Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    azja_4: Magdalena, ta rehabilitantka z którą mam dzisiaj zajęcia domowe kosztuje tyle samo, pracuje chyba w CZD, rehabilitowała mojej koleżanki córeczkę z ciężkim porażeniem mózgowym. Ma być świetna...

    Daj znać w takim razie jak wrażenia po pierwszym spotkaniu.
    mkd: Mam nadzieje że mnie źle nie zrozumiecie ale każdy zawód rządzi się swoimi prawami i nie bez powodu na te kursy się tyle czeka(2-3lata),tyle trwają i kosztują

    Wiem, ze nie do końća o tym pisałaś, ale ja sie zaasekuruje, żeby nie było. NIe sądze, że którakolwiek z nas pisząc o ćwiczeniach w domu uważa, że rola rehabilitanta jest bez znaczenia. Przynajmniej ja tak nie uważam i dlatego żywię ogromną wdzięczność wobec naszej fizjo. Tak więc jeśli tak to odebrałaś, to prostuję.
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    MKD, żeby było jasne ja jestem wdzięczna naszemu rehabilitantowi, uważam, ze bardzo pomógł Jankowi, pisząc o tym, że "najlepszymi rehabilitantami są rodzice", mam na myśli to, że jak by nie było, to właśnie rodzice opiekują się dzieckiem przez większość czasu i jeśli tylko zostaną dobrze pokierowani, zrobią dla swojego dziecka wiele dobrego, ćwicząc podczas zabawy. "Najlepsi rehabilitanci" -tego konkretnie określenia używa nasz wspaniały pediatra, nie można nie docenić roli rodziców - pod okiem specjalisty potrafią świetnie wyprowadzić dziecko.
    Off top się robi, przepraszam i zmykam.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    MKD hmm dorastam do tego coraz bardziej... Gdy Tosieńka była mała liczyłam ze to przejściowe... zresztą hmm dopiero rok temu przestałam się łudzić że to szybko się skończy choć tak naprawdę nie przestałam w to wierzyć ;) Lekarze nie mówili nam jak to wygląda na dłuższą metę wciąż słyszałam zę może być różnie, że z takim maluchem cieżko wyrokować, zę mózg dziecka jest elastyczny itd itp
    Są dzieciaki w gorszym stanie niż Tosia i nie chciałam zabierać im... I tak myślałam przez 3 lata... Wiem to głupie, ale naprawdę myślałam żę jeszce chwilka i skończymy rehabilitację... Ostatni rok jest bardziej obiektywny... nie skończymy jej jeszcze przez długie lata a dochodzą coraz to nowe rzeczy (wkładki do butów, mocne porządne butki - jeszcze nie ortopedyczne ale muszą spełniać warunki, okulary, pomoce w ćwiczeniach...) ;(
    Sory mam jakiegoś doła ostatnio i rozczulam się lekko
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    agunia nie bardzo się orientuje w temacie ale wiem że można dostać spore pieniądze na ćwiczenia zaopatrzenie itd z tego co wiem to dużo lepiej funkcjonują małe fundacje niż te wielkie, może warto spróbować.
    jaką antosia ma dokładnie diagnozę?
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    mkd: jaką antosia ma dokładnie diagnozę?
    nie ma dokładnej...... ona wciaż jest jako "zaburzenia neurologiczne" a z serduszkiem "zaburzenia krążenia" czy jakoś tak. z oczyskami nie starałam się o nic bo nie było potrzeby - a dopiero niedawn się dowiedziałam że jakby miała orzeczenie to całe szkła i oprawki ma za darmo :/ wiec niebawem się za to wezmę chyba - póki co nie mam sił:shamed:
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Starsze mamy wcześniaków, kiedy i jak zaczęłyście rozszerzać dietę swoich maluchów? Ja karmię piersią i mm, tak mniej więcej pół na pół, lekarz ostatnio stwierdził, że już czas podawać coś nowego, bo one już pół roku mają, a z drugiej strony to tylko 4 mce korygowane.. Totalnie nie mam pomysłu jak do tego podejść.
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    doti, ja bym rozszerzała. Może nie agresywnie tylko stopniowo, powoli. Nawet jeśli mają korygowane 4 m-ce, to można założyć, że ich układy pokarmowe są już gotowe na coś nowego. Wiem, że teraz są różne opinie na temat tego, kiedy należy rozszerzać dietę, ale ja w tym temacie jestem "starej daty" i np. z Natalką niestamowitą frajdę sprawiało mi podawanie czegoś nowego i obserwowanie jak ona zachłannie rzuca sie na nowe smaki (a pierwsze owoce podałam jak miała 4 m-ce).
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Ja też bym podała.
    Nieraz się mówi, że wcześniak przegonił dzieci urodzone o czasie.
    Poza tym owoce, warzywa mają witaminki, które są bardzo potrzebne w okresie zimowym.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Gdy Antosia miała skończone 4m-ce (kalendarzowe) zaczęłam jej dodawać kleiku ryżowego do mleka i próbowała już jabłka a potem wiadomo że już coraz wiecej
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    doti ja rozszerzałam diete tak jakby Gosia była urodzona o czasie a urodziła sie 2 m-ce za wczesnie. Jedynie po wprowadzeniu glutenu okazało sie, ze ma nietolerancje( wtedy gluten wprowadzało sie po 10 m-cu zycia) i byłysmy na diecie bezglutenowej do 3 urodzin.
    Po wprowadzeniu zupek owocow w koncu skonczyły sie nasze kłopoty z anemia.

    i
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    doti_p: Starsze mamy wcześniaków, kiedy i jak zaczęłyście rozszerzać dietę swoich maluchów?

    ja poczekałam do korygowanych 6mcy, ale tylko dlatego, że po prostu czekałam, az Mała sama będzie gotowa na jedzenie - tzn. wyrazi chęć/zainteresowanie jedzeniem. I to sie stało własnie w jej 8mcu życia. Wcześniej, po 7mcu niekorygownaym, próbowałam coś z papkami marchewkowymi czy kleikiem, ale dziecko sie ewidentnie męczyło, więc poczekałam.
    natomiast rozszerzenie diety rewelacyjnie wpłynęło na wyniki krwi. po miesiącu mięsnych papek Mała wyszła z anemii, z która walczyliśmy od urodzenia.
    Doti a jak to u Was wygłada. Dziewczyny sie interesują jedzeniem?
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Na razie są zafascynowane jak coś jemy, patrzą na nas jak w obrazek :)
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    no to może już czas? Pytanie czy patrzą na jedzenie jak na zabawkę czy kapują troszę, że to jest do jedzenia (chociaż nie wiem, ten etap zrozumienia chyba i tak przychodzi później).
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeNov 11th 2012
     permalink
    Doti miałam pytać o to samo:)
    Franky za chwilkę skończy 6 mies (korygowane 4 mies) i powoli zaczyna się jedzeniem interesować. Jak coś jem, trzymając go na rękach, cały aż się oblizuje i mlaska:)
    Do tej pory tylko cyc był grany ale chyba na dniach zaproponuję mu jakąś marchewkę:)
    --
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeNov 11th 2012 zmieniony
     permalink
    Ja rozszerzałam od skończonego 6 miesiąca. Ale ekspozycję na gluten robiłam wcześniej (chyba jak miał 5,5 miesiąca). Podaję wiek kalendarzowy, nie korygowany. Janek pięknie mi jadł, aż 3 dni temu zaczął się koszmar ząbkowania (wczoraj przebiła się lewa dolna jedynka) i od 3 dni mały tylko na moim mleku niestety, wszystko inne jest błe... no oprócz skórki chleba... ech...
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 12th 2012
     permalink
    Zaczęłam rozszerzać kiedy Leon miał 4,5 miesiąca, wg zaleceń pediatry, ale to była zabawa, czasami po paru łyżeczkach dawałam spokój, czasami zjadał cały słoiczek, a jak miał biegunkę czy alergię w ogóle nie dawałam. Zauważyłam, że nie był jeszcze wtedy gotowy na posiłki, miał zbyt silny odruch wymiotny. Teraz je zupki codziennie, co drugi dzień dodaję gotowane na twardo żółtko, nawet jak nie jest super rozdrobnione, to się nie dławi, radzi sobie z okruchami żółtka.
    Co do spotkań z rehabilitantką... Jak zobaczyła jak robię jelonka (fakt, wtedy mi jakoś nie wyszedł), to powiedziała, żebym lepiej nie robiła i że sama nie wyprowadzę dziecka z asymetrii, ona mi pomoże, dwa spotkania w tygodniu przez miesiąc, czyli trochę mnie to będzie kosztowało... wolałabym jednak coś robić w domu.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 15th 2012
     permalink
    Dziewczyny, a jak było u was z trzymaniem główki przy wzmożonym napięciu? Luśka wygina tę główkę do tyłu jak ją trzymam na rękach i nie bardzo umiem przełamać to napięcie, a jak sama odpuści w pewnej chwili to głowa leci zupełnie bezwładnie . Tak samo na brzuszku-prawie nie podnosi głowy, tzn. podniesie troszeczkę na kilka sekund, a potem już nawet nie próbuje tylko leży jak naleśnik i ssie piąstki. Próbuję z nią trenować jak polecił fizjo- sadzam ją sobie na kolanie, podpieram ciałem jej boczek i nie podpieram głowy- ale ona wtedy zamiast spróbować złapać głową balans to wygina ją jeszcze bardziej do tyłu i szuka oparcia w mojej ręce.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 15th 2012
     permalink
    Pepper możesz spróbować 2 ćwiczeń, oba z Lusią opartą o twoje zgięte uda. 1. bierzesz jej główkę delikatnie na dłonie i przegłaskujesz ja do przodu, zamieniając dłonie. 2. Kładziesz jej w tej pozycji zabawkę na brzuszku i zachęcasz do oglądania..
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 15th 2012
     permalink
    Doti, to pierwsze ćwiczenie stosuję z powodzeniem. Z tym, ze to pozwala ją zrelaksować, przełamać napięcie, ale nie pomaga w nauce trzymania główki. A fizjo powiedział, że powinna już w miarę trzymać główkę na tym etapie. A twoje dziewczynki kiedy zaczęły trzymać głowy i czy wzmożone napięcie im w tym nie przeszkadzało?
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 15th 2012
     permalink
    Pepper, nie doradze, bo u nas wzmożone napięcie objawiało sie tylko asymetrią, ale bez tych problemów z puszczaniem napiętej główki :/
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 15th 2012
     permalink
    Ale chodzi Ci o trzymanie do przodu, czy w leżeniu na brzuszku? Do przodu jeszcze nie bardzo chcą, Patka coś tam zaczyna, a na brzuszku Patka trzymała już dawno, ale Amelka to jeszcze miesiąc temu głównie bokiem dźwigała i tylko chwilkę trzymała. Za to teraz na brzuchu to jest raj, można dużo zobaczyć, można się pośmiać do siostry. Jak już mi się zaczynają złościć leżąc na plecach to przez przewrócenie na brzuch zyskuję jeszcze 10 minut spokoju i fascynacji :) A Amelka sama sobie na ten brzuch fika. Najważniejsze jest to, że każde dziecko ma swój czas na robienie wszystkiego i jedno będzie wyprzedzać rówieśników, a drugie będzie czekać, a potem jak ruszy z umiejętnościami, to nie dogonisz :)

    Treść doklejona: 15.11.12 20:56
    Ja bym jeszcze zapytała fizjo, czy nie zacząć jej trochę nosić przodem do świata (oczywiście pupka podwinięta), żeby tak bardzo nie rozglądała się za sobą, a ćwiczyła sobie tą główkę. Jeszcze możesz popróbować kładzenia jej sobie na udach na brzuszku (jedno udo trochę wyżej, to od strony główki), ja tak dużo z Amelką ćwiczyłam, bo wtedy najłatwiej mi było trzymając ją na brzuszku korygować od razu asymetrię.
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 16th 2012
     permalink
    Amelka to jeszcze miesiąc temu głównie bokiem dźwigała i tylko chwilkę trzymała.

    o to to, Luśka tak własnie robi na brzuchu. Ale odnosnie leżenia na brzuchu fizjo nie miał zastrzeżeń- powiedział, że póki co ona nie ma się czym zainteresować, żeby te głowę dłużej trzymac. Więc to pewnie tak, jak piszesz z Amelką. Jak będzie bardziej kumata to sie nauczy.
    A ja mam na mysli trzymanie głowy na prosto- jak np. trzymasz pionowo na rękach- żeby ta głowa nie leciała. Tzn. mi się szczerze mówiąc wydawało, że na to jeszcze za wcześnie, ale fizjo powiedział, że ona nie trzyma balansu głową i że trzeba to ćwiczyć.
    --
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeNov 16th 2012
     permalink
    Nie bardzo rozumiem Pepper co piszesz o przełamywaniu napięcia? Jeśli ona się wygina a Ty jej tą główkę przyciskasz to tak się nie robi, bo naciskając wręcz zachęcasz ją do jeszcze większego odginania się. Mój Jasiek się wyginał i rehabilitantka zabroniła nam nosić go w pionie przodem do siebie, właściwie do tej pory nie wolno nam go tak nosić, nosimy go przodem do świata, teraz sam trzyma się,więc właściwie noszę go nawet jedną ręką, ale wcześniej trzymałam i pod pupą i przytrzymywałam górę, może zapytaj swojego fizjo czy tak możesz nosić? No i jak Luśkę podnosisz z łóżeczka? Polecam poczytać Zawitkowskiego i obejrzeć na youtube jak on pokazuje jak nosić i podnosić maluszka, żeby mu nie szkodzić i nie zachęcać go do wyginania się :)
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 18th 2012
     permalink
    Gilese, poprzez "przełamywanie napięcia" absolutnie nie miałam na mysli przyciskania główki- wręcz przeciwnie- to termin jakiego używa mój fizjo na ćwiczenia mające na celu zrelaksowanie(zwiotczenie) dziecka. Tylko ćwiczenia ćwiczeniami- pobawić się z nią mogę parę minut, potem jest płacz. Moje pytanie tyczyło się właśnie noszenia dziecka, które jeszcze nie trzyma głowy, żeby tę głowę mogło trenować. I pytałam kiedy wasze maluchy zaczęły trzymać głowę prosto i jak sobie z tym poradziły skoro głowa automatycznie odgina się do tyłu(przynajmniej u Lusi się odgina).

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 18.11.12 17:32</span>
    U nas jutro usg główki, wyniki rezonansu i wizyta u neurologa. Trzymajcie kciuki...
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 18th 2012
     permalink
    trzymamy jak zawsze
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 18th 2012
     permalink
    Pepper mocno trzymam kciuki! Daj znać jak wyniki
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 19th 2012
     permalink
    Pepper i jak?
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 19th 2012
     permalink
    no właśnie?
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeNov 20th 2012
     permalink
    U nas w ciągu ostatniego tygodnia nastąpił taki progres, że własnego dziecka nie poznaję:)
    Nie wiem czy to kwestia ćwiczeń od neurolog, które z nim robię (rehabilitantka nam gucio pokazała i dopiero neurolog na wizycie dała nam ćwiczenia) ale bardzo się chłopak ostatnio stara:)
    Turla się na wszystkie strony, dźwiga głowę jak szalony do siedzenia jak go wsadzimy w jakąś huśtawkę czy leżaczek... Tylko na brzuchu się jeszcze złości. Potrzyma kilka minut i ryje nosem... :P
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 20th 2012
     permalink
    super! ja zaraz jadę pokazać frania stopki ciekawe co nam powiedzą...
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 20th 2012
     permalink
    Magda, może być tez tak, że Franio teraz wszedł w okres, kiedy dogoni rówieśników. U nas to sie stało ok. 8 miesiąca życia - Mery dorównała do rówieśników i w 9mcu zrobiła wszystko na raz: zaczęła raczkować, siadać i wstawać.
    Myślę, że Franki może teraz właśnie nabierac przyspieszenia, zwłaszcza, ze ma Tymka, który go na pewno bardzo stymuluje.
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 20th 2012
     permalink
    My juz po wizycie. W luśkowej głowinie wszystko po staremu, na szczęście. Tzn. ciśnienie śródczaszkowe w normie, lewa komora trochę się zmniejszyła, prawa jest wciąż taka sama(ale nie rośnie). Ciagle nie ustalili przyczyny wylewu. Neurolog skierował nas do okulisty, żeby skonsultować te latające oczka.
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeNov 20th 2012
     permalink
    Pepper, dobrze zrobil...tak jak Ci pisalam to pewnie nic takiego ale po swoich przejsciach z Maryska goraci namawiam na konsultacje! Dobrze, ze wszystko ok:-)
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 21st 2012 zmieniony
     permalink
    A ja jestem zła i to bardzo zła- dopiero dziś po 3 miesiącach rehabilitacji i chodzenia po lekarzach neurolog łaskawie ( już byliśmy 3 razy u niej) zobaczyła że z Hanusi rączką jest coś nie tak...
    Już dawno zaobserwowałam, że jakoś tak.dziwnie jej te rączki wyglądają jak.sięga po zabawkę- okazało sie, że ma przykurcze kciuków i musimy jej to masować.
    Zła jestem na siebie, że wczesniej nie zwrociłam lekarzowi na to uwagi.
    Ciekawa jestem co jeszcze sie okarze:/.

    Treść doklejona: 21.11.12 21:43
    Rehabilitacji nie mamy do tej pory.
    Musimy chodzić prywatnie:-/.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeNov 21st 2012 zmieniony
     permalink
    jezynko- nie badz zla na siebie...nie jestesmy czasami w stanie przewidziec pewnych spraw...ja przeciez tez widzialam, ze Marysia zezuje i zwlekalam z okulista bo wszyscy lacznie z pediatra mowili, ze to minie!!! tez sie zloscilam ale pozniej spojrzalam na to w ten sposob: ok, moglam szybciej ale nie zrobilam za to robie teraz a moglabym zaniedbac czy udawac, ze jest ok i czekac jeszcze dluzej!!!! przytulam:grouphug:
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    :kissing:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    dziewczyny a czy jak moja Misia czasem zezuje, to jest to jeszcze fizjologia czy już mam się martwić?
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Katka, z tego co mi mówił neurolog to do 3 miesiąca to fizjologiczne, chyba że zezuje przez większość czasu.

    My miałyśmy wczoraj wizytę fizjo i powiem wam, że mi ulżyło. Po pierwsze fizjo powiedział, że jest znaczna poprawa jesli chodzi o głowę, tzn. nie lata już jak szmacianej lalce tylko Luśka łapie nią balans. Po drugie przyjrzał się dokładnie (podczas zabawy i ćwiczeń) lewej rączce, o której ostatnio Lusia często "zapomina" i zauważył, że są momenty, kiedy ona próbuje np. dosięgnąć nią zabawki- i to jest mega pozytywne. To sugeruje, że nawet jeśli część mózgu odpowiadająca za tę rączkę jest uszkodzona to jakiś inny fragment mózgu próbuje przejąć kontrolę nad tą rączką. Teraz tylko musimy usilnie pracować, żeby "namówić" mózg na stałą kontrolę nad nią.
    --
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Pepper- 3mam kciuki za Wasze postepy i prosze o to samo dla Nas na przyszla srode, kiedy to mamy kontrole w Wawie u Naszej okulistki- juz mam meeega stresa:-|
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Belly, kciuki!!!:thumbup:
    --
    •  
      CommentAuthorASulek
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    To może i ja opiszę naszą historię. Moi chłopcy urodzili się 30.08, w 35tc poprzez cc. Jak na bliźniaki, nie było to duże wcześniastwo, ale ciąża miała ciężki przebieg. W szpitalu spędziłam 16 tygodni, ponad 14 leżałam plackiem z nogami do góry, prawie 2 tygodnie to już po porodzie. Przez 8 tygodni dostawałam fenoterol w kroplówce, na tabletki wogóle nie reagowałam. w 22 tc szyjka skróciła mi się do 1,2cm, w 25 tc miała juz tylko 3mm. Wtedy poinformowano mnie, że urodzę prawdopodobnie w przeciągu tygodnia. Mimo silnych skurczy założono mi wtedy szew. Trzymaliśmy kciuki, żeby na kroplówkach dotrzymać do 29 tc. Udało się do 35, po planowanym odstawieniu fenoterolu, jeszcze tego samego dnia urodzili się Filip 2240g i Tymek 1860g. Dostali po 8 pkt. Fifi po 3 dniach wyszedł z inkubatora, 4 dnia był już ze mną. Tymka dostałam w 6 dobie. Z wyjściem do domu mieliśmy czekać, aż Tymuś będzie ważył 2 kg. Pierwszy dzień z dwojgiem maluchów był ciężki, Tymek nie chciał jeść, był apatyczny. Myślałam, że sobie po prostu z nim nie radzę. Wieczorem zauważyłam, że Tymuś ma niedowład prawej rączki. W miejscu po wkłuciu na rączce utworzył się ropień. Następnego dnia zaczęto podawać antybiotyki. Mały wymiotował na seledynowo, był sinoblady. Po 4 dniach przyszły wyniki posiewów, wszystkie dodatnie - gronkowiec złocisty, stwierdzono posocznicę. Nie potrafię opisać tego co czułam, po 4 dniach euforii znowu zostałam brutalnie sprowadzona na ziemię. Na szczęście wynik posiewu z płynu rdzeniowo-mózgowego był jałowy. Tymuś spędził w szpitalu 1,5 miesiąca, miał dwukrotnie przetaczaną krew, było podejrzenie zapalenia kości, ale walczył dzielnie i 11.10 wrócił do nas do domu.
    Dzisiaj chłopcy mają 3,5 miesiąca. Fifi rozwija się zgodnie z wiekiem korygowanym. Tymuś musi nieco nadrobić, ale codziennie widzę jak się zmienia i jest coraz silniejszy. Ćwiczymy w domu metodą Vojty, jest ciężko, ale są efekty.
    Mieliśmy mnóstwo szczęścia, i mam nadzieję, że już najgorsze za nami...
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    Asulek, dużo zdrówka dla twoich chłopców! Współczuję ci koszmarnych przeżyć, ale najważniejsze, że najgorsze już za wami. Teraz będzie tylko lepiej!
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    wow rzeczywiście dużo przeszliście.. Dobrze że już jesteście razem. Kciuki za chłopaków i ich zdrówko :)
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    A ja donoszę, że kolejna wizyta u neurologa i usg za nami. Komory asymetryczne, ale poza tym wszystko się już wchłonęło. Wciąż czekamy na wizytę u okulisty, bo poza oczopląsem okazało się, że lewe oczko ma kłopoty z przesuwaniem sie w lewą stronę. Ale za to jest postęp w lewej rączce. Od jakiegoś tygodnia Lusia wkłada ją do buzi (wczesniej wkładała tylko prawą) i więcej nią operuje. I całkiem pięknie trzyma głowę na brzuszku! Jutro mamy fizjo- ciekawe, jak oceni luśkowe postepy.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    Pepper bardzo dobre wieści, oby tak dalej.
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    Mam Syna z 33 tc, obecnie jest już pierwszoklasistą
    Maciek ma problemy okulistyczne. Dopadł Go zez skośny, zdiagnozowany już w 1rż. Pierwszą operację miał w wieku 2 lat. Niestety doszło do karygodnego błędu w CZD (na co zwróciło nam uwagę 2 innych niezależnych okulistów), w wyniku którego musiał być operowany jeszcze 3 razy. Finalnie zeza niby nie ma, ale Syn ma mocno zakodowane w mózgu przechylanie głowy na lewy bark. To się wiąże z tym zezem właśnie i nosi miano "wyrównawczego ustawienia głowy". Zajęcia z fizjoterapeutą nie pomogły, konsultacje ortopedyczne, neurologiczne mówią, że dziecko jest zdrowe! Okulista nie jest w stanie niczego już zrobić, bo na wszelkich przyrządach mierniczych i wszelkie badania widzenia wskazują, że kąt zeza wynosi 0 st, czyli idealnie. Wniosek jest zatem taki - że mózg silnie zakodował takie ustawienie głowy (prośby, groźby na nic - Syn wie, że przechyla głowę, ale mówi, że inaczej nie potrafi, denerwuje Go to, że ciągle upominamy - trzymaj głowę prosto). Myśleliśmy kiedyś, że z tego wyrośnie. Teraz widzę, że wcale nie.
    Czy może znacie jakąś metodę, dzięki której udałoby się nauczyć mózg innego ustawienia głowy? Może EEG Biofeedback? Coś co jakoś by stymulowało mózg do utworzenia nowych połączeń? Jestem już bezradna, dlatego chwycę się każdej nadziei, każdego pomysłu na pomoc dziecku.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorbelly
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    Mónikha- ja mimo, ze w temacie zeza jestem biegla juz! nie potrafie pomoc...ale czy zagladalas przypadkiem na forum gazeta.pl- dzieci slabowidzace? tam jest wiele osob i ciekawych porad...powodzenia!
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeDec 13th 2012
     permalink
    Dzięki za przypomnienie, czytałam swego czasu to forum, ale siłą naiwności myślałam, że to już za nami i przestałam wchodzić.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeDec 14th 2012
     permalink
    Fizjo właśnie wyszedł. Powiedział, że postępy Lusi są ogromne!!! Lewa rączka znacznie mniej sztywna, rzadziej zaciska się w piąstkę i mała jest jej bardziej świadoma. Pozycja na brzuszku super, główkę trzyma b. ładnie. Pozycja siedząca bardzo stabilna jak na jej korygowany wiek. Bardzo smiesznie to wygląda jak on ją sadza sobie na zgiętej stopie i niczym jej nie podpiera, a ona sobie tak siedzi i prawie się nie chwieje. Mamy ćwiczyć siadanie każdego dnia po kilka minut. Poza tym mamy wciąż stymulować lewą rączkę i rozciągać prawą stronę ciała. No i Luśka jest gotowa by rozpocząć ćwiczenia do przekręcania się na boczki i brzuszek. Jestem z niej bardzo dumna. :bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 19th 2012
     permalink
    e-ciocia Kasia też jest dumna z Lusi :) Oby tak dalej :)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.