Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Tak z innej beczki chciałabym spytac mamy ruchliwych dzieci, jak rodzicie sobie ze skracaniem włosków? nas czaeka pierwsze strzyżenie, nie wiem czy sama coś robić czy iśc do fryzjera.Obawiam się, że będzie mega ryk i się nie uda, bo nawet obciąc paznokcie to cud
A potem jak juz wrócimy do domu to chodzi do lustra, uśmiecha się i się do siebie wdzięczy...
był tak zachwycony,że wszystkie panie fryzjerki się na niego z podziwem patrzyły
czy Ty wiesz co to znaczy prosic meza, kiedy jest przepracowany, o wspolne wyjscie na plac zabaw zeby ludzie nie mysleli, ze jestem samotna?
to moga zrozumiec tylko dziewczyny, ktore faktycznie sa samodzielne...
Czekam z nie-cierpliwością Po prostu chciałabym jeden dzień, kiedy serce mi nie zamiera, bo*:
- wychodząc z łazienki
- wychodząc z kuchni
- odwracając się do Krasnala plecami
- patrząc na Skrzata
widzę, że Krasnal*:
- wdrapuje się na parapet
- skacze z owego parapetu na łóżko, odbija się i ląduje na ziemi
- próbuje wejść do pralki (pralka otwierana od góry)
- próbuje zatrzasnąć sobie zmywarkę na łapce
- próbuje wywieźć Skrzata leżącego spokojnie w bujaczku
- wkłada głowę do kuwety
- wkłada głowę do wc...
*niepotrzebne skreślić
spróbuję z fryzjerem ciekawe czy nie skończymy z polową głowy obciętą
przerabialiśmy to samo przez pierwsze 3-4 miesiące. Moje nerwy w strzępach. Potem tak do 6 miesiąca było jeszcze trudno, a potem już z górki
Teraz pewnie Teo siedzi sobie przed ekranem komputera, czyta Kakai o tych naszych torpedach i oddycha z ulgą ;)))
On ogolnie jest bardzo grzecznym dzieckiem do momentu kiedy nie uslyszy magicznego "Nie".
Teo, przykład z piaskownicy to moim zdaniem efekt tego, ze nikt Igi nie nauczył, ze nie zabiera sie komus rzeczy oraz tego, ze wlasnie w wiekszosci sytuacji mu sie ustępuje....
jak mój tata przychodzi to Krasnal wariuje jak widzi, że dziadek podchodzi do Skrzata. Jest potwornie, ale to potwornie zazdrosny. Tak samo jest jak mój tata próbuje rozmawiać czy ze mną czy z moim mężem. Co zrobić z takim fantem?
Aha - zawładnął dziadkiem całkowicie, a mój tata w stosunku do Krasnala zupełnie nieasertywny, pozwala sobie totalnie wejść na głowę...
kto poznaje Ninę osobiście twierdzi, że w życiu nie widział tak grzecznego, spokojnego i statecznego dzieciaka.
uspokój się
Ja bym okazała mu zrozumienie. Nie wiem, coś w stylu "Widzę, że bardzo kochasz dziadka. Pewnie chciałbyś, żeby zawsze bawił się tylko z tobą?". No i do tego jakieś zapewnienie, że jak dziadek chwilę porozmawia z mamą i tatą albo zajrzy do brata, to to niczego nie zmienia i Krasnal jest dla niego wciąż tak samo ważny. Ja myślę, że on może potrzebować takiego potwierdzenia, że dziadek niezależnie od sytuacji i tak go uwielbia
A to już myślę, że należałoby zostawić - dziadek z wnukiem mają prawo mieć swoje własne relacje.
chodzilo mi o to, ze tylko samodzielna mama moze zrozumiec radzenie sobie ze wszystkim bez niczyjej pomocy.
Teo, po kim ona to ma ;))) ?
Fragi boję się troche tej zazdrości, o której piszesz.
i zdarzyło jej się w trakcie rzucić klockiem o dywan
Taki fajny tekst dziś utrafiłam - Możesz ustąpić. Polecam
rag , mój Michał był takim żywiołem . Kiedy zaczął mówić przeszło mu. Myślę, że to zachowanie to był jakiś rodzaj frustracji . W podstawówce był już chłopcem, którego stawiano za wzór :-)
Witek zawsze był jak Struś Pędziwiatr - biegał bez opamiętania, skakał- a to szycie czoła, a to ząb nadkruszony...
Odkąd mówi, jest dużo spokojniejszy.
Winnie - to by tłumaczyło, dlaczego Adaś taki spokojny :DDD Bo gada!
Bo moje dziecko widząc, że nie zawsze moje jest na wierzchu, że czasem ona może zadecydować, może mieć rację, automatycznie przestaje walczyć do upadłego w sytuacjach, w których to jednak moje musi być na wierzchu (czyli na przykład, jak jej się zachce super glue, jak napisałaś ). Taki układ - ja jej odpuszczam w sprawach dla mnie nieważnych (ale dla niej być może kluczowych), a ona, wiedząc że pozwalam jej decydować, szanuje moje granice (jeśli muszę je postawić). Tak, to działa, zdecydowanie. Przecież jak się kogoś 100% czasu próbuje trzymać na krótkiej smyczy, to wiadomo, że się będzie buntować. A jak się trochę jednak tę smycz poluzuje, to obie strony mają się lepiej.
W ogóle to ja uważam, że najgorsze są skrajności. Źle jest trzymać dziecko na krótkiej smyczy i stale dawać mu do zrozumienia, że nie ma nic do powiedzenia. Ale tak samo źle jest pozwalać mu decydować o wszystkim, jak leci. Granice są potrzebne każdemu
dobrze, że córkę mam
Ale że co? Talka będzie musiała im jedzenie zrzucać?
czy aby Paulina nie przygarnie sobie któregoś pod pierzynkę ;)
skoro teraz wszyscy śpią pod kołdrami z ikei? ;)