Pod pozorem książki o anty reklama plastrów Jeden z autorów: prof. Dębski Fragmenty do poczytania. We wstępie o anty jako wyłączniku światła - brzmi ironicznie na tle zachęt z książki.
Kobiety stosujące antykoncepcję hormonalną i jednocześnie negujące skuteczność metod naturalnych sprawiają wrażenie, jakby chciały [pozornie] zdjąć z siebie ciężar odpowiedzialności. Wolą cierpieć na przeróżne dolegliwości i wierzyć, że pigułka lub inny środek zapewni im niepłodność, aniżeli samodzielnie rozpoznać okres płodny i wstrzymać się od współżycia ("bo to takie nieromantyczne, grunt to spontan").
Metoda bez zarzutu: no ja bym sie nie zgodziła... [że Harmonet wzmaga apetyt] ja wcale nie mialam wiekszego apetytu, jem normalnie tak jak zawsze, nawet sie ograniczam a mimo to od roku przyjmowania tabletek zrobiły mi sie starszne rozstępy i przytyłam tak nagle.. masakra, ale ogólnie tabletki bez zarzutu...
Wiem, jestem pustak, ale najbardziej nienawidzę Harmonetu, który brałam, właśnie z powodu tego, że utyłam. Mam na tym punkcie hopla i czuję się poważnie oszukana. Mój apetyt nawet przez moment się nie zwiększył, po prostu tyłam.
O słynnej wg ginów świadomości płodności i zdrowia u tabletkowiczek:
Koleżanka spytała tabletkowiczkę o dni płodne wg kalendarzyka, które coś nie zgadzają się z rzeczywistością. A ona na to: Nie wiem czy przeczytalas wszystkie posty dokladnie ale ja jak odstawilam tabletki to nawet nie wiedzialam co to cykl miesiaczkowy. Poprostu nigdy mnie to nie interesowalo no i w sumie od poczatku miesiaczkowania bralam tabletki aby miesiaczke nie przezywac tak jak to bylo przed tabletkami. Takze ja juz w tym temacie ci nie pomoge
Cykl 20 (z Polski). Oto słowa owej matki: „Zaszłam w ciążę, gdy stosunek nie odbył się do końca ... Słuszna zatem rzecz, że tak można zajść w ciążę”. Zatem mamy przed sobą ciążę w następstwie stosunku przerywanego. Poczęcie jest tu jeden raz więcej potwierdzeniem całkowitej słuszności informacji, jakiej dostarcza MOB.
* Współżycie w dniu możliwości poczęcia jest zawsze wyrazem świadomego wyboru: decyzji na ZAJŚCIE W CIĄŻĘ – wbrew zastosowanym działaniom przeciw-rodzicielskim.
mi właśnie po tych tabletkach tzn po yasminelle nie dosc ze urosly piersi, i przytylam te5-6 kg ale i w miedzyczasie kiedy je bralam mialam mega migrene : bol głowy wymioty zaniki widznia, do tego wczesniej lekkie podraznienie trzustki.. i rozne dziwne dolegliwosci.. lekarz powiedzial ze z ta trzystka to w duzym stopniu przez antykoncepcje... :/ a jak zaczela mi sie migrena to juz wiedzialam o co chodzi. narazie jestem przy mercilonie zobacze co po tych mi bedzie
Ja za cholerę nie moge zrzucić :( Tzn przyznaję, że kiedyś przesadnie ćwiczyłam i dietowałam, ale to jak młoda jeszcze byłam. Potem na pigułkach tyłam jak szalona - mimo treningów i trzymania gęby na kłódkę.
Co więcej - za Chiny teraz nie mogę schudnąć - mimo upływu lat. Zakładam, że wiek też robi swoje, tryb życia też - ale to już nie jest tak, ze zrezygnujesz z kolacji, pojeździsz godzinę na rowerze i kilogramy same lecą. Ja na pigułkach i bezpośrednio po nie mogłam schudnąć nic a nic mimo starań, teraz je trochę olałam.
No i cellulit :/ Chociaż on ostatnio w miarę mi spadł.
Samira - wybacz, ale wsadzenie na 2 minuty termometru nijak się ma do migreny :/
AND ja też przybrałam po anty ładnych parę kilo i nie mogę zrzucić. Kiedyś próbowałam coś z tym zrobić, ale nie dawało rady :( No a teraz jakoś się szczególnie nie staram z tym zrzucaniem
Kilka lat temu przed moim zdecydowaniem się na Proverę gin (nie moja ale inny) jako argument użył właśnie słów "przytyje pani troszkę" Hmmm w moim przypadku to byłoby wskazane ale ciekawe na jak długo bym przytyła po proverze nie przytyłam wcale
Bo to generalnie jest tak, że każdy ma inną, własną równowagę hormonalną. Ja mam straszne skłonności do tycia - jednak nie biorąc tabletek byłam w stanie nad tym jakoś panować (dieta niskowęglowodanowa + sport).
Znam setki dziewczyn, które nie przytyły ani grama ALE zazwyczaj są to osoby, które nawet na to przytycie liczyły. Pamiętajmy, że takie chemiczne przytycie świadczy tylko i wyłącznie o zaburzeniu pewnej równowagi organizmu.
Nie no, nie oszukujmy się - są takie dziewczyny, które na tabletkach będą zdrowe i zadowolone - dlatego tabletki przeszły badania kliniczne itp. Gorsza sprawa z tymi, które przed tabletkami miały skłonności do żylaków, tycia, migren - to one dostaną dużo razy bardziej po d.... I to je LEKARZE powinni chronić. Inaczej sprawa się kończy jak z Evrą.
Ja znałam dwie osoby, które miały 25-32 lata, były młodymi matkami, stosowały antykoncepcję i siuuuup - koniec. W tym jedna w dniu powrotu z urlopu. Miała dwójkę małych dzieciaków, była świetną osobą, mądrą, fajną. Rozwieszają plakaty "Wylew u palacza to nie przypadek" - a nikt nie mówi o zatorowości i wylewach u tabletkowiczek i stosujących plastry. Moja babcia również miała wylew w konsekwencji stosowania anty hormonalnej, dawno, dawno temu oczywiście. Nawet mnie nikt o to nie pytał, a ja byłam cicho, bo brałam tabletki.
Tabletki to nie jest makabryczny demon. który wszystkich doprowadza do grobu, większość na nich doskonale sobie żyje, jest zdrowa i wszystko u nich ok - ale jakoś o skutkach ubocznych się zapomina.
Sądzę, że tutaj mnie ma reguły. Jedne dziewczyny tyją po pigułkach, inne nie. Jedne cierpią na migreny, inne czują się znakomicie. Ja brałam Minulet około 1,5 roku nie antykoncepcyjnie, tylko z powodu krwotocznych miesiączek (co zresztą tak naprawdę nie ma znaczenia, bo pigułka działa tak samo, niezależnie od motywu jej łykania). Nie tyłam, dość długo tolerowałam pigułki bardzo dobrze, potem rzeczywiście zaczęłam cierpieć na bóle głowy i odstawiłam. Zresztą - jak się okazało - pigułki w tym przypadku spełniły swoje zadanie, bo miesiączki znormalniały i już nie musiałam "w tych dniach" podstawiać pod siebie wiadra i zastanawiać się co miesiąc, czy trafię do szpitala, czy może jednak nie. Zdając sobie sprawę z wszelakich możliwych skutków ubocznych (wystarczyło przeczytać ulotkę) i mając do wyboru interwencję chirurgiczną - abrazję (czyszczenie jamy macicy - zabieg technicznie podobny do aborcji) albo łykanie hormonów - wybrałam to drugie, głównie z racji organicznego wstrętu da jakiegokolwiek grzebania się przez medyków w moim organiźmie. Pigułki mnie jak widać nie zabiły, jednak nie wyobrażam sobie łykania ich latami, bo - nie ma co się oszukiwać - tak jak każdy inny lek: na jedno pomagają, a na pięć innych rzeczy szkodzą. Zwłaszcza, kiedy zaburza się przy ich użyciu zdrową i prawidłowo funkcjonującą gospodarkę hormonalną organizmu.
Mam wprawdzie za sobą krótkie doświadczenie z pigułkami, ale mam. Przed Harmonetem wyglądałam jak szkielet i przez 5 miesięcy brania nic sie nie zmieniło, i przez 3 po też nic się nie zmieniło. Żylaków nabawiłam sie w ciąży, utyłam po odstawieniu hormonów tarczycy i do tej pory z tym walczę, bo generalnie przybieram na wadze na samą myśl o jedzeniu. Czyli jak wyżej - każda z nas zareaguje inaczej. Chociaż tycie to akurat mały problem, w porównaniu do innych skutków ubocznych.
Aha, moje najwieksze rozczarowanie w stosunku do tabletek - na fizjologii ciąży na studiach opowiadał pan dr że piersi rosną. A g... prawda
Widziałyście te głupoty? fragment "blogu" Skusiło mnie i weszłam na stronę, ale teraz żałuję - niepotrzebne podnoszenie ciśnienia Temat zarzucony na głównej stronie onetu, chyba muszę się nauczyć, żeby na takie linki nie wchodzić.
Z tego, co poczytałam, to nie ma nic we Wrocławiu, szkoda. Ciekawa jestem, co mają do powiedzenia lekarze o anty i dlaczego nie ma tam naturalnych metod planowania rodziny w programie
Tajemnicze objaśnienia:czym innym jest poleganie na jednym środku antykoncepcyjnym, a czym innym wyciąganie wniosków (np. użycie środka, miesiączkowanie, negatywne testy ciążowe). O co tu chodzi? Użytkownik jawnie wychwycił niekonsekwentne nauczanie seksedukatorów.
bardzo mi sie spodobal maly fragment z podrecznikadla n-li naturalnego planowania rodziny poleconego mi przez Josaris ze az postanowilam go wam zacytowac...
akapit odnosnie PMS z art. napisanego przez Witolda Skret(a) rozdzial 4
"W niektórych krajach zespół napięcia przedmiesiączkowego jest okolicznością łagodzącą w sprawach karnych. W tych przypadkach dowód dla sądu stanowią regularne zapisy dolegliwości dokonywane przez pacjentkę lub jej lekarza przed dokonaniem przestępstwa"