Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    No u nas to srednio dziala.. po poludniu my razem ciasto robili a teraz armagedon, mial zabawki posprzatac to nimi rzucal, we mnie, na ziemie, chodzil i biegal, zaczepial mnie. A jak nie posprzata i nie zalozy pizamy to nie ma bajek na wieczor. Oczywiscie teraz awantura bo ja posprzatalam a ten sie domaga bajek bo przeciez ubral pizame... :/
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeDec 3rd 2016
     permalink
    Jeszcze tak napiszę, póki mam chwilę. Gdzieś kiedyś czytałam, że dzieci się tak źle zachowują, chcąc rozładować atmosferę w domu, na zasadzie: jak się podłoże, to mama wreszcie wybuchnie, chwila burzy i nerwów i wreszcie będzie lepiej. Bo przyznajcie same: jak krzyczymy i jest niefajnie, jak już złość przejdzie, to przepraszamy, tulimy, kochamy, coś razem robimy i mamy lepsze dziecko później też, nie? Ja to u nas zaobserwowałam. To nie ona napędza moją złość, to ja napędzam jej złe zachowania. Im ja jestem spokojniejsza, tym ona spokojniej się zachowuje. To ona jest moim barometrem, a ja jestem podłożem konfliktów. Bardzo rzadko kłócimy się, bo ona ma jakieś braki, wtedy potrafię jej dać wsparcie i empatię i jakoś dochodzimy do porozumienia w miarę bez ofiar. Ale jeśli to ja czegoś potrzebuję (spokoju, wyjścia, czasu sam na sam ze sobą, etc etc,) ewentualnie to ja mam problemy i myślę o nich za dużo i przekłada się to na moje poddenerwowanie, to widzę, że ją tym nakręcam, że ona tego nie może udźwignąć i chce mi "pomóc" tak jak potrafi. Czyli rozładować atmosferę. Oczywiści nie robi tego świadomie, temu też Piotrek nie potrafił odpowiedzieć, czemu chciał Cię zdenerwować. Takie patrzenie na sprawę pomaga mi się wyciszyć, uspokoić, muszę się ogarnąć ja, bo ona jest moim lusterm, to moje emocje wtedy przez nią przemawiają, to ja mam wziąć za to odpowiedzialność, bo to moje potrzeby i to we mnie są pokłady do realizacji ich.
    A tak nawiasem, to chciałam się wygadać, bo choróbsko nas dopadło, dzieciaki mega marudne, ja z gorączką sama z nimi w domu, od dwóch tygodni kisimy się na 40 m2 mieszkania i już nas wszystkich roznosi. Wczoraj już nie wytrzymałam. Musiałam wyjść. Zostawiłam ich płaczących mężowi i poszłam pooddychać mroźnym powietrzem, bo myślałam, że rozerwie mnie od środka. No. Nie ma lekko.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 3rd 2016 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: ak krzyczymy i jest niefajnie, jak już złość przejdzie, to przepraszamy, tulimy, kochamy, coś razem robimy i mamy lepsze dziecko później też, nie?


    Absolutnie się z tym nie zgodzę ;) Wprost przeciwnie - atmosfera się zagęszcza, jest nerwowo, itd.

    Za to fakt, że czasem dziecko jest "niedobre", żeby zwrócić na siebie uwagę - to chyba Ewa o tym wspomniała.
    .
    Ja szczerze mówię, że Ewa nie wiem co Ci poradzić, co podpowiedzieć, bo coś czuję, że to dopiero przed nami z Krasnalem. Z Gugim mamy taki luz, że mam wrażenie, że to nie my go wychowywaliśmy, bo niby tak samo, a jednak jest kompletnie inny ;) Mały luzak, mało czym się przejmuje. A Krasnal wielki wrażliwiec, emocje na wierzchu (jak i u mnie), ciężko nam czasem dojść do porozumienia.
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 3rd 2016 zmieniony
     permalink
    Ja też się z tym zgodzić nie mogę, bo jeśli zdarzy mi się wybuchnąć, to taki wybuch wcale mnie nie oczyszcza, czuję się jeszcze gorzej, wyrzucam sobie, że mnie poniosło, nierzadko wtedy padają słowa, których żałuję...Wydaje mi się, że takie wybuchy bywają oczyszczające ale u dzieci..

    Ja właśnie słucham (na raty), webinarium A.Stein "Bunt na pokładzie", co prawda jestem jeszcze na początku, ale usłyszałam, że okres kiedy dziecko ma 5-6 lat bywa najtrudniejszy..póki co, bardzo mi się podoba:)
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    to ja sobie kupie jako nastepne. dzieki.
    ja sie tez z tym nie zgodze. bo u nas jest fajnie, super, nie ma czego oczyszczac. a potem nagle ni z gruchy ni z pietruchy takie cos. i jesli caly piatek do samego wieczora i jeszcze troche soboty totalnie zepsutej, ogromna niechec do dziecka, moje wyrzuty sumienia, generalnie zgliszcza.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Ewa, mi to też wygląda na zazdrość. I u nas są podobne zachowania, jak tylko rozmawiam przez telefon to Łucja mi przerywa , koniecznie chce coś powiedzieć i nie reaguje na moją prośbę, że teraz rozmawiam i za chwilę ja wysłucham. To samo jest jak ktoś przychodzi i chcę siąść i porozmawiać- nie daje nic powiedzieć. Ja też trudno to znoszę, nie wiem jak zaradzić mojemu zniecierpliwieniu i złości w takich momentach.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    ja sie nad tym pozastnawiam i chyba sobie taka konsultacje u agnieszki stein wezme, online.
    a tak w ogole to wczoraj moj syn przegral na szachach i owszem, ja cala spekana w srodku zostawilam panu nr telefonu, i sobie poszlam, ale moj najgrzeczniejszy z calej grupy chlopcow, jak nie moj. i przegrywac umie z usmiechem i w ogole.
    ale powiem wam taka uwage, ja wiem, ze sa rozne dzieci i nie ma co generalizowac.
    ale grupa chlopcow na szachach a potem grupa dziewczynek to niestety niebo a ziemia.
    chlopcy w nieustajacym ruchu, kopali sie, łobuzowali, ganiali po calej sali, a dziewczynyki siedzialy na krzeslach, i nawet jesli nie sluchaly o czym pan mowi to jedynie chichotaly i cos sobie tam malowaly mazakami.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Ewasmerf: ale powiem wam taka uwage, ja wiem, ze sa rozne dzieci i nie ma co generalizowac. ale grupa chlopcow na szachach a potem grupa dziewczynek to niestety niebo a ziemia.chlopcy w nieustajacym ruchu, kopali sie, łobuzowali, ganiali po calej sali, a dziewczynyki siedzialy na krzeslach, i nawet jesli nie sluchaly o czym pan mowi to jedynie chichotaly i cos sobie tam malowaly mazakami.


    Ja mam takie same spostrzeżenia jak chodzę na przedszkolne imprezy do chłopaków - moich dogonić nie można, latają z innymi chłopakami, popychają się, przewracają, kotłują - jak zwierzątka. A dziewczynki stateczne raczej i spokojne :D Pewnie, że są wyjątki (Katka, tak jak Twoja Misia ;)), ale z ogółu tak wynika, że jednak dziewczynki są bardziej "ogarnięte".

    Ewasmerf: super, nie ma czego oczyszczac. a potem nagle ni z gruchy ni z pietruchy takie cos


    U nas jest to samo z Krasnalem. Wszystko jest super, bawimy się i nagle jest atak furii/histerii. Co z kolei przy Gugisiu jest nie do pomyślenia, u niego widać, że może zaraz zacząć płakać, łatwo go uspokoić po prostu przytulając co u Dużego jest nie do pomyślenia. Także myślę, że to jest po prostu taki typ dziecka, bardzo emocjonalny. Ewa, a Piotrek jest wrażliwym dzieciakiem? Bo takie mam wrażenie jak o nim piszesz. Duży u nas jest taki, bardzo łatwo go urazić, łatwo się obraża, ale też łatwo wzrusza i jest bardzo delikatny np. dla zwierząt.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    jest bardzo delikatnej struktury.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    _Fragile_: Pewnie, że są wyjątki (Katka, tak jak Twoja Misia ;)), ale z ogółu tak wynika, że jednak dziewczynki są bardziej "ogarnięte".

    No własnie chciałam wtrącić, że moja to by ganiała razem z chłopakami pewnie :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Ewasmerf: jest bardzo delikatnej struktury.


    Może to dlatego te dzieci są bardziej podatne na tego typu rzeczy? Bo jak patrzę po kumplach Dużego to właśnie takie wrażliwce są większymi "histerykami". Może te wszystkie emocje są u nich tuż pod skórą i tak samo łatwo im rozczulać się nad czymś jak i zdenerwować się rzeczą, której my nawet nie zauważyłyśmy, ba, oni sami mogą być nieświadomi (stąd to "nie wiem") albo podświadomie w ten sposób reagują? Nie wiem, tak na głos myślę.

    katka_81: No własnie chciałam wtrącić, że moja to by ganiała razem z chłopakami pewnie :)


    No właśnie pamiętam jak wrzucałaś zdjęcie Misi z drzewem ;)
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Moja też taka żywa i bardzo delikatna jednocześnie. Bardzo przeżywa wszystko, ostatnio ciężki czas miała w przedszkolu przez kilka dni, bo mnie nie było jeden wieczór (wyjazd z pracy). Niby była z tatusiem, byli na wystawie lego, więc nie miała czasu się nudzić i myśleć, a pani w przedszkolu zgłaszała mi, że Gosia nieswoja i płaczliwa bardzo. Czasami się martwię, jak ona sobie w szkole poradzi. Zdecydowanie źle znosi porażki, nie umie zaakceptować, że czegoś nie umie (nie chce się uczyć - tylko krzyk: ja nie umiem!). Trudny ma charakter. Z drugiej strony jest bardzo wrażliwa, kochana, współczująca. Jak się cieszy, to też całą sobą. Zastanawiam się nad tymi słuchowiskami Stein. Tylko nie wiem, które wybrać, dla takiego egzemplarza.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    madzinka83: czegoś nie umie (nie chce się uczyć - tylko krzyk: ja nie umiem!


    O to, to, to! U nas tak samo. Ja spokojnie staram się tłumaczyć, mówię, że pokażę, wyjaśnię, że nigdy tego nie robił i ma prawo nie wiedzieć jak to się wykonuje, ale karuzela już rozkręcona...

    madzinka83: Jak się cieszy, to też całą sobą


    To samo - z radości potrafi dostać gorączki, jak się cieszy to skacze jak piłka, ekscytuje się jak mały szczeniak na widok swojej pani.
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeDec 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Ja mam parkę i różnicę między chłopcem, a dziewczynką zauważyłam, gdy Leo zaczął wstawać... :) Jest hardcore z synkami :P
    P.s tak, tak, wiem - nie ma reguły.
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Moja wrażliwiec wiec i wybuchy i płacze i histerie "z nikąd" - nagle! No i "typowa" dziewczynka - czyli taki dobry materiał dla leniwych rodziców :P chociaż w przedszkolu mówią na nia Martynka-Sprężynka, i dziadkom tez daje popalić w sensie ruchu - ale zasadniczo spokoj :)
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Moja czterolatka też delikatna, łatwo wpada w złość. I dodatkowo nieśmiała, wycofana w nowych miejscach i sytuacjach, wszędzie muszę z nią być. A Mloda przeciwnie, idzie jak burza z uśmiechem, nic jej nie rusza. Totalne przeciwieństwa te moje dziewczyny.
    --
  2.  permalink
    Ja tez uwazam, ze dziewczynki spokojniejsze i mniej ruchliwe jak chlopcy.. Chociaz ja za dziecka jakos bardziej wolalam towarzystwo chlopcow, byli ciekawsi, fajniejsze zabawy z nimi byly, no super po prostu.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    niestety pozniej to widac w szkole - dziewczynki knuja, spiskuja, obmawiaja, wszystko w "bialych rekawiczkach".
    chlopcy wybuchaja, daja sobie po razie i za chwile bawia sie razem.
    ale wiadomo, ze nie zawsze i nie wszyscy
    u mnie od wczoraj spokoj, kupilam wczoraj ksiazke z zadaniami szachowymi i dziecka nie mam w domu:cool:
    -- ;
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Ewa, super, że rozwijacie szachową pasję Piotrka, może to jest jakiś trop na Wasze problemy. Wzmocni się i dowartościuje w dziedzinie, którą lubi, to może nie będzie mu tak zależało na tych, w których jest słabszy (ta nieszczęsna piłka). No i dla mnie osobiście 6 latek potrafiący grać w szachy to jest coś z czego mozna byc dumnym.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    a dzis marta sie wywrocila, uderzyla w glowe i zaczela plakac. piotrek do niej podszedl, kleknal, podmuchal jej w glowe, pocalowal, i mowi - juz nie boli martusia?
    normalnie sie rozplakalam ze wzruszenia (u mnie to hormony).
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa, nie tylko hormony, ja po tych kilku latach nadal mam łzy w oczach jak chłopaki się przytulą albo odniosą do siebie w taki sposób ;))
    .
    Kupiłam sobie dwa webinaria Stein i koszmar, koszmar, nie da się tego słuchać, przynajmniej Dorosłej złości. Raz, że technicznie źle wykonane - brzęczy i trzeszczy, dwa, że wtrącane co chwilę "yyyy" albo "nie?" na końcu zdań powoduje, że nie mogę się skupić na przekazie ;) Mam nadzieje, że "Jestem wściekły" jest lepiej nagrane i prowadząca jest bardziej ogarnięta, bo przy tym pierwszym mam wrażenie, że myśli o czymś kompletnie innym niż próbuje przekazać albo kompletnie się do tego nie przygotowała. Może mam zboczenie na tym punkcie, ale webinarium jest naprawdę kiepsko zrealizowane :confused:
    .
    EDIT: Jezusmaria, kasłanie w mikrofon, ziewanie (!!!)... No błagaaaam! Zamiast nauczyć się czegoś o złości to mam ochotę pierdutnąć myszką w monitor :devil: 26 minut i wyłączam, nie jestem w stanie tego bełkotu dalej słuchać.

    Ewa, daj znać, czy to "Jestem wściekły" jest trochę lepsze pod względem nagraniowym?
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    To ja o rodzenstwie troche ku przestrodze. Polozylam ich spac. Oni zawsze w pokoiku sobie jeszcze cos tam gadaja, chwile sie bawia w lozeczkach i odlot. Cos tam.mowili, ze namiot sobie z kolderek.zbuduja...ahaa...po chwili wchodze do ich pokoju, a Kuba siedzzi na namiocie z koldry. Pod namiotem spiacy Dominik. Cale szczescie, ze te kokdry takie szczelne nie sa, ale serce mi sie na chwile zatrzymalo. Sprawdzalam, nic sie nie stalo. Dominik spal spokojnie, troche spocony tylko, ale ...Kuba tez chcial dobrze, bo on mowi, ze pilnowal, zeby Dominik.spal.spokojnie pod namiotem...no wlasie rodzenstwo...teraz niby kuma, ze buzka i nosek maja byc zawsze odkryte u obu, no ale ...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Fran, jakbym o moich czytała, mieliśmy podobną przygode, ale w ciągu dnia - kocykiem przykrył całego Gugisia, "bo mu zimno" i usiadł na nim... Od tamtej pory sprawdzam co kilka minut co się dzieje albo jak nagle robi się cicho, bo to zawsze najbardziej podejrzane...
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeDec 4th 2016
     permalink
    Frag, ja słucham (jeszcze nie skończyłam, bo kombinuję, żeby mąż też przy okazji wysłuchał) Bunt na pokładzie. Technicznie to jest rzeczywiście średnio, trochę mnie irytuje kończenie zdań słowem TAK, ale treść mi się podoba.
    -- [/url][/url]
  3.  permalink
    Moj maz tego webinarium zaczął słuchać. Po kilku minutach zrezygnował...
    Kurde kobieta ciekawie mówi,ale forma przekazu jest fatalna.
    -- [/url[/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 5th 2016
     permalink
    ja jeszcze nie wlaczylam. a przy jestem wsciekly przyznam szczerze, ze oprocz tego cukierka nic mi nie przeszkadzalo.
    ale to jak ze wszystkim, jednemu przypasuje, drugiemu nie.
    -- ;
  4.  permalink
    No Maks tez kladzie na brata rozne koldry i poduszki i musze tlumaczyc to i owo.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 5th 2016
     permalink
    Dam jeszcze szansę Jestem wściekły, może na tym bardziej profesjonalnie wyszła. Dorosła złość jest zdecydowanie jak nagranie 10latki na youtube, nie polecam.
    .
    Anairda, ja też mężowi podsunęłam, ale po 10 minutach spasował z pytaniem, czy to jakiś żart...
    .
    A u nas rano była histeria - bo na filmie mówią "Obi Wan Kenobi", a to jest "Obi Wanek Knobi" i dlaczego wszyscy tak mówią, przecież to nie jest dziewczyna, to jest pan i to stary i... I tak w nieskończoność. Żeby było ciekawiej - nie oglądał filmu, tylko coś mu się najwidoczniej przypomniało...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 5th 2016
     permalink
    Frag, ale tych nagran dorosla zlosc jest chyba z 6. moze inne sprobuj
    -- ;
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 5th 2016
     permalink
    skapula: Danap, a jak u Was wygląda sytuacja po pojawieniu się rodzeństwa? Jak sprawdza się w takich sytuacjach RB?


    no ja właśnie podczytuje sobie Was trochę i nie wypowiadam się bo u nas luz, tzn. pojawiły się problemy logistyczne zmęczenie i nowe życie z dwójeczką, ale nie widzimy aby coś się działo jeśli chodzi o starszą. Nie jest tak że mamy sielskie życie bez konfliktów, kłopotów ale pojawienie się rodzeństwa nie wpłynęło w negatywny sposób na nasze relacje. Jest normalnie. Starsza na pytanie czy fajnie jest mieć młodszą siostrę odpowiada "czasem fajnie, czasem nie .
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 6th 2016
     permalink
    u nas od soboty super.
    wczoraj male spiecie w przedszkolu, bo ponoc nadepnal niechcacy marcina. marcin od razu pobiegl do pani naskarzyc. piotrek mial przeprosic. i nie przeprosil, bo twierdzi, ze marcin klamie. wiec mala awantura byla.
    wiecie co mnie w tym wszystkim wkurza (a moze powinnam byc dumna), ze jak piotrkowi marcin rozwalil szachy to nie pobiegl od razu do pani na skarge tylko krzyknal - ej, a mi powiedzial, ze nie bylo takiej potrezby szczerze mowiac nie wiem kto jest bardziej do tylu emocjonalnie.
    w domu fajnie, piotrus wykazuje bardzo opiekuncze zachowania wzgledem marty. mnie sie jakos bardziej slucha. a ja staram sie przymykac oko na jego glupawki. w sumie smieszne sa nawet czasami. z maryska, bez marty, pewnie chichralabym sie razem z nim:devil:
    -- ;
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 6th 2016
     permalink
    My byliśmy w sobotę na warsztatach z Malgosią Musiał. Było fajnie - treści nie za dużo, ćwiczenia w trójkach rozmów w trudnych sytuacjach. Ja to sobie chyba muszę wryć na pamięć te teksty w sytuacjach kryzysowych, bo mnie zawsze emocje niosą. Jestem bardzo zadowolona, dziewczynki w sali obok miały zajęcie. A najbardziej cieszę się że mąż był ze mną.
    A w domu mamy dość trudne chwile bo Łucja na urodziny dostała duży domek dla lalek i "nigdy w życiu się nie pozwolę bawić się Laurze moim domkiem". A Buba tylko chodzi wkoło jak mały piesek i próbuje wziąć sobie jakiś mebelek dla swoich lalek. Aż mi serce się kraje, ale cóż zrobić. Pewnie się znudzi Lusi to i Młodej pozwoli.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 6th 2016
     permalink
    a jakie teksty przykladowo?
    -- ;
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 6th 2016
     permalink
    serratia: ...Aż mi serce się kraje, ale cóż zrobić.

    To budujące że nie używasz tekstów "standardowych" typu "no pozwól młodszej siostrze, przecież to nic takiego, trzeba się dzielić :thumbup:

    serratia: Ja to sobie chyba muszę wryć na pamięć te teksty w sytuacjach kryzysowych

    ja tak robiłam kiedy oduczałam się chwalić dziecko, to była dla mnie trudna praca, miałam kilka zdań napisanych /wykutych na pamięć i jakoś dawałam radę. Nie brzmiało to autentycznie, ale dałam radę kilka dni no może tygodni i moje niechwalenie stało się naturalne.


    Moja starsza dziś była na wycieczce i przywiozła młodszej "pamiątkę" breloczek do kluczy, na szczęście taki z którego mało prawdopodobne że coś odpadnie. Wzruszające to dla mnie
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 7th 2016
     permalink
    Ewa, tu głównie chodzi o dzielenie się: 1. nazwanie tego co się dzieje np. o, widzę, że podoba Ci się ten miś, bardzo chciałabyś się nim pobawić. 2. To jest miś twojej siostry, zapytajmy ją czy zgodzi się, abyś mogła się pobawić misiem. 3. Dziecko mówi nie zgadzam się, a rodzic: widzisz, to jest miś twojej siostry i ona zdecydowała, że nie chce, żeby ktoś się bawił teraz tym misiem. 4. Zapytać dziecko, czy ma jakieś propozycje rozwiązania.
    To były dialogi, które miały na celu nawiązanie dialogu między dziećmi - stawianie rodzica w roli negocjatora, a nie sędziego. To pozwala nauczyć sę dzieciom zwraca uwagę na swoje potrzeby, komunikować się miedzy sobą w sprawach konfliktowych, trochę potem ułatwia życie rodzicom. Poza tym taka postawa nie dzieli rodzeństwa, ale łączy poprzez próby rozwiązania problemu. Robiliśmy tez mikrokręgi, ćwiczyliśmy rozmowy, w sposób empatyczny i bez podawania dzicku rozwiązania, co 99% rodziców jednak robi, a tu chodzi o zgodę obu stron na rozwiązanie sytuacji konfliktowej.
    Tyle teorii :D wcielam w życie, ale nie jest łatwo.
    danap - aż mnie korci, aby powiedzieć, daj jej, podziel się, co ci szkodzi... czekam aż sama do tego dojrzeje, albo nie. N razie w ramach pocieszenia po odpakowaniu domku dała Małej... papier w którym był domek opakowany :devil:
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    U nas ostatnio w samochodzie była afera o ulubioną książeczkę Zosi, którą wzięła Hania. Zosia wyła wniebogłosy, Hania książeczkę trzymała za pazuchą i nawet nie oglądała jej. Mówię im - dogadajcie się, jest jedna książeczka a wy jesteście dwie, trzeba to jakoś rozwiązać.
    Zosia wyje nadal, już myślałam że łeb mi pęknie, mówię w końcu "Dziewczyny! W tym hałasie nie mogę się skupić na prowadzeniu samochodu. Jestem pewna, że znajdziecie jakieś rozwiązanie, żeby było ciszej". Hania myśli, myśli i mówi "Zosiu, przestań płakać" :tongue:
    Ale w końcu oddała jej tę książkę, tylko najpierw młoda musiała jej obiecać, że odda jak Hania ją poprosi.

    Super się Was czyta, my też się z mężem staramy wspomagać je w utrzymaniu dobrej relacji, na razie trzymają sztamę, mam nadzieję że tego nie schrzanimy :)
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    To ja jeszcze dodam o tym, że wszystko ma być po równo obu dzieciom. no nie będzie tak nigdy, bo zawsze ten mikromert, mikrogram czegoś będzie jednemu dziecku za mało. A to dlatego, że dzieci nie myślą racjonalnie, tylko emocjonalnie. I nawet jeśli każdemu dasz po równo w twoim odczuciu, to i tak znajdzie te nierówność, wg niego niesprawiedliwą. I nie ma sensu dziecku wymienić racjonalnych argumentów, że jednak dostało w zeszłym tygodniu więcej, bo i tak mózg dziecka tego nie przyjmuje - w jego odczuciu nie było sprawiedliwe i już (nawet jak wiesz, ze dostało więcej - czegokolwiek: uwagi mamy, naleśników, pierogów, kolorowanek).
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    U mnie z dzieleniem też kiepsko, ale muszę jak widze wprowadzić dialog, syn nie mówi, ale trzeba będzie jakoś to przebrnąć.
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    Dagus84, ja też mam jedną niemowę w domu, a mimo to próbuję prowadzić jakieś negocjacje. młoda potrafi coś starszej zabrać i do mnie uciekać i się chować za mną. Ja staram się przede wszystkim, żeby sobie nie wyrywały rzeczy. Potem inicjuję rozmowę, która kończą się tym, że pytam Laurę czy odda rzecz, którą zabrała - a wiem, że to rozumie. Starsza też często proponuje zamianę na inną rzecz, a czasem odpuszcza, bo znajdzie coś bardziej interesującego. Gorzej mam z nianią, która broni jak lwica Młodzszej i Łucja jej nie lubi za to. a czeka nas jeszcze następny tydzień w domu bo Lucha na antybiotyku do wtorku... ech.. szukam niani idealnej :( albo żłobka.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    a ja dzis bylam u psychiatry i dostalam skierowanie na psychoterapie. i uwaga, na nfz termin mam juz 28.grudnia.
    lekow rzecz jasna zadnych nie dostalam.
    -- ;
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    serratia: o ja jeszcze dodam o tym, że wszystko ma być po równo obu dzieciom

    zdziwiona jestem, dlaczego po równo? To tak jakby po równo na talerze jedzenia dawać, albo na te same zajęcia prowadzić i te same rzeczy kupować. Ja nie praktykuję tej zasady. U mnie nie jest po równo, a według potrzeb.

    serratia: szukam niani idealnej :( albo żłobka

    trudno z nianią idealną ale warto poszukać, a żłobek nieeee, jak masz alternatywę niani to niania
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    Danap, no właśnie że nie ma być po równo, bo tak się nie da. Ale dorośli mają tendencję do sprawiedliwości wśród dzieci i po równo każdemu. Żeby się nie kłócić, bo nie ma o co skoro każdy ma tak samo.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    Ja nie rozumiem co w tym złego - moi rodzice mieli taką zasadę i między mną a bratem żadnych kłótni nigdy nie było i do tej pory uważam, że naprawdę traktowali nas fair. Za to u męża już było nierówne traktowanie i rodzeństwo za sobą nie przepadało.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    Ja mam jedno dziecko, ale teoretycznie rozumiem dzielenie tak, że rodzic powinien oferować dzieciom po równo. Jedno potrzebuje więcej - weźmie więcej, inne mniej. Jedno dziecko pójdzie na zajęcia szachowe, inne na plastykę. Ale oferta rodzica - w sensie - pójdę z Tobą, poczekam, ostatecznie - zapłacę, powinna być moim zdaniem maksymalnie zbliżona.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 8th 2016
     permalink
    No ja o czymś takim mówię. Ja dostawałam zajęcia z angielskiego, brat szedł na łódki. Jak były prezenty to też zbliżone "wartości". Wnuki zresztą rodzice też traktują równo, co jest trudne.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeDec 9th 2016
     permalink
    Ja tez to tak rozumiem ze oferuje kazdemu nalesnika, jeden zje pol drugi poprosi o jeszcze jeden i jest git. Albo zabawki to sie pytam czy obaj chca samichody jak tak to kupuje jak nie to mize sobie wybrac cos innego w tej cenie
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 9th 2016
     permalink
    "problem " się pojawia gdy jeden nie lubi naleśników a drugi uwielbia, no bo może się okazać, że przygotowałaś ulubione danie jednego.
    Potrzeby są różne...młodsze będzie chciało być zawożone na zajęcia a starsze nie, młodsze nie dotrze do jakiegoś miejsca inaczej niż samochodem rodzica a starsze w tym samym czasie będzie miało spotkanie na które może dotrzeć samo ale nie chce bo potrzebuje Ciebie i chce żebyś zaoferowała mu równo. Na 18 urodziny starsza dostanie samochód a 10 lat później może mnie nie stać żeby samochód młodszej kupić czy to znaczy że teraz mam starszej nie kupić?
    po internecie krąży gdzieś taki obrazek jak ludzie różnego wzrostu patrzą przez mur i mają po równo podkładek i co z tego wynika.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Danap, ale dziewczyna chodzi o propozycje. U mnie np jeden lubi placki z kaszy jaglanej, a drugi nie bardzo. Maz jeszcze cos innego i ja tez. Dlatego mam robic 4 obiady? Nie, no robie jeden, jak komus cos nie pasuje to ma w lodowce inne rzeczy. Staram sie wybierac tak, by wszystkim smakowalo, ale nie bede robic 4 obiadow przeciez...wg potrzeb.
    A juz z tym samochodem to mnie troche zatkalo...
    No przeciez to zupelnie normalne, ze sytuacja (i to nie tylko finansowa moze sie zmienic). Wiadomo, ze jak mnie na cos nie stac to "sobie flakow nie wypruje". Gdy ja studiowalam, moich rodzicow nie bylo stac na studia prywatne, wiec studiowalam panstwowo. Gdy moj brat dorosl, bylo juz ich stac wiec mogl sobie na to pozwolic. I nie czuhe sie pokrzywdzona. Uwazam, ze dali nam porownywalny start, w miare mozliwosci po prostu.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 9th 2016
     permalink
    Frences o tym samym piszemy że nie dajemy równo bo się nie da
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeDec 9th 2016
     permalink
    Ja obu proponuje nalesnika jak ktos nie chce to nie i uwazam ze daje po rowno, a to ze jeden sobie wezmie cos innego w zamian to juz nie dopisuje do tego ideologi.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.