Ja też tak słyszałam że do 36 h ale różnie to bywa ... Loren to czekamy na relacje z monitoringu u mnie też bardzo wolno rosły dopiero jak dostałam CLO to zaczęły rosnąć ...
no wlasnie,co taka cisza??? moje kochane:)juz po wizycie-pęcherzyk 17 mm,endo 7,9...w piatek zastrzyk a w niedziele...inseminacjapowiem szczerze ze troszke jestem zszokowana ta decyzja gina,to moj pierwszy cykl z clo i myslałam ze pobiore ze trzy miesiace i dopiero wtedy...ale juz sie oswoiłam:)gorzej było z moim Mubzdurał sobie ze to dziecko z probówki bedzie.Awantura juz wisiała w powietrzu i juz miałam rzucic wszystko w diabły...ale dał sie przekonac Jednak cały czas mi gada ze jego armie da sie naprawic-gin mówi ze nie:(nie wiem dlaczego.w sumie morfologie ma dobra bo 75% prawidłowych,ale mała ilość plemników i do tego 70% martwych:( zobaczymy co bedzie:)nie nastawiam sie bardzo ale trzymajcie kciuki-ja tez za was wszystkie trzymam
Loren, przed zabiegiem bylam strasznie wystraszona, a okazalo sie, ze nie ma co sie bac:-) u mnie caly zabieg trwal ok. 5 minut i troszke po bylam w szoku, ale coz... wiecej jest opisane w komentarzach pod moim obecnym wykresem:-) Ja testuje chyba w niedziele dopiero (no chyba, ze nie wytrzymam i zrobie w sobote), chociaz ja wiem ja wiem jaki bedzie wynik:-( Nie mam zadnych objawow, a jak bylam w ciazy 4mies. temu, to mnie sutki bardzo bolaly, a teraz nic...ZERO objawow:-( No nic, w grudniu ze wzgledu na swieta odpuszczamy klinike, ale w styczniu podchodzimy do drugiej iui:-)
megi czy miałas cykl stymulowany??? mi gin powiedział ze cały zabieg potrwa ok 40 minut.najbardziej sie boje ze jak sie nie uda to co wtedy?a na dodatek sie naczytałam ze pierwsza IUI zazwyczaj sie nie udaje:( trzymam za Ciebie mocno kciuki:)i daj znać jaki wynik testu:)
Loren, jadę prawie cały czas na clo. Mi się raczej nie udało... Ale lekarz nas uprzedził, ze pierwsza często się nie udaje i żeby się nie nakręcać. Dlatego ja czekam już z niecierpliwością na drugą iui w styczniu:-)
a pregnyl lub coś innego na pęknięcie brałaś??i czy miałaś IUI na pękniętym czy nie pękniętym pęcherzyku???mi też gin powiedział zeby sie nie napalać:(dziś jade na podgląd i zastrzyk:)
Na pęknięcie brałam zastrzyk Ovitrelle, w sobotę rano, ok. 26 godz.przed iui. Iui miałam na niepękniętych pecherzykach. Zmartwiło mnie to, ale lekarz mnie uspokoił, ze większość iui robi się na niepękniętych pecherzykach. Później drugi lekarz z tej samej kliniki (bo 2 dni po iui byłam sprawdzić czy pękły) potwierdził to:-)
juz po wizycie...trzy pęcherzyki-największy 22mm,dostałam zastrzyk i czekamy...mąz już mnie roztroił nerwowo,już ma czarne wizje ze nic z tego nie wyjdzie ani teraz ani za drugim razem,że wogule nic...mam doła:( wogule to pierwszy cykl nic nie czuje,zero kłucia jajników nie wiem dlaczego
czesc dziewczyny! ja mam teraz 20 dzien cyklu i duzo mlecznego sluzu oraz kłucie jajnika... w 18 dc byłam na podglądanku i gin powiedzial, ze sam nie wie, podejrzewa, ze owulacja byla, bo mialam pecherzyk jakis taki poszarpany, gin stwierdzil, ze to po peknieciu taki postrzepiony jest albo, ze owulacji wogole nie bylo, tylko ten pecherzyk tak sobie urósł nieładnie i dodal, ze endo jest niezle bo 9 mm i ze gra hormonalna była, sama nie wiem, co myslec...
dziwi mnie ten mleczny sluz, jest go naprawdę sporo, nie przypominam sobie, zebym tak kiedys miala... no i to ciagle kłucie jajnika... miała któras z was tak??
Megi kochana nie zalamuj się, dobrze, że lekarza ostrzegał, że może się nie udać :( będę trzymamć kciuki za styczeń, a teraz sobie odpocznijcie psychicznie
Megi przykro mi Mi również się nie udało. Był to mój pierwszy cykl z clo. Ale cieszę się chociaż z tego że clo zadziałało na mnie już w pierwszym cyklu i udało się wychodować 2 pęcherzyki.
megi jak tempka w góre idzie to moze jeszcze nic straconegoja wczoraj mojego gina pytałam o statystyki jego zabiegów to mi powiedział ze to 20% i zeby sie nie napalać...ale jak tu sie nie napalać??? dziewczyny powiedzcie mi bo nie bardzo rozumiem-jak jeden pęcherzyk pęknie ale nie dojdzie do zapłodnienia to te pozostałe też pękają czy co sie z nimi dzieje???
Treść doklejona: 01.12.12 20:44 venus jak tu odpoczywać psychicznie???jak cały czas sie o tym myśli??ja czas niemyślenia mam tylko w czasie @
Dziewczyny od 10 miesięcy brałam clo oczywiście z przerwami na hsg i inne badania. Jestem dzisiaj 14 dni po pierwszej inseminacji i jestem w ciąży - II kreseczki na teście ciążowym. Inseminację miałam na dwóch pękniętych pęcherzykach i jestem przykładem, że inseminacja udaje się za pierwszym razem
dżoana gratuluje:)przywróciłaś mi wiare że może i mi pierwsza IUI sie uda,że cuda sie zdażaja...ja już jestem po pierwszej inseminacji-była na trzech pękniętych pęcherzykach:)ale nasienie słabe...lekarz mówi zeby sie nie napalać a ja sie napalam bo niestety to silniejsze ode mnie...:(i jeszcze jak przeczytam ze komuś sie udało... Bedzie dobrze dziewczynki,wszystkim nam sie uda:)jestem dobrej myśli:)
megi,dżoana czy wy też miałyście lekkie bardzo plamienie,a właściwie śluz zabarwiony na pomarańzowo po IUI??? strasznie mnie bolał kuper po tym zabiegu
Loren jeżeli miałaś na pękniętych pęcherzykach to pół sukcesu masz za sobą;) Ja nie miałam żadnych plamień, ale gdzieś czytałam że mogą wystąpić po iui.
Hej Kochane, dawno mnie nie było, ale teraz grzecznie nadrabiam, witam Was wszystkie, gratuluję tym ,którym się udało i trzymam kciuki za Staraczki i te niedługo testujące :) A co u mnie, ano Cud trwa, jutro zaczynam 13 tydzień wg O,M. (jestem troszkę do tyłu, bo owu była w 19 dniu cyklu). W Mikołajki mamy usg genetyczne :)Już nie mogę się doczekać. Ściskam Was wszystkie jeszcze raz i wracam do nadrabiania zaległości :)
Hej, gratuluję wszystkim, którym się udało, w oczekiwaniu na własny sukces :)
Mam 28 lat, 37-41 dniowe cykle, prawdopodobnie bez owulacji. To mój 1 cykl z Clo, 13 dc (pęcherzyk 15mm, w poprzednim cyklu taka wielkosc mial w 26 dniu, więc wow!), lekarz na wszelki wypadek kazał strzelać dziś, jutro znow monitoring, wiec zobaczymy co tam sie dzieje w srodku ;] Powiedzial, ze w tym cyklu jest duza szansa na sukces, ale nie wiem skad ten optymizm, wiec sie nie nastawiam... :)
Witaj Elyanna życzę powodzenia w tym cyklu mam nadzieję że się uda :) Coś dawno nie było dobrych wiadomości by się przydała jakaś nowinka że komuś się udało :)
Właśnie widzę, że mało sukcesów tu ostatnio... Chodź wśród moich "realnych" koleżanek koniec tego lata był bardzo owocny ;) To pocieszające, lecz szkoda, że nie dla wszystkich... Zauważyłam, że te, którym się to udało są osobami tryskającymi energią, uśmiechem, optymizmem. Może w tym jest ich sukces :)
Może to wina aktualnej pory roku, która nie sprzyja powiększaniu się rodzin...? Martwi mnie to, że, z tego, co mówili mi lekarze niemal połowa par ma obecnie problemy z zajściem w ciążę w normalnym rytmie, bez leków, wspomagaczy (które, nie oszukujmy się, nie są obojętne dla organizmu), regularnych wizyt u specjalistów. Oto cena za postęp cywilizacyjny, toksyny, niezdrową, mocno przetworzoną żywność, życie w pośpiechu, stresie, strachu o pracę, przemęczenie psychiczne, brak ruchu... nic dziwnego, że organizm szaleje. Szkoda, że nie da się tak po prostu zwolnić tempa... ;)
Elyanna przykre to co napisałaś ale prawdziwe człowiek żyje w ciągłym biegu ..... miałaś już robione jakieś badania ? Długo już się staracie ? Ja też mam pierwszy cykl z CLO :)
3 lata temu robiłam badania hormonalne, ze względu na bardzo długie, nieregularne cykle, TSH, FSH, LH (jeden ginekolog stwierdził policystyczne jajniki, drugi absolutnie to odrzucił, ja osobiście w to nie wierzę). Wtedy nie myślałam absolutnie o ciąży. Teraz (od ok 2 lat jesteśmy małżeństwem) staramy się intensywnie od ok 3/4 miesięcy, więc teoretycznie nie ma paniki, ale... tak naprawdę kochamy się bez zabezpieczenia od ponad roku, więc powinno już coś się wydarzyć.
To podobnie jak u mnie my tez się staramy od ponad roku ... u mnie tez podstawowe badania ale jak na razie wszystko ok ale ciąży jak nie było tak nie ma :( Dziękuje za trzymanie kciuków i Tobie również życzę braku @ :)
Hej dziewczyny, mam pytanie, moja kuzynka stara się już ok 5 lat o dziecko, lekarze ją jakoś zbywali do tej pory. Teraz poszła do innego lekarza. Ogólnie ma strwierdzoną chorobę Hashimoto, prolaktyne za wysoką, bierze od dłuższego czasu leki na to. Teraz była u lekarza i dostała clostilbegyt (5dc-9dc) i duphaston (16-15dc). Zawsze miała cykle nieregularne, czasem nawt co 2, 3 miesiące, b. rzadko, albo nawet prawie nigdy nie ma tak,żeby miała co 28 dni @. A lekarz przepisał te leki i ma przyjść za 3 miesiące. Nie będzie miała monitorowania. Trochę mnie to dziwi. Mam pytanie czy może tak być, że clostibegyt nie spowoduje owu przed 16 dniem? Czy może tak być, że duphaston zatrzyma owulację, która się pojawi później? Co o tym ogólnie myślicie? Ja mam pewne wątpliwości ze względu na jej długie cykle. Ale może się mylę, nie znam sie na tym za bardzo i nie wiem jak działa ten clostibegyt. Proszę napiszcie, jak to widzicie, jak Was lekarze leczą? pozdrawiam w mroźny dzień
Ja miałam te sama sytuacje lekarz przepisał mi Clo na 3 miesiące bez monitoringu i kazał potem przyjśc. Zaraz po 1 cyklu clo zmieniłam lekarza i teraz jestem zadowolona, mam świadomość że tamten nie miał za dużo wiedzy na ten temat. 5 lat długo starań i lekarz powinien już podejść do tego z większym zainteresowaniem.
Dziewczyny ja od 5 m-cy brałam clo bo miałam problem z jajeczkowaniem. Obecny cykl jest pierwszy z odstawienia i jak byłam w 15 d.c lekarz powiedział, ze nie widzi pecherzyka i uwaza ze jajeczkowania nie było i juz raczej nie bedzie. Od nastepnego cyklu kazał znów mi brac CLo bo mówi ze bez niego nic sie u mnie nie dzieje 8 listopada miałam HSG bo okazał sie ze równiez mam niedrozne jajowody... ...spisałam cykl na stracony a tu dziś rano pojawiły sie 2 kreski (35 dzien cyklu 29 dniowego) Jeszcze w to nie wierze ...bo czekałam na tą chwile prawie 12 m-cy
Gratuluję Mysiorek80 :-) Dzięki Sony85, też mi coś się nie zgadzało, chociaż nigdy nie brałam tych leków. Chętnie bym ją wysłała do mojego gina , ale mieszka zbyt daleko.
Jestem nowa na forum i należę do starających się. Staramy się z mężem od ok. Roku o dzidziusia, do tej pory bez skutku przez mój PCOS. Obecnie jest to mój 3 cykl z CLO i jestem kompletnie załamana, w poprzednim cyklu urosły 2 piękne pęcherzyki 23 i 24mm, 18 dnia otrzymałam zastrzyk na pekanie i myślałam ze się w końcu uda. Niestety euforia minęła wraz z nadejściem okresu. Pokładałam wielkie nadzieje w obecnym cyklu, myślałam ze będzie wszystko ok bo mam dużo śluzu i bóle brzucha, wiec stwierdziłam ze coś dobrego się dzieje (w sensie pęcherzyki rosną itp). Wczorajsza wizyta u ginekologa załamała mnie kompletnie - zero pęcherzyków przewodnich. Nie mam pojęcia co będzie dalej, w czwartek kolejny termin, najdziwniejsze te bóle brzucha i temperatura 37,4 a pęcherzyków 0... Czy to normalne? Czy miewałyście takie beznadziejne cykle? Proszę, poradźcie bo już mi brakuje siły na to wszystko...
Coconutkiss, ja miewałam właśnie takie cykle. Miałam monitoringi na których wskazywało że owulki nie będzie bo nie ma żadnych pęcherzyków, a tempka skoczyła i były wykresy dwufazowe ale niestety bez owulki. . Mysiorek gratuluje
Dzieki biedronka28 troche mnie to uspokoilo, ja po kazdym niepowodzeniu miewam glupie mysli ze pewnie organizm plata mi po raz kolejny okropnego figla i ze sie nigdy nie uda :( Ale jak widac cierpliwosc poplaca - Mysiorek ja rowniez gratuluje :)
Mysiorek80 wielkie gratulację zapraszam na Forum " Przyszłe mamusie" i Dżoane też tzymam kciuki za resztę dziewczyn aby się okazały dwie kreseczki w najbliższym testowaniu