?? Amazonko czyżbyś była niezadowolona z tego że za wcześnie się pojawiłaś się na świecie? Bo na razie tak "odczytuję" z Twojego tekstu, że nie dopełniono formalności.
:( do końca?? To by wiele tłumaczyło, iż miałaś tak wielkie zacięcie w dochowaniu siebie dla męża, kiedy to już klamka zapada właściwie tylko i wyłacznie z własnej woli, bez żadnych innych przyczyn.
Lily no ale w jaki sposób?? Przecierz kościół mówi wprost że ze współżyciem nalezy poczekać do ślubu, kiedy już będzie zawarte małżeństwo aby właśnie unikać takich musów. Niektórzy własnie czekaja na ciążę aby wziąść ślub, niektórzy biorą ślub dopiero po urodzeniu dziecka, a poza tym teraz już nie ma aż tak częstych przypadków kiedy ślub miałby być wymuszony ciążą jak to było jeszcze paręnaście lat temu.
Hmm, tak naprawdę obie sprawy ujawniły się niezależnie. Daty skojarzyłam jakoś na studiach, a "zachować siebie" chciałam już wcześniej. Nie wiem, czy jestem wzorem. Przekonamy się za ileś lat, czy się dotrzemy z wybrankiem. Są na to baardzo duże szanse.
oj kochana ja miałam ostatnio parę takich przypadków wśród znajomych...znali swoją drugą połowę b. krótko poszli w tango a potem ślub w lutym organizowany szybko przez rodziców - bleeee
:) cieszę się że Ci się to udało Amazonko :), no i kazdy związek małżeński ma swoje tajemnice nie koniecznie oczywiste dla kogoś trzeciego, kto patrzy z boku i kojarzy fakty (nie odnoszę się tutaj do Ciebie Amazonko, Ty z pewnością wiesz najlepiej jaki jest związek Twoich Rodziców). Ale małe OT.zrobił się nam tutaj. Miało być życzeniowo :):) a nie problemowo. Kto tam następny w kolejce jest do całusów, kwitków i gorących życzeń?? :):) sprawdźmi u Kogo szykuje się imprezka:)
No cóż. Ja też się urodziłam 5 miesięcy po ślubie, ale to da mnie żadne błe ;-) Ja swoje planuję urodzić po ślubie albo przed ślubem. Nie będę brałą ślubu w ciąży, Połówkowi już to zapowiedziałam. Na swoim weselu chcę się bawić a nie siedzieć sztywno jak kołek i odbębniać pańszczyznę, z rwącym krzyżem udawać szczęśliwą z imprezy i uśmiechać się sztucznie do gości. To jest dopiero błe ;-)