Kobitki, mamy już ogłaszanie radosnej nowiny najbliższym, a jak to powiedzieć i kiedy w pracy ? Ja jak miałam powiedzieć to się cała trzęsłam, tym bardziej że moimi przełożonymi byli dwaj faceci, wprawdzie nie dali mi odczuć że to nie na miejscu , ale czułam sie troszkę niezręcznie. Teraz moje dwie przełożone to dwie kobiety , może będzie lepiej, ale też odczucia a czy w dobrym czasie, a czy trzeba było jeszcze poczekać itp.
zuza masz rację, moim kierownikiem jest kobieta, ale nie ma dzieci i mieć nie może więc to troszkę takie niezręczne, a szefem jest facet, ale myślę ze z nim będzie ok, pisałam to na przyszłych mamach, ze siedze z osoba palącą w pokoju a ja sama nie palę, więc też musze jakoś zareagować na razie są okna otwarte i na ten czas jej palenia wychodziłam ale co bedzie zimą
Moja mama, gdy była w ciąży ze mną, była wręcz terroryzowana przez starsze, doświadczone koleżanki w pracy. Zmusiły ją do siedzenia w małym pomieszczeniu w piwnicy (tam znajdowało się miejsce pracy) w gęstych oparach dymu i smrodu. Nie wychodziły na zewnątrz, aby kopcić, choć wiedziały, że najmłodsza pracownica jest w ciąży. Palarnia rzecz święta.
Ja też nie wiem jak mam powiedzieć w parcy, pracuję w dwóch szpitalach, w obu przypadkach mam za szefów mężczyzn. Mój problem polega na tym, że ja chcę dyżurować i nie wiem czy mi pozwolą. Narazie nic nie mówiłam, czekam do wizyty u gina. Stresujące przeżycie.
pracując na zmiany nie można pracowac będąc w ciąży, czasami dla dobra dziecka lepiej sobie odpuścić. po tym co dzieje się teraz u mnie na oddziale to gdybym była w ciązy to od razu przeszłabym na jedną zmianę, nad zwolnieniem bym się zastanowiła. pracuję na oddziale gruźliczym, więc by było podwyższone ryzyko.
Cześć dziewczyny! Pracuję w urzędzie - raczej nie będę miała problemów z powiedzeniem w pracy o tym, że spodziewam się maluszka! Moją szefową jest kobieta, pozostali pracownicy to na równi panowie i panie, ale to ja jestem w tym dziale najdłużej stażem, także chyba nie będzie to żaden problem tym bardziej że od pół roku mówię o tym i daję do zrozumienia że staramy się o dzidzię! Nie wiem tylko dokładnie kiedy to zrobię, chyba na początku listopada, póki co czuję się nieźle więc chyba nikt nie zauważy jakichś zmian!
wiem o tym, że będąc w ciąży nie można pracować na dwie zmiany. ja pracuję na neurologii ale bez dyżurów ciężko będzie, lekarze nie zarabiają dużo, więc chciałam jak najdłużej dyżurować (mam nadzieję, że będę się dobrze czuła)
Nie wiem, czy pracodawca złosliwie zabroniłby Ci pracować. Może przełozonemu będzie chodziło o to, że to ryzyko dla dziecka, a wręcz niektórzy moga się bać, że pozwolą pracować na zmiany, a potem jak cos się złego stanie, to pracodawca poniesie konsekwencje. Takie prawo wymyslono nie bez powodu.
ja gdy zaszłam to przełożony nie chciał żadnych zaświadczeń, że jestem w ciąży, tak samo jak wrócilam po macierzyńskim to nie chciał papierka że karmię od lekarza, i mogłam wychodzić godzinę wcześniej z pracy, myślę że to zależy od zakładu pracy jedni chcą inni nie.
ja sama nie wiem jak to zrobić. pracuje w sporej firmie typu "korporacja" - niecierpie tego słowa. szefa mam bardzo spoko, sam ma dzieci i lekkiego chyzia na ich punkcie. no ale z drugiej strony, jakoś tak głupio obcemu facetowi powiedzieć o ciąży kolejna sprawa, że ja tam za długo nie pracuję - dopiero rok, a z nim jeszcze troche krócej no i nie wiem czy się nie rozcaruje że mnie zatrudnił... same obawy mam. póki co się trzymam dzielnie i nie dekonspiruję, ale za jakieś max 2 m-ce to już będę musiała się ujawnić...
czy jest tu ktoś kto pracuje w dużym molochu i ma podobną sytuację za/przed sobą?
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Przy pierwszej ciąży powiedziałam w firmie od razu ...ale szefa mam super (sam w niedługim czasie po mnie jak to określił "zapylił" swoją żonke poraz trzeci ) a kolerzanki też wiedziały że sie staramy i dopingowały nas ;))) Przy drugiej ciąży ...byłam troszę ostrożniejsza ...gdyż niestety pierwszą straciłam ... wiec powiedziałam dopiero po 3 miesiącu.
Ja jestem zdania żeby nie mówić za szybko w pracy wszystkim , ja powiedziałam tylko szefowej z prośbą o dyskrecję do skończenia 3 miesiąca i dobrze zrobiłam , bo wtedy w 12 tyg poroniłam , dzięki czemu prawie nikt nie wiedział, teraz zrobiłam to samo, cała reszta dowiedziała się po skończonym 3 miesiącu.
Uważam że zasada "3 miesiąca" jest najlepsza. chyba że ktos ma od poczatku ciąży jakieś doleglwości, to lepiej powiedzieć wprost co się dzieje niż udawac kilkumiesięczne zatrucie pokarmowe ;)
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Facebook i Apple mają oferować niezwykłe korzyści pracownicom: zamrażanie komórek jajowych, aby w najlepszych latach nie kłopotały się ew. macierzyństwem. Najpierw kariera, potem dzieci
Ja do pracy poszłam od razu jak się dowiedziałam z zaświadczeniem. Na rynku, szczególnie w prywatnych firmach bywa różnie a dopóki nie dostarczymy zaświadczenia, najlepiej zostawić sobie ksero, to nie podlegamy okresowi ochronnemu. Więc pracodawca może sobie stwierdzić, że zwalniając nas nie wiedział o ciąży. W tym czasie musimy martwić się już tylko o siebie i swoje maleństwo.