Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeJan 3rd 2014
     permalink
    Dziś gdy byliśmy w pracy zjadł na śniadanie to, co było przeznaczone na obiad dla 4 osob

    mój braciszek pod koniec stycznia kończy 19 lat,
    więc mnie to nie dziwi :) on nalewając sobie zupę nie bierze zwykłej miski tylko największą jaka w domu jest- salaterkę :crazy:
    u rodziców w domu nie ma szans na dokładkę bo Aleks, czeka aż każdy sobie nałoży i resztę co zostało sobie nakłada !
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Przeczytałam dyskusję i mam takie przemyślenia. Na temat "wspólnego frontu". Uważacie to za naprawdę konieczne do wychowania dzieci? A co z rodzinami, gdzie jeden rodzic jest np. wierzący, a drugi nie? Wiadomo, że to kwestia dogadania się, jak dziecko będziemy wychowywać, no ale załóżmy, że ta wierząca strona się udziela w tym temacie. Dziecko przychodzi do drugiego rodzica i pyta o Boga. I co ma biedny zrobić? Skłamać i tym samym zachować wspólny front z drugim rodzicem, czy odpowiedzieć w zgodzie ze swoimi przekonaniami, że jeden człowiek wierzy, inny nie? U nas jeszcze nie ma takich sytuacji, ale jest na przykład: ja lubię porządek, więc jak się bawię z córką, ważne dla mnie jest, by po skończonej zabawie, odłożyć zabawkę, wziąć następną. Mąż nie widzi sensu, więc jak ja wychodzę, a oni sami zostają, to po powrocie widzę armagedon, wszędzie zabawki. Sprzątają razem wszystko naraz. Albo: Mąż lubi małą podrzucać, huśtać, łaskotać, wyprawia z nią takie rzeczy, że czasem mi się ciepło robi. No, ale mała to lubi. Ja się z nią jednak tak nie bawię i ona to rozumie. Ja usypiam ją inaczej niż Mąż. Karmię ją w inny sposób. Ogólnie rzecz ujmując, jest wiele rzeczy, które robimy inaczej, nie robimy tego co druga strona. O, dobry przykład. Ja córce pozwalam dotykać laptopa, klika sobie w klawiaturę, Mąż nie, absolutnie. Nie widzę, żeby mała przez to była zagubiona, wręcz przeciwnie. Wspaniale się odnajduje. I co dla mnie najważniejsze, jesteśmy swobodni w kontaktach ze sobą. Nie myślę "o, Mąż tego nie robi, to i ja nie powinnam". Robię to, co uważam za zgodne ze mną. Jak wszędzie i tutaj są granice. Są rzeczy nienaruszalne dla mnie i Mąż z córką to respektują. I w drugą stronę, oczywiście. Trzymamy się planu tylko i wyłącznie w rzeczach kluczowych dla zdrowia, życia, ogólnie pojętego dobra dziecka. I taka refleksja na koniec przydługiego wywodu na ten temat... Myślę, że poczucie bezpiecznego przywiązania do rodziców nie wynika z ich identycznego zachowania, wręcz przeciwnie. Dziecko uczy się w ten sposób, że ludzie są różni, mają różne granice i w kontaktach z różnymi osobami trzeba się zachować odpowiednio do oczekiwań danej osoby. No i widzi, że mama albo tata działają zgodnie z własnymi przekonaniami, nie wysyła się sprzecznych sygnałów dziecku, że chciałabym inaczej, ale umówiłam się z tatą na inne zachowanie.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    TEORKA: Kiedyś miała chwilowy problem ze sprzątaniem zabawek. Tzn że sprzątała niechętnie, długo, opieszale i zdarzyło jej się w trakcie rzucić klockiem o dywan :shocked:

    TEO Milka jest już spakowana w paczkę priorytetem i jedzie do Ciebie na wychowanie:wink: no oprócz papierków do kubła to nic kompletnie nie robi zabawki na rozwala i tak zostawia potem sama nie umie odnaleźć co gdzie... jak jej powiem że sprzątamy czy ma posprzątać to staje i mówi " nie mama" próbowałam nie dawać jej zabawek tłumacząc że jak nie sprząta to nie będzie się bawiła ale ona bez zabawek może żyć.. może muszę to powtórzyć bo to było jakoś 2 miesiące temu a teraz bardziej jest kumata...
    -
    co do wspólnego frontu to u nas go nie ma... mieszkamy z moimi rodzicami często jeździmy do teściów i Milka ma wokół siebie bardzo dużo inaczej myślących ludzi tzn jak powiem coś to każdy się tego trzyma ale wszystkiego robić pod moje dyktando się nie da przecież każdy jest inny
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Jaheira: Będzie drżała o to, czy aby Paulina nie przygarnie sobie któregoś pod pierzynkę ;)

    ufff no mam nadzieję, że bardziej się we mnie wda jeśli o te sprawy chodzi :-)

    szczypta_chilli: a skąd By Natalaa pierzynę wzięła, skoro teraz wszyscy śpią pod kołdrami z ikei? ;)

    z ikei nie mamy [btw. nigdy nie byłam] :P mamy kołdrę robioną przez moją mamę jak pracowała w firmie zajmującej się tymże :wink:

    Kakai: pamiętam "matę edukacyjną" Paulinki, przypominała kołdrę puchową

    hę? :surprised:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Kasia, Milka jaka rozgadana!!! To z innego wątku, ale jestem w szoku! A tylko dzień różnicy pomiędzy nimi.

    Nie wysyłaj jej do Teo, wyślij do nas, niech ona Krasnala nauczy gadać, a w zamian on porządku nauczy ;) Bo może i jest torpedą, ale wieczorem układa wszystkie zabawki na miejsce :))) I uwielbia zabierać śmietki do kosza, mam nadzieję, że to mu nie przejdzie ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Natalaa kiedy umiescilas fote Paulinki na koldrze i pisalas ze to lepsze niz mata w sensie bezpieczenstwa, cos takiego mi sie przypomnialo:) jesli mozna wiedziec w ktrej firmie Twoja mama pracowala bo uwielbiam takie koldry i chce kupic dziecieca
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    ejjj nie pamiętam takiej sytuacji :bigsmile:
    moja mama pracowała w tejże
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Dziewczyny dajecie maluchom kawe do picia? Nie wiem czy nie przesadzam/ to znaczy Jas sam bierze kubek i popija moja kawe, malo bo 5 lykow ale ostatnio codziennie podkrada i nie wiem czy moze mu to zaszkodzic
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    kawę? dawałam inkę :P
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Kakai, podobno kofeina hamuje wzrost... A Inki nie możesz?
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Natalaa ja pamietam wtedy Jas dopier sie urodzil i kminilam mate i to zapamietalam

    I powiedz fajne te koldry? Godne zakupu? Mam 2 ale z ikei, ale u rodzicow widzialam polskiej firmy i zdecydowanie fajniejsza. Chce kupic dziecieca bo sama spalam pod taka cale zycie( nawet latem:bigsmile:) bo tak kochalam

    Treść doklejona: 04.01.14 09:35
    Kurcze to musze przestac ta kawe mu dawac(pozwalac) bo ja pije z ekspresu, w sumie inka to pomysl, bede mu robic odrobine
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 4th 2014 zmieniony
     permalink
    Zupełnie tego nie pamiętam :D No, ale cóż... starość :P

    Ja polecam z całego serca! Śpię pod nią już x lat (mama nie pracuje tam około 10 jak nie więcej....) a kołdra nadal super! Na lato mamy eko. Też z tejże firmy. Z tym, że lżejsza :-)
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Dzieki Natalaa jak dorwe sie do kompa to popatrze co oferuja:smile:
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink

    Nie wysyłaj jej do Teo, wyślij do nas, niech ona Krasnala nauczy gadać, a w zamian on porządku nauczy ;) Bo może i jest torpedą, ale wieczorem układa wszystkie zabawki na miejsce :))) I uwielbia zabierać śmietki do kosza, mam nadzieję, że to mu nie przejdzie ;)))


    to jest pomysł będą dwie pieczenie na jednym ogniu upieczone:D:D:D
    a z Milci gaduła straszna buzia mało kiedy się zamyka:D u Was już się zaczyna pewnie ruszy zdaniami jak Julka:) a co do spokojniejszych dzieci odkąd mówią to u nas tak samo jak umiemy się z Milką dogadać to jest z 80% mniej jękliwa bo wiem o co jej chodzi:D
    --
  1.  permalink
    Madziauk - my mamy u gory 1,2 i przebite 4 juz trzema klami, na dole mamy 1, lewa 2, po prawej przebita 4 imega napuchnieta lewa strone po 4 :)

    A co do "pozwalania" to moj maly tez wszystko chce i najczesciej to co nie powinien, bo wszystko inne juz mu sie znudzilo he he. I zazwyczaj mowie, ze cos jest beee, ze nie wolno bo to ała robi albo ze goracze, staram sie opisywac czemu daje rzeczy mu nie wolno. Najwiecej domaga sie roznych rzeczy jak cos mu dolega, w stylu, ze glodny albo spiacy, ale ma kupe lub przesikal przeluche. Ale i tak kazde moje stanowcze zabronienie konczy sie wielkim lamentem.. juz widze, ze mi wielki uparciuch i nerwus rosnie (po mamusi:devil:).4
    A na spacerki zawsze wychodzilam sama (siedzac do 10 m w domu), moj pracowal a ja wychodzilam glownie w godzinach jak go w domu nie bylo, bo w domu nudno samej. Na plac zabaw chodzilam z kolezanka i tez kazdy mogl myslec, ze ze mnie samotna matka ;). Z moim moze kilka razy bylam bo pod wieczor nie chodzilam z dzieckiem juz na dwor. :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    CESTIMOI ja pisząc o wspólnym froncie miałam na myśli coś innego.
    Przykład: jesteśmy u mojego brata.
    Ich syn Iwo, dość ruchliwy i nieogarnięty dzieciak, zaczyna bawić się dekoderem wyjmując z niego jakaś kartę.
    Brat zwraca mu uwagę, żeby tego nie ruszał.
    Brak reakcji. Prosi więc drugi raz.
    On zaczyna delikatnie histeryzować, że chce, że musi, że coś tam.
    Widząc to bratowa poirytowana lekko mówi: "Zostaw że go niech się pobawi"

    Jaki sygnał dostaje dzieciak ?
    Że tata guzik wie, co wolno a czego nie, bo mama przecież pozwoliła.

    U nas w domu to niedopuszczalne.
    Jeśli ja powiem, że ma być tak to mój mąż zawsze to potwierdza.
    I odwrotnie.
    Nina miała kiedyś taki etap, że jak ja jej zwróciłam uwagę to biegła po pomoc do tatusia. A jak tatuś jej czegoś nie pozwolił to przychodziła do mnie.
    Teraz już tak nie robi bo wie, że i tak to nic nie pomoże i że mama z tatą mówią zawsze jednym głosem.
    A już na pewno wtedy kiedy jesteśmy z nią razem.
    Bo osobno też jej czasami na inne rzeczy pozwalamy. A nawet nie tyle co pozwalamy, ile wiadomiks - inaczej z dzieckiem spędza czas tata, który jest do zabawy, wygłupów etc a inaczej mama, która musi dzieciakowi dać jeść, przebrać itp


    kasiakuzniki: Milka jest już spakowana w paczkę priorytetem i jedzie do Ciebie na wychowanie:wink:



    Serdecznie zapraszam, ale nie na wychowanie tylko tak o :smile:
    Z chęcią bym ją poznała osobiście bo jest uroczą dziewczynką :wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 4th 2014 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Na temat "wspólnego frontu". Uważacie to za naprawdę konieczne do wychowania dzieci?


    Cestmoi, ja pisząc o wspólnym froncie miałam raczej na myśli wspólny front w sytuacjach trudnych, jak jakieś zachowanie dziecka jest absolutnie nie do przyjęcia (no na przykład starsza siostra bije młodszą, a ta się nie potrafi sama obronić) - to nie wyobrażam sobie, że jedno z rodziców zabrania, a drugie nie ma nic przeciwko. W takich sytuacjach, o których piszesz (różne zdanie na temat zabawy, porządku, itd.), to myślę, że dziwne byłoby uzgadnianie czegokolwiek z kimkolwiek tylko po to, żeby mówić jednym głosem - przecież to kompletnie nienaturalne :wink:
  2.  permalink
    Mam pytanko edukacyjne:
    Maly bawi sie klockami (kwadrat, kolko, trojkat) i chce wlozyc je do opdowiedniej dziurki, i tu moje pytanie, czy pomagac mu wlozyc odpowiedni klocek w odpowiednia dziurke, czy zostawic go samego z tym odkryciem jak co dac??? My go czasem nakierowujemy troszke by trafil, ale niewiem czy tak robic czy ma wszystko sam w tym temacie?? Chce by w przyszlosci byl samodzielny pod wzgledem nauki a nie, ze dwa razy cos nie wyjdzie i tekst "mama zrob"... Niewiem co myslec i czy sie dobrze wyrazilam:)
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeJan 4th 2014 zmieniony
     permalink
    Maja zazwyczaj trafia w te dziurki, pomagam jej, jak sie zaczyna wkurzać. Najczesciej musze jej tylko przekręcać ten kubelek, żeby probowala trafić do odpowiedniej dziurki, bo jak siądzie, to wszystkie klocki chce pchać Np do otworu koła ;p
    A jaka radość jest, jak juz trafi. Woła brawo albo yummy, tak jak zabawka:bigsmile:
    --
  3.  permalink
    Najczesciej musze jej tylko przekręcać ten kubelek, żeby probowala trafić do odpowiedniej dziurki, bo jak siądzie, to wszystkie klocki chce pchać Np do otworu koła ;p
    - no podobnie to u nas wyglada:)
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    TEORKA: Serdecznie zapraszam, ale nie na wychowanie tylko tak o :smile:
    Z chęcią bym ją poznała osobiście bo jest uroczą dziewczynką :wink::wink:

    z chęcią byśmy wpadły;) tylko czemu wy tak wszystkie daleko mieszkacie:D:D:D
    -
    no takie mamienie dziecku w głowie że jedno powie coć a drugie to odkręci jest bez sensu mamy takich znajomych robią tak z moją chrześnicą i jest bardzo rozhisteryzowaną 3-latką...... w sylwestra zdenerwowała się że Milka chce jej zabrać jej własną zabawkę kuchnię do ciastoliny to tak się wkurzyła że rzuciła nią o ziemię 129zł:neutral::devil:(całe szczęśnie nie zepsuła) to jej ojciec ją wyprowadził do pokoju wytłumaczył oczywiście dalej w histerii a co zrobiła mama poszła po nim dała smoczka pieluszkę i jeszcze przyszła po Milki nową lalkę o którą też pół dnia była wojna.... ja się nie odzywam bo to nie moja sprawa jak ją wychowują ale następnym razem zostawię same stare zabawki na widoku już zepsute... jak tu uczyć szanowania rze4czy jak starsza o półtora roku koleżanka daje inny przykład...
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    Eee, no to mamy po prostu inne pojęcie "wspólnego frontu" :wink: bo jeśli chodzi o zachowania niedopuszczalne w ocenie mamy ORAZ taty, no to nie ma się co spierać przecież i wymyślać i robić na przekór :wink: My na przykład mamy w domu rzeczy podzielone na moje, Męża, córki i wspólne. O moich decyduję ja, o mężowych Mąż, o Natalkowych ona sama. Nie wtrącam się i broń Boże nie podważam decyzji Męża jeśli życzy sobie niedotykania jego rzeczy. I działa to w każdą stronę. Ale już wspólne to ustalamy razem, co można a co nie, a czasem ze mną mała się nimi bawi, a z Mężem już nie, bo on nie chce. I nie sądzę, żeby to było coś nie tak. Mała jest jeszcze mała, nie było jakiś mega trudnych wychowawczo sytuacji, więc pewnie wiele przed nami.

    I tak mi się jeszcze pomyślało. Teo, u mnie też by taka sytuacja była nie do pomyślenia, ale nie dlatego, że jak tata powiedział, że nie wolno, to mama też musi przyjąć takie stanowisko, a dlatego, że mama widzi, że ojcu bardzo zależy na tym, żeby dziecko nie bawiło się tą kartą od dekodera. Jeśli to byłoby coś, na czym bardziej zależy dziecku, a tata zabrania "bo tak", to wtedy mogłabym rozpatrzeć stanięcię po stronie dziecka i próbę przekonania taty, żeby jednak pozwolił. Mam nadzieję, że nie namieszałam i zrozumiecie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    cestmoi89: Ja córce pozwalam dotykać laptopa, klika sobie w klawiaturę, Mąż nie, absolutnie. Nie widzę, żeby mała przez to była zagubiona, wręcz przeciwnie. Wspaniale się odnajduje.


    cestmoi zgadzam się z Tobą w 100%, u nas to działa dokładanie tak samo, ja za przykład mogę podać telefon, gdzie np. mąż pozwala Adasiowi "bawić się" swoim telefonem ( pod nadzorem, czyli np. na swoich kolanach, żeby jednak nie zadzwonił gdzieś przypadkiem ), a ja absolutnie nie. U mnie może tylko oglądać zdjęcia, ale zawsze to ja trzymam telefon, nigdy nie daję mu do rąk. Nawet jak znajdzie gdzieś mój telefon, to przynosi mi i oddaje. I super się odnajduje, wcale nie jest zagubiony.
    Tak samo gdy np. czasami pozwalam mu poklikać na domofonie przed wejściem na klatkę, a czasami nie, bo jest np. zimno, albo zwyczajnie nie mam ochoty na stanie pod klatką z dzieckiem na ręku, bo on chce poklikać. I wcale się nie gubi, że raz mu pozwalam na to, a raz nie. Tłumaczę, że dziś nie może, bo jest zimno/mama jest zmęczona i chce już do domu/cokolwiek innego i zazwyczaj to przyjmuje.

    I żeby nie było: wiem, że dzieci są różne i niektóre nie będą potrafiły aż tak "zgodnie" funkcjonować, natomiast myślę, że wcale nie trzeba zawsze stać na stanowisku konsekwencji i wspólnego frontu. Różnica polega tylko na tym, że może ja mogę więcej odpuścić, a inni rodzice mniej. Ale pokazywanie dziecku, że można uzyskać kompromis, że i ono czasami może "wygrać", to moim zdaniem bardzo ważna lekcja dla malucha :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 4th 2014 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Jeśli to byłoby coś, na czym bardziej zależy dziecku, a tata zabrania "bo tak", to wtedy mogłabym rozpatrzeć stanięcię po stronie dziecka i próbę przekonania taty, żeby jednak pozwolił.


    A to widzisz u nas jest inaczej. Nigdy nie podważamy swojego zdania. Natomiast inna sprawa, że mój mąż ma identyczne patrzenie na pewne rzeczy jak ja i w 99,9 % przypadków nie pozwalał jej robić tego, czego i ja jej nie pozwalam.

    Czasami bywały takie akcje, że siedziałam w kuchni a Ninka z tatą w pokoju się bawiła. I po jakimś czasie dochodził mnie płacz a ona do mnie biegła mówiąc "Bo tatuś nie pozwolił".
    I ja wówczas [nie mając możliwości się dowiedzieć o co poszło] brałam ją na ręce i tłumaczyłam, że skoro tatuś powiedział że nie wolno to znaczy, że nie wolno i mamusia też nie pozwala.
    W międzyczasie wchodził mój mąż, mówił o co poszło i wtedy mogłam jej wyjaśnić co jak i dlaczego. Żeby własnie nie było nie bo nie.
    Także ja stawałam po jego stronie często nie znając szczegółów [w danej chwili], ale uważałam że powinniśmy mieć jedno stanowisko.
    Może to złe podejście, aczkolwiek póki co Nina jest dzieckiem bardzo grzecznym.
    Więc może podejście dobre :wink:



    KASIAKUŹNIKI jakie daleko ? :tongue:
    Dla chcącego nic trudnego :smile:
    My w lecie byliśmy w Warszawie [a wcale blisko nie mamy], teraz Warszawa przyjechała do nas, byliśmy też w Bieszczadach, przyjechał do nas Śląsk etc
    Dupki w auto trzeba wpakować i jechać :wink: :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 4th 2014
     permalink
    cestmoi89: I tak mi się jeszcze pomyślało. Teo, u mnie też by taka sytuacja była nie do pomyślenia, ale nie dlatego, że jak tata powiedział, że nie wolno, to mama też musi przyjąć takie stanowisko, a dlatego, że mama widzi, że ojcu bardzo zależy na tym, żeby dziecko nie bawiło się tą kartą od dekodera. Jeśli to byłoby coś, na czym bardziej zależy dziecku, a tata zabrania "bo tak", to wtedy mogłabym rozpatrzeć stanięcię po stronie dziecka i próbę przekonania taty, żeby jednak pozwolił. Mam nadzieję, że nie namieszałam i zrozumiecie :wink:


    Ja rozumiem i dokładnie tak podchodzimy na co dzień do sprawy. Zdarza mi się stanąć po stronie dziecka, zamiast po stronie męża, jeśli uważam, że to akurat nie on ma rację. On robi podobnie. I faktycznie, nie zauważyłam, żeby to było problemem - wszak każdy jest inny, ma prawo do innego zdania, ma także prawo się pomylić. Natomiast mamy parę spraw, w których rzeczywiście trzymamy sztamę, ale to są faktycznie rzeczy z cyklu "trudnych".
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Dziewczyny ja z innej beczki -Hania od początku miała problem z jedzeniem mięsa - nie spróbowałam się tym, a nawet cieszyłam, bo wiadomo co w nim teraz jest -za to lubiła warzywna i owoce.Niestety od 4 miesięcy jest problem nawet z jej ulubionymi warzywami-ma fazy,że je, ale częściej nie ie.Mogła by tylko mleko jeść i pić non stop.Zrobiłam jej kontrolną morfologie i wyszło za mało krwinek białych i obniżone ccm. Poiazałam wynik w pracy hematolog i podejrzewa ona niedobór ppokarmowy -prawdopodobnie żelaza.
    Do tej pory wierzyłam,że nie należy zmuszać dziecka do jedzenia, ale teraz to ja już nie wiem.Pediatra kazała powtórzyć badania za miesiąc,Ale nic nie wspomniała na temat anemii,więc nie wiem co mam jej suplementować aby było bezpieczne.Bardziej opieram się na opinii hematolog, ale onśnić mi nie przepiszę.
    Jak nakłonić Hanie do jedzenia mięsa?

    Treść doklejona: 05.01.14 08:44
    Dodam,że nadal szukam robaków w kable.
    Robaki też powodują anemie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Jeżynka, ja bym jednak nie zmuszała, bo jak to zrobisz? przecież na sile nie wciśniesz... A żelaza jest najwięcej w morelach suszonych - spróbuj
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Jezynka Franco też nie je mięsa w domu poza zupą, gotuje mu bardzo gęste zupy i w tym przemycam miesa. Pozatym niewielkie ilości zjada w zlobku ale u nas królują warzywa i ukochane owoce i mlekkkkoooooo.....
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    My takie coś przechodzimy z teściową. My czegoś nie pozwalamy, ale babcia przecież da Paulince wszystko, żeby tylko była cicho....
    Rafał już kilkakrotnie zwróciła mamie uwagę, że ona w końcu wejdzie jej na głowę... ale teściowa zdaje się tym nie przejmować.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Właśnie problem że ona nawet tych zup nie rusza ostatnio.Teraz ma fazę na kabanosy -ale boję się jej dużo dawać.Wiadomo lepsze to niż nic.Kupię dziś morele suszone i żurawine i zobaczę czy ruszy.Do tego wszystkiego ma zielone kupy ze ślubem od czasu do czasu -zrobiłam jej badanie kału ogólne -we wtorek wynik.Wkurza mnie że pediatra to olewa.Rodzina mówi że szukam chorób, ale dla mnie nie jest to wszystko normalne, do tego te jeszcze dziwne odgłosy nosem.Dla mnie na 100%to robaki,ale pediatra ma to w w powarzaniu.Mam receptę z pracy na robaki, ale czekam z tym na badanie kału.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    dziewczyny sorki żę tak wyskakuję tutaj jak Filip z konopii, ale mam pytanie czy dla dwuletniego chłopca rowerek biegowy będzie okey czy to za wcześnie, mój chrześniak ma wkrótce urodziny i pomyślałam o czymś takim bo w zabawkach już tonie
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Ja zawsze już kupuje prezenty tzw.na zaś-szczególnie,że wiwiększość dzieci ma już wszystko.Moim zadaniem to super prezent na 2 urodzinki.Jak teraz się nie przyda to za jakiś czas.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Witam po dlugiej nieobecnosci i zycze Dobrego Nowego Roku.
    Ciezko z chorym dzieckiem wszystko nadrobic ale jakos sie udalo.:tongue: Od razu sie pochwalenowymi zebami o ktorych nie mielismy pojecia,czworki syszly niezauwazalnie.
    Dziewczyny czy mozecie polecic lustrowana Bible dla dzieci ,ktora moglabym czytac z Oktawia.Wprawdzie mala dostala Biblie od mojej kuzynki starej dewoty ale ona chyba pomylila chrzciny z bierzmowaniem.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Dwa dwulatka rowerek biegowy jak najbardziej ok :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Zależy jaki dwulatek bo moja pokraka bankowo nie wsiadła by na niego twierdząc, że się boi.
    A jakby cudem jakimś się ją tam udało wsadzić to gleba murowana :cool:

    Ale generalnie prezent super. I właśnie kiedyś czytałam, że dwa latka to idealny wiek na ten rowerek bo dla trzylatka to już ponoć za późno. Ale nie wiem ile w tym prawdy.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Kachaw, spokojnie dwulatkowi możesz kupic. Moja tez dostala na 2 latka i smigala. My mamy z decatlonu,jest swietny.
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Gosia super sobie radzi z rowerkiem biegowym.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    hydrozagadka: Ja rozumiem i dokładnie tak podchodzimy na co dzień do sprawy. Zdarza mi się stanąć po stronie dziecka, zamiast po stronie męża, jeśli uważam, że to akurat nie on ma rację. On robi podobnie. I faktycznie, nie zauważyłam, żeby to było problemem - wszak każdy jest inny, ma prawo do innego zdania, ma także prawo się pomylić. Natomiast mamy parę spraw, w których rzeczywiście trzymamy sztamę, ale to są faktycznie rzeczy z cyklu "trudnych".


    Dokładnie, my mamy z M różne charaktery, często mamy odmienne zdanie w kwestii wychowania Dominika także choć wiadomo to dopiero wszystko wychodzi na światło dzienne wraz z wiekiem małego. KIedyś myślałam, że to może być problem, że rodzice powinni stać za sobą murem, zgadzać się w każdej kwestii, a przynajmniej nie pokazywać poróżnienia przy dziecku.U nas było i jest z tym ciężko dlatego postawiliśmy na coś innego. Otóż sztuka negocjacji na pewno nie jest łatwa ale staramy się właśnie negocjować albo przynajmniej przy D. wzajemnie spokojnie porozmawiać przedstawiając swój punkt widzenia, korzyści, minusy. Nie powiem idealnie nie jest ale z każdym problemem idzie nam coraz lepiej już nie tylko w przypadku wychowania Dominika. Myślę, że fajnie gdy dziecko zdaję sobie sprawę, że ludzie nawet rodzice są różni, mają inne charaktery, inne poglądy ale można przy tym żyć ze sobą w zgodzie i jakoś fajnie się dogadywać ;) mam nadzieję, że w przyszłości też będzie takim naszym partnerem do rozmów, rozwiązywania sporów, dzielenia się swoimi poglądami czy opinią i, że będzie wiedział, że ta OPINIA niekoniecznie musi się zgadzać z moją czy męża. No cóż mam w planach wychować małego indywidualistę, jako że ja w dzieciństwie byłam trochę tłamszona. Nie wolno mi było rozmawiać gdy w domu byli dorośli i się wtrącać, nie miałam długo własnego zdania (ciągle mam z tym problem w niektórych sprawach). Jak z tym wychowaniem wyjdzie zobaczymy, pięknie nie będzie..ale spróbuje to zrobić inaczej niż moi rodzice, bo na przysłowie "Dzieci i ryby głosu nie mają" ciągle mam alergie.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeJan 5th 2014 zmieniony
     permalink
    jeżynka: Jak nakłonić Hanie do jedzenia mięsa?

    jas tez nie je mięsa, tzn je bardzo mało, może 5g dziennie? on kazdy kawałek wyczuje i wypluje, nie znosi, ale problemu z niedoborem żelaza, dostaje buraki, szpinak brokuły, widocznie starcza mu to, ale od siebie polecic mogę syrop loma vital z bardzo dobrym żelazam, stosowalismy go u jasia prze doperację bo podwyżyć poziom hemoglobiny na najwyższy, działał świetnie, w dniu operacji miału miał nawet zbyt wysoka hemoglobine, ale to dobrze bo stracil troszke krwi i sie wyrównało. Nie wpychaj jej mięsa na siłą

    co do robaków koleżanka je podjerzewala u córy, robiła badania kalu i nic nie wychodizło-tak jak tu dziewczyny pisały, ale jednej nocy mała dała ogromny koncert, po tej akcji pierwsza kupa którą zrobiła zsotala oddana do badania i wyszła glista ludzka:confused::confused:
    Treść doklejona: 05.01.14 12:15
    czerwinka: ezynka Franco też nie je mięsa w domu poza zupą, gotuje mu bardzo gęste zupy i w tym przemycam miesa. Pozatym niewielkie ilości zjada w zlobku ale u nas królują warzywa i ukochane owoce i mlekkkkoooooo.....

    Jakbym czytała o Jasiu:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Dzięki dziewczyny za odpowiedź, mam budżet do 200zł i widziałam właśnie na stronie decatlonu za 189 więc skoro ten się sprawdził to nabędę.
    Jaś ma urodziny pod koniec stycznia, więc akurat jak będzie wiosna będzie miał ponad dwa latka więc idealny czas, pozdrawiam
    --
  4.  permalink
    Wprawdzie mala dostala Biblie od mojej kuzynki starej dewoty ale ona chyba pomylila chrzciny z bierzmowaniem.
    - :rolling::rolling: fajny tekst

    Dobrze, ze Maks uwielbia miesko, kazde, schabowy, piersi, mielone, za to gardzi troche warzywami czy owocami, lubi jedynie marchewke, ogorek zielony, brokul, kalafior, jablko, sliwki, winogrona; troche gruszke.
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Kachaw - ja mysle, ze to swietny pomysl. Nasz Karolek jeszcze nie chodzi, ale na wiosne tez planuje zakup rowerka biegowego (mam nadzieje, ze do tego czasu zacznie chodzic). Na razie nasz brzdac chodzi przy meblach,lozku, stole, scianach, oknach ;) czasem sie puszcza i stoi sam, ale sam nie ruszyl jeszcze. ;)
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Dziewczyny od jakiegoś czasu Dominik ma na kilku miejscach na ciele (nad pępkiem, łydkach, kolanie) suche placki. Czym to smarować? nie swędzi go to ani nie boli. Czasem jest suchsze ale ogólnie nie wygląda to jakoś strasznie źle. Może stosować emolienty do kąpieli? już sama nie wiem.......
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Hope, u nas na takie suche placki działa świetnie alantan.
    Chłopaków kąpię też w Ziajce- odkąd tego uzywamy, zniknęły placki u Witka, a miał spore na nogach.
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    hopelight: Czym to smarować?

    Ja Karolkowi smarowalam oliwa z oliwek extra virgin jak byl maly ;) Schodzilo szybko. Teraz jak cos jest nie tak i ma sucha plamke to uzywam masla Shea z Biochemi Urody :) Tez pomaga :)
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    SUshka dzięki! własnie szukam czegoś fajnego do kąpania. Może to wina żelu babydream? wydaje mi się, że gdy przestałam kilka dni go używać była poprawa.
    Madzia jesteś kolejną osobą polecającą masło shea. Własnie czytałam pod wykresem przyjaciółki opinie penny o tym masełku. Już zamówione, mam nadzieję, że pomoże...jakoś boje się zaczynać od emolium itp. bo to nie wygląda aż tak źle.....
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Hope, u nas po babydream ostatnio tez wyszly suche placki. Chyba zmienili skład,bo wcześniej nic nie było.
  5.  permalink
    Piszę w sprawie babydream - nie wiem czy zmienili skład babydream, ale wiem że co jakiś czas wycofują w rossmannach pewne serie tych kosmetyków... Ogólnie bardzo dużo różnego "syfu" czasem przypadkiem się tam dostaje, co oczywiście tuszują, bo to ich marka (mam koleżanki pracujące w rossmannie - w różnych miastach). Obie moje koleżanki zgodnie twierdzą że nigdy by dziecka tymi kosmetykami nie skrzywdziły, bo nie wiadomo która partia jest dobra, a która cichaczem zostanie wycofana...
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Jeżynka, co do żelaza mogę polecić actiferol to lek bez recepty, taki proszek bez smaku do dodania do picia lub jedzenia, to żelazo bioprzyswajalne wchłania sie z jelit i nie powoduje bólu brzucha itd. No tak pisze producent a i Marcel je to już od lipca i jest ok. Dawki są trzy 7, 15 i 30. My jemy 15 a żelazo już ma poziom dobry natomiast krwinki czerwone w dolnej normie. Możesz kupić np. 7 bo to dobowe zapotrzebowanie chyba.
    Co do mięsa tez mieliśmy ten problem i ja podawałam je zmiksowane w sosie z makaronem i Marcel to lykal, ponadto trochę parówek raz na jakiś czas, no i te morele suszone.
    Ponoć jest tak że jak jest anemia to brak apetytu na mięso no i to tak nakręca sie.
    Ja nawet mięso albo żoltko do kaszki dawalam jak był największy kryzys.
    Teraz za to jest duza poprawa ale nie wiem czy przez poprawę wyników krwi czy taki wiek.
    pisze z tel więc przepraszam za bledy

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 05.01.14 21:12</span>
    A co do robaków to my zjedlismy 2 porcje leku ale rezultatu brak nadal mały się budzi i płacze raz częściej raz rzadziej...
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJan 5th 2014
     permalink
    Dziewczyny sorki, że tak wejdę w temat. Powiedzcie mi ile przed snem powinno jeść dziecko? Bo u nas to wychodzi różnie... Godzina przed snem to max. Czasem zje przed samym zaśnięciem! Kaszka i potem jeszcze chlebek, bo mu mało odziwo! Wyhodowałam JADKA!!! :crazy: nie chwaląc się:boogie:

    No ale ile on powinien jeść przed snem? Jak to jest u Was?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.