Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    a czym sie rozni ta narkoza bez intubacji od tej z intubacja, ktos sie zna?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    No różni się głównie tym, że albo ma się rurę w gardle albo się nie ma :tongue::wink::wink:
    A tak na serio - intubują wtedy, kiedy podawana jest większa ilość środków usypiających i te zwiotczające takie, bo wtedy tchawica nie pracuje i musi być wspomagany oddech.
    Przy krótkich zabiegach podają tylko lek usypiający, bez wpływu na oddychanie, więc rury nie potrzeba.

    Chociaż tak dumam, czy to rzeczywiście tylko od czasu trwania zabiegu zależy.
    Chyba nie, bo mi przy laparo rurę wkładali, a laparo trwała może ze 30 minut...
    I oczywiście, mimo zapewnień anestezjologa, że na pewno tak się nie stanie, obudziłam się jeszcze z rurą w paszczy i mi ją na żywca wyciągali.
    To było najgorsze :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Rózni sie tym, że narkoza głeboka jest z np pawulonem, czyli z lekami zwiotczającymi mięśnie, a płytka, bez zwiotczających i pacjent sam oddycha.
    Dawuś jeden paluszek. Drugi kiedy indziej...

    Teraz rączka lewa, bo ten paluszek sie nie prostuje wcale...
    Prawa się zobaczy, bo przykurcz jest tylko w nocy i krótko po przebudzeniu.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    tak pytam bo mamy miec w sierpniu ten rezonans i sie zastanawiam...
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Spoko, rezonas nie jest niebezpieczny ;)
    Jak ja byłam z Dawidkiem to chyba z 20 tych rezonansów danego dnia było i nikomu nic się nie stało...
    To tylko taki zastrzyk dożylknie jest i dziecko usypia, ale samo oddycha, bez rurek... Potem po badaniu jeszcze spi jakis czas i mozna iśc do domu.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Monia, a czy ten rezonans jest z kontrastem czy bez, czy jak to, napisz mi cos blizej.

    Treść doklejona: 05.04.14 15:43
    co tam jest w ogole za opis tego rezonansu? ktos pozniej wyjasnia co i jak? musialas isc z wynikiem do kogos czy jak to wyglada?
    jestem bardzo sceptyczna co do tego. badaja pod jakims katem (w sensie,ze was pod katem autyzmu, a nas pod katem wielkiej glowki, czy wyjdzie tam wszystko - ze przykladowo prawa polkula cos tam a lewa cos tam). nie znam sie kompletnie i nie chcialabym, zeby zbadali np. ze glowa duza ale nie ma wodoglowia (co sama wiem) i na tym koniec.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Monia502: To tylko taki zastrzyk dożylknie jest i dziecko usypia, ale samo oddycha, bez rurek...



    Albo doodbytniczy wlew, taki jak Ninka miała do tomografii......
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    u nas nie ma wlewu doodbytniczo, pelna narkoza bez intubacji, coklwiek to znaczy

    Treść doklejona: 05.04.14 15:47
    od lekarzy tez sie nie dowiem (juz pytalam) i traktuja rodzicow jak niedouczonych debili. a szkoda. bo mnie akurat interesuje caly "proces" medyczny tego, ze przykladowo jest to srodek taki i taki, ktory powoduje przykladowo blokowanie impulsow jakis i dziala na hormon jaki, ktory powoduje sennosc. no takie tam (zmyslilam oczywiscie).
    czyli w skrocie interesuje mnie na czym polega narkoza ale medycznie, a nie wersja dla laika, ze narkoza to uspanie. no tyle to ja wiem.

    Treść doklejona: 05.04.14 15:52
    dziewczyny, chcialabym sie w ogole w drugim temacie poradzic. mowilam wam, ze maly chodzil na te ceramike. i po tych naszych zawirowaniach z rownowaga, wypisalam go z tych zajec (wiem, ze to zbieg okolicznosci, ale nie chce zeby chodzil). powiedzialam pani, pani miala go wykreslic z listy, zadzownilam i napisalam smsa dodatkowo do tej pani z tej firmy ceramicznej. i co? ostatnio przychodze po dziecko a on na zajeciach z ceramiki. cisnienie mi sie podnioslo, wyprowadzilam dziecko z ceramiki, powiedzialam dobitnie, ze nie chce zeby chodzil i ze informowalam. a babka do mnie: ale chyba nic sie nie stalo ze tu byl?
    moze robie z igly widly, ale skoro podjelam DECYZJE i zakomunikkolwalam ja jasno i wyraznie, to uwazam ze przedszkole POWINNO ja zaakceptowac a nie postepowac dobrowolnie. bo skoro w takich blachych sprawach maja decyzje rodzzica w dupie to co bedzie jak to bedzie POWAZNA decyzja majaca jakies tam konsekwencje. robic afere czy olac?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Albo doodbytniczy wlew, taki jak Ninka miała do tomografii......


    A takiej nie znałam ;)

    Ewa co do Twoich watpliwości co do rezonansu, to ja bym sie zdecydowała, bo jednak dziecko twe troszkę przeżyć miało...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    no mialo, ale pytanie co zmieni wiedza przykladowo, ze pewne obszary mogu byly niedotlenione? mieni to cos w czymkolwiek?
    generalnie jst taka opinia, ktora mi bardzo odpowieda, ze nie robi sie diagnostyki dla czystej ciekawosci tylko zeby cos zmienic ewentualnie, leczyc itp. a u nas co niby mielibysmy leczyc i jak? nic to nie zmieni
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    no mialo, ale pytanie co zmieni wiedza przykładowo, ze pewne obszary mogu byly niedotlenione? mieni to cos w czymkolwiek?


    Owszem zmieni, bo Dawidek jest takim przypadkiem. Po prostu terapeuci wiedzą co i jak stymulować by rozwinąć dane obszary lub spowodować by inne obszary mózgu zastąpiły te uszkodzone.

    Dawciu od miesiąca jest stymulowany i są efekty. Nikt nie obiecuje mi, że będzie "normalnie", ale na pewno dużo lepiej niż bez tego typu stymulacji. Ja widzę spore postępy.

    a u nas co niby mielibysmy leczyc i jak?


    No własnie tego dowiesz się po rezonansie.

    To nie jest robienie badania dla zaspokojenia ciekawości, tylko dla ewentualnego polepszenia życia dziecka. Sama zauważyłaś, że dziecko ma jakieś problemy i bez odpowiedniej terapii może mieć spore problemy w życiu, w nauce...

    A naprawdę uwierz mi, że lepiej działać szybko niż za późno, bo mam na to dowody w przedszkolu... No i swoje osobiste w domu ;)

    Ja z własnego doświadczenia mogę Ci tylko polecić ten rezonans.
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Teo jasne, rozumiem Cie:wink:

    Co do rury intubacyjnej brzmi to strasznie:sad: Jasia operacja trwala 35 minut
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Teo,
    specjalnie dla ciebie piosenka o ktorej mowilam. tak moje dziecko mowilo we wrzesniu zeszlego roku
    https://www.youtube.com/watch?v=6p9vj92G6k0
    na pewno sie domyslicie "jaka to melodia";-P
    byl kolpetny belkot.
    a teraz mowi coraz lepiej, o dziwo odmienia wszystko pieknie, nie ma takich neologizmow jak niektore dzieci, ze piesy, bo pies, wsztsko jest idealnie odmienione, tyle ze nie jest super wyraznie, ale i tak coraz bardziej wyraznie. niektore slowa sa nezrozumiale, bo maly nie wymawia w,f,z. ale przyjdzie i na to czas. ja jestem juz totalnie spokojna. jak nie to premierem zostanie;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    jak nie to premierem zostanie;-P


    :bigsmile:

    A do logopedy chodzicie?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    tak, chodzimy. do ppp. 1 x na 2 tyg po 40 minut. chodzilam tez prywatnie ale po pierwszych zachwytach przestalam byc zadowolona i zrezygnowalam.
    sporo cwiczylismy w domu, masowalismy buzie. teraz niestety mlody nie chce wspolpracowac ze mna, bo z ta logopeda z ppp wspolpracuje ladnie.
    jakby duzo wiecej gryzl ( w sensie jablka itp) i cwiczyl ze mna to by efekty byly lepsze i szybciej, no ale co zrobic jak nie chce.

    Treść doklejona: 05.04.14 18:08
    ja tam go w wiekszosci rozumiem, haha.
    nawet opowiadal mi ostatanio, ze w parku byli z przedszkola i widzial skaczace wiewiorki. zrozumiec slowo wiewiorki przy niewymawianiu w to nie lada wyczyn;-P
    wanna jest gandzia, hiehie
    woda jest goda
    a ulubione slowo to bylejaki. chce miec bylejaka mame, uwielbiam to, hehe
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Ewasmerf: https://www.youtube.com/watch?v=6p9vj92G6k0
    na pewno sie domyslicie "jaka to melodia";-P



    Ja chyba nie znam tej piosenki bo ani się w 1 % nie domyślam :wink:


    Kakai: Co do rury intubacyjnej brzmi to strasznie:sad: Jasia operacja trwala 35 minut



    A Jasiu był zaintubowany, tak ?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    nie slyszysz lini melodycznej? mi sie wydawalo ze super w dzwieki trafia.
    no to zgadujcie dziewczyny, haha
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    nie slyszysz lini melodycznej? mi sie wydawalo ze super w dzwieki trafia.
    no to zgadujcie dziewczyny, haha


    "Jedzie pociąg" ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    brawo Monia!!!
    -- ;
  1.  permalink
    A musze sie pochwalic ze moj mlody wkoncu zakumal ze mozna przechylic butelke do gory i picie poleci.. do tej pory trzymal na wprost i jak juz upil to nie lecialo i sie denerwowal :) Jakaz jestem z niego dumna :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    A mój syn jest obecnie uczony picia z czego innego niż butelka avent. Kubek nie wypalił, wszelkie niekapki również, ale butelka wody mineralnej 330 ml z takim cypkiem jak ma płyn do naczyń zaczyna mu sie podobać. Od dwóch dni nawet nieźle mu idzie. Pooblewa się przy tym jak smok, ale są postępy. Ciężko go przekonac do picia z innych pojemników niz ta nieszczęsna butelka aventu.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Dziewczyny, help. Kupiłam katarka ale chyba coś źle robię. Niby wyciąga ale niczym nie różni się od fridy. A katar dalej słyszę. Mała się męczy, musi co chwilę odrywać się od piersi żeby zaczerpnąć powietrza. Koszmar.

    I drugi problem, dziś odkryłam że są dwa marimery izotoniczny i hipertoniczny. Ten drugi niby polecany przy katarze . Macie jakies doświadczenia w tym temacie ?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Mamakasi, a nawilżasz nosek zanim odciągniesz? Ja psikam porządnie solą morską, odczekuję chwilę i dopiero odciągam - idzie pięknie, gluty jak stąd na księżyc ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Byc może Twoje dziecie ma cały czas napływający katar, to po odciągnięciu zaraz nos spowrotem zawalony. Dawciu tak miał i tez myślałam, że coś źle robię. Dopiero niedawno jak znowu katarzył, okazało sie, że sa różne katary, bo tym razem po odciągnięciu jakis czas nosek był drożny.

    Możesz tez spróbować tak:
    spryskać nosek marimerem, po jakimś czasie odciągnąć wydzielinę katarkiem i zakropić nos np. nsivinem soft (on udrożnia nosek).

    Choć Dawciu jakiś oporny na te udrażniacze jest. Nie mniej moje koleżanki sobie chwalą ;)
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    uspienie bez rury do oddychania to sedacja.Przechodzilam to dwa razy w ciagu ostanich miesiecy.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    uspienie bez rury do oddychania to sedacja.


    O Cie proszę! Doświadczenie przybyło ;)
    A ta sedacja to wiesz na czym dokładnie polega?
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Wlaśnie na podanie leku dozolnie ktore hmmm jak by to powiedziec obniza czucie i usypia/pizbawia swiadomosci ale zachowuje odruchy odychania i polykania. Mnie uspilo w pierwszym przypadku na poltorej godziny w drugiej na dwie i pol. w pierszym to chyba bylo 3,5 cm/ml relanium, w drugim coś innego.Dziwne to uczucie jest bardzo.Budzisz sie i ostni co pamietasz to ze dostałaś zastrzyk w wenflon.Ale podobno uciekłam z kręgosłupem przy wkuciu i wkuwali sie jeszcze raz wiec chyba cos się odczuwa.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Mnie uspilo w pierwszym przypadku na poltorej godziny w drugiej na dwie i pol.


    No to moje gratulacje, bo ja miałam dwa razy: raz łyżeczkowanie, raz kolonoskopia i zawsze wybudzałam się niemal natychmiast po zabiegu.
    Syn mój natomiast spał długo po...

    (Wykasowałam niefortunny fragment :P)
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Wlasnie do konca niewiem czy moge nazwac to że uśpilo.Ale swiadomosc miewiecej tak odzyskałam.Pierwsz raz wiem o mamy drugi od pielęgniarki na oddziale.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Dzięki. Nawilżam przed odciagnieciem i nic. Coś tam wylatuje ale nie więcej niż frida . Zdziwilam się bo miało lepiej ciągnąć. Może to faktycznie kwestia rodzaju kataru...
    Nasivin stosuję tylko na noc bo nie chcę nadużywać
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Monia za piewszym razem to byłam stan ciezki, za drugim lekki i zwiazane to bylo z mózgiem .Wiec moze dlatego odlecialam na tak długo.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    To ja nigdy nie czułam się lepiej niż po narkozie...tzn. chodzi mi o nagłe odpłynięcie i stan błogości, który niestety mi przerwano wybudzeniem (wściekła byłam i chciałam, żeby mi jeszcze dali) :devil:
    Intubacji też nie czułam- tzn. wiem, że wybudzili mnie w momencie wyciągania rurki bo pamiętam chwilowy ból w gardle i "zakasłanie" zaraz po ale w zasadzie żadnych podrażnień itp. nie odnotowałam...może ból brzucha mi to przyćmił ;) (operacja wyrostka 4 lata temu)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Wlasnie do konca niewiem czy moge nazwac to że uśpilo.Ale swiadomosc miewiecej tak odzyskałam.Pierwsz raz wiem o mamy drugi od pielęgniarki na oddziale.


    To musieli Ci sporo tego podać, bo ja od razu po obudzeniu byłam świadoma... Podobnie jak Ty pamiętam zastrzyk w wenflon, a potem budziłam się na sali, zaraz po tym jak mnie przywieziono (po kolono w sali zabiegowej). Żadnego oszołomienia nawet zbytnio nie czułam...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 05.04.14 20:52</span>
    To ja nigdy nie czułam się lepiej niż po narkozie...tzn. chodzi mi o nagłe odpłynięcie i stan błogości, który niestety mi przerwano wybudzeniem (wściekła byłam i chciałam, żeby mi jeszcze dali)


    Ale ja taki stan również pamiętam, bo jak miałam 14 lat, miałam operowana ręke i wszystko książkowo przebiegło. Spałam jak niemowlę, było mi super świetnie. Nic nie czułam, nie umierałam, nie słyszałam....

    Więc jak szłam na pierwszą laparo nie przewidziałam, że cos będzie nie tak... Przy drugiej tez, bo uznałam, że przy tej pierwszej cos spartoczyli, no ale jednak nie... Ja po prostu taka "delikatniusia" pod wpływem starości sie robię ;)
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    TEORKA: A Jasiu był zaintubowany, tak ?

    no był, był mocno podrażniony potem:sad:

    Treść doklejona: 05.04.14 21:04
    Monia502: Co do pełnej narkozy...

    o rany niepotrzebnie to doczytałam:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    o rany niepotrzebnie to doczytałam


    Pamiętaj Kakai "jedna na milion" ;)


    Ale chyba wykasuję to, co napisałam, żeby innych nie straszyc ;).
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: Pamiętaj Kakai "jedna na milion" ;)

    no tak,ale i tak troche to dramatyczne:surprised: no to i ja skróciłam cytat bo bylo tam:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    no tak,ale i tak troche to dramatyczne no to i ja skróciłam cytat bo bylo tam

    ;)
    --
  2.  permalink
    Ciężko go przekonac do picia z innych pojemników niz ta nieszczęsna butelka aventu.
    - w sumie mam podobny problem, tylko butelki wg niego sluza do picia. Nie kapkow nie toleruje, probowalam kilku.... Odczekam i znow bede probowac.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    U nas Misiek pije wszystko jedynie z niekapka (mm również), ale z miękkim ustnikiem (nuk first choice)...lovi 360 zupełnie mu nie leży, za to z doidy bardzo mu się podoba, ale póki co większość idzie po brodzie, więc się uczymy :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Ja coprawda nie zdążyłam przeczytać niefortunnego fragmentu wypowiedzi Moni, ale po zdaniu "jedna na milion" się domyślilam.

    I niestety też jestem tą "szczęściarą" :confused:
    Monia my nawet o tym gadałyśmy po mojej laparoskopii, jeśli dobrze pamiętam :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Nawet nie wiedziałam, że taka narkoza bez intubacji ma jakąś specjalną nazwę. Moje obie dziewczynki miały tę sedację w ubiegłym roku. Natala przy rwaniu zębów, Luśka przy operacji na zeza. Lusia obudziła się zaraz po zabiegu (ok. 1h) ale tylko na moment- popiła parę łyków mleczka i spała kolejne 2 h. A Natala to hardcore zupełny. Wybudziła się po półgodzinnym zabiegu, usiadła na łóżku i z buzią skrwawioną i sztywną od znieczulenia miejscowego zapytała: Czy ja mogę już dostać te tosty z masłem?? I żeby nie było, pielęgniarka po 5 min tosty przyniosła...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 05.04.14 22:21</span>
    A tak, z bardziej bieżących zdarzeń: Luśka dochodzi do siebie po tej piekielnej ospie. Przestało ją tak swędzieć i humor odzyskała (z nawiązką nawet). Tylko jeść jeszcze nie chce, bo krosty w buzi niestety nie goją się tak szybko. W każdym razie zgodę lekarską na lot mamy i w poniedziałek ruszamy do Polski. Już widzę, jak ludzie będą się od nas odsuwać na lotnisku, jak od morowej zarazy...
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    A tej sedacji to nie stosuje się przypadkiem przy szyciu krocza po porodzie? Bo wiem, że dziewczyny mówiły, że je usypiali na szycie (ale bez intubacji itp.) - ja rodziłam z zzo, więc mi po prostu na czas szycia i łyżeczkowania dali dodatkową dawkę
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Mnie po Natali w znieczuleniu miejscowym szyli i nigdy im tego nie wybaczę. O bólu porodowym zapomniałam od razu.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Sardynka ja pierwsze słyszę...dostałam kilka zastrzyków w kroczę i zaczął mnie lekarz szyć a ja go denerwowałam, bo kazałam się zszyć żeby było podobnie jak przed porodem...to wszystko :wink:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    hmm to u nas laski normalnie usypiali (nawet leżałam na sali poporodowej 2h z jedną dopiero co wybudzoną - gadała takie bzdury, że poezja :p)...no chyba, że ktoś tak jak ja rodził z zzo, wtedy dostawał wlew...pewnie to kwestia szpitala i dostępności anestezjologów...
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeApr 5th 2014 zmieniony
     permalink
    Pepper serio? mnie troche bolało ale bez przesady coś jak mocniejsze ukłucia komara, rozmawialam przez telefon z męzem, mama i koleżankami zupełnie nie zwracając uwagi na szycie :wink:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Hope, ja musiałam dziecko odłożyć, żeby go nie uszkodzić, tak mnie napierniczało. Ale może to kwestia miejsca- bo ja szyjkę szytą miałam, a nie krocze.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    szyjkę szytą miałam, a nie krocze.


    Pepper pewnie tak, bo będąc przed porodem strasznie bałam się tego szycia i popytałam wszystkie znane mi matki i stwierdziły, że po porodzie to był pikuś i prawie nic nie czuły. Żadna nie mówiła nic o szyciu szyjki.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    o matko... 2 razy byłam pod narkozą, raz na prawie 3h i drugi raz do cc na niecałą godzinę i kurcze nie wiedziałam nawet , że można być przypadkiem czującym coś... aaaaa

    ja bardzo dobrze znosiłam narkozę, szybko się wybudzałam, żadnych komplikacji.... chociaż przy pierwszej odpłynęłam nie wiem kiedy, przy wybidzaniu delikatnie poczułam wyjmowanie rurki, natomiast przy drugiej narkozie miałam uczucie duszenia się- dosłownie sekundę... ale tu chyba nie pamiętam wyciągania rurki :)
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeApr 5th 2014
     permalink
    Ja mialam lyzeczkowanie oraz szcie wewnatrz i z zewnatrz i nic ne czulam, moze pare ukluc komarowych ale to bylo nic. Nie wiem czy mialam jakies zneczulenie bo u nas nie ma znieczulen i anestezjologa nie bylo , ale gadalam gadalam glupoty podczas szycia wiec chyba dali jakis lek narkotyczny
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.