Hej dziewczyny! Ja staram się z M o dzidzię od ponad roku, właśnie jestem po pierwszym cyklu z clo. Lekarz kazał mi brać 2x1 tabletce od 5dc przez 5 dni, a od 14 dc przez 10 dni po 2 tabletki luteiny. Już zaczynam sobie wkręcać że tym razem coś się uda, bolą mnie poiersi, jestem ciągle głodna, senna i odczuwam bóle w kroczu. A i strasznie popsuła mi się cera! Pewnie to zbieg okoliczności i moich autosugestii, ale jednak na wielu forach czytałam o cudownych zaciążeniach po clo! :) a jest to bardzo budujące. Więc trzymam kciucki ;)
alissss daleko wyjeżdżasz? Kiedy wracasz? Może warto test powtórzyć w miejscu do którego jedziesz? Może jest taka możliwość? Ponoć beta wykauje już 6 dniową ciążę...
Alisss - taki wynik może się iśc w dwie strony, faktycznie trudno powiedzieć, ja bym jutro powtórzyła bete bo może będzie skok i zabierała testy ze sobą! Może jeszcze zastrzyk fałszować wynik-chociaż w9dc to już w bardzo małym stopniu... nie masz łatwo, znów niepewność i oczekiwanie. Oby się udało!!!!!
ninkaa u mnie to samo, pierwszy cykl z clo, 28dc i mam wszystkie chyba możliwe dolegliwości, bóle podbrzusza, bolące sutki, mdłości, senność i ogromny apetyt (wlasnie koncze czekolade) ale wydaje mi sie ze to raczej skutki uboczne clo, podobne objawy mialam zawsze przed @ tylko mniej intensywne. no ale badzmy dobrej mysli. dopoki nie ma @ jest nadzieja! trzymam za ciebie (za nas) kciuki!
dziewczyny podjechałam po ten wynik, ale niestety pani, która pobierala mi krew nie napisała jakiegos hasła czy pinu i panie nie mogły mi tego wyniku sprawdzic przez internet.... jutro pojade, napewno bedzie. Strasznie dokucza mi kłucie jajnika i mam duze bole w dolnej czeci plecow, takie jak na @...
elpida: u Ciebie przynajmniej już jest 28dc więc tak naprawdę chyba możesz już zrobić test :) ja mam dopiero 18dc więc jeszce troszkę muszę poczekać. I nie wiem czy tylko ja tak mam ale zawsze wmawiałam sobie że wcale nie robię sobie nadzieji na to że tym razem się udalo, a jednak ile razy na fotelu u gina słyszałam "ciąży nie widzę" uchodziło ze mnie powietrze i chęć do życia przynajmniej na parę dni. Więc tym razem aż boję się własnych myśli, tego że mimowolnie nabieram nadzieji. Już planuję sobie jak komu powiem o Bąbelku (bo tak nazwałam swoje przyszłe potencjalne Maleństwo;))
oj, wiadomo że cię rozumiemy doskonale ;) Js też po owulce obiecuję sobie że się nie nastawiam a im bliżej terminu @ tym wieksze katusze a potem okropnie przykre rozczarowanie i smutne kilka dni a potem nadzieja znowu narasta i tak w kółko ;) Wariatki normalnie ;)
elpida: co do Twojej sytuacji mam dziwne przeczucie że to JUŻ! :) A moje przeczucia bardzo często się sprawdzają :) A jak długie masz cykle? 28dc to już chyba czekasz na @?
Treść doklejona: 13.08.13 19:58 Cieszę się że znalazłam to forum! W końcu mam z kim porozmawiać! I jeszcze mnie rozumiecie a to już rarytas ;) Z moim M jakoś ciężko mi o tym romawiać nie chcę wprowadzać prymusu "przytulania" jakiejś presjii...
oj, ja też kurcze z mężem nie rozmawiam za dużo bo chyba faceci troszkę inaczej myślą i nie do końca rozumieją co w naszych głowach się dzieje w ciągu tych 28 dni... dzisiaj, dzień po iui mój P zapytał "i co teraz?" :) Musiałam tłumaczyć że czekamy, że owulka jest w srodku cyklu i potem jakieś 2 tygodnie czekania ;) Tak bardzo bym chciała uszczęśliwić go informacją że się udalo ;)
Ninka - a jakie masz przeczucie co do mnie ? he he ;)
ninkaa chcialabym, tym bardziej ze juz staramy sie prawie 2 lata! no cykle mam zwykle 30-31 dni, nie wiem jak bedzie teraz z tym clo, ja w 14-15dc mialam owulacje i czulam ja baaaardzooo mocno potem gin potwierdzil ze byla, teraz czekam na ten CUD. ja co miesiac mam przeczucia, w ty,m cyklu po raz pierwszy od dluzszego czasu nie mam przy sobie testu ciazowego i obiecalam sobie ze poczekam jeszcze zeby znowu sie za wczesnie nie rozczarowac... widze ze jestesmy dosc podobne w tej kwestii - tez mysle jak powiedziec o tym cudownym wydarzeniu najblizszym:) moze tym razem? :)
Tinamar, mój M to raczej zielony był w tych sprawach, przy mnie sie bardzo doksztalcil, chociaz przyznam ze ciężko z facetami o tym rozmawiac, ja caly czas slysze ze niepotrzebnie panikuje itp... ciesze sie rowniez ze znalazlam to forum:) zaczelam od przypadku Roksu (chyba taki miala nick) i zaciekawil mnie jej przypadek bo miala 3 jajeczka w cyklu i okazalo sie ze ma piekne 3 zarodki, ale na tym sie urwaly jej opowiesci niestety.
alissss musisz powtórzyć test jutro, może będzie jakiś przyrost, jeśli tak to jesteśmy w domu!:) i się radujemy:), wiem że nie ma się co nakręcać- jesteśmy tego nauczone jednak trzymam kciuki z całego serducha!:):):):):) kasiulka1q1 a ja chcę założyć zakład kosmetyczny- pazurki, makijaż i te sprawy:) nninkaa, elpida, ja też nie chcę za bardzo rozmawiać z narzeczonym bo on twierdzi, że wyolbrzymiam:| i nie mogę się rozczulić a tu jednak mam do kogo się odezwać i czuję olbrzymie wsparcie. Przecież pierwsze co robię rano to wstaję i włączam forum:) hihi, czytam nowe wieści i żyję tym razem z WAMI:)
jest jeszcze jeden problem, bo on nie chce iść na badania... Jak nie uda się przez kilka cykli (jak ze mną będzie już wszystko ok i będę miała owulację) to nie wiem co zrobię:(. Jak myślicie, po jakim czasie nie udanych starań mam zacząć się martwić, że może to z chłopakami faceta jest coś nie tak? Nie wiem ile dać nam czasu:(:(
Ja to mam wrażenie że faceci myślą że my jesteśmy panikary i robimy z igły widły. ..ale jak tu żyć jak wszędzie dookoła rodzą się dzieci a kumpele po jednym cyklu zachodzą w ciążę a u Mnie nic...wszędzie pełno kobiet e ciężarnych i małych dzieci. ..wchodzę na nasz wątek bo czuje że nie jestem sama i jest ktoś kto ma takie problemy jak ja...Dziewczyny a może przedstawmy się z jakiego miasta jesteśmy będzie Nam milej i tak bardziej rodzinnie
mamusia22 badanie nasienia nie jest niczym zlym i wstydliwym, moj gin od razu skierowal meza na badania zeby mnie niepotrzebnie nie truc i nie zgadywac dlaczego nie mozemy miec dzieci. tez z poczatku mial opory i watpilam ze w ogole uda sie procedura badania ale okazalo sie ze sobie z tym poradzil i byl bardzo zadowolony bo wszystko przebieglo sprawnie i dyskretnie
Mamusia 22 ja sama zapisałam na badania bo powiedziałam że u Mnie wszystko ok i nie ma już Mi czego przebadac i to było bingo... armia okazała się wadliwa w 100% ale zmiana trybu życia i suplementy diety podzialaly
badanie nasienia alissss to koszt 200-300zł, Tobie pewnie chodziło o posiew, a to co innego i słuzy tylko wykryciu bakterii i zrobieniu antybiogramu, wiem bo przechodzilismy przez to:)
Treść doklejona: 13.08.13 22:02 jaisog jesli moge wiedziec to co u Twojego bylo dokladnie nie tak? bo u nas morfologia i tez podleczamy witaminkami ale nie wiem czy jest poprawa...
Na szczęście po ciąży biochemicznej gin uznała że koniec marnowania czasu i to jest moment kiedy czas na inseminacje i bardzo cieszę się z tego faktu bo wiem że wtedy do zabiegu przygotowują specjalnie nasienie i wybierają premium armię więc liczę na cud przy Boskiej pomocy
Treść doklejona: 13.08.13 22:06 Elpida u nas też morfologia 100 % plemników z wadami niezdolnymi do zapłodnienia , po 3 miesiącach poprawa dla nas aż 2 % prawidłowych
u nas byl tylko 1% ale gin powiedzial ze ma baaardzo duzo zolnierzykow i u innego mezczyzny ten wynik bylby okolo granicy 4% wiec nie przekresla naturalnego poczecia
mamusia 22 - ja jestem najleprzym przykąłdem że mąż też się zmienia jak się zaczyna rozmawiać ! Tyle mieliśmy awantur on te starania, ja raz juz walizkę pakowałam ! On jest strasznie ciężki i pół roku temu bym nie uwierzyła że pójdzie ze mną do kliniki ! A teraz ? Nawet IUI "razem" robimy ;) Jeszcze pamiętam jak pisałam tutaj na forum że zazdroszczę jednej forumowiczce, że idzie do kliniki z mężem i że ja chyba nigdy się nie doczekam ;) I to jest duży plus tej całej sytuacji bo wiem że co nas nie zabije to wzmocni - i to się tyczy też związków ;) No i zapomnialam dodać że mąż wogóle bronił się rękoma i nogami przed badaniem i wogóle pół roku temu nie było o tym mowy, a teraz już dwa miał (jedno przed IUI) ;) Ale musiałam dac mu te kilka miesięcy na oswojenie, nie nalegałam za bardzo - pierwwsza to awantura była straszna (wtedy zaczęłam włsnie walizki pakowac bo już nie wytrzymywałam napięcia) ale potem mnie zatrzymał i pogadaliśmy i rycząc mu wwszystko powiedziałam co czuję i to był przełom... i potem poprosił o czas, więc tylko czasem się podpytywałam ale nie nalegałam. a potem musiałm hsg zrobić i powiedziałam mu że jeśli chcę z nfz za darmo to musze mieć te badania. i zrobił ;) wprawdzie morfologia na granicy ale i tak krok do przodu. I to jaki !
alisss - ja tam trzymam kciuki i mam dobre przeczucia :* A na mężów też chętnie ponarzekam ;)
A to nie mam tak źle :) Jeszcze jakieś pół roku temu rozmawialiśmy co by było gdybyśmy długo nie zachodzili i spytałam czy zrobiłby jakieś badania odpowiedział że pewnie. Mało tego, jak widzi czasem że jestem smutna z tego powodu to przytula mnie i mówi żebym się tak nie przejmowała, bo to może jego wina. W ogóle jeśli chodzi o empatię to trafił mi się kobiecy egzemplarz ;) A chodziło mi raczej o to że nie chcę żeby cuł parcie że musimy "przytulać się" na komendę.
Zastanawiam się też bo widzę, że żadna z Was nie pisze o poziomie prolaktyny i testosteronu. Mi lekarz kazał zbadać poziom w 11 ddniu nastepnego cyklu i dopiero z wynikami między 11 a 16dc pryjść do niego. Ale z tego co wiem clo może źle wpłynąć na ciążę więc boję się żę nie wiedząc że to już zaszkodzę Bąbelkowi rozpoczynając kolejną kurację. Więc chyba po skończonej luteinie zrobię test albo pójdę prosto na bete. Co myślicie?
ninko - beta jak najbardziej. Ja zawsze przy clo miałam włąśnie betę robić żeby mieć 100% pewności że można kolejny cykl z clo rozpocząć. Z resztą przy luteinie tez warto bo jelsi problemem jest za niski progesteron to nawet jak się uda a odstawisz żeby czekac na @ to może oczywiście okazać się że progesteron spadnie i ciąża niestety nei przetrwa. Więc jak najbardziej betę popieram ;) Dla mnie to jeszcze lepsze niż testy domowe bo przynajmneij nie mam złudzeń jakby co - a te kreski to zqawsze mam nadzieję, że moze za wcześnie było...
A jesli chodzi o prolaktynę to ja miałąm badaną. I taka zwykłą miałam ok, ale za to po 1h po obciążeniu już skakała ze 30 razy ! Tak więc biorę bromergon ;) Ale u mnie to neistety nie jedyny problem ale biorę dla świętego spokoju ;)
Tak jak wczoraj pisałam znowu dwie kumpele urodziły dzieci . Jedna chłopca a druga dziewczynkę a Ja czekam na @ żeby szybciej przyszła i wszystko zaczęło się od nowa.
Treść doklejona: 14.08.13 09:53 Ninko wszystkie po clo bierzemy luteine i/lub duphaston więc w okolicy 25 dc idziemy na beta albo żeby dojrzeć ten magiczny wynik albo żeby przestać brać już w danym cyklu leki i spokojnie czekać na @
nNinkaa ale dopóki nie dostaniesz @ to nie bierzesz clo. Większość z Nas już jest dawno po badaniach hormonów, ja oprócz tego co piszesz miałam robione estrogen, potem progesteron, jeszcze ja robię tsh także robi się badania. JAk poczytasz parę stron wstecz to jeszcze inne badania leki dziewczyny robią.
Alissss kochana trzymam mocno kciuki za Ciebie! Oby to była ciąża! :) Ja nadal mam wahania nastroju - od radości po płacz ;) Dziś mam 14dc (6 po hsg) i nie czuję się w ogóle jak na owulację (a zawsze czuję od 12/13 dc). Jutro dzień wolny i u mnie 15dc więc zamierzam go dobrze wykorzystać :P i zmajstrować może jednak coś w tym cyklu na przekór wszystkiemu :) Monisiunia a jak u Ciebie?
Jeszcze się tego wszystkiego dowiem- choć mam nadzieję że nie będę musiała ;) Więc już wiem że zrobię betę. A Tsh nawet nie muszę robić bo leczę się na niedoczynność i też mam wyrównywany poziom euthyroxem tak by trzymał się dolnej granicy.
monisiunia wiem, że muszę czekać na @ z tym że u mnioe w rodzinie zdarzały się przypadki krwiawienia do 3 mca ciąży a taka pomyłka w tym prypadku może się zdarzyć tragicznie.
mój mąż jest wspaniały przy tych naszych staraniach! badanie nasienia zrobil bez gadania! zawsze jezdzi ze mna na wizyty, monitoringi :) widze, ze sie stara!
ja dzisiaj rano znow zrobilam sikanaca, ale negatywny!!!!! doszukiwałam sie cienia, ale nie ma nic :( czasami juz oczoplasu dostawalam i widzialam cien w kilku miejscach... dzisiaj jest moj 33 dc, 13 dzien po owulacji.... wynik beta odbierze mój mąż dzisiaj po południu, ja nawet nie mam jak podjechac, bo mąż wziął auto do pracy...
ale juz raczej pogodzilam sie, ze nic z tego w tym cyklu nie wyjdzie...
Piloytka chyba nic ciekawego bo cykl bez niczego i chyba bez owulki:-( poprostu odpuściłam sobie. Miałam iść dzisiaj na progesteron ale mi się nie chciało :-) w następnym może coś kupię jakieś zioła może wisiołek a teraz odpoczywam sobie psychicznie:-)
Czesc dziewczyny. Ostatni tydzień przyniósł mi przykre przezycia. Ciag dalszy zdarzen jest taki ze w poniedzialek mialam pobrane tkanki do badania na hpv. Czekam na wynik. Dzisiaj mialam kolposkopie. Czekam teraz na lyzeczkowanie macicy. To zabieg w znieczuleniu ogólnym. Trzymajcie kciuki. Jestem przerazona. Wyniki tego maja byc za 3-4 tygodnie. Chcialam miec dziecko a mam podejrzenie nowotworu. Wyje do poduszki. Modlcie się za mnie. Proszę. Dziękuję.
Aniu - kochana, zaciskam kciuki z całych sił. Bardzo mi przykro i bbardzo współczuję. Ale wierzę że wszystko się ułoży i będziesz mamą. Tylko trzeba ten cięzki okres przetrwać :*******
Witajcie. Dzis 29dc ale na razie cisza chociaz brzuch boli i boli juz od kilku dni. Jakie macie cykle po clo? Ile dni od owulki przychodzi wam @?ja mam juz 15 dzien po owulacji. Mam nadzieje ze @ nie przyjdzie...
Kochana, mam takie same myśli odnośnie siebie :/ że to nie możliwe żeby w końcu się udało. Ale przecież tylu z nas się udało ! Dziewczyny też myślały tak jak my a jednak :) kochana, trzymam z całych sił kciuki za teścik :-*