
nawet nie wiedziałam że jest coś takiego, mimo wszystko zostawiła mnie na obserwacji, w między czasie na zapisach wychodziły skurcze i dostawałam kroplówki rozkurczowe i nospę.
)





Jak rozmawialam z moja polozna, to mi tylko o karcie mowila. Jak dzwonilam do NFZ w Polsce to tez mi tylko o karcie mowili. Mozna sie zalamac
Dzieki za linka 

Zaraz napadne moja polozna, zaknebluje, postrasze strzykawka i wymusze jakis papier potwierdzajacy planowana date porodu. Potem truchcikiem wysle wszystkie papiery. A potem... Co? Jakis kolejny papierek z NHS dostane? 


]


a co do jedzonka w szpitalu to ja zawzse przytyje,unas daja az za duzo.

Ależ już na dniach będą się dziewczynki sypały jedna po drugiej.

Wiem jak jest na patologii niestety, no i za tydzień znowu tam będę
beznadzieja. Chciałabym jednak święta spędzić w domu, ciekawa jestem jak to będzie. Ja właśnie nakupiłam znowu ubranek dla malucha, obrazki są pod wykresem. Mąż trochę pomarudził, ale już przestał bo też się na prezent od żonki załapał i cieszy się nim jak małe dziecko. My jeszcze nie mamy łóżeczka, chociaż trąbię mężowi że już czas, przecież musi się jeszcze wywietrzyć 
caluski dla Twojego zawsze wesolego i slicznego Kacperka 




a ja jeszcze chce przeciągnąć moją Julkę w brzusiu. Staram się ograniczać chemie i biorę tylko jak się przestraszę.






. Aż mnie trafiło. Jak dziad kładł nam kafle w łazience to śmieli się ze mnie, że baba wymyśliłą kafle za wanną no i teraz mamy. Ale przecież BABY się nie znają.
Na szczeście był malutki i szybko udało się usunąć wszystko ładnie i pomalować. Teraz niestety będziemy musieli kontrolować czy nic nie wychodzi.