witajcie:) chcialam zapytac o pare rzeczy tylko czy ktos tutaj jeszcze zaglada?? jestem po clo -wczoraj skonczylam ostatnia tabl-zawsze bralam raniutko i nie bylo jakis odczuc specjalnie w trakcie brania. wczoraj dopiero woeczorem zaczal mnie bolec jajnik lewy, w nocy i nad ranem strasznie rwalo prawy. teraz mam dziwne uczucie w podbrzuszu, ale takie jakby juz sie wszystko uspokajalo. zastanawia mnie czy to normalne i jesli wczesniej zawsze czulam w ten wlasnie sposob owu, to czy teraz to tylko pobolewanie jajnikow z powodu clo czy moze owu?? w co tez watpie bo za szybko. tempka rano co prawda o 1.5 stopnia skoczyla, ale to chyba jeszcze za malo. nie mam monitoringu w tym cyklu wiec nie wiem kiedy bedzie owu. kiedy moge sie jej spodziewac? po ilu dni od skonczenia clo?? wczesniejsze cykle jesli nie byly na luteinie byly naprzemienne raz 33 dni raz 41, raz 33.41 itak w kolo. czuje sie psychicznie jakos dziwnie i taka jak jakies dziecko kt nie wiem gdzie sie teraz znajduje, stad tez tyle moze, glupich nawet pytan. sama nie wiem w jakim miejscu cyklu jestem teraz pozdrawiam
Witaj Bu_mamusia. Ja też się właśnie zastanawiałam, czy ktoś to zawita jak napiszę :) Od którego dnia cyklu brałaś clo i jak długo? 1 tabletkę dziennie?
Ja już i po clo i po pregnylu, ale o tym za chwilę.
No więc jestem nowa, ale nowa na forum, bo w serwisie już któryś rok. Jestem jedną z wielu koleżanek cierpiących na PCOS, nasze starania o dziecko właśnie sięgnęły stymulacji hormonalnej. To mój pierwszy cykl po odstawieniu tabletek anty, ale po kolei:
Kiedyś brałam pigułki z chęci zabezpieczenia się przed ciążą, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że cierpię na PCOS. 4 lata temu przestałam i już po kilku naturalnych zorientowałam się, że coś jest nie tak: każdy kolejny był dłuższy od poprzedniego i tak w końcu cykl prawie 60cio-dniowy skłonił do wizyty u ginekologa. Ten po serii badań hormonalnych, poziomu cukru i usg stwierdził PCOS. Ponieważ jeszcze wtedy nie planowałam bycia mamą, w celu ochrony jajników przed nadmierną produkcją i tak nie pękających pęcherzyków zgodziłam się na kolejną porcję tabletek anty. Wtedy też sama doszłam do tego, PCOS jest w mojej rodzinie dziedziczne (babcia kilka lat temu miała usunięty lewy jajnik z przydatkami z powodu torbieli, 2 lata temu mama, również lewy, mnie również dokucza ten lewy od czasu do czasu, tak że same rozumiecie...) W sierpniu zeszłego roku postanowiliśmy z Mężem, że postaramy się o dzidziusia, odstawiłam więc tabletki i za radą lekarza odczekaliśmy miesiąc, tyle, że w kolejnym mężowi akurat trafiła się kilkutygodniowa zagraniczna delegacja i diabli wzięli. W trzecim cyklu szybko zorientowałam się, że hormony zaczynają szwankować i mój organizm zbacza z torów, wybrałam się więc do lekarza - innego, bo sądzę, że ten pierwszy niepotrzebnie kazał odczekać. Gdyby nie to, coś mi mówi, że już teraz byłabym szczęśliwą mamą. Nowy lekarz, po wysłuchani całej litanii i zrobionym usg stwierdził, że wróciłam do punktu wyjścia, na obu jajnikach mam liczne pęcherzyki, żaden dominujący, endo marne :( No i co, znowu pigułki na zbicie starych pęcherzyków, ostatnie opakowanie skończyła w lipcu tego roku i 26/07/10 zaczął się mój bieżący, powiedzmy, że normalny cykl. No i zaczęło się: - wizyta u ginekologa w 4 dniu cyklu - bez większego skutku bo jajniki wyglądały jeszcze tak, jak po terapii hormonalnej no i było za wcześnie, żeby cokolwiek powiedzieć o pęcherzykach, poza tym, że prawy jajnik prawie całkowicie wyczyścił się z tych starych, lewy miał ich jeszcze trochę więcej ale podobno bez tragedii - od 5 dc przez 5 dni (do 9 włącznie) brałam po 2 tabletki Clo, na noc (podobnie jak niektóre z Was obawiałam się skutków ubocznych, więc wolałam je przespać, ale chyba żadne z tych skutków mnie nie dopadły i tak) - 10 dc -1szy monitoring i dwa dominujące pęcherzyki - w prawym jajniku 8,8 mm, w lewym 9,7 mm, endo za małe - 3,8 mm, tradycyjnie zaczął dokuczać lewy jajnik, ale lekarz wyjaśnił, że ból jest spowodowany tym, że sam jajnik jest większy od prawego i jest w nim jeszcze kilka małych pęcherzyków, więc jest bardziej "rozpychany", nie wiem czy dla Was brzmi logicznie, ale przyjęłam takie wyjaśnienie :) - 14 dc - 2gi monitoring - pęcherzyk w prawym 16,5 mm, w lewym 12,9 mm, endo się trochę poprawiło - 16 dc - 3ci monitoring - prawy 20 mm, lewy 17mm, endo podobno było w porządku, ale nie znam grubości. Lekarz powiedział, że przy PCOS te pęcherzyki mogą pęknąć ale nie muszą. Jeśli nie pękną mogą się albo zrobić cysty (stanęła mi przed oczami operacje mamy i babci), albo się wchłonąć i wtedy też nici z dzidziusia. Zaproponował zastrzyk z Pregnylu, owszem uprzedził o możliwości ciąży mnogiej, ale bynajmniej nie naciskał. Po konsultacji z Mężem, zgodziłam się na zastrzyk (obawialiśmy się, że jak zostawimy to wszystko na działanie losu - pękną, nie pękną, wchłoną się albo nie) to znów kolejny cykl nas wystawi na próbę). No i tak w 16 dc dostałam 10000 (chyba tyle) jednostek i w tym dniu nic więcej się nie działo - 17 dc - ok, 19 silny ból całego podbrzusza i oby jajników, choć dużo bardziej bolał lewy. Prawy przestał zupełnie boleć ok. 22giej, lewy nie dał spać całą noc, i rano ok. 7mej chyba musiał się coś wydarzyć bo złapał mnie bardzo silny ból z lewej strony, trwał może 5 minut, po czym cały ból minał - 18 dc- kolejny monitoring i brak obu pęcherzyków!! cyst też lekarz nie stwierdził, więc musiały obydwa pęknąć! Dziś jest mój 24 dc, 8 dzień po zastrzyku no i tak czekamy :) Wiem, że testu na razie robić nie wolno, więc zaciskam zęby (a ja niecierpliwa jestem ;) i pewnie jeszcze tydzień muszę wytrzymać. A potem, jeśli test będzie pozytywny, będzie kolejna niepewność: ile tych bobasów w brzuchu noszę? :) To jest pytanie!
witaj kate!! zaprosilam cie do znajomych na 28 ale nie wiem czy masz cykl zalozony.... oj znam troszke twoje przejscia...sama tez mam dluga...i dziwna historie... mnie zastanawia jedno-ja mam strasznie wysoka tempkea clo przestalam brac wczoraj z ranca wczesnie...a ja z natury jestem niskotemperaturowiec. chyba mii sie wszystko popierniczylo w tym cyklu, ale moze im bardziej pokrecony tym wieksza szansa:D
nio nic poczekamy tutaj czy ktos tu zaglada:D trzymam za ciebie lapki
dzieki Tuli_pani:D a mam jeszce takie pytanko. mysle o kupnie testow owu. nie wiem jednak jak je robic po clo-bo nie chce ani za wczesnie ani za pozno, a jest ich tylko 5 w opakowaniu. od kt dnia najlepiej. clo bralam od 5dc do 9dc wlacznie. teraz mam 11dc.
moze i masz racje,ale ja chyba nie bardzo umiem siebie obserwowac. moze jeszcze kiedys sie dalo, ale teraz to cykle byly szalone-ostatnio @ mialam prawie 18dni!! a teraz sama nie wiem czego moge sie spodziewac po clo, jak to ma wygladac. narazie boli od czasu do czasu, przy czym bardzo mocno z rana i poznym wieczorem, a co ma byc dalej nie wiem. jak bedziesz miala chwile to zajrzyj czasem i napisz co sadzisz...no moze teraz nie jest tam jeszcze za duzo do ogladania, ale za moze 2 dni juz cos moze sie wykluje:D
Bu_mamusiu - przy Clo bóle podbrzusza, jajników, dziwne temperaturki - to normalne. Czekaj spokojnie. Ja brałam Clo od 3 dc, a owulacja wypadała w okolicy 14 dc. Czyli od 7 dc (ostatni dzień Clo) do owulacji mijało 6-7 dni. I na ile wiem, zwykle tyle mija. Nie wiem czemu, mi dowalił dawkę 2 tabletki, a ja i bez Clo jajeczkuję poprawnie, więc zmieniłam lekarza.
Też oceniałam moje cykle jako dziwne wtedy.
Myślę, że u Ciebie owulacja powinna wypaść w okolicy 16 dc, więc testy proponuję zrobić 13, 14, 15 dc. Możesz zrobić też 12. Pamiętaj, żeby robić je w ciągudnia, a nie na porannym moczu. Aha -i po pierwszym pozytywnym (kreska testowa przynajmniej tak ciemna jak kontrolna) nie rób więcej testów, liczy się ten pierwszy pozytyw.
Kate - faktycznie po pregnylu testy wychodzą fałszywie dodatnie, więc zaciskaj ząbki i czekaj - trzymam kciuki, bo wszytko poszło dobrze. Taki silny ból owulacyjny po Twojej dawce Clo to chyba standard.
Aniu dziekuje ci bardzo, bardzo i zapraszam pod cykl im wiecej oczek, tym wieksza szansa ze cos zobacza:D bo ja niestety to nie widze nic i zdaje sie na pomoc dziewczyn z 28:D pozdrawiam
Dziewczyny a powiedzcie mi jak sobie radzicie z śluzem, bo przy CLO jest z nim gorzej, łykam wiesiołka ale mało mi to pomaga, co ewentualnie jeszcze można zastosować na polepszenie jakości śluzu a przede wszystkim na jego zwiększenie?
Hunavita - nie, nie to samo. ACC poprawia (ponoć) endometrium, tak mi mówiła ginekolog, a sama zauważyłam, że poprawia też śluz, pewnie dlatego, że jest lekiem wykrztuśnym, tak samo jak syrop. Na endometrium dziewczyny biorą też acard. Nie pamiętam jak stosować. Na pewno nie można przekraczać zalecanych dawek.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Polecam siemię lniane mielone, można zjadać cały cykl.
Pomagają też orzechy wszelkie, w sumie to ziarna typu słonecznik też nie zaszkodzą. Winko czerwone - większe ilości przed owu, ale po owu lampka przez kilka dni nie zaszkodzi.
Ja w tym cyklu miałam wiesiołek przez jakiś tydzień, potem ziarna i orzechy, do tego ze dwa kubki grzańca na czerwonym winie. I w dniu owu endo wyszło mi 11mm :D:D
śluz to mniej istotna sprawa, zdarza się ładne endo, w środku płodny śluz, a na zewnątrz suchoty. Nie ma co panikować.
Cześć dziewczyny!!! Jestem tu nowa i tak jak wszystkie od około pół roku staramy się z moim dziubaskiem o potomka. A było tak: Na 1 wizycie lekarz zapisał mi CLO od 3dc przez 5dni po 1 tabletce, jak nic nie pomoże miałam w następnym cyklu wziąść od 3 dc przez 5 dni po 2 tabletki no i wzięłam ale to też nic nie pomogło więc umówiłam się na następną wizytę dokładnie w 15dc. Lekarz stwierdził żę musi być już po owu bo nie było już śladu po pęcherzykach zapisał mi następną dawkę CLO tzn. od 3dc przez 5 dni po 3 tabletki i w 13 dc miałam przyjąć zastrzyk z pregnylu miała mi go podać jakaś pielęgniarka ale się troszke zaniepokoiłam i nie przyjęłam już 3 dawki CLO ani zastrzyku który miałam dostać ponieważ ani nie miałam żadnych badań ani nie wiadomo czy akurat w tym czasie będę mieć pęcherzyki w odpowiedniej wielkości by przyjąć ten zastrzyk bo nie byłam monitorowana ani razu. Powiedzcie mi czy dobrze zrobiłam bo ja już sama nie wiem
Clo nie działa na nieco mniej niż połowę kobiet - ok. 40%. To oznacza, że są duże szanse, że na Ciebie żadna dawka nie zadziała. No i po co pregnyl, kiedy nie ma pęcherzyka?
Myślę, że lepiej poczekać, niż narobić sobie mętliku w organizmie.
kalfasek, z własnego doświadczenia wiem, że przy CLO powinien być monitoring. Obecny mój cykl był z CLO (1x1tab, 3-7dc). Owulacja u mnie była prawdopodobnie ok.17dc (ból okołoowulacyjny). Przed 17dc byłam 2 razy na USG i pęcherzyk sobie rósł, potem był ten ból. Kolejne USG miałam właśnie 18dc (późne popołudnie). Z przyczyn ode mnie niezależnych każde USG robił inny gin (niestety). Ostatnie USG (mam PCO) - lekarz machnął w jedną stronę i w drugą, i nic nie zobaczył. Dopiero jak mu powiedziałam, że pęcherzyk był i ból był, to zaczął się przyglądać dokładniej. I wśród licznych drobnych pęcherzyków wypatrzył ciałko żółte, a potem płyn w zat.D. Gdybym poszłam tylko na to jedno USG (nie mając pewności czy pęcherzyk był, rósł) to diagnoza byłaby pewnie - brak owu. A tak wiem, że tym razem CLO w dawce 1x1tab zadziałało.
Piszesz, że w II cyklu lekarz stwierdził, że jest już po owu, a mimo to przepisał ci większą dawkę. Nie rozumiem takiego działania. Także albo pogadaj z obecnym lekarzem, albo poszukaj innego.
Ja już zmieniłam :)
i jeszcze wiesiołek na mnie np nie działa, dlatego od przyszłego cyklu pogryzam siemię lniane :) (na śluz), czerwone winko lubię, więc jeśli faktycznie pomaga na endo to tym lepiej.
AniaBB - no to piękne miałaś endo, u mnie max to jakieś 9mm z kawałkiem :), teraz przy CLO miałam 8mm, ale kiedyś tylko 4mm.
Kalfasku przede wszystkim powinnaś mieć monitoring przy stymulacji, podawanie leków stymulujących owulację i brak monitoringu (przy coraz wyższej dawce leku) to totalna ignorancja Tak jak Ania napisała, zdarza się, że organizm nie reaguje na clo, bądź nie reaguje na małe dawki, ale aby się o tym przekonać trzeba zrobić monitoring, a nie wróżyć z długości cyklu - u mnie było tak, że owulacja nawet po stymulantach nigdy nie występowała 13-14dc, tylko dopiero po 20dc (wszystko potwierdzone monitoringiem). Radziłabym Ci zmienić lekarza, po pierwsze z powodu wyżej opisanego, po drugie - na jakiej podstawie lekarz stwierdził, że potrzebujesz stymulacji? Miałaś robione badania w tym kierunku? monitoring?czy na piękne oczy?
AniuBB leczę się w Krapkowicach nie wiem czy kojarzysz gdzie to wogóle jest szczerze się przyznam że znalazłam wasze forum zaraz po wizycie u doktora i wyczytałam że nie można sobie od tak przyjąć zastrzyku pregnyl tylko trzeba być monitorowanym. Dlatego już zrezygnowałam z dalszych wizyt u tego lekarza i teraz się zastanawiam do kogo pójść dużego wyboru to u nas nie ma. Słyszałam że jest jakaś dobra pani doktor w Strzelcach Opolskich. Czy któraś z was może słyszała o niej?
Akurat znam, czasem jeżdżę tamtędy, bo zjeżdżam na Opole. Ale teraz rozwalili drogę i jest głupi objazd, więc jeżdżę przez Strzelce właśnie.
Polecam tego typu strony: http://www.rankinglekarzy.pl http://www.znanylekarz.pl http://www.twojlekarz.pl/
Można tam przeczytać sporo opinii. Oczywiście nie przejmuję się pojedynczymi głosami negatywnymi, zawsze się trafi jakaś niezadowolona osoba, ale liczy się całokształt. Mojego dr Ch. z Provity wybrałam na Twoim lekarzu właśnie.
Warto dojeżdżać, nawet dalej - w Twoim przypadku do Opola na przykład, a na bocianie znam dziewczyny, które jeżdżą po kilkaset km, nawet nocując tam, żeby dostać się do dobrego lekarza.
To nie jest wcale takie proste...
Na pewno osoba, która nie ma problemu nie musi borykać się z takimi wyborami. Ale jeśli coś jest nie tak, to ja wybrałabym nawet dojazd, byle mieć do lekarza zaufanie. Zresztą - dojeżdżam czasem 30 km do mojego Ch.
Witam! Dziś byłam u ginki i przepisała mi clo :/ Ale jak tutaj tak czytam to zaczynam mieć coraz bardziej mieszane uczucia :/ U mnie pokrótce wygląda to tak: jestem po dwóch poronieniach, wykryli mi po drugim hashimoto i biorę euthyrox 75. Hormony już uregulowałam. Przez hashi zaczęłam mieć strasznie nieregularne cykle, które ginka uregulowała mi za pomocą duphastonu - brałam go od 17dc przez 12 dni. Ale jak się dziś okazało moje owulacje rządzą się swoimi prawami i mimo uregulowanego cyklu owulacja jest, pęcherzyki pękaja ale nigdy nie wiadomo kiedy :/ Teraz np. jestem w 17dc i dziś ginka powiedziała mi, że moje pęcherzyki dopiero rosną więc miałabym mega długi cykl, ale że ten duphaston biorę to będzie 31 dniowy jak zwykle. No więc przepisała mi clo, żeby też te owulacje trochę uregulować, mam go brać od 5dc do 9dc po jednej tabletce. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że czytałam tutaj, że chodziłyście na monitoring, a moja ginka kazała mi przyjść na monitoring dopiero jeśli za pierwszym razem się nie uda, czyli przy drugim cyklu w którym mam brać 2 tabletki clo. Nie wiem co z tym fantem zrobić, boję się, że narobią mi się torbiele i wszystko się rozjedzie już na amen. Do tego z tego co tu czytam to niewiele z was zaszło w ciążę po clo. Oczywiście nie ukrywam, że nie przeczytałam całego wątku, bo brakłoby mi czasu :] ale jakie są szanse z zajściem w ciążę z tym lekiem? I czy może po prostu powinnam się sama wcisnąć na siłę do ginki na usg, zaraz po tym 9dc z clo? Albo kiedy najlepiej iść na usg? kiedy te pęcherzyki pękną? po jakim czasie? Byłabym wdzięczna za jakieś dodatkowe wskazówki bo pytan mi się narodziło dopiero jak poczytałam o tym w domu i nie miałam jak dopytać gina :/ Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam!
Mój poprzedni gin też dowalił mi 2x1 Clo, a potem nic. Podglądanie miałam tuż przed owulacją, nie sprawdził, czy pękły, i teraz jak na to patrzę, to chyba nie pękały. Wtedy skok miałam mocno mizerny, FL bardzo długą co prawda, ale jakoś tak rozwleczoną tylko. Tym razem Clo 1x1 (w kolejnym 1x0,5) i ovitrelle na pęknięcie. Nie zrobiliśmy USG, ale przed końcem cyklu mam się stawić na kontrolę. Skok wyszedł - jak nigdy! No i luteina na fazę lutealną (ale nie miała wpływu na skok, bo dopiero w 4 dzień zaczęłam, a od pierwszego dnia temperatury mnie zaszokowały).
Ogólnie Clo daje efekty, tym bardziej, że fakt pęknięcia pęcherzyka Graafa nie oznacza, że oocyt nadaje się do czegokolwiek. Czasami przygotowania idą nieprawidłowo i po owulacji jajeczko nie potrafi zapłodnić się.
Co do terminów, to trudno wyczuć. Ja mam krótkie fazy folikularne, brałam Clo 2-6 dc. W 10dc pęcherzyki były gotowe, przyjęłam ovitrelle, w 11 dc była owu. Czyli od ostatniego dnia Clo (6) do owulacji (11) minęło 5 dni. W Twoim przypadku wypadłoby 9+5 - 14. Proponuję w 13 dc obejrzeć jajniki. Ale nie jest powiedziane, że będzie tak jak u mnie, bo każdy organizm reaguje po swojemu.
Lily - zmieniłabym ginekologa, któremu zależy tylko na tym by cykl miał określoną ilość dni, a tak to wygląda skoro Twoja gin ładuje Ci duphaston widząc że pęcherzyki się dopiero zbierają do pękania. Jakie znaczenie ma to kiedy dochodzi do owulacji i ile dni ma cykl? Co raz mniej ginekologów (na szczęście) przepisuje duphaston "na sztywno". Powinno się go brać od 3 dnia po skoku, a z tego co piszesz Ty zaczynasz jeszcze przed owu.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Kodama - dzięki. Wiesz co do tej rezygnacji z ginki to raczej nie zrezygnuje, bo ona naprawdę jest dobra, a już przeszłam na prawdę mnóstwo lekarzy ginów ;] Ale oczywiście nie ufam jej bezgranicznie, dlatego sama się po prostu do niej wybiorę w okolicach 14, 15 dc. Ona robi usg w poniedziałki i środy. Więc sobie wymyśliłam, że jeśli dostanę @ 9.11, to 22.11 będę miała 14dc, a że to będzie poniedziałek, to się wybiorę na usg. Natomiast jesli dostałabym @ 10.11 - to tu mam większy problem i mam nadzieje że mi Drogie Koleżanki poradzą co zrobić :] Chodzi o to, że wówczas 22.11 (poniedziałek) i 24.11 (środa) miałabym kolejno 14dc i 16dc. I wtedy nie wiem czy zawitać u niej tego 20.11 czy lepiej poczekać do 16 dc i iść w środę 24.11. Z drugiej strony, mam w 24 konferencję więc może mi być ciężko się zwolnić :( Więc w sumie 14dc byłby lepszy ale boję się, że pójdę za wcześnie i nic konkretnego mi nie powie :/ bo np. dopiero w 16 by pękły. Chcę tez na niej wymusić te zastrzyki na pęknięcie pęcherzyka, bo już mi się po poronieniach po jednej torbieli zrobiło, na szczęście obie się wchłonęły. I mam jeszcze jedno pytanko... Jaki dobry lek mogłabym brać osłonowo razem z clo?
Mam jeszcze jedno pytanie... Bo poczytałam tutaj na forum o dziewczynach które właśnie tak jak ja biorą duphaston od 17dc-28dc a potem odstawiają na kilka dni żeby @ wystąpiła. Mnie ginka kazała brać clo od 5dc-9dc a potem od 17dc duphaston do 28dc, potem przerwa i jeśli nie pojawi się @ to zzrobić test i brać w razie ciąży ponownie duphaston. No i stąd moje pytanie: czy jeśli zrobię przerwę, to nagły spadek progesteronu może zagrozić ewentualnej ciąży :/ nastomiast jeśli zrobię test 29dc zaraz po braniu duphastonu, to może test jeszcze nie wyjść :/ No i co mam zrobić? Jesli przerwę, mogę zaszkodzić ciąży a jak nie przerwę i nie będę w ciąży to nie dostanę okresu :/ Ja zwykle dostawałam okres na 3 dzień po skończeniu duphastonu, ale nie wiem czy odstawiać na te trzy dni czy może zrobić to jakoś inaczej :( Poradźcie coś proszę :(
Dziewczyny czy jest jeszcze jakas dobra duszyczka która umiałaby odpowiedziec na moje pytania?? Chciałabym wiedzieć też czy i jakie brać leki osłonowe na jelita i wątrobę, bo ginka mi mówiła, że clo może mi dać popalić właśnie na te narządy :/ Czytałam też że brałyście ACC MAX wiesiołka i len ale na co to konkretnie i jak się to bierze?
Tak - nagłe odstawienie może zaszkodzić. Ja zrobiłabym przynajmniej sikaniec jak nie betę. Odstawienie w ciąży określa lekarz prowadzący.
Ja miałam zalecenie luteiny w 3dpo, i przez 12 dni brać (albo do 12 dpo - nie mam pewności ;P) Upewnię się u gina. Na pewno przed odstawieniem trzeba sprawdzić ciążę.
Nie biorę nic osłonowego. ACC max, wiesiołek, len na endometrium. Ale tym razem będę brać estrofem.
Dziewczyny moja koleżanka pyta mnie. Czy jak weżmie CLO nie od 3 tylko od 5 dc to przesunie owulację? Moim zdaniem nie, ale ja nie jestem w tym temacie obyta więc proszę podpowiedzcie... Ponieważ jej mąż pracuje za granicą i jakoś jak jest coś na rzeczy to go nie ma :-((( Pozdrawiam i w jej imieniu dziękuję za podpowiedż
Witam, cosik tu macie cichutko... Dziewczyny, 3 lata temu byłam w podobnej sytuacji do Waszej (nawet wypowiadałam się na tym forum, pod innym loginem), obecnie jestem szczęśliwą mamą 20-miesięcznego Filipka. A to oznacza - TRZEBA MIEĆ NADZIEJĘ I WIARĘ, że się uda. Ja niestety jej nie miałam - aż wstyd się przyznać. Po pół roku przerwałam leczenie. Po kolejnych 6 miesiącach zaszłam w ciążę, bez wspomagaczy, przypadkiem. W sumie staraliśmy się z mężem 2 lata, ale się udało!!!
Bo nie liczyłam, nie obserwowałam, nie nastawiałam się już na ciążę. Całkowicie przestałam o tym myśleć. Seks był wtedy, kiedy mieliśmy ochotę, a nie wtedy, kiedy wypadały dni płodne. Lekarze nie dawali mi prawie żadnych szans na zaciążenie a jednak się udało.
Czytaj wyżej mój poprzedni wpis. Jest tam słowo "nie". Gdybym stosowała te wszystkie zasady do końca to mogłabym powiedzieć, że ciąża była zaplanowana, natomiast była dla nas ogromnym zaskoczeniem, bo nie nastawialiśmy się na to, że się uda i odpuściliśmy sobie w jakimś stopniu.
Nie, jest tam opis starań na żywioł. Nastawianie się na ciążę nie jest potrzebne do poczęcia. Wystarczy samo skorzystanie z okresu płodnego - świadome czy nie - dla natury to nie ma znaczenia. Uważasz, że syn jest nieplanowany?
Fifi był planowany zaraz po naszym ślubie, jednak natura zrobiła swoje. Po 2 latach nie liczyliśmy na cud (chociaż teraz wiem, że tak naprawdę to krótki czas starań).
Amazonko, czy Ty zawsze musisz wchodzić na wątki starających się i udowadniać,że "Twoje" jest na wierzchu? Aż tak Ci na tym zależy? Każda długo oczekująca na ciążę kobieta wie, co to znaczy się "nie starać", a mimo to nie odkładać poczęcia i wydaje mi się, że nie musi się z tego przed Tobą spowiadać i odpowiadać na Twoje "podchwytliwe" i zawsze tak samo brzmiące pytania. Pozdrawiam.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Dziewczyny powiedzcie mi co mam robić. Brałam clo od 5 do 9dc. Robiłam testy owu i wychodziła kreska testowa blada ale była. Wczoraj 13dc byłam na monitoringu i wyszło, że w prawym jajniku mam pęcherzyk 26mm i ginka twierdziła, że lada dzień pęknie, bo jest jakoś na krawędzi czy coś takiego. W lewym jajniku były dwa 22mm i 15mm. No więc dziś ponownie zrobiłam test i ku mojemu zaskoczeniu kreska testowa się nie pojawiła. Pojawiła się dopiero po ok. 20 minutach ale jeszcze bledsza niż była wczoraj. Co mam robić? Co mam o tym myśleć? Bo nie wiem sama :( Boję się, że nie pękną mi te pęcherzyki i porobią mi się torbiele :( Powiedzcie dziewczyny co mam sądzić o tych testach :( Czy to oznacza, że mi te pęcherzyki nie popękają już :(
Lily, z testami owulacyjnymi to raczej nie miałam do czynienia bo przy PCOS rzekomo się nie sprawdzają. Obiło mi się też o uszy, że przy clo też mogą być mylne. Jesteś umówiona na kolejne usg np. jutro? 26 mm to już dużo, wydaje mi się, że lekarz powinien to skontrolować.
Lily, za tym co Marti pisze, chyba nie robi się testów na cyklach stymulowanych, ale pewności nie mam - ginekolog Ci zaleciła? Szkoda, że na wszelki wypadek nie dostałaś czegoś na pęknięcie - pregnylu np, ale poczekaj spokojnie na kolejny monit. Może już będzie po wszystkim. A na pocieszenie, to nawet jeśli torbiele się zrobią, to duże prawdopodobieństwo, że znikną wraz z miesiączką. A nawet jeśli nie to są skuteczne sposoby na zlikwidowanie takowych. Następnym razem poproś gina o coś co wspomoże pęknięcie, a póki co ciesz się tym cyklem, bo kto wie? Może to będzie TEN?
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Mi tam wychodziły zawsze. Ale znam dziewczyny, którym nie wychodziły z zasady, a owulacje i ciąże były. Więc poziom LH w moczu może się chyba zmieniać "osobniczo".
W cyklach stymulowanych powinnaś chyba mieć podane coś na pęknięcie, pregnyl albo ovitrelle (pregnyl tańszy)
26 to już dużo i dziwię się, że nie zaproponowała Ci już wtedy pregnylu. Ja przy pęcherzyku 23 mm dostałam właśnie ovitrelle.
Już sama nie wiem :( Powiedziała, że ten 26mm to pęknie na pewno bo jakoś tak brzegowo był usadowiony, że niby już "na wylocie" więc nic nie dała. Nie mam teraz już monitoringu, a w przyszłym cyklu tez będzie problem, bo mi owu wypadnie w święta :/ Naciskałam bardzo chociaż nie powiedziałam jej konkretnie, że chcę coś na pęknięcie, ale ona na każdy mój nacisk "A co jak nie pęknie" odpowiadała, że ten z prawego jajnika pęknie na pewno. Ja już zaczynam mieć to wszystko gdzieś... teraz kiedy mój mąż nabrał dużych chęci to pojawiły się problemy a jak moglam naturalnie to on się nie kwapił :/ Zastanawiam się jeszcze i może któraś z Was mi powie czy tak się mogło stać. W środę po południu robiłam test wyszedł blady, na usg był ten pęcherzyk 26mm, czy mogło się zdarzyć tak, że w nocy z środy na czwartek pękł ten pęcherzyk i dlatego teraz wychodzi test całkowicie negatywny? Czy tak się mogło stać? Że np. przed owu w środę test mi jej po prostu nie wykrył a w czwartek wyszedł całkowicie negatywny bo po prostu było już po owu? Bo już nic innego do głowy mi nie przychodzi.
Lily, trudno tak gdybać. Wszystko mogło się zdarzyć włącznie z tym, że testy pokazały wynik fałszywy. Dlaczego nie masz już teraz monitoringu? Nie możesz pójść na usg , żeby się uspokoić? Niespecjalnie to rozumiem. W przyszłym cyklu masz brać clo bez monitoringu???
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Miałam teraz jeden monitoring, na który właściwie sama się wybrałam bo przy pierwszym cyklu z clo miałam nie mieć dopiero miałam przyjść przy drugim. Teraz ginka zapytała mnie jak się czuję sprawdziła czy pęcherzyki rosną i powiedziała, że jeśli rosną a ja czuję się przy clo dobrze to nie muszę przychodzić przy drugim cyklu na monitoring :/ Wiem, że to dziwne i w ogóle ale nie mam co zrobić. W moim mieście wszyscy ginekolodzy się znają bo pracują w tutejszym szpitalu, a ona jest akurat najlepsza z nich wszystkich i ma najlepszy sprzęt więc nie mam do kogo pójść. Poza tym przy drugim cyklu z clo i tak owu trafi mi się w święta więc nie będę miała jak pójść. Generalnie to już mi wszystko jedno. Mam takiego doła, że jest mi jedno czy i ile torbieli mi się stworzy i czy popękają te pęcherzyki. Wyszłam z założenia, że i tak moje jajniki nie są mi do niczego potrzebne bo w ciążę nie umiem zajść, a teraz przy tych negatywnych testach to już w ogóle jestem tego pewna. Temperatury nie mierze bo wychodzę w nocy zawsze do WC a czytałam, że to musi być mierzone o stałej porze i to bez wstawania z łóżka, a ja raz się budzę o 1 na kibelek innym razem o 3 a innym razem prześpię całą noc. Więc daruję sobie mierzenie tempki. Zresztą przy clo to ponoć i tak bez sensu by było. No i tak to u mnie wygląda. Drugi cykl będę miała bez monitoringu, chyba, że coś mi się po drodze wydarzy i będzie mnie bolał brzuch czy coś to pójdę na wizytę. A tak to nie mam co zrobić. :(
Lily, proponuję wybrać się do innego lekarza. Byłam w podobnej sytuacji, dopiero czwarty lekarz stanął na wysokości zadania. Do jednego lekarza dojeżdzałam jakieś 40 km. Warto się zmobilizować i poszukać lekarza w innym mieście, byle był dobrym specjalistą. Stosowanie clo bez monitoringu jest niebezpieczne i ryzykowne. Z tego co piszesz to dopiero Twój pierwszy cykl z clo, więc się nie załamuj i cierpliwie czekaj. Z jakiego powodu masz zalecone clo? Testami owulacyjnymi się nie stresuj, bo jest bardzo prawdopodobne, że nie są wiarygodne w Twoim przypadku. Mnie lekarze dawali marne szanse na ciążę, prognozowali długie, wieloletnie leczenie a w ciążę zaszłam po 6 miesiącach od odstawienia leków czyli bez wspomagaczy, co teoretycznie miało być niemożliwe. Trzeba mieć nadzieję!