Hmm moje dzieci jak i zarówno ja czy mój maż mamy w zależności od płci - cipę lub siusiaka i jaja i jest to normalna część ciała jak ucho, oko, czoło czy ręka. Syn mając lat 8 - 9 przyniósł określenia jak przyrodzenie, prącie, penis - ale jak coś mówi to mówi i tak siusiak albo MÓJ MĘSKI ASPEKT OSOBOWOŚCI - i nie pytajcie skąd zna takie słowa ot po prostu harcerz
U nas w domu tata ma jajka a mama i Anielka pisię ( od sikania, pochwy;). Nam to pasuje. Przyjdzie czas ze będzie penis i wagina. Zawsze uważałam ze dziecko trzeba uczyć poprawnego nazewnictwa, ale w tym przypadku samo tak wyszło.
Był czas ze mała intensywniej interesowała się roznicami płciowych, więc było tłumaczenie: dziadek ma jajka, Danielek ma jajka...Mama ma pisię, Kamila ma pisię...itd. Pewnego razu spacerujemy. Mała zobaczyła pana, który szedł z małym chłopcem, i na cały głos " mama, jajka idą!!". Dobrze ze mieszkamy zagranica, więc pan nie zrozumiał...
Wagina to jest dla mnie kolejna porażka językowa Już pisia naprawdę lepiej brzmi. A co do poduszki na igły, Teo, to mój kolega miał lepsze określenie: pęknięty jeż
Ja tam wierzę, że czterolatek pstryka sobie foty. Moja czterolatka jak dorwie aparat albo moją komórkę, to strzela "focie" gdzie popadnie. Pomijając przedmioty codziennego użytku, autoportrety, zdjęcia swoich rączek czy stópek (skubana, kładzie się na plecach i robi zdjęcia nóg na tle sufitu ), to kiedyś mnie uchwyciła w dumnej pozie w czasie załatwiania potrzeby fizjologicznej przez jeden z tych otworów w drzwiach łazienkowych Od tamtej pory wyjmuję kartę SD i przy każdym sprawdzeniu aparatu czy telefonu usuwam wszystkie zapisane pliki i z głowy
brahahaha "pęknięty jeż" rządzi teraz pewnie by kolega urozmaicił i by bylo "pękniety MIĘSNY jeż" hahahahaha no wagina i prącie nie wchodzą w rachubę u mnie, pochwa i penis-ale to później, teraz będzie sisiak bądź pisiak i cipcia bądź siśka, piśka i inne takie podobne zmiękczenia