Jesli pije raz na miesiąc to czego tak go kontrolujesz ?? kobieto ogarnij sie !!! Chcesz Męża w klatce zamknąć? ćoś mi sie wydaje ze po kazdej Twojej kontroli jest awantura i idzie pić z kumplami... zastanów sie czy te wyskoki do kumpli są bo sama Męża prowokujesz przez te ciągłe kontrole
Niedawno w Rozmowach w Toku był temat o strasznie zazdrosnych kobietach.To było mega przegięcie.Facet miał 30 min na zakupy,a jak czas mu się wydłużył to od razu był podejrzewany o zdradę. Jak będzie chciał to i tak Cię oszuka czy zdradzi.Nic Ci nie da sprawdzanie telefonu Ja kiedyś miałam chłopaka,który miał obsesję.Dostałam sms i pierwsze co robił to rzucał się pędem żeby sprawdzić kto napisał Po trzech miesiącach nie wytrzymałam... Ty lepiej też daj mu spokój i trochę czasu dla siebie. Przecież nie będzie wiecznie siedział przed telewizorem,albo obok Twojej nogi,bo Ty masz jakieś schizy
A ja myslę,że jeżeli facet pije w niekontrolowany sposób i kłótnię musi odreagować alkoholem to jest problem. I wg mnie to nie jest tak,ze skoro "pije tylko raz w miesiącu" to nie ma problemu.Skoro to "ucieczka" to wg mnie problem jest. Uwazam jednak,że kontrolowanie telefonu czy korespondencji nic nie daje. Jezeli ktoś będzie chciał to przez lata bedzie w stanie ukryć wiele rzeczy przed partnerem.
Dziewczyny ktos od kilku dni próbuje Z Was łacha ciagnać ( sorry za określenie ale inaczej tego nazwać nie umiem ). . Pojawiają sie ostatnie jakieś durnowate tematy niezalogowanej i moim zdaniem o to jej chodzi by szumu narobić i z nas sie ponabijać. Nie odpowiadajcie na takie kretyńskie pytania bo po co macie karmić trolla.
A tak zupełnie serio, to to był jeden z głównych powodów, dla których rozpadło się małżeństwo mojej przyjaciółki. Tyle że tam on sprawdzał ją, a nie ona jego.
Droga Niezalogowana, to droga donikąd. Za każdym razem kiedy sprawdzasz, nakręcasz się jeszcze bardziej, bo choć on nic nie ukrywa, ty mimo wszystko podejrzewasz. Porozmawiaj z nim, jak zapytasz wprost, on ci odpowie na twoje pytania.
blackberry jak ty mądrze piszesz... i ty szczypto też... przynajmniej tak można niezalogowanej coś wyjaśnić i poradzić a nie wyśmiać, bo może faktycznie ona ma z tym problem...
nie rozumiecie.... sprawdzam bo nie chce by kontaktował się z kolegami którzy go sprowadzaja na złą drogę... on tez nie chce miec z nimi kontaktu bo wie że są zli ale jak sie pokłucimy to robi mi na zlośc i idze z nimi pic
Wyobraź sobie, że rozumiemy. Może nie wszystkie z nas, ale przynajmniej część i owszem, rozumie Twoje zachowanie. Wszystko co piszesz jest dla mnie ewidentnie objawem problemu z alkoholem, który pojawił się w Twojej rodzinie. Twoja potrzeba kontroli jest typowym mechanizmem, który pojawia się, gdy ta choroba zaczyna się panoszyć w rodzinie. Zachowanie Twojego męża też na to wskazuje, szczególnie gdy piszesz o jego upijaniu się po kłótni z Tobą i robieniu tych rzeczy z kolegami. Podczas gdy w pozostałe dni jest kochającym mężem. Wyobrażam sobie, że ta huśtawka nastrojów, która ci towarzyszy oraz lęk przed powtarzaniem tych sytuacji z upijaniem męża, mogą Cię nerwowo wykańczać, stąd próbujesz dowiedzieć się czy się umawiał czy nie. niewiele mogę ci napisać na podstawie tego ,co udało mi się wyczytać z Twoich postów, ale myślę, że najważniejsze dla Ciebie byłoby w tym momencie znalezienie dobrego psychologa, który zna się na problemie współuzależnienia i pomoże Ci opanować sytuację w której się znalazłaś. Twoje małżeństwo ma przyszłość i wcale nie musi wyglądać tak jak w tej chwili. Uzależnienie to choroba, którą się leczy. Jak chore serce, wątrobę, cukrzycę czy niepłodność. Tylko dotyka ona w różnym stopniu wszystkich członków rodziny. Szczególnie, że macie dziecko, to ważne byłoby, żeby je chronić przed konsekwencjami tego co przyniesie ze sobą choroba. Dużo przydatnych informacji znajdziesz pod tym adresem: http://www.parpa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=205&Itemid=11
Życzę Ci odwagi w działaniu i żebyś spotkała na swojej drodze osoby, które Cię będą wspierały w działaniu, nie przejmuj się tymi, które gadają byle tylko gadać! I powiem Ci, że mi przykro, że na forum, które pretenduje do wysokiego poziomu konwersacji spotkałaś się z takim przyjęciem. To fakt, że tematyka forum nie bardzo odpowiada Twoim problemom, ale wśród tylu kobiet, zawsze może znajdzie się jakaś, która wie o co chodzi, więc warto pytać i próbować.
Ale się uśmiałam nie dość że gej to jeszcze pijak i i się od razu przypomniało : " złodziej, kurczaka mi ukradł panie kierowniku, złodziej i pijak bo każdy pijak to złodziej"
Ja powiem tak, ze względu na to, że w życiu różne sytuacje się zdarzają, a w tym wypadku słyszę koledzy wyciągają, a on kłamie...według mnie skoro on co jakiś czas kłamie, a dziewczyna dowiaduje się o tym. Ja bym też sprawdzała. Skoro on ma prawo kłamać w spr. alkoholu i kumpli to czemu ona nie ma prawa go sprawdzać. Jedno i drugie robi to co chce. Do czego to prowadzi niestety nie wiem. On powinien olać kumpli i zająć się żoną, a nie chlać gdzieś z innymi, a wtedy dziewczyna nie musiałaby się stresować i go sprawdzać. Takie moje zdanie, ale każdy może mieć własne. Myślę, że nie ma co dziewczyny ganić. Chciała się nas spytać i prosić o radę, więc nie ma co być potworem i jeszcze bardziej jej dołować, skoro ma i tak już stresy i musi sprawdzać męża. Ale ja jakbym była w takiej sytuacji, że facet by kłamał i łaził z kumplami to albo wypad z domu, albo sprawdzanie smsów My kobitki czasem musimy trzymać rękę na pulsie jeśli facet nie potrafi tego sam A potem co, będą dzieci, a on zamiast zająć się dzieckiem będzie kłamał że ma pracę, będzie chodził z kumplami, a wracał schlany. To już lepiej niech dziewczyna sprawdzi go, opitoli i przywoła do porządku. Brał ślub to mógł myśleć, że teraz żona się liczy, a nie kumple i chlanie
przepraszam do tej pory miałam tu tylko konto, ale zaczęłam ostatnio się trochę udzielać jednak coś na razie to dla mnie nowość i jeszcze nie na wszystkim się tutaj znam, więc proszę o wyrozumiałość faktycznie, nie zauważyłam że to stary wątek. Wybacz Lexia
Boże... ja na jego miejscu jakbym się dowiedziała, że tak mnie ktoś sprawdza, a co gorsze sprawdza mnie osoba, która zapewne też mnie kocha i tworzy ze mną związek, którego fundamentem jest zaufanie... no przyznam szczerze, że bardzo bym się wściekła.