Katja skoro miałaś 2-3 pęcherzyki po clox1 to lekarz nie powinien zwiększać dawki!!!wtedy pęchrzeyki u Ciebie pękały czy też nie? jeżeli się nie udawało to należało szukać innej przyczyny wg mnie:-)
wtedy tez nie pekaly. chodzilam do innego gina jak bralam 1x1. oczywiscie temu od razu powiedzialam ze bralam tyle i tyle i ile bylo pecherzykow. zobaczymy co powie mi na wizycie. i zastanawiam sie czy po laparo bedzie chcial mnie nadal stymulowac, czy nie
Katja mi jak urósł pęcherzyk to był cud:-) ale nie pękł ani sam, ani w kolejnym cyklu z pregnylem, dlatego miałam laparoskopie w marcu, teraz zaczynam 1-wszy cykl po laparo i z clox2, zobaczymy co to będzie:-)
Efia nie tylko Ty. :) jest nas cale mnostwo. ja wlasnie robie liste do mojego Gina z watpliwosciami po ostatniej IUI. mam nadzieje ze nastepna przebiegnie juz dobrze i nie bedzie tyle uchybien. a jak u Ciebie?
Mam pytanie...czy wiecie może od czego zależy czy przy in vitro jest stosowany protokół krótki lub dłigi - ten rozumiem jest z antykami?.. Pomimo terminu inv na wrzesień..kompletnie nic nie wiem co i jak...u mnie będzie.. Fasolinka-ja też trochę liczyłam na ten cykl...ale jest minus....
Hej, ja też trwam w zawieszeniu. Nie leczę się, bo nie ma czego leczyć (może do 3. iui podejdę za miesiąc, zobaczymy). Wciąż pracuję nad tym, żeby ostatecznie przestało mi kompletnie zależeć :)
Shese, długość protokołu zależy od różnych czynników. Mnie np. lekarz proponował krótki, bo antyki mogłyby uaktywnić moje guzki w piersiach. Jeśli nie ma przeciwwskazań, najczęściej robi się długi.
chciałam się zapytać szczególnie tych dziewczyn, które mają doświadczenia z IVF ile mniej więcej trwa całe przygotowanie? Ja chciałabym, żeby nie było nie wiadomo jak wielu jajeczek tylko jednak niewielką ilość i myślę, że to uszanują. Zastanawia mnie jeszcze fakt czy po transferze leżałyście w domu przez 2 tyg. cały czas w łóżku czy jak spędzałyście ten czas? słyszałam, że niektóre kobiety leżą dlatego pytam, bo sama nie wiem czy będę w stanie wytrzymać non stop leżąc ...
Aha, rozumiem. No widzisz, różnie kobiety robią. Ja akurat jak będę miała transfer to będę miała wolne w pracy. Tylko zastanawiam się czy leżeć. Najbardziej boję się punkcji i porażki :( wiem, że nie każdemu udaje się za pierwszym razem i jak o tym pomyślę to mnie to przeraża ...
IzUK masz oczywiście rację, ale chyba zawsze człowiek liczy się z tym, że może nie wyjść. Obiecałam sobie, że nie będę o tym myślała, ale po dwóch porażkach z inseminacją to już nie wiem co to będzie. A wszystko było idealnie, warunki po prostu extra i dupa :/ więc nie wiem jak to jest, że ludziom z problemami i gorszymi warunkami się udaje. No nic, ciężko się pogodzić z tym, że trzeba podejść do in vitro, ale trzeba jak nie ma innego wyjścia.
Hmm ja miałam przy dwóch insemkach tak samo, bo mój organizm bardzo dobrze reagował. Tzn. najpierw od 2-4 dc. brałam 1 tabletkę clostillbegyt ( 1/2 x 2 dziennie) a od 5-9 dc. brałam zastrzyki z Fostimonu (4 zastrzyki) no i miałam zawsze piękne 3 pęcherzyki, endo też ok,potem ovitrelle i pięknie pękały, że aż mnie z bólu skręcało, nasienie ok. dużo "championów" i w ogóle a i tak się nie udały dwie insemki, więc generalnie naprawdę nie wiem co mam myśleć i komu sie w takim razie udają insemki skro nam nie wyszło ??? .... nie wiem
Treść doklejona: 21.05.12 19:51 dodam, że jestem po wielu badaniach, drożność jajowodów OK, hormon AMH chyba 7,2, i w ogóle full badań OK, żadnej bakterii na szczęście, ani nic, no więc widzisz ...
U mnie jedna iui była zrobiona źle, ale druga - warunki świetne, jałowo, wszystko pękało jak trzeba i też nic... Nie robię jeszcze IFV, bo strasznie boję się porażki i... zmarnowanych dużych pieniędzy.
hmm my już przed inseminacjami nastawiliśmy się, że do 2 insemek a potem IVF. ja również się boję wszystkiego, bólu, porażki, straty pieniędzy, ale bardziej niż próbowania boję się, że mogę nigdy nie zostać matką a mój stan psychiczny po tylu porażkach jest naprawdę nieciekawy. Nie dam rady już czekać na cud i dlatego robię IVF. Poza tym kończę zaraz 29 lat i uważam, że to nie jest wiek na czekanie skoro już i tak długo czekam ... no ale każdy podejmuje decyzje, moja jest właśnie taka a innych nie krytykuję, szanuję i podziwiam, że ktoś potrafi nadal czekać, ja nie potrafię ...
Shese ja mam długi a nawet b. długi ze względu na endometriozę ( miałam stan patologiczny ostatnia skala to IV więc IV) 2 laparotomie, no i jeden jajnik i jajowód, ogniska mi nie wszystkie usunęli bo na tętnicy gdzieś zostały - antyki na wyciszenie muszę brać - i tak zaczynam za jakiś tydzień a punkcja przewidziana koniec lipca, pierwsza połowa sierpnia - więc tyle u mnie będzie trwało wszystko 2-2,5 mca
Ja jeszcze nie podeszlam do inseminacji ani ivf , ale wiem jak meczyly mnie te miesiace gdzie nie znalam przyczyny dlaczego nie ma ciazy, nie wspomne o tempce ktora dawala mega nadzieje i pozniej bol, lzy i rozpacz co jest nie tak :/...
Shese ja jestem dopiero w 20 dc więc nie wiem, jakaś szansa pewnie jest - no ale się nie nastawiam, bo tyle rozczarowań miałam, i 3 cykle monitorowane nie pękały pęcherzyki to na 99,9 % teraz też nie pękł - czekam po prostu gdzieś za 5-8 dni na @ i Regulon zaczynam brać już
shese - długi protokół polega na tym, że jest wyciszana przysadka - cykl wtedy jest na maksa sztuczny - wszystko jest sterowane lekami. Przysadka jest wyciszana decapeptylem depot (jeden zastrzyk) lub gonapeptylem daily (codzienne zastrzyki). w krótkim protokole jest tylko stymulacja gonadotropinami ( tu nie dam głowy uciąć :)) Ja miałam długi protokół ze względu na to że: 1) mam endometriozę a ta jest wskazaniem do długiego protokołu 2) dr nie znał mojego organizmu i jego reakcji na stymulację - w długim jest czas na ew. korektę leczenia. Nie brałam tabletek anty przed, bo miałam normalną owulację i jajniki pod koniec cyklu były czyste (antyki stosuje sie u osób, które maja problemy z owulacją). Kamila - Badania do IVF zaczęłam w połowie lutego, ale wyszła mi ureaplasma i wszystko sie o miesiąc przesunęło. U mnie w profilu masz opisane terminy i koszta. Uważam, że koszty niekończących się inseminacji są o niebo wyższe niż całej procedury iv. Z tego co piszesz rozumiem, że nie chcesz mrozić zarodków. Pobierane sa wtedy 3 komórki - co oczywiście zmniejsza szanse, bo standardowo ok 10% komórek odpada - nie dzieli sie prawidłowo, lub ma wady. Ja do całego Iv podchodziłam bardzo optymistycznie, no i chyba sie udało :)))))))) Piszę chyba, bo dopiero jak zobacze serduszko, to zacznę się cieszyć - póki co nie wierze w to , że jestem w ciąży :)) Nam z 8 dojrzałych komórej zapłodniło sie 7, 2 mi podano a tylko jedna została zamrożona, reszta przestała się dzielić w 5 -6 dobie.....
My z eMkiem rozmawialiśmy o 3 maksymalnie 4 IUI ostatecznie zdecydowaliśmy się na trzy i jutro właśnie będziemy mieć tą 3 ostatnią IUI. Nie wiem od czego zależy skuteczność, w każdym razie koleżanka miała robioną swoją pierwszą IUI i udało się jest w ciąży :)
Ja też nie wie jak to jest, że jedni kończą na jednej, a innym i 3 za mało, a wychodzi za 6. razem, bo i to słyszałam. Ale skąd mieć tyle cierpliwości i wiary w tę metodę...?
Mi moja dr z Gamety powtarzała, że inseminacja tylko jeśli nasienie jest kiepskie, inaczej to bez sensu i tylko wydawanie kasy. poza tym ja chyba wolałabym już podejsc do in vitra niż robić inseminacje, ale różnie bywa:-)
Agawa - jeśli o mnie chodzi to ja pod koniec lutego czyli przed pierwszą insemką miałam robionych wiele badań, więc teraz muszę zrobić tylko 2, mykoplazmę i ureaplasmę czy coś takiego .... więc na badania nie będę traciła już czasu na szczęście ufffff ;) w każdym razie jeśli chodzi o to czy nie chcę zamrażać to nie o to mi chodziło :) Chcę, bo wiem, że różnie to z nimi jest, ale np. nie chciałabym ich mieć z 20. No trochę mnie przeraża ta ilość, bo ze względów etycznych to chciałabym po iluś latach oddać je do "adopcji", no ale nie 20 :) może przesadziłam z tymi 20-stoma, ale generalnie nie chciałabym, żeby tego było za dużo. Gosia 8510 - jeśli chodzi o insemkę to ją również stosuje się jeśli ma się wrogi śluz, i u mnie to jest właściwie jedyna przeszkoda a i tak 2 insemki nie wyszły, więc szkoda mi już kasy na nie oraz porażek oraz czasu. IzUK - spokojnie, dzięki, żę współczujesz, ale myślę, że trzeba tez brać pozytywy w mojej sytuacji, bo naprawdę jest ok. Ja naprawdę nie mam żądnych chorób, ani endometriozy ani PCOS ani jakichś torbieli i dlatego i tak uważam, ze mam dobrą sytuację. Niektórzy nawet do IVF się nie kwalifikują, więc wiesz ... mi po prostu już szkoda czasu i nie chcę być chora psychicznie od tego, bo po prostu to wykańcza. Nie wierzę, że ktoś umie sobie odpuścić i nagle zachodzi. Miałam tak, ze w lipcu kupiliśmy psa i do grudnia zajmowałam myśli tylko nim. Kiedyś myślałam, że to wystarczy, że się odblokuję i zajdę a tu ... guzik prawda :) więc nie wierzę w "odpuszczanie sobie " ;)
Treść doklejona: 22.05.12 14:41 nie wiem dlaczego, ale nie mogę wysyłać prywatnych wiadomości, o co chodzi????
do montever- Witam,
ja podchodzę we Wrocławiu w Invimedzie, bo po prostu tutaj mieszkam. Ale generalnie też myślałam o Wawie o Novum, ale mam 500 km, więc odpada. Nie wiem zobaczymy, wierzę, ze oni też mają osiągnięcia, zobaczymy ... Ja jestem już zdesperowana i dlatego się zdecydowałam, choć są różne dni, ale robimy i tyle, decyzja zapadła. Tak jak już pisałam najbardziej boję się ... porażki.
heh... ja u gin uslyszalam ze moze bedzie trzeba skorzystac z nasienia dawcy... bo z 0 nic sie nie zrobi...nawet do diagnozy o ivf nie bylam psychicznie przygotowana a co dopiero do skorzystania z nasienia... i nic mi nie dolega a poczulam sie jak by mi zabrano szanse na bycie mama...
IzUK - nasienie ulega zmianie, naprawdę!!! dziś może być 0% ale za miesiąc może się pojawić kilka np. 4-5%, nie bierz tego dosłownie i nie traktuj jako wyrok! Jest wielu różnych lekarzy i każdy ma swoją teorię
Kamila - jeśli nie masz PCOS, to spokojna głowa :) nie powinnaś mieć więcej jak 0k 12 pęcherzyków, czyli pewnie ok 10 komórek - tak mówią statystyki, a jak wychodzi w realu, to sama wiesz, że różnie bywa. U nas jedynym problemem były moje niedrożne jajowody i udało się za pierwszym razem :) A co do badań, to mi właśnie ureaplasma wyszła na + i nie mgliśmy zacząć. Podobno bardzo częsta bakteria.... Trzymam kciuki!!!!!!!!!!!
Treść doklejona: 22.05.12 14:54 a co do nasienia - my robiliśmy badania rok temu i było ponad 16 mln, a teraz przy iV okazało się, że jest ylko 7.......... styl zycia i odżywiania nam sie nie zmienił... Także w tej kwestii wszystko sie może zdarzyć!!!!!!!!
ale wtedy jak siedzialam w gabinecie, to... ogolnie nie umiem opisac co czulam... malo wiedzialam na temat nasienia, poprawy , zlych dobrych wynikow...
nam skonczylo z 0 na 8procent nawet nie amrzylam o takim wyniku!
inseminacja to nic strasznego także nic się nie bój :) miejmy nadzieję, że na tym się u was skończy w naszej klinice robi się góra 3 insemki, bo mówią, że więcej nie ma sensu jeśli po 3 nie wyjdzie. my poprzestaliśmy na 2 próbach. bo ja sobie wyliczysz np. 6 insemek to wyjdzie 1 IVF także weźcie to pod uwagę życzę powodzenia w takim razie :)
Ojej to dość długo, pamiętam, że mój mąż oddawał nasienie na miejscu i w dość szybkim czasie. Szkoda, że tak długo musicie czekać na badanie nasienia, bo wydłuży się czas oczekiwania na inseminacja też się wydłuży. Ja z kolei 27.06.to już będę miała zastrzyki przed IVF
Kamila my juz mamy dwa badania nasienia za soba w pl w odstepie 3 miesiecznym, ale bedziemy sie starac w uk - tu mieszkamy na darmowe ivf, badz inseminacje, do tej pory nie myslalam o niej ale skoro wyniki sie poprawily to moze jest jakas szansa.
Tak bardzo fajnie, z tego co czytalam za niektore rzeczy bedziemy musieli doplacic ale napenwo sa to mniejsze koszty. No ale niestety miesiace czekania w kolejkach...
hej odebraliśmy wyniki nasienia wstawiam je- proszę powiedźcie czy ok? pierwszy raz robił, za male ruchliwe z tego co czytam... czy jeśli od dzisiaj będzie jadł salfazin i 2 x dziennie wit c to w 8 tyg się poprawi ? trzeba tylko formatować komentarz jako html jeśli nie widać obrazka...
zleci, zleci - ani się nie obejrzysz :) chwilami będzie sie ciągnęło, ale jak ja teraz patrzę z perspektywy czasu, to stwierdzam, że zleciało migiem :) najbardziej dłuży mi się teraz - do USG - masakra, nawet do bety mi szybciej leciało :)