Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 7th 2007
     permalink
    Zawodność monitorów cyklu - porównanie z metodą objawowo-termiczną i badaniami laboratoryjnymi

    Badano: PG 53, PC 2000, Maybe Baby, Personę, Babycomp/Ladycomp, Bioself 2000, Cyclotest 2 Plus oraz metodę objawowo-termiczną.

    Wyniki bardzo interesujące:
    - termometry-komputery dobrze określają czas płodności,
    - monitory opierające się na badaniu hormonów - średnio,
    - najwięcej błędów popełniają minimikroskopy do badania śliny lub śluzu.

    Najlepiej ze wszystkich metod do wyznaczenia okresu niepłodności i uniknięcia ciąży służy zwykła metoda objawowo-termiczna.
    --
    • CommentAuthorHajduczek
    • CommentTimeMay 9th 2007
     permalink
    dobre Amazonko, z własnych obserwacji tez tak mysle
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 12th 2007 zmieniony
     permalink
    Szkoda, że przy mojej długości cyklu takie minikomputerki odpadają. Choć z drugiej strony inaczej chyba nigdy nie dowiedziałabym się tak wiele o własnym organizmie, a sprawia mi to olbrzymią frajdę :-)
    Notabene, Amazonko, kiedyś tam rozmawiałyśmy mimochodem o Grupie NFP. Nawiązałam z nimi kontakt i nie bardzo wiem, co o tym myśleć: chcą za analizę mojego wykresu 45 Euro i zrobią ją jedynie pod warunkiem, że wszystkie notatki będą zgodne z ich nomenklaturą (i pełne). Rozumiem, że żyć z czego trzeba, ale ta suma wydaje mi się przesadzona. Zostaję na 28dni ;-)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 12th 2007
     permalink
    Nie wiedziałam, że w Niemczech panują takie zasady. A jak jest z instruktorami Rotzera?
    W powyższej pracy jest ujawniony koszt kursu NPR - w porównaniu z kosztem monitorów cyklu:
    http://humrep.oxfordjournals.org/cgi/content/full/18/12/2628/DEG488TBI
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 13th 2007
     permalink
    Z nimi też mam kontakt, za kurs chcą tyle samo co NPF (25 Euro za spotkanie od pary, spotkań jest kilka lub kilkanaście - oczywiście mnie interesuje, o ile w ogóle, pełny kurs, a nie wprowadzający, o którym jest mowa w cytowanym przez Ciebie artykule). O kosztach analizy z nimi nie rozmawiałam, najpierw - co oczywiste - kazali mi kupić książkę.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 13th 2007
     permalink
    Czy w Niemczech panuje opinia, że metody naturalne są tanie? Czy to głównie polska specjalność?
    Masz już książkę? Rozumiem to podejście - warto ją mieć.
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 13th 2007
     permalink
    W Niemczech panuje opinia, że są nieskuteczne. Jeśli ktoś już się na to decyduje, to często kupuje drogi komputerek.
    Nie mam jeszcze książki, bo nie wiem, na którą metodę się zdecyduję. NFP ma lepsze opinie niż Roetzer, ale nie wiem, której metodzie po polsku to odpowiada, Ty może wiesz?
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 13th 2007
     permalink
    Rotzer to Rotzer (austriacka), a NFP to metoda niemiecka albo metoda Grupy Roboczej NFP, albo metoda z Kolonii. Sprawdź w ebooku.
    NFP cały czas rozkłada swoją metodę na czynniki pierwsze i udoskonala ją, a Rotzer? Nie wiem. :-( Jego artykułów już od dawna nie ma w czasopismach naukowych.
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 13th 2007
     permalink
    Zamówiłam NFP, powinno przyjść we wtorek.
    Mi chodziło o to, czy ta NFP raczej odpowiada angielskiej?
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 14th 2007
     permalink
    Nie wiem, musisz je porównać. Kwiatuszek stosuje metodę niemiecką (FNP).
    Opowiedz swoje wrażenia po przeczytaniu podręcznika.
    Nic dziwnego, że Grupa Robocza zbadała skuteczność metody objawowo-termicznej oraz porównała ją z różnymi monitorami cyklu - na to jest zapotrzebowanie.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 17th 2007
     permalink
    Fiufiu, czy mogłabyś wrzucić stronę Grupy Roboczej?
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 17th 2007 zmieniony
     permalink
    Jasne, już podaję: http://www.nfp-online.de
    Można też zajrzeć tu: http://www.uni-duesseldorf.de/NFP
    Tak w ogóle to właśnie skończyłam czytać podręcznik i tam jest napisane, że wyszedł również w języku polskim. Nie wiem, niestety, pod jakim tytułem.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 17th 2007
     permalink
    Dzięki.

    To obecnie biały kruk: "Naturalne planowanie rodziny - poradnik medyczny" Wyd. Springer PWN 1997.
    --
    •  
      CommentAuthorCynka
    • CommentTimeMay 17th 2007
     permalink
    w "Sztuce planowania rodziny" Rotzera (wyd. z 2005r) jest napisane ze w Polsce bedzie wydana jego ksiazka z 1999r "Ja i moj cykl. Od okresu przed pokwitaniem aż do klimakterium". Któras z Was slyszala, widziala?
    --
  1.  permalink
    Ten podrecznik o ktorym pisze Amazonka mozna kupic w niemieckich ksiegarniach internetowych (oczywiscie w wersji niemieckojezycznej) w cenie ok 25 euro. Nazywa sie to chyba Natürliche Familienplanung heute autorstwa E. Reith, P. Frank, G. Freundl. Poskie wydanie pojawia sie czasem na allegro ale bardzo rzadko.

    --
    Do zobaczenia 30 czerwca :-)
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 18th 2007
     permalink
    Ja kupiłam Natürliche Familienplanung na Amazonie za niecałe 13 euro.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 10th 2007
     permalink
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJun 11th 2007
     permalink
    Miałam podobny, a nawet mam nadal. Kompletna porażka. Nic nie widać, a żeby w oparciu o to jakiekolwiek obserwacje prowadzić i decyzje podejmować o płodności lub nie, to już trzeba być conajmniej wróżką.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 11th 2007
     permalink
    Dobrze wiedzieć. Spotkałam się już z krytyką tego wynalazku.
    Wielu początkujących kuszą różne wspomagające urządzenia, a potem i tak okazuje się, że zwykły owulacyjny wystarczy. :-)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJun 16th 2007
     permalink
    Nowa Persona
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJul 16th 2007 zmieniony
     permalink
    Komentarz badań Cue i niżej Rovumetru, w tym 3 artykułów Anny Flynn.

    Jest dopisek, że Anna M. Flynn, autorka metody angielskiej i promotorka NPR w Wielkiej Brytanii, zmarła w 1998 r.
    --
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeAug 16th 2007 zmieniony
     permalink
    Amazonka: Nowa Persona

    My zamówiliśmy przez "slubmarzeń.pl"
    http://www.slubmarzen.pl/persona-formularz.htm
    Miło nas zaskoczyli, że nie każą płacić za przesyłkę. (Wysyłają za pobraniem).
    Na swojej stronie ta sama hurtownia farmaceutyczna ma trochę droższe: http://www.saga.netidea.pl/index.php?a=opis&k=&id=43&tt_=7fe5936e590a321d332b6d7b5cc165b5
    --
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeAug 17th 2007
     permalink
    Mogę umeszczać na wykresie informację codziennego wyniku persony. Będziecie mogły ocenić na ile jest wiarygodna. Ja narazie traktuję ją z przymrużeniem oka. Czyli od 28 lub 29 sierpnia zaczynam testować. Zapraszam do obserwacji cyklu :D (Komentowanie bardzo wskazane, bo dopiero się uczę interpretować).
    --
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeAug 19th 2007
     permalink
    Ja też stosuję metodę niemiecką NFP i z tego co widzę jest chyba najleprza. Kupiłam ostatnio książkę do metody angielskiej (swoją drogą bardzo odradzam bo jest tam wiele mitów) i o samej metodzie mogę napisać tyle:
    wskażniki płodności rozpatrywane są oddzielnie (tak jak w met. niemieckiej) a nie jak u Rotzera (skok tempki tylko po szczycie śluzu), ale już samą niepłodność przedowulacyjną wyznacza się bez uwzglednienia dlugości fazy lutealnej u danej kobiety (czyli reguła minus 20 lub pierwsze 5 dni). Zaś w metodzie niemieckiej podstawową zasadą jest reg. minus 8. Grupa NFP prowadziła bardzo dokładne badania sprawdzając skuteczność takich wyliczeń, i wyszło że przy tej regule nie doszłoby do żadnych ciąż, oczywiście wsród kobiet które obserwowali, a było ich sporo...
    za to metoda angielska dopuszcza stosowanie reguły minus 8 tylko jeśli potwierdzone zostało występowanie wyjątkowo krótkiej fazy lutealnej -9-10-dniowej przy krótkich cyklach.

    z tego co wiem grupa NFP jest tylko niemiecka. W Polsce nie ma swojego przedstawicielstwa, ani nie słyszałam też, żeby w jakimkolwiek innym kraju mieli :(

    Fiufiu pisałaś, że masz z nimi kontakt. Nie wiesz jak oni się zaopatrują na szkolenie instruktorów do innych krajów? Wiem że pracują tam polacy... Fajnie by było ruszyć coś takiego w Polsce...

    co do testerów płodności na ślinę, kupiłam Donnę i nie dizała, tzn. cały czas wskazuje płodność :( nie polecam! a prókę śliny pobierałam zaraz po pomiarze temperatury, przed jakim kolwiek piciem, myciem zębów, itp...

    W wyżej wspomnianej przeze mnie książce do metody angielskiem napisano, że Persona jest obecnie badana we Włoszech, Anglii i Niemczech. Może jak ją udoskonalą będzie godna polecenia bo jak narazie 94% w zapobieganiu ciąży to dla mnie za mało...:confused:
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeAug 22nd 2007
     permalink
    Zdaje sobie sprawę, że to tylko 94%, ale na przykład śluz mi się każdego dnia wydaje taki sam i mam go strasznie mało. Będę badała tempkę, szyjkę i personą poziom hormonow. A jak zmajstrujemy fasolke za kilka miesięcy, to tragedia się nie stanie, bo mam już swoje tata.

    PS. Persona dotarła i naprawdę kosztowała tyle, ile napisali, czyli przesyłka była gratis :clap:
    --
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeSep 2nd 2007 zmieniony
     permalink
    Doczytałam, że te 94% to tak w zaokrągleniu. Naprawdę 93,5%, bo wskaźnik Pearl'a 6,5. :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeSep 2nd 2007
     permalink
    jesli pi=6.5 to wtedy jest to 6,5ciazy na 1000bserwujacych sie kobiet, czyli wcale nie 93,5%
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeSep 2nd 2007 zmieniony
     permalink
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 3rd 2007 zmieniony
     permalink
    dziewczyny, moim skromnym zdaniem indeks Pearla oznaczany zwykle literkami PI wskazuje na liczbe nieoczekiwanych poczec wsrod 100 kobiet odkladajacych poczecia w dany sposob przez rok a scislej przez 12 cykli.
    PI = 6,5 oznacza wiec ze wsrod 100 kobiet stosujacych dane urzadzenie czy metode w ciagu roku statystycznie wiecej niz 6 powinno sie liczyc z nieoczekiwanym poczeciem. Jest to rownowazne twierdzeniu ze 6,5% kobiet stosujacych dane metode powinnoliczyc sie z poczeciem dziecka w ciagu 12 cykli miesiaczkowych. Moze to tez w przyblizeniu oznaczac ze statystyczni odkladajacy poczecie malzonkowie stosujac metode o PI = 6,5 doczekaja sie dziecka raz na 15 lat.
    Dodam przy okazji ze nie jestem entuzjasta tych roznego rodzaju urzadzen ktore wyreczaja malzonkow w obserwcjach i analizie objawow zmaian w cyklu plodnosci. Naturalne metody maja w mojej ocenie wiele zalet "poza technicznych" , dotyczacych relacji, wiezi, jakosci zycia, sposobu wzajemnego otwierania sie to to jacy jestesmy, wsluchiwania sie w siebie, gotowosci do bycia dla siebie itp i w mojej ocenie raczej nie da sie tego osiagnac podlaczajac kobiete do najbardziej nawet inteligentnej maszynki :-) Oczywiscie dal jasnosci dodam ze to nie chodzi o sama maszynke a o sposob jej wykorzystania, o scedowanie na nia tego co w malenstwie uwazam za cenne i owocne.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeSep 3rd 2007
     permalink
    Myślę, że sporo dziewczyn upatruje w tych maszynkach raczej pomocy, niż zastępstwa.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeSep 3rd 2007 zmieniony
     permalink
    to ja juz nie wiem jak jest z tym indeksem pearla. :confused:
    jednak chyba tom masz racje
    Do oceny skuteczności metod antykoncepcji służy tzw. indeks Pearla. Określa on, ile spośród 100 kobiet stosujących przez rok daną metodę może zajść w ciążę. Im jest mniejszy, tym większa gwarancja, że nie dojdzie do zapłodnienia.
    ktoś na forum tu pisał o tym ze to na 1000 ciaz jest i to mnie zmylilo. mam nauczke zeby sprawdzac info przed powieleniem,tylko to chyba jakas pozornie wiarygodna osoba byla..
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 3rd 2007 zmieniony
     permalink
    vicky , wlasnie dlatego probowalem to m.inn. Tobie jakos mozliwie prosto wyjasnic. Czego jeszcze nie wiesz? Napisalem cos jak zwykle pokretnie i niejasno czy raczej nie wiesz czy napisalem prawde?
    :-)
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeSep 3rd 2007 zmieniony
     permalink
    PI= liczba niepozadanych ciąż * 1200/ liczba miesięcy stosowania metody, gdzie 1200 to liczba miesięcy przez 100lat stosowania metody

    czyli skoro pi = 6,5 to podstawiajac do wzoru) jest

    6.5=x* 1200/12miesiecy , gdzie x =ilosc niechcianych ciaz
    a zatem x=6.5/100 =0,065 % ciaz czyli 6,5% niechcianych ciaz czyli 93,5% skutecznosci???
    uff chyba dobrze?

    za: " Antykoncepcja - pytania i odpowiedzi", John Guillebaud, Medycyna Praktyczna, Kraków 2005, wyd. 2
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeSep 3rd 2007 zmieniony
     permalink
    ...Naturalne metody maja w mojej ocenie wiele zalet "poza technicznych" , dotyczacych relacji, wiezi, jakosci zycia, sposobu wzajemnego otwierania sie to to jacy jestesmy, wsluchiwania sie w siebie, gotowosci do bycia dla siebie itp i w mojej ocenie raczej nie da sie tego osiagnac podlaczajac kobiete do najbardziej nawet inteligentnej maszynki :-) Oczywiscie dal jasnosci dodam ze to nie chodzi o sama maszynke a o sposob jej wykorzystania, o scedowanie na nia tego co w malenstwie uwazam za cenne i owocne.

    Przesadzasz :updown: :wink:
    Co za różnica, czy biorę pod uwagę: szyjkę, temperaturę i śluz, czy szyjkę, temperaturę i wynik persony.
    Jak termometr pozwala obejrzeć poprzednie wyniki, to chyba dobrze :clap:
    Jeśli chodzi o to, że mniej czasu będziemy musieli poświęcić na te badania, to napiszę że samo 28dni sprawia, że kropki szybko klika się myszą i wpisuje. Nie trzeba rysować i łączyć kresek.
    XXI wiek :wink::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorWiurzyca
    • CommentTimeSep 3rd 2007
     permalink
    Ja sie przyznam, że na bank kupię sobie Lady-compa:) Nie chodzi o to, że nie dowierzam moim pomiarom i obserwacjom-myslę, że będę je dalej prowadzić. Ale Lady-comp jako :a) drogi termometr jest bardzo wygodny-mało kłopotliwe miejsce mierzenia, bardzo krotki pomiar i bardzo dokładny!(jednak wsadzenie sobie do pochwy termometru to wymaga kilku czynności, jak ktos śpi w piżamce;P), b)posiada pamięć, gromadzi dane itp c) i co chyba tu najwazniejsze: JEST KOMPUTEREM, BO PRZECHOWUJE W PAMIECI OK 10 000 ZAPISOW CYKLI RóZNYCH KOBIET-co oznacza, że dopasowuje naszą aktualną tempkę do tempek, które juz ma zapisane w pamięci, co oznacza dopasowanie do śluzu, szyjki itp => baza danych jest tak duża, że mozliwośc pomyłki staje się bardzo małym ułamkiem ! Bo jednak choc każda kobieta jest inna , to przy pewnej ilości zebranych obserwacji, cykle sie powtarzają:) Stąd tak wysoka efektywnośc urządzenia. Polecam poczytać, w jaki sposób powstawało-można znaleźć te informacje w necie. Mam te artykuły tez na kompie. To nie żaden chwyt producenta, ale urządzenie znane na zachodzie i nie tylko, bo i w Stanach, od ponad 10 lat. Do Polski tylko nowinki docierają z opóźnieniem. Jestem bardzo za! Ja tak sobie myślę, że ideałem byłoby stworzyc takie urządzenie lub znaleźć taki wskaźnik(objaw?), który by pozwalał prospektywnie w sposób pewny otrzymywac informację o cyklu; wystarczyłoby juz kilka dni naprzód . A marzeniem byłoby wyznaczenie prospektywne owulacji bez usg..:) Ech...:)
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 3rd 2007
     permalink
    W NPR jest tak wiele do odkrycia. Wszystko przed Tobą. :-)
    --
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeSep 3rd 2007 zmieniony
     permalink
    Dla mnie lady comp ma cenę zaporową, (o jedno zero z tyłu za dużo). Jeśli kogoś stać to pewnie warto...
    Wiece co myślę... NPR to tak naprawdę statystyka. Do Lady Compa wystarczyłoby znać algorytm. Zrobienie urządzenia dla programisty to już nie sztuka. W sumie wystarczyłby nam duży zasób danych, (jakm jest np. 28dni, jeśli właściciel nie maiłby nic na przeciwko:wink: ) i ktoś, kto to zaprogramuje. Testować możnaby już na gotowym cyklu, tak jak ja obecnie testuję personę - porównując ją z innymi objawami.

    Podłączenie programu do jakiegoś elektronicznego termometra to już formalność.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 3rd 2007
     permalink
    Prędzej kalendarzyk to statystyka, a nie NPR. Dzięki takiemu uproszczeniu i wynikającym z niego nieplanowanym poczęciom powstała czarna legenda kalendarzyka.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeSep 4th 2007
     permalink
    NPR w części można uznać za statystykę, przede wszystkim w takim zakresie, w jakim odnosi się do niepłodności przedowulacyjnej. Wszystkie reguły (kliniczna, 6 dni, 20/21 dni, Doeringa w każdej wersji) na tym bazują, przyjmując za podstawę najkrótszy z 12 cykli, albo najwcześniejszy skok z 12 cykli.

    Tylko że samoobserwacja pozwala na bieżące monitorowanie sytuacji także w oparciu o inne wskaźniki niż temperatura, a tego np. LadyComp nie uwzględni. Im więcej zmiennych, tym większa dokładność. I ten fakt w mojej ocenie działa zdecydowanie przeciwko inwestycji w LadyCompa - a w najlepszym razie jest jego poważną wadą, bo urządzenie może mi albo bezpodstawnie skrócić fazę płodną (co pewnie w moim przypadku najczęściej by się działo), albo ją wydłuży, mimo np. pojawienia się śluzu płodnego.

    Więc finalnie, żeby uniknąć niespodzianki związanej z opcją drugą, i tak musiałabym obserwować przynajmniej jeden jeszcze wskaźnik, którego nie odnotuję na LadyCompie. Mam za sobą etap Bioselfu, więc to nie jest gdybanie.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeSep 4th 2007
     permalink
    A, Wiu, jeśli chodzi o pomiar, to ja mierzyłam Microlifem w ustach, i nie miałam najmniejszej potrzeby wyczyniać akrobacji porannych z piżamą:wink: Niekiedy pewnie tak trzeba, ale jak widać, nie zawsze, moje wykresy, nawet bezpośrednio potabletkowe, mierzone jeszcze ho! ho! owulacyjnym w ustach, były zupełnie do przyjęcia.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 4th 2007
     permalink
    Owszem, tej statystyki jest tylko tyle i ma ona najniższy priorytet w wyznaczaniu faz cyklu.
    Po to jest wybór miejsca mierzenia: co komu pasuje. W mierzeniu oralnie jest najwięcej możliwości popełnienia błędu, ale mimo to u wielu użytkowniczek NPR ten sposób się sprawdza.
    --
  2.  permalink
    wonko jesli jakies urzadzenie mnie wspiera i cos tam mi ulatwia to ja jestem za. napisalem przeciez nie tyle chodzi o sama maszynke co o to jak i do czego sie ja stosuje. Naj;atwiej to wyjasnic na podstawie termometru. Jesli termometru uzywam do uzyskania informacji nt. PTC to O.K. a jesli termometr za mnie podejmuje decyzje to juz mi sie to mniej podoba :-)
    vicky :-) ta definicja wydaje sie byc poprawna choc przyznam ze jakos dziwnie ta moja wydaje mi sie prostsza i taka bardziej intuicyjna ale szczerze i z wrodzona sobie skromnoscia przyznam ze zadna z moich ksiazek poswieconych medycynie nie doczekala sie dwoch wydan. Coz, skoro juz ogarnal mnie ten ped ku szczerosci to moge sie zwierzyc ze jak dotad nie napisalem zadnej ksiazki z zapewne wielka szkoda dla rzesz niedoszlych czytelnikow :-)
    beas pisalem tu juz wiele razy ze NPR to termin bardzo wieloznaczny i dlatego ja go z zasady nie uzywam. nie wiem czym jest dla ciebie ow NPR. Ja napisalem tyle ze "Naturalne metody maja w mojej ocenie wiele zalet" . Uwazasz ze sformulowanie "w mojej ocenie" to gruba przesada? :-) Zgadzam sie z Amazonka ze chyba mnie nie zrozumialas. Dla jasnosci - nie widze nic zlego w sensownym korzystaniu z komputera, termometru, dlugopisu zelowego, pralki automatycznej, USG, kola, siekiery, radia i innych zdobyczy cywilizacji. Jesli wiec np dla ciebie NPR to tylko pomiar i statystyka to zgadzam sie ze nie ma powodu by calosci spraw zwiazanych z tak rozumianym NPR nie zlecic urzadzeniom. Przeszkod w produkowaniu takich urzadzen ja nie widze, przynajmniej przeszkod technicznych czy technologicznych.
    Wiurko nie bede powtarzal tu swojego zachwytu nad postepem technologicznym. Uwazam ze termometr rejestrujacy pomiary dokonywane z sensownym bledem tzn ponizej 0,05 st C to rzecz przydatna. Komputer to jednak jak sama nazwa wskazuje nie urzadzenie ktore pamieta ale takie ktore przede wszyskim liczy. Ja lubie wiedziec jak jest liczone to z czego mam korzystac. W przypadku uznanych naturalnych metod rozpoznawania plodnosci dostepna jest cala podstawa naukowa na ktorej sa oparte, mozna ja weryfikowac wynikai badan prowadzonych przez niezalezne osrodki naukowe i przez miliony kobiet na calym swiecie natomiast jesli ktos miga mi swiatelkami nie tlumaczac dlaczego i na jakiej podstawie to nie budzi mojego zaufania. Nie bardzo rozumiem co niby mialby dac ci fakt ze ta maszynkama wpamieci iles tam pomiarow temperatury? Nie chce sie tu rozpisywac o czyms co jak sadze dla wiekszosci forumowiczek jest dosc jasne albo przynajmniej intuicyjnie wyczuwalne - naturalne metody rozpoznawania plodnosci to zupelnie nie jest statystyka, to skrojony pod organizm, pod warunki, pod kryteria konkretnego malzenstwa algorytm umocowany w fizjologii, zrozumialy, modyfikowalny rozumnie w zaleznosci od potrzeb, oparty na wielu roznych, czasem bardzo unikalnych objawach zmiennosci cyklu.
    Ale jakjuz pewnie pisalem wiele razy to nie skutecznosc w wyznaczaniu dni w ktorych mozliwe jest poczecie uwazam za glowna zalete metod naturalnych. Stad nie bede nigdy namawial na wszczepianie miniaturowych czujnikow zbierajacych dane o sluzie, temperaturze, poziomie hormonow we krwi, stadium rozwoju pecherzykow w jajnikach i przesylajacych je do komputerka ktory blysnie odpowiednim kolorem albo jeszcze lepiej wysle sms'a "dzis mozesz"
    Jest bardzo ciekawy watek na forum w ktorym dziewczyny troche pisza o tym dlaczego zdecydowaly sie na metody naturalne - warto go poczytac.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 4th 2007 zmieniony
     permalink
    zgoda wonko kawalek statystyki tam jest. Ale jest nawet skupiajac sie wylacznie na technicznych aspektach metod naturalnych to kazda z nich wspomina ze bezposrednie obserwacje objawow sygnalizowanych ci przez twoj organizm typu zmiany sluzu, szyjki, plamienie, slynne roetzerowskie "w" itp maja wyzszy priorytet niz owe statystyki. Zwracem tez uwage ze te statystyki brane pod uwage w metodach naturalnych to sa statystyki twoich cykli. Ty decydujesz ktore z nich uwzglednic, wiesz dlaczego i w jaki sposob. To sa wiec takie silnie spersonalizowane statystyki. :-)
    Jesli idzie o nieplodnosc przedowulacyjna to dla mnie wazne np u roetzera jest to ze on szanuje decyzje malzonkow. Korzystacie z "minus 20" noto pi jest iles tam, korzystacie z Doeringa, korzystacie z "w", z dnia pojawienia sie sluzu, ze wszystkich tych regul? - to twoja decyzja i dal wiekszosci malzonkow z jakims tam doswiadczeniem w miare logiczna i zrozumiala. To jednak zupelnie cos innego niz migajaca lampkami maszynka.
    Dodam przy okazji, na wszelki wypadek, nie jestem wrogiem elektryfikacji ani nawet pokojowego wykorzystywania energii jadrowej :-)
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 4th 2007 zmieniony
     permalink
    W nawiązaniu do dyskusji o wskaźniku Pearla, niedawno dowiedziałam się, że ów naukowiec działał w Amerykańskiej Lidze na Rzecz Kontroli Urodzin (która potem przekształciła się w IPPF) wśród zwolenników eugeniki i rasizmu (ówczesne hasło tej organizacji: More children from the fit, less from the unfit - ~więcej dzieci od użytecznych, mniej od bezużytecznych).
    Wikipedia twierdzi, że był krytykiem podejścia eugenicznego.

    Komentarz o nauce w służbie ideologii:

    Obowiązująca teza brzmi: antykoncepcja redukuje potrzebę aborcji.
    Już w 1939 roku dr Raymond Pearl z Amerykańskiej Ligi na Rzecz Kontroli Urodzin (później zmieniła swą nazwę na Federację Planowania Rodziny), którego głównie interesowało zredukowanie rozrodczości i eugenika, napisał w książce pt. The Natural History of Population, że procent aborcji w relacji do ogólnej liczby ciąż jest 3- do 4-krotnie większy u stosujących antykoncepcję, niż u nie stosujących. Co więcej, wśród 10-14-latek, używające antykoncepcji częściej zachodziły w ciążę niż nieużywające, co tłumaczył tym, że wiara w skuteczność antykoncepcji obniżała moralne hamulce (The Wanderer 19.VI.03). Dzisiaj takich wyników nikt nie ośmieliłby się opublikować - nie są politycznie poprawne.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 8th 2007
     permalink
    Nowa Persona
    Swoisty powód sprzedaży aparatu do "naturalnej antykoncepcji".
    --
    •  
      CommentAuthorbeas
    • CommentTimeSep 8th 2007 zmieniony
     permalink
    Nowa Persona
    Swoisty powód sprzedaży aparatu do "naturalnej antykoncepcji".

    Powód oryginalny, a npr to "naturalna antykoncepcja". :wink:
    Mam kilka uwag do aukcji:
    Po pierwsze ta osoba coś kręci, bo niby nie używany, a trzeba dokupić testery (??? jak to? to niby co z tymi testerami robiła, jak nie używała???)
    Po drugie należy pamiętać, że aby używana personę przeprogramować na nową osobę, (lub siebie samą po przerwie dłuższej chyba niż 2 miesiące) trzeba zużyć 1 tester. (Albo się go ma ze starego opakowania, albo trzeba "pożyczyć" z nowego i przez to mieć o 1 mniej - więcej czerwonych dni)
    Po trzecie koszt z aukcji to 250zł+przesyłka+kupno 2 paczek testów(ok 100zł), a ze strony ślub marzeń to samo jest za 366,70zł. Są w tym te 2 opakowania i przesyłka gratis. Ma sie 1000% pewności, że nowe...
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 9th 2007
     permalink
    Może aparat leżał długo w szafie przed rezygnacją z anty sztucznej?
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeSep 10th 2007
     permalink
    i testery.. wyparowały?:wink:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 10th 2007
     permalink
    Może mają ograniczony termin przydatności do użycia?
    --
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeSep 20th 2007 zmieniony
     permalink
    Znalazłam na allegro trzy pozycje po zabójczych cenach:

    1. Włodzimierz Fijałkowski „Naturalny rytm płodności”
    2. E. Billings, A. Westmore METODA BILLINGSA
    3. NATURALNA REGULACJA POCZĘĆ- METODA OBJAWOWO-TERMICZNA. AUTOR: ELZBIETA WÓJCIK.

    Wiem, że niektórzy z Was mają całkiem bogatą biblioteke w tym zakresie, wiec możecie mi polecić, co warto kupić celem poszerzenia wiedzy? Obecnie mam tylko biblie Rotzera.
    Przyznam, że wątek przejrzałam dość pobieżnie, wiec jak coś na ten temat było to przepraszam.
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.