Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    Dziewczyny czy na taka msze roczkowa (wspolna wszystkich dzieci z miesiaca) bierze sie swieczke z chrztu??
    --
  2.  permalink
    madziik1983: Dziewczyny czy na taka msze roczkowa (wspolna wszystkich dzieci z miesiaca) bierze sie swieczke z chrztu??


    Ja CI nie podpowiem, bo my nie bylismy, nawet niewiem, czy u nas jest taka.

    Z innej beczki: moje dziecie od wczoraj nie chce jesc mleka, ani kaszki.... wykrzywia sie na sam widok butli z mlekiem :P poszedl spac na glodnego praktycznie, bo owocka na kolacje zjadl, dzis rano scena, bo kaszki nie chce, zrobilam mu bulke z bialym serkiem to zjadl cwiartke i koniec.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Mu nie mielismy swiecy z chrztu. Zreszta ta masz była taka normalna,niedzielna. nic się nie zabieralo.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, pomóżcie proszę bo osiwieję! Czy tylko ja mam tak niekumatego męża czy tylko ja nie potrafię sobie z nim poradzić?!? Otóż proszę go, żeby odkładał noże, nożyczki maksymalnie daleko (najlepiej do zlewu w kuchni), żeby wszelkie gorące napoje i dania lądowały na jednym, wysokim stoliku do którego Kuba nie sięga i jeszcze długo nie sięgnie, albo maksymalnie "głęboko" na szafkach. Napisałam nawet wielką kartkę na lodówce przy wejściu do kuchni, żeby uważać na piekarnik przy dziecku itp. Nic! Wchodzę dziś do kuchni, Kuba bawi się przy szafeczce, a nad nim na samym brzegu dwie wrzące herbatki!!! Nie muszę mówić co poczułam. Dobrze, że nic się nie stało...jeszcze. Sytuacja z wczoraj. Kuba myje z tatą ręce (w łazience stoi krzesło na którego go stawiamy do mycia rąk). Tyle razy powtarzam, żeby go trzymał, bo ten wiercipięta wiadomo jak się trzyma. I tylko widzę, jak Kuba leci prosto na kafelki, rąbnął głową:cry: No załamać się można. Tyle razy już tłumaczyłam, że to my- dorośli jesteśmy od przewidywania różnych spraw, że to do nas należy obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa naszym dzieciom i nic. No jak grochem o ścianę! Tzn, niby tłumaczy, że się stara, że postara się, ale jak widać efektów żadnych. Dziś to normalnie miałam mu ochotę te herbatki na głowę wylać to może by w końcu zapamiętał...taka jestem wkurzona.
    Tłumaczy mi mąż ( tu ma troszkę racji), że jego nie było 4 mce (praca), więc musi od nowa "wejść na te tory", ale już jest 3 tyg w domu...no chyba dorosły człowiek troszkę powinien jednak myśleć za dziecko, przynajmniej w sprawach bezpieczeństwa. Po prostu nie wiem już co robić. Już nie chce mi się znowu truć, bo to bezskuteczne, karteczki nic nie dają...Boję się, że dziecku się coś stanie przez głupotę męża. Aha! Kuchni nie zamknę, bo mamy taką łączoną z salonem i jadalnią...nie ma ja. Bramkę stawiałam jak Kuba był młodszy, teraz potrafi ją otwierać. Zaraz na świecie drugie dziecko, a eMek podstawowych zasad bezpieczeństwa nie potrafi opanować:cry:
    Macie jakieś pomysły jak mu pomóc?
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Hanny tak to już jest jak ma się dwójkę dzieci w domu, tyle, ze jedno trochę starsze...:tongue: Nie wiem co Ci poradzić. Ja to pewnie już bym włosy z nerwów rwała bo nie mam do takich cierpliwości... :rolling:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Hanny, wiem, co czujesz... Co prawda u mnie faceta brak ale mieszka tu w tygodniu moja siostrzenica (szkoła). Ma 14 lat i może troszkę roztrzepana ale... robię śniadanie w piątek. Myślę sobie, pójdę zobaczyć, co porabia Misia, bo jakoś dziwnie cicho było przez chwilę. Wchodzę do pokoju Pauliny (siostrzenicy) a tam... stoi sobie Misia z żyletką w rączce (zaciśniętej pięści). Słabo mi się zrobiło, podleciałam, na szczęście oddała mi żyletkę bez protestów. Oczywiście oględzin było sporo i zakończyło się na szczęście tylko na lekko przeciętym paluszku... Ufff. Ja również tłumaczę jak krowie na rowie i nic... choć pewnie denerwowałabym się bardziej, gdyby to był dorosły mężczyzna i ojciec dziecka. Nie pozostaje Ci nic innego, jak mówić do skutku... tak myślę.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2013 zmieniony
     permalink
    No właśnie czasem myślę, że dziecko bezpieczniejsze jak go nie ma, ale ogólnie jest świetnym tatą. Spacerki mam z głowy. Jeździ z Małym w różne ciekawe miejsca, do zwierzątek, rzucają się liśćmi. Ganiają po domu, urządzają zapasy. No Młody jest w siódmym niebie, tylko kurde jakoś ogarnąć tego gorącego nie może, a ja nie wiem jak mu to wbić do głowy. Dla mnie to naturalne...
    katka no właśnie o to chodzi, ze Ty masz do czynienia jeszcze z dzieckiem. Wiadomo też trzeba uczyć, ale...to nadal dziecko, a tu staremu...kurde no...potem znowu pojedzie i znowu od początku...No kurcze, trzeba myśleć trochę perspektywicznie...Rozum dorosłych jednak trochę inaczej działa, potrafi przewidzieć co nieco...a może jednak nie wszystkich. Choć wyobrażam sobie co czułaś:sad:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Hanny: potem znowu pojedzie i znowu od początku..

    hanny, tato Misi również pracował wyjazdowo i wiem z doświadczenia, że będąc w domu też czasem myślami był gdzie indziej, rozmyślał o kolejnym wyjeździe, stresował się, bo nie chciało się Mu znów wracać do pracy. Wiem, ze taka praca jest bardzo stresująca a mężczyźni jak to mężczyźni... nie mają podzielności uwagi, co natomiast potrafimy my, kobiety. Nie znaczy to jednak, że nie są cudownymi ojcami (mówię o Twoim mężu, bo mój niestety "egzaminu" nie zdał).
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    No niby go ta praca trochę tłumaczy. On jest 4 mce w domu, 4 na morzu i faktycznie w tym czasie można wyskoczyć z rytmu, zapomnieć jak to jest, ale może są jakieś sposoby by facetowi wbić do głowy takie podstawy no...
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Hanny - ja mam inne zdanie na ten temat. Nie mozna "wyjsc z obiegu" i uczyc sie co kazde 4 miesiace, ze wrzatek stawiamy jak najdalej od dzieci. Nie mowie tylko o takich malych, ale i starszych kilkuletnich. Moze to kwestia charakteru? Nie wiem, jak ja cos powiem raz Mezowi - poprosze by cos robil tak czy siak, to on jezeli mam racje oczywiscie - to tak robi i juz nie musze mu przypominac. Moze Twoj eM nie zwraca na to wstarczajacej uwagi? Dla facetow chyba to jednak mniej naturalne, by przewidywac co sie moze stac. Trzeba im wprost powiedziec co i jak. No ale u Ciebie sie to nie sprawdza - kurcze, moze porozmawiaj raz jeszcze ze swoim eMem, toz to dorosly facet, powinno do niego dotrzec (moze jak nie za pierwszym to za kolejnym razem).
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    tylko że do niego dociera. On twierdzi że się stara i już będzie pamiętał. Do następnego razu
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Hanny - moze ma problemy z pamiecia? No nie wiem. Albo za duzo pracy ? i po prostu o tym nie mysli?

    Ja dzis potawilam kubek z zimna herbata na lawie, i mi Maz zwrocil uwage ;) Pytal czy chce by Karolek sie ode mnie napil ;)
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaTasia
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Hanny u mnie to mąż jest bardziej chuchający na zimne więc nie wiem jak postępować z odwrotnym egzemplarzem .... ale tak mi do głowy przyszło, że może na blacie naklej jakąś linie pomocniczą? taką: za tą linią kubki można stawiać ...nie będzie to eleganckie, ale na jakiś czas, żeby nawyk mąż sobie wyrobił
    -- 6.X.2012 Tadziulek 4.VIII.2014 Zygmuś
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Hanny az mnei zmroziło, fakt tłumaczy go to, że tyle czasu Go nie ma, zrozumiałe, ale z drugiej strony tak jak piszesz, on musi przewidywać...nie chcę tłumaczyc facetów, ale wydaje mi się, że oni nie mają do końca takieog wyczucia jak my kobiety, matki.. nie uda im sie tyle wyczuc i przeiwdziec, często jesli idzie o synów, mysle, że to twardy chlopak, musi sie nauczyc, itd itp, troche inaczej myslą. Mysle, że powoli wejdzie w ten rytm, tylko pewnie nie tak szybko jak bys chciała, nie wiem jak mu pomoc, mojemu mężowi pomogłoby zwyczajne nastraszenie i nahuczenie:shamed:
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Hanny chyba mamy wspólnego męża ;)

    a tak na poważnie to u mnie z kubkami uważa, ale w innych sytuacjach już nie, np. 3 miesiące temu zostawił Dominikowi furtkę od łóżeczka otwartą, żeby sobie wchodził i wychodził. Mały nie miał jeszcze dobrze opanowanego schodzenia a mąż zostawił go i usiadł na kanapie:shocked: młody miał zabawę do czasu aż nie spadł na głowę...:neutral:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    Hanny, niestety nie umiem pomóc, mój też ciągle robi jakieś akcje, a to da się bawić nakrętką od butelki (za mała!!!!) a to da pałeczki chińskie (idealne do wydłubania oka)... Faceci (jak i teściowie :P) mają jak dla mnie ograniczoną wyobraźnię. IMO trzeba powtarzać i powtarzać, edukować i uświadamiać to może w końcu zapamięta, i patrząc po moim to powtarzać można wiele wiele razy, ale nie należy się poddawać. No i oczywiście samej "sprawdzać" ... no niestety, ja tak w każdym razie robię :bigsmile:
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    oranda to my chyba też mamy wspólnego męża;) Mój też ciągle daje mu coś czego nie powinien nosić, bo albo za małe, albo...kilka dni temu dał mu domestosa z tekstem "idź, zanieś mamusi". Fakt zamknięty, ale po co w ogóle?!? Mówię, mówię...on się niby stara, no wiem, wiem i co i wielkie G z tego...Widocznie tylko oranda, hopelight i ja mamy takich wystrzałowych mężów...ehhh no nie wiem już co robić...Dobrze chociaż, że to moje dziecko ma więcej szczęścia niż rozumu:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeNov 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Hanny: Widocznie tylko oranda, hopelight i ja mamy takich wystrzałowych mężów...
    Nie tylko Wy... U nas robienie herbatki z dzieckiem na ręku skończyło się poparzonym paluszkiem, bo mała wyciągnęła rączkę i dotknęła czajnika. Ale jak wcześniej zwracałam mężowi uwagę, żeby sobie tak nie poczynał przy kuchence z małą na ręku, to słyszałam- "JA WIEM CO ROBIĘ"!
    Od tamtej pory wrzątek ląduje wysoko / daleko od brzegu- tylko czy aż tak ciężko było mu przewidzieć, co się może stać? Dodam, że mąż się złościł, jak mu zabierałam małą,gdy stał przy kuchni. Poprztykaliśmy się nawet o to, że mu nie ufam i wiecie... takie tam.
    Kolejna sytuacja... Mieszkam niedaleko ZOO. Lamy i kozy są na ogólnodostępnym wybiegu- położonym z 3 metry poniżej alejki, z której się je ogląda. I co robi mój mąż? Stawia dziecko, niby je trzymając. na murku. Mnie zmroziło, jak to zobaczyłam :/ Przecież niech się wyrwie, czy cokolwiek... Od tej pory nie był z nią sam na spacerku- dużo pracuje, więc nietrudno było to zrobić...
    No i powiedzcie mi, że jesteśmy z tej samej planety? Tłumaczę, tłukę jak mogę. Na logikę staram się wszystko wyjaśnić i niby wszystko zrozumiał... A przychodzi ciut inna sytuacja i znów zero przewidywania...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    oj, jak ja Cię Ola rozumiem. Czasem też mi się wydaje, że faceci z innej planety
    --
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeNov 10th 2013 zmieniony
     permalink
    Mój np. patrzy i pilnuje jak mały wchodzi na kanapę, oczywiście z odległości!!! Mówie mu, ciekawe czy złapiesz jak będzie spadał... Albo znajduję w kupie skarba po tym jak on się zajmuje dzieckiem. Albo wyjść na dwór z dzieckiem w bodziaku i spodniach"na chwilę".Mówie faceci często nie przewiduja, nie mają wyobraźni i w ogóle mają inne jakby granice. Więc pozostaje ich szkolić:tongue:

    Treść doklejona: 10.11.13 22:43
    I wiecie co... Pół biedy jak taki się kaja i obiecuje poprawę... Ale temu mojemu to się zdarza że powie "e tam przesadzasz" i wtedy to mam ochote...
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
  3.  permalink
    Dobrze, ze w tym przypadku moj maz taki nie jest, kiedys narzekalam na niego,ale w innym temacie. Zmienil sie ostatnimi dniami bardzo. Za to moj tato......jemu to moge tlumaczyc jak krowie na rowie a i tak niezrozumie. Ostatnio dal M. do zabawy obraczke!! Tlumacze "zabierz mu, bo polknie", tato" nie, nic sie nie stanie..." nie minela sekunda a M. sobie ja do buzi wsadzil. Tato juz prawie sie obsruncial ze stresu, ale co? dalej robi swoje i uwaza, ze Mlody nic sobie nie zrobi.....
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeNov 10th 2013
     permalink
    U nas z kolei sytuacja w drugą stronę, mój D. non stop lata za Stasiem, cały czas i we wszystkim go asekuruje. Do tego stopnia, że jak ojciec jest w pobliżu to mały przestaje uważać na to co robi, bo przecież tatuś zawsze złapie. Ja za nim tak nie biegam i przy mnie jest mega ostrożny, więcej "krzywd" wyrządził sobie przy nadopiekuńczym tacie. Także w tę stronę też niedobrze..

    Hanny, podoba mi się pomysł KasiTasi z linią pomocniczą. Kup czerwoną taśmę izolacyjną i naklej na blaty, najlepiej taką szerszą, żeby na pewno zauważył ;) Może to w nim wyrobi nawyk zostawiania wrzątku i ostrych narzędzi poza zasięgiem Kuby. Skoro gadanie nie wystarcza, to może to by coś dało...
  4.  permalink
    Witam się...mam kochane problem mój mały od paru dni ma opryszczkę wargową:(
    Straszne strupy i kolejne się rozsiewają.Wczoraj byłam na IP dostaliśmy NEOSINE,HASCOVIR,VIT C.Mam nadzieje,że mu minie:(
    Zabije wszystkich teraz co zbliżą się do jego ust!!!Mówię jak do ściany:(
    Czy któraś mama miała z tym styczność??Jak sobie radziliście??
    Naczytałam sie o powikłaniach po opryszczce typu zapalenie opon mózgowych i boje się:(
    -- ,
  5.  permalink
    Dziękuję ELFIKA
    Oby jak najszybciej minęło.Ja nie całuję małego w usta więc to nie moja wina wgl to drę się na wszystkich co zbliżają się do ust małego....
    -- ,
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Podawaj dużo wit.C,to tez pomaga na walke z wirusem.
    Ja nie pozwalam calowac w usta i moje dzieci same z siebie tez nie daja się calowac w usta. Nikomu.
  6.  permalink
    U nas 3 dzien niejedzenia :/ juz nie wiem jak mam mu to jedzenie dawac, kaszki nie ruszy, mleka tez, kanapek :/ z jedzeniem obiadow tez tragedia. Tylko owoce mu przechodza....
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Kurcze, a mój wszystkich i wszystko całuje w usta:/ Ostatnio nawet nianię:/ Z tym, że ja nigdy nie miałam "zimna", bo to chyba to, co?
    Może faktycznie spróbuję z tą taśmą...ehhh...nie, no nie chodzi mi o to, żeby Kubę asekurować, żeby nie wspinała się na łóżka, bo to wiadomo...jakieś tam guzy dziecko musi "zdobyć" w trakcie doświadczania, odkrywania świata (babcia go tak strasznie asekuruje, że aż ją muszę przeganiać;), ale no wiecie, na gorące w zasięgu rąk dziecka jestem przewrażliwiona. Tu akurat może stać się tragedia, a tak łatwo zapobiec, wystarczy MYŚLEĆ!!! ;)
    kuleczka mój też ma teraz jakiś przestój w jedzeniu (może zęby? Mojemu trójki wychodzą). Ja już się kompletnie przestałam nad tym zastanawiać. Zabiedzony nie jest, zdrowo się rozwija, jak zgłodnieje to da znać;) Twój też już duży;)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Kuleczko u nas też był taki okres, ale minął jak wróciliśmy od teściowej:tongue:

    Z innej beczki. Dziewczyny pomóżcie mi zrozumieć moje dziecko!
    Od jakiegoś czasu ładnie śpi, bo w nocy 12 godzin z jedną pobudką. W dzień mniej więcej o stałej porze. Jak byliśmy tydzień u teściowej to w nocy kładł się spać o 21 i wstawał o 8-9. Jak w domu tak zasypiał (20-21) to po godzinie dokładnie się budził z krzykiem i musiałam mu dać cyca. U teściowej tego nie było. Nie budził się. A jak tylko przyjechaliśmy do domu to już pierwsza noc była z pobudka równo po godzinie! I tak do dzisiaj! O co chodzi? Raz zdarzyło mu się pójść spać później (o 23) i już nie było tej pobudki....:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Dii to chyba musisz jego zapytać o co mu chodzi ( o ile on sam wie;P). Tylko pamiętaj, że u dzieci nic nie jest na stałe. Dziś śpi tak, jutro inaczej;P
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    montenia: Ja nie pozwalam calowac w usta i moje dzieci same z siebie tez nie daja się calowac w usta. Nikomu.


    Ja Ninkę nauczyłam, że jak ktoś chce jej dać buziaka to ona schyla głowe i nadstawia czoło :wink:
    Nie wyobrażam sobie jakby mi ją babcie, dziadkowie, ciotki itp miały w usta całować, skoro my [ja i mąż] sami tego nie robimy.
    --
  7.  permalink
    Hanny: kuleczka mój też ma teraz jakiś przestój w jedzeniu (może zęby? Mojemu trójki wychodzą). Ja już się kompletnie przestałam nad tym zastanawiać. Zabiedzony nie jest, zdrowo się rozwija, jak zgłodnieje to da znać;) Twój też już duży;)


    No moj na zabiedzonego tez nie wyglada :P mozliwe, ze zabki,ale zeby az tak go od wszystkiego prawie odrzucilo?

    TEORKA: skoro my [ja i mąż] sami tego nie robimy.


    :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 11th 2013 zmieniony
     permalink
    kuleczka_69: :shocked:


    No, ale czemu się dziwisz ? :wink:
    Ja uważam, że dziecko ma tyle miejsc na ciele (szyjkę, brzuch, ręce, nogi, pupę i inne), że jest gdzie całować. I usta można zostawić "w spokoju" nawet jeśli całującym jest mama lub tata :smile:
    Ale to oczywiście moje zdanie, każdy sobie robi jak lubi co nie :cool:
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    No ja z mezem tez dzieci nie caluje w usta. To ani higieniczne ani bezpieczne. a tym bardziej nie pozwalam, aby calowaly je inne osoby w usta.
  8.  permalink
    TEORKA: każdy sobie robi jak lubi co nie


    A pewnie, ze trak. Tylko dziwi mnie tutaj oburzenie ze strony niektorych, ze sa takie osoby co caluja dzieci w usta. Owszem, sa inne miejsca,tak jak pisalas, ale przeciez nie podchodzisz do dziecka z brudna buzia. Ja caluje i bede calowac :)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Ja tez całuję i mąż tak samo. I Kacper sam do nas podchodzi i sprzedaje buziaka, a jak mówię go niego, żeby pokazał jak kocha mamę to przytula policzek do mojego policzka i się uśmiecha:kissing:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Mój też wystawia sam usteczka i też nie pomyślałabym, że całowanie w usta przez rodziców to coś nie teges:confused: A z mężem też się w usta nie całujecie? My mamy nawet tak, że się w trójkę na zmianę całujemy (Kubol mamę, mama tatę, tata Kubola) ot taka zabawa;) Bez przesady, przez tysiące lat ludzie przekazywali sobie w ten sposób florę bakteryjną i może dzięki temu tacy odporni;) Choć oczywiście nie namawiam do całowania mamy, które są co do tego uprzedzone. Każdy ma jakieś "zboczenia". Ja np może za często myję Kubie rączki i w przedpokoju wisi kartka pt. "myjemy rączki" (każdy kto przychodzi musi je umyć i już;)
    --
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeNov 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Ja w ogóle nie rozumiem tego calowania w usta. Jak dla mnie to oprócz kwesti higieny to dodatkowo jakoś mi się nie widzi żebym ja się miała z własnym ojcem czy matką całować w usta. zgadzam się z Teorka. Ją całuje w policzek, szyjke, brodę. Usta omijam.
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeNov 11th 2013 zmieniony
     permalink
    Nie wiem ,ale ja nigdy nie lubiłam, jak mnie ktoś(ktokolwiek) calowal w usta jak bylam dzieckiem. Nienawidzilam tego serdecznie. Caluje ciotki,babcie etc zawsze w policzek. i tak ucze moje dzieci i nie pozwalam, aby ktokolwiek calowal je w usta.
    Co do meza to caluje :wink:,ale nie widze sensu przekazywania dzieciom bakterii czy próchnicy przez pocałunek w usta(no chyba,ze ktoś lata przed każdym pocałunkiem myc żeby.. a watpie:wink:)
    Dla dorosłego jego bakterie mogą być niegroźne, a dla dziecka niekoniecznie...
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    O to też. Ja też jak byłam mała to niecierpialam całować cioc i babc etc. Do teraz zresztą tego nie lubię
    A chodzilo tylko o buzi w policzek
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
  9.  permalink
    Oo dokładnie...u mnie z teściową jest zawsze wojna o to i patrzą na mnie jak na kosmitkę.No ale kurde to moje dziecko!..i ja wyznaczam zasady.
    -- ,
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Hanny: A z mężem też się w usta nie całujecie?


    No właśnie jak tylko męża w usta całuje...

    Hanny: Bez przesady, przez tysiące lat ludzie przekazywali sobie w ten sposób florę bakteryjną i może dzięki temu tacy odporni;)


    Serio? U mnie w rodzinie i wśród moich znajomych nie było takiego zwyczaju odkąd sięgamy pamięcią.
    Oraz odkąd sięgają pamięcią nasze babcie i dziadkowie.
    --
  10.  permalink
    to moje biedne dziecko...nosek oczywiście bo "wypadku" na dywanie a te drobne krosteczki to początek opryszczki:( rozsiewa się cholera:(a non stop mu myję rączki na ile upilnuje to nie daje mu by wkładał paluszki do buzi,a na dodatek na dolnej powiece oka też ma małą krosteczkę oby to nie to:(
    [
    -- ,
  11.  permalink
    Biedny Patryczek - oby szybko mu przeszlo
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    oranda: Ja w ogóle nie rozumiem tego calowania w usta. Jak dla mnie to oprócz kwesti higieny to dodatkowo jakoś mi się nie widzi żebym ja się miała z własnym ojcem czy matką całować w usta.

    A ja odkąd pamiętam całuję się z mamą w usta i z siostrami między sobą. Jeszcze, żeby było zabawniej robimy sobie glonojada, bo mama tego nie lubi:bigsmile: ale widzę po wpisach, że to raczej patologiczne z naszej strony i może nie powinnam o tym pisać:cool:
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    leneczka8484: a na dodatek na dolnej powiece oka też ma małą krosteczkę oby to nie to:(

    Milenko a czy to oby na pewno nie półpasiec?
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Ja nie mam nic do całowania w usta, sama mam czasem ochtoę żeby jasiowi dac buziaczka, jednak czesto tego unikam. Moi rodzice nigdy nie cąłowali nas w usta, ani my ich i nie znosilam tego gdy np babcia dawała tak buzi czy ktokolwiek, buzi to w policzek a nie usta było, tak chce Jasia nauczyc, w buzi mamy pełno wszystkeigo niefajnego i nie chciałabym przekazywac tego dziecku(kiedyś słysząłam, że w na języku jest tyle samo bakterii co w odbycie:neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Kakai,to co powiesz na to,że moja znajoma za każdym razem oblizuje swojemu synowi smoczek jak upada,zresztą,żeby było milej to nie tylko ona,ale także widziałam sytuacje,gdy przyszedł w odwiedziny ich brat i on także to robił... Dzieciak dostał pleśniawki,w sumie się nie dziwie,bo dorosły ma w buzi tysiące bakterii.
    A co do całowania w usta to ja czasami dam O. buziaka,ale najczęściej w poliki dostaje całusy :-) Za to nigdy bym nie pozwoliła,żeby ktoś obcy w usta całował moje dziecko...
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 11th 2013
     permalink
    Hussy: Kakai,to co powiesz na to,że moja znajoma za każdym razem oblizuje swojemu synowi smoczek jak upada,zresztą,żeby było milej to nie tylko ona,ale także widziałam sytuacje,gdy przyszedł w odwiedziny ich brat i on także to robił... Dzieciak dostał pleśniawki,w sumie się nie dziwie,bo dorosły ma w buzi tysiące bakterii.
    A co do całowania w usta to ja czasami dam O. buziaka,ale najczęściej w poliki dostaje całusy :-) Za to nigdy bym nie pozwoliła,żeby ktoś obcy w usta całował moje dziecko...


    no prosze CIe, nie wiem czy najpierw bym zwymiotowała, a potem im cos powiedziała, czy na odwrót, przeciez to nie mieści sie w głowie, biedne dziecko!
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 11th 2013 zmieniony
     permalink
    A ja uważam że nie ma nic w tym złego że rodzic ( i tylko rodzic! ) oblizuje smoczka lub całuje w usta swoje dziecko. Sama to robię. Jak mi smok w supermarkecie upadnie, a dziecko wyje w niebogłosy, to chyba lepije oblizać, niż dać taki z ziemi. W każdym razie ja nie lecę do łazienki umyć smoka i jie narażam dziecka na 10 min płaczu dlatego tylko, że mogłoby mi się wydawać, że bakterie w mojej buzi są tak niebezpieczne, że płacz mojego dziecka mnie nie rusza. Piszę o sobie ofkors.
    Z całowaniem tak samo, myślicie że te bakterie są tylko w buzi? I nie umieją wędrować? Jak całujecie w policzek, to bakterie zostawiacie tak samo, bo na ustach jest ich tyle samo co w buzi :wink:
    A jak całujecie w rączkę, którą dziecko na 300% weźmie do buzi, to przecież bakterie przeniosą się tak samo....
    --
  12.  permalink
    Kasiu napewno nie półpasiec bo z tego co sie orientuje chorują na nie osoby gdy miały ospę a Patryk ospy nie mial jak i nie mial styczności z osobami chorymi np na ospę.ja juz tak schizuje ze juz wszedzie widze krostki:-Pco do całowania rodziców to ok ale kurde jak babcie,ciotki pchają gębę do malego to odrazu mowie czy w raczke to nie łaska?bo nie życzę sobie tego no to chodzi potem szlachta z nosem na kwinte.mnie tez sie zdarzy pocałować malego w usta ale to bardzo rzadko.czesto gęsto caluje w szyjkę:)
    -- ,
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.