Super 1 IUI miałam bez stymulacji 2 - na Clo Teraz biorę Gonal mam nadzieję, że się uda Od którego dnia przy gonalu musiałaś zacząć chodzić na monitoring ?
monaliza666: Super 1 IUI miałam bez stymulacji 2 - na Clo Teraz biorę Gonal mam nadzieję, że się uda Od którego dnia przy gonalu musiałaś zacząć chodzić na monitoring ?
Pierwszy monitoring miałam już 7dc. 8dc zaczęły sie już dni płodne, a UIU 11dc. Bardzo szybko poszło ;)
Mam iść na Bete w sobotę i szybciej boje sie testować ;) czuje sie ok. Wczoraj trochę bolał brzuch jak na @. Piersi mam pełne bolące - ale biorę Estrofem. W ogóle cała aptekę biorę : dupek, lutka. Trzymajcie mocno!
Dzięki za pozytywne słowa. W końcu kiedys musi mi sie udać. Ja stymulacje miałam w grudniu , in vitro i transfer. Teraz miałam po odczekaniu criotransfer. A wtedy po stymulacji czułam sie ok. Wiara ze sie kiedys uda jakoś rekompensowała wszystkie niedogodności i czasem bol.
Treść doklejona: 12.03.14 11:33 1 transfer jak widać nieudany ...
Cześć dziewczyny gratulacje Yvoonne, Brylant trzymam kciuki ja dziś byłam na wizycie wygląda na to że się uda jescze w tym roku lekarz powiedział że do czerwca będzie wszystko "załatwione" - ucieszyłam się , ale zaraz potem pielęgniarka odebrała mi uśmiech. Żądają odemnie potwierdzenia ze przez rok starałam się o dziecko. Nie za bardzo wiem jak mam to zrobić bo przecierz nie mogłam się starać bo nie mogę ze względu na brak prawych przydatkow i szczatek lewego jajowodu więc fizycznie i farmakologicznie jest to nie możliwe. Jedynie to mogę zajść wchodzi w ciążę znowu jajowodowa. Czy nie wystarcza im karty wypisowe potwierdzające " okaleczenie ?" Czy jeszcze muszę w jakiś sposób to potwierdzać?
majko45- mi wystarczyło, że miałam napisane stopień mojej choroby (endometrioza III st.) więc może i u Ciebie wystarczy opis choroby i od kiedy się leczysz bądź masz problemy. Myślę, że zależy to również od lekarza przyjmującego wniosek. Mój wszystko załatwił tak na wizycie, żebym tylko dostarczyła dokumenty a on już sie starał aby wszystko było ok.
Yvoonne-gratulacje!!! No prosze,jak sie na forum pieknie zrobilo :) dziewczyny ja od 16 do 25 dc biore luteine,tylko zastanawiam sie,czy gdyby sie udalo,a ja po tych 10 dniach przestane brac tabletki,to nic sie nie stanie??? Czy moze tego 10 dni zrobic test albo bete?
Jeju, ale się zielono zrobiło, może to wina cudownej aury za oknem, na jaki wykres się nie zajrzy tam zielono:-)))) Liczę, że tez się załapię- u mnie 4dpt..
Dziewczyny a jak jest z badaniem nasienia mój mąż skoncyzl brać antybiotyk sumamed (3 dni) skończył we wtorek czy może to badanie wykonać w przyszły poniedziałek? Czy powinnen odczekać 2 tyg i dopiero wykonać badanie ?
Yvonne, Gratuluję !! Dobrze się czyta takie wiadomości !! majko - ja odradzam badanie. Sugerowałabym odczekać jakiś czas po skończonej kuracji. Może zadzwoń do laboratorium i skonsultuj sprawę ?
majko lepiej odczekać - mojego męża przed badaniem nasienia nawet pytali, czy nie chorował ostatnio, czy nie brał antybiotyków itp... tak więc najlepiej zadzwonić do lekarza lub lab'a i dowiedzieć się ile powinien odczekać
Dziewczyny, serdecznie wam gratuluję! Widzę, że dobra passa trwa.
Majko, plemniki potrzebują ok 3 miesięcy żeby się wyprodukować od zera, więc nie wiem jak wygląda sprawa z braniem antybiotyku, bo nawet za dwa tygodnie to będzie ta sama partia nasienia. Zadzwoń najlepiej do kliniki a wszystko ci powiedzą.
gratuluje plusikow dziewczyny ! Ja dzis 11dpt, a 13dfl. Mialam podane 2 zarodki 5 komorkowe w drugiej dobie po punkcji. Robilam test 9dpt i niestety ale byl negatywny. Przyjaciolki mi mowia , ze za szybko zrobilam, kochane daja mi jeszcze nadzieje ****** Bete mam wyznaczona na niedziele, a ze labo zamkniete to robie w pn. Po prawdzie to ja wolalabym zrobic w sobote,ale maz woli poniedzialek, bo lekarz mowil o pelnych dwoch tygodniach po punkcji, i on woli sie tego trzymac. No niech bedzie. Jednak w sobote planuje test sikany :) trzymajcie kciuki.
Coz nie zebym straszyla, ale ja robilam test 9dpt, wyszedl negatyw a 12 juz @ przyszla. Kazda inaczej. 10 dnia mialam test w klinice, ktory to potwierdzil.
20 dc, 3 dzien brania,luteiny i juz mnie pobolewa brzuch,jak na @. Pewnie znowu nic z tego nie bedzie.Boze nie mam juz sily.... :( Jak Wy dziewczyny sobie z tym wszystkim radzicie,bo ja z miesiaca na miesiac czuje,ze trace sile i nadzieje,ze kiedys nam sie uda :(
Natka111 wiem co czujesz jak mam wrażenie że jestem już na pograniczu depresji ciągłe czekanie, liczenie, bieganie po lekarzach itp itd... ale wierze że i my sie doczekamy, trzeba wierzyć! Głowa do góry!!!
Czasami mi sie wydaje,ze Bog o nas zapomnial :( jest nas tu tyle,a ile ogolnie jest kobiet,ktore pragna,a nie moga,to glowa boli . Jak tu wierzyc,ze wszystko sie jakos pouklada. Mnie tezcdobija to bieganie po lekarzach,leki,sex wtedy i wtedy,bo to najlepszy czas i w ogole cale dnie i noce przemyslanie o jednym. Chyba lapie mnie jakas depresja... Mam tego wszystkiego tak serdecznie dosc,ze nie wiem co zrobie jak @ znowu sie pojawi,chyba sie zalamie na dobre. Ogromnie sie ciesze,jak ktorejs z dziewczyn sie uda,bo to zawsze jakas pociecha,ze mi sie nie udalo,ale przynajmniej ktos juz nie bedzie musial przez to wszystko dluzej przechodzic. Idzie wiosna,robi sie zielono,a ja mam same czarne mysli... Ehhhh...
Natka - rozumiem Cię doskonale i mam to samo Mnie jeszcze dobija widok ciężarnych koleżanek, osób z małymi dziećmi itd. Po po prostu im zazdroszczę Nie mówiąc o wpadkach, niechcianych ciążach czy aborcji - życie jest niesprawiedliwe
Ja w tym miesiącu mam przerwę, w lekarzach, tabletkach, nie liczę cyklu, dni kiedy można a kiedy nie Wiem, ze miesiąc zmarnowany, ale nie ma już na to siły
Czeka mnie 30.04 laparoskopia, z jednej strony się boję, z drugiej liczę, ze coś wykryją, naprawią i pojawi się dzidziuś - oby NIC GROŹNEGO
Czy któraś z Was tak miała, że niby wszystko ok a na laparoskopie coś innego się okazało?
Bacha84- ja jezdzilam do kliniki w Gdyni. Lekarz twierdzil,ze wszystko super,moje badania idealne,meza takze. Przestalam tam jezdzic,bo finansowo mnie to wykanczalo,bo co chwile na wizyte. Przenioslam sie do lekarza blizej mnie i co? Okazalo.sie,ze wcale nie jest tak super! Maz ma badania przy dolnej granicy normy,a ja owulacje mam raz na pare miesiecy.... Ja mialam robione hsg,niby jajowody drozne,ale wtedy chodzilam do takiego partacza,ze szkoda gadac. Po badaniu musialam sie prosic pielegniarek ,zeby go zawolaly,przyszedl laskawie po paru godzinach i stwierdzi ,,co pani taka niecierpliwa,nie jest zle" i poszedl. W kazdym badz razie po hsg tez nie zszlam w ciaze. Teraz biore clo,mialam zastrzyk,pecherzyki pekly i jestem teraz na luteinie. W koncu trafilam na lekarza,godnego zaufania i dobrego czlowieka :-) Ja kiedys tez nie moglam patrzec,na kobiety w ciazy,czy spacerujące z wozkami. Nie wiem,jak sobie z tym wszystkim radzic,to ciezkie,a nikt kto przez to nie przechodzil mnie nie rozumie...
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 14.03.14 14:23</span> Moze ta przerwa zaowocuje i u Ciebie rowniez zrobi sie zielono :)
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 14.03.14 14:27</span> chceFasOLCIA- nie moge Ci odpisac,bo nie mam wykupionego abonamentu :( podaj maila ,to pogadamy :)
U mnie też podły nastrój. Wszystko było do tej pory ok. Dziś zaczynam zastrzyki do inv. Nie mogłam się ich doczekać. Mówię super już niedługo się zacznie. Ale wczoraj dowiedziałam się, że moja koleżanka jest w 7 tyg. ciąży. Ucieszyłam się ogromnie ale i zdałam sobie sprawę, że tylko ja zostałam z mojej paczki. Zamiast się cieszyć bo wszystko rusza to mi się chce wyć i dlaczego .......
Bacha84 a co będziesz miała robione przy tej laparoskopii? Ja miałam robioną kauteryzację jajników, jeden cykl przerwy, abym się nie uszkodziła i w kolejnym cyklu pojawił się już + może u Ciebie też tak będzie.
Natka myślę, że większość dziewczyn Cię tutaj doskonale rozumie. To są takie emocje, których ludzie posiadający swoje dzieci na pewno nie rozumieją. Po 2 latach starań wyliczeń, badań, zabiegów już mi się wszystko zrobiło obojętne. Jeszcze niedawno wyliczałam kiedy dostanę @, Teraz wyluzowałam i nawet jak ostatnio 3 dni mi się spóźniała i tak nie poszłam zrobić badania. Oczywiście przyszła @ Przyjmuję leki, bo mi lekarz wymyśla co kolejny cykl, to coś innego. I tak idę tym torem.
Mam takie dni oczywiście jak, któraś ma betę pozytywną, to sobie myślę kurcze "jakie ona brała leki" jak widzę, że mam taką samą kuracje myślę może teraz
Ja mam laparoskopię diagnostyczną. U mnie wszystko ok, u męża też, 3 IUI, jajeczka rosną, pękają a ciąży brak. Pani doktor mówi, że nie ma po co robić kolejnej, wczesnej lepiej IUI.
Zoja13- tez przez to przechodzilam,wszystkie kolezanki zaciazaly jedna po drugiej,a u mnie ciagle nic... Ciezko mi wtedy bylo,mimo tego,ze naprawde sie cieszylam. Monaliza666- masz 100% racje,bo wszyscy dookola mi powtarzaja ,wyluzuj,daj spokoj,przyjdzie czas,to i Ty bedziesz matka itd... Ale mowia to dziewczyny z brzuchami ,lub ze zdrowymi slicznymi dzieciaczkami. Kiedys staralam im sie tlumaczyc,ze to nie jest zalezne ode mnie,ze ja po prostu tak czuje w srodku w sobie,ze tak bardzo pragne dziecka,ale one caly czas swoje,wiec przestalam sie wysilac i tlumaczyc. Najgorsze sa pytania - ,,a Wy kiedy planujecie?" ,,nie jeetes za stara na pierwsze dziecko?" albo ,,nie ma co czekac,bierzcie sie do roboty" Boze rece mi czasami opadaja. Czasami mam ochote powiedziec,ze ja i maz jestesmy bezplodni i ze nie bedziemy miec dzieci,moze w koncu glupie pytania i docinki by sie skonczyly :-/
Bacha, mymieliśmy 3 IUI - u mnie niby wszystko ok, mężowe parametry przy dolnej granicy. Po trzeciej IUI miałam laparoskopię diagnostyczną, no i wyszedł mój brzuszny bałagan - endometrioza (którą mi od razu usunięto, stopień II) oraz polip w macicy (również usunięty). Obecnie leci drugi cykl po laparo, jestem po 5 i ostatniej już IUI, nie liczę na to, że się udało. Jednak jesem przykładem tego, że problemy nie zawsze są widoczne. Wszystkim bojącym się i stresującym polecam laparoskopię - nie taki diabeł straszny, a jest się kompleksowo przebadaną.
Natka - mam podobne doświadczenia z idiotycznymi pytaniami "a na was, to chyba już czas" Ponieważ ja bardzo agresywnie zawsze reagowałam na takie pytania, moja cała rodzina uważa, że ja nienawidzę dzieci i nie planuje ich mieć. Szkoda, że Ci od głupich pytań czasem się nie zastanowią zanim zapytają. Efekt jest taki, że nikt już nie pyta. Tylko szkoda, że nie mogę się z nikim podzielić naszymi problemami. Ale na szczęście mam WAS
Monaliza666- ja tez sie ciesze,ze znalazlam to forum i ze zawsze moge z Wami pogadac :) co prawda nie udzielam sie zbyt czesto,bo jesli jest mowa o ivf,o tym jakie leki w jakich dawkach co i jak,to ja po prostu nic na ten temat nie wiem,wiec po prostu milcze,ale zagladam tu kilka razy dziennie :) jesli mam jakis problem,lub czegos nie wiem,to ktoras z Was zawsze cos podpowie i za to jestem Wam ogromnie wdzieczna. Juz nie czuje sie samotna ze swoim problemem,bo ( niestety) jest nas tu wiecej. Ja na te glupie pytania po prostu odpowiadam z usmiechem,ze poki co jestem jeszcze mloda i piekna i ze mam jeszcze duuuuzo czasu,ale za kazdym razem serce mi peka,jak to mowie,bo przeciez wiem,ze jest inaczej . O tym ,ze mamy problem wie niewiele osob,a te ktore wiedza,to twierdza,ze i na mnie przyjdzie czas i ze mam wyluzowac latwo powiedziec,gorzej zrobic....
Dziewczyny, czy któraś z Was była diagnozowana i leczona immunologicznie? Czy ktoś zdecydował się na szczepienia limfocytami męża? Wiem, że te wątki gdzieś się przewijały. Jestem po badaniach immunologicznych i dwóch wizytach u prof. Tchórzewskiego w łodzi. Zastanawiam się czy zacząć zalecone leczenie i spróbować szczepień. Mam w głowie mętlik Leków jest bardzo dużo (leczenie immunosupresyjne), szczepienia kontrowersyjne a wszystko nie daje pewności, że cokolwiek pomoże.
Flowka, an ma miała te szczepienia, może jej podpytaj. Ja też się zastanawiałam nad leczeniem immuno, chciałam to dokładnie sprawdzić, ale zaczęłam czytać i opinię i wiele artykułów i na razie odpuscilam. Rzeczywiście szczepionki są kontrowersyjne, dużo jest opinii o tym, że dają je każdemu bez względu na to czy to konieczne czy nie, sporo też opinii o tym, że wszystko rozchodzi się o kasę...póki co ja sama odpuscilam, ale jak nie wyjdzie nam z iui to i immunologie zamierzam sprawdzić. Poczytaj na bocianie, sporo tam rzeczowych tekstów i opinii na ten temat. Życzę powodzenia, trzeba czasem próbować wszystkiego wbrew ogólnym opiniom.