Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Monia - super wieści :) gratulacje i 3 mam kciuki za kolejne postępy Dawidka :)
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    bardzo dobre wieści jestem pewna że teraz będzie coraz lepiej!
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Monia super wieści :)! :clap:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Monia gratki ogromne dla WAS:))) Super:)))

    A jeśli możesz to powiedz proszę co miałaś na myśli pisząc:
    Monia502: Zaczyna mniej w rządki ustawiac
    --
  1.  permalink
    Hanny dzieci z autyzmem układają wszystko w rządku np zabawki poukładane jedna za druga np od największej do najmniejszej
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Hanny: A jeśli możesz to powiedz proszę co miałaś na myśli pisząc:

    Hanny, dzieci autystyczne cechuje często rytualizm, mają monotematyczne zainteresowania.
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Monia po cichu Wam kibicuję i bardzo się cieszę, że się poprawia! Kurczę, świetnie wiem, że dieta ma wpływ na zdrowie, zachowania, psychikę człowieka, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak!

    Montenia a nie możesz zacząć od zastąpienia mąki pszennej bezglutenową, makaronów pszennych ryżowymi czy kukurydzianymi, i wyeliminować chleb sklepowy? To jest dobry początek ;) Moja Lila w zasadzie nie je pszennych rzeczy. Chleba nie ruszy (no chyba że karmi kaczki, to połowę im zje), makarony wcina ryżowe albo kukurydziane, naleśnika na mące pszennej nie zje, za to na kukurydzianej owszem. Je dużo kasz, naturalnych płatków. Drobnymi kroczkami można chociażby pszenicę wyeliminować, serio. No chyba że lubisz ostre cięcia :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Tak dziewczyny, dzięki o tym właśnie pomyślałam, ale zastanawiam się jak to konkretnie wygląda...W sensie zawsze jak się bawi to dziecko wówczas układa wszystko w rządku? Bo mój też czasem układa samochody jeden za drugim, przesuwa je jeden za drugim, albo mój brzuch traktuje jak garaż i tam układa w szeregu auta...Zastanawiam się kiedy powinien się włączyć alarm...Ale kurde super, że ta dieta pomaga...kurde, coraz częściej się o tym mówi, że odpowiednia dieta w przypadku dzieci autystycznych to podstawa. Monia Dawidek ma wielkie szczęście, że ma taką dzielną mamę:)))

    A co do eliminacji pszenicy...wszystko ładnie, ale kurcze ja kocham pieczywo sklepowe (ciepłe buły z LIdla), no nie wyobrażam sobie życia...A pieczywo bezglutenowe...hmmm...próbowałam i kupne (jak otwierasz worek- leci jakiś gaz:shocked:) i robione z mąki bezglutenowej...no obrzydlistwo. Co Wy jecie zamiast bułeczek?:shamed:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Hanny, ja też uwielbiam buły zwłaszcza z serem :shamed: No i po prostu staram się ich nie jeść (co mi ostatnio średnio wychodzi). No ale jak np. piekę chleb, to daję połowę mąki orkiszowej albo żytniej (czyli glutenowej de facto) a połowę np. ryżowej. I wtedy jem niby pół glutenu mniej:wink: Mi się wydaje (ale to tylko moje zdanie) że jak ktoś nie ma stwierdzonej nietolerancji czy alergii na gluten, to wystarczy eliminacja białej mąki (i przetworów z niej czyli chleba, makaronów) - to i tak jest dużo, a zawsze to zdrowiej. Poza tym zostaje przecież owies, żyto, orkisz - są np. takie makarony, chleb też można kupić bez pszenicy w dobrej piekarni, albo samemu upiec.
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Hanny: .A pieczywo bezglutenowe...hmmm...próbowałam i kupne (jak otwierasz worek- leci jakiś gaz) i robione z mąki bezglutenowej...no obrzydlistwo. Co Wy jecie zamiast bułeczek?


    Te sklepowe są fuuuj- sama chemia w nich podobnie jak w przennych sklepowych. Ja swojej Patce piekę sama- kupuje albo bezglutenu, albo z Ani i taki chlebek dla mojej małej starcza na tydzień i cały czas jest świeżutki- zdatny do jedzenia. Teraz znalazłam przepisy na necie na ziarniste chlebki i tez zamierzam się za nie zabrać.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Hanny, a Ty masz jakieś dolegliwości że chcesz gluten eliminować?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Dziewczynki, co do "rządkowania", to Dawid ustawiał samochody jeden za drugim, lub obok siebie, albo miał stały rytm i na każdym fotelu stały dwa czerwone i jeden żółty obok siebie lub jeden za drugim... Albo np, traktory obok traktorów, wyścigowe obok wyścigowych, autobusy obok autobusów...
    Nie miała prawa stać inna zabawka, która nie pasowała do reszty... czyli obok siebie mogły stać tylko samochody, psy obok psów, gitary obok gitar... Pomieszać różne zabawki między sobą nie było mowy.

    Zabawa samochodzikami wyglądała tak, że koła musiały być przed oczkami, by mógł obserwować ich rotację i te obserwacje zajmowały sporą część dnia. Obserwował w ten sposób koła kwietnika, zabawkowej kosiarki... itp.

    hmmm, kiedy zacząć się martwić?
    Gdy cech autyzmu jest kilka. U Dawidka było ich wiele: (takie podstawowe) autoagresja, histerie, brak mowy, gestów (typu kosi, papa), pokazywanie paluszkiem z olbrzymim opóźnieniem, dłuuuugo nie garnął sie do samodzielnego picia z butelki (zaczął gdy miał rok i 7 mcy), pije tylko z jednego typu butelek, długo brzydził sie brania do rąk jedzenia, a więc do tej pory był karmiony, oczywiście rządkowanie, stymulacje, segregowanie, brak reakcji na polecenia, długi brak reakcji na własne imię, fascynacja autami, pociągami, autobusami, traktorami... gitarami...branie do buzi dziwnych przedmiotów (buty, szampon, który mu smakuje :P, klucze, wody toaletowe... mydło).

    Co do pieczywa, to piekę sama... Sklepowe jest fuj ;)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.11.13 15:51</span>
    Aaaa dziewczynki, co powinno martwić to podobnie jak było u Dawxia, bezsenne noce, gwałtowne wybudzanie sie w płaczu, bez mozliwości przytulenia dziecka, bo ono się pręży i wyrywa...
    Dawciu, mial tez luźne kupki od urodzenia do momentu odstawienia glutenu (nadal bywają rzadkie, ale nie tak często).

    Testów alergicznych dwulatkowi się nie zrobi...

    Mój miał testy metaboliczne, te wyszły dobrze... Testy genetyczne tez w porząsiu, ale to są tylko testy na podstawowe wady genetyczne...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Hanny: W sensie zawsze jak się bawi to dziecko wówczas układa wszystko w rządku? Bo mój też czasem układa samochody jeden za drugim, przesuwa je jeden za drugim, albo mój brzuch traktuje jak garaż i tam układa w szeregu auta...Zastanawiam się kiedy powinien się włączyć alarm...


    Hanny, wydaje mi się, że to akurat u chłopców jest norma - Krasnal robi identycznie...

    Treść doklejona: 21.11.13 19:02
    Monia502: Zabawa samochodzikami wyglądała tak, że koła musiały być przed oczkami, by mógł obserwować ich rotację i te obserwacje zajmowały sporą część dnia. Obserwował w ten sposób koła kwietnika, zabawkowej kosiarki... itp.


    Kurka, Krasnal to też identycznie robi...

    Monia502: Gdy cech autyzmu jest kilka. U Dawidka było ich wiele: (takie podstawowe) autoagresja, histerie, brak mowy, gestów (typu kosi, papa), pokazywanie paluszkiem z olbrzymim opóźnieniem, dłuuuugo nie garnął sie do samodzielnego picia z butelki (zaczął gdy miał rok i 7 mcy), pije tylko z jednego typu butelek, długo brzydził sie brania do rąk jedzenia, a więc do tej pory był karmiony, oczywiście rządkowanie, stymulacje, segregowanie, brak reakcji na polecenia, długi brak reakcji na własne imię, fascynacja autami, pociągami, autobusami, traktorami... gitarami...branie do buzi dziwnych przedmiotów (buty, szampon, który mu smakuje :P, klucze, wody toaletowe... mydło).
    Monia502: Aaaa dziewczynki, co powinno martwić to podobnie jak było u Dawxia, bezsenne noce, gwałtowne wybudzanie sie w płaczu, bez mozliwości przytulenia dziecka, bo ono się pręży i wyrywa..


    No to teraz i ja sie martwię, bo sporo tych cech jest i u Krasnala - natomiast tak w dzień to on lubi sie tulić bardzo, całuje nas, całuje swoje zabawki... A te cechy, które wymieniałaś - brak gadania u chłopców do późnego wieku, fascynacja autami, pociągami, itd, brzydzenie sie jedzeniem to wydawało mi sie takie normalne po prostu... Monia, a do jakiego lekarza się z tym idzie? Neurolog?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Tak do neurologa...
    Mój syn tez jest tulaśny i to mnie zmyliło... Ale okazuje się, że jeśli autystyk nie ma nadwrażliwośći na dotyk, to przytulanie lubi...

    Musisz tez wiedzieć, że takie objawy to też nie koniecznie autyzm, a zaburzenia integracji sensorycznej.

    Ale warto sprawdzić. Jak to powiedziała nasza neurolog: "lepiej zrobić z siebie idiotkę niż olać to co niepokoi"... Im szybciej się rozpocznie badania, obserwację i terapię tym lepsze rokowania.

    Ta fascynacja autami u Dawidka była w ręcz obsesyjna... Na spacery ciągnął do ulic, albo do kiosku by kupic nowy samochodzik, bo on MUSI obserwować... I to nie było takie wymuszanie rozkapryszonego dziecka, tylko autentycznie taki silny "pociąg"...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.11.13 20:02</span>
    Nic! Idę się położyć, gdyż mam jelitówkę zabójcę. ledwo żyję. Musiałam dzwonić do pracy po urlop na jutro...
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Moniu, nie znam się na autyzmie, ale czy to, że Dawidek tak pięknie się poprawia nie jest sygnałem, że może to nie autyzm? Przypomniałam sobie niedawno czytaną dyskusję na preclowej stronie pod wpisem
    http://preclowastrona.blox.pl/2013/11/Sliska-sprawa.html#ListaKomentarzy
    i na blogu, na który tam jest odesłanie. Jedna z osób też pisze, że dziecko miało objawy autyzmu, a okazało się, że to nie autyzm.
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    The_Fragile: brak gadania u chłopców do późnego wieku


    No co Ty, Frag, rok i osiem miesięcy to jest późny wiek? :wink:
    Miki zaczął gadać jak miał ponad dwa lata, a teraz mu się dziób nie zamyka :wink: Poczekaj, jeszcze zatęsknisz za minutą bez "dlaczegooo?" i bez kompromitowania w aptece przy czarnoskórych farmaceutach :tooth:
    --

    Monia - zdrówka!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Monia502: Musisz tez wiedzieć, że takie objawy to też nie koniecznie autyzm, a zaburzenia integracji sensorycznej.


    Kurczę, poczytałam teraz o tym i tak nie bardzo mi do Krasnala pasuje, ale to co Ty opowiadasz - i owszem...

    Monia502: Ta fascynacja autami u Dawidka była w ręcz obsesyjna... Na spacery ciągnął do ulic, albo do kiosku by kupic nowy samochodzik, bo on MUSI obserwować... I to nie było takie wymuszanie rozkapryszonego dziecka, tylko autentycznie taki silny "pociąg"...


    No to u nas jest tak samo - spacerujemy koło ulicy zawsze i muszę nazywać każdy, ale to każdy samochód - stojący i przejeżdżający. Jak nie trafię to sie wkurza i krzyczy "ne! ne!". Jak trafię w końcu to z zadowoleniem kiwa główką. Samochodzików-resoraków (takich od 3 roku życia) ma ponad setkę. Każdy jest wykochany i idę o zakład, że każdym się codziennie bawi - ustawia je w rządkach, jeździ jeden za drugim i tak obserwuje te kółka - ale to też mi sie wydawało normalne jak na ten wiek - taka fascynacja, że kółko się obraca i coś jeździ. Na placu zabaw jak dorwie jakiś duży samochód dziecięcy to kładzie się na ziemi i też przesuwa kółkami... Sama już nie wiem, dam Krasnalowi jeszcze trochę czasu, jak zacznie gadać to nie będę się doszukiwała. Ale z drugiej strony czytam to, o czym piszesz i w głowie mi się kręci "a jeśli...?".

    Livia: No co Ty, Frag, rok i osiem miesięcy to jest późny wiek? :wink:


    Nooo ;) Tzn. miałam na myśli później niż u Krasnala - z tego co słyszę od znajomych to chłopcy gadać zaczynają i ok. 3 lat, dlatego wydawało mi sie to jednak normalne...

    Monia, zdrowiej!
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Frag,nie popadaj w paranoję:wink:
    Biorąc pod uwagę zafascynowanie Witka koparkami wszelkimi,też musiałabym zacząć go podejrzewać:wink:Też ustawia w rządku,a gdy przechodzimy koło placu budowy,stoi w bezruchu kwadrans.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Sushka, no właśnie dlatego wydawało mi się to normą! Tym bardziej, że znajome mamy, które mają synków też widzę, że przechodzą (tzn. chłopcy, nie mamy) fazę i to ostrą na samochody, pociągi, kopary i inne - patrz Hanny czy Anetka ;) A tu lekarz mówi coś innego... No nic, daję Krasnalowi wolną rękę, niech szaleje, ale jak w ciągu roku ten mój Glutek nie powie więcej niż 3 słowa to go do logopedy wezmę ;) Zresztą już mu to zapowiedziałam, więc ma straszaka, bo lekarzy nie lubi ;)

    Treść doklejona: 21.11.13 20:40
    sushka: gdy przechodzimy koło placu budowy,stoi w bezruchu kwadrans.


    Daj spokój, Krasnal ma teraz budowę przed domem, więc codziennie zasypia patrząc sie na koparkę wykonującą te same ruchy przez pół godziny ;)

    Treść doklejona: 21.11.13 20:40
    brombap: Moniu, nie znam się na autyzmie, ale czy to, że Dawidek tak pięknie się poprawia nie jest sygnałem, że może to nie autyzm?


    Przeczytałam - faktycznie może coś w tym jest?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Ja ostatnio robiłam rozeznanie w sprawie rozwoju mowy, bo moja młodsza niedługo 18 miesięcy kończy, a nie mówi praktycznie nic. Naliczyłam dotąd tyle: "mama", "bam" (=spadło), "ne" (=nie) i "alia" (=Natalia). No i tyle się dowiedziałam (od pediatrzycy i z innych źródeł też), że dopóki dziecko rozumie, co się do niego mówi i potrafi w jakikolwiek inny sposób pokazać, o co mu chodzi, to nie ma się absolutnie czym przejmować.
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Aa,w wieku Krasnala Witek mówił...,mama,tata,baba".
    Teraz czasem proszę go,żeby zamilkł:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Hydro, fęk ju, to napawasz mnie nadzieją, że Krasnal też zacznie. U nas podobna ilość słów (mama, tata, ne, ania - na ulubione i piękne rzeczy), także może kiedyś to się rozwinie. A rozumie cwaniaczek aż za dużo...

    Dobra, nie schizuję już i nadal trzymam kciuki za Dawidka, żeby mu się wszystko pięknie cofnęło (albo rozwinęło, zależy w którą stronę patrzeć).

    Treść doklejona: 21.11.13 20:45
    A tak w ogóle to muszę mojego syna pochwalić na forum :) Otóż kocha swojego braciszka swoim małym serduszkiem bardzo. Tak bardzo, że ostatnio jak Skrzacik płakał to Krasnal przyniósł mu swoje pandusie (maskotki z Ikei) - podkładał mu je do całowania, głaskał nimi Skrzata, a potem - i tu byliśmy w szoku - zostawił jedną braciszkowi! Nigdy, nikomu nie pozwolił pandusi dotykać, zabierać, a tutaj taaaaka niespodzianka :) Chyba się kochają :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    hydrozagadka: dopóki dziecko rozumie, co się do niego mówi i potrafi w jakikolwiek inny sposób pokazać, o co mu chodzi, to nie ma się absolutnie czym przejmować.
    No właśnie mi się wydaje, że ten kontakt z dzieckiem i obustronne zrozumienie jest najważniejsze. Lilka ma 19 miesięcy i dopiero z 2 tygodnie temu zaczęła mówić coś więcej niż mama, tata i nie. Ale mi to nigdy nie przeszkadzało, bo praktycznie zawsze wiedziałam, o co jej chodzi i ona rozumiała, co do niej mówię (tzn. gdy skończyła rok, powiedzmy). No i jej mowa rozwija się w bardzo ciekawym kierunku. W repertuarze jest teraz: kuk (kruk), paf (paw), anio (anioł) oraz sziszi (z miasteczka Mamoko) :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Jaś od kilku dni mówi mama:swingin: sie podrajcowałam:shamed:

    Ma jeszcze pare innych słów które mówi, ale mama za chiny nie chciał:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Migg, faktycznie ciekawe słowa idą na pierwszy ogień ;))

    My mamy inny "problem" - Krasnal nas notorycznie podsłuchuje. Gadam z mężem, Krasnal jest w swoim, samochodzikowym świecie, nie zwraca na nas uwagi, ja coś wspominam o jedzeniu, a ten się zrywa i leci do kuchni i kiwa główką. Albo coś mówię o dziadku (to jego najukochańsza osoba na świecie), a ten podnosi głowę i krzyczy ANIA! ANIA! (czyli dziadek albo coś równie fascynującego). Także cwaniak rozumie aż za dużo.
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    The_Fragile: My mamy inny "problem" - Krasnal nas notorycznie podsłuchuje. Gadam z mężem, Krasnal jest w swoim, samochodzikowym świecie, nie zwraca na nas uwagi, ja coś wspominam o jedzeniu, a ten się zrywa i leci do kuchni i kiwa główką. Albo coś mówię o dziadku (to jego najukochańsza osoba na świecie), a ten podnosi głowę i krzyczy ANIA! ANIA! (czyli dziadek albo coś równie fascynującego). Także cwaniak rozumie aż za dużo.
    --


    u nas podobnie ze słowem "wyrzucić" gdy tylko ktos je wypowie to Jas bierze jakiś papier, paragon czy odpadek i leci z tym do kuchni, otwiera szafke i wyrzuca do kosza
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    The_Fragile: Krasnal nas notorycznie podsłuchuje


    O rany, też to przerabiamy... Wydaje mi się, że cicho z mężem rozmawiam (niestety mamy niewyparzone ozory), Miki się gdzieś tam czymś zajmuje i nagle "kto kretyn? gdzie kretyn?" :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    U nas jest tak ze słowem "czekolada":crazy:
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    sushka: U nas jest tak ze słowem "czekolada"

    aa tak u nas też hehe, dziś za kostke czekolady dał sobie obciąć paznokcie:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Livia: Miki się gdzieś tam czymś zajmuje i nagle "kto kretyn? gdzie kretyn?"

    U nas, niestety, Młody tez coś podsłuchał, czego efektem jest teraz "Kujde!"
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Livia: Wydaje mi się, że cicho z mężem rozmawiam (niestety mamy niewyparzone ozory), Miki się gdzieś tam czymś zajmuje i nagle "kto kretyn? gdzie kretyn?" :wink:


    O rany, tym sposobem mi uświadomiłaś, że dobrze, że Krasnal jeszcze nie gada, bo czasem dupy obrabiamy i by jeszzce nie daj Boże powtórzył ;)))

    A Krasnal śmietnik odkrył wczoraj - lata z każdym papierkiem jak Kakaiowy Jaś :D I zbiera każdy paproszek z dywanu, więc mamy czyściusieńko ;)
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    The_Fragile: czasem dupy obrabiamy i by jeszzce nie daj Boże powtórzył


    Uważaj, on sobie to wszystko tam na swoim twardym dysku zapisuje i jak się nauczy artykułować swoje myśli, to się Wasi znajomi dowiedzą................ :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Livia, nie strasz ;))))

    Treść doklejona: 21.11.13 21:03
    CHociaż przypomina mi się stale to, co mówi mi mama o moim bracie. Nie gadał do 2 roku życia - nic, nada, żadnego słowa. I pierwsze co powiedział to było pełne zdanie - proste, ale zdanie, nie pojedyncze słówka. Jak w tym dowcipie o kompocie.
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Frag, jeszcze Ci w życiu nie raz narobi siary.... :wink: Miki ostatnio widział przebierającego się mojego Tatę (wielki facet przy kości) i pyta - "Dziadziu, a dlaczego ty masz cycki?" :shamed:
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Livia: Frag, jeszcze Ci w życiu nie raz narobi siary.... Miki ostatnio widział przebierającego się mojego Tatę (wielki facet przy kości) i pyta - "Dziadziu, a dlaczego ty masz cycki?"


    mama mi opowiadała, że jak miałam 2,5 roku to jak ksiądz przyszedł na kolendę to mu powiedziałam " ksiądz ale masz byle jaką sukienkę"-mina proboszcza becenna a rodzice hmm..:hungry:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Ej, ale to podsłuchiwanie to chyba normalne, no nie? My się z wieloma rzeczami pilnujemy, tak było np. z kredkami do kąpieli, które uwielbiała, ale mieliśmy już dość ich zmywania więc nie chcieliśmy jej za często dawać. To, jakie opisowe określenia stosujemy czasem, żeby nie wiedziała o co chodzi, nadaje się do kabaretu ;). Lila czasem siedzi cicho, jak rozmawiamy, a potem zaczyna swoją gadkę, naśladując naszą intonację i wtedy cieszę się, że prawie nie mówi. :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Dziecko nawet jak nie mówi, to chłonie każde jedno słowo.
    I potem jak z czymś wyskoczy to się mama z tatą za głowę złapać mogą :wink:


    Pamiętam jak Ninka gadać zaczęła i wyciągała z rękawa takie wyrazy, że mnie w ziemię wbijało.
    Typu kapuza, weterynarz, kołpak itp
    Na co dzień się tych słów nie używa, więc musiała bankowo dużo wcześniej je usłyszeć i zapamiętać.


    A obecnie jak płachta na byka, działa na nią słowo MIKOŁAJ, który się cały czas teraz gdzieś przewija.
    Jak tylko usłyszy, od razu przerywa to, co robiła i na jednym wdechu mi oznajmia, że "Do Nini psyjdzie mikołaj i psyniesie pjezenty bo Ninia jest gziećna, baaaaaaajdzo gziećna - pjawda mamusiu?" :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Padłam :clap: To tak jak ja kiedyś krzyknęłam do mojego dziadka na jakiejś sporej uroczystości rodzinnej - i to dosyć głośno "dziadziuś jest w ciąży i urodzi dzidzię". Fakt, dziadek miał brzuch jak piłeczka :D

    Albo przejeżdżając obok Pałacu Kultury (noc była - to na moje wytłumaczenie) krzyknęłam na cały bus PKS "mama, ale duży kościół!". Nie mogę się doczekać takich tekstów od Krasnala ;))

    Treść doklejona: 21.11.13 21:16
    migg: To, jakie opisowe określenia stosujemy czasem, żeby nie wiedziała o co chodzi, nadaje się do kabaretu ;).


    Haha, Migg - to tak jak my nie używamy słowa Barney (ukochana bajka Eryka o fioletowym dinozaurze), nie mówimy dinozaur, tylko gadamy w stylu "wiesz, ten wielki, ciemnoróżowy stwór" :D

    Matko, Teo - Ty też mnie straszysz, że Krasnal nasze sekrety wyciągnie ;)

    Treść doklejona: 21.11.13 21:17
    TEORKA: kapuza


    A to co to?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    The_Fragile: Ty też mnie straszysz, że Krasnal nasze sekrety wyciągnie ;)


    Ha ha się zdziwisz !! :smile:

    O rany zaś kapuzy nie znasz ? :tongue:

    U Was się pewnie na to mówi KAPTUR, taki od kurtki.
    U nas jest kapuza, podobnie jak turlikanie :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    Ano, kaptur u nas :) A turlikanie jest debeściarskie, strasznie mi się podoba :D
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 21st 2013
     permalink
    A mi do dzisiaj TURLANIE przez gardło przejść nie może :wink::wink::wink::smile:
    --
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeNov 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Ale fajne są te pierwsze słowa...
    Mój Marceli zaczął od słowa TA-TA.
    Jak mu mówiłam "powiedz MA MA" to gucio.
    Dopiero, jak moj eM nie słyszał w nocy, jak młody się budzi i płacze bo chce butelke z wodą wtedy Marcepanek wymówił pierwsze MEGA wyraźne "MA-MA, MA-MA".
    Az tak wyraźnie, że się eM przebudził, ale płaczu nie słyszał, nie?! :wink:
    A teraz oczywiście wszystko pokazuje paluszkiem, podchodzi do czegoś, wspina sie na palcach i mówi: "DA" (daj).
    Jak nie reagujemy, to podchodzi, bierze za rękę i prowadzi pod interesująca go rzecz.
    Skoro rodzice nie są zbyt rezolutni i nie rozumieją mnie, to ja im pokaze o co mi chodzi hahahaha :bigsmile:
    Pamiętam jak MAti (mój starszy synek, teraz juz 11-latek) zaczął mówić... i się na maksa rozgadał.
    Mam w głowię taką sytuację z przed dobrych kilku lat...kiedy odeszłam od exa.
    Wynajęłam mieszkanie i zamieszkałam w nim sama z Matim.
    Kiedys robiąc standardowo po przedszkolu i mojej pracy zakupy w Tesco, stalismy w kolejce do kasy, a ten zaczął zagadywac jakiegoś kolesia (nawet przystojnego :-)) stojącego za nami.
    W pewnym momencie Mati ni w pięc ni w dziewięc odwrócił się do gościa i zaczął się do niego usmiechać.
    Tamten odwzajemniał każdy jego usmiech, robił do niego AKUKU (chyba tez sie nudził w tej kolejce).
    Az Mati w pewnym momencie uważając się za kumpla pana z kolejki do kasy powiedział: "Pjoszę pana... a moze pan psyjdzie dzisiaj do nas na ciacho cekoladowe ???? Mama zlobiła pyyyysne... My mieskamy tutaj, obok tesco... A wie Pan, ze my mieskamy sami, bo mama odesla od taty. Wiec moze pan do nas psyjsc i siedziec do rana". :bigsmile:
    Nie musze Wam mówić, jak się spaliłam ze wstydu... :shamed:
    Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
    Jak nie ja, zapomniałam wtedy języka w gebie :surprised:
    -- ___
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeNov 22nd 2013
     permalink
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeNov 22nd 2013
     permalink
    Majka znów jak coś chce, np żeby jej otworzyć torebkę z klockami, to ją przynosi i mówi 'to'. A jak ktoś puka lub usłyszy dźwięk smsa, to najpierw zastyga w miejscu, mówi 'kto to' i leeeeci!:bigsmile: Wczoraj znów, jak drukowałam papiery, to z wielkim zainteresowaniem patrzyła na drukarkę i wysuwające się kartki i się pytała 'co to'. Takie małe, a już tyle czai i potrafi. No i jednym z ulubionych słów jest kotek. :tooth:

    A jeszcze co do klocków, to Majutka ma te mega blocks i szczerze je polecam. Super się nimi bawi, buduje wieże, a potem je rozwala. Klocki bardzo łatwo wsadza się jeden w drugi i leciutko z siebie schodzą. Dla takich maluchów idealne :)
    --
  2.  permalink
    spidermanka: Az Mati w pewnym momencie uważając się za kumpla pana z kolejki do kasy powiedział: "Pjoszę pana... a moze pan psyjdzie dzisiaj do nas na ciacho cekoladowe ???? Mama zlobiła pyyyysne... My mieskamy tutaj, obok tesco... A wie Pan, ze my mieskamy sami, bo mama odesla od taty. Wiec moze pan do nas psyjsc i siedziec do rana".
    Nie musze Wam mówić, jak się spaliłam ze wstydu...


    A jak tamten Pan zareagowal? :P
    mojemu juz sie buziak nie zamyka, boje sie pomyslec co bedzie pozniej :P
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 22nd 2013
     permalink
    Frag - Ty się nie przejmuj - moja córa też -mama, tata, iś (miś), am i tyle. Ano i jak jej się zachce to papa i dada :D
    Ogólnie to ona mówi jak ma na to ochotę - czyli rzadko :D
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeNov 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    Tak czytam co piszecie i wychodzi na to, ze każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Ja myślałam, ze Karolek mówi mało. Mówi : mama, tata, baba, da, dziii (dzik), alo ( halo), dzie ( gdzie), ne/nie ( nie), ży (duży), dyda ( wieża), e e ( kupka, jak zrobi to krzyczy ee ee - czesto, choc nie zawsze), aa aa ( hau hau - nasladuje pieska i pokazuje w ksiazeczce). Ostatnio jego ulubionym słowem jest mama a zaraz po tym dziii ( dzik z książeczki, która lubi oglądać). Potrafi zrobić kosikosi, papa, bravo, pokazać jaki jest duży / duża wieża, tanytany ;) pokazac gdzie ma wloski ( mama/tata ma wloski), gdzie mama ma nosek ( swojego nie pokaze). Nie wiem czy wszystko wypisalam. Ale od mojej siostry Męża w rodzinie jest 5 letni chłopczyk i tez długo (2-3lata) bardzo mało mówił a teraz gada jak najety. ;)
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeNov 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    a przypomniałaś mi - mówi jeszcze "dziii" lub "dzidzia" - zależy jak jej wyjdzie :wink: no i hau hau i miau
    co do pokazywania to paulina też podstawowe części ciała pokaże: oczka, nos, uszka, włoski, rączki, stópki (pytki :D), brzuszek, pępek. ale ich nie nazwie :)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    Malisiek: i się pytała 'co to

    moja Misia już w 10 miesiącu pytała "co to?" :) Obecnie zna już ponad 10 słówek ale moja to podobnie jak TEORKI Ninka zaczęła szybko mówić pojedyncze słówka :) Piszę "podobnie", bo Ninka TEO w ogóle w zadziwiająco szybkim tempie mówić zaczęła (pozwoliłam sobie obejrzeć nie raz filmiki na YT :) ) SZOK! :)
    Miśka obecnie mówi: czekolada (czekolada), mama, baba czasem wyjdzie babcia, dziadzia, Pala (Paula), co to?, tam, tu, cycy (jak chce pierś), ćyć (pić), ciacia (ciocia), ne (nie), oko, i parę innych... Poza tym wykonuje polecenia (jak na przykład: "wyrzuć papierek do śmieci" itd. ), naśladuje zwierzaczki, nuci piosenki, udaje, że czyta bajeczkę, pokazuje niektóre części ciała (w tym ząbki), no i takie rzeczy jak "kosi-kosi czy brawo, przybij pionę, papa itp. potrafi od 10 miesiąca :) I jest tego z dnia na dzień coraz więcej :) Oczywiście myje sama ząbki razem ze mną bardzo chętnie - sama się dopomina :) Jest tego sporo, aż trudno wymienić w jednej chwili :) No i chodzi już :) Pierwsze kroczki były 28 października czyli na 13 miesięcy :)
    Są różne dzieci... ja miała w grupie 3-latków dziewczynkę, która mówiła po swojemu... rozumieli ją tylko rodzice. Poszła do przedszkola i bardzo szybciutko nadrobiła zaległości :)
    --
  3.  permalink
    madziauk: każde dziecko rozwija się w swoim tempie.


    No tak, moj Mati duzo mowi, ale np jak pisalam wczesniej jeszcze nie chodzi.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.