Najciekawszy fragment: Skutki uboczne Antykoncepcja hormonalna, jak każde leczenie, może wiązać się z występowaniem szeregu skutków ubocznych. Na szczęście większość z tych objawów mija po kilku miesiącach stosowania tabletek. Do takich objawów mogą należeć: pobolewanie brzucha, nieregularne krwawienie i plamienia, zmniejszenie libido. Ale jeżeli wyżej wymienione objawy utrzymują się w 4-5 miesiącu cyklu stosowania leku, to zalecane może być zmienienie preparatu na inny. Jeżeli natomiast po rozpoczęciu stosowania tej metody pojawią się bóle głowy, należy niezwłocznie udać się do lekarza, który powinien zmienić rodzaj tabletki.
Akurat użycie słowa lek jest w tym tekście uzasadnione. Firmy farmaceutyczne mogą rejestrować swoje produkty jako kosmetyki, suplementy diety lub leki. Antykoncepcja hormonalna zaliczana jest do trzeciej grupy (mimo, że de facto z reguły nie leczy).
W języku angielskim jest różnica: - drug - substancja zmieniająca jakąkolwiek czynność organizmu korzystnie lub niekorzystnie, - medicament - lek, substancja lecząca.
acoocoo - ja u siebie dostrzegam znacznie mniejsza chec podporzadkowania sie pewnym pomyslom, okresleniom, zasadom, definicjom jedynie dlatego ze ktos je kiedys wprowadzil. nazywam homoseksualizm choroba choc przed kilku laty kilku gosci ze swiatowej organizacji przeglosowalo poglad ze on choroba nie jest, twierdze ze dzwiecznie brzmiacy termin aborcja opisuje haniebna praktyke usmiercania niewinnego, bezbronnego czlowieka w lonie jego matki choc niektorzy ustalili ze 3miesieczne dziecko to nie jest czlowiek, upieram sie ze marchewka nie jest owocem choc z kolei pewne europejskie gremium oglosilo ze to owoc i nie nazywam srodkow antykoncepcyjnych lekami ani inseminacji czy "in vitro" leczeniem. Jesli juz ze wzgledow formalnych jest konieczne uzyc okreslenia lek w odniesieniu do np postinoru to proponuje stosowac je w takim oto kontekscie - silna trucizna ktora, wbrew logice i zdrowemu rozsadkowi , z powodow finansowych ale oczywiscie nie tylko takich, bywa w niektorych kregach nazywana "lekiem".
Tom, zgadzam się co do wymienionych przykładów, ale przecież pigułkę hormonalną można stosować także w innych celach niż antykoncepcja, np. żeby "uregulować cykl" (zapewne chodzi o wyleczenie zaburzeń hormonalnych) albo jako leczenie trądziku (tak! też się zdarza).
ja mialam podawane hormony leczniczo jak nie mialam @ przez wiele wiele miesiecy. najpierw dostalam luteine, pozniej jakies piguly na jeden cykl a jak to nie pomoglo to progesteron w zastrzykach w tylek. niestety bylam odporna na wszystkie sposoby a @ przylazla sama po 2 czy 3 miesiacach po ostatniej konskiej dawce progesteronu
No tak, nie twierdzę, że stosowanie antykoncepcji jest leczeniem. Ale preparaty antykoncepcyjne są lekami. Tak samo istnieje wiele innych substancji, które są lekami i można je stosować leczniczo lub nie (jako substancje psychoaktywne).
Tom-lukowski - na swój własny użytek każdy ma prawo tworzyć sobie własne definicje różnych zjawisk. Żyjemy jednak w określonej cywilizacji i posługujemy się aparatem pojęciowym opracowanym przez powołane do tego zespoły (mniej lub bardziej zapewne) kompetentnych ludzi. Pigułki antykoncepcyjne wpisane są na listę leków i należy przyjąć to do wiadomości. Oczywiście, że antykoncepcję trudno uznać za "leczenie" czegokolwiek, jednakowoż tabletki anty- w swoim składzie posiadają hormony, które w uzasadnionych przypadkach do leczenia służą (chociażby do leczenia niepłodności). Mnie tam obojętne, czym jest według Ciebie inseminacja czy in-vitro. Dla mnie to są medycznie wspomagane sposoby poczęcia dziecka - jak zwał, tak zwał, jeśli przynoszą oczekiwany efekt - to tylko cieszyć się należy.
Latem 2008 r. firma Gedeon Richter zainicjowała Kampanię na rzecz Świadomego Rodzicielstwa "Kiedy 1+1=3". W kilku miastach w ramach akcji edukacyjnych (skierowanych także do dzieci) rozdawano broszurę "Przewodnik po antykoncepcji, czyli jak świadomie planować rodzinę". W broszurze jest wstęp o sytuacji obecnej na przykładzie ankiet wśród młodzieży i nieletnich matek, słowo od psychologa, słowo od eksperta - dr. Południewskiego z PTG, opis metod: naturalne, hormonalne, mechaniczne, chemiczne, awaryjne i opis mitów popularnych wśród młodzieży.
Patronami honorowymi kampanii są Towarzystwo Rozwoju Rodziny i Polskie Towarzystwo GInekologiczne.
Mimo tylu seksekspertów w poradniku znajduje się spora nomen omen wpadka. Autor chyba nieświadomie napisał prawdę.
W opisie metod hormonalnych jest info, że główną zasadą działania jest hamowanie owulacji oraz dodatkowe sposoby zapobiegania ciąży: - zagęszczają śluz obecny w szyjce macicy utrudniając plemnikom dotarcie do jamy macicy i jajowodu, - ograniczają wzrost oraz przekształcają błonę śluzową macicy, uniemożliwiając zagnieżdżenie zapłodnionej komórki jajowej, - wpływają na perystaltykę jajowodów, zwiększając lub zmniejszając szybkość przemieszczania się komórki jajowej, co w przypadku zaistnienia ciąży utrudnia jej zagnieżdżenie w macicy.
Wszystkie te elementy powodują, że doustna antykoncepcja hormonalna niemal w 100% zabezpiecza przed nieplanowaną ciążą będąc jednocześnie łatwą w stosowaniu.
Podobno anty nie działają, gdy zaistnieje ciąża i nie mają działania wczesnoporonnego - nie przerywają już istniejącej ciąży. Podobno... :-)
Konsultacja merytoryczna przewodnika: Polskie Towarzystwo GInekologiczne.
Hehe Ama perełkę znalazłaś Jednak ja czytałam o ciążach mimo brania tabletek, czy tez zapomnienia jednej z opakowania itp. więc to chyba nie do końca jest tak, że w przypadku zaistnienia ciąży tabletki zawsze działają wczesnoporonnie. Zapewne mogą tak działac, ale nie muszą. Dodam, że moja droga do NPR zaczęła się właśnie od zrozumienia mechanizmów działania tabletek. Cóż.. lepiej późno, niż wcale
Właśnie przed chwilą w Pytaniu na śniadanie mówili o antykoncepcji - prowadzący Kamel w metodach naturalnych wymienił stosunek przerywany i kalendarzyk, czego pani "ekspert" nie skomentowała (bąknęła coś tylko o metodzie termicznej - dosłownie, bo nie pociągnęła tematu) za to cała rozmowa była chwalebnym ukoronowaniem antykoncepcji hormonalnej, implantów, plastrów i w ogóle wielkiej różnorodności jaką można sobie do każdej kobiety dostosować. No i wielkie ubolewanie nad tym jak to młode dziewczęta podczas porodów wołają mamusię zamiast swojego "partnera".
Czuję niesmak i zastanawiam się czy powinnam zacząć płacić abonament tv za oszukiwanie ludzi.
Młodość musi się wyszaleć, niezależnie od konsekwencji
Brałam Harmonet 6 lat z roczną przerwą. Niestety, dostałam zakrzepicy (w wieku 19 lat; nigdy nie paliłam). Krew jak smoła, trudne do uwierzenia. W ostatniej chwili wywinęłam sie śmierci. Wieczna nerwowość i bezsennność... I biorę znów ponad rok... Chyba głupota...
talkatalka jak widzisz to moje dlugie wyjasnienie okazalo sie niewystarczajace. Mozliwe ze nie bylo jednak wystarczajaco dlugie :-))) acoocoo zgadzamy sie ze sa ludzie ktorzy uwazaja środki antykoncepcyjne za leki, podobnie jak nie ma miedzy nami sporu ze sa ludzie uwazajacy marchewke za owoc. To fakt a o fakty nie wypada sie spierac. Te moje przyklady mialy po pierwsze zasygnalizowac ze sam fakt ze ktos cos twierdzi dla mnie idla kilku osob ktore znam nie jest wystarczajacy do przyjecia tego twierdzenia. Zyjemy w swiecie w ktorym probuje sie kwestionowac wszelkie normy, wszelkie autorytety, wszelkie wartosci i podejrzewam ze nie udaloby ci sie wymyslec najbardziej nawet kuriozalnej, idiotycznej opinii ktorej ktos wczesniej juz by nie wyglosil. W tej dziedzinie niestety bardzo trudno byc prekursorem :-) Druga rzecz w sumie wazniejsza. opowiadam sie ze pewna przejrzystosci jezyka, pewna jasnoscia komunikatow ktore formuluje i ktore odbieram. Stad niezaleznie od roznych funkcjonujacych i proponowanych z roznych powodow definicji leku sklaniam sie do tej ktora sugeruje ze lek sluzy do leczenia. To moim zdaniem bardzo ulatwia porozumienie. Podam kolejny przyklad (nie chodzi o porawnosc merytoryczna bo nie jestem lekarzem i moge cos pomieszac ale o pewien model rozumowania). W rozmowie z toba,takiej zwyczajnej, zyczliwej, bez drugiego i trzeciego dnia nie bede podstepnie twierdzil ze witamina A nawet w mimalnych dawkach moze powodowac calkowita utrate wzroku bo przeciez wystarcza dwie pastylki celnie wystrzelone z wiatrowki zeby kogos oslepic. To oczywiscie prawda ale nie wydaje cie sie ze w takich naszych towarzyskich pogaduchach moglibysmy przyjac ze witamina A poprawia wzrok a naboje do wiatrowki sa grozne dla oczu? Pigula po prostu moze raz byc witamina i wtedy jest zdrowa a innym razem moze bc nabojem a wtedy jest niebezpieczna. Nie usiluje tego narzucac sila wszystkim uzytkowniczkom 28dni to jedynie niesmial propozycja dla tych ktorzy maja ochote ze mna czasem porozmawiac sympatycznie o roznych sprawach. Nie widze zadnego niebezpieczenstwa, zadnego zaciemnienia, zadnego wprowadzenia w blad jesli naboj do wiatrowki majacy w recepturze i zelazo i nawet witamine A zgodzimy sie nazywac nabojem a jesli bede przyjmowal piguly o identycznym ksztalcie, zawierajace rozwniez zelazo i wspomniana witamine A w ramach leczenia to nazwe je witamina czy lekiem. W mysl tej konwencji skoro zgadzamy sie oboje ze antykoncepcja nie jest leczeniem to srodki antykoncepcyjne nie sa lekami. Lek leczy, antykoncepcja nie dopuszcza do powstania zycia niezalenie od skladu. Leki hormonalne maja leczyc zdiagnozowane nieprawidlowosci w dzialaniu ukladu hormonalnego, srodki antykoncepcyjne nie dopuszczaja do powstania zycia, srodki poronne niszcza istniejace zycie. Wiem ze za dlugo otym pisze ale taka zasad bardzo ulatwia komunikacje, porozumienie. Po prostu chce mic jasnosc co odpowiedziec synowi jesli mnie pyta czy widze cos zlego w podaniu kolezance witaminy A. Nie chce potem uslyszac " ale przeciez zgodziles sie zebym wybil jej oko z wiatrowki". Oczywscie nie zawsze da sie uniknac wieloznacznosci ale moim zdaniem warto o to zabiegac. Stad jesli napiszesz ze progesteron moze miec dzialanie terapeutyczne a moze takze byc stosowany w calach antykoncepcyjnych czy poronnych to mnie to nie razi. W pierwszym jednak przypadku proscie mowic o nim lek a wdrogim srodek antykoncepcyjny czy poronny.
samira ja nikomu nie bronie prawa wypowiadania sie w swoim wlasnym jezyku. Napisalem jdenynie ze dla mnie lek to cos co sluzy do leczenia, srodek antykoncepcyjny do ubezpladniania wspolzycia a srodek poronny do przerywania ludzkiego zycia. Zdaje sobie sprawe ze nie wszyscy podzielaja ten prosty punk widzenia. Nie narzucam go nikomu a jedynie delikatnie zwracam uwage ze jesli ktos z jakichkolwiek powodow ma ochote rozmawiac ze mna to byloby mi latwiej go zrozumiec, prowadzic te rozmowe gdyby zechcial sie zgodzic z taka definicja. Uwazam sie za czlowieka ciekawego swiata i wiele rzeczy przyjmuje do wiadomosci -takze i to ze ktos tam wpisal srodki antykoncepcyjne na swoja liste lekow ( prezerwatywy tez - ze spytam z wrodzonej sobie ciekawosci, i wladki wewnatrzmaciczne?) czy marchewke na liste owocow a witamine A na liste amunicji do broni strzeleckiej. Nie ma tu miedzy nami zadnego sporu -zgoda sa takie listy. Dla mnie ocena zachowan, procedur, decyzji, metod musi brac pod uwage jednak wiecej aspektow niz tylko to ze przyniosly jakis efekt. Ja wole brac pod uwage wszystkie efekty, zagrozenia i teraz i w przyszlosci, dla tego kto decyduje sie na dana procedure i dla inych o ktorych on laskawie nie byl sklonny pomyslec. Ten jakis, nawet oczekiwany efekt to dla mnie za malo zeby sie cieszyc i sklamalbym ze mi to obojetne co inni w tej sprawie mysla... Upieram sie ze cel nie uswieca srodkow. Sadze ze to oczywiste dla nas obojga, dla wiekszosci z nas ale jesli trzeba to przytocze garsc przykladow tlumaczacych dlaczego nie godze sie na te zasade. Jak sadze latwo podac przyklady osiagania celow srodkami na ktore czlowiekowi godzic sie nie wolno.
Pajacynko oczywiscie ze nie zawsze dzialanie poronne srodkow hormonalnych jest smiertelnie skuteczne. Stad inaczej jednak nalezy ocenic lykanie pigulek przez mloda dziewczyne ktorej np lekarz czesto w porozumieniu z matka zaproponowal tabletki jako swietny sposob na "zapobieganie niechcianej ciazy" i przy okazji na poprawe cery :-((((. Inaczej ta ocena wyglada w przypadku kobiety, ktora nie chce wiedziec jak dzialaja pigulki, nie chce na ten temat sluchac ani czytac, odsuwa od siebie wiedze o roznych skutkach bo liczy sie dla niej jedynie ten skutek - odsuniecie zagrozenia jakim jest dziecko. Jeszcze inaczej jest gdy kobieta zdaje sobie sprawe z dzialania pigulek, roznego mozliwego dzialania na jej organizm i na organizm ew. poczetego dziecka albo inaczej gdy kobieta przyjmuje jakies tam preparaty dluzej czy krocej po wspolzyciu. Bywa tez niestety tak ze siega sie po konkretne "specjalistycze" preparatya albo inne srodki o odpowiedni duzych dawkach wtedy kiedy kobieta juz wie ze zostala matka. Wtedy jest oczywiste swiadome dzialanie w celu pozbawienia zycia i bez znaczenia co jest napisane na etykitce srodka ktory zostanie uzyty albo czy ktoas go wpisal na liste lekow, substytutow diety, czy materialow budowlanych. To tak jak z ocena kierowcow. Nieco inaczej jednak nalezy ocenic fakt ze ktos siada po dwoch piwach za kierownice i nie powoduje wypadku, sytuacje gdy ktos po jednym piwie z predkoscia 180/h wpada na przystanek pelen czekajacych na autobus dzieciakow czy jesli ktos, bez nzaczenia trzwy czy nie , z premedytacja uderza samochodem w kogos kogo nie lubil. Raczej nie mowimy ze kierowca ktory prowadzi po spozyciu alkoholu powinien poniesc taka sama odpowiedzialnosc jak zabojca choc jazda z promilami sprowadza powazne zagrozenie zycia.
-----Original Message----- From: xxxxxxxxxxx Sent: Thursday, September 25, 2008 10:22 AM To: pytanie@tvp.pl Subject: Pytanie o antykoncepcję?
Dlaczego w programie wystąpiła pani "ekspert" od antykoncepcji hormonalnej a nie było specjalisty od Naturalnego Planowania Rodziny?? Czemu Telewizja publiczna zamiast pełnić swoją misję i rzetelnie informować ludzi tylko oszukuje ich.
Do pana Kamela - stosunek przerywany i kalendarzyk - to nie metody naturalne - jeśli interesuje pana ta tematyka to przed następnym programem proszę się merytorycznie przygotować. Podaję link do strony, gdzie można się dowiedzieć podstawowych informacji na ten temat i nie wprowadzać rzeszy ludzi w błąd:
http://28dni.pl/
Proszę się ustosunkować do mojej wypowiedzi - oczekuję odpowiedzi z państwa strony i wyjaśnienia sytuacji.
Pozdrawiam
Odpowiedź jaką otrzymałam:
Szanowna Pani
W odpowiedzi na Pani maila informujemy, że o doborze naszych gości podejmuje samodzielnie wydawca programu. Intencją takiego wydawcy jest to, aby w sposób jak najbardziej kompetentny przedstawić dany temat naszym widzom. Rozumiemy, że czasami opinie naszych ekspertów rozmijają się z punktem widzenia naszych widzów jednakże staramy się aby program był wielotematyczny i wielopłaszczyznowy. Prosimy również zrozumieć, że nasz program ma też ograniczenia czasowe. Tak więc nasi goście mają w studiu kilka minut, aby przedstawić swój punkt widzenia i nie zawsze z tego powodu mamy szansę przedstawić różne opcje. Nie jest naszą intencją wprowadzać widzów w błąd. Zawsze staramy się rzetelnie przygotowywać program od strony merytorycznej i poradniczej.
"Upieram sie ze cel nie uswieca srodkow. Sadze ze to oczywiste dla nas obojga, dla wiekszosci z nas ale jesli trzeba to przytocze garsc przykladow tlumaczacych dlaczego nie godze sie na te zasade. Jak sadze latwo podac przyklady osiagania celow srodkami na ktore czlowiekowi godzic sie nie wolno. " No i to Twoje święte prawo. W związku z tym przyjmuję, że nie zdecydowałbyś się na powiększanie swojej rodziny przy pomocy inseminacji czy in vitro. Jednakże o swoim życiu każdy decyduje sam i podejmuje własne wybory, biorąc pod uwagę swój system wartości, światopogląd oraz granice wyznaczane przez obowiązujące prawo. Jak dla mnie - inseminacja jest środkiem tak samo dobrym, jak wszystkie inne. Co do in vitro - tutaj podchodzę z większą ostrożnością, ze względu na to, że procedura ta nie jest obojętna dla organizmu i zdrowia kobiety. Jakie - poza religijnymi - masz zastrzeżenia do procedury inseminacji? Może pamiętajmy, że nie jesteśmy państwem wyznaniowy, i że w Polsce - oprócz garstki katolików rzeczywiście żyjących zgodnie z wytycznymi tej religii jest masa "katolików" z nazwy oraz ludzi innych wyznań lub bezwyznaniowych. Nie godzę się więc na narzucanie "przepisów" jednej religii wszystkim ludziom. System "jedynie słusznej ideologii" już kiedyś przerabialiśmy, z marnym skutkiem zresztą...
Ja też widziałam ten program w TVP! Jestem oburzona! pisza, że program jest wielopłaszczyznowy i wielotematyczny, ale jawnie wyśmiewają naturalne metody odkładnia ciąży przedstawiając wyraźnie tylko jeden punkt widzenia- antykoncepcję hormonalną itp. Zamiast wspomnieć, że o naturalnych metodach porozmawiają np. innym razem to Kamel z przękąsem, szyderstwem i obnażając swoją niewiedzę wyśmiewał kalendarzyk i stosunek przerwany a Pani"ekspert" z taka samą ironią metode termiczną, cokolwiek to dla niej nie znaczy. Ekstasia brawo za tego maila!
Dlaczego w programie wystąpiła pani "ekspert" od antykoncepcji hormonalnej a nie było specjalisty od Naturalnego Planowania Rodziny?? Czemu Telewizja publiczna zamiast pełnić swoją misję i rzetelnie informować ludzi tylko oszukuje ich."
A o czym był ten program? Bo jeżeli o antykoncepcji, to nie jest dziwne, że nie wystąpił tam ekspert od NPR-u. Przecież NPR antykoncepcją nie jest... Jeśli natomiast był o metodach planowania rodziny - to owszem, brak takowego eksperta był nieuzasadniony.
A temu, że Pan Kamel wyśmiewał "kalendarzyk małżeński", jakoś się nie dziwię. Jest to metoda tak zawodna, że dziś nikt rozsądny jej nie stosuje. (bo chyba nie nazywamy metody objawowo-termicznej "kalendarzykiem"?). Podobnie i "stosunek przerywany" - nie dość, że prowadzi u mężczyzn do nerwic, to jeszcze jaką daje gwarancję, że facet w odpowiednim momencie "wycofa" się??
Gdyby w tabletkach anty był rodzaj progesteronu, który działa jak ten organiczny, w sensie podtrzymania ciąży i tak dalej, to skąd działanie na ruch jajowodów i endometrium?
Wkurzyły mnie te artykuły. Ale tymbardziej widać że jest jeszcze dużo do zrobienia, żeby ludzie zaczęli akceptować samych siebie - z płodnością i tymi sprawami :-)
W wybiórczej jest dziś dodatek o antykoncepcji - oczywiście gloryfikacja hormonów i bzdury o NPR, chociaż z przebłyskami prawdy, jakkolwiek całokształt oczywiście negatywny. Może wieczorem, jak będę miała więcej czasu, to streszczę z lekka.
"Dlaczego ciąża jest przeciwskazaniem do brania środków podtrzymujących ciążę - anty?" A po co brać "anty", skoro jest się w ciąży?? Kiedy ciąża jest zagrożona, lekarz sam przepisuje progesteron, najczęsciej w formie luteiny czy duphastonu. Ciąża zresztą jest przeciwskazaniem do brania zdecydowanej większości leków, co nie znaczy, że te leki mają działanie poronne. Znam jednak kobiety, które będąc w ciąży i nie wiedząc o niej dalej przyjmowały pigułki i urodziły zdrowe dzieci.
"Gdyby w tabletkach anty był rodzaj progesteronu, który działa jak ten organiczny, w sensie podtrzymania ciąży i tak dalej (...)" A ile jest rodzajów progesteronu? Bo ja znam tylko jeden, ale może w tym temacie jestem niedoinformowana i może z progesteronem jest jak z cholesterolem: może być "dobry" lub "zły". W każdym razie - jak napisałam wyżej - kiedy ciąża jest zagrożona łykamy nic innegi jak właśnie "syntetyczny" progesteron.
"Święto hormonów i przemysłu gumowego Szkoda, że nie ma święta termometru " A kto Wam broni takowe święto zorganizować?? Zamiast siedzieć tutaj i narzekać na niedouczenie społeczeństwach w kwestii planowania rodziny - zróbcie coś konstruktywnego. W demokratycznym kraju podobno żyjemy. A hasło dnia dzisiejszego pasuje również do NPR-u: "Twoje życie, twoje ciało, twój wybór".
Ja juz niejedną rzecz konstruktywnie zrobiłam. Mówię ludziom o NPRze, bez wywierania presji czy poczucia winy. Mówię z własnego przykładu. Ale najzwyczajniej w świecie denerwuje taka nachalna propaganda gumek i piguł zamiast rzetelnej informacji. Wesołego dnia już nie Swiatowego Antykoncepcji. :-)