Moja przyjaciółka miałą te przeciwciała i mieli podchodzić do IUI, ale się parę godzin spóżniła (była już owulacja więc IUI lekarz odwołał) i płakała strasznie że znowu sam eprzeciwności a okazało się że w tym cyklu zaszła naturalnie ;) Więc z tymi przeciwciałami to róznie chyba bywa w takim razie :)
Alisss, ja mam przeciwciała p/plemnikowe w sluzie. Lekarz od razu powiedział, że tylko iui zostaje. No i in vitro, ale my nie chcemy, więc iui to ostatnia deska ratunku. W następnym cyklu podchodzimy do 2 inseminacji. a o niezgodności genetycznej też nie bardzo słyszałam, ale pewnie to też możliwe. Tylko jak to stwierdzić?
Treść doklejona: 14.01.14 18:09 Co do przeciwciał, tinamar masz rację. Mo np gin też powiedział, że nie zajde naturalnie w ciążę. Ale ja wiem, że są przypadki, że mimo tego co lekarze mówią zdarza się cud i się udaje mimo tych przeciwciał:-) i ja wiem, że się uda!
Często jest tak, że te dwoję ludzi co się ze sobą złączą nie mogą mieć dzieci, ale razem już tak. Taki przypadek ma chyba an ma, jej organizm jest "uczulony" na komórki męża i organizm produkuję przeciwciała i zwalcza możliwą ciąże.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Mi kiedyś lekarz mówił, że jak przychodzi do niego para, która nie może zajść w ciążę to często jest tak, że np partner ma dzieci z poprzedniego związku a z ta obecna partnerką nie mogą zajść w ciążę. I lekarz stwierdził, że wtedy trzeba traktować ta parę tak, jakby nie mieli dzieci, bo to po prostu oni mogą do siebie nie pasować, mimo że udało się w poprzednim związku.
Skomplikowanie nas natura stworzyła :/ Tyle cholerka opcji :/ Ale tamarko masz w 100% rację. Uda się bez względu na to co mówia lekarze :) Ta moja przyjaciółka to potwierdziła i jest wiele takich przypadków. Nam się udało dzięki IUI, ale mam wielką nadzieję że jeszcze kiedyś uda się zupełnie naturalnie. Bardzo mocno trzymam kciuki za was wszystkie:****
Dziewczyny,a jakie badania trzeba zrobic,zeby sprawdzic ,czy sie nie ma tych przeciw cial??? Alisss- no ja tez nie moge tego pojac,skoro jest 2 zdrowych ludzi ,nic im nie dolega,a dzieci jak nie bylo,tak nie ma.
A na niezgodność genetyczną robi się badanie kariotypu. Swoją drogą też mam taką koleżankę, której organizm traktuje ciążę jak ciało obce. Zachodzi w ciążę, beta jest dodatnia i zaraz następuje poronienie :( Ona się już poddała, niestety.
U mnie po tym badaniu okazało się, że wszystkie kopnely w kalendarz:-) ani jeden nie przetrwał. Teraz podchodzę do tego trochę bardziej na luzie, ale wtedy to byłam zalamana. Lekarz próbował mnie pocieszać, że przynajmniej znamy przyczynę niepowodzeń i że teraz już wiadomo co robić i że już bliżej niż dalej, ale jakoś nie przemawialo to do mnie. Teraz wiem, że miał rację. Obiecalam sobie, że nie będę się zalamywac, wpadać w rozpacz, będę walczyć do ostatniej nadziei. A jak przyjdzie czas, że stwierdzimy że już nie mamy czasu na starania i wszystkie akceptowalne przez nas metody zawiodły to będziemy się starać o adopcję. Także, tak czy sią, będziemy rodzicami:-) a ten test na obecność przeciwciał nazywa się test PC lub postkoitalny ( o ile nie pokrecilam nazwy:-)
Treść doklejona: 14.01.14 19:00 Tinamar, a jak cuda się zdarzają to nie watpimy:-) wtedy się mówi, że to dzięki Temu Komuś na górze:-)
Tamara6- Ty przynajmniej znasz przyczyne,czyli u Was inseminacja ,to dobry pomysl i piwinno sie udac. U nas nie ma sie do czego przyczepic,a jednak cos jest nie tak. Moze moje nastawienie,a moze jakas inna przyczyna. Innym tak latwo to przychodzi,a co z nami???
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 14.01.14 19:14</span> Tinamar- bardzo dziekuje,za odpowiedz :) a Tobie po ktorej IUI sie udalo???
tamarko - mi jakoś ciężko tak mówić, jak wiem ile na około złego... no ale nie bedę tutaj śiać pesymizmu wiary :) Po prostu po tej historii co opisałaś jakoś tak mi się smutno zrobiło i szkoda tej Twojej kolezanki strtasznie...
Natko - my mielismy dużo szcżescia wtym całym nieszczęściu bo IUI udało się za peirwszym razem ! Płakałam jak głupi ajak odebrałam wynik - ludzie pytali, czy coś mi nie pomóc ;) Nawet teraz łzy mi płyną do oczu jak sobi przypoinam ten moment. Ale dwa lata starań i też nie do końca wiadomo czemu się nie udaje. I w końcu się udało ;) Więc wiem że i Wam się uda :)
Tinamar- podnioslas mnie na duchu!!! W ktorym miesiacu juz jestes? Ja juz mialam pierwsza inseminacje,ale niestety nieudana,a tak sie cieszylam i mialam wieeelkie nadzieje ,a tu jak zwykle nic... Szkoda,ze tu u mnie nie ma dobrego lekarza,tylko czlowiek musi szukac po calej polsce. Maz mowi,ze na pewno nam sie uda,jak damy spokoj z tymi lekarzami i wszystko bedziemy robic nez stresu :)
tinamar- ty tez kochana wyczekalas sie na tego dzidziusia:) ale wszytsko dobrze sie skonczylo:) Natka- musimy walczyc...nie ma wyjscia...troche wyluzowac ale nadal dzialac
Treść doklejona: 14.01.14 21:25 i znowu test negatywny na owulke...:/ ja juz nie wiem dzisiaj 14 dzien...chyba nie ma juz co czekac..tylko teraz dzialac
Alisss- dzialaj ,dzialaj moze akurat sie uda :) a mialas monitoring w tym cyklu? Byly jakies pecherzyki? szkoda,ze my wszystkie musimy walczyc o to,co innym przychodzi tak latwo i naturalnie . Dobrze,ze mozemy o tym ze soba rozmawiac,zawsze to czlowiekowi lżej na duszy :)
Natko - mój mąż tez tak mówił, ale mężczyźni inaczej myślą i w inaczej to wszystko przechodzą. Nie mają cykli, nie mają owulacji, nie czują tego co my mimo że chcą dla nas dobrze. Ale nie da się odpuścić i przestać mysleć. Ja w kazdym razie przez dwa lata nie miałam jednego dnia, żeby o tym nie myśleć. Ale pamiętaj że IUI to tez nie 100% szans, tak samo jak zupełnie zdrowa para może spokojnie się starać 3-6 miesięcy i nie ma w tym nic dziwnego. Dlatego trzeb akilku IUI spróbować i wierze, że się uda ;*** Jestem teraz w połowie 6 miesiąca i dopiero od niedawna do mnie dotarło że to naprawdę się udało. Przez jakieś 4-5 miesięcy po prostu jakoś nie wierzyłam nadal ;) Takie starania jednak robią swoje.
Alissku - tak jak piszesz, nie wolno się poddać ;) Ja miałam wiele chwil zwątpienia, łacznie z tym że rok 2013 zaczął się u mnie depresją i 9 tygodniami zwolnienia od psychiatry bo nie potrafiłam funkcjonować, spać i tylko płakałam w pracy jak ktoś coś na mnie głośniej powiedział. Wrak człowieka. Ale jakoś się podniosłam, klinika dała mi nadzieję. No i pewnie że nei czekaj na test tylko działaj bo pęcherzyki były już takie jak do pęknięcia ! :***
Tinamar- chcialabym sprobowac pare razy podejsc do inseminacji i moze mi rowniez by sie udalo :), ale niestety nie stac mnie na wizyty w klinice :( tak jak pisalam koszt jednej wizyty to prawie 800 zl, a jak takich wizyt jest 2 lub 3 w tygodniu... Gdyby klinika byla chociaz tu na miejscu,to juz by wiele zmienilo,ale niestety... Moze przyjdzie taki czas,ze bede mogla jezdzic i probowac- mam taka nadzieje :) 6 miesiac,to juz pewnie masz brzuszek i dzidzius sie wierci :) bedziecie miec synka,czy coreczke?
Natko - rozumiem Cię doskonale. Ja jestem spod Warszawy a i tak koszt tej jednej iui miomo że na miejscu był na tyle duży, że już mieliśmy odłożyć to na kolejne miesiące. I gdyby ta iui sie nie udała to pewnie musielibyśmy znowu ubzbierac na kolejne próby. Ale co się odwlecze... :) Więc trzeba uzbierac te pieniązki i znowu spróbować ;) I włąsnie dla takich osób bardzo chciałabym kiedyś założyć fundację :) Żeby móc pomagać takim parom, jak nasze, które musza zmagać się z tymi wszystkimi przeciwnościami niematerialnymi i materialnymi... A dzidziuś faktycznie się wierci i kopie i dlatego cały czas chodze uśmeichnięta ;) Będzie synek ;)
Obe- w Olsztynie zaliczylam juz 2 lekarzy... Ktorzy rowniez bez badan postawili diagnoze i pakowali we mnie leki,dobrze,ze sie w pore obudzilam i przestalam brac leki i jezdzic na wizyty,a lekarze z super oponiami :/ jedni z najlepszych... Tinamar- no to moje najszczersze gratulacje!!! Syncio sie wierci,a mamusia sie usmiecha,wiec wszystko jest tak,jak powinno byc :) Wiesz mysle,ze gdyby to wszystko nie bylo takie drogie,to wiecej kobiet chodziloby usmiechnietych. Fundacja,to swietny pomysl! Ja sie nie poddam,jesli nie uda sie naturalnie,to bede zbierac,zbierac i w koncu uzbieram chociaz na 3 IUI :)
natka- ja mam az 5 pecherzykow!!mialam miec iui ale lekarz powiedzial, ze za duze ryzyko ciazy mnogie...wczoraj na usg okazlo sie ze z 5 pecherzykow w sumie tylko 3 sa dominujace(te dwa pozostale przestaly rosnac i maja po 16mm)..wiec stwierdzialam, ze dzialam naturalnie...po czym po wizycie u innego lekarza(poniewaz wyszly mi zle badania-nie bede juz sie wdawac w szczegoly) dostalam antybiotyk czyli w sumie nie jest wskazane zajscie w ciaze....a do tego paski owulacyjne nie wychodza..wiec wszytsko przeciwko mnie..:(
Alisss- paski,antybiotyk...niewazne,dzialajcie! Moze akurat w tym cyklu,jak tyle w nim przeciwnosci bedzie szczesliwe zakonczenie :) tak bardzo bym chciala zeby nam wszystkim sie udalo...
wiem kochana..ale z drugiej strony troche boje sie tej ciazy mnogiej..lekarz mnie ostrzegał ze jest ryzyko...jaki paradox...tu bym wszytsko oddala zeby byc w ciazy...a tu boje sie ze moge miec 3-jaczki..zglupiec juz mozna...
Alisku, przy każdej stymulacji istnieje takie ryzyko a i naturalnie się zdarza. Ostatnio poznałam mamę naturalnych trojaczków jednojajowych :) tyle szczęścia od niej biło :) nic się nie bój na zapas bo co ma być to będzie i tak :-*
Natka, właśnie też miałam pytać czy do Olsztyna nie bliżej. Ja mieszkam w Radomiu, ale pochodzę z Bartoszyc, moi rodzice i brat mieszkają teraz w Olsztynie. Może warto poszukać jeszcze jakiegoś lekarza w olsztynie właśnie, dwóch których sprawdziłaś nie przekreśla wszystkich. Może ja popytam bratową o jakiegoś dobrego lekarza, co? Może coś podpowie.. Bo rzeczywiście, 800zł za jedną wizytę to strasznie dużo kasy. To jakaś klinika leczenia niepłodności jest? (sorki, jeśli pytam a Ty już o tym pisałaś, ale może przegapiłam) Jakoś dziwnie liczy Cię ten lekarz. Kurczę, dla takich stałych pacjentek to powinny być trochę inne ceny. Mój gin normalnie bierze 120zł, ale od razu mi powiedział, że jak będzie potrzeba długiego leczenia to za wizytę będzie brał 50zł. I tak jest. Także nie bankrutuję tak bardzo. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jakbym musiała dojeżdżać do wawy to trochę inaczej by to wyglądało cenowo:( Alisss, działajcie, co ma być to będzie! Zawsze trzeba wierzyć, że będzie dobrze! Tinamar, a Ty skąd jesteś?
A jak to jest z tymi pęcherzykami? Im więcej tym więcej szansy na ciążę? Ja mam obecnie dwa, jedne ok. 21 mm i jeden 16,5.
IUI mam mieć dopiero jutro wieczorem, bo mam za małe endometrium. I teraz nie wiem co z tymi moimi pęcherzykami bo ten jeden może być podobno już za duży, bo gdzieś czytałam, że jak za bardzo urośnie to też nie dobrze - wiecie coś o tym? I jeszcze pytanie o endometrium - brałyście coś na jego podrośniecie?
Natka czy na pewno jest 800 zł za wizytę czy te 800 za IUI? Bo jak za wizytę to straszne złodziejstwo!!!! Alisss - 5 pęcherzyków to pięknie, ja bym na Twoim miejscu próbowała. A antybiotyk na jakieś choróbsko grypowe? Bo podobno jak jest słabsza odporność, to też lepiej :)
Bacha, generalnie 1 pęcherzyk = 1 komórka jajowa = 1 zapłodnienie. Więc jeśli np aliss miała 5 pęcherzyków no to sama wiesz:) 5-raczki możliwe a to już nie jest tak kolorowo i bezpiecznie. Co do wielkości pęcherzyka to chyba jest tak, że jak jest za duży to możliwe że nie w pełni wartościowy, może być pusty, może nie pęknąć i zrobi się z niego torbiel. Twoja są ok:) Pęcherzyki rosną ok. 2mm na dobę, więc jutro ten większy może mieć ok.23mm, to nie jest wg mnie za duży. ten mniejszy będzie miał ok.18. Ja iui miałam na pęcherzyku 26mm, nie udało się wtedy. na endometrium z domowych sposobów, wiem że dziewczyny piją czerwone winko:)
Tamara6- bylabym Ci bardzo wdzieczna,gdybys podpytala bratowa :) Dziewczyny prawie 800 zl place za wizyte,badania i paliwo,bo tak jak pisalam do kliniki mamy jakies 300 km w jedna strone,wiec kolo 800 wychodzi za jeden wyjazd do Gdyni,a jak doliczyc inseminacje to jeszcze plus 600 zl,bo tyle kosztuje IUI w Gamecie. Miesiac temu,jak bylam,to z.paliwem,wizyta,badaniami wyszlo mi 750 zl,musielismy zostac,bo na drugi dzien byla IUI wiec trzeba bylo za hotel 270 zl zaplacic i na drugi dzien 600 za inseminacje... Takze kasy poszlo tyle,ze az mi sie plakac chcialo. Alisss- jak beda trojaczki,to bedzie potrójne szczescie !!! Dzialajcie trzymam mocno za Was kciuki :***
Z tymi pęcherzykami to teoretycznie jest tak, że jeden pęcherzyk=jedno zapłodnienie. Ale weźcie pod uwagę, że aby wszystkie pęcherzyki popękały i do tego w odpowiednich odstępach czasowych, to muszą być mniej więcej takiej samej wielkości i na tym samym etapie rozwoju. Zatem nawet jak ktoś ma 3 pęcherzyki, z czego jeden 22mm, drugi 20 mm a trzeci 15 mm, to szansa, że ten ostatni też pęknie jest raczej niewielka, bo jest słabiej rozwinięty od "braci". Żeby popękały dwa lub więcej pęcherzyków to mają za małe okienko czasowe żeby te najmniejsze nadgoniły.
Na endometrium dobre jest wino czerwone i orzechy. Działa! Przed ciązą stosowałam i w cyklach z winem ładnie rosło.
tamara- tez mnie pocieszylas..:) mi lekarz powiedzial, ze ciaza blizniacza jest juz duzym ryzykiem a 3-jaczki i wiecej to juz w ogole...nawet usuwaja takie wieloracze ciaze...za duze ryzyko dla matki i dzieci.. ja dzisiaj ide na 14 na usg...boli mnie ten prawy jajnik..raczej jeszcze nic nie popekalo:(a juz w pon jajca mialy 27,26,25 cos czuje ze bede miala przerosniete..
alisss, miałaś pięć pęcherzyków, ale nie wszystkie były dojrzałe, z tego co pamiętam dojrzały tylko 3, więc to jeszcze nie dramat:) CiociaPrzykrywka miała iui na trzech i nic jej lekarz nie mówił, że to za dużo:)) Jednak wychodzi na to, że co lekarz to opinia:)
no mi lekarz nie chcial zrobic iui a wrecz zabronil starac sie naturalnie...jak zobaczyl 5 pecherzykow po 14-16mm..a jak bylam na 2 usg w pon u innego lekarza(nie z kliniki nieplodnosci) to powiedzial ze w sumie 3 sa dominujace..i zeby probowac..no to zadzwonilam do mojego lekarza z Gamety na co on ze nadal jest duze ryzyko...zwariowac mozna...kazdy mowi co innego.... albo jeszcze jedna rzecz chcialam poruszyc...kiedy lekarz powinnien zaproponowac laparoskopie lub histeroskopie???slyszalam o przypadkach gdzie po histeroskopi okazywalo sie, ze w macicy byly np polipy...ktore uniemozliwialy zagniezdzeni..i po usunieciu ich kobitki zachodzily bez problemu..
Treść doklejona: 15.01.14 12:36 natka- ja tez chodze do Gamety tylko pod Łodzia...slyszlam w sumie pozytywne opinie o Gametach...podobno maja najlepszy sprzet ze wszytskich polskich klinik(tak poinformowala mnie znajoma z Danii ktora pracuje wlasnie w tej branzy..)
Ja już pisałam, że moja koleżanka ma bliźniaki jednojajowe, jedno owodniowe i jednokosmówkowe :) Występują prawie jak jeti ;) Chłopaki zdrowo rosną, mają już 19 miesięcy. Miały się urodzić w sierpniu a cc było na początku czerwca. Powikłaniem ciąży było podkradanie krwi i w 31 tyg, jeden z chłopaków przestał się rozwijać. Teraz już nadgoniła ale co się najedliśmy strachu to nasze :( . I nie piszę tego, żeby przestraszyć ale żeby uświadomić :) Więcej niż jedno dziecko to ciążą zagrożona, patologiczna :(
alisss - co lekarza to inna szkoła... zwariować można i nie wiadomo co robić ...
natka - takie koszty niestety porażają i mało kogo stać na to, ja mimo tego, że wizyta kosztuje mnie 80 zł a nie 800 to też licze każdą złotówkę, bo co chwila dochodzą badania, leki itd
ja tam bliźniaków się jakoś nie boję, może nawet bym się cieszyła :)
mnbvc czy jakieś konkretne orzechy ? i wino w sensie wytrawne czy słodkie?
co do pęcherzyków to obawiam się, że jeden pękni szybciej drugi później i nie wiadomo kiedyś IUI robić, czy może one pękają zawsze razem? :) będę brać dziś zastrzyk na pęknięcie, zobaczymy jutro na usg
Tamara, ja jestem z Warszawy. bacha, jak jeden pęknie to drugi, jeśli jest sporo mniejszy to raczej juz nie pęknie bo już rośnie Np progesteron, który już nie pozwoli na kolejną owulację w cyklu.
Bacha - orzechy podobno najlepiej brazylijskie, ale każde są dobre. Wino wytrawne.
Jak masz dwa pęcherzyki i jeden pęknie to to, żeby drugi pękł jest obwarowane wieloma warunkami - przede wszystkim nie może być zbyt duży odstęp czasowy, bo po pęknięciu pierwszego wydziela się progesteron i on już nie pozwala na pęknięcie drugiemu. Oczywiście jeśli są na tym samy etapie rozwoju, oba pełnowartościowe to mogą pęknąć jeden po drugim i stąd biorą się bliźniaki. Ale jak dobrze się zastanowić to ciąże więcej niż bliźniacze zdarzają się stosunkowo rzadko (co oczywiście nie wyklucza, że taki przypadek może trafić na was). Ogólnie przy rozrodzie wspomaganym jest większe ryzyko ciaż wieloraczych niż przy naturalnym. Np. ja na iv miałam podane dwa zarodki - blastocysty (zatem szansa na bliźniaki była większa niż przy dwóch pęcherzykach!) a dziecko w brzuchu mam jedno. Ale nie zmienia to faktu, że nikt nie nazywał potencjalnej ciazy bliźniaczej patologiczną ;-) Owszem taka ciąża wymaga większej uwagi, ale skoro zdarzają się też z zajść naturalnych, to znaczy że natura umie soboie z tym radzić.
Alissss - duże masz te pęcherzyki, jest spora szansa że już nie pękną. Ale w Twoim przypadku biorąc pod uwagę podobny rozmiar, to jest szansa, że sątak samo rozwinięte i mogłyby pęknąc niemal równocześnie. i to potwierdza moje poprzednie wypowiedzi.
Alisss- moze jeszcze pekna? Co lekarz powiedzial? Ja na 19.30 jade tutaj do lekarza,zeby sprawdzic,czy pecherzyk rosnie. Kluje mnie prawy jajnik,wiec wydaje mi sie,ze cos sie tak jednak dzieje. Zobaczymy,jak rosnie,to bedziemy robic dzidziusia ;) a co tam,moze akurat !
mnbvc, ciąża mnoga jest ciążą patologiczną. Jakbyśmy bardzo nie chciały tego tak nazywać, to więcej niż jedne płód u człowieka jest odstępstwem od normy.
Ja juz po . No wiec tak,nie ma zadnego pecherzyka dominujacego. Lekarz w Gamecie stwierdzil,ze juz jest najprawdopodobniej po owulacji,bo jest pecherzyk dominujacy,ale chyba sie zapada no i zeby stwierdzic to na sto procent mialam dzis wrocic do Gamety. Ta lekarka powiedziala,ze gdyby pecherzyk poowulacyjny byl dwa dni temu i by sie zapadal,to do dzisiaj bylby plyn za macica i ten pecherzyk bylby jeszcze widoczny taki ,,sflaczaly" Powiedziala,ze nie ma pojecia co lekarz tam widzial i dlaczego powiedzial,ze juz jest po owulacji i po co kazal wracac,zeby to sprawdzic. Jej zdaniem cykl byl bezowulacyjny. No i tak...
natka, ja jakoś odnoszę wrażenie, że ten lekarz z gamety Cię naciąga. Nie dość, że każe Ci jeździć w kółko, bo tylko on może stwierdzić co i jak to jeszcze sama widzisz, że ta lekarka też nie rozumiała po co kazał Ci wracać. Przynajmniej ja to tak widzę, z tego co mówisz. Może właśnie warto konsultować się też z innym lekarzem.
Tamara6- No wyglada na to,ze chcial mnie naciagnac na kolejna wizyte :( Boze co to za czasy,ze czlowiek nawet nie moze lekarzowi ufac. Przeciez kobiety jezdza do niego z nadzieja,ze jakos im pomoze,traca duze pieniadze,a on tak to wykorzystuje . Gdybym nie posluchala meza,to dzisiaj bylabym kolejne 800 zl w plecy,a moze za 3 dni znowu kazalby mi wrocic,bo by stwierdzil,ze owulacja najprawdopodobniej bedzie,a ja glupia bym jezdzila,bo bym myslala,ze to cos da...