Hej kobietki czy może któraś z was , która miała już iui może mi powiedzieć, czy lepiej jest wykonać inseminację przed pęknięciem pęcherzyka, czy już po ?? dzisiaj byłam na usg i mój pęcherzyk ma 17 mm, w środę mam mieć pierwszą inseminację i zastanawiam się czy nie jest za wcześniej??
hmm, w sumie są różne szkoły, ale podobno lepiej na niepękniętym, żeby plemniki już czekały. A do środy jeszcze troszeczkę urośnie. A dostaniesz zastrzyk na pęknięcie?
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
zastrzyku nie dostanę niestety, a do tego od wczoraj boli mnie jajnik i już myślałam, że jestem po owulacji, ale na szczęście dzisiaj się okazało, że nie pęcherzyk 17 mm, lekarz kazał przyjść w środę na IUI. Z drugiej strony to też nie wiadomo kiedy ta owulacja nastąpi, bo może być przecież nawet z 3 dni po iui.
gosian, i dlatego powinnaś dostać zastrzyk, bo po nim pęcherzyk pęka po ok.24-36 godz. i wtedy jest pewność, że trafisz z iui. No ale lekarz pewnie wie co robi, nie martw się:)
Ciocia bardzo mi przykro. Nawet nie wiem co powiedzieć. Strasznie wierzyłam, ze Ci się uda i jest mi bardo przykro, ze wyszło jak wyszło. Trzymaj się jakoś
Tamara6 - no właśnie nie wiem, czy wie co robi :), no ale zobaczymy szczerze mówiąc nie wiąże z pierwszą iui jakiś wielkich nadziei, bo słyszałam, że przy pierwszej rzadko się udaje
nie, test już jest w 100% wiarygodny. Dzisiaj miałam go zrobić, tak zalecił lekarz. Niestety. Kurcze skąd brać na to wszystko siłę. Muszę się zapisać do psychologa bo coraz ciężej jest znosić te ciągłe porażki.
Ciocia, kurczę, nie łam się tylko :( żebyśmy się znały w realu to zaproponowałabym Ci wspólne wypicie butli wina:( Może psycholog to dobry pomysł, bo podejdzie do tego fachowo i wie jak pomóc. A tymczasem mocno przytul Imbirka i nie daj się smutkowi na długo!!
Ciocia ja w grudniu bylam u pani psycholog Bogdy Pawelec moze o niej slyszalas napisala dwie ksiazki nt.nieplodnosci jesli sie zdecydujesz to mmge Ci dac namiar,a jesli masz jakies pytania to moge Ci podac mmjego maila bo nie mam oplaconego konta.
Ciocia trzymaj się! ja jestem po dwóch nieudanych iv i będę walczyć dalej! Tobie też siły powrócą za parę dni, po prostu musisz to przetrzymać.. Ściskam gorąco!
Witajcie Weteranki. CiociuPrzykrywko, mnie również przykro, ale nie czas na łzy. Trzeba się zmotywować do dalszej walki. Ja również przechodziłam dwukrotnie takie porażki...wiem, że świat się wali i człowiek nie wierzy już, że tam gdzieś za 7 górą zaświeci słońce. A jednak uwierz mi, ono tam jest :) Podzielam opinię o p. Bogdzie Pawelec. Również u niej byłam. To link do jej strony: http://www.bogdapawelec.pl/ Przeczytałam jej książkę pt. Opowieści terapeutyczne o niepłodności. W wielu historiach odnajdywałam cząstkę siebie.
Ja za to polecam Agnieszke Glice przyjmuje w Gyncentrum w Katowicach. Sama jestem psychologiem ale niestety ze stratą ciąż i niepłodnością w pewnym momemcie przestałam sobie radzić.... nie chciałam aby wpłynęło to na moje małżeństwo, moje ogólne samopoczucie czy też kontakty z otoczeniem. Niestety nie da się od tak wyeliminować wszystkich lęków cześć jest wdrukowanych na stałe ale takie rozmowy były jak balsam dla duszy.
Dziewczyny ja tak nieśmiało napiszę ... wczoraj robiam betę 31. Jak wiecie jestem po 3 biochemicznych więc dla mnie to początek drogi ku szczęściu. Staram się myśleć pozytywnie jednak jest to dla mnie okropnie trudne .... Dzisiaj nie mam już żadnych objawów ... jedynie piersi bolą przy dotyku. Tak strasznie się boję :(
Ciocia, strasznie mi przykro. Wspieram Cię całym sercem :* uważam, że psycholog to bardzo dobre rozwiązanie. Sama też się wybierałam, ale nie zdążyłam znaleźć nikogo w mojej okolicy. Wypłacz się i walcz dalej, jesteś bardzo dzielną kobietą!!! Podziwiam Cię :)
Maxiulka- wspaniała wiadomość. Ciesze się razem z Tobą. Będę mocno,mocno,mocno trzymać kciuki aby wszystko było ok.
Strasznie bym chciała zobaczyć jutro u mnie dodatni wynik bety. Najgorsze w całym in vitro było dla mnie jak oczekiwałam na informację od lekarza czy będę miała choć jednego zarodka. Ale mimo wszystko już dziś strasznie się denerwuję i staram się powtarzać: udało się, udało się..... ale stres powoduje, ze zaczynam wątpić :(
Maxiulka Gratuluję z całego serca! Powtarzaj sobie, że tym razem wszystko pójdzie dobrze. Zoja Nie wiem kiedy następna stymulacja. Póki co nie stać mnie na nią po prostu. Muszę zrobić sobie kilka miesięcy przerwy i odłożyć trochę pieniędzy. No i przede wszystkim odpocząć psychicznie. Ten ciągły stres, najpierw, że pęcherzyki słabo rosną, potem czy są pełne, punkcja i strach czy się zapłodnią, nie mówiąc już o czekaniu na wynik bety to po prostu bardzo dużo jak na tak krótki okres. Muszę chwilę zapomnieć i odzyskać siłę. Ale nie zamierzam znikać z forum. Za bardzo jestem z Wami zżyta
CiociaPrzykrywka, bardzo mi przykro ze sie nie udalo. Odpocznij troszke i zgromadz sily do kolejnej proby. Bedzie dobrze ! A moze i po drodze spotka Cie wielka niespodzianka ? Kto wie...Oby ! ******* Maxiulka, swietna wiadomosc ! Trzymam kciuki,aby tym razem wszystko poszlo dobrze. Czekamy na kolejne wiesci !
Ciocia- rozumiem Cię dokładnie- nawet nie wiesz jak bardzo. Przecież u mnie taka sama sytuacja. Z tego co wyczytałam w informacji po transferze to u mnie w klinice po nieudanym in vitro :( trza odczekać do następnej stymulacji 3-mc.
Pamiętam już przed sama punkcją miałam wątpliwości czy dobrze robię.... Poszłam do psychiatry (mam jeszcze inne dolegliwości na tle nerwowym) i powiedziała mi tylko jedno zdanie. Zmieniło to całe moje nastawienie do tej metody. Już nie mam wątpliwości. Zaleciła kontynuowanie wizyt ale już u psychologa bo leków brać nie mogę jak staram się o dzidzię - sama sobie nie poradzę. Więc warto skorzystać z takich porad. zachęcam Cię i dawaj znać co u Ciebie, a ja będę starała się Cię również wspierać jak tylko mogę
Nie dziękuję ... dziewczyny naprawdę cała jestem chodzącym zmartwieniem .... jedynie pociesza mnie fakt, że nigdy tak dobrej bety na tak wczesnym etapie nie miałam to był 9 lub 10 dfl .. Byłam dzisiaj u doktorka i mam zalecenie luteina 100x3, clexane 40, encorton 5 - dwóch ostatnich nigdy nie brałam.
Maxiulka trzymam mocno kciuki. Bedzie dobrze ! Jeszcze raz dziekuje Ci za info w sprawie inofolicu. Dzis mama zamowila mi kilka opakowan i mi przywiezie w czerwcu; Takze juz za miesiac zaczynam kuracje :)
witam, jestem tu rzadko, ostatni raz pisałam chyba jak zaszłam w ciąże po badaniu drożności.. niestety ciąża obumarła; po tym czasie stymulacja, 4 IUI i jedno in vitro nieudane - dzisiaj potwierdzone:( leczę się u dr Cholewy w Angeliusie; na IMSI i histeroskopie wydałam ok 11tys. zł. Chciałabym spróbować jeszcze raz, myślałam o refundacji, ale w Angeliusie czeka się na tą chwilę min. 2 lata. Nie znam innych dobrych klinik w okolicy, dlatego proszę dziewczyny ze śląska i małopolski o informację, czy znacie jakąś dobrą klinikę, gdzie kolejki są mniejsze.
Mmm83 bardzo mi przykro ... Byłam dzisiaj również w Angelusie :( Nie wiem czy przypadkiem sie nie spotkalysmy ... 2 lata.?!? To jakiś dramat :((( Gyncentrum ? Moze dziewczyny coś doradza ..
Maxiulka jesteś obstawiona lekami to powinno się udać. Przy tej mutacji czasem się tak dzieję, że ciąża staję w miejscu, po clexanie wszystko ładnie idzie do przodu
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Witam dziewczyny - ja już po becie. Wyniki ok 17. Ale jakoś mam przeczucie, że nic z tego. Nawet dziś śniło mi się , że nic z tego. Zobaczymy jak będzie , a może jednak się uda. A Was proszę o trzymanie kciuków na pewno bardzo pomogą
Maxiulka- ja stronie rządowego programy i vitro invitro.gov.pl jest zakładka aktualności i tam są informacje, jakie kliniki w Polsce maja wolne miejsca. Zoja- i ta trzymam kciuki. !!!