Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    Paulina od około 2 miesięcy nie jeździ w wozku. Nie daje się włożyć do niego za żadne Chiny.... :/ Wrzask niemiłosierny :/ Także chodzimy pieszo, albo jak muszę iść gdzieś dalej to staram się ją zostawić teściowej...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    Rany a mój leniuch to by z wózka nie wychodził :neutral:
    To też niedobrze, bo jednak dziecko w jej wieku powinno się więcej ruszać, biegać, skakać etc
    A ona nie. Jak nie wezmę wózka [celowo] to nudzi większość spaceru, że chce na rączki.
    Nie biorę, ale idzie powłócząc tymi nogami, jak sierota jakaś ostatnia i mi jej żal strasznie :cool:


    Na uciekanie nie pomogę, bo nie przerabialiśmy.


    Ale tak sobie myślę LECIA, że mogłabyś mu mówić, tak jak Frag Krasnalowi, że jak ucieknie to go ktoś weźmie.
    Piszesz, że nie chcesz go przestraszyć.....wg mnie to nie jest straszenie, tylko uświadamianie dziecku jakie są realne zagrożenia. Dziecko musi sobie z tego zdawać sprawę.
    A wiecie jakie dzisiaj są czasy chore....
    Oczywiście nie mówiłabym, że go weźmie wielki, straszny pan, baba jaga czy tam coś. Ale zwyczajnie, że "Dawidku nie odchodź od mamusi, bo się potem nie znajdziemy i ktoś inny cię do domu weźmie".
    Czy coś w ten deseń.
    Nawet jak się odrobinę wystraszy to chyba się nic nie stanie po mojemu.
    Nie można dziecka chronić i wsadzać pod parasol, gdzie wszystko jest różowe i kolorowe.

    Moja Nina wie, że jak wyjdzie na ulicę to ją przejedzie auto, przyjedzie karetka i zabierze ją do szpitala :tongue:
    Mama mi kiedyś zwróciła uwagę, że nie powinnam jej tak mówić.
    Ale ja po prostu powiedziałam jej najprawdziwszą prawdę. Co miałam wymyślić ?
    Że na ulicę nie wychodzimy bo tam jeżdżą auta ? A co by jej to powiedziało ? Wg mnie nic :wink:
    I nie wiem czy się przestraszyła czy nie, ale na ulicę nigdy ani nogi nie wystawiła.
    Więc najprostszy sposób zadziałał.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    No wiec tak, Dawid mial taki etap ze sie bardzo bal "panow" trwalo to dobre pol roku i paralizowalo nam zycie, teraz mu minelo i nie boi sie wogole, nawet tego ze go ktos zabierze:/ wiec ja jestem bardzo ostrozna z tym straszeniem bo za pol roku idzie do przedszkola i nie chce zeby jego poczucie bezpieczenstwa bylo oparte wylacznie na mojej obecnosci. Ale jakies zasady musza byc. wogole to mi sie wydaje ze on jest tak zapamietaly w tej zabawie ze mnie wogole nie slucha. Wiecie ja go moge wsadzic do tego wozka, ale tak mi szkoda ze on tak siedzi bo wlasnie wczesniej te nasze spacery byly bardzo przyjemne. Szedl ewentualnie biegl kolo mnie i sam do siebie powtarzal "na ulice nie". Obawiam sie ze jednak nie mam wyjscia i musze go na jakis czas wylączyc z ruchu pieszego az mu sie ta zabawa w chowanego,lapanego znudzi. Myslalam jeszcze nad taka zabawa "start-stop" czyli zeby znal jakies chasla na ktore MUSI do mnie przybiec, ale nie bardzo wiem jak sie za to zabrac, no i narazie nam nie idzie...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    lecia_28: Wiecie ja go moge wsadzic do tego wozka, ale tak mi szkoda ze on tak siedzi


    Hmmm no to ja już nic nie rozumiem :wink: :smile:
    Chcesz spokojnie zrobić te zakupy, czy nie chcesz ? :tongue:
    Jak chcesz to go do wózka wpakuj. Bankowo nic mu nie będzie, jak 15 minut tam posiedzi.
    Nie wiem, czemu by Ci miało go być szkoda. Przecież nie krępujesz go na cały dzień :wink:



    lecia_28: wiec ja jestem bardzo ostrozna z tym straszeniem


    To ja jeszcze raz powtórzę.
    Nie stawiałabym znaku równości pomiędzy mówieniem dziecku prawdy [tj co się może stać jak ucieknie w sklepie, wybiegnie na ulicę itp] a straszeniem [że porwie cię baba jaga, straszny pan z jednym okiem itp].
    To, moim zdaniem, dwie zupełnie różne rzeczy.
    Zwłaszcza, kiedy mówimy o kumatym i rozgarniętym dwulatku.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    Nasze zakupy nie trwaja 15 minut tylko minimum 1,5 godziny. Do najblizszego sklepu pol godz drogi, jak juz mowilam tylko wozek w uzyciu. Zawsze zalatwialo nam to spacer, oczywiscie nie o wozku mowie tylko o tym dojsciu/powrocie ze sklepu.
    Oczywiscie sprobuje Waszych rad, bo cos postanowic musze. Mam nadziee ze mu minie tak szybko jak sie zaczelo.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    No to niech siedzi 1.5 godziny.
    Wytłumacz mu, że jeśli nie będzie słuchał i będzie uciekał to niestety, ale będziesz musiała go do wózka pakować.
    Dla jego bezpieczeństwa.
    Może mu to zaraz minie, tak jak dziewczyny piszą?

    A nie macie gdzieś w pobliżu jakiegoś parku/placu zabaw etc ?
    Bo możesz robić tak, ze zakupy [z dojsciem i powrotem] w wózku a potem zostawiacie zakupy w domu i idziecie szaleć dalej, już bez wózka ?
    No albo zakupy robić 1-2 razy w tygodniu a pozostałe dnie spędzać na swobodnej zabawie w miejscu, gdzie może się chować i uciekać [w granicach oczywiście rozsądku].

    Nie wiem, nic innego mi do głowy nie przychodzi.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    A zakupy online? Bo jeśli to nie szybkie wyjście po mleko tylko 1,5 h w sklepie to ja się nie dziwię, że mu się nudzi...
    --
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    Moja mi raz uciekła w sklepie, bo koniecznie chciała sama iść i od tej pory jej już z wózka nie wypuszczam, a w 90% przypadków zakupy robię sama.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    TEORKA: Rany a mój leniuch to by z wózka nie wychodził

    Teo, nie martw się, mój Adaś tak samo :neutral:
    Ostatnio pani Ola ze żłobka powiedziała mi, że poszli z Adasiem na dwór ( śnieg wtedy fajny był ) a on stał w jednym miejscu nie ruszył się nawet na pół stopy i jęczał, że chce na rączki i do domku :neutral:
    Latem było lepiej bo trochę w wózku, trochę na nóżkach, ale jesienią czy zimą to bez wózka nie wychodzimy. No nie chce chodzić to dziecię moje. Dobrze, że chociaż po schodach wchodzić lubi no i po domu biega trochę, chociaż generalnie jest fanem zabaw siedzących :wink:

    Co do uciekania więc nie bardzo chyba pomogę poza tym co dziewczyny już napisały.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    Winni: chociaż generalnie jest fanem zabaw siedzących :wink:


    U nas to samo ! :wink::wink:
    Jedynie jak jest ciepło no to po placu zabaw chodzi [broń Boże nie mylić z bieganiem :cool:].
    Aczkolwiek zdarza się, że siedzi w piaskownicy, siedzi, siedzi i siedzi.
    I tak dwie godziny na przykład.
    Podczas, gdy inne dzieci po drzewach skaczą niemalże :wink:
    Się nam trafiły leniuszki :smile:
    --
    •  
      CommentAuthormigg
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    Lecia, ja mam jeszcze dwa pomysły :) Z tym że nie wiem, jak i czy w Waszym przypadku zadziałają, bo moje dziecię jeszcze nie nauczyło się biegać i jest raczej z gatunku tych Winni i Teorkowych :D Ale spróbuję.
    Pierwszy - bajka o zgubieniu w sklepie, zabraniu przez nieznajomego itp. W PL są czasem tego typu bajki edukacyjne, może u Was też da się coś takiego znaleźć. Albo wymyśl taką i opowiedz mu kiedyś, a potem, jak Ci ucieka, spróbuje do tego nawiązać, czy pamięta taką bajkę o dziecku, które się zgubiło. Itp. Dla mnie to takie delikatniejsze, niż straszenie. Lila ogólnie czytane bajki bardzo przeżywa, zwłaszcza, jak komuś w bajce coś się dzieje i dobrze je pamięta (tylko nie wiedzieć, czemu, zawsze bawi ją, jak ktoś kogoś zjada).
    Drugi pomysł: pozwól mu się zgubić. Oczywiście lepiej nie w wielkim supermarkecie, tylko jakiejś bezpieczniejszej przestrzeni. Ja czasem tak robię, jak jesteśmy np. w Lildlu osiedlowym i Lilka gdzieś sobie idzie. Mówię jej wtedy, że ja idę w inną stronę i żeby szła ze mną. Jak mnie nie słucha, to po prostu idę tam, gdzie mam zamiar iść (oczywiście pilnując ją kątem oka z sąsiedniej alejki) - ona się wtedy zawaha, czasem lekko zestresuje i do końca zakupów idzie ze mną.
    Inna sprawa, że spróbowałabym w tej sytuacji ograniczać tego typu wyjścia do minimum, żeby np. 2,3 dni iść w takie miejsce, gdzie on może się wybiegać i pobawić, a raz na parę dni na zakupy. Najlepiej różnymi drogami. Bo mi się wydaje, że on się w takich miejscach zwyczajnie nudzi i szuka większych wrażeń.
    Z tym że zastrzegam, że to takie moje gdybanie i nie wiem, czy się przyda. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    migg: Mówię jej wtedy, że ja idę w inną stronę i żeby szła ze mną. Jak mnie nie słucha, to po prostu idę tam, gdzie mam zamiar iść (oczywiście pilnując ją kątem oka z sąsiedniej alejki) - ona się wtedy zawaha, czasem lekko zestresuje i do końca zakupów idzie ze mną.

    O, to ja też tak robię, z tym, że nie skojarzyłam w pierwszej chwili, bo tu o uciekaniu była mowa a u nas trudno to ucieczką nazwać, bardziej jest to stateczne oddalanie się w innym kierunku niż mama i zazwyczaj na niezbyt dużą odległość :tongue:

    Treść doklejona: 11.02.14 13:16
    TEORKA: Jedynie jak jest ciepło no to po placu zabaw chodzi [broń Boże nie mylić z bieganiem ].

    Eeee, tak źle u nas nie jest :wink: Jak jest lato, ciepło to Adaś lubi sobie pobiegać, ale żeby cały czas to nie i zazwyczaj też króluje piaskownica albo huśtawka, albo zabawki innych dzieci :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    Peppermill: A zakupy online? Bo jeśli to nie szybkie wyjście po mleko tylko 1,5 h w sklepie to ja się nie dziwię, że mu się nudzi...


    Ano właśnie, w sumie nie dziwne, że dwulatek się nudzi na wielkich zakupach. Nie wymagajmy od niego zbyt wiele. Nie dałoby się tak zorganizować, żeby raz w tygodniu robić takie duże wyjście do sklepu? A w tygodniu tylko z doskoku, jak czegoś brakuje albo potrzebne jest świeże?

    W temacie zakupów i nudzenia się to u nas działało też zaangażowanie dzieciaka w proces :wink: Mówiłam - tu mamy listę zakupów i teraz musimy znaleźć wszystkie potrzebne produkty. I H. mi w tym świetnie pomagała - wskazywała regały, wszędzie, gdzie mogła wybrać coś sama, to jej pozwalałam itp. Ale to wszystko pod warunkiem, że nie trwało to za długo. Na duże zakupy do dziś w sumie nie zabieramy dzieci, tylko na zmianę z mężem je robimy.
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    Tak mi wpadło, może trochę pomysł podobny do tego od Hydro- a co, jakbyś tak na szybko machnęła listę zakupów, ale obrazkową? Oczywiście nie ze wszystkim, ale np wydrukować/narysować takie proste produkty typu jabłka, marchewki, chleb czy coś, wręczyć listę synkowi i angażować na maxa- "Dawidku, co tam na liście mamy, jabłuszka? To chodź, sam wybierzesz najładniejsze..." itp. Wtedy zakupy na bank się wydłużą, ale przynajmniej nie na lataniu za synkiem.
    Nie wiem, czy dobrze kombinuję, bo może to jednak bardziej odpowiednie dla starszych dzieci by było... :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    O właśnie !
    Nasza Nina zawsze zakupy z tatusiem [bo to ich działka, że tak powiem :smile:] robi tak, ze mąż daje jej długopis, kartkę z prawdziwymi zapiskami i ona dumna oraz szczęśliwa skreśla to, co jej tatuś pokaże :wink:
    Wiadomo, czasami skreśli nie to, co trzeba i nie tam, gdzie trzeba ale i tak jest mega zafascynowana, że taka się jej ważna czynność do zrobienia dostała :wink:
    Tym sposobem jak tylko wchodzą do marketu to ona chce do wózka [tego zakupowego] wsiadać a ledwo ją mąż posadzi to już słyszy "Gdzie Ninusi kajtećka i długopiś?" :wink:
    Może to by pomogło ?
    --
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    Teo, ale że Ninka w ogóle nie biega? W ogóle?
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    Dzieki dziewczyny, zaraz sie masa pomyslow posypala, jednak w kupie razniej:wink: bede po kolei sprawdzala, mysle ze cos u nas podziala.
    Napisze jeszcze tylko ze to nie jest tak ze ja go zanudzam poltorej godzinnymi zakupami, bo godzina z tego to wlasnie dojscie i powrot ze sklepu czyli spacer po chodniku (tu problem ulicy) a tylko pol godziny to w sklepie. I ze jeszcze w grudniu syn moj z checia pogagal mi wybierac buty ("mamo te nie pasiujoł Ci") zamiast uciekac gdzie piepsz rosnie. Mysle ze mu minie jak juz sie nawierzy ta zabawa. A bawi sie tak z kazdym doroslym, dzieckiem, psem od jakiegos czasu, w domu lapiemy sie wokol foteli i chowamy za kanapą, dlatego on ma taki szal na te ucieczki, tyle ze dom to dom, wiadomo.
    Dzieki jeszcze raz
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    _mad: Teo, ale że Ninka w ogóle nie biega? W ogóle?


    No czasami jej się zdarzy, żeby nie było, że jej coś fizycznie dolega :wink:
    Ale zdarza się to bieganie mega rzadko, bo ona jest mocno statecznym dzieckiem.
    Jak np widzi inne biegające dzieci to się cieszy strasznie, ale w miejscu.
    Sobie podskakując delikatnie :crazy:
    Nie przyłącza się do nich. A nie, raz próbowała z 4-ro latkami u mojego bratanka w przedszkolu, ale ją jeden taki "żywczyk" powalił na glebę i tyle było z biegania :confused::bigsmile::bigsmile:
    Czasami też pobiega z kotem po mieszkaniu, ale to raz dziennie maks albo rzadziej.
    No taki typ.
    Mój mąż był identyczny z tego, co opowiada teściowa :wink:
    --
    • CommentAuthorKatiziie
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    ja dzis z moja na zakupach probowalam w miare normalnie ale jak zawsze sie nie udalo najgorsze jest to ze na nia nie dziala to ze ja ide w innym kierunku ona idzie sobie w swoim... nawet jesli mnie nie widzi (oczywiscie ja ją widze) to ona nie zwraca uwagi ze mamy niema... tym bardziej ze nie boi sie ludzi i slowa ze ktos ja wezmie nie robią na niej zadnego wrazenia... musze jej chyba zaczac pisac numer tel na rece czy cos bo ona tak ucieka ze kiedys sie zgubi nawet nie bedzie tego swiadoma... po dzisiejszym zachowaniu w sklepie ma kare i juz na zakupy nie pojdzie z mamą tylko bedzie u babci
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/url
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 11th 2014
     permalink
    mi sie wydaje, ze kazde dziecko to przechodzi. tez mielismy taki etap (kolo drugiego roku zycia) i spacery byly KOSZMAREM. ja w jedna, on w druga. jak go zostawialam i sie chowalam w krzakach to mu zwisalo, czy jestem czy mnie nie ma. przeszlo. teraz (3 lata) chodzi ladnie za reke, albo "przy nodze".

    Treść doklejona: 11.02.14 20:24
    tak jeszcze dodam - ja nie wyciagalam z wozka jak musialam zrobic zakupy. bo jak juz wyciagnelam to nie sposob bylo go z powrotem wlozyc. prezeyl sie jak struna, prawie mostek robil.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 11th 2014 zmieniony
     permalink
    Dziewczynki, Wy i tak macie dobrze, bo możecie coś swoim dzieciom powiedzieć i cos tam zrozumieją... Mój autystyk, to jakby grochem o ścianę. Wczoraj na IP tak cyrkował, biegał, właził na oddziały... Jakas baba sie na nas darła i kazała MI wytłumaczyć dziecku jak się ma zachować w szpitalu i że sie po nim nie biega... No uwaga, bo mój syn zamienił sie w słuch... Ostatecznie uśrubowałam go na kolanach, a ten zaczął się drzeć, że wszystkim uszy spuchły.

    Ale powiem Wam tez, że taki przewiew był na IP, że dzis młody 40 st gorączki, ja ból gardła... No żesmy sie rozłożyli... A w czwartek trzeba od Bydgoszczy do ortopedy jechać. Nooo kurde jak z takim chorym dzieckiem??? Ale innego wyjścia nie ma, bo to i tak z opóźnieniem jedziemy....
    --
  1.  permalink
    No moj takze z tych biegajacych, nawet po domu nie chodzi tylko biega albo idzie szybkim krokiem. Na dworze 3mam go za raczke (ale i tak sie wyrywa) bo inaczej bysmy szli kazdy w swoja strone, wolany nawet sie za mna nie odwroci... a jeszcze nie ma 2 lat :cool: W sklepie od razu ide po bulke i ja sobie ciamka, ale staram sie na szybko robic wielkie zakupy raz w miesiacu, a tak chadzamy do biedronki, bo mam blisko domu.Na siedzaco bawi sie tylko jak cos "broi" :devil:
    Dzisiaj moj M za blisko zostawil kubek z kawa (juz zimna, bo niewie po kij ja wogole bral do pokoju, skoro zawsze zostawiamy w kuchni bo kredens wyzszy)) i mlody kubek wzial i wylal reszte tej kawy na kanape nasza.. dodam ze kawa fusiata... :confused:
    --
  2.  permalink
    Mój mały tez biega jak szalony chyba ma skłonności do bycia piłkarzem
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    ale dzieciaki są różne:) jedne torpedy inne zaś oazy spokoju:P Milka jest tak po środku dosyć się słucha nieraz pobiega:D w sklepie jak ma inny plan to mówię jej " że jak się zaraz nie uspokoi to wsadzę ją do wózka albo wrócimy do domu i będzie po zabawie" a mówię jej to dosyć ostro żeby wiedziała że nie gadam od tak tylko że mówię całkiem serio... no ale mówię Milka jest po środku jak by była torpedą to pewnie by nie zadziałało:D
    -
    oj Monia współczuję Wam przeziębienia mam nadzieję że szybko wyzdrowiejecie
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 12th 2014 zmieniony
     permalink
    BertXyz1402: Mój mały tez biega jak szalony chyba ma skłonności do bycia piłkarzem

    BertXyz1402 a ktoś Ty?
    --
    •  
      CommentAuthorkuleczka_69
    • CommentTimeFeb 12th 2014 zmieniony
     permalink
    katka_81: BertXyz1402 a ktoś Ty?


    Troll :wink:

    Dziewczyny, pytanie tutaj przewijalo sie juz pewnie, ale, doradzcie, jakie najlepiej kredki kupic Mlodemu? moj tato kupil mu pisaki, no ale je schowalam, bo nie widzi mi sie wizja zmywania tego z M. :P Ja myslalam o pastelowych, aleczy takie beda dobre? na co zwrocic uwage?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Wg mnie dla takiego dziecka najlepsze olejne. My tylko takie mamy :wink:
    --
  3.  permalink
    Olejne czyli pastelowe, takie rozcieralne? dobrze kojarze?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Rozcieralne tzn ? :wink:
    One takie miękkie są po prostu. Że dziecku się bardzo łatwo nimi rysuje.
    O takie na przykład.
    --
  4.  permalink
    No, ze mozna je rozetrzec na papierze :)
    W takim razie zakupie mlodemu zestaw takich kredek :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    z tych serii crayola sa fajne i co najwazniejsze zmywalne. schodzi pod zwykla woda.
    a tak w ogole to w rossmanie sa magiczne gabki. schodzi z nimi wszystko, nawet zwykle mazaki.
    powiem wam, ze moje dziecko jakos zaskoczylo, ze nie malujemy po scianach, drzwiach i meblach. nigdy nam sie to nie zdarzylo. maluje zawsze przy swoim stoliku.
    -- ;
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Teo, jak czytam, że Twoja Nina taka stateczna, to się nadziwić nie mogę. Nasze dziecko odkąd zaczęło chodzić, to po mieszkaniu tylko biega. Na spacerze, gdzie jest mnóstwo interesujących rzeczy dookoła idzie normalnie, ale w domu pomiędzy pokojami nie ma opcji. Trzeba mu co jakiś czas przypominać, żeby uważał na zakrętach w przedpokoju, bo jak się zapędzi czasem (szczególnie gdy bez kapic w zwykłych skarpetach), to się wywraca od tej prędkości.
    Myślałam, że mu przejdzie, jak się nacieszy chodzeniem, ale to bieganie trwa już ponad rok i nie wygląda, żeby się miało zmienić.
    Także ten... doceniaj spokój, który masz ;-)
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    kuleczka_69 my mamy dla Toski Takie flamastry http://www.smyk.com/crayola-mini-kids-flamastry-zmywalne-8-szt,p1000637052,zabawki-gry-dla-dzieci-p i naprawdę łatwo się je zmywa ze wszystkiego. A jej się nimi łatwo rysuje.
    --
    •  
      CommentAuthorramatha
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    My mamy kredki drewniane grube. Nimi chetnie maluje, bo mu sie nie lamia jak mocnien nacisnie i sa dlugie wiec jakos tk jest co chwycic. Mamy tez bambino, brak zainteresowania dziecka. Trzecie kredki to takie wlasnie swiecowe dlugie o trojkatnym przekroju, nimi chetnie maluje ale sa cale polamane bo synek nie ma jezzcze wyczucia. A tymi polamanymi nie potrafi malowac.
    ...
    Siostra polecala mi takie stozkowe o okraglej podstawie mieszczace sie w malutkiej dloni, ale nie rzucily mi sie jeszcze takie w oczy.
    ...
    Aha u nas to na razie takie bazranie, malowanie kresek :-), nie ma mowy o rysowaniu ksztaltow ani o dobrym chwycie wiec dlatego mi najbardziej odpowiadaja grube drewniane.
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Ja z pytaniem ktore sie juz pewnie pojawialo.
    Czy ktoras moze mi napisac co moge dawac dwulatkowi na podniesienie odpronosci.
    Miod Manuka i tran odpada.
    --
    •  
      CommentAuthorramatha
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    O takich kredkach mowie ze fajne:
    http://www.mkr.pl/admin/zdjecia/cfe84317c0ee949da43cca04a1d2f1ea.0.jpg

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 12.02.14 12:11</span>
    Yolka a kapsulki z DHA tez odpadaja? Maja rybi zapach przynajmniej te ktorych ja uzywam. Nie wime czy sa inne.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Dicoflor albo inny probiotyk. Odpornosc zaczyna sie w jelitach.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny mam pytanie.
    Adaś ma ostre zapalenie oskrzeli i już drugi tydzień nie chce nic jeść. Nie zmuszam go, ale żyjemy mm ( około 300 ml na dobę w tym najwięcej około 180 ml w nocy ) i np. jednym gryzem kajzerki, plastrem żółtego sera. Czasami jeszcze zje łyżkę zupy czy gryza pulpecika obiadowego, ale często i tego nie. Właściwie wszystkiego tylko próbuje po gryzie i dalej nie chce jeść.
    Gdyby to było parę dni to bym się nie martwiła, ale to już 2 tydzień.
    Może macie jakieś swoje doświadczenia, co dawałyście maluchom gdy w chorobie nie chciały jeść?
    Bo ja już pomysłów nie mam, nie chce jeść nawet swoich ulubionych potraw...
    --
  5.  permalink
    yolka32: Czy ktoras moze mi napisac co moge dawac dwulatkowi na podniesienie odpronosci.


    Jolu kasza jaglana wzmacnia tez odpornoc. U nas Jest codziennie tran, raz w tygodniu oscilococcinum. Odpukac Mati zdrowy.

    Aciu, moj tato kupil mlodemu takie normalne pisaki wiec wolalam schowac :) jednak wole kredki na tym etapie:) wczesniej M. rysowal olowkiem i na tej tablicy magnetycznej.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Lusia też już tydzień chora i tak samo- praktycznie tylko mleko. Jedyne, co skubnie (o dziwo) to skórka od chleba, ale dosłownie 2-3 kęsy. Ja dodaję troche kaszki do butelki z mlekiem, ale tylko tyle, żeby nie zgęstniało i nie zmieniło za bardzo smaku. Nie mam pomysłu, co jej dać do zjedzenia, więc czekam aż jej się poprawi i liczę, że wtedy nadrobi.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 12th 2014 zmieniony
     permalink
    agi_s: Także ten... doceniaj spokój, który masz ;-)


    To też czynię nieustannie :wink::wink::wink::wink:
    --
  6.  permalink
    TEORKA: To też czynię nieustannie


    To ja Ci podrzuce mojego Szoguna, moze sie ustateczni jak Ninka :)
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    TEORKA: Jak np widzi inne biegające dzieci to się cieszy strasznie, ale w miejscu.

    wow! :shocked::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Dziewczyny a poradzicie coś ? [mam nadzieję, że tak jak z tym żelem do pipki będzie to strzał w 10-tkę ! :bigsmile:]

    Poszukuję jakiegoś dobrego kremu/balsamu [raczej to drugie] do mocno suchej skóry (z przyczyn nieznanych).
    Chodzi oczywiście o Ninę.
    Nigdy nie miała problemu w tym temacie [czasami tylko jakieś suche placki wyskakiwały, ale po tygodniu/dwóch znikały] a jakieś dwa miesiące temu zaczęło ją dziwnie wysypywać.
    Na rękach [od łokci w górę], na udach, pośladkach, brzuchu.
    Takie szorstkie kropki, które w kąpieli robią się mocno czerwone i zawsze wtedy się czochra jak pies.
    Tzn zawsze po kąpieli.
    I czuć ewidentnie, że w tych rejonach [oraz na brzuszku] ma taki lekki papier ścierny miejscami.

    Nie byłam z nią u lekarza i nawet się nie wybieram bo pewnie się dowiem, że ma AZS [:tongue:] albo każą odstawić jajka, nabiał czy tam coś.
    Dlatego nie idę.

    Może macie jakiś sprawdzony, skuteczny i dobry specyfik nawilżający ?
    Dodam też , że oleje/oliwy i te inne raczej odpadają.
    A także emolienty bo mamy tak ogromniastą wannę, że musiałabym jej pół butli do każdej kąpieli wlewać żeby cokolwiek zadziałało.
    Więc szukam raczej czegoś po kąpieli, do smarowania.
    Tylko nie lepkiego i no wiecie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Teo, u nas jak Adasiowi takie podobne jak opisujesz u Ninki wyskakują rzeczy na skórze, to smarujemy Cethapilem. Super się wchłania, ładnie nawilża i jest wydajny. U nas okazał się strzałem w dziesiątkę. Zazwyczaj zmiany znikają po 2-3 dniach i wtedy też przestajemy smarować, aż do następnego incydentu :wink:
    Można też stosować inne kosmetyki z tej firmy. My używamy tego co się nazywa Cetaphil MD Dermoprotektor.

    Cethapil
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    WINNI a to w aptece do kupienia czy gdzie ?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    hopelight: Nam pomogl oilan wlewany do wody


    No , ale właśnie takie rzeczy u nas odpadają bo wannę mamy ogromną. Poza tym ostatnio Nina większość czasu w kąpieli stoi bawiąc się zabawkami stojącymi na wannie.
    Nie wiem, może ją to od wody swędzi więc intuicyjnie unika.
    Bo zawsze w wodzie zaczyna się czochranie i po kąpieli.

    I najgorsze nie jest nawet to, że ona ma te placki tylko widać, że się męczy.
    W sensie swędzi ją to bankowo.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    Teo, tak w aptece do kupienia. U nas tez ladnie goil takie zmiany. Teraz nawet krem jest do bardzo suchej skory cetaphil.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    TEORKA: WINNI a to w aptece do kupienia czy gdzie ?

    Ja kupowałam w aptece, ale pewnie można też przez neta.
    --
    •  
      CommentAuthorJudyta08
    • CommentTimeFeb 12th 2014
     permalink
    TEORKA: Nie byłam z nią u lekarza i nawet się nie wybieram bo pewnie się dowiem, że ma AZS []

    Dlatego nie warto radzić się żadnego pediatry. Dokładnie coś takiego miał mój syn. Przez kilka lat słyszałam o AZS. Zabrałam go miesiąc temu do świetnej dermatolog mojej córki i dowiedziałam się, że to... zapalenie mieszków włosowych. Ponoć częsta przypadłość dzieci szczególnie w okresie zimowym. Dostał maść na receptę i po dwóch tygodniach skóra jak nowa, nic nie swędzi. Niestety ponoć będzie wracało, bo jest to uwarunkowane genetycznie i jak raz się pojawiło to może wracać. W każdym razie z każdą wysypką polecam wizytę u dobrego dermatologa. Pediatra raczej strzela i zazwyczaj stawia właśnie na AZS...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.