ile my się musimy nacierpieć, najpierw zajść, a potem stres co najmniej do końca 3 miesiąca; czasem się zastanawiam czy ta moja pierwsza ciąża nie była jakimś snem.. koleżanka z pracy pierwszą ciążę poroniła, później urodziła synka, w zeszłym roku znowu zaszła w ciążę i powiem Wam, że stresowałam się, żeby wszystko było u niej ok - taką mam traumę po swoim poronieniu; natomiast ona nawet tego nie brała pod uwagę - może to jest metoda: wierzyć z całych sił, ze będzie ok!
Maxiulka glowa do gory musisz myslec pozytywnie ,bedzie dobrze zobaczysz Dziewczyny dzisiaj dowiedzialam sie,ze siostra mojej dobrej kolezanki jest w ciazy po pierwszym ivf,az sie poplakalam z jej szczescia tez nie miala latwo tylko tyle ze jej lekarze od razu powiedzieli ze tylko ivf ja ratuje poniewaz za dziecka przechodzila zapalenie wyrostka robaczkowego i po tylu latach nie wiele u niej zostalo z jajowodow!
Dziewczyny czy ktoras robila diagnostyke przed invitro preimplantacyjna zarodka? Gin nam wczoraj wyskoczyl ze powinnismy teraz zrobic takie badanie zeby wyeliminowac wadliwy genetycznie zarodek. Dodam ze kariotypy mamy ok. Mutacje tez ok, poza jedna u mnie -heterozygota. Powiedzial ze poronienie bylo przyczyna wad genetycznych zarodka-bez badan. Juz sama nie wiem czy on nas naciaga? Czy rzeczywiscie powinnismy sie zdecydowac?? Czuje jakby nas pozbawil nadziei na naturalne poczecie i zdrowe dziecko. To byla moja pierwsza ciaza. Rezerwe jajnikowa mam ok, maz ma dobre nasienie, tyle ze troche nam sie zeszlo zeby zaskoczylo.
gdzieś już czytałam o tym badaniu, na jakimś innym forum, dziewczyny polecały zrobić, ale nie pomogę, bo nie pamiętam szczegółów... dla dziewczyn, które mają kartę lux med: szukałam właśnie informacji o badaniach jakie może przepisać lekarz po nieudanym in vitro i znalazłam informacje o promocji w invikcie - m. in. zniżki na badania nawet 60% (mutacje), załączam link, może się komuś przyda, kto nie ma czasu czekać na refundację NFZ: http://www.luxmed.pl//_files/UserFiles/File/wielkanoc/rabaty%281%29.pdf lub http://www.invicta.pl/upload/AKTUALNOSCI_ZDJECIA/RABATY_1.pdf
Bacha, ja jeżdżę do immunologa. Jestem już po dwóch szczepieniach. Niestety to wszystko na nic... wszystkie nasze działania, iui, ivf, immunolog... tyle kasy! Wreszcie mnie zdiagnozowano - mam adenomiozę. Podłamałam się... bo ciągle coś. Czekam na histeroskopię, musze zrobić rezonans macicy a potem wyciszanie przez kilka miesięcy.
jagodalg84: Efcia a jaką konkretną mutacje masz? Bo może wystarczy dołączyć clexane w ciąży?
Moja dokładnie mutacja to: Detekcja mutacji C677T w genie MTHFR - heterozygota CT _ Interpretacja: Stwierdzono genotyp heterozygotyczny C/T w genie kodującym enzym reduktazę metylenotetrahydrofolianu (MTHFR). Obecność genotypu C/T wpływa w niewielkim stopniu na obniżenie aktywności tego enzymu prowadząc do nieznacznego wzrostu stężenia całkowitej homocysteiny w osoczu. Hiperhomocysteinemia związana jest między innymi z chorobą niedokrwienną serca, miażdżycą, chorobami tętnic obwodowych, udarem i zakrzepicami żylnymi. W populacji polskiej stwierdza się występowanie około 40% pacjentów heterozygotycznych C/T.
Efcia ale jak on bez badań mógł stwierdzić, że zarodek był wadliwy genetycznie ? Ja mam taką samą mutację i zalecenia przyjmowania większego kwasu foliowego, akardu a w ciąży claxane ... Fakt za mną są 3 ciąże biochemiczne a i obecna stoi pod znakiem zapytania ... hymmm .....
Ja też mam tą mutację i ta mutacja nie jest zaliczana do chorób trombofilii, ale w niektórych przypadkach może powodować, że są nawykowe poronienia. Ja mam obydwa geny chore, więc moja mama musi mieć jeden uszkodzony, a urodziła czwórkę dzieci i tylko w ostatniej ciąży miała komplikacje - zakrzepica żył głębokich podudzia. Zarodek mógł źle rosnąć, bo na łożysku zrobiły się zakrzepy i nie był odpowiednio "dożywiony". A co do kwasu foliowego to ta mutacja ma uszkodzoną jego przemianę w aktywną jego formę i powinno się przyjmować go w formie metylowej. Taką ma Femibion Natal 1 i 2 - metylofolian wapnia. Jeszcze dodatkowo powinno się jeść dużo buraków - betaina zawarta w burakach czerwonych obniża homocysteinę, którą powinno się kontrolować.
dzięki dziewczyny za wskazówki odnośnie tej mutacji, moj gin powiedział że nie powinna miec wpływu, co prawda brałam acard ale co mu zależało zwiększyć mi kwas foliowy i włączyć clexane, w poniedziałek ide do innego. Dziś mam mega doła, fizycznie zaczęłam się dziś czuć lepiej, brzuch właściwie mnie już nie boli ale zaczyna do mnie to wszystko docierać, panicznie boję sie całej ponownej drogi do ciaży a później strach o nią. No nic trzeba być dzielnym, może jakieś kino dziś głupia komedia sprawi że sie choć na chwile uśmiechniemy z M.
Treść doklejona: 17.05.14 12:58
maxiulka: Fakt za mną są 3 ciąże biochemiczne a i obecna stoi pod znakiem zapytania ... hymmm .....
efcia bo część lekarzy w ogólnie nie wie co to za mutacja, a co mu szkodziło wypisać profilaktycznie? Co do kwasu foliowego to kup sobie ten Femibion natal 1. Ja np kupuję na necie zapasy na 3 mce :)
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
jagodalg84 mój gin sam mi zlecił żebyśmy porobili kariotypy i mutację, wszystko wyszło dobrze tylko ta jedna wyszła pozytywna, więc powinien wiedziec z czym to sie wiaże, nie rozumiem dlaczego profilaktycznie mi nie wypisał clexany, jeszcze sie go pytałam jakie witaminy najlepiej brać to powiedział że nie ma znaczenia wiec kupiłam jakies tam, teraz kupię na pewno ten Femibion natal 1 i jeszcze w poniedziałek omówię to z nowym lekarzem. powiedz mi jeszcze proszę czy o tym Femibionie to Ci lekarz powiedział? czy sama wyczytałaś?
Ja po udarze leczę się na Skawińskiej w Krakowie w Poradni Nadkrzepliwości krwi i właśnie tam wykryli mi tą mutację. Tam mi powiedziała P doktor, że powinnam brać kwas foliowy i vit z grupy B, a o Femibionie dowiedziałam się później. Możesz poczytać to forum co podesłałam, tam jest wszystko jasno i czytelnie. A jak mówiłam o tym mojemu obecnemu lekarzowi to wiedział już o co chodzi.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Trzeba sobie pomagać, bo niekiedy gdyby nie różne fora itp to byśmy nic nie wiedziały. Dzięki Flowka za info, bo widzę, że jest jeszcze taniej niż na allegro.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Czasem ręce mi opadają jak Ci lekarze olewają nasze wyniki. Nie winie nikogo za starte dziecka, ale kto wie może clexane, acard i femibion ocaliłoby je przy tej mutacji MTHFR? Dziękuję Yvoonne, każda taka informacja jest bezcenna i napawa mnie nadzieją.
Yvoonne jestem z Warszawy, wiec jak Ty również to chetnie wziełabym kontakt do Twoich lekarzy, ja czuję okropny strach że w kolejnej ciąży będzie to samo jeśli nikt sie za mnie nie weźmie. Właśnie chciałam zapytać do jakiego lekarza mam sie udać, ale juz napisałaś że do hematologa, więc musze teraz znaleźć jakiegoś dobrego. Jeśli będę miała jeszcze jakieś pytania to będę pisać.
Dziewczyny a napiszcie ile mniej więcej takie badania genetyczne kosztuja i jak to wychodzi czasowo. Bo w UK raczej nie mam na nie szansy, ale może jakbym na wakacje zajechala do PL to mogłabym o tym pomysleć.
Ewcia w kraju są dwie poradnie nadkrzepliwości krwi w Krakowie i Warszawie, tylko potrzebujesz skierowanie do poradni lub po prostu wybierz się do poradni hematologicznej. Yvonnie a Ty stosowałaś kiedyś tabletki anty? Bo przy trombofilii to raczej nie wskazane. Jak tak to db, że Ci się nic nie stało.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Olenka01: Dziewczyny a napiszcie ile mniej więcej takie badania genetyczne kosztuja i jak to wychodzi czasowo. Bo w UK raczej nie mam na nie szansy, ale może jakbym na wakacje zajechala do PL to mogłabym o tym pomysleć.
Kariotypy ok 200 zł, każda z mutacji też koło 200 zł
Ciocia - bardzo mi przyro :( Zojka - gratuluje, głowa do góry :-) Maxiulka - nie powinnas sie denerwowac bo to nie pomaga. Wiem, wiem, łatwo sie mowi... ponow bete i daj znac.
U mnie w labie kariotyp 380 zl, a mutacje w genie cftr 500 i mikrodelecje chromosomu 550 w "diagnostyka". W sumie udało się nam na NFZ to ogarnąć. Na szczęście. Na samo badanie termin jest ponad 2 miesiace u nas. Bylismy w kwietniu w poradni i maja dzwonic z terminem na 2 tygodnie przed. Jeszcze nie dzwonili. Ogólnie bardzo drogie badania ;/ Z kliniki tez nie dzwonili ;// a zapisywalismy sie na liste w listopadzie 2013.
Cześć Dziewczyny! To moj pierwszy wpis na tym forum, do tej pory tylko śledziłam Wasze wpisy. O dziecko staramy sie od 2ch lat, niestety ze względu na moja historię chorobową narazie bezskutecznie: 5 lat temu laparoskopia, wyluszczenie torbieli j. prawego, 2012 laparotomia - wycięcie torbieli jajnika lewego i wycięcie ognisk endometriozy z jamy brzusznej, 2013 HSG i prawy jajowod niedrozny, koniec 2013 ciaza zakończona poronieniem w 8 tyg, prawdopodobnie pozamaciczna.. AMH 1, FSH ponad 14.. W klinice zostaliśmy praktycznie "z marszu" zakwalifikowani do programu rządowego, od 1dc biorę antyki (narazie 4 dni) potem protokol długi z Agonista. Tylko ja sie tak bardzo boje, po poronieniu kilka mcy odchodziłam do siebie.. Pomyślałam ze bedzie mi łatwiej jak sie z Wami podziele/ bede dzielić wynikami/ odczuciami..
Witam, na to forum trafiłam przy okazji poszukiwania informacji o clostylbegyt gdyż moja pani ginekolog kazała mi się zapoznać ze skutkami ubocznymi tego leku gdyż zamierza wprowadzić go do mojego leczenia. Ja dopiero zaczynam starania o dziecko, ale już mnie uprzedzono, że proste to nie będzie. Mam PCOS, którego nie było widać do tej pory z powodu niewidocznych objawów charakterystycznych dla tej choroby i źle mnie leczono pod tym względem, żeby nie powiedzieć że w ogóle mnie nie leczono bo przepisanie mi tabletek hormonalnych raczej trudno uznać za leczenie. I nikt mnie nie uprzedził, że powinnam swoje starania zacząć wcześniej jeśli poważnie myślę o posiadaniu dziecka, a myślę. Ostatnio po odstawieniu hormonów pani doktor zrobiła mi monitoring cyklu i niestety moje "przecudne" pęcherzyki w ogóle nie rosną. Oczywiście robi się ich po kilka na każdym jajniku, ale żadne się nie rozwija. Po za tym moje wyniki na poziom hormonów lh, fsh, prolaktyny, testosteronu, estradiolu, progesteronu i dhea pozostawiają wiele do życzenia. To co powinno być wyższe jest o wiele za niskie a to co powinno być niższe znacznie przekracza normę. No i zaproponowała mi ten clo co chyba jest standardową metodą w takich wypadkach i do tego mam jeszcze brać luteinę tylko dlatego,że jest tańsza niż leki które zazwyczaj bierze się do tego clo i mam podobno stosować ją w dużych ilościach. Czeka mnie jeszcze wizyta u endokrynologa ze względu na te beznadziejne wyniki hormonów. Czytałam te Wasze wpisy tutaj w poszukiwaniu informacji czy komuś się udało po tym clo, jak długo trwało leczenie, jakie objawy z tych skutków ubocznych miałyście i pocieszyło mnie, że kilku z Wam się udało. Mam nadzieję, że mi też się uda bo podobnie jak każda z Was też bardzo chciałabym zostać mamą bo zawsze o tym marzyłam, że będę miała co najmniej dwójkę. Ale na razie muszę zacząć starania o to jedno co i tak nie będzie proste. I pomimo to, że u mnie jest to dopiero początek to już czuję się tym przytłoczona i ciągle myślę tylko o tym zadręczając tym mojego partnera. Wy wszystkie macie ogromne doświadczenie w tym całym staraniu się więc na pewno często będę się do Was zwracała, żeby zasięgnąć Waszej opinii na temat działań mojej ginekolog.
Cześć Dziewczyny, mam takie szybkie pytanie... który lekarz z Provity wykonuje badania hormonów przed inseminacją? Dotychczas miałam wykonanie dwie IUI i niestety jestem przekonana, że obie za wcześnie. Za pierwszym razem nie pękł jeden z dwóch pęcherzyków, za drugim nie pękł żaden. IUI miałam wykonaną w 9 dc, a naturalne owulacje mam w 13 dc.
elilka a masz problemy z wagą? W sumie na zmniejszenie poziomu androgenów stosuje się metforminę, np Metformax. A miałaś badane TSH? Bo często przy PCO występuję niedoczynność tarczycy plus podwyższona prolaktyna(często prolaktyna bez obciążenia jest w normie, a dopiero po obciążeniu jest podwyższona). Po za tym Twoja ginekolog chyba taka sobie, bo po co Cię straszy. Starania może nie są takie łatwe, ale wcześniej czy później się udaję. Ja bym się zastanowiła nad zmianą lekarza. I przy clo bardzo ważny jest monitoring i zastrzyk na pęknięcie i wzrost pęcherzyków, żeby mieć pewność, że owulacja na pewno wystąpi. Remka wydaję mi się, że za wcześnie miałaś IUI. Pytanie czy była na naturalnym cyklu i z zastrzykiem na pęknięcie.
Ja tęż mam PCO. Pierwszy cykl z nowym lekarzem był spisany na straty, bo większy pęcherzyk miałam po stronie niedrożnej i nawet nie dostałam zastrzyku, bo lekarz stwierdził, że nie warto inwestować. I wczoraj byłam na monitoringu i są dwa ciałka żółte, po obu stronach. Więc czekamy, bo robotę już zrobiliśmy ;)
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dziewczyny mam pytanie dotyczące plamienia. Dziś mam 23dc (cykle 30-32) i pojawiło się u mnie lekkie plamienie dodatkowo od tyg bolą mnie piersi (zwiększyły się o rozmiar). czy plamieniu implantacyjnemu towarzyszy ból brzucha ? Czy w ogóle w tym dc może być plamienie imp ? Z góry dziękuje za odp.
remka, dziwna sprawa z tą Twoją iui...ja miałam 3 iui i wszystkie były robione w dzień owu lub najwcześniej jeden przed. Zawsze ale to zawsze dostawałam zastrzyk na pęknięcie, żeby nie było że iui zrobiona a właściwie bez sensu, bo pęcherzyk by nie pękł. Nigdy nie miałam problemów z pękaniem, ale dla pewności zastrzyk był. Tym bardziej że wtedy łatwiej określić kiedy pęcherzyk pęknie (24-36godz po zastrzyku). Jak dla mnie iui w 9dc przy owu ok.13dc jest zupełnie bez sensu...wniosek: proponuję zmienić lekarza:) Kejt7 i elilka09, witamy i powodzenia, obyście długo na tym wątku miejsca nie zagrzały:))
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 19.05.14 12:17</span> srebrzynka, kiedy miałaś owu?
jagodalg84, wydaje mi się, że lekarz elilka09 ma bardzo zdrowe podejście do tematu. Nie straszy tylko przedstawia realne zagrożenia. Dobry lekarz to nie taki, który mówi, że wszystko będzie ok. Trzeba wiedzieć na czym się stoi. Od słodzenia to są fora. Lekarz ma nam mówić prawdę, czasy ściemniania dawno już minęły ;)
Ja czytałam, że przy implantacji może brzuch boleć, bo macica się rozpulchnia. W sumie jak owulację miałaś około 9 maja to będziesz mogła niedługo testować. Implantacja podobno odbywa się tuż przed terminem @, chociaż wcześna też występuję.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
implantacja odbywa się ok.6-12 dnień po zapłodnieniu
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 19.05.14 12:45</span> więc mogłoby być to implantacja, zresztą wiele dziewczyn pisze, że pierwszym objawem ciąży często jest ból taki jak na @, więc i implantacji może towarzyszyć taki ból. Ale ekspertem nie jestem:)
Tamara6, zarówno za pierwszym razem, jak i za drugim dostałam ovitrelle (1 zastrzyk), oba cykle były stymulowane - najpierw trozebaxem, później fortimonem. Za pierwszym razem pękł tylko 1 pęcherzyk, wiec lekarz powinien wyciągnąć wnioski na drugi raz, czego nie zrobił i przy drugim razie nie pękł już żaden pęcherzyk. Tak sobie myślę, że gdybym miała tą inseminację później o 2-3 dni, to może moje naturalne hormony + ovitrelle dałyby radę z pęcherzykami. Wydaje mi się, że badanie estradiolu byłoby pomocne, ale mój lekarz go nie zleca. Ciężko mi dyskutować z lekarzem, który podobno wie co robi...
Cześć dziewczyny potrzebuję waszej rady. Dziś miałam wizytę i na piątek jestem umówiona na transfer ostatniego zarodka. Jestem troche poddenerwowana ponieważ moje endometrium to 6.5 mm i zastanawiam się czy ktoraś z Was miała tak małe prze transferze? moja Pani doktor powiedziała, że poniżej 6 nie robią i zastanwawiam się, że te 6,5 mm szału nie robi :(