Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    PENNY: to pytam "Wszystko ok czy chcesz/potrzebujesz się przytulić ? " Patrzy na mnie i albo się przytulamy albo sobie wstaje i idzie dalej
    PENNY: Nigdy jej samej nie zostawiłam na podłodze, bo ona naprawdę cierpi wtedy, dosłownie, bo przecież nie rozumie, ze może sobie tym krzywdę zrobić. Biorę na ręce, przytulam, czekam chwilę aż emocje opadną, bo płacz też jest ważny


    Penny, pewnie, że płacz jest ważny, ja rozumiem, że moje dziecko w tym momencie autentycznie cierpi albo jest wkurzone, bo przecież chciało bardzo, ale to bardzo. Natomiast jeszcze raz mówię - dzieci są różne. Spróbowałybyście z Winnie podejść wtedy do Krasnala, serio, chciałabym to zobaczyć ;))) Moja mama raz spróbowała i skomentowała to tak "no tak, Ty byłaś identyczna, musiałaś coś kopnąć, pacnąć, wrzasnąć i już było ok".

    hopelight: chodzi mi o sytuację kiedy konrketnie coś wymusza, a nie jak np. zrobi sobie krzywdę - wtedy zawsze reaguje...gdy płaczę, wije się po podłodze bo on coś musi mieć (bo juz takie rzeczy u nas mają miejsce) zwykle daje jak to dziewczyny mówiły krótki komunikat. Nie pomaga...wycisza się sam ja jestem tylko obok.


    Amen. U nas to działa.

    Winni: jesteś zły na mnie, bo zabrałam Ci telefon? Choć Cię przytulę. Tak mówię, gdy na moje tłumaczenia reaguje jeszcze większą histerią. I to ZAWSZE pomaga,


    Winnie - U CIEBIE pomaga. Zrozum, że nie każde dziecko jest takie samo.

    Akurat Wam się trafiły takie egzemplarze, do których można mówić jak cierpią, czy urządzają histerię. Do Krasnala wtedy odzywać się nie można, najlepiej w ogóle w jego stronę nie patrzeć. On potrzebuje przeżyć to po swojemu - może faktycznie ma to po matce. Jak ja jestem zła, wkurzona to muszę zostać sama i najlepiej, żeby nikt w tym momencie nie podchodził, bo jestem wulkanem złości.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Winni: jedno nie przeszkadza drugiemu. Skoro dziecko chce się uspokoić samo, nie należy mu się narzucać, ale wtedy warto pogadać jak się już wyciszy, żeby dziecko miało świadomość, że to co się z nim przed chwilą działo to złość była i że go za to nie potępiasz, że rozumiesz, że było mu bardzo


    Frag, czytałaś ten mój post?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Czytałam - i z tym akurat się zgadzam ;)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    No i właśnie Frag. Mi nie chodzi o to, abyś Ty reagowała na płacz tak jak ja. Chodzi o to, aby dziecko uspokoiło się oczywiście, ale przede wszystkim aby nie zostało z niezrozumiałą, niewyjaśnioną emocją. Skoro moje dziecko na samo wyjaśnienie co się z nim działo (złość) i zrozumienie z mojej strony się wycisza, no to super. Skoro Twój Krasnal wycisza się w samotności, to też super, ale moim zdaniem warto później wytłumaczyć mu co się z nim działo i pokazać, że to nic złego, że to rozumiesz.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    The_Fragile: Do Krasnala wtedy odzywać się nie można, najlepiej w ogóle w jego stronę nie patrzeć. On potrzebuje przeżyć to po swojemu - może faktycznie ma to po matce. Jak ja jestem zła, wkurzona to muszę zostać sama i najlepiej, żeby nikt w tym momencie nie podchodził, bo jestem wulkanem złości.


    No jakbym o Ninie naszej czytała !
    Wypisz wymaluj tak samo !

    Ona jeszcze w gratisie ma akcje z rzyganiem [Penny widziała :cool:].
    W sensie, że jak się rozedrze a my próbujemy ją wtedy uspokajać, tłumaczyć itp to ona się rozdziera milion razy bardziej a jak już się to stanie to naciąga ją na pawia od razu :tongue::confused:
    Także nawet nie próbujemy już jej pocieszać, bo nie chce nam się po raz enty połowy hacjendy z wymiocin sprzątać.



    Ul_cia: Współczuję, ale dla mnie mogłabyś tu opisywać codziennie takie FAJNE rzeczy


    No wiesz, też mi życzysz kozo jedna :tongue::tongue::wink:


    The Fragile: Teo, jak jesteś w takiej sytuacji to chyba bym uległa, bo o nogę musisz zadbać i to podstawa.

    CiastoMiłości: Póki jestes unieruchomiona ja bym niestety narazie ratowala sie YT, a jak juz dojdziesz do formy to zakonczyla ten codzienny rytual.


    Tylko wiecie, ja się boję że do zabrnie za daleko [skoro już są delikatne problemy] a ja dopiero za 4 tyg mam ponowną kontrol i wtedy się okaże czy już mi gips ściągną czy nie.
    A Ninka już w sumie nie jest mało co jeszcze kumającym roczniakiem tylko bardzo rezolutną dwulatką. I teksty w stylu, że telefon się zepsuł/rozładował/nie ma internetu do niej nie przemawiają bo zawsze znajduje na to radę. Tzn "napjaw tejefonik/naładuj tejefonik, włącz wifi mamusiu" :shocked:
    I boję się kurcze co będzie po zakończeniu przeze mnie leczenia.
    A z drugiej strony MUSZĘ uważać i się oszczędzać bo cały czas wisi nade mną wizja operacji - mam w kości kilka odłamków i jak zaczną się przemieszczać to idę na stół niestety :sad:
    Więc wszystko robię, żeby mnie to ominęło bo po operacji to pewnie z pół roku uziemiona będę :confused::confused::confused:



    JOLKA rany co ta Peppa w sobie ma, że ją wszystkie dzieciaki tak uwielbiają ? :smile::smile::smile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    TEORKA: W sensie, że jak się rozedrze a my próbujemy ją wtedy uspokajać, tłumaczyć itp to ona się rozdziera milion razy bardziej a jak już się to stanie to naciąga ją na pawia od razu :tongue::confused:


    U nas pawiem też się kilka razy skończyło i od tej pory właśnie robię to po Krasnalowemu ;)))

    TEORKA: A z drugiej strony MUSZĘ uważać i się oszczędzać bo cały czas wisi nade mną wizja operacji - mam w kości kilka odłamków i jak zaczną się przemieszczać to idę na stół niestety :sad:


    Teo, a masz może kogoś, kto by Ninkę w ciągu dnia wybiegał? Np. koleżankę z maluchem w podobnym wieku? Albo nawet jakąś młódkę, która jako niania by ją zabrała na szaleństwa? Ja mam o tyle łatwo, że dziadkowie zabierają Krasnala i wraca tak padnięty, że... no nie ma na nic siły ;)))

    A Krasnal się tej świnki Peppy boi :DDDD Jedyna bajka, którą uwielbia to Barney :D
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, ale zauwazcie ze prawdopodobnie Nadia i Adas nie weszli jeszcze w wiek buntu dwulatka tak naprawde. :wink:

    Oczywiscie zycze wam, zeby wasze dzieci byly w dalszym ciagu takie za pol roku, czy za rok - ale jesli nie beda, to jest to normalny etap rozwoju. I tez nie wiecie jeszcze, jak bedziecie na to reagowac. Ja przy pierwszym dziecku maly szok przezylam, jak uparte i czasem mocno przekorne mam dziecko.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    YPolly: Ja przy pierwszym dziecku maly szok przezylam, jak uparte i czasem mocno przekorne mam dziecko.


    Haha, ja liczę na szok przy drugim, że o matko - dziecko może nie mieć zamontowanego akumulatorka w dupce ;))) Za to na razie mamy samoodnawialny punkt energii w domu - zasili wszystko, pralkę, zmywarkę, dwa komputery ;)

    YPolly - to Ci powiem, że nasz uparciuch potrafi tatusiowi wmówić, że owieczka to chmurka. Będzie wałkował do tego momentu, aż biedny tata skapituluje i powie "no tak, chłopie - chmurka..." ;))
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    YPolly: Dziewczyny, ale zauwazcie ze prawdopodobnie Nadia i Adas nie weszli jeszcze w wiek buntu dwulatka tak naprawde. :wink:



    No chyba coś w tym jest, bo ja widzę KOLOSALNĄ różnicę w zachowaniu Niny teraz, a pół roku temu chociażby.
    Owszem dalej jest spokojnym, grzecznym dzieckiem bo taki ma charakter, ale potrafi cisnąć dupką, wpaść w histerię i walnąć focha. A kiedyś tego nie było wcale.


    The_Fragile: Teo, a masz może kogoś, kto by Ninkę w ciągu dnia wybiegał?


    No właśnie kurcze nie mam :sad:
    Od zawsze jesteśmy z Niną praktycznie same. Mąż jak wychodzi ok 8 rano tak wraca 17-18 a jak ma trening/mecz/sparing to o 21 nawet przyjeżdża.
    Mam niby mamę, niepracującą. Ale wiesz ona jak przyjdzie to na 2-3 godziny maks. Bo ma jednak swoje obowiązki, swoje sprawy, swoje życie i 12 godzin siedzieć ze mną/z nami nie może.
    Albo nie chce, pieron wie - nie wnikam.
    Tylko, że widzisz moja mama jak ją bierze na spacer to w wózku i cały czas z nią jeździ. Na plac zabaw nie pójdzie bo się boi, że Ninka spadnie/wybije sobie zęba/rozetnie wargę et cetera.
    Więc co dziecko dwuletnie ma z takiego jeżdżenia w te i we wte?
    Niedużo chyba co nie ?
    Na takiej zasadzie to ja ją mogę równie dobrze na balkon wypuścić i tam sobie pooddycha świeżym powietrzem.
    No a jak mąż wraca to je obiad i za chwilę Nina do kąpania idzie, bo teraz już przed 19 stoi pod łazienką znudzona po całym dniu i chce spać :neutral:
    Żal mi jej strasznie bo ewidentnie widać, że ją nosi i bidulka nie wie co ma zrobić ze sobą :confused:

    A wszystkie dzieciate koleżanki pracują i mają nianię. Wiadomo nikt mi za darmo dziecka bawił nie będzie co nie ? Poza tym Nina nie jest jakaś bardzo ufna i tylko nieliczni zyskują jej przychylność szlachecką :tongue:
    Więc nawet jakbym kogoś do pomocy wzięła, to zanim Ninka by się przyzwyczaiła to pewnie ja bym już bez gipsu była.

    Także słabo kurcze.
    Nie wiem jakim cudem boskim my przetrwamy ten okres. Ja już mam nerwy w strzępach bo się o wszystko wkurzam. O to, że ona ryczy a ja nie mogę zrobić nic, żeby ją zabawić. O to, że głupią miskę z zupą pcham nogą przez całe mieszkanie po podłodze i zanim dopcham na miejsce to zupa zimna :confused:
    O to, że jej nie mogę wziąć na ręce kiedy się chce przytulić i prosi, żebym ją ponosiła chwilkę [od czasu do czasu ma takie akcje, że ją na czułości zbiera].
    No i w ogóle. Padaka straszna.


    The_Fragile: A Krasnal się tej świnki Peppy boi :DDDD



    No co Ty gadasz ????!!!!
    Świnki Peppy ? :smile::smile::smile::smile::devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    TEORKA: Więc co dziecko dwuletnie ma z takiego jeżdżenia w te i we wte? Niedużo chyba co nie ?


    No kompletnie nic... A Teo, może są u Was zajęcia dla dzieciaków takie a la rytmika? Może Twoja mama by ją mogła zabrać na takie zajęcia i wtedy jest zawsze ta dodatkowa pani prowadząca, więc nie ma strachu, że Ninka coś sobie zrobi... A sąsiadka jakaś? Kurka, żal mi Was serio, jakbym mieszkała niedaleko to bym Ci ja zabrała, powariowaliby z Krasnalem trochę. I moze by go nauczyła mówić :DDDD

    TEORKA: No co Ty gadasz ????!!!! Świnki Peppy ? :smile::smile::smile::smile::devil:


    Nooooo, boi się Peppy, boi się Smerfów (nawet bez Gargamela), kocha tylko swojego Barneya.
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Mój egzemplarz jak Karsnal i Ninka!
    Tylko u nas jeszcze inna bajka...Sama się wycisza potem jak jej tłumacze gdy się uspokoi to sobie przypomina i jest od Nowa :/
    --
  1.  permalink
    Ciekawy temat poruszyłyście - mój egzemplarz podobnie jak: Krasnal, Ninka i Lu :wink: tłumaczenie gdy się uspokoi wznawia tylko falę płaczu:/ W trakcie płaczu i histerii tłumaczenie działa jeszcze gorzej...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    flavia: Sama się wycisza potem jak jej tłumacze gdy się uspokoi to sobie przypomina i jest od Nowa :/

    violet_flower: tłumaczenie gdy się uspokoi wznawia tylko falę płaczu:/


    O to to to to to !!
    Dlatego ja nigdy nie wracam do tematu, o który się poryczała :cool:


    The_Fragile: A Teo, może są u Was zajęcia dla dzieciaków takie a la rytmika?


    Kotek, Ty wiesz gdzie ja mieszkam ? :tongue:
    U nas na noc asfalt zwijają i gaszą latarnie a Ty mi o jakiejś rytmice piszesz :wink::wink::wink::wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    YPolly: Dziewczyny, ale zauwazcie ze prawdopodobnie Nadia i Adas nie weszli jeszcze w wiek buntu dwulatka tak naprawde.

    A co żem napisała, że tak sama siebie zacytuję :tongue:

    PENNY: Wiem, ze jest jeszcze mała, że pewnie ze starszym dzieckiem jest trudniej

    :)

    No ale kurde, gdzie my z Winnicą napisałyśmy, że to sposób na każde dziecko :P ? Pisałyśmy o swoich doświadczeniach.
    TEORKA: Ona jeszcze w gratisie ma akcje z rzyganiem [Penny widziała

    A widziałam widziałam :cool: jakbym nie zobaczyła, to bym nie uwierzyła że tak może być ;>

    violet_flower: W trakcie płaczu i histerii tłumaczenie działa jeszcze gorzej...

    Ja w trakcie nigdy niczego nie tłumaczę, czekam. Bo równie dobrze mogę mówić do ściany i na jedno wyjdzie ;P nie wiem ile z tego Nadia rozumie, ale mówię.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    flavia: Sama się wycisza potem jak jej tłumacze gdy się uspokoi to sobie przypomina i jest od Nowa :/


    Przybij pionę.

    TEORKA: U nas na noc asfalt zwijają i gaszą latarnie a Ty mi o jakiejś rytmice piszesz :wink::wink::wink::wink::wink::wink:


    O kurka, Teo no to dupa blada :((( Nadzieja jeszcze w tym, że babcia się przełamie i Ninkę puści na tym placu zabaw "wolno"...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    violet_flower: tłumaczenie gdy się uspokoi wznawia tylko falę płaczu:/ W trakcie płaczu i histerii tłumaczenie działa jeszcze gorzej...

    a u mnie podobnie, jak u Penny. Kiedy jestem zmuszona coś Misi odebrać i jest płacz, wówczas Ona sama już idzie się przytulić. Tak było odkąd pamiętam. Zawsze reagowałam od razu na płacz Małej, w zasadzie nigdy nie miała nawet okazji się rozbujać z płaczem konkretnie, bo ja już przy Niej byłam. I nie raz słyszałam, ze jak będę tak latać na każdej Jej kwęknięcie, to "rozpuszczę" sobie córkę. Wydaje mi się, ze właśnie dzięki temu mam niepłaczące dziecko. Misia wie, że jeśli jest Jej zwyczajnie źle, to ratunkiem jest mama, która przytuli.
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Moje dziecko (starsze) jest pod tym względem ideałem:cool: Bez problemu można odwrócić jego uwagę :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    To wychodzi na to że i ja mam ideał w domu :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Winnie, ale Witek ma 2,5 roku ;)))

    Katka, dlatego patrząc podczas spotkań na mamy z dzieciakami w wieku około-Krasnalowym w życiu nie powiem, że jest jedna skuteczna metoda. I owszem, czasem można fajne i mądre rzeczy przeczytać w poradnikach, ale przede wszystkim stawiam na intuicję. Dziecko nie robot i nie ma jednej, fantastycznej recepty na wszystkie.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Frag i za to masz wielkie OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    The_Fragile: Dziecko nie robot i nie ma jednej, fantastycznej recepty na wszystkie.

    ależ oczywiście, ja jako nauczyciel wychowania przedszkolnego doskonale wiem, ze ile dzieci, tyle osobowości. A poradników nie czytam, czasu brak ;) Przeczytałam jedynie ostatnio "Nie przydeptuj małych skrzydeł" i tyle o ;) Kieruję się intuicją właśnie, tak jak piszesz.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    katka_81: jako nauczyciel wychowania przedszkolnego doskonale wiem, ze ile dzieci, tyle osobowości


    Łooo, to masz najlepszy przykład :DDD
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    nie wiem czy ktoś zna bloga Makóweczki, dziś Matka Makowa dodała posta "( nie) wychowuj" ma ponad 2 letnią Lenkę i 5letniego Maksa zapraszam do przeczytania je posta akurat idealnie NA TEMAT

    Katka Twoja Misia jeszcze malutka, ale życzę Ci tego aby jej zachowanie z czasem się nie zmieniło :)
    --
    •  
      CommentAuthormarylove
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Flavia, autorka tego wpisu myli pojęcia, nie całkiem rozumie czym rb jest... dlatego dla mnie to bełkot. (Napiszę więcej dlaczeggo tak uważam, wieczorem z kompa.)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Karola, przeczytałam od deski do deski - boskie. Szczególnie ostatni akapit. Dlatego dla mnie takie pouczanie innych matek, bo "w tej książce to cośtam" jest po prostu bezcelowe. Powiem Wam, kto jest dla mnie przykładem - moja przyjaciółka, która ma dwójkę, jedno nastoletnie, drugie malutkie. Moja druga przyjaciółka, która ma trójkę dziewczyn, odchowanych. I moja mama, która odchowała dwójkę i całkiem nieźle jej to wyszło. Ja się zarzekam (nie wiem, moze mi się to zmieni), ze nigdy, ale to nigdy nie powiem drugiej matce, że mój sposób wychowywania jest najlepszy. Owszem, dla mojego dziecka może (zaznaczam - może) jest, ale niekoniecznie dla innych.

    Ja cały czas się zastanawiam nad jednym - no właśnie - moja mama na pewno nie wiedziała, co to jest rodzicielstwo bliskości. Jak się darłam na pół domu to potrafiła wrzasnąć na mnie tak, że pewnie pół Polski ją słyszało. W domu były bardzo sztywno określone zasady co wolno, a czego nie. I nie - wrzeszczenia nie było, rzucania się na podłogę w sklepie też nie. Tata był bardziej pobłażliwy niż mama, ale uważam, że oboje odwalili kawał dobrej roboty. I nie, nie mam poplątanej psychiki (chociaż...?), nie czułam się pokrzywdzonym dzieckiem i szczerze mówiąc nic a nic bym nie chciała zmienić w moim dzieciństwie. Pokazali mi to, o czym wspomina blogerka - że świat nie zawsze jest super, że nie każdy będzie mnie głaskał po głowie i był wyrozumiały. I może jestem jakaś "przestarzała", ale wydaje mi się, że ich sposób wychowywania + wspomniana intuicja są o niebo lepsze niż wszystkie książkowe porady do kupy wzięte (i najczęściej sprzeczne ze sobą - tzn. książkowe porady).
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Flavia, czwart akapit wpisu, do ktorego odsyłasz to dla mnie informacja, ze autorka chyba nigdy nie poznała zasad rodzicielstwa bliskości. Nie wiem nawet, czy ja je do końca poznałam....
    Jednak ze wspomnianego czwartego akapitu az bije po oczach powod, dla ktorego dziecko nie odnajduje sie w grupie rówieśników.
    Opis jest taki, jakby dziecko niegdy nie miało wczesniej kontaktu z rówieśnikami, jak tylko w przedszkolu...

    Przykład z dziesiejszego spaceru. Wojtek bawi sie na placu zabaw z Jasiem. Ganiaja sie w najlepsze az im sie zechcialo pozjezdzac ze zjeżdżali. Wojtek wchodzi pierwszy, Jaś go odpycha i przejmuje pierwszeństwo... No i co mialam lecieć jak kwoka, bo moje dziecko miało byc pierwsze? Nie, bo wlasnie wiem, ze kiedys przyjdzie etap przedszkola i bedzie wiecej takich Jasiow.
    Ja wiem, ze sa mamy, ktore sie burza, gdy inne dzieci zachowują sie w stosunku do ich pociech, jak Jaś. Wiem, ze oczekują wtedy, ze rodzic "upomni bachora". Ale ja sie pytam- jaka wtedy bedzie lekcja dla mojego dziecka?

    Trudno mi poważnie podejść tez do wpisu, w ktorym sugeruje sie, ze rodzicielstwa bliskości to brak konsekwencji, czyt.realizowanie zachcianek by tylko uciszyc histeryzujace dziecko.

    Jak dla mnie ten wpis to usprawiedliwienie dla "zimnego chowu"...
    Ale autorka najwyraźniej zapomina, ze dziecko rozwija sie zgodnie z pewnymi etapami. Jest etap bliskości, ale jest i etap socjalizacji w grupie rowiesniczej.
    Mam nieodparte wrazenie, ze dla niektórych osob okazanie uczuć WLASNEMU dziecku jest równoznaczne, ze zrobieniem z niego mami-dziecka i ofiary losu.

    Nasze dzieci zasługują na dokładnie takie samo traktowanie, jakiego my oczekujemy od naszych bliskich.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Jaheira: Nasze dzieci zasługują na dokładnie takie samo traktowanie, jakiego my oczekujemy od naszych bliskich.


    No właśnie Jahe, dlatego należy się "wczuć" we własne dziecko. Jedno będzie się garnęło do tego, żeby je utulić (nie wiem, może dziewczynki mają do tego większe tendencje? Zgaduję tylko), a drugie będzie chciało pobyć samo. Ale to już my - każda z mam - musi zobaczyć, co działa i w jakiej sytuacji na jej dziecko.

    Krasnal na przykład jest bardzo przytulański od kiedy go odstawiłam od piersi. Uwielbia się tulić, być głaskanym, masowanym, całowanym w ryjek ;) Natomiast ma tak tylko wtedy jak ma dobry humor - jak jest zły to idzie sobie do drugiego pokoju, bierze swoje autka i jak wchodzimy to krzyczy "ne!". I wydaje mi sie, że intuicyjnie należy go tulić jak tego chce, a jak potrzebuje czasu dla siebie, bo ma foszka albo coś go wkurzyło to należy to uszanować.
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Ja wiem, ze sa mamy, ktore sie burza, gdy inne dzieci zachowują sie w stosunku do ich pociech, jak Jaś. Wiem, ze oczekują wtedy, ze rodzic "upomni bachora". Ale ja sie pytam- jaka wtedy bedzie lekcja dla mojego dziecka?

    otworzyłąś mi na to oczy, dzięki :)
    na koniec dodam, że osobiście nie czuję potrzeby czytania książek o bliskości
    sama wiem jak okazać mojemu dziecku miłość :wink:

    Frag Lu raczej nie lubi jak się ją na siłę przytula czytaj gdy ona nie nie podejdzie w tym celu :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    flavia: Frag Lu raczej nie lubi jak się ją na siłę przytula czytaj gdy ona nie nie podejdzie w tym celu :)


    Czyli kocia jest jak Krasnal - on też sam przychodzi po swoją dawkę czułości :DDDD A jak mu przerwę zabawę, żeby go posmyrać, czy pocałować to fuka :D
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    The_Fragile: A jak mu przerwę zabawę, żeby go posmyrać, czy pocałować to fuka :D


    normalne, ja też nie lubię jak oglądam serial a P mnie 'zaczepia' :tomgue:
    to odnośnie ostatniego zdania z wypowiedzi Jaheiry
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    marylove: Flavia, autorka tego wpisu myli pojęcia, nie całkiem rozumie czym rb jest... dlatego dla mnie to bełkot.


    Popieram. Autorka wypowiada się na temat, o którym zwyczajnie nie ma pojęcia. Myli jej się rb z wychowaniem bezstresowym, a to są dwie różne sprawy. Akapit o przedszkolu... Tak się składa, że mam w domu takiego świeżego przedszkolaka. Wychowywanego w duchu rb. I co? I nic. Przedszkole lubi, do tej pory nie było protestów. Parę razy zwierzyła mi się, że trochę tęskniła, ale mówi, że poza tym jest fajnie. Panie twierdzą, że sobie świetnie radzi, bez problemu wdrożyła się w przedszkolne zasady. Wierzę, że to właśnie dzięki takiemu a nie innemu podejściu z naszej strony.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Frag, ale bliskość to chyba nie ma byc "zaglaskanie kotka", bo jedynie przytulanie jest droga ku wychowaniu szczęśliwego dziecka. Ja tak nie uwazam.
    Ale uwazam, ze zeby to wiedziec to wlasnie trzeba byc blisko własnego dziecka. I to od samego poczatku.
    Nic tak nie rozwala, jak duma mamusi, ze nie byla miętka, gdy jej maleńkie dziecko zostało zmuszone do np. samodzielnego spania, uspokajania sie itd.
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Jaheira: Nic tak nie rozwala, jak duma mamusi, ze nie byla miętka, gdy jej maleńkiej dziecko zostało zmuszone do np. samodzielnego spania, uspokajania sie itd.

    mi raz jakaś mamusia na blogu skomentowała że jej dziecko samo zasypia odkąd skończyło 2 tyg, odpisałam jej tylko że współczuję jej dziecku!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    flavia:
    normalne, ja też nie lubię jak oglądam serial a P mnie 'zaczepia' :tomgue:


    Hehe, no racja, racja, ja też nie lubię, ale czasem się nie mogę powstrzymać ;))

    Jaheira: Nic tak nie rozwala, jak duma mamusi, ze nie byla miętka, gdy jej maleńkie dziecko zostało zmuszone do np. samodzielnego spania, uspokajania sie itd.


    Ej, ale tak to chyba żadna z nas nie robi? Tzn. żadna z foremek.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    "Wychowanie bez frustracji" - to jest moim zdaniem bardzo dobry tekst dlaczego rb to nie jest to co wychowanie bezstresowe. No i autorka wie o czym pisze.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Frag, to akurat sytuacja calkiem niedawno opisywana na naszym forum:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Wy macie większą wiedzę na ten temat więc napiszcie jej ( oczywiście nie zmuszam nikogo) w komentarzach pod postem bo ciekawa jestem jak się wytłumaczy ;)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Flavia ja też książek o wychowywaniu dzieci nie czytałam, oprócz "W głębi kontinuum" i "mądrych rodziców,"ale to jeszcze w ciąży :) ale intuicyjnie czuję, że rb bliskie i chętnie coś poczytam, jak mi ten szogun kiedyś da .
    A no i jak Nadia nie chce się przytulać to mówi nie i tyle. Ostatnio się zrobiła bardziej przytulacka, wcześniej jakoś nie... może po odstawieniu od piersi tak jak u Frag to podziałało ?
    No w każdym razie też nie lubię tego, że wiele osób z mojego otoczenia myli rb z bezstresowym wychowaniem ;/
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    hydrozagadka: Wychowanie bez frustracji" - to jest moim zdaniem bardzo dobry tekst dlaczego rb to nie jest to co wychowanie bezstresowe. No i autorka wie o czym pisze.

    Świetny tekst. Autorka opisuje DOKŁADNIE to co miałam na myśli uczestnicząc w dzisiejszej dyskusji!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Winni: Hmm... a mnie zawsze rusza płacz mojego dziecka, niezależnie od powodu,

    Kasia, ja wiem, że każde dziecko inne, ale napisałam co napisałam, bo jakoś tak razi mnie jak dziewczyny piszą, że ich płacz ich dzieci nie rusza :sad: Mnie rusza zawsze. Jakoś to źle mi brzmi, że nie rusza mnie płacz



    Winnie, dyskusja zaczęła się od Twoich słów zacytowanych powyżej. Nie obraź się, wiesz, że Cię lubię - często się nie zgadzamy, ale to nie o to chodzi, żebyśmy wszystkie miały takie same poglądy. Natomiast niefajne jest jak zaczynasz pouczać dziewczyny tak jak to robisz - przeczytałaś poradniki, fajnie, ale uwierz mi, że książki sobie, a życie sobie. I dotyczy to zarówno karmienia, radzenia sobie ze stresem maluchów, różnymi buntami, etc. My piszemy, że część dzieci najlepiej radzi sobie ze stresującą dla nich sytuacją w odosobnieniu czy nie będąc dotykanymi, Ty piszesz, że nas nie rusza ich płacz. To jest trochę nie fair, nie sądzisz?

    Ja mam tak, że wychodzę z założenia, że każda matka będąca tutaj na forum nie chce zrobić krzywdy dziecku, baaa - chce dla swojego malucha jak najlepiej. I każda z nas robi to tak, jak uważa za słuszne. A wytykanie innym mamom, że (w podtekście) są dziwne, bo ich nie rusza płacz jest... no niezbyt fajne. Tak jak mówiłam wcześniej - jestem daleka od osądzania innych mam, nie jestem w ich skórze, nie mam pojęcia z czym się borykają, za cholerę nie wiem jakbym postąpiła w ich sytuacji. I przede wszystkim - mamy inne dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Winni: Autorka opisuje DOKŁADNIE to co miałam na myśli uczestnicząc w dzisiejszej dyskusji!


    tylko chciałam zaznaczyć, że w tekście mowa o kumatym 4 letnim dziecku, które rozumie co się do niego mówi, a nie 1,5 roczniaku ( jak moja Łucja)

    Frag DZIĘKUJĘ :)
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Frag podpisuje się pod Twoja wypowiedzią myślę, że dyskusja trochę poszła w kierunku "Ja robię tak i tak jest lepiej" a chyba nie o to tu chodzi.

    Penny trochę tak to zrozumiałam ale wiem też, że się zapędziłam z osądami więc również Cię przepraszam:peace:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    The_Fragile: Natomiast niefajne jest jak zaczynasz pouczać dziewczyny tak jak to robisz - przeczytałaś poradniki, fajnie, ale uwierz mi, że książki sobie, a życie sobie. I dotyczy to zarówno karmienia, radzenia sobie ze stresem maluchów, różnymi buntami, etc. My piszemy, że część dzieci najlepiej radzi sobie ze stresującą dla nich sytuacją w odosobnieniu czy nie będąc dotykanymi, Ty piszesz, że nas nie rusza ich płacz. To jest trochę nie fair, nie sądzisz?


    Nikogo nie pouczam Frag. Piszę jak jest u nas.
    Poza tym przeczytałam 2 książki, nie jestem paranoiczką, która czyta poradnik za poradnikiem.
    Poza tym właśnie sobie obiecałam, że kończę z wypowiadaniem się tutaj na tematy wychowawcze. Zwyczajnie przykro mi jest że nikt tutaj ( poza Penny i Jaheirą ) nie rozumie o co mi chodzi. Nawet Ty Frag :wink:
    Kilka razy podkreślałam, że jeżeli dziecko najlepiej uspokaja się samo, daje sygnały, że nie chce niczyjej obecności, to należy to uszanować. Gdyby Adaś tak miał, uszanowałabym to, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby napisać, że nie rusza mnie płacz mojego dziecka (Bo mnie rusza. A jeśli Was nie, to jest to bardzo smutne. ), napisałabym, że jest mi przykro, że on płacze, ale niestety nie chce mojej pomocy, woli uspokoić się sam.
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Winni: wyczajnie przykro mi jest że nikt tutaj ( poza Penny i Jaheirą ) nie rozumie o co mi chodzi. Nawet Ty Frag


    my rozumiemy, tylko sposób w jaki nam to przekazujesz dotyka te co mają inne zdanie
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Winni: ilka razy podkreślałam, że jeżeli dziecko najlepiej uspokaja się samo, daje sygnały, że nie chce niczyjej obecności, to należy to uszanować.


    Winnie, ale najpierw rzuciłaś, że Ciebie to razi, a dopiero potem, po wielu wypowiedziach dodałaś, że faktycznie - dzieciaki się różnią i mają różne potrzeby. Ogólnie Karola to dobrze podsumowała - chodzi o przekaz.

    Winni: nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby napisać, że nie rusza mnie płacz mojego dziecka (Bo mnie rusza. A jeśli Was nie, to jest to bardzo smutne. ), napisałabym, że jest mi przykro, że on płacze, ale niestety nie chce mojej pomocy, woli uspokoić się sam.


    I widzisz, drugi raz piszesz w ten sposób - mnie rusza, a Was nie, czyli z Wami jest coś nie halo. Jak Krasnal kopie mnie w histerii albo próbuje ugryźć kota, bo jest wściekły to nie - nie jest mi przykro.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Flavia, nie umiem inaczej, tak więc nie martwcie się, już żadnej z Was nie dotknę, bo nie zamierzam już się wypowiadać o wychowaniu.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Winnie, ale nie ma co sie fochać, bo dyskusje są potrzebne, tylko po prostu bez zarzucania innym, że jeśli myślą inaczej to są "be".
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: I widzisz, drugi raz piszesz w ten sposób - mnie rusza, a Was nie, czyli z Wami jest coś nie halo. Jak Krasnal kopie mnie w histerii albo próbuje ugryźć kota, bo jest wściekły to nie - nie jest mi przykro.

    Bo uważam, że jest nie halo. Wyraziłam swoje zdanie, chyba po to jest forum. A to co napisałaś o kopaniu i gryzieniu świadczy o tym, że wciąż mnie nie zrozumiałaś. Ok, napisałam, że mi akurat jest przykro, ale tu nie chodzi o moje emocje, które ja jako Mama odczuwam, chodzi o to, aby zrozumieć, że dziecko nie robi tego specjalnie, że robi to z bezsilności, z powodu tego że nie umie sobie poradzić inaczej że złością i jest bardzo nieszczęśliwe. Jeśli ktoś zda sobie z tego sprawę, nie napisze, że nie rusza go płacz dziecka.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    The_Fragile: Winnie, ale nie ma co sie fochać, bo dyskusje są potrzebne, tylko po prostu bez zarzucania innym, że jeśli myślą inaczej to są "be".

    Ja się nie focham, zwyczajnie nie mam już na to siły. Przecież nie napisałam, że w ogóle nie będę się udzielać, jednak dyskusje o wychowaniu raczej będę tylko śledzić.
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeOct 11th 2013
     permalink
    Winni: z powodu tego że nie umie sobie poradzić inaczej że złością i jest bardzo nieszczęśliwe

    ale wcale, że nie! Mój Jaś, jak jest wściekły potrafi ugryźć się w rękę, albo mnie, albo jakiś przedmiot, i uważam, że to jego sposób na rozładowanie złości. Nie jest do dla mnie smutne czy nieszczęśliwe, bo jest na tyle malutki, że potrafi inaczej, nie rozumie tak jak my...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.