Lily, wybacz moją uwagę, ale jesteś tak na prawdę na początku starań, więc myślę, że troszkę za wcześnie na podejmowanie decyzji o adopcji. To bardzo poważna sprawa (aczkolwiek uważam, że to bardzo dobry pomysł, sama też taką ewentualność rozważam, ale dopiero za kilka lat, jeśli nie uda mi się zajść w ciążę). Potrzebujesz jeszcze dużo cierpliwości i wytrwałości, czego bardzo Ci życzę

Kurcze. Poczytałam o metodzie Roetzera i metodzie Billingsów i jedno mi się pytanie nasuwa. Przy Roetzera mierzy się głównie temperaturę. Przy Billingsie sprawdza się śluz. U mnie ze śluzem jest bardzo skromnie więc Billings odpada. Ale co do Roetzera to skąd ja będę wiedzieć kiedy mam owu, skoro to jest metoda która owu nie oznacza? Mam wrażenie, że jest to metoda bardziej przeznaczona dla tych co nie planują dzieci :/ Mylę się?

No to mnie Kodama przejrzałaś :P Jestem niestety w gorącej wodzie kąpana ;) Muszę poczekać aż w ogóle zacznę nowy cykl bo z tego i tak nic nie wyniknie. Tak czy inaczej nakręciłam się trochę że może jednak jestem w ciąży :/ I nie wiem jak wytrzymam do tego czwartku. Powiedzcie mi jeszcze bo mnie wczoraj moja ginka nie na żarty nastraszyła, że skoro tych pęcherzyków tyle tam mam to mogę nawet jakiegoś krwotoku wewnętrznego dostać. Czy to możliwe? Czy ten Duphaston mi wystarczy czy może jednak powinna mi przepisać jakiś antybiotyk? Gdzies wyczytałam że jakaś dziewczyna dostała właśnie jakiś antybiotyk jak miała przestymulowany cykl :/ A skoro idę do niej we wtorek to bym ją o to poprosiła.

Kodama mam fotke tylko z prawego jajnika bo tam były trzy z tego co widzę a nie 4 jak mi powiedziała. Chyba, że mnie się coś pomieszało. W każdym razie w prawym mam tak: 1. 16,5mm 2. 17,4mm i 3. 27,1mm. W lewym nie drukowała nie wiem czemu, ale powiedziała, że jest ich sporo i są małe więc być może dlatego ich nie mierzyła. Ale skoro mówisz że małe się powchłaniają to muszę czekać. Bo ten lewy jajnik daje mi dzisiaj nieźle popalić. W ogóle jakoś tak ciągnie mnie brzuch ale po bokach na wysokości pasa :/ Dziwne. Momentami to mam wrażenie, że wcale mnie jajniki nie bolą tylko ten brzuch, a raczej pas tak dziwnie boli. No ale nieważne. Nie chcę się nakręcać.

Ale 17 i 16 nie są chyba takie duże. Tylko ten 27 dość spory. Sama nie wiem. Mam dziś jak zwykle strasznego doła :( Czas ucieka, starsza jestem z roku na rok, a lekarka twierdzi, że mam sobie na kolejne 3-4 miesiące odpocząć od starań :( naprawdę nie chce mi się żyć :(

3,5 roku z półrocznymi przerwami po dwóch poronieniach. No to w sumie może będzie ze dwa lata. Bo najpierw były przerwy po poronieniach po pół roku, a potem było pół roku przerwy na ustabilizowanie tsh przy moim hashimoto. Czyli wyjdzi gdzieś ok. 2 lat :(

Jeśli mam być szczera już mnie rybka co ona mysli i co mi każe. Teraz to ja muszę najpierw urobić mojego męża, bo on się bardzo szybko zniechęca :/ Wiecie, mój tata jest ciężko chory, TK wykazało że ma naciek na lewym płucu i że to rak, miał przerzuty do mózgu. Jest po chemii i dwóch radio. I ostatnio odebrał wyniki i okazało się, że naciek na płucach zniknął. Zostały tylko te guzki w głowie :/ Ale dziś onkolog mu powiedziała, że jest ok i jedyne o co musi zadbać to żeby mu się dalej woda w płucach nie zbierała i wysłała go na jakiś tam zabieg. Do tego wczoraj okazało się, że dostał mieszkanie z urzędu z c.o. i wszyscy jesteśmy prze szczęśliwi, że tak się pięknie dla niego rok kończy. Miałam nadzieję cichą że do tego wszystkiego i ja będę miała radosną nowinę do przekazania. Ale przestałam się już łudzić :/ Wiem, że będziecie na mnie krzyczeć ale zrobiłam wczoraj test i oczywiście był negatywny. 9.12. mam ostatni dzień z duphkiem więc pójdę jeszcze tylko na betę żeby mieć pewność, że nie jestem w ciąży i że spokojnie mogę duphka odstawić. 13.12. powinna pojawić się @ więc teraz to już pozostało mi tylko czekać. Wiem, że na test było za wcześnie, ale mimo wszystko jakoś tak nie dawało mi to spokoju, więc go zrobiłam. Temperatura mi spada więc pewnie @ przyjdzie. A dziś ciąg dalszy studiowania metod :) Może się w końcu nauczę i przekonam do tego :)

Kupiłam sobie termometr MIcrolife MT16C2 na allegro :D :D :D Jak już mam zacząć obserwacje to niech to jest przynajmniej na porządnym sprzęcie :D Jedyne co mnie martwi to jak czytam o tych metodach to wszędzie ten śluz... a u mnie jak jest śluz to albo jest żółtawy, albo np. teraz mam biały śluz. A generalnie mam go bardzo mało i właśnie obawiam się, że nie będę w stanie go określić dobrze :/ No ale zobaczymy.

A ten wiesiołek dwuletni który kupiłam nie wystarczy mi na razie? Czytałam na wspomagaczach właśnie o jakimś żelu, ale ty napisałaś, że na ciebie nie działa, a nie chcę znów sobie wszystkiego rozjechać. Powiedz mi tylko proszę kodama, czy skoro mam nie brać żadnych leków od przyszłego cyklu (oprócz mojego euthyroxu) i tylko się obserwować, ewentualnie starać, to brać ten wiesiołek czy lepiej sobie odpuścić to na razie? Bo ja właściwie jakiś tam śluz mam tylko jest go mało.A płodnego to nigdy nie widziałam bo ze względu na moje bardzo długie cykle, moja naturalna owu była hamowana przez duphka którego zawsze brałam od 17dc :/ A śluz jaki dotychczas obserwowałam to albo białawy, albo twarożkowaty, albo żółtawy. To wsio co dało się zauważyć :/ Więc się na razie tylko nad tym wiesiołkiem zastanawiam! :)

Żel? Chodzi Ci o Pre-seed? No można spróbować. Czytałam opinię, że wielu się z nim udaje. Na mnie to nic nie działa więc nie trzeba się sugerować.

Dziewczyny mam jeszcze pytanie. Co się stanie jeśli te pęcherzyki nie wszystkie się wchłoną? Jak to potem wyleczyć?

O tym zdecyduje lekarz. Żadna z nas nie jest lekarzem, a nawet gdyby, to nie znamy Twojego organizmu.

Ja proponuję spróbować bez stresu mierzyć temperaturę. Nie ma presji na wybór metody, możesz sobie o tym poczytać i z czasem wybrać. Analizy są w dużej części podobne. Jak zaczniesz nowy cykl, to mierz temperaturę od 4-5 dnia, najlepiej codziennie. Zobaczymy, co się będzie dzialo. Jeśli udostępnisz wykres, to na pewno Ci pomożemy.

Co do wiesiolka, to możesz spokojnie go brać, ale tylko do skoku.

A co oznacza biały śluz dość sporo go mam. Jestem w 23dc. Wiem, że jest to śluz nieprzenikliwy i na pewno nie jest płodny. Bardziej zastanawia mnie jednak czy może być jakąś oznaką ciąży - wiem, też że po samym śluzie nie da się tego określić, ale może któraś z was miała taki przypadek w trakcie brania clo. Bo temperatura na razie bez zmian.

Aaaaa i właśnie miałam was tylko dopytać o tą temperaturę. Te wszystkie elektroniczne termometry mierzą tylko przez 60 sekund. Wg Roetzera czytałam, że waginalnie powinno się mierzyć chyba przez 5 minut (chyba, że coś źle zrozumiałam). No więc to jest różnica 4 minut! Czy mam trzymać ten termometr nadal przez te 4 minuty czy po prostu jak zapiszczy wyjąć? Jak to jest z tym?

Aha ok dzięki ;)

Śluz w tym okresie to nie jest właściwie śluz, tylko wydzielina pochwowa. To normalne, chociaż niekiedy przy zajściu dziewczyny widzą do "więcej" niż normalnie. Bywa też, że pojawia się wodnisty śluz - ja tak miewam, a więc o cechach płodnych. Niekiedy opisują nawet rozciągliwy.

Nie wnikałabym za bardzo w odczucia, bowiem śluz, pobolewania i inne to nie są specyficzne oznaki ciąży i nie różnią się niemal od objawów II fazy.

Trzymam kciuki, za kilka dni sama będziesz wiedziała co i jak - i życzę oczywiście plusa.

A skąd wiesz, kiedy spodziewasz się @ skoro nie wiesz w którym dniu fazy lutealnej jesteś i kiedy doszło do owulacji? Bo chyba nie chcesz napisać, że orientujesz się po długości cyklu ;-)?

No właściwie masz rację, tylko skoro nie wiesz tak naprawdę w którym dniu fl jesteś, to nie ma pewności czy beta z piątku będzie wiarygodna. Od jak dawna bierzesz ten duphaston? Tzn w tym cyklu? Pisałaś coś o temperaturze - jaka jest i od kiedy?

Widzę tylko cykl z lipca. Resztę widocznie masz niedostępną również dla przyjaciółek.

Już :D

Bardzo ci dziękuję kochana! Ale powiedz po czym uważasz że to faza wyższych temperatur? Bo ten dzisiejszy skok może być spowodowany tym moim wyłażeniem z łóżka przed czasem mierzenia tempki :/

A co ta faza wyższych temperatur może oznaczać?

Dzięki Kodama. Materiały czytałam, ale tych informacji jest dość dużo i nie jestem w stanie wszystkiego objąć na raz. Wczoraj po napisaniu swojego posta przeczytałam jeszcze raz o tych wzrostach i spadkach i faktycznie jest tak jak czytam teraz to co ty piszesz :) Dziś temperatura znów podskoczyła.
A ja mam jeszcze jedno głupie pytanie. Na ulotce jest napisane, że temperaturę należy mierzyć w momencie pojawienia się takiego migającego znaczku (bo najpierw pojawia się po włączeniu poprzednia temperatura) ale wymierzyłam z zegarkiem że te 60 sekund to on mierzy od momentu jego włączenia a nie od momentu pojawienia sie tego migającego znaczka. I stąd właśnie moje pytanie: mierzyc od razu po włączeniu czy poczekać, aż zacznie ten znaczek migać? Bo różnica między mierzeniem od razu a mierzeniem po odczekaniu to 0,02 st. :/ Wiem, że pytanie ogólnie głupie ale coś mi tu nie gra, bo jeśli zacznę mierzyć od momentu pojawienia się migającego znaczka to nie będę nawet minuty mierzyć :/

Dziś 28dc. Zrobiłam test z rannego moczu i niestety jedna krecha :( Nie wytrzymałam...wiem :( Jutro i tak idę na betę ale przynajmniej wiem, że mam się nie nakręcać. Temperatura z ostatnich 3 dni: 36.93, 36.92 i 36.94. Niby wysoka ale tak czy inaczej żadnych objawów ciąży nie mam. Ani piersi nie bolą, nie są pełne, ani brzuch nie boli, nie ciągnie. Także dla mnie wszystko jasne :(

Ja już na nic nie liczę. Nie wiem czego się spodziewałam po tym cyklu, skoro moje pęcherzyki pewnie pękały jak były już przerośnięte bo ginki nie interesowało to, że można by dać coś na pęknięcie :/ Jedyne co po clo mi zostało w pamiątce to piękne torbiele :( Załamka... :( Żyć się odechciewa :( Wszystkie koleżanki z brzuchami chodzą a ja mogę tylko popatrzeć... :( Nie zawracam wam już głowy dziewczyny. Dziękuję serdecznie za pomoc i mam nadzieję, że w razie problemów będę mogła ponownie na was liczyć. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ :*

Lily, nie ma się co załamywać. Lepiej nabrać dystansu i nie nakręcać się za bardzo. Tutaj możesz uzyskać wiele cennych rad i wsparcie, co jest bardzo ważne. Nie poddawaj się! Trzymamy za Ciebie kciuki