Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    Jak pomóc żonie, która myśli że jest w ciąży, a tak nie jest?
  2.  permalink
    Myślę, że tu konieczny jest psycholog i Twoje ogromne wsparcie.
    •  
      CommentAuthorTabaluga
    • CommentTimeMay 7th 2011
     permalink
    Może wziąć ją na badanie beta-hcg?
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
  3.  permalink
    Olik a skad wiesz ze nie jest w ciazy?Mysle,ze zadna kobieta bez podstawnie tego sobie z powietrza nie bierze...Moze poprostu ma podejrzenia jak wiekszosc kobiet,ktore bardzo chca ciazy.Ja np. co miesiac jak mi sie okres spoznia mam nadzieje ze to ciaza co nie znaczy ze jestem w ''ciazy urojonej''.Takie zjawisko chyba wystepuje tylko u zwierzat...?
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMay 7th 2011 zmieniony
     permalink
    Ciąża rzekoma

    Ciąża rzekoma - rzadkie zaburzenie występujące u kobiet, u których mimo braku zapłodnienia dochodzi do somatycznych zmian w organizmie jak w przypadku ciąży, tj. powiększenie obwodu brzucha oraz piersi, zatrzymania miesiączki, powiększenia macicy.

    Ciąża urojona charakteryzuje się występowaniem urojeń, w których kobieta jest przekonania, że jest w ciąży, jednak w odróżnieniu od ciąży rzekomej nie występują żadne zmiany somatyczne w organizmie, a zaburzenie ma jedynie charakter zaburzeń myślenia.
    --
  4.  permalink
    Talinka: Ciąża rzekoma - rzadkie zaburzenie występujące u kobiet, u których mimo braku zapłodnienia dochodzi do somatycznych zmian w organizmie jak w przypadku ciąży, tj. powiększenie obwodu brzucha oraz piersi, zatrzymania miesiączki, powiększenia macicy.Ciąża urojona charakteryzuje się występowaniem urojeń, w których kobieta jest przekonania, że jest w ciąży, jednak w odróżnieniu od ciąży rzekomej nie występują żadne zmiany somatyczne w organizmie, a zaburzenie ma jedynie charakter zaburzeń myślenia.


    Kurcze a o tym nie wiedzialam, to pewnie ma zwiazek z ta blokada psychiczna o ktorej sie teraz duzo mowi.W Zamosciu wyobrazcie sobie sa juz takie lalki dla kobiet,ktore maja blokade psychiczna.Lalki zrobione sa z materialu takiego,ktory przypomnia skore prawdziwego niemowlaka ,placza itd. i nawet widzialam dwie kobiety,ktore szly z wozkiem i z ciekawosci zajrzalam a tam lalka,troche mnie to zdziwilo,ale skoro ma byc pomocne to czemu nie.:smile:

    To link jak takaq lalka wyglada hehehe jak tak popatrzec to wyglada jak prawdziwe niemowle hehe:) http://forum.we-dwoje.pl/topics21/lalki-reborn-real-dolls-vt12367.htm
    --
  5.  permalink
    nie no, jakbym nie wiedziała od Ciebie czy tak ze stronki że to lalki, to bym sie w życiu nie domyśliła. Kopia I-sza klasa.
  6.  permalink
    Rozkosznica: nie no, jakbym nie wiedziała od Ciebie czy tak ze stronki że to lalki, to bym sie w życiu nie domyśliła. Kopia I-sza klasa.


    Ja tez oslupialam w sklepie.Lubie sobie czasem zerknac do wozka taki jakis odruch hehe a tu nagle taka gleba.Niektorzy sie oburzaja a ja mysle ze to fajna sprawa dla kobiet wlasnie z taka blokada psychiczna.
    --
  7.  permalink
    popieram wszystko ( w granich przyzwoitości) co ma w zamiarze pomóc komukolwiek, w czymkolwiek. Różne są metody terapii, a samą jako taka ocenia się po tym , czy przyniosła oczekiwany skutek. Jeżeli ktoś nie zacznie kupować takich lalek swoim córkom w celach "do zabawy", to jestem jak najbardziej za.
  8.  permalink
    Tak czy inaczej chodiz o to zeby jakas metod abyla skuteczna :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorNiiuniiaa
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    Lale jak prawdziwy niemowlak !!
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeJun 1st 2011
     permalink
    Kurcze wyglądają jak prawdziwy niemowlak.Jeśli serio te lalki płaczą i zachowują się jak niemowlak to może było by dobrze aby wprowadzić je do szkół średnich na zajęcia przystosowanie do życia w rodzinie czy wychowania seksualnego czy jak tam się to nazywa i dobrać nastolatki w pary chłopaka z dziewczyną lub dwie dziewczyny jeśli było by za mało chłopaków ewentualnie osobno jeśli byłby problem z parami i dać taką lalkę na tydzień w ramach pracy domowej.Może wtedy by nastolatki zrozumiałyby jakie konsekwencje niesie seks i jak trzeba być odpowiedzialnym,dojrzałym i aby zajmować się dzieckiem i że to nie jest takie łatwe.
    --
    •  
      CommentAuthorNiiuniiaa
    • CommentTimeJun 1st 2011
     permalink
    przydałoby się .. Wychowanie seksualne w szkołach jest strasznie ograniczone ;/ Ale kto da kase na takie lale...
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Masz rację sama wiem jakie było u mnie wychowanie seksualne w podstawówce mieliśmy na nim gadkę o miesiączce i chorobach przenoszonych droga płciową a w średniej było mowy tyle(np.o używaniu prezerwatyw lub wkładek domacicznych i taka to była wiedza) że normalnie szkoda gadać,dla naszego państwa niestety to wisi jak nastolatka będzie w ciąży im tylko na rękę gdyż w przyszłości będzie więcej rodaków do brania udziału w głosowaniu na jakiegoś buraka tzn.prezydenta lub premiera albo partie polityczną.Tym bardziej że co to było raz państwo wyda 1000 zloty na becikowe a później i tak tą stratę odbije sobie na naszych kieszeniach biorąc od nas ;p. Państwo myśli że jak raz da te becikowe to jego rola się kończy i nie obchodzi go za co taka nastolatka wyżywi malucha a produkty dla maluchów są drogie a nie daj Boże dziecko urodzi się chore i trzeba leki i specjalne mleka kupować to już w ogóle wydatki są spore plus trzeba dodać że dziecko też rośnie jak na drożdżach i trzeba co raz jakieś ciuszki kupować większe to już w ogóle wtedy kasa leci z portfela jak woda z kranu.A z pracą coraz gorzej u nas w kraju.I nikogo nie interesuje jak taka nastka se poradzi tylko namawiają do pro kopulacji ale nie obchodzi ich za co taka nastolatka bez pracy,bez wykształcenia utrzyma i wychowa dziecko.
    --
    •  
      CommentAuthorNiiuniiaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    Fakt... Po pierwsze powinni lepiej uświadomić nastolatki.. No i dla tych młodych mam trzeba by zapewnić stały dochód.. Bo w sumie nie każda nastolatka wie z kim ma dziecko ;//
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    Niiuniiaa: No i dla tych młodych mam trzeba by zapewnić stały dochód.


    że niby kto ma zapewnić stały dochód?
    --
  9.  permalink
    Myślicie, że edukacja seksualna zapobiegnie ciążom nastoletnim/przedmałżeńskim/niechcianym?
    Badania pokazują, że jest wręcz przeciwnie.
    Ponadto postulowana edukacja seksualna jest niepełna, niefachowa i zideologizowana.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    RóżaŻabczyńska: Myślicie, że edukacja seksualna zapobiegnie ciążom nastoletnim/przedmałżeńskim/niechcianym?
    Ponadto postulowana edukacja seksualna jest niepełna, niefachowa i zideologizowana.


    Właśnie dlatego że taka jest to na razie w niczym nie pomaga.
    --
  10.  permalink
    W Wielkiej Brytanii funkcjonuje edukacja seksualna oraz "socjal" dla nieletnich rodziców. I takich właśnie jest coraz więcej, a nie coraz mniej.
    --
  11.  permalink
    RóżaŻabczyńska: Myślicie, że edukacja seksualna zapobiegnie ciążom nastoletnim/przedmałżeńskim/niechcianym?Badania pokazują, że jest wręcz przeciwnie.Ponadto postulowana edukacja seksualna jest niepełna, niefachowa i zideologizowana.


    Dokladnie kolezanko!Ja uwazam ze w dzisiejszych czasach mlodziez doskonale wie jakie sa konsekwekcje seksu bez zabezpieczen i to doskonale , problem lezy bardziej w samej sytuacji kiedy podczas seksu mlodziez skupia sie oby bylo przyjemnie,szybko byle jak i byle gdzie albo w ogole zeby bylo. Sama spotkalam sie z sytuacja kiedy kolezanka namawiala kolege zeby sie znia przespal bo jej wszytskie kolezanki juz sa ''po''a ona jeszcze dziewica. Niestety w dzisiejszych czasach dziewictwo to wstyd i coraz zadziej mozna spotkac kobiete,ktora nia jest. Mlodziez podchodzi do seksu przedmiotowo i to tu lezy problem. Kiedy w gimnazjum u nas uswiadamiali konsekwekcje seksu to wszyscy mieli ubaw po pachy..BYly pytania typu :'' po co zabezpieczenia?lepiej jest bez'' albo : ''co??seks z milosci??-smieszne''.
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    Ale to o czym piszecie nie jest kwestią poziomu wychowania seksualnego w szkołach a wychowania w domach.
    -- [*]
  12.  permalink
    Otóż to, Blanka, otóż to.
    --
  13.  permalink
    Blanka81: Ale to o czym piszecie nie jest kwestią poziomu wychowania seksualnego w szkołach a wychowania w domach.--


    Wiesz Blanka i tak i nie...Mowie na swoim przykladzie, wiedza na temat antykoncepcji byla u mnie ogromna i wiedzialam ze jest w czym wiebierac a w domu tez nie bylo tabu na temat seksu. Moja mama ze mna rowniez rozmawiala i co wiedzialam czym sie skonczy seks bez zabezpieczenia a jednak swiadomie zaryzykowalam,bralam tabletki anty ale nieregularnie i nawet wiem kiedy poczelismy core...Wiec przynajmniej u mnie to byla kwestia podejscia...
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    Niestety brak więzi między rodzicami a dziećmi, brak rozmów, bliskości powoduje, że nie są oni autorytetami i tak naprawdę sami sobie strzelają wychowawczego samobója. Niech się później nie dziwią, że im 15 latka przyjdzie do domu w ciąży.
    -- [*]
  14.  permalink
    Blanka81: Niestety brak więzi między rodzicami a dziećmi, brak rozmów, bliskości powoduje, że nie są oni autorytetami i tak naprawdę sami sobie strzelają wychowawczego samobója. Niech się później nie dziwią, że im 15 latka przyjdzie do domu w ciąży.



    Masz racje w zupelnosci,ale wiesz nie kazdy nastolatek mimo wiezi z rodzicami chce rozmawiac na tak intymne rozmowy i co wtedy...?Jak delikatnie podejsc do tematu zeby nie zrazic dziecka...?
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    Mówić o sobie, o swoich doświadczeniach, rozsterkach, decyzjach i ich konsekwencjach, być dostępnym a nie stawiać siebie jako wszystkowiedzącego, nieomylnego boga(jak to często robią rodzice). dzieci, nawet małe słuchają gdy schodzi się do ich poziomu, traktuje z szacunkiem.
    -- [*]
  15.  permalink
    Tak czy siak, ingerencja w rodzinne problemy nie może należeć do obowiązków instytucji państwowych.

    Zrobię wszystko, żeby żadne z moich dzieci nie uczestniczyło w wychowaniu seksualnym. Chociażby dlatego, że wpajane są tam wartości niezgodne z moim (i mojego prawie męża :wink: ) światopoglądem, a także - co nie mniej ważne - wiedza, która jest przekazywana, jest niepełna i niepokrywająca się z obecnym stanem nauki.
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    Wiesz, wszędzie można być, wiele rzeczy słyszeć, ale gdy w domu jest swobodna wymiana myśli, młodzież ma szansę powiedzieć o tym co usłyszała, jak to się ma do tego co słyszy w domu(wasze wartości), ma szansę zapytać.
    -- [*]
  16.  permalink
    Jak wychowywać dzieci, żeby nie podejmowały pochopnych decyzji w sferze seksualności? Wystarczy naprawdę być - matką, ojcem. Być blisko, słuchać, służyć radą, wspierać, rozumieć, ale też wymagać. W razie potrzeby - odpowiadać na trudne pytania. Podsuwać ciekawe lektury lub tematy - mnie moja Mama zachęciła do poznawania NPR, gdy byłam w LO. Dalej - w razie potrzeby opowiedzieć o konsekwencjach różnych zachowań. I przede wszystkim wpoić, że człowiek wolny to ktoś, kto może zrobić, co chce, ale pod warunkiem, że poniesie konsekwencje wszystkich swoich czynów. Ot.
    --
  17.  permalink
    W teorii tak :)
    Chciałabym jednak ,eby wypowiedziały sie o praktyce mamy nastolatków . Sa takie?
  18.  permalink
    No, Blanka, masz rację, dom pełni rolę weryfikatora, jeżeli odpowiednio dużo i swobodnie się rozmawia.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    aga1976: Sa takie?

    Aga - Ty się łapiesz zdaje się? :cool:
    --
  19.  permalink
    No ale co? Sama ze soba mam sobie pogadac? :)
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    Hie hie - nie no - ale wypowiedzieć swoje zdanie możesz, co nie? :cool:
    --
  20.  permalink
    No to mówię- teoria czasami rozmija sie z praktyką.
    Mamy niemowlaków lub przedszkolaków moga się zadzwiwic za lat kilkanascie. Nie mówię,ze rodzina i wartości sa niewazne- wręcz przeciwnie- ale przychodzi czas, gdy dla dziecka najbardziej liczy sie grupa rówiesnicza. I o doświadczeniach, rozsterkach, decyzjach i ich konsekwencjach niekoniecznie chce gadać z rodzicami. :)
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    aga1976: ale przychodzi czas, gdy dla dziecka najbardziej liczy sie grupa rówiesnicza.

    Zgadzam się, chociaż nie w 100%. Pamiętam jeszcze z własnego doświadczenia, że jak ta i ta ma to i to to ja też chciałam. Tylko, że chodziło np. o telefon komórkowy. W wieku lat nastu nie ciągnęło mnie zupełnie do sfery intymnej. Związek z drugą osobą miał polegać na tych motylkach w brzuchu, trzymaniu się za ręce i ukradkowych pocałunkach. I tyle. Zresztą wtedy miałam jeszcze ambicję, by pozostać dziewicą do ślubu. :wink:
    Rodzice wlaściwie nie rozmawiali ze mną o tym czym jest seks - najpierw dostałam na Boże Narodzenie Encyklopedię, w której był pokazany stosunek płciowy w przekroju - tyle, że byłam w 2 czy 3 klasie i nie bardzo mnie to interesowało. W 4 klasie bylo o tym więcej i stąd właśnie wiedza się poszerzyła - ze szkoły. Później był przedmiot "Przygotowanie do życia w rodzinie" - ale wtedy to już właściwie "wszystko" wiedziałam. Tylko jakoś do praktyki mnie nie ciągnęło. I dopiero jak poznałam mojego obecnego R. to zaczęłam się tym bardziej interesować. Ale też nie od razu. :wink:
    --
  21.  permalink
    No tak- trudno wypowiadac sie za ogół nastolatków i za ogół matek ;)
    I napisałam dośc ogólnie- nie tylko o sferze intymnej.
    Chodzi mi o to,ze nasze założenia co do rozmów z nastolatkiem mogą sie zupełnie w przyszłości nie sprawdzić. No ale wiadomo- jakies tam musimy miec. Oby zycie ich nie weryfikowało zbyt mocno :)
  22.  permalink
    Ponieważ taka stara to JESZCZE nie jestem, pamiętam jak to było jak byłam nastolatką :wink:
    Wyrocznią w sprawach intymności, seksualności był dla mnie tata. Sama nie wiem, czemu zawdzięczał swoją silną pozycję- może temu, że traktował mnie po partnersku, był ze mną szczery? W każdym razie dla mnie liczyło się JEGO zdanie, jego opinia, w żaden sposób grupa rówieśnicza nie miała wpływu na pewne sfery mojego życia. Tata przekazał mi otwarte podejście do seksu- "otwarte" nie znaczyło, że mówił mi, że warto w wieku 17 lat pójść do łóżka z facetem i zmajstrować dziecko, czy że można sypiać z połową znajomych. Ale raczej było to podejście, że przy wzajemnym szacunku dwójki ludzi i łączącym ich uczuciu, wszystko jest dla ludzi, natomiast trzeba liczyć się z konsekwencjami.
    Pamiętam, że kryterium czy dany czyn jest dla mnie głupotą czy nie, było to, czy potem będę miała odwagę powiedzieć o tym tacie. Jeśli coś mi mówiło, że nie odważyłabym się przyznać do tego tacie- czułam, że nie jest to do końca ok.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    aga1976: Chodzi mi o to,ze nasze założenia co do rozmów z nastolatkiem mogą sie zupełnie w przyszłości nie sprawdzić.

    No pewnie. Każdy człowiek jest inny i sposoby rozmowy jakimi kierowali się nasi rodzice mają prawo nie sprawdzić się w przypadku naszych dzieci. Weryfikacja jeszcze przede mną. Aż się boję... :neutral:
    cerisecerise: Jeśli coś mi mówiło, że nie odważyłabym się przyznać do tego tacie- czułam, że nie jest to do końca ok.

    O! I to jest dobre podejście.
    --
  23.  permalink
    Cerise- ja tez nie jestem stara:) Tyle,że jednak teraz jest trochę inaczej. Inaczej sie dzieci wychowuje.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    aga1976: Inaczej sie dzieci wychowuje.

    Największą różnicę widzę w wakacje. Jak my byliśmy dziećmi to w wakacje się nawet na obiad nie chciało iść do domu, bo granie w piłkę było ważniejsze... dzieci było pełno na boiskach, placach zabaw. Dziś, jak idę sobie przez miasto, w ładny dzień, dzieci jest garstka. I to jeszcze tych najmłodszych. Te, co chodzą już do szkoły - siedzą przed komputerem. :neutral:
    --
  24.  permalink
    Ano fakt, dzieci się teraz inaczej wychowuje... Czasem mi się wydaje, że nawet nie to, że się wychowuje, ale raczej hoduje. Jak święte krowy...
    --
  25.  permalink
    Tak. Ja jestem w szoku. Mój syn zegna sie z kolegami po lekcjach i mówią" to nara- do zobaczenia". Tylko gdzie? Nie na dworze, na boisku tylko
    na gadzie albo na fejsbuku :/
  26.  permalink
    cerisecerise: Czasem mi się wydaje, że nawet nie to, że się wychowuje, ale raczej hoduje. Jak święte krowy...

    Eee- no bez przesady.
  27.  permalink
    Wiesz, czasami jak patrzę na dzieciaki z mojego osiedla, to mam takie odczucie...
    Pierwszy lepszy przykład- godzina 22-ga, upał, więc przy zamkniętych oknach nie da się spać, a tu banda ośmiolatków drze się jak opętana pod naszymi oknami. Ganiają się na rowerach i drą. Jak trzeci raz obudzili małą, to zeszłam na dół, podeszłam do nich i spokojnie powiedziałam, że jak jest tak ciepło, to są w mieszkaniach pootwierane okna, jest już dość późno i trochę ich krzyki przeszkadzają, więc czy mogliby zachowywać się trochę ciszej. Nie skończyłam mówić, jak jeden z chłopców uroczo robiąc "ŁEEEEEEEEE", prawie mnie przejechał swoim rowerkiem, a na drugi dzień jego mama zrobiła mi awanturę, że dzieci mają prawo do spokoju!
    "Za moich czasów" raczej a) w wieku ośmiu lat o 22-ej to co najwyżej książkę sobie czytałam b)gdybym darła się o tej godzinie pod oknami sąsiadów, to moja mama zeszłaby po mnie w ciągu 5 sekund
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    aga1976: Tylko gdzie? Nie na dworze, na boisku tylko na gadzie albo na fejsbuku :/

    No wlaśnie... może my mieliśmy to szczęście, że komputery nie były popularne...albo może "za drogie". Swój pierwszy dostałam i tak wcześnie, bo w 3 klasie podstawówki. Był to jednak taki "grat" - win 95 z dyskiem 350 MB, że nie siedziałam przed nim godzinami. Pewnie, gdybym miała dostęp do win xp w tamtych czasach lub chociaż do win 98 to też siedziałabym godzinami... :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    cerisecerise: "Za moich czasów" raczej a) w wieku ośmiu lat o 22-ej to co najwyżej książkę sobie czytałam b)gdybym darła się o tej godzinie pod oknami sąsiadów, to moja mama zeszłaby po mnie w ciągu 5 sekund

    Ano wlaśnie.
    --
  28.  permalink
    Ceri- jasne. Rozumiem,że nalezy zwracać dzieciom uwagę,że nie jesteśmy sami. Tyle,że punkt widzienia zalezy od punktu siedzenia. Byc moze gdy Twoje dziecko bedzie jeździło rowerkiem po osiedlu to bedzie Ci sie wydawało,że zwyczajnie spędza czas i ze jakies babony się go czepiają :)
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    aga1976: Tyle,że punkt widzienia zalezy od punktu siedzenia.

    To też racja. Pisałam niedawno o tym jak przyjechała do mojej babci moja kuzynka ze swoimi 3ma synami. I rzucali śliwkami w naszego psa. Dopóki moja mama nie zwróciła im uwagi. Później na podwórku stał z nimi ich ojciec - dzieciaki pewnie już naskarżyły jaka to "zła ciocia Basia"...
    Zresztą jak mieliśmy lokatorów - było podobnie. Swego czasu bawili się domofonem. Otwierali sobie drzwi, dzwonili itd. Moja mama w końcu zeszła i najpierw im mówi, że to nie zabawka, a później poszła do ich mamy, na co ta odparła : "Bo oni nie mieli czegoś takiego w Gościcinie".. :shocked:
    --
  29.  permalink
    Hmmmm... Pewno jestem zacofana, ale myślę, że nie chciałabym, żeby moje dziecko o 22-ej wydzierało się pod oknami. I pierwsza bym się czepnęła :wink:
    Jasne- w ciągu dnia dzieciaki się bawią się i nikt im nie każe robić tego w ciszy. Ale co innego późnym wieczorem.
    Zresztą- te same maluchy uwielbiają grać w króla, czy jak to się nazywa- może pamiętacie, rzucało się piłką o ścianę budynku i trzeba było przeskoczyć odbitą piłkę. Fajna gra, sama lubiłam, jest tylko jedno ALE- dzieciaki piłkę odbijają nie o ścianę bloku, ale... auta sąsiadów... I jak nasz sąsiad poszedł do rodziców zwrócić uwagę, że ich dzieci obijają piłką jego auto, to usłyszał, że albo mógł sobie dopłacić za miejsce na parkingu podziemnym, albo może parkować poza terenem osiedla jak mu nie pasuje. I nie chodziło tu o to, że dzieciaki niechcący piłkę rzucili- oni po prostu odbijają sobie piłkę od aut i nie widzą w tym nic złego. Ich rodzice również.
    Z kolei kiedyś mojemu mężowi oberwało się od jednej z mamuś- dziewczynka wyszła przed blok z chomikiem w małej plastikowej klatce (takie akwarium). Poszła grać w klasy, a chomik zostawiony na pełnym słońcu. Zrobiło mu się żal zwierzaka, więc zszedł i powiedział dziewczynce, że zwierzakowi coś się może stać, bo taka klatka szybko się nagrzewa i chomiczek pewno się męczy. Od dziecka usłyszał, że mama kupi jej następnego, a od mamy, która wychyliła się z balkonu, żeby dał spokój jej córce, bo to "tylko dziecko".
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.