Madziauk dzieki kochana, podnosisz na duchu i dajesz jeszcze wiecej wiary, bardzo dziekuje. Musze powiedziedz ze personel jest bardzo mily, bardzo podnosi na duchu, informuje.
Właśnie dzwoniłam do provity i jestem na transfer zapisana na jutro czyli wszystko musi być ok z zarodkami:) w niedziele ma dzwonić położna na którą godzinę. Ja chodzę do doktora Grettki. Świetny specjalista. W provicie gonal f 500zł dwie dawki, menopur 625zl 5 zastrzyków i gonapeptyl daily 329zl 7 zastrzyków. ovitrelle 100zl. taki byl mój zestaw.
nowa988: ja tez do Grettki chodze. Też uwazam ze swietny specjalista. Nowa a jaki mialas wynik AMH? A moze ktoras z dziewczyn wie czy badania genetyczne sa obowiazkowe by przejsc kwalifikacje? Dr. dal mezowi skierowanie na badania genetyczne sa ich 3 szt. jedno badanie okolo 600 zl. Tylko nie mowil ze to obowiazkowe, powiedzial ze chcialby wiedziec czy problemy z nasieniem sa uwarunkowane genetycznie czy moze nabyte i czy w jakis sposob moznaby ustrzec przed tym naszego potomka. Nie powiem ze ta kwota 3x600 mnie przeraza bo wole to wlozyc w samo IVF. Leki pewnie tanie nie beda.
Nowa988 trzymam kciuki za powodzenie transferu i by wynik byl pozytywny :)
obe jeden zastrzyk gonalu dziennie. czyli w penie za 500zl sa dwie dawki. fruzik ja właśnie nie miałam robionych badań amh. też mnie to dziwi bo podobno są wymagane w programie. przedstawiłam lekarzowi różne wyniki badań sprzed 1,5 roku i wystarczyło.
Hejka nowa a jaka dawka gonalu f ty dostalas? Ja zaczynalam od dosyc wysokiej 225 a potem dali mi 300, robili mi tez badanie amh ale nie spytalam jaki wynik, na podstawie tego zazwyczaj wiedza jaka dawke gonalu przepisac, moje dawki sa dosyc wysokie o ile wiem to chyba najwiecej w penie jest 900 to mi starczalo na 4 dni, a potem dawali mi tez mniejsze peny 450, to na dwa dni, a potem jak zwiekszyli mi dawke na 300 jednostek to juz osobne peny po 300jednostek, kurna widze ze w polsce puscilabym majatek, wiedzialam ze leki te sa drogie ale ze az tak. Nowa trzymam kciuki za transfer.
nowa, peny gonalu mają różne dawki, np. 450, 600 czy 900 jm. Ciekawi mnie za jakiego pena płaciłaś 500 pln. Ja za 450 płaciłam 850 pln i dla mnie było to 6 dawek :) Prościej nie potrafię napisać ;)
hej kochane..:) bylam wczoraj na usg i wszytskie 3 pecherzyki popekaly....toche sie boej trojeczkow...:/jesli sie w ogole uda...ale ja mam takie szczescie ,ze albo sie nie uda albo wlasnie jakies odejscia od normy czyli 3-jaczki...
nowa, no to trzyma kciuki za poniedziałek :) . Czyli taniej u Ciebie wychodzi gonal. Teraz nie pamiętam jakie są ceny w BS ale też dużo lepiej niż u mnie :(
Matko, ale tu dużo provitowych staraczek :) Ja też leczę sie w provicie, ale leków tam nie kupuję - biorę od lekarza receptę, kupuję wszystko w Bytomiu, różnica na całej stymulacji to kilkaset złotych. Dla porównania Gonal F pen 300j.m w provicie 500zł, w bytomiu 380zł, 75j.m w provicie 125zł, w bytomiu 100zł. Przy ostatniej stymulacji (brałam leki 12 dni), wyszła to konkretna kwota.
Dziewczyny to jaki czas bierze sie te wszystkie leki? Bo widze ze tu powazne kwoty sie robia ;/ i najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt nie da gwarancji ze sie uda ;//
CiociaPokrzywka bardzo mi przykro, miałam nadzieję, że Ci się uda. Ostatnio ekspert na NB pisał dziewczynie, która miała AMH 0.1, że jak są pęcherzyki to powinna robić IUI i nic nie wspominał o pustych.
Szacuje się, że średnio leki do stymulacji przed ivf sięgają 6000 zł - tak przynajmniej mówili eksperci w wywiadach w temacie refundacji.
Ja dzis policzylam 37 dni zastrzykow, 21 dni wyciszanie a potem gonal f przez14 dni a dzis ovitrelle. Poniedzialek godzina 10 mamy sie stawic w klinice na pobranie komoreczek. Ogolnie nie w kazdym pecherzyku znajduje sie komorka jajowa.
Fruzik, ilość dni stymulacji jest indywidualna. Zależy jak szybko rosną pęcherzyki, jak dużo ich jest no i jak rośnie endometrium. W zależności od protokołu dokładają jeszcze antagonistę i wtedy cena stymulacji jeszcze się zwiększa. Wyliczyłam, że u mnie 1 dzień stymulacji z antagonistą (cetrotide), kosztował około 400 zł. Pęcherzyki mogą być puste. Mogą też zawierać niedojrzałe lub nieprawidłowe komórki. U mnie przy pierwszym ivf, z 11 tylko 3 nadawały się do zapłodnienia, przy drugim z 21 pobranych komórek, 10 było MII (dojrzałych).
Faktycznie dużo nas Provitowych, dziewczyny ja będę miała 2 IUI i przyszłym cyklu, nie zdążyłam wykupić leków do stymulacji w tym więc malutka przerwa, mamy się zapisać na IVF bo więcej prób IUI nam nie będzie robił dr. Grettka bo podobno to nie ma sensu w naszym przypadku, czy któraś z was w ostatnim czasie się zapisała się na IVF i na kiedy jest przypuszczalna data IVF?
O matko i córko. Nie sadzilam ze to az tak dlugo trwa. Cóż jakoś dotrwam i zobaczy się co tam będzie. Kalfasek - my bylismy w klinice pod koniec listopada. Kwalifikacje byly wtedy zawieszone i odwiesili je po 15 stycznia. Rozmawiałam z Dyrektorem i powiedział mi że pacjentki, kótre zapisywały się w zeszłym roku będą obsługiwane w 2 połowie roku. Musze dzwonić na początku lipca, chyba że wcześniej sami zadzwonią.
Wiadomo jakaś tam iskierka nadziei była, że może tym razem się uda, więc jest nam przykro. W tym cyklu biorę orgametril i jeanine. Po miesiącu mam zrobić jeszcze raz amh i zobaczymy co wyjdzie. Generalnie zaczynamy przygotowania do IVF. Chciałabym wierzyć, że w końcu ta walka zakończy się + ale czasem to już sił mi brak. Dobrze, że mam tego małego pieska :)
Ciocia mimo tego ze sie nie nastawiamy pozytywnie to potem mamy i tak zal ze sie nie udalo :-( przykro mi. Ja tez kupilam sobie zwierzaka, tylko ze ja jupilam sobie kroliczka :-)
Ciocia, będziecie jeszcze próbować z iui czy już startujecie z ivf? A co do psiaka to masz rację, zwierzęta mają uzdrawiajaca moc, szczególnie psy:-) ostatnio oglądalam jakiś program, w którym mówiono o tym, że przytulanie się do psów znacząco redukuje poziom stresu:-) ja stosuje to, codziennie i uważam, że pomaga:-)
Do ciocia trzymaj sie kochana, ja tu w uk tez chcialam wpierw na iui ale tu raxzej nie kieruja bo boja sie ciaz mnogich i od razu kieruja na invitro, mozna prywatnie ale jak to doktorka mi powiedziala ze iui to w porywach 20%szansy powodzenia gdzie in vitro 50 wiec sie nie bawia tylko od razu na invitro. Ja troche z tdgo powodu nie bylam zadowolona bo nigdy nie myslalam ze bede musiala przez to przechodzic ale skoro zakwalifikowalam sie na pelna refundacje tu w uk, to raczej darowanemu koniu w zeby zagladac nie moglam hehe, i sie zgodzilismy. Jutro pobranie komoreczek. Do olenka01 juz wiem o co ci chodzilo z tyki pesserami czy jak tam, tak dostalam naturalny progesteron w zelu , jakis taki specifik ze aplikujesz do pochwy no i ma dlugie uwLnianie progesteronu, to bede stosowac od jutra, po tzw egg collection az do pierwszego usg w 35 dniu, niewazne czy testy pozytywne czy negatywne.
Ja nie wiem skąd oni biorą te procenty, ale na logikę przy IUI szansa powinna być troszkę wyższa od cyklu naturalnego. Omija się przecież jeden z potencjalnie problematycznych momentów w zapłodnieniu czyli przejście plemników przez szyjkę. Poza tym wybiera się tylko te dobre, żeby były w odpowiednim miejscu. Przy IVF omija się kolejne momenty jak dotarcie do komórki, wniknięcie plemnika i podróż do macicy. Czyli normalne, że szansa jest większa. Jednak jak dla mnie warto IUI spróbować. Oczywiście myślę, że robienie 6, 8, czy nawet słyszałam 9 to przesada i nawet tylko finansowo to się robi bez sensu..
mi lekarz powiedział, że można zrobić do 5 iui, więcej nie ma sensu. Więc, póki co, będziemy robić drugą, mam nadzieję, że reszta nie będzie potrzebna:)
Andzik, dokladnie o to mi chodziło, bo na mojej ukotce z kliniki jest o czymś takim napisane, ale nie wspomniane, że to zawiera progesteron. I dopiero Jak szukałam jakis info na ten temat znalazłam że to jest połączone z progesteronem. Trzymam kciuki mocno za Was:) I kibicuje.
Pandora, no własnie w UK to tak do wiekszośći lekarze podchodzą statystycznie. Ja uslyszałam to samo. Skoro slabe nasienie i kwalifikuje sie bardziej do in vitro niz do IUI to po co wogole probować. statystycznie takie pary mialay większe powodzenie przy in vitro więc przeskakujemy jeden etap...
Troche mnie to wdedy przygniotło, nie powiem, ale z perspektywy czasu to może i tak lepiej, przynajmniej krutszy czas męczarni i rozczarowań. Bo fakt ja nie wyobrażam sobie 9 IUI i każda zakończona niepowodzeniem. Jakie nerwy trzba mieć, albo dobrego psychologa, żeby to przejść.
Hmm. Z tego co mi się wydaje to jednym z głównych wskazań do IUI jest słabe nasienie.. No ale normalne, że przy IVF są większe szanse. Mnie właśnie ten temat wskazań do IUI bardzo interesuje, bo ja się ciągle waham czy robić IUI czy od razu IVF. My mamy bardzo dobre nasienie, ale u mnie są mega problemy z owulacją. Najważniejsza jest dla mnie dobra stymulacja, a przy gonadotropinach koszt IUI jest raczej niewielki a zawsze to troszkę szanse zwiększa. Dziewczyny czy jest możliwe, że plemniki mają problem z przejściem przez szyjkę z powodu konizacji?
Pandora wydaje mi się, żeby zacząć od inseminacji Mi też tak radziła i radzi moja lekarka. Podczas IUI jestem dobrze stymulowana, widzimy na usg jak pęcherzyki rosną, pękają itd Ja też przyszła do mojej kliniki z nastawieniem na In Vitro ale lekarka trochę mnie na ziemię sprowadziła. Po pierwsze koszty InVitro a koszty IUI sa nieporównywalne - nawet jak masz in vitro z nfz Po drugie lepiej zacząć od tej prostszej metody
Ja teraz jestem po drugi IUI i czekam Nie wiem co będzie jak się okażę, że się nie udało Myślę, że spróbujemy IUI mak 4 razy a potem InVitro. Bo znowu szkoda czasu i pieniędzy, jak nie będzie efektów
Zazdroszczę Wam w Anglii, że macie i InVitro i leki za darmo Ja nei narzekam na moją sytuację finansowa, ale In Vitro może nas przerosnąć finansowo Jak się załapiemy na NFZ to fajnie, ale jak czytam, że koszty leków to ok 6 tys to jestem przerażona ...
Dziewczyny a badania przez InVitro z programu są płatne czy już w ramach programu? I czy koszt leków to na jedną próbę czy jak?
Pandora - myslę że warto zacząć od inseminacji jeśli w waszym przypadku nie ma przeszkód, które z góry zakłądają niepowodzenie (np. niedrożne jajowody). Owulację możesz monitorować i są to duzo niższe koszty niż iv. ja miałam 3 iui - pierwszym powodem był problem z pękaniem pęcherzyków (okazało się, że dranie i tak nie pękają po podaniu zastrzyku, a przynajmniej bardzo rzadko), potem wyszło, że mam jeden jajowód niedrożny, a po roku zarósł i drugi. Wtredy zdecydowaliśmy się na iv i za pierwszym razem się udało. Z góry założylismy, że do inseminacji podchodzimy tylko 3 razy. Nie chcieliśmy od razu do iv podchodzić, żeby nie zaczynać z grubej rury - zawsze lepiej mieć jeszcze jakąś możliwość.
Bacha - o badaniach przed iv refundowanym pisałam kilka dni temu. Nie wszystkie są refundowane. Te, któe są płatne w dużej mierze zalezą od lekarza, bo nie wiadomo czego sobie zażyczy poza tymi badaniami objętymi refundacją. Koszt leków na jedną próbę. Ogólnie drogo jest, ale przy refundacji to i tak ok. połowę ceny niż gdyby się zupełnie prywatnie podchodziło.
Hejka jestem po pobraniu jajeczek, 10 pobrali, zabieg w sam w sobie szybki, troche bolalo pomimo znieczulenia a bez przesady, zobaczymy ile sie zaplodni a to juz jutro sie dowiem. Obserwowalam na monitorze caly przebieg jak wysysaja plyn z pecherzykow, spoko. Teraz troche wypoczywam , mam male plamienie ale to normalne.
Pandora, przy gonadotropinach koszt IUI jest niewielki? Chyba pomyliłaś z Clo, który kosztuje grosze. No chyba, że prawie tysiąc złotych za pen to niewiele ;) . Wskazaniem do IUI jest też wrogi śluz.
Andzik- a to nie miałas narkozy( znieczulenia ogólnego) ? Ja miałam zacząć w sobotę cała procedurę ,wiec tak jak lekarz powiedział 2dc lub 1dc zgłosić sie do kliniki ( styczeń). Dzwonię w sobotę rano (2dc) a pani w rejestracji mówi mi ze nie ma nas na liście tłumacze co i jak ,a ona mówi ,ze musze poczekać do poniedziałku ,jak bedzie dyrektor zarządu i to wyjaśnić . Weekend koszmarny ,załamała musiałam jakoś przeżyć do poniedziałku. W sobotę jeszcze zdążyłam wysłać emaila i dzisiaj dostałam odpowiedz ,ze mozemy zacząć leczenie ,tylko teraz musimy czekać do następnego cyklu
Witajcie, mam pytanie do dziewczyn planujących in vitro. Czytam na stronie Ministerstwa listę par zakwalifikowanych do programu rządowego i zastanawia mnie dlaczego np w jednej z klinik w Katowicach jest 266 (!) par czekających na procedurę, a w innej klinice w tym samym mieście jest tylko 7 par czekająch??skąd takie różnice, czy zależy to od renomy kliniki czy moze od transz, które wypłaca Ministerstwo? Bo na logikę to wybrałabym klinikę gdzie czeka tylko 6 par, bo na pewno byłoby zdecydowanie szybciej...
Znieczulenie tylko miejscowe, plus zastrzyk uspokajajacy,plus od razu antybiotyk w razie czego. Jakas taka jak pijana sie czulam, ale to wystarczylo, lekarz tlumaczyl co i jak robi pokolei. W pewnym momencie troche mnie zabolalo to dali mi gas rozwesalajacy. Bylo do wyboru znieczulenie ogolne tez, ale raczej rekomendowali miejscowe, po godzinie byl wypis. W Polsce raczej znieczulenie ogolne.
hej...ja juz wariuje...raz czuje, ze sie nie udalo znowu...a raz mam przeczucie , ze beda 3-jaczki....teraz zaluje, ze nie posłuchałam lekarza i współżyłam..moglam sobie odpuscic...ale z drugiej strony 3 dominujace pocherzyki zawsze zwiększają szanse...wiec nie chciałam tracić takiej okazji..:/
Aliss, kochana, nawet jak się uda to wcale nie znaczy że będą od razu trojaczki. Mogą być też bliźniaki:-) pewnie boisz się komplikacji przy ciąży mnogiej, ale takie też kończą się szczęśliwie, nie zakladaj najgorszego:-) oby tylko się udało:-)
ojjj.. nie byla bym szczesliwa gdyby byly 3-jaczki...sorry ale chyba nie wiecie co mowicie...po pierwsze malo ktory lekarz podejmuje sie prowadzenia takiej ciazy...ciaza od pierwszych dni jest zagrozona...czyli zycie dzieci i matki....i praktycznie przez 9 misiecy zyjesz w wielkim stresie...nie mowiac juz o podolaniu pozniej temu wszytskiemu....ja np nie mam absolutnie warunkow mieszkalnych na taka ilosc dzieci...moja mama i tesciowa sa czynne zawodowo wiec tez by nie pomogly...jeszcze z blizniakami bym jakos dala rade.ale nie wiecej...
Treść doklejona: 21.01.14 10:12 wiem ze to absolutny paradoks...bo tu modle sie codziennie zeby w koncu sie udalo...a tu zaraz nie chce 3-jaczkow... ale nie dziwcie mi sie...jeszcze po tym co powiedzial mi lekarz...tzn zeby nawet naturalnie nie probowac w tym cyklu bo wielorakie ciaze to duzy klopot...ale ja jednak zaryzykowalam...mam nadzieje, ze nie bede zalowala tej decyzji...bo jesli nawet by byly 3-jaczki z in vitro..to juz co innego bo to ostatecznosc..i albo in vitro labo w ogole...ale przy naturalnym cyklu(tylko clo)...jakbym teraz zaszla...to by oznaczalo ze w innych cyklach tez bym miala szanse:/
Alisssku, nie zamartwiaj się na zapas, bo i tak dużo nerwów jest przy czekaniu na plusika. Co mam być to będzie i życze Ciżeby było dokładnie tak jak sobie wymarzyłaś ;) Mocno trzymam kciuki ;) Chociaz ja myślę podbnie jak Pandorka - moja radość z trojaczków byłaby przeogromna. Stres przy ciązy pojedyńczej był u mnie okropnie duzy, sama się zdziwiłam, więc może przy trojaczkach byłoby absurdalnie na odwrót ? Nigdy nic nie wiadomo i nawet przy ciążach prawidłowych pojedyńczych tyle rzeczy się zdarza, że aż się wierzyć nie chce, więc nie ma reguły. W każdym razie rozumiem, że każdy myśli inaczej , więc trzymam kciuki u Ciebie za pojedyńczego plusika :*****
alisss wiemy o czy mówimy, bo nie staramy się od wczoraj :) Wiadomo, że trudności byłoby dużo. A nie wiem czy mało który lekarz by się podjął, na pewno część by się nie podjęła, ale część nie podejmuje się nawet prowadzenia ciąż wspomaganych, bo to potencjalne problemy.. Każdy ma swoje zdanie i obawy związane z ciążami mnogimi i nikt tu nie chce nikogo przekonywać :) Pamiętaj, że trzy pęcherzyki nie oznaczają od razu trojaczków - może być różnie. A gdyby się teraz udało to nie wiadomo czy też w cyklu z jednym pęcherzykiem by się udało - jak sama piszesz, szansa jest trzy razy większa.
Hejka dziewczyny u mnie tragicznie, z 10 jaj 6 bylo niedojrzalych, 4 nadawaly sie do ICSI a tylko jedno sie zaplodnilo. Jutro transfer tego jednego o ile nie przestanie sie dzielic, jestem podlamana
Andzik, pamiętaj, że do ciąży wystarczy jeden zarodek. A nawiązując do Waszej dyskusji, to dla mnie trojaczki cztery lata temu były abstrakcją, dwa lata temu problemem a dzisiaj... Marzeniem :) Taka ironia losu.