srebrzynka..to nie ma sie co zastanawiac...trzeba zrobic, test a najlepiej bete hcg!!...testy nie zawsze wychodza..nawet po terminie spodziewanego krwawienia
A co do mnie to nie byla bym szczesliwa gdyby byly 3-jaczki...sorry ale chyba nie wiecie co mowicie...po pierwsze malo ktory lekarz podejmuje sie prowadzenia takiej ciazy...ciaza od pierwszych dni jest zagrozona...czyli zycie dzieci i matki....i praktycznie przez 9 misiecy zyjesz w wielkim stresie...nie mowiac juz o podolaniu pozniej temu wszytskiemu....ja np nie mam absolutnie warunkow mieszkalnych na taka ilosc dzieci...moja mama i tesciowa sa czynne zawodowo wiec tez by nie pomogly...jeszcze z blizniakami bym jakos dala rade.ale nie wiecej...
Treść doklejona: 21.01.14 10:12 wiem ze to absolutny paradoks...bo tu modle sie codziennie zeby w koncu sie udalo...a tu zaraz nie chce 3-jaczkow... ale nie dziwcie mi sie...jeszcze po tym co powiedzial mi lekarz...tzn zeby nawet naturalnie nie probowac w tym cyklu bo wielorakie ciaze to duzy klopot...ale ja jednak zaryzykowalam...mam nadzieje, ze nie bede zalowala tej decyzji...bo jesli nawet by byly 3-jaczki z in vitro..to juz co innego bo to ostatecznosc..i albo in vitro labo w ogole...ale przy naturalnym cyklu(tylko clo)...jakbym teraz zaszla...to by oznaczalo ze w innych cyklach tez bym miala szanse:/
alissss - wcale tak źle nie jest z trojaczkami, kiedys na forum była dziewczyna Basia, która urodziła 3 - albo 4 - raczki, nie pamietam juz... u mnie kilka domow dalej mieszkaja roczne trojaczki - nigdy nie bylo z nimi probnlemow, ani z ciaza, poza tym, ze chyba od 7 miesiaca lezala kobieta w szpitalu i urodzila pod koniec 7 miesiaca... przez cesarke... szybko wszystcy wyszli do domu... matce dzieci pomaga państwo dało jej za darmo opiekunke, ktora codziennie jest z dzieciakami a do tego dodaja pomoc finansowa...
ja zawsze czuje ogromna radosc, gdy widze te 3- jaczki... ale rozumiem tez Twoje obawy... wiec życzę Ci jednego dziecka, albo bliźniaków!!! :):***
aliss ja Cię rozumiem doskonale, mam koleżankę która urodziła trojaczki, wszystkie muszą być na rehabilitacji, jest to duży kłopot, nie tylko organizacyjny, ale i finansowy. Myślę, jednak, że lepiej się tak nie martwić. Prawdopodobieństwo, że się wszystkie 3 zapłodnią jest niewielkie. Ja już nie raz miałam dwa pęcherzyki i ciąży żadnej z tego nie ma. :/ Trzymam kciuki, żeby było jedno :)
aliss Ty się martwisz trojaczkami, a w porównaniu z octomamą nie jest tak źle. W sumie tylko ona się poddała chyba in vitro, ale świadomie zdecydować się na coś takiego to szaleństwo, więc spokojnie, do tego Ci jeszcze daleko.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Aliss, tyle się napisałam do Ciebie i mi się skasowało:/ Wiem, że się martwisz i to wale nie jest paradoks, że niby chcesz a jednak nie chcesz w takiej sytuacji. ja też miałabym obawy:) ciąża mnoga niesie za sobą prawdopodobieństwo powikłań, ale...przy iui to tylko 20% szans na powodzenie a przy naturalnych staraniach (w naszej sytuacji kiedy mamy z tym problem) to myślę, że jeszcze mniej. Ciocia miała iui na 3 pęcherzykach i lekarz nic nawet nie wspomniał o jakimś niebezpieczeństwie:) Pewnie dlatego, że mała jest szansa, ze wszystkie 3 będą zapłodnione. Więc głowa do góry! oby się w ogóle udało:)
Ja też tym bardziej, że będę już po miesiącu brania Bromka więc coś tam mi się wyreguluje dzięki niemu ;) Po moim hsg mąż będzie musiał zrobić badanie...
Alissss, nie życzę Ci ciąży mnogiej. Rozumiem Twoje obawy i wiem, że darmowa opiekunka od miast nic nie pomoże jak dzieciaczki byłyby niepełnosprawne :( Mam nadzieję, że zapłodnił się jeden pęcherzyk i będziesz szczęśliwą pojedynczą mamą. . Osoby, które piszą, że to byłoby super mieć od razu dwoje lub więcej dzieci nie mają pojęcia o czym rozmawiają. Oktomama jest chyba chora psychiczne, łącznie z lekarzem, który się na to zgodził. Nie wiem ale w wg polskich standardów chyba podaje się przy ivf 2 zarodki.
Co do oktomamy to się zgadzam, przecież taka ciąża mnoga to również zagrożenie dla matki, nie mówiąc o dzieciach. A dawno temu oglądałam film o pięcioraczkach, które się urodziły w tych czasach co nie było mowy o skutku ubocznym leczenia niepłodności, to takie dzieci były pokazywane jak w cyrku.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Kiedyś jak miałam 2 pęcherzyki to powiedziałam do lekarza, że fajnie, bo byłyby bliźniaki a lekarz mi powiedział, że fakt, istnieje niebezpieczeństwo ciąży mnogiej. Pomyślałam, jakie niebezpieczeństwo. Ale to nam się czasem wydaje, że to takie proste, a z medycznego punktu widzenia już takie nie jest.
Srebrzynka to nie laparoskopie, tylko hsg a to dwa rózne badania, chociaz podczas laparoskopi mozna zrobic hsg.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.01.14 13:11</span> Alissss nie zamartwiaj się na zapas, zobaczysz co będzie. Życzę Ci żeby jedno jajeczko się zapłodniło :D Ale jak będą trzy zapłodnione to będziesz też zmuszona to zaakceptować. Znam mamy bliźniaków, trojaczków niestety nie ale będę trzymać kciuki aby było ok :)
podczas laparoskopii można jeszcze ponakłuwac jajniki, by lepeij pracowały, sprawdza się też czy np. nie ma endometriozy, nie jest t o tylko "naprawa jajowodów" :)
An_ma oczywiście, że przez usg nie można stwierdzić endometriozy. Ja już wcześniej miałam operację bo miałam wycięcie jajnika prawego bo miałam torbiel wielkości grejpfruta, wtedy miałam wypalone wszystkie ogniska endometriozy, no i badanie histopatologiczne co potwierdziło endometriozę, ale lekarz był juz po operacji przekonany że to endometrioza. Potem brałam visanne i po tym zaszłam w ciąże bez żadnych wspomagaczy tylko kwas foliowy i od razu. Poroniłam w 11 tygodniu. Teraz idę na laparoskopię żeby zobaczyć czy znowu nie ma ognisk endometriozy i ewentualnie zapytam czy i zrobią drożność od razu. Chociaż lekarz twierdzi że est drożny jajowod ale nie zaszkodzi sprawdzić.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.01.14 16:09</span> Nie wiem czy ta operacja to byla laparotomia, byc może bo byłam cięta tak jak na cesarkę. A teraz dojdą jeszcze dziurki po laparo.
Hej dziewczynki byłam dziś na planowej wizycie u mojej starej ginekolog na NFZ. Pytała się o nazwisko tej endokrynolog-ginekolog i powiedziała że lekarka do której chodze raczej wie co robi i że przy takiej dawce CLO nie powinno mi grozić prze stymulowanie... Troszkę mnie uspokoiła, pobrała cytologię i dała mi skierowanie na HSG do szpitala w następnym cyklu bez CLO żebym sobie zrobiła i skierowanie na USG ginekologiczne tak żeby sprawdzić 'co tam słychać', ale termin dopiero na koniec lutego...
Mimo wszystko i tak pójdę prywatnie na USG w sobotę, żeby podejrzeć co tam się dzieje w moich jajnikach :) Zaraz skoczę na wątek o HSG i trochę poczytam jak dokładnie badanie wygląda bo z tego co słyszałam wcześniej to niestety bezbolesne nie jest tym bardziej że idę państwowo do Szpitala na Starynkiewicza w W-wie...
A co tam u Was? Jakos cicho strasznie na tym wątku :)
Obe mnie też to czeka za tydzień ;) Dziewczyny powiem Wam, że wczoraj uslysaalam od mojego gina, że laparoskopia nic daje.. szkoda na nią czasu. Dziewczyny a Wasi ginekolodzy jakiego są zdania ?
To jeszcze zależy w jakim stopniu jajowody są niedrożne, u mnie były całkowicie, więc laparoskopia byłaby niepotrzebnym a inwazyjnym zabiegiem..., moja ówczesna Pani doktor od razu powiedziała, że pozostaje in vitro (nie mając w tym żadnego interesu). Jeżeli są niewielkie zrosty, często podczas hsg zostają usunięte, jeżeli się nie uda, to tak jak mówię, jak nie są całe zapchane można próbować laparoskopię.
J miałam robioną laparoskopię, nakłuwanie jajników przy moim PCO i sprawdzanie drożności. Drożne jajowody i nakłucie jajników spowodowało że w następnym cyklu miałam pierwszą owulację od chyba nie wiem ilu lat. No mi pomogła na jeden cykl ale do 6 cykli po jest zwiększona możliwość zajścia w ciąże, no i można wykryć różne inne rzeczy i od razu je usunąć nie trzeba robić dwa razy tej samej rzeczy. Wydaje mi się że laparo jest bardzo przydatne
Spokojnie Srebrzynko :) Wszystko jest dla ludzi :) Masz mieć robione HSG czyli sprawdzenie drożności jajowodów. Przepchają Ci kontrast przez jajowody. Jak będą drożne to ładnie przejdzie, jak zapchane śluzem to też może przepchną i to może trochę boleć :( Jak będą niedrożne to się nic nie zrobi. Do tego będzie potrzebny inny zabieg - Usunięcie np. zrostów w jajowodach. Można ten zabieg wykonać na dwa sposoby - bardziej oszczędzający dla kobiety - laparoskopię, albo mniej oszczędzający - laparotomię. W pierwszym przypadku będziesz miała w brzuchu trzy małe dziurki a w drugim wielkie cięcie przez cały brzuch. W ten sam sposób operuje się np. pęcherzyk żółciowy: laparoskopowo lub laparotomijnie, a tak operacja nazywa się cholecystektomią :)
Ja bym całą wiedzę chętnie zamieniła na sytuacje gdzie staram sie 4 miesiące i jestem w ciazy i rodze zdrowa dziecko i nie mam potrzeby wiedzieć tego wszystkiego co wiem przy 23 cylu starań :) ale pewnie nie ja jedną bym się zamieniła :)