lolita, ja mialam pierwszy cykl z clo. Tylko, ze ja mialam monitoring w klinice. U mnie clo nie wywolalo owulacji. Lekarz stwierdzil, ze byla za mala dawka - zwiekszyl ja do 2x1 i dodal steryd encorton... Najpierw sie zalamalam. O malo sie nie poryczalam u lekarza, ale jakos sie ogarnelam i czekam z niecierpliwoscia na kolejny cykl. Jestem dopiero w 22dc., ale biore juz od 5 dni luteine na wywolanie i z moich szacunkow okres powinnam dostac najpozniej za tydz. w pt.-sob.;-) A propos testow, to ja juz wiem na 100%, ze czesto przeklamuja. W tym cyklu zrobilam sobie w 14 i 15 dc. i wyszly pozytywnie, a w 15dc bylam tez u ginka i powiedzial, ze owulki na usg nie ma i nie bedzie. Martyna, nie da sie nie myslec. Mnie najbardziej denerwuje jak ktos mowi "przestan o tym tyle myslec". Przeciez sie nie da wylaczyc ot tak mozgu. A ja mam tak, ze im dluzej sie staram z mezem (poltora roku prawie), tym wiecej mysle. Sa takie dni, ze sie wylaczam, ale najgorsze jest to, ze jak sie kocham z mezem, to mysle "a moze to ten raz"
Zgadzam się z megi, że powinnien być przy tych lekach cykl monitorowany. Ja dostałam najpierw przepisany clostybegit i bez monitorowanie - i zmeiniłam lekarza. I teraz mam już monitorowane i wiem że sam clostybegit ( w dawce 2x) nie pomógł i dopiero jak w osttanim cyklu dostałam bromergon to mam potwierdzoną na usg owulację. Ale prawda jest taka, że wreszcie na podstawie śluzu sama mogłam to zauważyć więc wiedziałam kiedy się strać ;) Tym razem jednak się nie udało, ale skoro jest już owulacja to moze któyś raz z kolei się uda...
A swoją dorgą to dziwne, że natura sama nas tak blokuje. Przecież skoro ktoś bardzo chce to właśnie to powinno tylko pomagać. Rozumiem że stres blokuje itp, ale to że się bardzo chce ??? Nie rozumiem i jakiś bład chyba wkradł się naturze ;) Ale dobrze chociaż, że trafiłam tutaj bo wreszcie czuję zrozumienie... "nie myśl o tym i wyluzuj" - bez czynnika zewnętrznego nie da rady poprostu... ale bedę się strała w każdym razie i może tak jak radziła madziauk przygotowania do wyprawy pomogą coś ;)
Cześc dziewczyny dawno mnie nie było bo po clo byłam tydzień w szpitalu.W 16dc zacząl boleć mnie jajnik i podbrzusze. 22dc bolało dalej i mocniej i poszłam na usg do niej. Okazało się że dostałam hiperstymulacji jajników .Prawy w normie a lewy 3 razy powiększony i na nim torbiel 6x6 cm. i litr płynu w miednicy mniejszej. Położyli mnie na tydzień do szpitala. Wypuścili wczoraj bo i jajnik i torbiel pomniejszyły się o 2cm. I przestało boleć, troche płynu się wchłoneło. Ordynator powiedział mi że nie moge mieć takie stymulacji. Dlatego się załamałam. A może poprostu pół tabletki brać?? O ile nie jestem w ciąży bo @ nie ma nadal a to już 29dc. Powinien dziś , jutro przyjść.Zrobiłam test sikaniec ale nic nie wyszło. Piszę to bo przy stymulacji jajników clo jeśli tylko was boli tak inaczej niż zwykle przy owu to biegiem do lekarza na izbe przyjęć bo można nawet stracić jajnik!!!
czesc Kobietki bylam dzis na usg jamy brzusznej. kolka okazalo sie spowodowana byla przestymulowaniem jajnikow po CLO. mam chyba z 6 wielkich torbieli, czyli wynika z tego ze moje jajniki za bardzo zareagowalay i pomimo zastrzyku z ovitrelle pecherzyki nie popekaly. to byl pierwszy cylk w ktorym bralam 2x1 ostatnio bylo to 1x1. czekam zatem na @. :( moze sie wchlona 29 wizyta u doktorka i 19 czerwca laparoskopia.
Martyna83 ja tez nie umiem nie myslec. moj miesiac sklada sie z dni plodnych i nieplodnych licze i licze jak sa nieplodne nie mam ochoty na przytulanki z mezem. a jak sa plodne robie to mechanicznie bo moze sie uda. zero przyjemnosci z zycia. to jest chore normalnie :(
Katja, ja też po clo miałam dużo pęcherzyków, które po ovitrelle nie popękały, ale ładnie się wchłonęły w trakcie @, zatem będzie dobrze.
A co do myślenia, to jakbym widziała siebie - jak mam dni płodne, to do seksu podchodzę mechanicznie, zaciągam męża na przytulanie i jedyną myślą jest to, żeby plemniory popłynęły tam gdzie trzeba ;-) Natomiast w okresie niepłodnym kochamy się dla przyjemności i nawet mąż zauważył, że jest inaczej. Dla ścisłości - nie informuję go: choć dziś robimy dziecko, tylko tak samo po prostu zaciągam go do sypialni, ale on jakoś to wyczuwa i sam mówi, że robienie dziecka nie sprawia mu takiej przyjemności jak "zwykły" seks, choć przecież w przypadku mężczyzn efekt jest ten sam.
Lecz zauważyłam, że jak si ęma dużo pracy to na jakiś czas można przestać myśleć, bo cięzko jest złapać zakręt. Niestety ja teraz mam dużo czasu wolnego...
katja, właśnie mam dokładnie tak samo... szkoda mi przy tym bardzo mojego męża bo on jest bądz co bądz poza tym wszystkim... owszem, mogę z nim porozmawiać ale nie chcę go zamrtwiac tym że ja mam problem... jest strasznie kochany i wyrozumiały ale widze, że czasem mu przykro... Dlatego musze się bardziej postarać, żeby o tym myśłeć trochę w inny sposób - dla niego ;)
Cześć dziewczyny... Jestem tutaj nowa, ale widzę iż nie osamotniona z problemem. Z mężem staramny sie o dziecko od 12 miesiecy i zawsze sie nie udaje. mialam bardzo nieregularne cykle bo raz to bylo 20 dni a raz 29 i tak naprawde nigdy nie potrafilam zauwazyc u siebie tych dni. poszlam do gina i przepisal mi clo. Po wiekszosci waszych wpisów wnioskuje iż bierzecie po 1 tabletce. Ja natomiast mam brac pol tabletki od 3 do 7 dc. Gin nie zlecil mi zadnego monitu cyklu, dowiaduje sie o tym dopiero od Was :| zawsze mialam pelne zaufanie do mojego gina ale teraz zaczynam w to watpic ;/;/;/. Clo biore 2 cykl i szczerze powiem oprocz sluzu w o 13-14 dc nie zauwazylam zadnych innych dolegliwosci w sensie fizycznym, natomiast moja psychika zaczyna naprawde szwankowac. Zaczynam z seksu z męzem robic przykry obowiazek, siedze i tylko wyliczam te cholerne plodne dni ;/ wiem, że powinnam wyluzować ale nie potrafie :( w dodatku mam strasznie sliny stres w pracy na co lekarz też zwrocil uwage i powiedzial iż to moze byc glowna przyczyna zaburzen owulacji ... Nie wiem co juz o tym wsztskim myslec Wiem, ze 12 miesiecy to nie jest az tak dlugo, ale doluje mnie fakt iz moje 3 kolezanki zaszly w ciaze od tak sobie w cyklu w ktorym zaplanowaly ... a ja poprostu wylewam lzy za kazdym razem kiedy dostaje okres... Przepraszam jak kogos zanudzilam, ale musialam poprostu podzielic sie tym z kims kto mnie zrozumie, bo kolezanki mi tylko mowia " jeszce masz czas" :(
Amiluska - myślę, że wszystkie tutaj rozumiemy Cię doskonale. Ja też jestm nowa, ale cieszę się że mogę tutaj zanleźć osoby, które mnie rozumieją. Szkoda tylko, że żanda z nas nie posiada, żadnej rady jak wyluzować... My też staramy się ok. roku i jak dla mnie to bardzzooooo długo - za długo. Psychika tez mi szwankuje już i niedobrze mi od tego myśłenia o jednym non stop. A moje koleżanki tez zaszły od razu jak tylko zaplanowały... tylko one zakłądały , że pewnie to trochę potrwa i może to im pomogło bo poprostu się, aż tak nei nastawiały. Ale teraz patrzę tylko jak im brzuszki rosną i smutno mi bardzo wtedy...
A co do monitorowania cyklu - ja brałam od razu 2x1 Clostybegyt ale dopiero od drugiego cyklu miałam usg. W pierwszym moja doktor uznała, że jeszcze organizm sie może przystosowywac i lepiejpoczekać do następnego.... więc może poprostu spytaj przy następnej wizycie swojego lekarza co o tym myśli... ja już mam doś trochę tych usg bo wtedy to już wogóle o niczym innym nie myślę, ale jak ni emam usg to skolei zastanawiam się czy owu już była czy jeszcze nie :/ i bądź tu mądrym... yhhh...
ami, nie zanudzasz. tu wszytskie potrzebujemy sie wygadac. czasami odnosze wrazenie ze Tylko dzieki Wam mam jescze sily. Mój M jest kochany, ale nie rozumie tych wszystkich moich problemow. dobrzez e ktos wymyslil te fora :)
Hej Kobietki! Dawno się nie udzielałam,chociaż śledzę na bierząco,bo tak jak niektóre z Was postanowiłam sobie odpuścić troszeczkę.Oczywiscie liczyłam płodne i działaliśmy z mężem,ale w międzyczasie starałam się nie mysleć( mamy małego szczeniaczka-pracy przy niej jak przy niemowlaczku) .Dziś jest mój 27 dzień cyklu i jutro spodziewam się @. To był mój ostatni cykl z clo(czwarty) i jak nie podzała to odpuszczam sobię przygodę z clo na jakiś czas.W lipcu jadę do Polski na wakacje,więc pobiegam po lekarzach,pójdę na usg itp.
Witam, ja jestem właśnie w trakcie 1 cyklu z clo, 1 tabletka od 2 do 6 dnia cyklu. Wczoraj był 9 dzien cyklu i największy pęcherzyk ma 11 mm, czyto jest ok?? Teraz mam monitoring 12 dnia cyklu. Usg wczoraj robiła mi "zwykła" Pani Doktor z poradni k, ona twierdzi, że mały....W 12 dniu cyklu mam w klinice niepłodności, w której się leczę. Czy ten pecherzyk ładnie jeszcze podrośnie??
hej dziękuję za wasze wypowiedzi :( mój gin wydaje mi sie dal mi ten lek i tą dawkę na odczepnego twierdzi ze sie wmontowalam i to blokada psychiczna przez 6 lat raz udało mi sie zajsc na naturalnym cyklu w pozamaciczną ciąze teraz nie mam lewego jajowodu i strasznie się boje\;9 ze nigdy się nie uda tez mam doły
Pilnujcie swoich nosów, żeby za bardzo ich nie odsłaniac, to nie będziecie musiały lustrować każdej nowej użytkowniczki. Myślałam, ze szybciej przebrzmi ten temat. Jak jesteście podejrzliwe to może zamiast zadawac pytanie wprost i zniechęcac co chwilę kogoś nowego to może postarajcie się go najpierw poznać?
-- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
lolita1983 pisalam juz na innym watku ze mam kolezanka, ktora przez 8 lat sie starala. jeszdila po klinikach, najrozniejszych wroclaw szczecin poznan - na poznaniu zakonczyla. wycieli jej jednego cslego jejnika i 3/4 drugiego. po laparoskopii zaszla w ciaze teraz ma 2- miesieczna coeczke. wiec sie nie przejmuj jeden jajowod to jesczez nie katastrofa. bedzie dobrze!
;) Poprostu nie rozumiem, co za problem powstał ;) Ja zawsze chciałam być młodą mamą i to już nie będzie możliwe, ale nie uważam, żeby na tym forum wiek był najistotniejszą kwestią... każdy w swoim czasie i wtedy kiedy jest gotowy i już ;)
Kochane jestem po wizycie. Cała czwóreczka się uchowała, na tę chwilę wszystko jest dobrze. Wszystkie mają ok. 2cm, serduszka bija jak szalone :) powoli z mężem oswajamy się z tą myślą, choć w każdej chwili wszystko może się zmienić. jeśli chcę to do 8.06 mogę pracować a później już na pewno na zwolnienie. Mój gin orientuje sie gdzie lepiej mnie wysłać czy Poznań czy Łódź. Zależy mu nie tylko na dobrej porodówce i patologi ciąży ale również na dobrym odziale noworodkowym. Szczerze, to mam mieszane uczucia. Cieszę sie że wszystko ok, a z drugiej strony martwie się jak to będzie bo życie nas cholernie zaskoczyło. Chwilami myślę, ze to nie jest sprawiedliwe bo tyle moich koleżanek no i wy tak cholernie pragniecie dziecka a ja mam w sobie ich aż tyle. przecież kazda z nas mogłaby mieć po jednym na poczatek i było by ok. Ale jak dziś zobaczyłam całą czwórkę na usg, usłyszałam te serduszka to się ze szczęscia rozpłakałam. chyba los wynagrodził nam to czekanie i naszą cholerną milość do siebie. Wierze, że w końcu Wam też się uda i życzę każdej z Was zebyście ujrzały na Usg malenstwo i usłyszały bicie serduszka. Pozdrawiam.
Witajcie! ja tak jak Wy ciągle staram się ze swoim chłopem o dzidziusia i nic z tego nie wynika Sad Dzisiaj dostałam od swojej ginki receptę na clostibegyt z uwagą że to "na moją własną odpowiedzialność". Niestety byłam na nią tak zła, że nie zapytałam co to właściwie oznacza... Od 6 miesięcy staramy się o maluszka. Drugi cykl z rzędu miałam bezowulacyjny (nie wiem niestety jak poprzednie) i chciałam zbadać czy u mnie to tylko tymczasowe czy norma, na co usłyszałam, że jak minie półtora roku starań to wtedy moja dr zacznie się zastanawiać. A latka lecą i nie chcę tak bezsensownie czekać... Czy wiecie może co może oznaczać jej groźba "to na Pani odpowiedzialność"? Boję się jakichś powikłań w trakcie ciąży itp. Czy powinnam się obawiać?
Ana_k - poczytaj watek od poczatku, dowiesz sie jakie moga byc skutki brania clo na wlasna reke. Bo rozumiem, ze monitoringu nie bedziesz miala, tak? Nie mialas badan hormonalnych, badania droznosci jajowodow i nie sprawdziliscie nasienia Twojego partnera? Mysle, ze powinnas zmienic gina, na takiego, ktory sie zajmie Toba jak nalezy. Zaleci odpowiednie badania , a jak juz bedzie Wam potrzebna stymulacja, to bedzie ona monitorowana.
Ahossik20 jeśli były torbiele i jeśli nie było owulacji to @ może się dużo spóźnić. amiluska dokładnie tak jak napisały dziewczyny, rozumiemy Ciebie bo każda z nas to p0odobnie przechodziła bądź przechodzi. Szkoda, że nie masz monitoringu bo wiedziałabyś dokładnie jak clo na Ciebie działa, zapytaj lekarza o to. I naprawdę warto rozpocząć obserwację organizmu i mierzenie tempki. annzaa pęcherzyk rośnie średnio po 2 mm dziennie (mi zdarzyło się raz, że urósł 5 mm w ciągu doby!!!) tak więc twój pęcherzyk jeszcze może rosnąć, nie każda owu musi być książkowo w 14 dc może być również w 17 dc, więc nie martw się na zapas i myśl pozytywnie :) basik_b super że cała czwórka się uchowała dużo zdrówka wam życzę i spokojnego przebiegu ciąży a później porodu ;) ana_k myślę że Twojej gin chodzi, o to że nie będzie monitoringu a bez niego tak na prawdę nie wiemy jak i czy w ogóle działa clo, jedyne powikłania to prze stymulowanie jajników. Tak jak napisała madziauk również proponuję poszukać takiego lekarza który będzie robił monitoring.
Moja koleżanka na dniach powinna urodzić, z uwagi iż jakoś we wtorek bądź środę wypadnie mi IUI wolałabym, żeby urodziła za tydzień, co bym nie musiała się stresować, że przez opijanie plemniki mojego M. będą za słabe, a swoją drogą to też mi powiedziała, że nie udaje mi się zajść w ciążę bo za bardzo tego chcę, to samo mówi moja mama, że jak sobie odpuszczę to pewnie dopiero wtedy zajdę w ciąże. Tylko jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć.
Cześć Dziewczyny! Macie rację - umówiłam się już na wizytę u innego ginka. Tym razem prywatnie (przypuszczam, że to może mieć spore znaczenie). Poczekam na jego opinię przed wzięciem clo. madziauk - niestety ani monitoringu ani żadnych badań. Jedynie usg mi zrobiła. Chciałam od niej wyciągnąć jakiekolwiek badania (w tym drożność jajowodów), ale powiedziała, że za krótko się staramy, żeby w ogóle cokolwiek sprawdzać. Wiem, że pół roku to niewiele, ale uważam, że jest to już wystarczająco dużo, żeby przynajmniej zacząć się rozglądać w organizmie. Czytałam wątek, chociaż przyznaję, że nie dałam rady wszystkich stron przejrzeć. Przykro mi, że tak sporo jest takich jak ja :( Nigdy nie przypuszczałam, że zajście w ciąże, będzie dla mnie problemem...Wszystko zawsze było u mnie dobrze - cykle 30-dniowe, aż do przesady regularne, niemalże bezbolesne, okresowe badania u ginka też cacy, ogólny stan zdrowia świetny, a do tego wszyscy dookoła z taką łatwością zachodzą w ciążę...Problemem pewnie jest głównie to, że tak bardzo nam zależy, że trudno jest zapomnieć i się wyłączyć (jak tu zapomnieć skoro codziennie mierze tempkę i przez pół miesiąca robię testy owu), a problemy w pracy sprawiają, że jeszcze szybciej chcę mieć Maluszka... Ehhh jesteście bardzo dzielne i podziwiam Was, że macie tyle siły. Niesamowicie się tutaj wspieracie. Co bysmy zrobiły bez Internetu :)
Ana_k - bardzo dobra podjelas decyzje, mam nadzieje, ze nowa ginka zajmie sie Toba jak nalezy. Przed jakakolwiek stymulacja nalezy wykluczyc wlasnie niedroznosc jajowodow (mozna zrobic prywatnie, ja robilam w szpitalu NFZ, ale prywatnie we wrzesniu 2011 - koszt 550zl). Konieczne sa badania hormonalne Twoje :) W roznych fazach cyklu. Plus badania nasienia Twojego partnera ale te z morfologia wedlug WHO. Bardzo czesto okazuje sie, ze problemy sa po stronie faceta. Wiec to rowniez nalezy wykluczyc. Zanim zaczniesz jakiekolwiek leki przyjmowac.
Powodzenia ! :)
ps. ja tez zaczelam badania na wlasna reke, prywatnie po 6 miesiacach, po roku poszlam na HSG. Czasami trzeba brac sprawy w swoje rece :)
madziauk, ja się leczę w klinice leczenia niepłodności. Właśnie skończyłam pierwszy cykl z clo. Lekarz już zlecił drugi cykl z clo, ale ze zwiększona dawka i encortonem, ale nie zlecił mi narazie badania drożnosci jajowodow. Powiedział, ze jak przez 4 miesiące nie zajdę, to dopiero wtedy zleci. Stwierdził, ze wg mojej historii choroby i usg nic nie wskazuje na niedrożność i dopiero przed inseminacja trzeba będzie to sprawdzić.
ana_k jak ja doskonalę Ciebie rozumiem. Po dwóch latach starań już wiem, że większość lekarzy popełnia ten sam błąd, daje clo każe brać pół roku bez monitoringu jak się nie uda to sprawdzenie drożności, co jest bez sensu bo jeśli jajowody są niedrożne to clo nie pomoże. U mnie niestety nie ma możliwości monitorowania cyklu na NFZ. I również z uwagi na pracę i nie tylko bardzo bym chciała już mieć dzidzię a tym czasem zostałam w firmie z najdłuższym stażem i koleżanki za kadencji firmy już po raz drugi zaszły w ciążę a tylko ja jak ten "wyrzutek" tkwię :( Dodam jeszcze że chodziłam owszem prywatnie do lekarzy ale zawsze laparoskopię czy hag miałam w ramach NFZ.
megi82_23 - troszke mnie to dziwi, mi zarowno ginekolog w Polsce (w moim rodzinnym miescie), jak i w klinice nieplodnosci Invimed we Wrocku (Dr. Gizler) zalecili najpierw badanie droznosci, bo jak to powiedzieli nie ma co sie truc lekami i prowadzic stymulacje, jak nie wiemy czy jajowody sa drozne. Hormonalne badania mialam juz wczesniej zrobione. Wiec zrobilam HSG i bardzo sie z tego ciesze. Pozniej wrocilam do domciu w UK, poszlam tu prywatnie do gina, by poprowadzil stymulacje - to pierwsze co sie zapytal czy droznosc byla robiona, bo bez niej ani rusz. Moze idz do innego gina na konsultacje? Pytalas w klinice dlaczego nie zalecili Ci badania droznosci i od razu chca Cie faszerowac lekami ? Ja bym nie ufala takiemu lekarzowi ..
madziauk podpisuję się pod Twoim postem tylko, że niestety ale tu w Polsce większość lekarzy w ten sposób podchodzi do tematu tzn daje clo na 3 do 6 m-cy a jak się nie uda wówczas badanie nasienia i drożność. Bynajmniej ja tak miałam. Dopiero gdy trafiłam do obecnego lekarza (3 już) po dwóch latach starań mimo iż miałam hsg i laparoskopię oraz z 6 badań nasienia. Powiedział, że najpierw sprawdzamy drożność bo poprzednie wyniki są już stare, jak będzie ok to robimy badanie nasienia bo też już stare były (trzeba co 3 miesiące robić) i jak będą dostateczne to przystępujemy do IUI bo skoro przez dwa lata leczenia z lekami sprawdzaniem drożności i sprawdzaniem czynnika męskiego nie udało się to nie ma co owijać w bawełnę i trzeba zrobić krok do przodu. I co mi się u niego spodobało to konsekwencja. Żałuję że od samego początku nie trafiłam na tak konkretnego lekarza który przechodzi do rzeczy a nie mydli oczy kasuje za wizytę i daje na odczepnego receptę na clo bez monitoringu i każe pokazać się za pół roku jeśli się nie uda
Hunavita - no ja wlasnie bylam u lekarzy w Polsce, dopiero po HSG przenioslam leczenie do UK. I mysle, ze jak lekarz jest dobry i wie co robi, to nie daje tak o clo od razu.
Megi - jak nie chcesz zmieniac, to moze chociac idz do innej bardzo dobrego lekarza gin. Bo mozesz niepotrzebnie tylko stracic czas. Naprawde czasami moze byc problem z jajowodami nawet jak na nic sie nie chorowalo. Moga byc np. lekko zatkane sluzem. Tak mi gin mowil, wtedy takie HSG je przepycha.
I jeszcze ja polecam zrobic badanie AMH, rezerwy jajnikowej, bo to jest jest wazne , szczegolnie przy stymulacji. Bo jak sie bedzie stymulowalo jajniki do produkcji wiekszej ilosci jajeczek. A AMH ma sie male. To wtedy mozna sobie wiecej szkody narobic. Bo rezerwa bedzie sie zmniejszac, a np. jak ktos ma niedrozne jajowody to traci te komorki, ktore przy niskiej rezerwie sa przeciez na wage zlota.
dziewczyny, teraz to już sama nie wiem. Ale mam zaufanie do lekarza z tej kliniki. Wydaje się być fachowcem, dlatego zastanawiam się czemu nie zlecił badania drożnosci od razu. Mężowi zlecił ponowne badanie nasienia. Prowadzi mi monitoring. Ale tak jak pisałam wcześniej, stwierdził ze na chwilę obecna nie mam się czym zamartwiać, bo wg historii choroby, wywiadu i usg nic nie wskazuje na to, żebym miała niedrożne jajowody... Zaczynam się zastanawiać nad tym wszystkim. Do tej pory byłam do niego przekonana i miałam zaufanie, ale może niesłusznie. Wiem, ze opinie na jego temat są b.pozytywne. Jest to dr nauk med. Nie zwykły lekarz. Ale może to jednak o niczym nie świadczy...
też mając jeszcze niewielką wiedzę na temat wspomagania płodności uważałam, że głupotą jest dawać chemię przed sprawdzeniem czy przewody funkcjonują :) cóż...pewnie taka kolejność jest dla niektórych lekarzy wygodniejsza. W piątek idę do innego gina - ciekawe co mi powie. I rzeczywiście trzeba porobić badania i moje i mężula. Czasem mam wrażenie, że lepiej byłoby się leczyć na własną rękę zamiast słuchać dziwnych porad lekarzy... Moja znajoma po 9 miesiącach starań miała zrobioną drożność i wtedy dopiero zaskoczyło. Nikt jej bezsensownie nie faszerował lekami i okazało się, że właśnie niedrożne jajowody były przyczyną. madziauk słuszna uwaga z AMH, rzeczywiście przez taką głupotę można tylko zaszkodzić... megi82_23 a Ty robiłaś AMH? może Twój dr jest sensowny, ale dziwne jest, że wnioskuje, że jajowody są drożne tylko na podstawie wywiadu i usg (chyba, że widział pęcherzyki na usg?)
Teraz też myślę o zrobieniu AMH, już wcześniej rozważałam te badanie, ale znajoma położna powiedziała, że po co mi to przecież ta wiedza niczego nie wniesie, a teraz faktycznie myślę że warto zrobić bo jakby okazało się, że kiepsko u mnie z rezerwą to wolałabym się wstrzymać i poczekać do in vitro (o ile dojrzeję do tego). Dobrze, że jutro do lekarza idę bo nie podoba mi się mój wykres wygląda tak jakby było już po owulacji albo jakby miała być dzisiaj a to dopiero 10 dc
hunavita tak masz racje jest cieżko, ale ile można czekać już 2 lata i nic. Zobaczymy kilka miesiecy jesli sie nie uda to zdecydowana jestem na in vitro... może się nam uda jeśli nie naturalnie to chociaż tak.
witam, mam pytanie, dziś miałam usg, jest 12 dzień cyklu, pęcherzyk ma 12mm, endo 8,7 mm . Od 2 do 6 dnia cyklu, 1 tabletka clo, czy jest ok??? w 8 (no prawie 9 dniu ) ten sam pęcherzyk miał 11 mm, czy nie za wolno rośnie, czy jeszcze urośnie??
annzaa - moze jeszcze urosnac, moze nie rosnac, moze sie wchlonac. Nigdy nic nie wiadomo, dlatego zalecany jest monitoring. Lekarz ginekolog powinien kontrolowac wszystko, zarowno wzrost jak i to czy peka. Zeby sie torbiele nie porobily.
Można czekać i to o wiele dłużej, wszystko zależy od osoby. Moja koleżanka doczekała się upragnionego szczęścia w sposób naturalny po... 11 latach. Więc 2 lata i więcej, to jeszcze nie tak długo.
Efiaa nie wiem czy to było do mnie :) ale jeśli tak to wiem, że czasami to trwa latami. Tylko, że chciałam wiedzieć co myślą o mojej sytuacji inne forumowiczki, które mają w temacie clo większe doświadczenie. Czy mój cykl już jest mzarnowany czy są szanse...
Dziewczyny zdarzyło się wam by owulacja była znacznie szybciej niż normalnie biorąc clo? Ja bez leków (clo, lametta) miałam owu nawet w 17 dc a z clo 13, 14 dc. W pierwszym cyklu z Lamettą owu miałam w 14 dc, w drugim w 13 dc a teraz w trzecim obawiam się że już owu była a dzisiaj dopiero 10 dc. Jutro mam monitoring i wszystkiego się dowiem, już się niecierpliwię. A moje wnioski wysuwam na podstawie temperatury.
Hej, mnie Clo najpierw przesuwało owulację do 17dc, a potem miałam ją wcześniej 13-14. Wszystko zależy, kiedy weźmie się lek, a są co najmniej 3 warianty podawania (3-7, 9-9dc).
BASIK CIESZĘ SIĘ BARDZO, ŻYCZĘ DUŻO ZDRÓWKA, SZCZĘŚCIA I MIŁOŚCI ORAZ CIERPLIWOŚCI I WSPÓLNEGO WSPARCIA OD SIEBIE I RODZINY BO WAM SIĘ TO PRZYDA JAK MALEŃSTWA PRZYJDĄ NA ŚWIAT
Hunavita, ja miałam ovu pom. 16 a 18 (bardziej ten drugi termin). Po 1 miesiącu z CLO owu byla szybciej o 3 dni, skrocił mi się też cykl do książkowych 28 dni. Teraz pomimo ptzerwy z CLO jest to samo - owu była bardzo szybko (jak na mnie) bo w 15 dc. Wszystko wskazuje na to że cykl również będzie krótszy. Widocznie pozostały we mnie jeszcze jakieś "reszteczki" CLO. Przeczytałam masę wyowiedzi na forach - na tej podzstawie można by twierdzić że jest możliwa tak wczesna owulacja. Choć jeśli wcześniej miałaś cykle 30-dniowe to warto zapytać lakarza, może coś przestymulowaliście?
basik_b, trzymam kciuki, zebys bez problemow przeszla przez ta ciaze i zeby maluszki byly zdrowe;-) Caly czas mysle o Tobie, ze skoro Tobie "tak" sie udalo to moze i mnie sie kiedys uda.
Dziewczyny, teraz sie zastanawiam czy ten steryd encorton, co mi lekarz ostatnio zapisal do brania wraz z clo, nie wplynie na plod??? Ale mam glupawki juz
Megi - ja wprawdzie z clo biorę bromergon a nie encorton, ale wydaje mi isę że lekarz wie najlepiej co robi i nie ryzykowałby tak. Ale rozumiem Cię bo ja też czasem o coś nie zapytam od razu, a potem się miotam z myślami :/
Ja mam pytanko dotyczące brania clo. Mam brać od 3dc. Tylko w tym cyklu mam jakoś tak inaczej że ten okres 1i 2 dc (dziś) jest bardzo słaby. Nie jest to jedynie plamienie ale też nie jest to też do końca okres... no i nie wiem w związku ztym, czy jutrzejszy dzień mam traktować jako 3 dc... jełśi macie jakąś wiedze na taki temat to będę wdzięczna za podpowiedź ;) Bo nie iwem czy ja za wczesnie zacznę brać clo to czy jego działąnie nie bedzie osłabione...
Martyna83 ja bym zaczela wedlug nadejscia krwawienia. obojetnie jakie by ono nie bylo 3 dc to 3dc. ostatnio jak bralam clo @ przyszla o 22. mialam brac od 3-7 1x2 tabletki. zaczelam 3 dnia o 22 :)