dzieki dziewczyny za wsarcie to barszo miłe . w tej chwili jestem na etapie poszukiwan choc nie jest to łatwe a wierzcie mi mam obawy wielkie - boje sie co tym razem moge usłyszec ale może własnie do trzech razy sztuka? miejmy nadzieje a jesli nie za trzecim może za czwartym , piątym ale nie poddam sie przecież muszą jeszcze istniec lekarze z powołania prawda:)
Witajcie Dziewczyny, Muszę się z Wami podzielić tą informacją. Dzisiaj byłam na kolejnym monitoringu i mój pęcherzyk ma już 18 mm a dziś jest już mój 19 dc. Nie mogę w to uwierzyć, jeszcze w piątek miał 13 mm i nie wierzyłam, ze zacznie rosnąć bo przez poprzedni tydzień przyrósł tylko 2 mm... A tu taka niespodzianka. Gin przepisała mi receptę i jutro idę na kolejny monitoring i dostaną zastrzyk na pęknięcie i potem mam przyjść za 3 dni zobaczyć czy pękł. Jestem taka podekscytowana bo to będzie pierwszy cykl, w którym będzie realna szansa na sukces. W grudniu w moim pierwszym cyklu z Clo, w którym pęcherzyk był gotowy już w 13 dc nie mogliśmy działać bo mąż miał wypadek. Potem miałam przerwę na badanie HSG, potem na wchłonięcia torbiela no i w końcu znów nadeszła okazja. Wiadmo, że wszystko może się wydarzyć ale jest to na pewno krok do przodu. Lena - mocno trzymam kciuki za Twoje pęcherzyki - zeby pękły!!!!! bo naprawdę szkoda będzie nie wykorzystać okazji skoro tak ładnie urosły.
Ja choruję na pco ale mam cudowną córeczkę (po wielu trudnych chwilach i przy pomocy między innymi CLO). Teraz staramy się o drugą dzidzię. Od wakacji staraliśmy się bez pomocy leków, wcześniej brałam tabletki aby uregulować wszystko - miało się udać po odstawieniu tabletek, ale nic nie wyszło. Jestem po wielu badaniach i już wiem że bez stymulacji się nie uda. Umówiłam się z lekarką, że spotkamy się w kwietniu i przepisze mi CLO. Jak na razie miałam przez dwa cykle nic nie brać tylko zbierać siły na stymulacje itp. Mam jednak ogromny problem: od 11 dni mam @ i nic nie zapowiada jej końca. Czy wiecie co mogę wziąć aby się skończyła?
Olla! Trzymam kciuki, żeby ładnie pękł, as nie robił takich hec jak moje No i żeby zaprzyjaźnił się z jakimś ładnym plemniczkiem .
Gosia 8510, też mnie zdziwiło, że mam wziac zastrzyk. Zobaczymy w piatek co z tego wyniknie. Spisałam ten cykl na straty, ale robię wszystko co każe lekarz, bo on jednak większe ma doświadczenie niż ja. W każdym razie w nastepnym miesiącu na pewno odpuszczam clo, bo mi pęcherzyki rosna jak szalone, ale nie chca pękać. Zobaczymy jak bedzie z monitoringiem bez stymulacji.
Haj Dziewczyny ! Prosze o rade ! Byłam wczoraj na monitoringu,moja gin powiedziala , ze pecherzyk ladnie pekl ( Pregnyl zadzialal) widzi cialko żółte ale moje endo niewiele wzrosło z 4mm na 5mm i przepisala mi 3x estrofem przez 10 dni. Czy przy tak niskim endo jest szansa na implantacje ?????
AniaM84 powiem szczerze, że nie wiem :( sądzę, że było by ciężko a jak do tego dojdzie to może być ciąża zagrożona:( ale teraz tylko myśl o tym żeby się udało:)) bo to jest najważniejsze, a później będziesz się martwić endometrium. A pytałaś się gin czy jest taka możliwość???
Hej Ania,ja wczoraj dowiedziałam się od gin.że clo nie jest wcale tak wspaniałym lekiem,jak chętnie go przepisują i skutkiem ubocznym jego działania jest to,że właśnie niekorzystnie działa na endometrium,hamuje jego rozwój, w efekcie zapłodniona kom.nie ma miejsca na zagnieżdżenie.
Moja gin mi powiedziala, ze mamy 7 dni aby endometrium wzroslo i dlatego przepisala mi estrofem 3x dziennie. Biore je od wczoraj i dzisiaj mam tak wilgotno ze bez wkładki nie ma szans i teraz nie wiem czy to przez te tabletki Ja od kilku miesiecy biore Pregnaplus takze wzbogacam moj organizm w witaminy itp.
ehhhhh ! Bo zawsze jest cos !!! Ngdy nie może byc dobrze
Zbyt mała grubość endometrium stanowi przeszkodę w zagnieżdżeniu się zarodka. Jeśli dojdzie do implantacji, zbyt cienka warstwa śluzówki może stać się przyczyną poronienia.Stosuj sie do zalecen lekarza i dbaj o siebie... mozesz tez sama stosowac np. specjalna diete ... czyli orzechy, migdały, ryby, czerwone wino .. to sa tak zwane wspomagacze naturalne mozesz takze stosowac rozne witaminy np. Magnez, B complex, Vit E (do owulacji), Omega 3 :)
Ja mam bardzo ładne endometrium i nie mam z nim problemów lecz mimo owulacji nie mogę zajść w ciąże i nie wiem czemu niby wszystko jest ok, super, ale jednak od Listopada jakoś nie widzę dwóch kresek na teście dlatego mimo mojej ginekolog, do której chodzę idę się doradzić i usłyszeć opinię innej ginekolog, która ma bardzo dobrą opinię. Zobaczymy.... napiszę jak będę już wiedzieć
Venus87 - u niektorych jest tak ze zachodza przy pierwszym podejsciu, u innych potrzeba czasu. Nawet u zdrowych par, przy regularnym wspolzyciu moze to zajac az do roku. Takze cierpliwosci.....na pewno sie doczekasz :)
Rozumiem moya212 ale moja rodzina jest bardzo płodna (kobiety) zawsze miałam wpajane.."uważaj, bo nie wiele trzeba, aby mieć dziecko..." i co???? dupa!!!!! nie mam już sił. ALE MAM ZAMIAR WALCZYĆ O OWOC NASZEJ MIŁOŚCI, nie chce być na starość sama z mężem, bo komu przekaże dorobek naszego życia??? chce mieć dziecko!!! TERAZ!! a szczególnie, że moja rodzina jest bardzo płodna! a ja niestety nie nie będę czekać 2 lat czy nawet rok!!!! na pewno!!!! zawsze w życiu nie wiedziałam czego chce, a jak miałam podjąć decyzję to było ciężko i czekałam, aż samo się rozwiąże...teraz jak wiem czego chce to co??? mam czekać bo tak jest z reguły do roku i już!!!?? nie....będę tak długo truć lekarzom "du...." -wiadomo o co chodzi- aż spełnię to co Sobie z mężem założyliśmy. TAK DO POMÓŻ MI BOŻE.
Nie miało być tego "R" sorry poprawiłam ale przynajmniej rozbawiłam. Nawet nie wiecie jak długo pisałam to... Byłam u Cioci na urodzinach i trochę promili mam, a nie wiele mi trzeba, chciałam odp, starałam się aby było dobrze ale i tak widzę, że z Bykami WYBACZCIE
hehe heheh hehe. Trochę zabawy i humoru nikomu na tym forum nie zaszkodzi, a tak mało jest tego same złe lub przykre problemy. Na szczeście potrafimy siebie na wzajem wspierać
dziewczyny musimy sie zgłości do boru :) może oni coś wymyślą w sprawach naszego zapłodnienia \;0 to jest myśl pozdrawiam venus mi równiez humor poprawiłaś|\;)
Hej, ja też zaczynam od jutra Clo. To mój enty cykl na tym od paru lat, ale nie mam wyjścia, bo pojawił się ostatnio cykl bezowulacyjny i trzeba jajniki ruszyć do pracy.
Witam. Właśnie zakończyłam pierwszą dawkę CLO, dlatego postanowiłam do was dołączyć i połączyć się w staraniach ;) Mam pytanie do doświadczonych z tym specyfikiem 01.03 niby mi się zaczęła miesiączka, ale krew była taka jakaś dziwna, czarna, niby jej nie mało, ale..... krótko mówiąc miałam zacząć brać to CLO na 2 dzień do 5 -ego. Tak zrobiłam, a tu wczoraj czyli 06. 03 dostaje normalnego krwawienia z bólem brzucha. Ma ktoś podobne doświadczenie? A konkretnie czy ja coś nie spierniczyłam? Zaznaczę że w poprzednim cyklu brałam duphaston...W tym też mam brać i dopiero potem kontrole mam...
Madziauk ale to nie było plamienie. Tej krwi było dużo. Wcześniej miewałam plamienia i to wyglądało inaczej. Dobra, co było to się nie odstanie, chodzi o to, że chyba nie mam co liczyć że to CLO tym razem podziała... I w następnym cyklu użyć prawidłowiej .... jak Wam się wydaje?
Dedi ja tez tak mialam zaczelam plamic i wzielam normalnie w 3dc clo (a dalej plamilam) bo mi moja gin kazala zaliczyc krwawienie do 1dc a za dwa dni gdzie juz bralam 2 dni clo zaczelo ze mnie sie lać ale nie przerwalam brania tabletek. Poszlam na monitoring i pecherzyk ladnie urusl. A tez bralam luteine na wywolanie @. I szczerze tez myslalam ze beda nici z tego. Wiec bierz dalej te tabletki przez ile tam dni masz przepisane i niczym sie nie przejmuj. Zreszta u mnie na wykrasie mas wszystko opisane
hej Dziewuszki . Brałyście moze luteinę. Mialyście jakieś skutki uboczne? Ja mam straszne pryszcze na twarzy i na szyji. Nie wiem czy to od tego czy moze nie. Dajcie znać jak było u Was. Venus trzymam kciuki
Basik, ja po luteinie nie miałam żadnych sensacji skórnych, za to po clo - tak! Powyskakiwały mi pojedyncze krostki jak u nastolatki ale już schodzą. Acha, i jeszcze jak zażywałam orgametril to mnie obsypało i dostałam takich plam na twarzy.
Cześć dziewczyny, nie wiem co mam sądzić! Pani doktor nic nie stwierdziła, nic nie przepisała, nie postawiła diagnozy ponieważ nie może od razu po pierwszym usg po miesiączce stwierdzić czy wszytko jest dobrze ( co myślę, że to jest dobre podejście), mam przyjść za tydzień przed owulacją i powie mi więcej, co robić dalej i jakie będzie leczenie ( jeżeli będzie takie potrzebne). Zadziwiające dla mnie było to, że ona nie może potwierdzić czy mam PCO czy nie!!?? jest sceptyczna i tak jak powiedziałam wcześniej więcej powie mi za tydzień, zauważyła jedynie na usg, że moja śluzówka ( endometrium) jest bardzo cieka i wygląda jak czarna linia, poinformowała mnie, że przy takiej śluzówce nie mam szans na zajście w ciąże, nie wiadomo jak bym się bardzo starła z mężem, ale jeszcze przed miesiączką miałam prawie 16mm, a teraz cienka jak linia, ale powiedziała mi, że wszystko się okaże za tydzień bo się może jeszcze dużo zmienić. Prosiła mnie abym nie brała Duphastonu. Dziwne .... No i poinformowała mnie, że nie uniknie mój mąż badania nasienia. Powiedziała, że jeżeli mąż nie zbada nasienia( ale najpierw zobaczymy co u mnie się dzieje) to nie będzie mogła mi za dużo pomóc! Bo do dziecka są potrzebne dwie osoby a nie jedna. Badanie nasienia może dużo dać w diagnozie. Jak mam męża przekonać do badania??? już z nim rozmawiałam nie jeden raz, ale słyszę odmowę poradźcie coś, proszę
Venus87 - mysle, ze ona po prostu chce sprawdzic czy u Ciebie pecherzyki same rosna, czy pekaja, czy dochodzi do owulacji, czy endo sie pogrubia itp. Jak dla mnie to dobre podejscie, aby najpierw sprawdzic, postawic odpowiednia diagnoze i dopiero wtedy gdy to konieczne podjac leczenie. A co do duphastonu, to chcialas go brac od razu po @ ? nie bardzo rozumiem.
venus, jesli lubisz czerwone winko to popijaj sobie lampke wieczorem, mi pomoglo na endometrium :P kuracje taka sobie zrobilam przed zajsciem w ciaze, nie wierzac, ze sie uda :P
Mysle, ze raczej masz powod do zadowolenia niz do zmartwien :) A co do PCOS, to aby postawic odpowiednia dignoze, niezbedny jest obraz usg + badania hormonalne.
kuleczka - no pamietam te Wasze kuracje czerwonym winkiem :P Hehe
Macie rację dziewczyny tak jak pisze moya raczej mam powód do zadowolenia zobaczymy co za tydzień usłyszę, od dziś pije winko, a jak wiecie nie wiele mi trzeba aby się upić hehe
Venus,spróbuj może najpierw namówić męża na spotkanie z gin.jak będziesz szła na następną wizytę, to idzcie razem i może jej uda się jakoś wpłynąć na męża i przekonać do badania nasienia.
Venus, a dlaczego twój partner odmawia badania nasienia? Zauważyłam, tu na forum, że jest to dosyć często przewijający się temat - jak namówić faceta do zbadania nasienia. I przyznam się wam, że nie rozumiem. Jesli para chce mieć dziecko, a nie wychodzi, to logiczne, że obie strony się badają. Mój mąż miał badanie nasienia dwa razy. Poszedł bez krzyku i lamentu jeszcze zanim ja zaczęłam robić jakiekolwiek badania (przed pierwszą wizytą w klinice). Tym sposobem jak poszliśmy na spotkanie z lekarzem, on miał już wyniki i lekarz mógł od razu stwierdzić, że nie ma potrzeby się na nim koncentrować, bo jest wszystko ok, tylko zająć się mną. Badanie nasienia jest szybkie i tanie, w porównaniu z badaniami kobiety, więc należy je zrobić jako pierwsze, bo ładowanie w siebie tablketek hormonalnych bez wiedzy o tym jakie są plemniki, nie ma sensu. Oczywiście to moje zdanie
mnbvc powiem Tobie, że też tego nie rozumiem, rozmawiam z nim ale jest sceptyczny do tego. Dziś mu powiedziałam, że go to nie minie bo inaczej lekarz nie będzie chciała mnie leczyć bez wyników badań nasienia, zaraz inaczej spojrzał na to.
venus i dobrze mu powiedzialas, mi tez lekarz powiedzial, ze dopoki maz nie zrobi badan to nici z leczenia i zwiekszenia dawki clo, zrobil, wyszly zle jak sie okazalo pozniej jak poszlam to skonsultowac, ale niewiele nam to dalo bo dziecko juz bylo poczete :P o czym dowiedzialam sie 2 tyg pozniej :P
W zupełności zgadzam się z mnbvc,jeżeli nie masz pewności,że wina nie leży po stronie plemników,to nie ma sensu faszerować się chemią.Jeżeli Twój mąż tak bardzo się tym spina,to możesz mu zaproponować,że Ty zaniesiesz materiał do badania,oczywiście stosując się do wszystkich wytycznych.On w spokoju odda materiał do pojemniczka w domu,Ty opatulisz go ręczniczkiem(pojemniczek z materiałem)żeby plemniczki nie straciły odpowiedniej temp. i pognasz do labu,żeby dostarczyć materiał do pół godziny od oddania,oczywiście po wcześniejszym zawiadomieniu pań w lab.o Twoich zamiarach,żeby były przygotowane na to żeby się od razu zająć badaniem.
AniaaaaaaaaM84 dzięki, pocieszyłaś mnie. Co do reszty dyskusji - mężowie są uparci niczym muły, a dla przykładu przypadek mojej koleżanki : parę lat temu dostała istnej obsesji bycia mamą ( gwarantuję Wam, że większości z Was jest do niej daleko w swym pragnieniu) potrafiła dostać histerii w centrum handlowym na widok ciężarnej, itp, itd...przebadała się tak, że niemalże ją wywrócili na drugą stronę, a jej mąż : ja winny? nie no co ty, to kompletnie nie wchodzi w grę... Zdecydował się na badanie jak jej już zabrakło możliwości badań i ginekologów w promieniu czterech miast okolicznych celem konsultacji czy może poprzedni się nie pomylił. I jaki był efekt jego badań? 100 % bezpłodność i żadnych szans....a baba zdrowa jak byk. A najlepsze w tej historii jest to, że nadal są razem ...adoptowali psa i kota ;) Dlatego jak iść nie chce to proponuję go upić i zaciągnąć siłą
Moja rada co do diagnozy - ZMIEŃ LEKARZA Parę lat temu chodziłam do innej ginekolog, uważanej zresztą za dość dobrą (a co za tym idzie - drogą) i na podstawie badań hormonalnych wykluczyła mi w 100% pcos...a mogłam się - kurka wodna - od paru lat na to leczyć... Polecam klinikę Katowice-Brynów, kładziesz się na 5 dni i badają kompleksowo.
Dedi ale ty mi proponujesz zmianę gina teraz u tej co byłam??? Bo ja już byłam u dwóch i każda mówiła mi co innego więc doradziłam się dziewczyna na forum i zaproponowały mi wizytę u innej, więc poszłam do niej i jest 3 lekarką. Ona nie chciała mi nic powiedzieć właśnie bez badań i na następnej wizycie okaże się czy w ogóle mi coś dolega czy nie. Poprzednie- a szczególnie ta pierwsza gin- powiedziała mi, że mam pco, później po kuracji hormonalnej, że wyzdrowiałam i mamy się z mężem starać lecz nic z tego, potem poszłam do drugiej przypadkiem -bo nie miałam miesiączki przez 45dni- to powiedziała mi, że mam pco i zapisała mi duphaston i zaproponowała mi laparoskopię jak w ciągu 2 miesięcy nie zajdę. Nie zaszłam i poszłam do mojej prowadzącej gin, powiedziałam jej wszystko, to stwierdziła, że nic mi nie jest i do 2 lat mam starać się z mężem o dziecko. Więc miałam wątpliwości i nie wiedziałam co sądzić, rozumiesz mnie??