Dziewczyny ustaliłyśmy w jakimś wątku że będziemy się dzielić wiedzą na dane tematy żeby zgrupować posiadaną wiedzę do kupy w dziale WIKI28DNI. Pierwszy temat to badanie szyjki macicy. Mnie wydaje się to bardzo trudne, kiedyś sama próbowałam ale wyniki były mierne bo nie potrafiłam zaobserwować dosłownie nic! Może macie jakieś swoje tajne sposoby to po pierwsze, a po drugie, jak mam odczytywać to o wyczuję i to co zamierzam umieścić na wykresie.dot szyjki. Liczę na wasze liczne odpowiedzi, sama zaraz poszukam czegoś żeby może tu wkleić. POZDRAWIAM
A ja bym bardzo prosiła jakąś doświadczoną osobę o więcej technicznych szczegółów z zakresu badania szyjki. Nie mam szans na sensowne badanie temperatury, więc wszelkie inne objawy są dla mnie bardzo cenne.
Obserwacja szyjki jak zauważyłam to dla większości z nas wyższa szkoła jazdy więc jak nie znajdzie sie wśród nas jakiś pomocny Ekspert to żadne WIKI 28DNI nie pomoże. Niestety. Ukłony w kierunku Damazego za wszelakie próby :)
Badanie szyjki macicy poleca sie kobietom w okresie premenopauzy, po porodzie oraz przy trudnościach z poczęciem. Samobadanie robi się raz dziennie, o tej samej porze, niekoniecznie wieczorem. Badania przeprowadza się przez wprowadzenie jednego lub dwóch palców do pochwy i wychucie szyjki. Nie ma niebezpieczeństwa jakiejkolwiek infekcji, jeżeli badanie przeprowadzamy czysto umytą ręką. Szyjkę mozna wyczucbardziej do przodu i nie zawsze w linii środkowej ciała. Szyjka może być łatwo rozpoznawalna w czasie badania, ponieważ jest twarda w odróżnieniu od otaczajacej ją miękkiej pochwy. Aby ułatwić sobie przeprowadzenie tej obserwacji, kobieta może oprzeć stopę o brzeg krzesła lub wanny. Jesli ktoś zamierza uczyć się badania szyjki, zalecane jest rozpoczęcie obserwacji w drugiej fazie (progesteronowej) cyklu, kiedy szyjka położona jest nisko i łatwo wyczuwalna. Obserwacja zmian szyjki nie jest zalecana jako pojedynczy tzw. objaw, ponieważ badanie to obarczone jest dużym subiektywizmem.
Radzimy jednak bardziej obserwowac śluz i odczucia na sromie - nie wymaga to tylu zabiegów (i jest higieniczne!).
Problem polega na tym, że niektóre kobiety nie mają szczegółowo odczuwalnego śluzu, np ja. Raz na kilka cykli występuje u mnie obfity śluz ale odkąd ograniczam mięso w diecie ze względów "gustowych" (jakiś związek musi mieć) tego śluzu nie ma praktycznie wcale, w związku z czym ja jednak polecałabym badanie szyjki szczególnie w takich przypadkach. Ponadto sama szyjka jest pewniejszym objawem niż śluz, który może się zmieniać zależnie od naszego stanu zdrowia, czy zwyczajnie może być mylony z nasieniem wypływającym z kobiety. Zdarza się też u niektórych kobiet, że śluz płodny zanika a po kilku dniach powraca, wsytępuje wówczas zjawisko potocznie zwanej owulacji właściwej, gdy odbywa się ona w ostatnim dniu śluzu płodnego. Tak więc zarówno samo badanie śluzu jak i samo badanie szyjki nie jest dobrym wyjściem mimo, że jedna z tych metod jest uznawana za metodę rozpoznawania płodności - jakkolwiek niektóre źródła głoszą, że szyjka jest pewniejszym (po prostu - pewnym) sposobem rozpoznania płodności, gdyż śluz, jak podałam - wcale nie musi świadczyć o przebytej owulacji. Takich przypadków można znaleźć wiele np na forach dotyczących NPR - dołączane są do tego szczegółowe wykresy temperatury, dzięki którym dziewczyny poznały, że owulacji jeszcze nie było, mimo, że sam śluz na to wskazywał.
Jako podpowiedź dodam, że szyjka leząca nisko da się bez problemu zdiagnozować, gdy leżąc wysoko - jest trudna w dosięgnięciu Jej. Miękka jest wtedy, gdy odczuciem przypomina dotyk naszych ust a twarda wówczas, gdy kojarzy nam się z czubkiem własnego nosa.
Hym przyznam się, że ja dotąd opierałam się właściwie tylko na objawach śluzu. No i do tego jeszcze na bardzo niepewnym wyliczeniu owulacji na podstawie długości cyklu (mam dość regularne cykle). Ale po Twojej wypowiedzi ngL nie będę już taka pewna co do swoich przypuszczeń. Chociaż przez miniony rok się sprawdzały. Cóż dla mnie i tak "wpadka" jest wkalkulowana w ryzyko stosowania nmpr. A obserwacje szyjki na pewno zmniejszą to ryzyko
Dziękuję za wyjaśnienia. Oba komentarze są bardzo jasne i sporo wyjaśniają. A porównania do nos i ust bardzo ciekawe i dające świetne wyobrażenie
U mnie sprawa była prosta dopiero, gdy poczułam "na własnym palcu" otwartą szyjkę ;) Miałam wrażenie, że palec mi się lekko zapadł w coś miękkiego bliżej nieokreślonego. Czujemy wyraźne, miękkie i szersze rozwarcie. Przy zamkniętej szyjce wyczuwamy twarde wgłębienie albo nic - przy otwartej wyrazie możemy sobie zakreślić niewielkie kółeczko wokół. To tak bardzo obrazowo, na własnym przykładzie opisuję.
ngL - Dobrze ze tak to opisujesz bo "otwarta"i"zamknieta" niewiele mowi czlowiekowi niedoswiadczonemu. Ja mam wlasnie z tym klopot, bo mi sie wydaje ze ona jest zawsze otwarta,bo wglebienie wyczuwam zawsze. Ale mysle ze w tym wszystkim (niezrozumieniu)tkwi tylko moja wina, bo po kilku dniach obserwacji po prostu zrezygnowalam,nie wyczuwalam zadnych zmian. POtem probowalam znowu w dniach "okoloowulacyjnych"ale wtedy nie mialam porownania, bo nie zaobserwowalam przejscia z zamknietej na otwarta. Wiec zapewne nie jest to trudne-petomasz tez fajnie to opisala,dzieki. Moze sie kiedys znowu wezme za badanie szyjki. Poki co mam klopoty ze sluzem,bo niewiele go do obserwacji podobnie jak u Ciebie ngL,ale ja poczekam jescze chwile.Ponoc po tabletkach anty sa kopoty ze sluzem-moze sie unormuje,a ja nie to zaczne wiesiolkowac czy cos innego
moje obserwacje szyjki (już od dłuższego czasu) wskazują, że ona praktycznie zaawsze jest otwarta i zawsze nisko - bez problemu dosięgam jej palcem a nawet dwoma
A tu podaję Wam linki do typowo ginekologicznych ujęć szyjki (poniewaz linki na tym forum jeszcze nie działąją jak linki, w celu wejścia na podane adresy, należy je skopiować i wkleić do okna dialogowego przeglądarki - to wyjaśnienie dla początkujących). Przyznaję się, że ja swego czasu, dopiero właśnie dzięki mniej więcej takim fotkom zajarzyłam, o co chodzi z otworkiem w szyjce i jak on mniej więcej wygląda
O moj Boze,moja biedna szyjka....to moze ja sie skupie na sluzieBardzo ladne ujecia,wyjatkowoAle przynajmniej wiem o co chodzi....Victorio klaniam sie w pas,to juz wiem dlaczego moja szyjka ciagle mi sie wydawala otwarta (kiedy inni mowili ze w tym czasie ma byc "zamknieta"-to wynika z jej budowy fizjologicznej),tylko ze w czasie owu jest otwarta jeszcze bardziej....co niektorzy nazywaja"otwarta"...bardzo dobrze,juz mi sie w glowce rozjasnilo....to ja sie skupie na objawach zew,chyba ze juz calkiem zawioda.
heh obleśne te zdjęcia, tzn mi się słabo robi jak widze takie rzeczy, nie mogłabym być lekarzem. byłam zawsze ciekawa jak to wygląda od środka :) teraz już wiem ale troszke to strasznawe
Cześć Forumowiczki :) Ja obserwacje prowadzę od dwóch lat. Na początku bazowałam tylko na temperaturce i śluzie + jakies zauważalne zmiany w organizmie i odczucia. Od jakiegoś roku prowadze tez obsewacje szyjki jak juz zdolalam zdiagnozowac dzien szczytu śluzu + dzień owulacji. Na początku miałam taką sama kołomyje jak Wy. Nie zawsze wiedziałam czy szyjka jest miękka czy twarda. Teraz juz w 90% potrafię to określać. Praktycznie przerzuciłam sie tylko na śluz i szyjkę tzn. obserwacje bez mierzenia temp. Ostatnio jednak doszłam do wniosku że musze tez poobserwowac temp. od 6 do 24 dnia cyklu, ale jest to związane z dodatkowymi niespodziankami jak plamienie w 10 do 12 dnia cyklu, niewiedziec czemu?:(. Wg. mnie to najlepiej się zdyscyplinować i prowadzić badanie szyjki od czasu zakończenia krwawienia do końca cyklu wtedy można coś wywnioskować i najlepiej wprowadzić własne oznaczenia odczuć przy badaniu.
hej dziewczyny, mam takie pytanko: czy badanie szyjki poleca się mężatkom, a wcześniej to raczej nie?
jak oglądałam zdjęcia to się trochę czułam, jakbym leciała w kosmos myślę, że to nie jest obrzydliwe, jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania wielu obleśnych rzeczy na codzień, a akurat te zaułki to przecież nasz pierwszy w życiu domek
A skąd przekonanie, że mężatkom? Badanie szyjki poleca się wszystkim, które chcą stosować dodatkową metodę dla upewnienia o dniach największej płodności czy niepłodności.
ngL napisała, "(...) że owulacji jeszcze nie było, mimo, że sam śluz na to wskazywał (...)". To nie dokładnie tak. Dlaczego czekasz na owulację? Przecież współżycie w okresie płodnym wystarczy, by plemniki "poczekały" do owulacji, która może byc po kilku dniach. "Rozjechanie się" szczytu objawu sluzu i skoku temperatury oraz samej owulacji jest typowe dla osób z przeszłościa antykoncepcyjna. Organizm jest tak rozregulowany, że trudno od razu po odstawieniu pigułek mieć cykle typowo książkowe. Twierdzi się, że trzeba odczekac 6 miesiecy, by zacząć mysleć o podejmowaniu współżycia w celu poczecia dziecka. Trzeba tez pamietac o zdrowiu potomka - w rozregulowanym organizmie trudno mu będzie poprawnie rozwijać się. Drogie Panie, weźcie to sobie do serca!
Masz rację pisząc o zdyscyplinowaniu w obserwacjach. To jest podstawą sukcesu w NPR :) Zachęcam Was wszystkie do zapoznania się z którąś z uznanych metod rozpoznawania płodności (właśnie: okresu płodności a nie dnia owulacji!!). Wtedy nie bedzie tylu wątpliwości wynikajacych w własnych prób zrozumienia funkcjonowania własnego organizmu. Nie traćcie czasu na opracowywanie własnych zasad, to inni już zrobili i naprawdę dobrze! Ale o tym przy okazji. Pozdrawiam serdecznie,
petomasz: "To nie dokładnie tak. Dlaczego czekasz na owulację? Przecież współżycie w okresie płodnym wystarczy, by plemniki "poczekały" do owulacji, która może byc po kilku dniach."
Obserwuję swój organizm, nigdzie nie napisałam, że czekam na owulację. Objaśniłam wyłącznie, że zbliżający się śluz płodny i nagły jego zanik wcale nie musi wskazywać na to, że owu odbędzie się w ostatnim dniu śluzu. Będzie to zawodne dla tych, którzy odkładają poczęcie a nie tylko dla tych, którzy się starają. Dodatkową sprawą jest fakt, że - jak napisałam - ja tego śluzu mam jak kot napłakał a w niektórych cyklach wcale. W takiej sytuacji obserwacje tego typu mogę stosować z tą samą skutecznością co osławiony kalendarzyk małżeński ;)
petomasz napisał: „Twierdzi się, że trzeba odczekac 6 miesiecy, by zacząć mysleć o podejmowaniu współżycia w celu poczecia dziecka. Trzeba tez pamietac o zdrowiu potomka - w rozregulowanym organizmie trudno mu będzie poprawnie rozwijać się. Drogie Panie, weźcie to sobie do serca!” No nie demonizujmy. Ja brałam tabletki przez 7 lat (i bardzo sobie chwaliłam, no jedyny mankament to zmniejszenie ilości śluzu, ale tak dopiero po 5 latach) i w ciążę zaszłam w trzecim cyklu od odstawienia, właściwie po 2 miesiacach. Moja córcia jest wspaniałą i zdrową dziewczynką. No jest alergikiem, ale to nie ma związku ze stosowaną przeze mnie wcześniej antykoncepcją (T. jest alergikiem u mnie w rodzinie też występuje alergia, także to zasługa genów).
Jeśli tabletki zostały dobrze dobrane to organizm nie będzie potrzebował czasu, by "dojść do siebie". Mnie powiedziano wyraźnie, że organizm szaleje, bo tabletki miałam źle dobrane. Okres odstawienia mam za sobą już ponad półtora roku a śluzu jak nie miałam przed rozpoczęciem brania - tak i nie mam po skończeniu brania więc nie zgadzam się również z tym stwierdzeniem, że "zawsze" tak jest i że "napewno" przez to - tym bardziej. I owszem, przez pierwsze pół roku a nawet nieco ponad organizm mi wariował ale bynajmniej nie w śluzie się to objawiało a w całokształcie, więc nie można powiedzieć, że to jest jeden jesyny powód na wszystkie "niedomogi". Mnie się wydaje, że to sprawa przede wszystkim indywidualna.
Dla mnie pigułki są, przepraszam, głupotą. Irytują mnie reklamy w stylu - nie tylko antykoncepcja (uroda, zdrowie, świetne samopoczucie) - tym zaśmiecone są poradnie ginekologiczne, które przecież powinny leczyć... Pewnie - nie brałam, więc skąd mogę to wiedzieć, ale ja ich nigdy nie ruszę - z pobudek "ideologicznych". Nie chcę rozpętać burzy. Każdy będzie bronił swojego stanowiska - ja wyraziłam swoje. Dlatego właśnie zaczęłam interesować się naturalną metodą i jestem naprawdę szczęśliwa, że jest takich osób więcej, i że jest "28dni.pl". :)
Każdy stosuje to co lubi, to co mu pasuje. Jak dla mnie npr są świetne jeżeli ktoś chce mieć dzieci w bliższym lub dalszym czasie (tak jak my za jakieś dwa lata, a jak będzie wcześniej to też fajnie). Ale gdy będziemy już mieli dwójkę wrócę do tabletek.
petomasz nie zgadzam się 2 krotnie z Tobą/Wami 1. "Rozjechanie się" szczytu objawu sluzu i skoku temperatury oraz samej owulacji jest typowe dla osób z przeszłościa antykoncepcyjna. Gdyż takie objawy są dość typowe także u kobiet bez tzw. przeszłości antykoncepcyjnej, za to po prostu mających choćby pcos 2. „Twierdzi się, że trzeba odczekac 6 miesiecy, by zacząć mysleć o podejmowaniu współżycia w celu poczecia dziecka. Trzeba tez pamietac o zdrowiu potomka - w rozregulowanym organizmie trudno mu będzie poprawnie rozwijać się. Drogie Panie, weźcie to sobie do serca!” Nie generalizuj. Gdyż w przypadku pcos, często stosuje się właśnie antykoncepty, by natychmiast w I cyklu się starać o ciążę, licząc na owulację z tzw. efektu odbicia.
Zasadniczo się zgadzam (ale wyłącznie w przypadku zdrowych kobiet), że po co pchać w siebie hormony, skoro jest tak prosta metoda npr polegająca na obserwacji własnego organizmu. Ale by ją stosować, dziewczyny musiałyby być jej uczone już w gimnazjum na lekcjach biologii (życia w rodzinie? czy jak się to teraz nazywa).
Hm. Powiem tak - nawet dziwice stosują tampony i nie uskarżają się - aczkolwiek, że tak powiem - takie ryzyko istnieje. Szczególnie, jeśli robi się to nieostrożnie. Błona dziwicza jest BARDZO elastyczna i nie tak łatwo jest ją przerwać (czasem nie dochodzi do jej przerwania nawet przy pierwszym stosunku). O ile mi wiadomo - przy badaniu ginekologicznym bada się dziewice przez odbyt, by uniknąć przerwania błony, więc raczej odradzałabym, jeśli utrzymanie samej błony jest dla Ciebie bardzo ważne.
swego czasu lekarz ginekolog pouczył mnie przy okazji pytania "stosowanie tamponów a sprawa dziewictwa";), że jeśli można bez problemów wprowadzić środkowy palec do pochwy, to oznacza, że można stosować tampony bez ryzyka, że nie da się ich wyciągnąć czy temu podobnego. Jako dziewica byłam badana i tak i tak, stosowałam też tampony, i - dodajmy - artybutu tego nie utraciłam w żadnej z tych sytuacji;)
myślę, że na badanie szyjki przyjdzie dla Ciebie czas, póki co spokojnie możesz obserwować temperaturę i śluz i też da Ci to sporą wiedzę, a jeśli chcesz się uczyć badania szyjki a nie wiesz, czy to możliwe - idź do lekarza, niech Cię obejrzy, i zapytaj.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Badanie szyjki macicy mogą stosować kobiety, które podjęły współżycie a zwłaszcza, gdy pragnąc poczęcia mają kłopoty z obserwacją zewnetrzną śluzu. Oraz w szczególnych przypadkach - po porodzie, w premenopauzie lub, gdy chcą stosowac metode bazująca na tym wskaźniku. W większości przpadków wystarczy badanie śluzu (i-lub obserwacja odczucia) i mierzenie temperatury. Viktorio, masz rację, ale mówimy o zdrowych kobietach. O wpływie pigułek mozna przeczytać w pracach prof. E. Odeblada (także w internecie).
petomasz, nie było zastrzezenia, że mowa wyłącznie o zdrowych kobietach to Twoje zdanie mnie bardzo zdziwiło, a wiesz dlaczego? bo, w zasadzie niewiele zdrowych kobiet wybiera naturalną antykoncepcję (wiem, wiem, szkoda). Prawdą jest że zdrowe kobiety wolą wygodniejszą formę, jaką są pigułki. A do npr sięgają najczęściej te, które chcą zaciążyć, albo te, które mają problemy zdrowotne ze strony hormonków, czy też budowy narządów (macicy, jajowodów, no i śluzu) Więc chyba nie powinniśmy jedynie ograniczać się tutaj na forum do zdrowych pań.... to taka moja sugestia, nie wiem, czy inne osoby się ze mną zgodzą. Poza tym w ten sposób kobiety będą wiedziały jak tylko zauważą u siebie jakieś odstępstwa od cyklu książkowego, co to właściwie oznacza. No i ostatni argument, dla npr-owców (czyli jak Wy to się nazywacie - trenerów) to chyba jest wyzwanie: pomagać także tym osobom z zaburzeniami w swerze płodności.
ja próbowałam - ale kiepsko mi to wychodzi. umiem rozpznać tylko czy jest wysoko czy nisko.reszta symptomów to dla mnie czarna magia. chociaz się staram, ale zawsze mam niejasne wrażenie, ze nie jest twarda a jakaś taka średnia itp.
Interesuje mnie natomiast jak wygląda szyjka i czy da się organoleptycznie wymacać gdy jest się w początku ciązy? Jak to wygląda na przykład dzień przed terminem TSM - jak wygląda szyjka taka ze jutro bedzie okres a jak wyglada szyjka - zaszłam w ciąże? Można to jakoś odróznić? Wiecie?
Valu ja nie odpowiem Ci na pytania. Wczoraj spytałam się męża czy on jest w stanie powiedzieć o mojej szyjce i stwierdził , ze tak . Więc uzgodniliśmy , ze to on bedzie badał moja szyjke i mówił mi jaka jest : nisko , wysoko , zamknieta , otwarta , miekka , twarda . Ale wziełam sie na sposób , co? I problem z oznaczaniem szyjki mam z głowy
A ja taka jakaś dziwna jestem, że lubię siemię. Tylko, że nie robię sobie samego siemienia. Zalewam je niewielką ilością wody, tak żeby tylko przykryć ziarnka (wsypuję tak jakiś centymetr, dwa na dno kubeczka) i przykrywam. Jak się zaparzy zalewam mlekiem. Mleczko ze smakiem wypijam, podjadając łyżeczką ziarnka. Dzięki temu nie ma tych ohydnych glutów. Tylko, że ja to dotąd piłam na chora krtań. Podczas studiów miałam wieczne problemy z krtanią, więc piłam to często, no i miałam bardzo obfity śluz. I dopiero teraz, tu na forum dowiedziałam się na co jest siemię
Ja taka dziwaczna istota jestem, że bez mleka żyć nie mogę. Mleko i wszelkie produkty nabiałowe to dla mnie podstawa diety. I pomyśleć, że przez 13 miesięcy karmienia córci nie tknęłam niczego z mlekiem (Niuńka jest alergikiem).