Alishiaone86 no wczoraj zauważyłam u siebie na majtkach śluz delikatnie zółty z kilkoma kropelkami krwi, tak mi się wydawało i dałam spokój ale dziś rano zauważyłam ciemny śluz jak by miało się zacząć, ale na razie jest cisza, i nadal się tak czuje, z każdym dniem coraz gorzej . Kochana powiem tak- nie nakręcam się i nawet nie myślę, że to objawy ciąży, tyle razy myślałam, że jestem i nic. Po za tym planowo jestem przed miesiączką, ale z drugiej strony zawsze mi się spóźniała, do 28 dni doliczam jakieś 15 dni. i cały czas ten ból krzyża, nie mogę się skoncentrować na nauce .
Amazonka miesiączka zatrzymuje się w chwili zapłodnienia, kiedy komórka zostaje zapłodniona to od razu organizm przestaje produkować hormony odpowiedzialne za miesiączkę, ale osobiście znam osoby, które w ciąży do 3 miesiąca pojawiały się plamienia lub większe krwawienia. Więc różnie jest.
megi nie smuć się. może faktycznie dawka Clo była za mała. a moze jeszcze jakiś pęcherzyk zdecyduje się podrosnąć, dowiesz się na usg w piątek. Ja Ci powiem, że u mnie ginka od razu zaczęła podawać Clo w dużej dawce, ja biorę Clo przez 5 dni po 3 tabletki dziennie i owulacja wróciła Najważniejsze to dobry lekarz. Twój na razie wydaje się okej Idź na usg w piatek. może będą radośniejsze wieści, a jeśli nie, to nie załamuj się. Zwiększy dawkę Clo i może jajniki ruszą! Trzymam kciuki! Głowa do góry!
zgadzam się z amazonką. plamienia czy krwawienie, które pojawiąją się w ciązy nie są miesiączką. Są plamieniem i krwawieniem - bo te w ciązy mogą w ciązy być. ale miesiączka na pewno nie! często jest to mylone. Każda miesiączka jest krwawieniem, ale nie każde krwawienie jest miesiączką!
Witam dziewczyny, Czy któraś z Was miala "przetrwały pęcherzyk" ?? bylam dzisiaj na usg bo mialam zaczac brac Gonal zastrzyki na stymulacje cyklu ale niestety mam na lewym jajniku niepekniety pecherzyk 2,5cm z kwietnia( w kwietniu mialam cykl bez usg i bez stymulacji) a teraz mam 6dc, mam czekac do 16dc i brac przez 10 dni duphostan 2x1 a jak nie zniknie to tabletki anty:( Jestem załamana i wkurzona bo mialam zaczac stymulowac cykl a teraz musze czekac praktycznie do konca miesiaca i nawet nie wiadomo czy to cholerstwo zniknie...Jesli tabletki anty to znowu pewnie 1,2 cykle do dupy. Miala ktoras z Was niepekniety pęcherzyk?? Ehh wszystkiego sie odechciewa, za miesiac wesele przyjaciólki, jestem swiadkiem, musze zorganizowac wieczór panieński a mam ochote przez miesiac nie wychodzić z łóżka:(
Amazona zgadzam się z tobą że @ to jedna rzecz a plamienia ciążowe to druga rzecz. ale ja 10 lat temu jak byłam w ciąży to przez pierwsze trzy miesiące miałam te "plamienia" równo co 28-29 dni a mało tego to nie wyglądało jak plamienie tylko jak zwyczajny @ z takimi samymi objawami i strasznym bólem brzucha włącznie z kręgosłupem. więc na chłopski rozum w takim przypadku żadna z was nie domyśliła by się że jest w ciąży... A ja w taki właśnie sposób przechodziłam prawie połowę ciąży nie świadomie... Bo jak poszłam do lekarza to byłam już 18-19 tygodni jak mi powiedział jaka jest już duża ciąża to ja mu powiedziałam że ma popsute usg bo to nie jest możliwe bo to wtedy był pierwszy miesiąc jak tych "plamień" nie miałam....
venus87 no u mnie z tym testem to lipa:(moze cos było ale nie ma:(nakreciłam sie troche....a teraz sobie mysle jaka ja głupia-krwawienie a ja o ciazy mysle:)tylko ze te bolace cycki nie dają mi spokoju i wysoka temperatura:(w czwartek ide do gina,zobaczymy co powie:(troche sie martwie tym krwawieniem,wkoncu to juz 7 dzien i nie zanosi sie na koniec:( a ty sie nie martw bo objawy które masz nie muszą byc na @:)czas pokarze,cierpliwości...ale trzymam kciuki zeby nam sie wszystkim udało:)
28dni służy do tego, aby takich nietypowych zaskoczeń nie było. Samoobserwatorki bez najmniejszego problemu wiedzą o ciąży od razu, niezależnie od krwawień.
Dziewczyny, czy CLO dostałyście dlatego że nie występowała u was owulacja? Są wśród was takie, które mają owulację a mimo to lekarz przepisał CLO? (teoretycznie u mnie tak jest). Zrobiłam sobie miesiąc przerwy od CLO, test jest dzisiaj mega pozytywny, czuję że owu tuż tuż (tylko mąż daleko..). Już sama nie wiem czy w przyszłym miesiącu znowu truć się tymi tabletkami :( Sprawdzę jutro na monitoringu czy mój "naturalny" pęcherzyk jest ok.
witam dzisiaj maż powtórzył badania nasienia iiii są fatalne porównując do wcześniejszych są nawet gorsze... także w tym cyklu straciłam nadzieje że się udało... co prawda jestem juz w 31 dc testu nie robię bo po clo zawsze @ sie spóźniała, w dodatku zero dolegliwości nooo i ten wynik badania :( jutro ide do swojego ginekologa. Wydaje mi się że porady i pomocy musimy szukać u androloga :( czy ktoś może z was miał podobny problem chodzi mi o zbyt słaby wynik nasienia a dokladnie ruch postępowy i całkowity :(((( jesli ktoś coś wie prosze o porade
Cześć dziewczyny, jestem nowa na forum, rok temu stwierdzono u mnie pcos :-( a 6 m-cy temu zaczęliśmy z mężem starać się o dziecko, byłam ostatnio u lekarza i wypisał mi clostilbegyt i duphaston narazie na dwa cykle ale zanim zacznę je brać mąż musi zrobić sam badania aby wykluczyć ewentualny problem po jego stronie... ja dostałam CLO ponieważ u mnie owulacja rzadko występuję z uwagi na pcos, natomiast są miesiące kiedy jest :-) - głównie są to moje własne obserwacje bo testy owulacyjne w moim przypadku nie do końca są wiarygodne przy pcos... cykle mam regularne można powiedzieć, że książkowe ;-) a pomimo to owulacji brak... Najgorsze jest to, że co miesiąc człowiek ma wielką nadzieję, ze tym razem może się udało, a tu nadal nic.... z miesiąca na miesiąc coraz bardziej mnie to zaczyna dołować.. Narazie cel jest taki żeby wysłać męża na badania to podstawa żeby zrobić krok dalej..
Maja1988, moj maz tez robil badania nasienia. Za pierwszym razem wyszly kiepsko (ruchliwosc plemnikow poza norma). Bylismy u androloga, ktory kazal powtorzyc badanie + test MAR. Za drugim razem w normie (ale bez jakiejs rewelacji). Lekarz powiedzial, ze jest ok, ze czasami mezczyzna ma taki okres, ze jakosc nasienia jest niska, co nie swiadczy, ze jest tak na stale. Dodal, ze nasienia jako tako nie leczy sie (jest niby jakis lek, ale nie jest udokumentowane jego dzialanie). Jak powiedzialismy mu, ze maz przyjmuje Salfazin i wit. A+E, to sie usmiechnal i powiedzial, ze mozna go brac, ale niekoniecznie to pomaga.
Beatka84, ja mam ten sam problem co Ty... Czasami tez mam juz dosyc Ale pozniej mysle sobie, ze i ja kiedys zajde w ciaze. Pcos nie wykluczaja tego Troszke utrudniaja, ale mnostwo dziewczyn zachodzi w ciaze przy pcos
Dziewczyny, ja juz zglupialam... W pon. (jak pisalam wczesniej), mialam 11dc. i bylam na monitoringu. W badaniu usg nie bylo dominujacych pecherzykow (duzo, ale wszystkie drobne). Lekarz kazal mi przyjechac jeszcze raz na monitoring w pt., czyli w 15dc., bo podobno przy clo owulacja czasami wystepuje nawet w 17dc. W pon. stracilam jednak nadzieje, skoro zaden pecherzyk nie podrosl. Dzis jednak zrobilam sobie test owulacyjny i pojawily sie dwie mocne kreski... Czy to mozliwe??? W poniedzialek brak dominujacych pecherzykow na usg, a w czwartek test owul. pozytywny??? A moze faktycznie owulacja bedzie pozniej... Napiszcie co o tym myslicie, bo ja sie zaczelam nakrecac.
megi82Jeżeli test wyszedł pozytywnie to nie ma co się zastanawiać!!!! lekarz też nie skreślił ten cykl tylko kazał przyjść w piątek a, że miałaś nosa i zrobiłaś test a ten wyszedł pozytywny to działajcie, nic wam nie zaszkodzi a może przynieść pozytywny skutek, ten upragniony do dzieła
Amazonko, faktycznie owulacja moze roznie wystepowac... w zaleznosci jak dlugi jest cykl. Pytanie czy owulacja przy Clostilbegyt (zwlaszcza branym dosyc wczesnie, od 2dc) moze byc pozniej...
Z tego co czytalam na roznych forach testy owulacyjne czesto sa niewiarygodne... Moze wlasnie ten moj wprowadza mnie w blad Skoro w pon. gin. nie widzial dominujacych pecherzykow, to jakim cudem po 3 dniach test wychodzi "bardzo" pozytywny??? (Przeciez po pozytywnym wyniku testu szczyt LH wystepuje w ciagu 24-36 godz., to w ciagu 4-5 dni pecherzyki chyba nie sa w stanie urosnac az tak bardzo, biorac pod uwage, ze rosna 1-2mm na dobe). Zglupialam juz. Pewnie sie niepotrzebnie nakrecam. W koncu test owulacyjny trzeba powtorzyc, nie mozna polegac na jednym wyniku. Moze wystapil jakis blad w tym tescie... Jutro sie okaze u gin. na usg
Megi82_83 - masz racje, jeden test owulacyjny o niczym nie swiadczy, moze byc wysokie LH a pozniej znowu spasc. Mi gin mowil, ze jak kilka dni pod rzad jest pozytywny + jej skok to prawdopodobienstwo, ze bedzie owulka wzrasta.
Ja mialam po clo owulacje po 30 dniu cyklu, i tez bralam od 2dc. Trzeba byc cierpliwym.
megi - ja tez biore clo od 2 do 6 dnia 1x1; Dzis moj 29 dzien, skoku nie bylo, wiec owulki tez nie...Tempka ciagle w nizszych. Testy pozytywne wychodzily mi 13/14 dnia + piekny sluz plodny. ale skoku tempki nie bylo. Wczoraj zrobilam z ciekawosci test owu i wyszedl chyba pozytywny, w kazdym badz razie druga kreska jest mocno widoczna, ale za to sluz jest ewidentnie nieplodny. Takze mysle, ze nici z tego cyklu.
Witam, Kochane mam kilka pytań dotyczących rozpoczęcia przyjmowania Clo. Szybciutko opisze o co chodzi, mam pco, cykle bezowulacyjne 45 dniowe. W marcu rozpoczęłam leczenie w klinice i tak od tego cyklu miałam zacząć przyjmować Clo od 2-6 d.c. Wcześniej brałam przez 10 dni duphaston, okres miał być do 10 dni, ale nie było. 16 dnia cyklu podczas badania w poradni k (usg) na głowicy była krew, czyli prawie zaczął się okres... No i właśnie tu zaczynają się schody, w sumie dziś 3 dzień mam tak, że okresu takiego, jak zawsze niema, tzn wystarcza mi wkładka sama, ale podczas sikania (jak jest parcie) to leci ciemna , czerwona i gęsta krew. Czyli nie jest to plamienie, bo w sumie krwi jest więcej niż przy plamieniu, tyle , że wylatuje przy parciu (przepraszam za obrazowy opis) I tak lekarz z kliniki kazał mi liczyć cykl dopiero od momentu potrzeby noszenia podpaski czy tampona, ale no właśnie to jest więcej niż plamienie, więc teoretycznie już "okres", może po duphastonie tak będzie u mnie wyglądał. Nie wiem co zrobić, skłaniam się do przyjęcia dziś Clo, i tu moje pytanie czy jeśli okaże się, że za wcześnie to czy sobie zaszkodzę czy tylko kwestia tego, że wolniej mi dojrzewać będą pęcherzyki??Z góry dziękuję za pomoc
moya212 może jeszcze coś się ruszy- u MadziUK też wszystko późno wyszło, a jednak skutecznie! klapa to jest u mnie, bo ostatni cykl z clo właśnie zakończyłam.. i nie wiem co dalej.. mój gin wysyła mnie do NOVUM, a to 250 km ode mnie i jakościężko mi sobie wyobrazić dalsze leczenie..ehhh
karla mam tę samą sytuację :( cykl z clo skończony i nici teraz tez chyba jakaś klinika zostanie nie myśle może w czerwcu rusze teraz mam zamiar potestować owulkę :) jeny jeny masakra ataka byłam pewna ze po clo sie uda a tu dupa pozdrawiam
ja od clo też wiele oczekiwałam.. pierwsze rozczarowania były straszne, teraz po szóstym cyklu z clo myślałam, że jestem silniejsza, ale dostałam dziś takiego ataku płaczu (raczej ryku), że chyba wszyscy sąsiedzi słyszeli..i minęło 1,5 roku starań..
Ja robię sobie wielkie nadzieje jeżeli chodzi o clo ale jak tak czytam różne opinie na forum to nie jestem już niczego pewna... i bardzo boje się, że będzie źle.. karla84 współczuje Ci bardzo ale musisz wierzyć i w końcu się uda... choć czasami brak sił.. Ja zawsze myślałam, że mogę w każdej chwili mieć dziecko, ze to zależy tak naprawdę tylko ode mnie i wydawało mi się to takie proste, planowałam że od razu po ślubie będę w ciąży, a jak dowiedziałam się o pcos i zobaczyłam moje usg to trzy dni płakałam w domu.. od ślubu mija niedługo rok i nadal nic..
annzaa ja też mam brać clo i duphaston tylko że od 5 dc clo a duphaston od 16 do 25 dc. Może faktycznie u Ciebie po duphastonie tak będzie wyglądał okres..
megi82_23 - ale mój maż juz robił 3 razy badania no i za kazdym razem wychodzą złe... także coś jest nie tak ja też zrobiłam juz komplet badan i niby u mnie wszysko ok :( jutro bede dzwoniła do poradni także po wizycie u androloga bede coś wiedziała... to co twoj maż nie podjął żadnego leczenia ??? to mnie załamałaś :( nie można jakoś podleczyć :(
Maja1988, moj maz nie podjal leczenia, bo za drugim razem badania wyszly w normie (chociaz ta ruchliwosc nie jest rewelacyjna ) Nie zalamuj sie. Pojdziecie do lekarza, to Wam powie. Ja Ci pisalam co nam lekarz powiedzial, a przeciez do kazdego przypadku trzeba podejsc indywidualnie. Piszesz, ze Twoj maz robil badania juz 3 razy, ale istotne jest to w jakim odstepie czasu. Mojemu mezowi lekarz drugie badanie zlecil dopiero po 1,5 - 2 mies. Nie wiem jak to dokladnie nazwac, ale sperma "odnawia sie" w organizmie mezczyzny co ok. 3 mies. Poza tym, jesli twoj maz przyjmowal w tym czasie jakies leki, byl chory, mial stres, itp. to to tez moglo wplynac na wynik. Narazie sie nie doluj. Idzcie do androloga i sie wszystkiego dowiecie. Ja Ci powiem, ze ja jak zaczelismy sie starac, to zrobilam sobie komplet badan, chodzilam regularnie do ginekologa (pozniej bylam jeszcze u dwoch innych, bo zaczelam miec watpliwosci... niby wszystko ok, a ciazy brak) i moja poprzednia gin. mowila mi, ze wszystko ze mna ok. Zadecn nie zauwazyl, ze mam pcos... Dopiero w klinice leczenia nieplodnosci (na pierwszej wizycie) lekarz sie dopatrzyl. Zlecil szczegolowe badania horm. i wyszedl mi podniesiony poziom androstendionu, ktory powoduje brak owulacji i jest jednym z objawow pcos. A ja caly czas bylam przekonana, ze jestem zdrowa i ze to chyba bardziej siedzi w mojej glowie... Tak czy siak, glowa do gory... Nawet przy malej ruchliwosci plemnikow mozna zajsc (nam lekarz zaproponowal inseminacje, jakby drugie badanie meza wyszlo zle... na szczescie narazie obylo sie bez)
Beatka84, ja też pokładałam duże nadzieje przy pierwszym cyklu z clo. Po wizycie w klinice odczuwałam taką euforię i pewna byłam, że po tych "cudownych tabletkach" to za miesiąc będę w ciąży. Po podaniu zastrzyku pękł pęcherzyk i wydawało się wszystko ok. Rozczarowanie było ogromne - złość i niemoc. Potem miałam bardzo spokojny cykl, bo niestety zrobiła mi się torbiel i łykałam na nią lek przez miesiąc. Potem kolejny cykl z clo pełen napięcia i nadziei, przede wszystkim nadziei. Niestety bezowulacyjny, mimo zastrzyku na pękanie. Pęcherzyki ładnie rozsły, ale nie pękły ;-( Lekarz aktualny (do września) powiedział, że bez hsg nie ma co stymulować, więc w następnym cyklu zrobiłam hsg i okazało się, że prawy jajowód niedrożny. Powiedział, że teraz kolej na laparoskopię. W międzyczasie przyplątała się infekcja więc leczenie, a potem dałam sobie czas na myslenie i dziś właśnie jest ostatni dzień cyklu po hsg (z wykresu wynika, że @ będzie jutro).
I tutaj mam pytanie do wszystkich - iść na laparoskopię? Cały czas myślę o tym i nie mogę się zdecydować na 100%. Z jednej strony wiem, że pewnie tego nie uniknę, a z drugiej boję się, że po zabiegu mi się dodatkowo jakieś zrosty porobią i będzie jeszcze gorzej. I tak się zastanawiam, czy ta laparo jest konieczna, w końcu z jednym jajowodem też kobiety zachodzą. Czy nie lepiej skupić się na tych niepękających pęcherzykach? W ogóle jak to jest z tym pękaniem? Czy tylko zastrzyki mają je "zachęcać" do pękania czy też można stosować jakąś dietę, która w sposób naturalny pomoże jajeczkom się uwalniać? Dla przypomnienia dodam, że po badaniach wyszło, że mam niski progesteron, nieco podwyższone anty-TPO (reszta tarczycowych ok) i nieznacznie prolaktynę. Lekarz przepisał mi euthyrox, zaś na prolaktynę nic, ale sama zaczęłam łykać castagnusa.
Mam nadzieję, żę mój post choć długi jest logiczny. I dodam jeszcze, że chyba zaczynam osiągać spokój - wogóle nie odczuwam emocji, że jutro dostanę @, a jeszcze miesiąc temu byłam zła.
no a ja po wizycie u gin...i brak odpowiedzi skad krwawienie od 18 dc które trwa nadal (10 dzien)niby wszystko jest w porzadku,macica powiekszona,endo 13 mm.chciał mi dac antyki na miesiac ale sie nie zgodziłam,nie chce jeszcze bardziej wszystkiego rozregulowac:(dał luteine na 5 dni...powiedział ze za bardzo sie nastawiam na ciaze i moze mam blokade psychiczna:( swoja droga to macice musze miec niezle powiekszona bo mam straszne parcie na pecherz i boli mnie brzuch przy dotykaniu...:(nie wiem co sie dzieje:(
hej dziewczyny... powiedzcie mi czy beta hcg może się mylić...? bo ja już wariuje... wczoraj rano robiłam test płytkowy rano i znowu druga kreseczka słabo wyraźna jakby za mgłą więc poszłam na bete dziś odebrałam wynik i negatywna ... ale @ nadal nie mam piersi i sutki dalej mocno bolą a do lekarza dopiero mam na wtorek ja chyba przez ten weekend oszaleje. czytałam na innych forach że często w labolatorium się mylą.. już sama nie wiem.... płakać mi się chce
LOREN martwię się Twoją sytuacją i to dziwne, że ginekolog nie wie skąd to krwawienie mam nadzieje, że przejdzie Tobie. Trzymaj się kochana BEATKO Każda z nas na tym forum myślała, że może kontrolować kiedy i z kim będzie mieć dzidziusia ale niestety tak nie jest ja z mężem też się staram o dzidziusia i też za miesiąc mija nam pierwsza rocznica ślubu. Trzymam za nas wszystkie kciuki.
A czy ktoś może wie co u naszej szczęśliwej mamusi od czworaczków???? Jestem bardzo ciekawa jak się rozwijają i jak mama się czuje Odezwij się do nas kochana. !!!!
Jestem, jestem. Czytam codziennie Wasze wpisy i trzymam za Was wszystkie kciuki. Nic nie pisze bo u mnie nic nowego się nie wydarzyło. Czuje się super, mam tylko czasem mdłości. Generalnie żadnych objawów nie mam oprócz spania - w każdej wolnej chwili zasypiam.Nie mam zachcianek, wręcz nie mam apetytu. Właśnie zaczął mi się 9 tydzień i już rosnę. Nie mieszcze się już w ciuszki. Czekam w stresie do 18.05 i zobaczymy co dalej... okaże się czy cała czwórka się utrzymała czy coś się wchłonęło. Z mężem już się oswoiliśmy z wszystkimi myślami. Było ciężko, pierwsze dni byliśmy w szoku bo życie przewróciło nam się czterokrotnie do góry nogami. Ale czas pokaze jak to będzie - najważniejsze jest zdrowie maluszków, niezależnie od ilości, no i moje też żebym temu wszystkiemu podołała. Jestem już po podstawowych badaniach z krwi, moczu itd. Na szczęście wszytsko ok. Napewno Was będę o wszystkim informowała, nawet jak pójdę do szpitala od czerwca - bo tez tak może być, to i tak będę z Wami w kontakcie. Tak jak już wspominałam, trzymam za Was wszystkie kciuki i prosze o to samo :) Pozdrawiam i pamiętajcie: Wiara czyni cuda - trzeba wierzyć, że się uda :) jestem tego przykładem :) i to konkretnym :)
Dziewczyny u mnie tragedia, Zrobiła mi się torbiel 6x6cm co robić?? Moja gin rozkłada ręce-kazała nospe 3x2tabletki dziennie i odstawić duphaston. Mam 23dc w 18 zaczełam brać dupka a w 14 byłam na monitoringu i nie bhło żadnej torbieli! Czyli musiała się zrobić chyba od duhastonu. Nie wyklucza ciąży endo mam ładne 11mm bolesność brodawek i tempka nadal 37.0 Ja już nie wiem. Byłam dzis na usg bo ten jajnik mnie bolal. Miała któraś z was torbiel?? I co na to dostałyście??
VENUS ja tez jestem załamana bo nic sie nie dowiedziałam od tego gina:(nastepna wizyte mam dopiero za dwa tygodnie:(cały czas boli mnie brzuch ale nie tak jak na @ tylko jakby mi cos tam w srodku spuchło i boli mnie nawet jak dotykam brzucha:(nie biore tej luteiny bo nie chce jeszcze bardziej wszystkiego rozp....pierwszy raz mam taka sytuacje i nie wiem co mam myslec:czy to ten dufaston mi tak namieszał, czy cos innego???temperatura wysoka i ani mysli spadac:(i juz zaczynam myslec ze to mierzenie tej temp to jakas sciema i o niczym nie swiadczy:(bo nigdzie mie moge sie dowiedziec co jest przyczyna tych krwawien i wysokiej temo. A CO TAM U CIEBIE???
Miała któraś z was torbiel?? I co na to dostałyście??
Tak, ja mialam, dwa cykle temu, dostalam duphaston 2x1 przez 10 dni i torbiel zniknela. Ale nie byla taka duza jak Twoja. A nospe to na co dostalas ? Czy jakies leki na wchlonecie torbielki dostalas ?
torbiel robi sie z niepeknietego pecherzyka. nie od duphastonu. Piszesz, ze bylas na monitoringu w 14 dniu, i co on wykazal ?
LOREN temperaturę masz wysoką bo masz infekcje lub stan zapalny w tamtych miejscach a konsekwencją tej infekcji czy stanu zapalnego jest krwawienie a temperatura wysoka świadczy tez o tym, że organizm się broni. Tak zawsze było jak człowiek jest przeziębiony lub ma grypę wiec dostaje zaraz gorączki bo organizm się broni. Może tak powinnaś sobie to tłumaczyć!? u mnie?? czekam na miesiączkę
venus moze i masz racje...nie mierze juz tej temperatury bo sie wkur....cały czas wysoka!krwawienie ustaje ale czuje ze tam w srodku wszystko powiekszone bo boli tzn tak szczypie od srodka,juz sama nie wiem moze to pecherz...lekarz nic nie widział oprcz powiekszonej macicy a ja czuje ze tam cos nie tak bo nawet tampona nie moge włozyc!!!a dzis w nocy obudziło mnie straszne kłucie w lewym jajniku,co nigdy mnie nie bolałi nie wiem czy to przez ten dufaston tak mi sie popieprzyło???ze akurat teraz to sie stało!!!!teraz to ja nawet nie wiem czy jestem po @ czy przed:( w czwartek mowił gin ze tak jakby przed ale cycki juz nie bola jakby własnie było po....masakra jakas:( a ty kiedy masz dostac @???
maja, megi na poprawę ruchliwości możecie kupić mleczko pszczele z pasieki, nasłuchałam się o nim, naczytałam i kupiłam, ma wiele właściwości a m. in poprawia ruchliwość plemników, ale nie można go rozpuszczać w cieplej herbacie ani cuda niewidy z nim czynić:) łyżeczka mleczka przed spaniem:) mi bardzo pomogło przed i po laparo, bardzo szybko doszłam do siebie. nmbvc ja jestem za laparo, po niej nie robią Ci się zrosty, na laparo właśnie m.in zrosty powodujące problem z zajściem w ciąże są usuwane. Wpadnij jak będziesz chciała pogadać o laparo, jest nas już chyba z 5:) 3 po i 2ie dziewczyny przed. Co do Hsg ja miałam sprawdzana drożność podczas laparo, takie dwa w jednym żeby wykorzystać narkozę miałam oba jajowody niedrożne .... całe. Zostały przepchane choć moja gin powiedziała, że ciężko było. Udało się kontrastem i zapytaj gina jak chce ci je udrożnić bo tylko kontrast nie uszkadza jajowodów. Prolaktynę mam również podwyższoną, walczę już 4 ty miesiąc i chyba się udało ją przystopować:) wyniki są obiecujące:) pozdrawiam
Treść doklejona: 12.05.12 10:51 a co do śluzu, ja miałam problem w poprzednim cyklu, śluz był biały i lepki, gin powiedziała, żebym kupiła sobie mucosolvan i brała 2 dni przed i 1 dzień po skoku po 1 tabletce rano, i piła dużo wody, faktycznie śluz zrobił się przejrzysty i rozciągliwy. koleżanka ma problem bo mąż ma zbyt lepkie nasienie i również zakupiła mucosolvan …pomaga:) acha i w dni płodne jak są problemy ze śluzem lepiej nie pic kawy bo odwadnia a przez to śluz gęstnieje i staje się lepki. pozdrawiam
-- „kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie” Heraklit
LOREN no ja mam nie regularne, nie to, że owulację mam późno bo za zwyczaj w 15 lub 16 dc i powinnam planowo dostać w piątek czyli wczoraj w 30dc, ale ja mam problemy z niewydolnością czy złuszczeniem się ciałka żółtego i zawsze doliczam od 10 do 15 dni. Więc przed de mną jeszcze bite dwa tygodnie więc zobaczymy hihihihi. Trzymam kciuki aby wszystko się unormowało bo teraz to ciężko starać się o maleństwo
mnbvc wielu dziewczyną laparoskopia pomogła, ja swoją odwlekałam bo też miałam dużo wątpliwości w końcu po pół roku gdy miałam dokuczliwą torbiel i usłyszałam, że jeśli w ciągu najbliższych dni dalej będę odczuwać ból mam iść do szpitala na laparo, a jak wytrzymam to poczekać do @ i jeśli nie wchłonie się to po zrobimy laparo. Wtedy zdecydowałam, że bez względu na to czy torbiel się wchłonie czy nie pójdę na laparoskopię. Niestety nic mi ona nie pomogła, trzy cykle po niej miałam bezowulacyjne. Ale na szczęście nie zrobiły mi się zrosty. Chyba nie ma co odwlekać, czegoś co i tak jest raczej nieuniknione, chyba że prędzej stanie się cud jak u mojej koleżanki. Miała mieć w czerwcu laparoskopię i po niej przygotowywać się do in vitro a kilka dni temu zobaczyła na teście dwie kreseczki Loren faktycznie bardzo dziwne że lekarz nie wie skąd te krwawienie, mam nadzieję że niebawem wszystko się unormuje. venus87 a którego dokładnie macie swoją rocznicę? Bo my swoją obchodzimy 18go czerwca również pierwszą. A 16-go jedziemy na ślub kuzynki. basik_b świetnie, że u was wszystko dobrze, trzymam mocno kciuki żeby tak było do końca ciąży. Ahossik20 koleżanka miała torbiel będąc w ciąży, brała luteinę i w końcu w 5 miesiącu torbiel jakoś się jej wchłonęła. Trzymam za Ciebie kciuki.
Rozwazna, gdzie rozmawiacie o laparo? Jest jakiś ekstra watek? Jesli tak to chyba go przegapiłam ;-) Proszę napisz gdzie mogę go znaleźć.
Hunavita - podjęłam decyzję o wstrzymaniu się z laparo do powrotu do PL. Wolę mieć już wszystko robione z zaleceń jednego lekarza. Chociaż jeszcze może mi się zmienić.
A my też mamy rocznicę ślubu 18 czerwca, tyle, że już 7!
Treść doklejona: 12.05.12 12:24 Acha, i jeszcze pytanie - ten mucosolvan na sluz to co to jest? Jakiś środek bez recepty? Pytam z ciekawości, bo jak na razie (odpukać w niemalowane!) ze śluzem jest ok, ale warto wiedzieć ;-)
Ahossik ja kilka lat temu miałam problem z torbielami. Leczyłam je tabletkami anty. Teraz w ciąży tez mam dwie. W pierwszych tygodniach brałam luteinę. Jak dowiedziałam się, że są czworaczki to lekarz kazał odstawić mi wszystko prócz folika. Stwierdził, że mam tyle hormonów w organizmie, że one powiiny spowodować wchłonięcie się tych torbielek. Ale mówił, że luteina tez je leczy. Nie martw sie, one w wiekszości przypadków sie wchłaniają.
Loren, zgadzam sie w pełni z Venus. Twoje problemy raczej są związane ze stanem zapalnym.