Czesc dziewczyny! Powiedzcie mi ,czy wynik AMH 1,29 jest ok,czy za niski? Nie udzielam sie tu u Was zbyt czesto,ale mysle o Was i podczytuje,co u Was i trzymam kciuki za te,ktore nadal probuja i ciesze sie razem z tymi,ktorym juz sie udalo!!! Pozdrawiam Was wszystkie goraco!!!
Do poradni leczenia niepłodności NFZ trzeba mieć skierowanie, ale wystarczy od lekarza rodzinnego który zna Waszą historię - ja właśnie takie miałam. Leki do stymulacji może przepisać każdy ginekolog, ale na pewno ten zajmujący się leczeniem niepłodności i pracujący w klinice ma większe doświadczenie chociażby w dobraniu dawek czy kontroli takiego cyklu. Z wielu opisów dziewczyn na forum było widać, że niby dostawaly receptę na CLO na przykład, ale bez monitoringu itp.. to niepoważne ze strony lekarza... Nawet tak wąska specjalizacja jak ginekologia ma też swój specjalistyczny podział, ze względu na to czym na codzień dany lekarz się zajmuje. Ja miałam innego lekarza u którego się leczyłam - specjalista od niepłodności, a u innego teraz prowadzę ciążę (bo jest bardzo dobrym położnikiem, a do tego mam szczęście bo na wizyty chodzę w ramach NFZ) Powodzenia dziewczyny bez względu na decyzje jakie podejmiecie :-) w sprawie leczenia, oby doprowadziły do upragnionego skutku.
Dziewczyny, pierwsze podglądanie za mna. Mam 9 pecherzykow;) pomiędzy 9-13mm. 5 na prawym i 4 na lewym. Do tego jest jeszcze kilka mniejszych ok 5mm na prawym. Endometrium nie poraża ale mam sie nie martwić (nie podała mi rozmiaru) bo mamy jeszcze czas:) Więc cierpliwie czekam. Jajniki daja mi sie od wczoraj we znaki. Powiedzieli żeby się tym nie martwić, moze tak być. Zresztą co cykl czułaj jajniki przed owu i po... wiec raczej wszystko w normie:)
Dziewczyny kiedyś gadałyśmy o prowadzeniu ciąży w LuxMed. Teraz jest tam czat z położną i mi odpisała, że jeśli przebieg ciąży jest ok to LuxMed prowadzi ciąże i z symulacji i z IVF.
Tak, mi też zmienia kolejność i moja odpowiedź pojawia się wcześniej niż pytanie :)
Pandora ciążę jak najbardziej prowadzą po ivf i nie jest to raczej nowość, nie chcą jednak diagnozować i leczyć niepłodności (np. wystawiać skierowań na wszystkie badania, czy robić monitoringu-zwłaszcza, że większość ginów nie ma usg w gabinecie i wszystko opiera się na skierowaniach, których nie mogą wystawić więcej niż jedno) - choć to zależy też od lekarza, ja tak jak pisałam wcześniej na jednego trafiłam (jeden z niewielu posiadających usg w gabinecie), ale standardowe terminy na wizytę to +3 miesiące (fakt, ze przyjmował na dodatkowe wizyty, ale stwierdziłam, ze 3-4 godziny czekania to nie dla mnie)
Dzieki Anka80! W takim razie dzialam. Po dzisiejszym monitoringu żyć mi się nie chce, ale jutro hsg... wiec musze zebrac sily. 9 miesiecy minęło jak z bicza strzelil, a dzidziusia nadal brak; (
Tak cos się psuje. Olenka01 chociaz wiesz ile masz pęcherzyków i jakiej są wielkości. Ja się tylko dowiedziałam, że nie ma dominujacego. Jak zapytałam jakiej sa wielkości, to usłyszałam: ojj male i powinien byc już dominujący. No rzesz ku..wa ameryke odkryla! Niech już wroci z urlopu moja gin. Olenka01 życzę powodzenia!!!!
Olenka01 no to super u mnie tez tak bylo, endometrium ruszy zz kopyta masz jeszcze czas. Troche to wkurzajace ze pecherzyki nie wzrastaja w tym samym czasie , u mnie tak bylo i potem z 10 tylko 4 byly dojrzale. No ale kazdy przypadek inny. Pytanie do erozp, wiem ze przeszlas wiecej niz jedna procedure in vitro czy mozesz mi powiedziec jak dlugie mialas cykle po nieudanym transferze, czy zawsze sa dlugie i bezowulacyjne. Troche sie martwie jak te wszystkie hormony wplyna na moj organizm i czy mocno namieszaja.
andzik81 - po pierwszym ivf cykl miałam 39 dni (normalnie mam 31) ale wtedy nawet nie planowałam podchodzić do crio (bo kazali zrobić odstęp) więc żadnego monitoringu nie miałam, drugi cykl też mi się przedłużył i był raczej bezowulacyjny - jeździłam dwa razy do BS ale lekarz powiedział żeby sobie odpuścić jeszcze ten cykl, potem już było ok ale to nie znaczy że Ty będziesz mieć tak samo, pytałam wtedy jednej dziewczyny tu na 28dni i mówiła, że ona miała normalne cykle więc różnie bywa
no właśnie nie wiem jaki plan. Najpierw założyliśmy sobie ok. 5 iui. To była druga, więc planowałam podejście do kolejnej, natomiast mój mąż jakoś niekoniecznie...mówi, że może zmienić lekarza, popróbować inaczej. Sama już nie wiem..Z drugiej strony to bez sensu robić przerwę, bo 2 nieudane iui to jeszcze nie tragedia. Mój gin mówi, że jest sens robić z 5x, a jak wtedy się nie uda to szukać innych metod. Mam mętlik w głowie...już nie wiem co i jak.
srebrzynka - miałam HSG w pażdzierniku bodajże, wszystko ok
Bacha - ja właśnie też się zastanawiam, mój mąż coraz bardziej wątpi i w lekarza i w sens iui a ja wiem, że nie zawsze udaje się za 1 czy 2.razem. My in vitro nie bierzemy pod uwagę, więc nie wiem co będzie jak iui się nie uda
Tak czy siak chyba sie skonsultuję z innym lekarzem, tak dla pewności. Tylko boję się, że to bardziej namiesza mi w głowie niż mam teraz namieszane, bo jak wiadomo, każdy lekarz często mówi co innego
tamara- pytam bo mnie właśnie czeka in vitro. Lekarz mi powiedział, że nie ma sensu robić nic innego. Ja nigdy nie miałam nic przeciwko tej metodzie ale jak teraz dotyczy mnie to osobiście to nie skaczę z radości. Ale pewnie dlatego, iż to ostatnia nadzieja na nasze maleństwo- innej bocji nie będzie. Szanuję Twoje zdanie i mam nadzieję, ze Tobie uda się inseminacja.
nesska, racja:) także inny sposób wprowadzenia nasienia, ale to już jakaś wyższa szkoła jazdy:)
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 12.02.14 11:30</span> zoja, i ja Tobie tego życzę:) Daleka jestem od oceniania i wytykania że ta czy inna metoda jest zła, rozumiem decyzje każdej kobiety w tym zakresie, dlatego każdej życzę tego, żeby się udało, nieważne jak:))
Ja strasznie się denerwuje przed jutrzejszą IUI, mam jeden pęcherzyk, w tym miesiącu coś nie chcą rosnąć ... Martwię bo to trzecie podejście, coraz mnie szans i nie wiem co potem? In Vitro? Nie wiem czy mnie na to stać w sensie finansowym i sensie psychologicznym ...
Myślę o tym lekarzu - CUD z łodzi, chociaż mój mąż dość sceptycznie do tego podchodzi. Może adopcja?
Najprościej rzecz ujmując KK nie pochwala IUI ponieważ oddziela to akt seksualny od aktu poczęcia. No i nasienie pozyskiwane jest przeważnie metodą masturbacji, której KK się sprzeciwia (jest podobno opcja polegająca na użyciu w trakcie współżycia specjalnej prezerwatywy i dostarczeniu nasienia do laboratorium w jakimś krótkim czasie, ale raczej jest to mało skuteczne, ponieważ nasienie jest wrażliwe na zmiany temperatur, itp). Znalazłam link, gdzie wcale nie jest jednoznacznie powiedziane, że KK jest przeciwny IUI, wszystko jest kwestią interpretacji: IUI a kościół Polecam wypunktowane "(...) trzy sposoby sztucznej inseminacji" oraz zdanie Papież Pius XII podczas przemówienia na VII Międzynarodowym Kongresie Płodności i Niepłodności w sposób jednoznaczny określił, że tylko wtedy unasiennienie jest godziwe, gdy jest wspomaganiem małżonków we współżyciu małżeńskim. - brzmi bardzo liberalnie.
Bacha - mówisz o Malinowskim? Bo ja też się nad nim zastanawiałam, ale nie bardzo ma dobre opinie jak się tak wczytać. Większość lekarzy uważa go za ściemniacza:) a pacjentki narzekają, że chodzi mu tylko o kasę. Poczytaj na bocianie
Ja tez w trakcie przygotowan. Powinnam dostac @ w tym tygdniu i startujemy :) ******* Kosciol nie patrzy przychylnym okiem na in vitro, natomiast np. w islamie jest to metoda absolutnie dozwolona i aprobowana przez religie, pod warunkiem ze odbywa sie w ramach malzenstwa. Natomiast korzystanie z banku nasienia czy dawczyni komorek jest calkowicie zakazane, poniewaz lamie akt malzenski.
Zioja, oczywicie ze mialam. I to nie tylko zwiazane z kosciolem. Wierze w Boga i wierze ze skoro jest MILOSCIA i kaze ta miloscia sie dzielic z innymi to nie uwazam ze grzechem jest gdy dwoje kochajacych sie ludzi chce miec potomstwo. Nie zaglebiam sie jak zle KK podchodzi do wielu spraw i to nie tylko teraz ale na przestrzeni wiekow. Dalabym sobie reke obciac ze gdyby Jezus zyl nie zabronilby posiadania skarbu jakim jest dziecko. Moje i tylko moje sa to domysly i prosze nie atakujcie mnie za nie, bo nie wdam sie w dyskusje.
Olenka, broń Boże, nikt tu nie będzie Cię atakował :) Ten wątek musiałby się nazywać zupełnie inaczej:) wszystkie jedziemy na tym samym wózku, niezależnie od tego, kto jakie poglądy wyznaje:)
Olenka01: Moje i tylko moje sa to domysly i prosze nie atakujcie mnie za nie, bo nie wdam sie w dyskusje.
Olenka, ja mysle, ze taka dyskusja tutaj na forum weteranek, iui, in vitro jest potrzebna. Wiele z nas ma watpliwosci, i fajnie by bylo sie z nimi podzielic. A ze temat juz padl, to i dobrze by bylo go rozwinac. Ale mysle tutaj o rzeczowej dyskusji, opartej na szacunku i wymianie pogladow, watpliwosci, o zadawaniu pytan. A nie o postawie jaka ostatnio zaprezentowala nasza forumowa kolezanka Dolly Ja sama jeszcze dwa lata temu nie wyobrazalam sobie in vitro, no bo jak to....dzis moja postawa sie zmienila, poglady tez.