Czy w cyklach bezowulacyjnych zdarzają się bóle owulacyjne - kłucie raz jednego, raz drugiego jajnika? Czy istnieje korelacja braku PMS w takich cyklach?
w którym dokładnie miejscu odczuwacie ten BO? bardziej podbrzusze czy jajniki? odczuwam ból jajnika (tak mi się wydaje) ale zawsze z prawej strony, nie pamiętam aby z lewej tez bolało.
Amazonko, czy możesz pdać jakieś szczegóły tego testu? Ja przeważnie odczuwam ból z lewej strony, a bardzo rzadko z prawej (o ile to ból jajnika). Raz miałam cykl, w którym czułam ból z lewej, a po kilkunastu dniach z prawej strony - był ponad 40 dniowy, chyba dwukrotne podejście do owulacji, udane za drugim razem.
Mnie najczęściej bolą oba jajniki, (tępy ból) trwa to zazwyczaj jeden dzień i ma różne nasilenie. Najczęściej mam uczucie, że coś mnie "ciągnie" w podbrzuszu, często też dyskomfort sprawia siadanie - jakby jakieś dziwne połączenie istniało między jajnikami a "czterema literkami". :)W każdym razie - ten ból jest bardzo charakterystyczny i nie daje się pomylić z żądnymi innymi dolegliwościami.
Włodzimierz Fijałkowski "Naturalny rytm płodności" Wyd. PZWL Warszawa 1976
"W przypadkach wątpliwych ból owulacyjny daje się wywołać za pomocą tzw. próby z odbicia. Energiczny siad na twardym krześle lub sedesie powoduje wówczas nasilenie bólu, zbyt słabego, aby go odczuć spontanicznie."
JA ok 11dc mam bòl lewego jajnika,robie tescik i jest negatywny a na drugi dzien jest pozytywny i pali mnie w macicy ,potem wraca wszystko do normy ,niestety pomimo ocywistej owulacji nie fasolkuje.
hmm, w tym cyklu bólu jajnika u mnie nie dałoby sie pomylić z niczym innym, zaczęło się na dobre wczoraj po południu, a dziś rano prawie nie mogłam sie wyprostować, ból przechodził gdy zginałam lewą nogę lub się schylałam mocno do ziemi, tylko czy taki ból jest normalny? i czy wskazuje na owulację czy na jakieś zaburzenia?
Halo halo!!! Postanowilam odswiezyc nieco watek, bo od kilku dni poczuwam cos w podbrzuszu co moze byc bolem owulacyjnym.... Wczoraj wieczorem zaklulo mnie jakby po lewej stronie podbrzysza, w polowie drogi miedzy pepkiem a wzgorkiem lonowym, po lewej stronie, dzis czuje lekkie napiecie po lewej stronie tam,czasem leciutenkie klucie, jednak tzw. testu bolu z odbicia nie odczuwam raczej...moze to nie to???? Nigdy wczesniej nie czulam tego bolu bynajmniej nie pamietam, bo od 6,5 lat bralam pigulki.
Czy ból jak opisuje Konstancia, trwający kilka dni, ostry, wyraźnie po lewej stronie brzucha, wskazujący na lewy jajnik, może nie oznaczać owulacji? Lekarka mi dziś mówiła, że to nie musi być ból owulacyjny, a może być to "inny odczyn bólowy"... Pomóżcie, bo nie wiem, czy się cieszyć, czy nie... Dodam, że jestem w 22dc, 5dfl.
No u mnie bol ten nie trwal kilka dni, pojawil sie przedwczoraj, tj 17 marca 2009 we wtorek wieczorem, potem wczoraj w srode byl obecny druga polowe dnia, choc dosc delikanie no i wieczorem wczoraj z koleji zaklulo mnie cos (jajnik?) po przeciwnej stronie - tj wczesniej czulam lekki bol, napiecie po lewej stronie, a wieczorem jak polozylam sie spac zaklulo mnie po prawej stronie tak ze az wierzgnelam lekko w lozku , ale na 100 % nie byla to kolka ani zadne nie wiem, gazy, itp.
Z tym bólem jest dziwnie. A tym bardziej u mnie. Jak brałam Microginon to odczuwałam ból jajeczkowania (co mnie bardzo dziwiło) a jak odłożyłam to jeszcze nie miałam bólu związanego z jajeczkowaniem.
Nie sądzę żeby to był ból owulacyjny. W czasie brania tabletek nie dochodzi do owulacji - zwykle i przeważnie, a nawet jeśli, to nie dochodzi do tego w tzw. regularnych cyklach, a na przykład właśnie w czasie odstawienia itd.
Czy lekarz słyszał o tym bólu?
A to, że teraz nie odczuwasz bólu nie oznacza niczego, wiele kobiet regularnie jajeczkuje i nie odczuwa bólu, nie ma plamień itd. Tylko monitoring USG pozwala tak naprawdę stwierdzić że owulacja faktycznie była. Pomiary temperatury dają dość dobre rozeznanie w prawidłowości cykli.
witam! moze wyjde na troche nie pojmujaca ale dziewczyny nie moge tego zrozumiec. od wczoraj tak od poznego popoludnia pobolewal mnie lewy jajnik dzisiaj jest juz wiekszy bol. moje pytanie dotyczy mianowicie tego czy ten bol to dopiero na owulacje czy ona juz jest?
Albo jedno, albo drugie, albo jeszcze inaczej. Ból owulacyjny jest tylko dodatkowym objawem płodności, a nie dowodem owulacji. Wg badań występuje przed, w trakcie lub po owulacji, najczęściej przed nią. Zapisz go na wykresie i wróć do podręcznika swojej metody. Data wystąpienia owulacji nie ma żadnego znaczenia w każdej kategorii. Liczy się cały okres płodny i niepłodny.
Btw: u mnie ból owulacyjny jest zawsze. Nie koreluje z dlugoscia cyklu i reszta objawow. Wnikliwa obserwacja i ostatni dzień BJ korelują jak na razie b. smacznie. Wręcz kalendarzykowo ;)
Ja zaczęłam odczuwać ból owulacyjny po ciąży. Wcześniej w ogóle nie był dla mnie odczuwalny, teraz jest i to dośc mocny. Ale za to podczas @ nie boli mnie brzuch, a przed ciążą miałam bardzo bolesne @. Czy któras wie z czym to może być związane? Ciekawe to.
Jeżeli przyczyną bólu było tyłozgięcie macicy bądź stan a'la endometriotyczny - to ciąża może skutecznie wyleczyć obydwa z nich. Często ginekolodzy mówią, że bóle miesiączkowe (w granicach zdrowego rozsądku) to "taka uroda" i to właśnie zajście w ciążę je leczy. Ja osobiście tylko zazdroszczę :)
Jak zaszłam w ciążę, pani dr przy badaniu stiwerdziła, że mam lekkie tyłozgięcie, że możliwe, ze podczas ciaży zniknie.. potem nie wiem - sama nie bardzo umiem to ocenić;P Więc tłumaczenie byłoby sensowne:)
Witam, Od dwóch cykli mam bóle owulacyjne (jestem w trakcie chyba), chyba bo nie wiem o co chodzi - ból brzucha i podbrzusza, nudności, złe samopoczucie i senność. No momentami gorzej niż @ :( Macie na to jakiś sposób? Jak zminimalizować ból? Nie lubię się faszerować się lekami, ale nie mogę wytrzymać, wystarczy wziąć np. peralginę? Będę wdzięczna za rady.
Jest możliwe, że samoobserwacja zwiększyła twoją wrażliwość na sygnały organizmu. Nie dlatego, że to zaczęło bardziej boleć, ale dlatego, że Ty zwracasz na to baczniejszą uwagę. Chyba każda z nas przeszła taki etap, z czasem mija. Coś jak naturalna hipochondria po rozpoczęciu studiów medycznych :)
Jeśli to jest bardzo uciążliwe, możesz oczywiście i powinnaś skonsultować to z lekarzem.
Tylko, że samoobserwacja stosuję 2,5 roku. Po prostu ostatnio coś się zmieniło. Może zmiany w organizmie po ciąży, lub po późniejszej ciąży, która obumarła. Po 3 dniach bóle przeszły.
Amazonka - niestety, to tylko pobożne życzenie. U wielu osób "zwracanie uwagi" przekracza zdrowe granice i wywołuje chorobę - to się nazywa hipochondria. W wielu przypadkach podobne objawy obserwuje się u osób w pewnych etapach życia. Np. właśnie u studentów medycyny, gdzie nauka o objawach powoduje zauważanie ich u siebie i podpisanie pod jakąś chorobę. Coś jak epizod hipochondrii. Ja sama przeżyłam etap "zaciśniętych jajowodów" po zajęciach nt chorób genetycznych, gdzie przez kilka lat miałam niezłą fobię na punkcie zdrowia ewentualnego dziecka. Podobnie osoby, które z jakiegoś powodu muszą zrobić test p. Hiv, pomimo żadnych przesłanek czasem zauważają u siebie objawy AIDS, a wynik okazuje się ujemny - moja siostra na przykład to przeszła kiedyś przy badaniach. Również rozpoczęcie samoobserwacji powoduje zwiększone i często nadmierne obciążenie informacjami o sygnałach organizmu. I to również mówię na własnym przykładzie, ale sądzę, że wiele kobiet to również przeżyło. Przez pewien czas cały czas nas kłuje w podbrzuszu, cały czas coś tam się przelewa, coś nas muli. Szczególnie często objawy fazy lutealnej urastają do ogromnych rozmiarów, jeśli panikujemy w obawie ciąży lub przeciwnie - jeśli marzymy o niej.
Urok sprawy jak zawsze tkwi w umiarze, ale umiar opracowuje się z czasem. Pierwszy etap często to zbyt szczegółowe i wnikliwe nasłuchiwanie sygnałów.
Arleta - a w jakim czasie ciąża obumarła? Oczywiście, zarówno ciąża jak i poronienie mogą wpływać na nasze reakcje na hormony. Jakoś zrozumiałam, że skoro od dwóch cykli, a wcześniej nie wiesz, zanim zaczęłaś się obserwować, to sądziłam, że to się pokryło w czasie.