U mnie troche jest inaczej, bo ginekologa widze raz na 3-4 miesiace i on w 10min mowi mi co i jak:/ a stymuluja mnie pielegniarki i to w zaleznosci na jaka trafie to przynajmniej moge sie czegos dowiedziec, bo inaczej z wielka laska robia mi skany! :/ Ja tez jestem za in vitro. Jak ktos czeka na szczescie i nie moze go dostac to nie zostaje nic innego. Oczywiscie jest jeszcze adopcja- tez jestem za ale najpierw chcialabym sprobowac wszystkich szans zeby to bylo nasze dziecko. Poki co szukam kliniki i orientuje sie jakby to mialoby wygladac jesli mieszkam w UK a chcialabym in vitro w PL
czemu to wszystko takie trudne musi byc:( jak wszystkie moje znajome teraz albo w ciazy albo maja juz dzieci to mnie szlag trafia poprostu:(no ale wierze ze tez sie doczekam:)i ty tez:)
Wiesz, u mnie jest tak samo. Wszyscy znajomi maja juz dzieci! Wszyscy! I temat jest tylko jeden jak sie spotykamy...w sumie dwa...albo o ich dzieciach, pieluszkach, dojrzewaniu i jedzeniu albo o tym kiedy my WRESZCIE bedziemy mieli dziecko! dolujace to jest..no ale niestety przy PCOS najwazniejsza jest cierpliwosc...ktorej mi niestety brakuje po 2 latach staran
my staramy sie 7 cykl wiec nie tak zle tylko ja jestem taka ze chce miec wszystko na wczoraj no i bardzo sie denerwuje:)pocieszam sie ze mam dopiero 22 lata mam czas ale tak bardzo chce miec dziecko ze juz warjuje:)
No cos o tym wiem...ja jestem w goracej wodzie kapana i chcialabym miec wszystko juz, teraz..nie lubie czekac. A wiek dziala na twoja korzysc takze mam nadzieje, ze laparo pomoze
Witam Niestety mi laparoskopia nie pomogła :( w styczniu miałam zabieg, w lutym jedną jedyną owulację, i do teraz nic.... w marcu miałam już jajniki jak przed laparoskopią :( tragedia jednym słowem
Mi natomiast pomogła bardzo. Po laparo nie zdarzyłam mieć @ bo od razu zaszłam w ciążę. Potem było długie karmienie piersią. Gdy pojawiła się pierwsza @ po porodzie to cykle były owulacyjne i w miarę krótkie jak na mnie (39dni), a w 4 takim cyklu zaszła w kolejna ciążę, był to pierwszy cykl nie odkladany a z kategoria szczęśliwy traf - więc nawet specjalnie się nie staraliśmy. PCO nie jest jednorodnym schorzeniem - w związku z tym u jednych laparo działa cuda a u innych nie
Hej!Dziewczyny oriętujecie się może jak wygląda(przebiega) ta operacja laparoskopi??Dużo czytałam na ten temat ale może któras z Was miała i może napisac coś więcej.....chodzi mi również o znieczulenie(strasznie się boje na samą myśl o znieczuleniu ogólnym) jakie były wasze odczucie po przebudzeniu,jak długo dochodzi się do siebie i po jakim czasie całkowicie można wrócic do pracy??pzdr
lenka ja mialam laparo o 7.30, a przed 9 juz bylam wybudzona, po 10 rozmawialam juz z mezem, potem szybko stawiali na nogi, troche bolal brzuch, ale tak na prawde teraz juz tego nie pamietam, gdyz bol podczas okresu mam mocniejszy. na drugi dzien wypisuja ze szpitala, a do pracy mozna isc od razu, jesli sie dobrze czuje, nie ma si9e czego bac:-) najgorsza dla mnie byla lewatywa z tego wszystkiego:-) powodzenia
Gosia a czy szwy na nacięciach są samorozpuszczalne czy może zdejmuje lekarz,ja planuje tydzień urlopu w pracy i mam nadzieje ze tydzień wystarczy.Własnie czytałam że i lewatywa przymusowa(masakra)ale podobno i cewnik zakładają tak??
Treść doklejona: 17.05.13 17:33 Gosia ja nie boję się laparo....jestem pozytywnie nastawiona do tej operacji(nie ja pierwsza i nie ostatnia)bardziej mysle o tym by udało się po laparo ujrzeć upragnione dwie kreseczki na teście:)
Treść doklejona: 17.05.13 17:39 Jeszcze jedno pytanko Gosieńko:może wiesz po jakim czasie po laparo można z mężusiem figlować?:)
u mnie szwy same zniknely, poza tym zaraz po operacji maja rozmiar 1cm wiec nie ma tragedii. no lewatywa nie byla przyjemna i cewnik tez, ale jak to piszesz wszystko da sie przezyc, u mnie niestety laparo nie pomogla, ale wiele dziewczyn zachodzi od razu po operacji. tydz spokojnie wystarczy na dojscie do siebie. z figlowaniem to lekarz Wam powie, ale jak bedziesz miala sile i nie bedzie przeciwskazan to mozecie od razu. powodzenia
Już gdzies opisywałam całt przebieg operacji ale mogę zrobić to jeszcze raz :)
Więc przyszłam do szpitala ok 8:00, z pół godziny robili ze mną wywiad, jakies choroby w rodzin i nie tylko. Potem na salę. Anastezjolog przyszedł wypytac jak reaguję na znieczulenia i opowiedziec jak to będzie wyglądać. Jak już się śpi to INTUBUJĄ ale się nic nie czuje, potem może trochę gardlo boleć. Zniczulenie jest całokowite, nic się nie czuję.
Przyszła piguła dała mi wenflona i tabletke na uspokojenie poczym zaczęła mi już wpuszczać znieczulenie do żyły, po 15 min przyszła druga z cewnikiem a że miałam już znieczulenie więc nie czułam jak mi go zakładała :) potem na sale operacyjną i nic nie pamiętam :) wybudziałam się długo bo to zależy jaką dawkę dadzą znieczulenia i u mnie chyba trochę przesadzili hehe
ALE LEWATYWA NIE JEST OBOWIĄZKOWA !! BZDURY... ZRESZTĄ SĄ CZOPKI. Ja w niedziele jadłam tylko do godziny 13 i w poniedziałek zgłosiłam się do szpitala i NIE MIAŁAM ANI LEWATYWY ANI CZOPKÓW :)
Na drugi dzień można dopiero wstac rano i potem do domu... L4 OBOWIĄZKOWO NA DWA TYGODNIE.... z czego trzeba się oszczędzać przez parę miesięcy, nie dzwigac itp.....Byłam naprawdę w dobrym szpitalu.... Podejrzewam że jesli jest to robionę inaczej , na szybko czyli "po łebkach" może sie to źle skończyc , bo wydaję się że to niby tylko laparoskopia ale jednak jest to poważny zabieg i trzeba być ostrożnym, jeżli lekarz źle coś zrobi to potem zrobią się zrosty pooperacyjne i kapa i tak samo jak się za wcześnie wstanie z łóżka.... ;/ niekiedy kobiety przechodza laparo strasznie krwawo w sensie takim że dreny nawet są zakładne i wtedy nie wolno się ruszać .... i dużo zależy od organizmu kobiety, bo każda przeżywa to inaczej
Dziewczyny,te które już po laporoskopi jak tam było u was z zajściem w ciąże? Mi lekarz powiedział że po laparo będę miała większe szanse na dzidziusia i dziewczyny po takim zabiegu szybciej zachodzą w ciąże(może nie sprawdza się to u wszystkich)ja żyję nadzieją że po laparo wkoncu nam się uda!!!
Treść doklejona: 18.05.13 10:18 Może któras oriętuje się, ile płaci się za dobe pobytu w szpitalu, ponieważ ja mieszkam za granicą i nie jestem ubezpieczona w PL a laparo będę miała w PL.Ciekawe czy za zabieg dodatkowo się płaci?!Będę wiedziała dopiero za 3 tyg ale ciekawości zapytam Was?!Pzdr
Magdzik co szpital to obyczaj, w CZMP w lodzi lewatywa byla obowiazkowa i po paru godz od operacji kazano nam wstawac, nic nam sie nie stalo. poza tym zwolnienie dostalam ale na sile i max 2 tyg, dziewczyna z lozka obok, od razu poszla do pracy,.wiec nie dramatyzujmy, gdyz laparoskopia to bardzo malo inwazyjna operacja:-)
Cześć dziewczyny! Pytanie mam trochę chyba z innej beczki, ale nie mogę nigdzie dokopać się do podobnego przypadku. W 2009r miałam laparoskopię. 3 miesiące później zaszłam w ciążę. Synek ma obecnie 3 lata i przyszła pora na drugie dziecko. Pytanie brzmi: czy jest wśród was ktoś, kto podczas laparo miał nakłuwane jajniki (czyli, że coś z nimi jednak było nie tak) i bez problemu zaszedł w drugą ciążę (wolałabym uniknąć drugiej laparo)? Z góry dziękuję za odpowiedź i trzymam kciuki za wszystkie przyszłe mamy. PS. Laparo wcale nie jest taka straszna!
Ja zabieg zniosłam bardzo dobrze. Miałam lewatywe u wg mnie to ona nawet nie przechodzi obok bólu... no ale ja to nawet poród znoszę dobrze - w sensie że znieczulenia nie potrzebuje. Cewnik miałam zakładany już w uspieniu więc nie wiem jak to jest ale wyjmowania nawet nie poczułam. Jedyne co - to przez 2 godziny od przebudzenia miałam nudności i wymioty. Jak minęły to gdyby nie zalecenie lezeniem to mogłam już chasac i skakać :-) Ale dziewczyna z łóżka obok np prosiła o leki przeciwbólowe, a za to nie miała nudności. Na drugi dzień wyszłam już do domu i byłam już całkiem sprawna - oszczędzam się tylko dlatego że takie było zalecenie lekarza.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 18.05.13 18:49</span> Co do współżycia to nam lekarz powiedział że można od razu jeśli się czuje na siłach. Zresztą zaszłam w ciążę w cyklu z laparo - owu była kilka dni po zabiegu... wcześniej to nawet na lekach nie dało się jej uzyskać.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 18.05.13 18:52</span> Nulla - ja miałam nakluwane jajniki. W druga ciążę zaszłam bez problemu po ponad 3 latach od zabiegu.
[quote=beagraf]Zresztą zaszłam w ciążę w cyklu z laparo - owu była kilka dni po zabiegu... wcześniej to nawet na lekach nie dało się jej uzyskać.[/quot mam nadzieje że i mnie się tak szybko uda....trzeba w to wierzyć:)