Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    Oranda, ale Marcel to jeszcze mały jest :wink: Samoodstawienie od cycka z reguły między 2 a 3 urodzinami następuje (mam na myśli takie bez większych ingerencji rodzica), ale wiadomo, że dzieci są różne (no i nie zawsze każdy faktycznie chce tak długo karmić). Na to, żeby samodzielnie zasypiał i spał też ma w sumie czas. Półtoraroczniak sam sobie z łóżka rodziców nie pójdzie moim zdaniem (mnie się udało moją młodszą przekonać, żeby spała u siebie, od dobrych paru miesięcy zasypia ze mną, potem ją zanoszę do pokoju dziewczyn i tam śpi do rana, ale nie sądzę, żeby sama na ten pomysł wpadła :tongue:). Wszystko w normie :wink:
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    hydrozagadka: Wszystko w normie


    Niby tak choć jak się czyta o dzieciach młodszych śpiących w nocy w łóżeczkach, albo śpiących do 7... chociaż do 7 bym chciała :devil: ... taaak najbardziej mi to spanie przeszkadza, już niech tego cyca miętoli tylko niech śpiiiiii. A nie było dzieci co to się samoodstawiły od cyca wcześniej tu na forum, jakoś tak mi się kojarzy... albo odpuściły bez afer.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.02.14 12:36</span>
    tak po namyśle to ja ogólnie lubię z nim spać aczkolwiek i jak czasem wyląduje w łóżeczku i śpi w nim no do 1 to tak dziwnie samej, no ale martwi mnie czy przed 18 go z łoza wykurzę jakoś :bigsmile:
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Oranda, moja nie odpuszcza nadal, ani spania ano cyca :cool:
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    oranda: A nie było dzieci co to się samoodstawiły od cyca wcześniej tu na forum, jakoś tak mi się kojarzy... albo odpuściły bez afer.


    Były, były - moja pierworodna na ten przykład :wink: Ale młodsza nie zamierza w jej ślady iść, oj nie :devil:
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    montenia: Oranda, moja nie odpuszcza nadal, ani spania ano cyca


    Tak własnie pisząc posta wyżej myślałam o Tobie :bigsmile:, jako przykładzie na nieodpuszczanie

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.02.14 12:41</span>
    hydrozagadka: Były, były - moja pierworodna na ten przykład


    no widzisz i to właśnie miała być moja świetlana przyszłość :devil::devil::devil:
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    No ja na przykład zazdroszczę tym wszystkim, co to ich dzieci nie dość, że zasypiają o 19 i śpią przynajmniej do 7 rano, to jeszcze godzina czy nawet dwie drzemki dziennie im nie szkodzą :wink: Moje obie od dawna w dzień nie śpią, wieczorem zagonić do łóżka ciężko - 20 to najwcześniej - a wstają na ogół o 6, chociaż nierzadko zdarza im się wcześniej :devil: Także dla mnie dzieci dużo śpiące to jakiś nieistniejący gatunek :smile:
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Marcel w dzień śpi 1h-2,5 h aczkolwiek zanim poszłam do pracy to sypiał tylko na spacerach (ja pchałam) albo ze mną (to wersja lepsza bo ja spałam z nim) nie dało się wykorzystać jego drzemki na zrobienie czegoś bo wtedy drzemki nie było. Teraz siedzi z nim niania i ona jakoś robi tak że potrafi spać sam, w dużym lóżku of course.
    Na wieczór kładę go między 19-20:30 zależy jak było ze spaniem w dzień. Wczoraj mało spał w dzień więc go położyłam o 19 ale, że zanalizowałam sytuację to sama też poszłam spać o 21:30 no i dobrze bo pobudka była o 4:00. Dałam mu cyca i tak do 5:30 jeszcze leżeliśmy inaczej trzebaby było wstać. Aktualnie padam na pysk.
    Najgorsze że jak go karmię to on ma akcję na miętolenie i łapie mnie a właściwie szczypie w cycki, najczęściej tak paznokciami szczypie i to boli, więc nie da sie dobrze kimać z dzieckiem na cycu bo ciągle kombinuje jak by go przytrzymać żeby nie szczypał..
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    TEORKA: więc nie powinno się pisać, że "spoko luz NA PEWNO dziecko samo zaraz z tego zrezygnuje".

    Poczułam się wywołana do tablicy, jako że jestem generalnie zgodna ze stwierdzeniem, że dzieci gdy są gotowe po prostu same zaczynają coś robić lub przestają coś robić, jednak chciałabym zauważyć, że jako że uwzględniam wyjątki napisałam:

    Winni: Zazwyczaj dzieci gdy nie są "uczone" samodzielności czy to przy zasypianiu czy przy innych sytuacjach...


    No i ważne jest moim zdaniem to co napisała Hydro:

    hydrozagadka: jeżeli starsze dziecko nadal nie chce/nie potrafi spać samo, to najzwyczajniej w świecie coś nie gra w relacjach z rodzicami. A nie, że - jak często można usłyszeć/przeczytać - "bo mu pozwalali spać w swoim łóżku i się przyzwyczaił,


    Treść doklejona: 21.02.14 13:16
    hydrozagadka: Półtoraroczniak sam sobie z łóżka rodziców nie pójdzie moim zdaniem


    A to różnie też może być. Adaś ostatnio np. z nieznanych mi powodów woli spać w swoim łóżeczku całą noc, no ale nie mogę powiedzie, że całkiem sobie poszedł od nas bo jednak mimo wszystko często u nas ląduje

    oranda: A nie było dzieci co to się samoodstawiły od cyca wcześniej tu na forum, jakoś tak mi się kojarzy

    Adaś się sam odstawił o dziwo w 8 miesiącu. Tzn. odstawił się jak podjęłam próby karmienia go czasami butelką, żebym w końcu mogła z domu wyjść na dłużej, a on wtedy cyca co 1,5 co 2 godziny sobie życzył, no i pewnie to przez tą butlę, nie mniej jednak zrezygnował sam, a ja miałam mieszane uczucia, bo w sumie chciałam go karmić dużo dłużej...:wink:
    --
    •  
      CommentAuthormarylove
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    hydrozagadka: jeżeli starsze dziecko nadal nie chce/nie potrafi spać samo, to najzwyczajniej w świecie coś nie gra w relacjach z rodzicami. A nie, że - jak często można usłyszeć/przeczytać - "bo mu pozwalali spać w swoim łóżku i się przyzwyczaił,


    Co jest nienormalnego w tym że dziecko 3, 4-letnie czy starsze śpi z rodzicami? Pytanie do osób, które uważają że wspólne spanie jest ok, ale z dzieckiem rocznym, dwuletnim.. a potem to już jakiś straszny problem. Pytam serio, bo nie znam dzieci w tym wieku. My planujemy przenieść Kal do własnego pokoju przy okazji przeprowadzki za półtora roku, ale jeśli będzie wtedy chciała nadal spać z nami to zostanie, jestem na to przygotowana... a tu się okazuje że będę musiała wtedy zastanowić się nad naszą relacją..? :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    marylove: Co jest nienormalnego w tym że dziecko 3, 4-letnie czy starsze śpi z rodzicami?

    Pytanie pewnie nie do mnie :tongue: Ale się wypowiem :wink:
    Moim zdaniem nie ma w tym nic nienormalnego, ale tutaj były podawane przykłady dzieci chyba nawet 7-letnich i ja generalnie nie uważam tego za nic złego, ale zgadzam się z Hydrozagadką, że dzieci, które mają poukładane relacje z rodzicami, co JA rozumiem, jako relacje oparte na bliskości i wzajemnym dostrzeganiu swoich potrzeb, a nie na zasadzie rodzic rządzi, dziecko a się bezwzględnie podporządkować, oraz gdy rodzice pozwalają dziecku zdecydować kiedy jest gotowe na samodzielność, to wtedy raczej nie zdarza się by dziecko to pójście w samodzielność przeciągało niemal do czasu pójścia do szkoły :wink:
    Oczywiście ja nie mówię tu o tym że 7 czy 10 letnie dziecko czy nawet starsze przyjdzie czasem do łóżka rodziców w nocy, bo coś tam, mówię o regularnym spaniu z rodzicami.
    Mary założę się że Twoja Kal usamodzielni siew tej kwestii szybciej niż byś chciała :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Ja z dawidkiem (a pro po wyżej przeczytanej rozmowy) spałam od jego urodzenia. Gdy miał około pół roku dał mi do zrozumienia, że jest mu ze mną nie wygodnie. Wówczas gdy zasnał przenosiłam go do łóżeczka. Gdy skończył rok zaczał się wic, gdy go chciałam usypiać. Zaczał więc zasypiać sam w łóżeczku.... Także to spanie z dzieckiem wcale nie musi oznaczac jakiegos "uzależnienia". Warto czytać sygnały wysyłane przez dzieciaka. Często to nam jest ciężej "odciąć pepowinę" niż dziecku ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    TEORKA: forum przestało by istnieć


    Się uśmiałam :DD

    Zgadzam sie z Teo, powinno się mówić o obu stronach medalu. Wspomniana 7 latka chodzi na terapię, bo nie akceptuje osobnej sypialni, a tatuś został z małżeńskiej wypędzony (mamie się też ten układ nie podoba, ale nie mają na "małą" pomysłu). Nikomu ten układ się nie podoba, ale tak jest.

    U nas Krasnal też z nami zasypiał do 18 miesiąca, potem sie sam wyniósł do łóżeczka, bo w naszym mu ciasno było. Ale spać na nami nigdy nie chciał - sam z siebie, ma to chyba po nas, że "luzu" potrzebujemy między każdym. Skrzat spał przez pierwsze dwa miesiące, ale spał źle, budził się - a w swoim łóżeczku położony śpi od 20 do samego rana bez pobudki! Także dzieci są różne, bardzo - nawet dwójka z tych samych rodziców ;)))

    hydrozagadka: zazdroszczę tym wszystkim, co to ich dzieci nie dość, że zasypiają o 19 i śpią przynajmniej do 7 rano, to jeszcze godzina czy nawet dwie drzemki dziennie im nie szkodzą :wink:


    Krasnal tak ma i czuję się z tego powodu niebywale szczęśliwa, to fakt :DD Co prawda pobudka jest między 5 a 6 rano, ale śpi jak kamień od 19 :DDD

    Treść doklejona: 21.02.14 16:58
    Monia502: Warto czytać sygnały wysyłane przez dzieciaka. Często to nam jest ciężej "odciąć pepowinę" niż dziecku ;)


    Zgodzę się w 100%. A czasem jest tak, że te sygnały są po prostu ignorowane i z tego jest kłopot...
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Marta wyprowadziła się od nas wówczas, gdy dostała własny pokój i wybrane przez siebie mebelki z myszką Minnie... Miała 3 i pół roku, do tego czasu jej łóżeczko stało w naszej sypialni, nie powiem, by spędzała w nim dużo czasu. Do dziś regularnie w nocy zgłasza się u nas, czasem żąda wpuszczenia do łóżka, czasem zabiera mnie do siebie. Myślę jednak, że gdyby nie impuls związany z pokojem, do dziś spałaby z nami. Mimo, że mamy duże łóżko, mam wrażenie, że gdy śpi między nami zarówno ona, jak i my jesteśmy mniej wyspani. Sądzę więc, że jeżeli dziecko przedłuża spanie w łóżku rodziców, warto znaleźć coś, co nie będzie działaniem "na siłę" ale zachętą:-)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    ktoras z was tu napisala, ze nalzey sluchac dziecka, ze wszystko w swoim czasie. ja tez wychodze z tego zalozenia.
    naczytawszy sie gownianych poradnikow, podobno madrych, stresowalam sie, ze moje dziecko czegos tam nie robi, nie mowi, nie ubiera sie samo, nie je samo, nie trzyma dobrze kredki, za to ma fochy, jest ciagle na nie, itd itp. po kilku takich moich "starciach" odpuscilam. "NAGLE" kiedys tam sam zaczal jesc, "NAGLE" kiedys tam sam odrzucil butelke, sam sie odpieluchowal (niemalze), teraz po okresie buntu z myciem rak SAM wedruje do lazienki myc rece.
    ze spaniem tez olalam. spi ze mna od zawsze. najpierw bylo, ze chcialam tego ja z wygody, potem on chcial, bo lozeczko parzylo.teraz zasypia sam w duzym lozku, a ja jak ide spac to klade sie kolo niego. jak tylko mu zrobie pokoj do konca to go "przesadze" na osobne lozko, a sama bede sie meczyc na rozkladanych naroznikach.
    fajnie jest pospac z dzieckiem, tak pieknie pachnie taka niewinnoscia. ta chwila juz sie nie powtorzy. przeciez nie bedziemy spac z 15-latkami;-PP
    -- ;
    •  
      CommentAuthormilka1984
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    jej ale sie rozpisalyscie, az ciezko mi wszystko przeczytac. Dziekuje za odpowiedzi i rozwiniecie tematu zasypiania i usypiania i generalnie spania. ja po wczorajszym tragicznym usypianiu mlodego w lozeczku stwierdzilam ze musze przede wszystkim zmienic nastawienie i wyniesc z tego usypiania to co najlepsze. i wieczorem polozylam sie z nim na lozku, on sie tulil bardzo dlugo, zmieniajac pozycje ale bylo to cudowne , mimo ze trwalo godzine. Dzis na drzemke takie samo usypianie ale zasnal wtulony we mnie w 15min, byl na pewno bardzo zmeczony. widzialam jaki jest szczesliwy ze sie moze do mnie tulic. Rozne sa dzieci, moj widocznie potrzebuje mojej bliskosci i bede mu to dawac. Takie jego zasypianie i tulenie sie do mnie jest cudowne i przy tym bez zadnej dawki stresu. Na szczescie w naszym przypadku nie moge narzekac na problemy ogolnie ze snem Kubusia bo w nocy spi od 20 lub 21 w zaleznosci ile spal w dzien do ok 7 czasem 7,30 (czasem przebudzi sie raz na minute), z tym ze ok 6.00 budzi sie i biore go do lozka. Maz wychodzi do pracy a my razem dosypiamy do tej 7.00 i to uwielbiam, ale cala noc raczej bym nie chciala spac z nim bo mamy na razie kanape 100cm szerokosci i pewnie maz by wyladowal w innym pokoju a tego bym nie chciala. Kubus bez problemu spi w swoim lozeczku od zawsze ale widac do zasypiania potrzebna mu bliskosc.
    Jedna rzecz tylko jaka mnie martwi w zwiazku z tym zasypianiem to drugie dziecko. staramy sie o kolejne i jakos ciezko mi sobie wyobrazic ze moj 2 letni syn chce nadal byc tak usypianym bo co ja wtedy zrobie z maluszkiem? moze wypowiedza sie dziewczyny ktore maja roznice ok 2 lat i starszy potrzebowal towarzystwa przy zasypianiu, jak wtedy taka sytuacje rozwiazac? nie mowie tu o wieczorze bo wtedy moze go uspic tata ale o drzemce w ciagu dnia jak tata jest w pracy. ciekawi mnie co wtedy...zeby starszak nie poczul sie z tym zle i nie cierpial
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    milka1984: ciekawi mnie co wtedy...zeby starszak nie poczul sie z tym zle i nie cierpial

    Ja nie mam dwójki maluchów, ale gdy Adaś miał około 10 miesięcy opiekowałam się 2 letnim chłopcem. Robiłam tak, ze usypiałam najpierw starszego, bo łatwiej było, a młodszemu puszczałam jakąś karuzelkę, dawałam jakieś ciekawe zabawki.

    Treść doklejona: 21.02.14 17:37
    Tylko zasypianie starszego to było 5-10 minut, jakby to było dłużej, to nie wiem, niech się mamy dwójki wypowiedzą :wink:
    A czasami jeszcze robiłam tak, że dwulatkowi włączałam bajki, w tym czasie usypiałam młodszego.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Elfika, no ja mam lozko kolo 160 cm, i jeszcze spie sama z malym, wiec luz;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    elfika: Ewasmerf: Elfika, no ja mam lozko kolo 160 cm, i jeszcze spie sama z malym, wiec luz;-Pno to nic dziwnego, ze Ci fajnie...

    Eeee, to zależy od osoby. My mamy łóżko 160 cm i gdy śpimy we trójkę, to się wysypiamy. ale mi np. nie przeszkadza, że Adaś się kładzie na mnie, że się wierci, edyne vzego nie cierpię to gdy się kładzie w poprzek na poduszce, ale wtedy go po prostu przekładam i śpię dalej.
    Jednak to zależy jaką kto ma w nocy tolerancję :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    a mnie do szalu doprowadza,ze maly sie kladzie w poprzek, napreza stopy i mnie nimi doyka, buhahah.
    ale co zrobic. nie kazdy ma komfort salonu, sypialni i pokoju dziecka.
    niestety z zalem bede zegnala sie z 160cm lozkiem na rzecz rozkladanego w salonie naroznika, buuuuuuuu;-((((
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    elfika: owszem, jak przychodzi do lozka nad ranem, raz na jakis czas


    I nawet czasami wtedy nie jest kolorowo :wink:
    Mój mąż raz dostał od Niny z całej siły nogą w tchawicę.
    W sensie spała, zadarła nogę i z całej siły walneła nią w tatusiowe gardło.
    Zerwał się, narobił hałasu, że nie może złapać oddechu (faktycznie nie mógł) a potem przez dwa dni kaszlał i go bolało.
    Od tamtej pory zawsze, kiedy Nina do nas trafia [zwykle są to dwie noce w tygodniu] on się wynosi do innego pokoju.
    I to nie jest fajne :tongue:
    Mimo, że mamy ogromne łóżko to się we trójkę nie wysypiamy. Pewnie dlatego, że nie nauczeni jesteśmy.


    Winni: tutaj były podawane przykłady dzieci chyba nawet 7-letnich i ja generalnie nie uważam tego za nic złego


    Poważnie wg Ciebie siedmio czy dziesięciolatek śpiący z mamą/rodzicami, to zupełnie najnormalniejsza rzecz ?
    Kurde nie wiem, mnie to jakoś tak samo "odrzuca" jak cztero/pięcio latek ssący cycka :confused:
    A z drugiej strony sama nie wiem gdzie miałaby być ta granica, w której coś było by jeszcze dla mnie, wg moich jakiś tam kryteriów dopuszczalne....
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    wiecie co, mi sie wydaje, ze nie ma dzieci, ktore z wlasnej woli spia z rodzicami do 10 roku zycia. jedynie warunki to dyktuja ewentualnie. ciezko mi powiedziec, bo nie mam doswiadczenia, ale wydaje mi sie tak na zdrowy rozsadek, ze dziecko w pewnym wieku sie cieszy ze ma przestrzen dla siebie i swoje lozko.tak sobie gdybam.
    mielismy czas ze maly nie chcial za zadne skarby zasnac sam. teraz mimo, ze spimy razem zasypia sam. ja pozniej dochodze do niego, albo i nie, w zaleznosci jaki mam "kaprys" i nie ma problemu.
    -- ;
  1.  permalink
    Mojego męża często nie ma w weekendy i wtedy zawsze moja prawie 7letnia córka śpi ze mną :) I ja to lubię bardzo :) Przytulamy się, ja jej opowiadam bajki, a ona mi słodzi jaką to jestem najlepszą mamą :)
    Ja nie widzę w tym nic złego, no ale to mój dom, moje łózko i moja córka :cool:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    TEORKA: Kurde nie wiem, mnie to jakoś tak samo "odrzuca" jak cztero/pięcio latek ssący cycka :confused:

    myslicie, ze sa 4-5 latki, ktore z wlasnej woli ssa cycka?
    moze mam "idealne' dziecko, ale samo wszystko odrzuca, samo z wszystkiego rezygnuje, czy samo wszystkiego sie uczy. czasem potrezbuje wiecej czasu niz w "madrych" ksiazkach napisali, ale samo jakos przychodzi.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Ewasmerf: mi sie wydaje, ze nie ma dzieci, ktore z wlasnej woli spia z rodzicami do 10 roku zycia


    Są bankowo. Znałam jednego osobiście i wcześniej o nim pisałam.

    Ewasmerf: myslicie, ze sa 4-5 latki, ktore z wlasnej woli ssa cycka?


    Również są i również widziałam.
    Kiedyś w przychodni czteroletniego z haczykiem Krzysia, też już chyba pisałam.
    Do końca życia tego nie zapomnę, bo było to dla mnie średnie przeżycie :cool:



    SZCZYPTA ale wiesz spanie w weekendy to co innego niż codziennie spanie.
    W weekendy nie ma męża, jesteście same to możecie spać.
    Ale jak mąż jest w domu to myślę, że jednak fajniej/lepiej jest jak śpisz z mężem a nie z córką :wink:
    I mi chodziło o takie sytuacje bardziej. W sensie o codzienność, a nie wyjątkowe jakieś tam noce czy wieczory.
    Oraz , nie wiem czemu, mam wrażenie że bardziej dopuszczam spanie matki z córką [nawet tą 10-letnią] niż mamy z synem, albo ojca z córką.
    Głupie to trochę myślenie, ale tak chyba myślę właśnie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    milka1984: Jedna rzecz tylko jaka mnie martwi w zwiazku z tym zasypianiem to drugie dziecko. staramy sie o kolejne i jakos ciezko mi sobie wyobrazic ze moj 2 letni syn chce nadal byc tak usypianym bo co ja wtedy zrobie z maluszkiem? moze wypowiedza sie dziewczyny ktore maja roznice ok 2 lat i starszy potrzebowal towarzystwa przy zasypianiu, jak wtedy taka sytuacje rozwiazac?
    [

    No to ja się wypowiem, bo Krasnal potrzebował obojga rodziców, żeby zasnąć. Jak któregoś z nas nie było to był dramat. No i teraz tak - zaszłam w ciążę, zasypiał nadal z nami, ale ja się odwracałam plecami, bo w przypływie szaleństwa wieczornego potrafiłam dostać kolankiem w brzuch. Po 18 miesiącu, jak mój brzuch był już ogromny, a ja stale mówiłam "myszko, uważaj na brzuszek mamy" Krasnal miał chyba tego dość, było mu niewygodnie i pokazał któregoś dnia po wieczornym myciu na swoje łóżeczko. Mąż spytał "chcesz do swojego łóżeczka?". "Aha!" padła odpowiedź. I to był ostatni dzień, kiedy zasypiał w naszym łóżku ;) Od tego czasu zasypia z nami, tzn. ja siedzę obok jego łóżeczka, opowiadam mu bajkę, albo siedzi mąż i cośtam do niego mówi. I po 10-20 minutach synek odpływa. Także u nas to "coś" zadziałało - czas, odpowiednie ułożenie gwiazd, cholera wie ;) Ale wiem, że nie u każdego dziecka tak będzie.

    Dziewczyny z Warszawy - czy macie jakiegoś logopedę godnego polecenia?
    --
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Ja się już chyba przyzwyczaiłam, choć na początku budziłam się w nocy, a rano plecy mnie bolały jakby ktoś mnie obił kijem... Teraz każdy wie gdzie jego miejsce M od lewej, ja w środku, młoda po prawej i jakoś to idzie. Często przychodzę spać ostatnia i młoda z małżonkiem zasypia każde na swojej części i na mnie czeka środek :wink:

    W sumie też lubię te nasze wieczorne pogawędki z młodą przed snem, wtedy jest całowanie, przytulanie, wyznania miłości opowieści z całego dnia. Niestety czasem się do 1:00 przeciagają, zwłaszcza w niedzielę... :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    TEORKA: Również są i również widziałam.
    Kiedyś w przychodni czteroletniego z haczykiem Krzysia, też już chyba pisałam.
    Do końca życia tego nie zapomnę, bo było to dla mnie średnie przeżycie :cool:

    nie wyobrazam sobie, ale jak pewnie wielu innych rzeczy...(dla mnie osobiscie dziecko chodzace na wlasnych nogach do cyca jest juz dziwnym widokiem, ale akceptuje.jak ktos chce to moze i 18latka karmic piesia;-P)

    Treść doklejona: 21.02.14 20:13
    the fragile, czemu szukasz logopedy?
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Teorko, jak sięgnę daleko pamięcią, zawsze spałam z którymś z rodziców. I z mama i z tata :wink: Z początku, bo sama spać nie chciałam, w pewnym momencie, bo mieliśmy mniej łóżek niż osób w domu, kiedyś tam, bo wędrowałam w nocy. Mało tego, sypiałam z koleżankami w jednym łóżku, takimi przydomowymi jak również na obozach harcerskich. I z kolegami też :tongue: może to były inne czasy, my byliśmy inni, ale to było najnaturalniejszą rzeczą pod słońcem, a łóżko tylko miejscem do spania, nie świątynią rodziców. Dla mnie to było zupełnie neutralne - nie doznałam szkody, ani nie wyniosłam z tego żadnych cudownych korzyści. Nie mam skrzywień seksualnych ani psychicznych (chyba :tongue:) z tego powodu. Później (około 13-14 roku życia) było mi obojętne z kim i gdzie śpię, czy to łóżko, czy materac na podłodze. Do teraz tak mam w sumie. Mogę spać z Mężem, ale nie muszę. Ale on musi, więc śpimy razem :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Ewasmerf: mnie do szalu doprowadza,ze maly sie kladzie w poprzek, napreza stopy i mnie nimi doyka, buhahah.


    Właśnie dlatego postanowiliśmy młodą wyprawić w końcu do jej własnego łóżka :devil: Ciężka się zrobiła, duża, zaczęły się nocne wędrówki po nas itp. Ale z góry założyliśmy, że nie będzie żadnej spinki z tym - jak będzie w nocy jakiś kłopot, to może do nas przyjść i nikt jej nie będzie przeganiał. No i myślę, że tym sposobem właśnie dziecko, które nigdy nie spało osobno, tak łatwo dało się namówić na własne łóżeczko. Po prostu wydaje mi się, że problemy typu "pomocy, mój 7,8,9,10 - latek nie chce spać sam" mają ci rodzice, którzy zbyt poważnie ten temat traktują i tym samym utwierdzają dziecko w przekonaniu, że sprawa jest poważna i warto toczyć o nią boje :wink: Ale to taka moja teoria.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Ewasmerf: the fragile, czemu szukasz logopedy?


    Aaa, bo chcę Krasnala obadać, wolę sprawdzić, czy wsio ok niż potem czegokolwiek żałować. Obiecałam sobie, że się wstrzymam do jego drugich urodzin. Mówi 5 słów, także ten ;)

    hydrozagadka: Po prostu wydaje mi się, że problemy typu "pomocy, mój 7,8,9,10 - latek nie chce spać sam" mają ci rodzice, którzy zbyt poważnie ten temat traktują i tym samym utwierdzają dziecko w przekonaniu, że sprawa jest poważna i warto toczyć o nią boje


    Bardzo możliwe - oba przytoczone przeze mnie przykłady pasowałyby do tej teorii...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Fragile, ja tak pytam z ciekawosci. moj syn ma ONM, niestety w jamie ustnej tez. wiec tez chodzimy do logopedy we wrocku.
    w waie nic niestety nie polece, ale juz jakies doswiadczenie mam w razie jakbys miala pytania. bylismy u jednego neurologopedy (dno), u jednej logoepdy (na poczatku bylam zachwycona, teraz nie jestem i rezygnuje) i u drugiej (do tej w poradni ped-psych chodzimy na oswiate za darmo i najpiewr bylamnie przekonana a teraz jestem zachwycona).

    Treść doklejona: 21.02.14 20:40
    mi sie wydaje ze nie ma co panikowac, chlopcy mowia przecietnie pozniej niz dzwiczynki.
    cocie powinno uczulic i co kazdy logopeda pyta to:
    czy dziecko ma buzie domknieta jak spi. oddycha przez nos czy przez usta?
    jak je to mlaska czy je z zamknieta buzia (do spotkania z logo bylam pewna ze moj je z zamknieta buzia. a nie je. ciamka az milo/niemilo.
    nam zalecila masaze buzi, bardzo pomogly. bylo nieprzyjemnie, ale maly sie przekonal, bo on madry gosc jest.
    jak cos, sluze pomoca. mam to juz w jednym palcu, tylko jakos czasu znalezc na te cwiczenia nie moge;-(((
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    Śpi z zamkniętą, chyba, że ma katar, ale to rzadko... Oddycha przez nosek. Jak je to z zamkniętą, chyba, że "mówi" przy okazji, to otwiera... Czyli to dobrze?

    Martwi mnie to, ze on mówi tylko takie "miękkie" słowa. Jedyne, co potrafi to:

    - aniania (wszystko, co piękne)
    - mama
    - tata
    - baba
    - nie
    - nie ma
    - aha (tak)

    Mówił "ato" na samochody przez jakiś czas i znowu nie mówi. Rozumie wszystko, rozmawiam z nim, czytam książeczki, on „nazywa” rzeczy, tzn. ja mówię na motylka „pszczoła”, a on mówi „nie” i tak się powtarza dopóki matka nie trafi ;) To samo z samochodami. Idziemy, mam nazywać każdy jeden. Mercedes? Nie. Audi? Nie. Toyota? Nie. Honda? AHA! Aha… No i rozumie, ale nic a nic nie powie. Ostatnio, wstyd się przyznać, ale go zmuszałam do powiedzenia Miki (na Myszkę Miki) - powiedziałam, że jak powie to dam mu ciasteczko :devil: :shamed: Wiem, że to idiotyczne ale tak bardzo, tak potwornie bym chciała usłyszeć coś innego niż te powyższe... :neutral:

    Dobra, wrzucę zaraz linka jak on gada, żeby bardziej zobrazować ;)
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    ta cała dyskusja powyżej co raz bardziej przekonuje mnie do decyzji o zakupie Tosi "łóżka dla starszych dzieci", bo wiem ze na łóżeczko nie ma szans, nawet w dzień w nim nie posiedzi.
    wiem też ze pewnie nie wcześniej niż za rok się wyniesie z naszego łóżka, ale chcę żeby miała możliwość wcześniej. chce to łóżko postawić między ścianą a naszym łóżkiem. żeby mi nie spadła a żeby zawsze miała dostęp do swojego łóżka
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Teorka: Poważnie wg Ciebie siedmio czy dziesięciolatek śpiący z mamą/rodzicami, to zupełnie najnormalniejsza rzecz ?
    Kurde nie wiem, mnie to jakoś tak samo "odrzuca" jak cztero/pięcio latek ssący cycka :confused:

    Tak, dla mnie nie ma w tym nic nienormalnego. Myślę jednak że rzadko dzieci tak długo w łóżku rodziców śpią. Zazwyczaj jeśli rodzice się nie napinają to usamodzielniają się szybciej.
    Co do karmienia piersią... zbytnio się chyba poddaliśmy wytworom cywilizacji. Wystarczy popatrzeć na kobiety w Afryce np. gdzie karmienie 4 czy 5 latka nikogo nie dziwi, bo i nie powinno, tak to natura wymyśliła. To cywilizacja dała nam mm i inne "dobroczynne" wynalazki przez co czas karmienia skraca się często nawet do kilku tylko miesięcy i to jest przykre.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    wiesz, mi sie wydaje, ze nie zaszkodzi jak go dobry logopeda obejrzy. DOBRY. bo burakow nie brakuje. u nas logopeda od razu popatrzyla i powiedziala, ze ONM w jamie ustnej. musmy duzo dmuchac, calusow, ogolnie szczeka dolna opada. szkoda ze mi wczesniej nikt nie powiedzial ze jakdziecko ma ONM to w jamie ustnej tez. rehabilitowalismy sie ruchowo bobathem, ale robilabym masaze wczesniej.
    Frag, ja ci polece taki masaz: ja z malym tak robila, ze siadal mi na kolanach jak ja lezalam, i robilam tak: 10 razy palcem masowalam pdoniebienie, az do wyrzygania. 10 razy policzki od wewntarz, 10 razy pod jezykiem (to jest najwazniejsze ale u nas najciezej to zrobic - trzeba jezyk wypchnac do gory, bo u doroslej osoby - sama sobie sprawdz - jezyk w stanie spoczyku lezy na podniebieniu).
    cwiczenia, ktore wam moge polecic (for free) todmuchanie baniek,swieczki, fleta.
    kląskanie jak kon
    masaz ust - masujesz usta palcami. robisz takie jezykiem na boki i gora dol.
    bierzesz reke dziecka i masujesz dlon: wyciagasz palec po palcu a [potem wracasz - wydaje sie glupie ale ponoc dziala.
    masujesz buzie od zewnatrz - bierzesz otwarte dlobnie i "wydluzasz" dziecku "dziobek'.
    sprobuj,. u nas zadzialalo. 2 miesiace masazy po 5 minut dziennie i maly poszedl z mowa. moze przypadek, moze i tak by poszedl, ale niczym dziecku nie szkodzisz a im mniejsze tym latwiej wykonac masaz.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Ewasmerf: 10 razy palcem masowalam pdoniebienie


    Kciukiem? Spróbuję, dzięki! Nie zaszkodzi, a nuż-widelec coś poprawi? Jutro poćwiczę, chociaż Krasnal nie cierpi jak mu się do ust dotyka (chyba, ze to całusy ;)). Ten dzióbek mu się będzie za to podobał :DDD

    Dzięki Ewa!
    Ewasmerf: ierzesz reke dziecka i masujesz dlon: wyciagasz palec po palcu a [potem wracasz - wydaje sie glupie ale ponoc dziala.


    Ale tylko rękę? To się ma jakoś do mowy? W życiu bym nie pomyślala!

    No właśnie jak logopeda to wolę takiego nie panikującego, tylko człowieka, który oceni, czy faktycznie z buziakiem wszystko ok i mamy się od niego odczepić, czy faktycznie jest coś, co moglibyśmy poprawić...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink

    Aaa, bo chcę Krasnala obadać, wolę sprawdzić, czy wsio ok niż potem czegokolwiek żałować. Obiecałam sobie, że się wstrzymam do jego drugich urodzin. Mówi 5 słów, także ten ;)


    Obejrzałam film, fajny ten Twój synuś ;). i myślę, że faktycznie warto udać się (choćby dla świętego spokoju) do specjalisty.
    A nie myślałaś o neurologu? Bo powiem Ci, że jakbym poszła pierwszy raz do logopedy, a nie do neurologa to do dziś bym się nie dowiedziała skąd mamy takie problemy... i na tym logopedzie bym skończył. Logopeda by mi dzieciaka uczył mówić, a to by nie miało i tak sensu. Tzn. Dawidka trzeba uczyć mówić, ale innymi metodami niż "zdrowe" dziecko.

    Szkoda, że tej jego zabawy tak mało widać ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Dzięki Monia, byliśmy u naszej sensownej pediatry i to ona nam doradziła logopedę, jeśli już sie chcemy do niego przyczepić ;) Neuro odradziła, bo Krasnal komunikatywny (haha, teraz dopiero ;)), rozumie i wykonuje polecenia, bardzo sprawny fizycznie, ale faktycznie mówi mało. I teraz - czy mówi mało, bo coś mu fizycznie przeszkadza, tak jak Ewa opisała, czy jest po prostu wygodnicki, bo my rozumiemy 90% jego komunikacji?

    Treść doklejona: 21.02.14 21:38
    Monia502: Szkoda, że tej jego zabawy tak mało widać ;)


    Samochody, samochody i klocki Duplo teraz rządzą! I pluszaki jeżdżące samochodami :DDD
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    The Fragile - a może to jakiś problem integracji sensorycznej? Tak mi się skojarzyło z tym, że Krasnal nie lubi dotykania ust.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    The_Fragile: No właśnie jak logopeda to wolę takiego nie panikującego, tylko człowieka, który oceni, czy faktycznie z buziakiem wszystko ok i mamy się od niego odczepić, czy faktycznie jest coś, co moglibyśmy poprawić...
    --

    KAZDY logpeda jak jeden maz ci powie, ze cos tam mozna poprawic. kazdy wylapie bledy, ba, nawet u ciebie. grunt to sie nie dac zwariowac.
    te masaze sa fajne, pomagaja usprawnic aparat mowy. a te masaze dloni czy w ogole sprawnosc dloni czy ogolnie ciala pomaga w rozwoju mowy, bo te "aparaty" leza blisko siebie w mozgu i ponoc jedno wplywa na drugie. \
    ja osobiscie nie wiem ile w tym prawdy. ale co komu szkodzi zrobvic dziecku przyjemny masaz dloni. nic. a ja moze pomoc to nawet jak bioenergoterapeta - takie tam bzdury a czujesz sie sama lepiej ze co robisz.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    brombap: Tak mi się skojarzyło z tym, że Krasnal nie lubi dotykania ust.


    Kurka, już o tym myślałam, bo on też się boi głośnych dźwięków... Ma kilka grających zabawek i ich nie cierpi. Lubi słuchać Myszki Miki jak śpiewa, Pana Kleksa mu z cd puszczam i też jest ok, ale tych zabawek nie - potrafi się od razu rozpłakać...

    Ale teraz tak czytam na stronie IS i nie bardzo mi to pasuje...

    Ewasmerf: ja osobiscie nie wiem ile w tym prawdy. ale co komu szkodzi zrobvic dziecku przyjemny masaz dloni. nic. a ja moze pomoc to nawet jak bioenergoterapeta - takie tam bzdury a czujesz sie sama lepiej ze co robisz.


    Zgadzam sie w 100%. Spróbuję jutro, a nuż mu sie spodoba?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    Powiem Ci tak, neurolog, ale taki dobry (popytaj o takiego, który jest wnikliwy) nie zaszkodzi...

    Bo wiesz, warto sprawdzić czy w mózgu git... Jeśli tak logopeda może sobie ćwiczyć wg swojej wiedzy, ale jeśli coś jest na rzeczy to już wiesz, że warto pójść nie do logopedy, lecz do neurologopedy...

    Dla przykładu - Dawidek - tez jest komunikatywny. Musze jakis film nagrać ;)... A jednak... Znasz jego losy. Pomijając ten autyzm atypowy, to okazało się, że mamy kłopot z rozlana istotą białą i zaburzoną, zahamowaną mielinizacją. I tu leży problem w zaburzonej mowie dawidka...

    powiem więcej on obecnie łapie słówka, nawet zaczał nazywac przedmioty, ale tylko po angielsku (bo sa one miękkie, czyli podobnie jak u Twojego synka).

    A teraz mi jeszcze powiedz, czy on wydaje jakieś "dziwne" dźwieki (typu piszczenie, długie piskliwe "aaaaa", haaaa).

    A ta zabawa samochodami jak wygląda? czy on nie jeździ autem przy nosku???
    A zabawa duplo jak?

    Wiesz to wszystko jest istotne...

    I żeby nie było. Broń Boże nie straszę, tylko sobie pytam...
    Wiesz, jestem trszke "przewrażliwiona", ale wole kogos gdzies pchnąć niz potem żałować, że nie doradziłam.... Więc jakby co nie miej mi za złe....
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    z IS jest taki probme, wg mnie, ze KAZDY z nas ma takie zaburzenia. jak czytalam kiedys, to moje dziecko sie nie lapi, a ja sie lapie pod wszystko. i jakos funkcjonuje;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    z IS jest taki probme, wg mnie, ze KAZDY z nas ma takie zaburzenia. jak czytalam kiedys, to moje dziecko sie nie lapi, a ja sie lapie pod wszystko. i jakos funkcjonuje;-P


    Bo tak naprawdę nie masz zaburzeń SI...
    Z tym nie da sie funkcjonować, bo taki człowiek potrzebuje dostymulować sie non stop czymś.

    Dawidek ssie wszystko co metalowe, niejadalne... Nie spi w nocy. Wali główką w twarde przedmioty... i mozna duzo wymianiać...

    Ale jesli takie zaburzenie SI jestto i nauka nie idzie... W tym nauka mowy, bo zbyt wiele "przedszkadza"...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Monia, ja kiedys tez mialam faze: autyzm. i u swojego dziecka znalazlam sporo zachowan ze spketrum autyzmu. a u siebie jeszcze wiecej. u siebie w ogole zdiagnozowalam sama zespol aspergera. ale "moja diagnoza" niczym sie ma do tej fachowej.
    kazdy ma jakies dysfunkcje. nie ma co sie w to wglebiac, dopoki w zyicu nie przeszkadza zanadto. takie moje zdanie

    Treść doklejona: 21.02.14 21:59
    Monia, je nie chce bagatelizowac. z drugiej strony patrzac to w kazdym doszukasz sie jakis zaburzen. o tyle
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Monia502: A teraz mi jeszcze powiedz, czy on wydaje jakieś "dziwne" dźwieki (typu piszczenie, długie piskliwe "aaaaa", haaaa).

    A ta zabawa samochodami jak wygląda? czy on nie jeździ autem przy nosku???
    A zabawa duplo jak?


    Dźwięków takich nie. Piszczeć nigdy nie piszczał i chwała Bogu, bo ja tego dźwięku z kolei nie cierpię (haha, Ewa - o tym samym miałam napisać, że ja się też łapię).

    Samochodami już przestał się tak bawić jak kiedyś pisałam, tzn. ustawia je w rządku, ale jeździ nimi jeden za drugim, już nie grupuje (to był chyba standardowy etap). Duplo to układa wieże, domki budujemy, zwierzątkami się bawimy, pokazuje, że świnka to tak, a krówka siak ;) Odkąd przychodzą do nas regularnie dzieci to Krasnal bardzo sie zmienił - i od pojawienia się braciszka. Jest po prostu taki bardziej ludzki-ludź, czasem płacze jak jakieś dziecko, z którym akurat się świetnie bawił wychodzi, więc tu akurat wszystko gra według mnie.

    Szczerze to nic mnie już nie niepokoi oprócz tej mowy. Z mową też wiem, że mamy czas, ale tak jak Ewa napisała - może jakoś sama mogę mu pomóc? Może takie masaże? A może uda mi się go jakoś inaczej zachęcić (niekoniecznie ciasteczkiem ;)).
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    Ewa, ale mój syn jest juz po diagnozie i wszelkich badaniach, w tym rezonans magnetyczny, który większych złudzeń nie pozostawił.

    Uważam, że pójście do specjalisty wcześnie, nawet tylko po to, by wykluczył wystąpienie takich zaburzeń, jest lepszym rozwiązanie niż czekać na postępy u dziecka, nie doczekać się ich i potem żałować, że się zwlekało. Obecnie są metody terapeutyczne na wysokim poziomie, które mogą dać dziecku dobry start w życie, jeżeli szybko się je zastosuje. Im dziecko młodsze tym rokowania lepsze...

    Gdybym posłuchała tych wwszystkich osób, które radziły tak jak Ty radzisz, moje dziecko nadal nie byłoby przebadane, nadal nie miałoby rehabilitacji i jego autyzm by sie pogłebiał.... Bo uwierz mi, że w otoczeniu nie miałam wsparcia... Każdy mi wmawiał, że panikuję, że przesadzam, że wmawiam sobie...

    Teraz będąc po rezonansie, wiem, że dziecko ma mózg rozwinięty jak wczesny niemowlak...

    Myslę, że jesli ktos ma zdrowe dziecko, to mysli, że każdy będzie takie miał i hamuje zapędy tych mam, których dzieci rozwijaja sie wolniej, inaczej przed ich niepokojem i próbą szukania przyczyn takiego stanu rzeczy...

    A ja będę juz zawsze powtarzała, żeby nie czekać... Bo byc może wszystko jest O.K. i taki typ dziecka, ale co jeśli nie?????
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    moje dziecko mialo etap ukldania aut w rzadku. fiksacje: cichcie itp. do tej pory tak ma.
    ludzie, co ja sie nastresowalam, ze autyzm.
    jak sie w kolko krecil to juz panikowalam;-P
    moze ma i jakies tam zaburzebnia. ale jak ja popatrze na dr google to ja jestem autystyk z aspergeremi jakos zyje i nawet niezle mi sudaje funkcjonowac;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeFeb 21st 2014 zmieniony
     permalink
    Ha mój brat to przypadek ciekawy ;) śpiący w łóżku z mamą do 12 r.ż ja się odkleiłam gdy miałam 7 lat, po przyjściu brata na świat po prostu przejął moje miejsce skubaniec jeden ;) do tego miałam okropny zwyczaj trzymania mamy za ucho i mamlania buzią:devil: oj biedna ta moja mama była, biedna;)
    Domiś śpi sam do 00, a potem idzie do nas....gdy był na piersi to spał u siebie do 3..teraz większość nocy śpi z nami...żałuję, że kupiłam łóżko 140 a nie 160 cm:/ bo niewygodnie nam.....

    Frag fajny Twój Eryk jest :) Dominik to pokazuje tylko jak robi Lew :D i jego " nie ma" to ręce wywinięte i taki głosik z zamkniętą buzią "yyyaaaaa":)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 21st 2014
     permalink
    A może uda mi się go jakoś inaczej zachęcić (niekoniecznie ciasteczkiem ;)).


    Z ciastkiem to było dobre ;)
    Ale lepiej tak nie robić, bo wiesz, dzieciak może mieć ochotę na to ciasteczko i uwierz mi, że może się stara mówić, ale nie ma takich możliwości i czuje się "ukarane" niesłusznie jeśli tego ciasteczka mu nie dasz... No, ale dać nie możesz, bo dałaś takie słowo, że dostanie jeśli powie ;).

    A w jaki sposób sygnalizuje głód, picie?

    Jeśli Cię potrzebuje to zawoła "mama?" (np, gdy jesteś w kuchni - on w pokoju obok)...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.