Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 11th 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: Ale wiesz, mi chodzi o to, że jakby sugerujesz, że ktoś na siłę chce zaniedbać sprawę. A uważam, że skoro ktoś pisze, że coś go nie niepokoi to ma ku temu podstawy. Nie ma więc co na siłę "odsyłać".

    Ja nic nie sugeruję Monika. Przesadzasz.

    Treść doklejona: 11.07.14 11:13
    Ewasmerf: sa zdania za i zdania przeciw.

    to jest zupełnie normalne Ewa. Tylko nieprzyjemnie robi się wówczas, kiedy jedna ze stron rozmawia z kulturą a druga zalatuje cynizmem. Sztuką jest rozmawiać tak, by nie urazić żadnej ze stron.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    nie za bardzo wiem po co zaraz sie z tego naskakiwanie jedna na druga robi.


    Ale ja nie naskakuję... Nie wiem skąd Katka tak odebrała... Też ja nie napisałam idź, albo nie idź do specjalisty, bo mam neutralne podejście gdyż nie wiem ;), więc co się wymądrzać będę.

    Ja tylko pisałam, że uważam, że jednak zaburzenia można odróżnić od upodobań i tyle... Natomiast na podstawie powyższych opisów ciężko mi ocenić. Jedno wiem, że na określenie zaburzeń trzeba troszkę więcej szczegółów, objawów... itp... To jest moje zdanie.

    Bo wiesz, jakby Dawidek tylko sie kręcił w koło, a nie wpływało by to na całokształt jego rozwoju, to raczej też by mnie to nie niepokoiło. A że miał obawy różne, w dodatku rozwój był słaby, to musiałam sprawdzic czy aby to nie jest coś "groźnego".

    No i tylko tyle chciałam rzec ;)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 11.07.14 11:15</span>
    Tylko nieprzyjemnie się robi, kiedy jedna ze stron rozmawia z kulturą a druga zalatuje cynizmem. Sztuką jest rozmawiać tak, by nie urazić żadnej ze stron.


    Nie rozumiem, gdzie zauważyłaś cynizm z mojej strony???
    Też mogłabym wskazac pare fragmentów, w których również nie jesteś zbyt uprzejma...
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    koniec kłótni laski :whorship: Pogoda dzisiaj do bani - ciśnienie niskie i wszystko bierzecie do siebie ehh:angry:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    koniec kłótni laski Pogoda dzisiaj do bani - ciśnienie niskie i wszystko bierzecie do siebie ehh


    Wcale, że nie :P U nas jest pięknie ;)

    I ja nic do siebie nie wzięłam, więc tego ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Monia502: Wcale, że nie :P U nas jest pięknie ;)

    No u nas leje jak z cebra- przerwy max 30 minut aby odpocząć od deszczu.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    No u nas leje jak z cebra- przerwy max 30 minut aby odpocząć od deszczu.


    Oby do nas nie doszło, bo do tej Bydgoszczy z dzieciakiem jadę...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    a u mnie cisnienie od kilku dni do bani, mam taka spiaczke i takiego lenia, ze glowa mala. moje dziecko to samo. lazimy jak niezywi i tylko marzymy obydwoje gdzie by tu komara przyciac
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Katko bardzo dobrze, że zwróciłaś uwagę, że takie zachowanie może (ale nie musi) być niepokojącym objawem i warto to poobserwować i sprawdzić.
    Dzięki temu dowiedziałam się, że w ogóle jest coś takiego jak zaburzenia SI.

    Zresztą jak poczytałam wczoraj przed spaniem to moja bratanica ma komplecik objawów... I zdiagnozowali ją tak późno, że teraz Dziecko po prostu cierpi, bo jest odrzucona w przedszkolu, wg mnie ma już jakieś głębsze zaburzenia emocjonalne z tego powodu, a można było zacząć dużo wcześniej. Bo prawie od początku było coś, co mogło niepokoić.

    Co do mojej Milki to gdy przeczytałam opisy to u niej dziwne objawy nie ograniczają się tylko do uszu (i nie jest to tylko gmeranie, ale zatykanie, reagowanie strachem na osoby które kaszlą, głośno mówią, boi się kichania etc), ale również do wzroku - ma tak, że jak dotyka u mnie małych chropowatych ozdób to po dłuższym skupieniu oczu wzdryga się i mruży oczy i odwraca głowę.

    Generalnie po lekko nieprzespanej nocy doszłam do wniosku, że nawet jeśli są to jakieś zaburzenia, to chyba nie aż tak wielkie by się strasznie tym martwić. Mała rozwija się prawidłowo. Niedawno zaczęła stawiać pierwsze kroczki, dużo gada, nie ma agresywnych zachowań, złości się jak każde dziecko, ale generalnie jest bardzo pogodna.
    Ale na pewno dla swojego spokoju to skonsultuję przy okazji z pediatrą (czy widzi potrzebę jakichś dalszych działań) bo nie chcę by później się okazało, że mogłam jakoś zapobiec dalszym problemom, a to zbagatelizowałam. Ale nie ma co też się nakręcać niepotrzebnie.
    Dlatego też zgadzam się z Ewasmerf, że potrzebne są i takie i takie zdania by nieco wystudzić emocje w dyskusji.
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Monia502: Oby do nas nie doszło, bo do tej Bydgoszczy z dzieciakiem jadę...


    Dzisiaj nie powinno dość z Krakowa do Was, ale w sobotę lub w nd jak najbardziej:rolling:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Katko bardzo dobrze, że zwróciłaś uwagę, że takie zachowanie może (ale nie musi) być niepokojącym objawem i warto to poobserwować i sprawdzić.


    Też uważąm, że jak najbardziej słuszny temat, bo często rodzice są nie są świadomi, że w ogóle takie zaburzenia istnieją. Warto więc zgłębić temat.

    Dlatego też zgadzam się z Ewasmerf, że potrzebne są i takie i takie zdania by nieco wystudzić emocje w dyskusji.


    I ja się z tym zgadzam ;)

    to skonsultuję przy okazji z pediatrą


    No nam pediatra niewiele pomogła...
    Jeśli chcesz to z kimś skonsultować, to z kims kto sie w tym specjalizuje... Pediatra zwyczajnie może sie nie znac na zaburzeniach IS. Nasza bladego pojęcia nie ma ;)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Monia502: Jeśli chcesz to z kimś skonsultować, to z kims kto sie w tym specjalizuje... Pediatra zwyczajnie może sie nie znac na zaburzeniach IS. Nasza bladego pojęcia nie ma ;)

    Zapytam mojego brata do kogo chodzą z Małą, może się wybierzemy. Ja do wczorajszego wieczora w ogóle nie kojarzyłam, że Ona to ma. Coś mi tam tłumaczył, zapamiętałam, że to ONM jej zdiagnozowali teraz, zresztą pisałam jakie ma objawy. A wczoraj jak przeczytałam opisy to jego Córcia niestety jest klasycznym przypadkiem.
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Ja akurat o autyzm mojego dziecka nie podejrzewam, mimo że ma sporo cech, m.in. te co niepokoją męża Madziuk. Poza tym jest bardzo pogodnym, otwartym na ludzi dzieckiem i jak poczytałam tutaj, że sporo dzieci tak ma to wyluzowałam. Ale z tą nadwrażliwością słuchową zasiałyście we mnie ziarnko niepewności. Teraz myślę sobie, że to może nasza wina, bo jak był malutki to w domu panowała kompletna cisza, nie włączaliśmy tv czy muzyki, budziło go wtedy nawet najmniejsze skrzypnięcie podłogi. Może jakby był wychowywany od początku w głośniejszych warunkach to nie zatykałby teraz tak często uszu. Nie wiem, tak sobie gdybam teraz głośno. Poczytałam o tej integracji sensorycznej i nic więcej mnie nie niepokoi. Przez jakiś czas miał nadwrażliwość stóp, nie dawał sobie ich nawet dotknąć w kąpieli. Później się okazało, że to z naszej winy, bo w zimie latał po domu zawsze w skarpetkach, strasznie ciągnęło od okien i nie chcieliśmy, żeby go przewiało. Odkąd zrobiło się ciepło i lata tylko na bosaka, po trawie, piachu, betonie, jeżykowych wycieraczkach to łaskotki na stopach się skończyły. Musiał się najwidoczniej dostymulować. Może podobnie będzie ze słuchem. Dziękuję Kasiu za sugestię, będę go teraz baczniej obserwować z tym zatykaniem uszu, a w razie konieczności pójdziemy się zdiagnozować. Czy u Was diagnozy IS też są takie drogie? Znalazłam u nas za 250zł i zastanawiam się czy to standardowa cena?
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014 zmieniony
     permalink
    mysle, ze to standardowa cena, stad uwazam, ze jest po czesci wymysl i naciaganie. biznes dzieciecy jest bardzo dochodowy, bo dziecku niczego nie odmowisz, a najlepiej zerowac na strachu rodzica. nie zebym bagatelizowala, ale podchodze do tego z duzym sceptyzmem.
    ja mam takie a nie inne zdanie na podstawie doswiadczen, z lekarzami, terapeutami, neorlogami, neurologopedami, logopedami. naprawde duzo w tym sciemy. byc moze gdybym trafila na innych to bym miala inne zdanie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Znalazłam u nas za 250zł i zastanawiam się czy to standardowa cena?


    To jeszcze i tak tanio. Poczytaj o cenach w SYNAPSiS ;). W Egeo (Bydgoszcz) tez coś kele tego się płaci...
    Niestety u nas w kraju, to żeby zdiagnozować dziecko - często trzeba się "zrujnować". Terapia tez droga...

    My zaraz ruszamy. Trzymajcie kciuki!!!!!!!!

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 11.07.14 12:23</span>
    biznes dzieciecy jest bardzo dochodowy,


    W kraju prorodzinny,. gdzie leczenie i diagnoza maja być za darmo.

    Mamy rodzic dzieci, ale... Kto mi zagwarantuje, że kolejne dziecko będzie zdrowe??? Jedno dziecko z trudem leczę, ale dwoje???? Chyba pod latarnię bym musiała iść...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    doti_p: TEO dziecko ci przed roczkiem pięknie mówiło a ty się dziwisz że już czytać umie :devil:


    Może nie, że czytać ale skąd zna hasło moje i login do 28 ? :bigsmile::bigsmile::cool:


    A tak całkiem serio.
    Ja sobie myślę, że nie ma co popadać w panikę, ale też nie powinno się bagatelizować.
    Moja koleżanka niedawno dowiedziała się, że jej synek ma autyzm.
    I mimo, że jej każdy mówił [w tym m.in ja więc teraz mi troszkę głupio.....] że nic mu nie jest, że jest po prostu nieusłuchany i niegrzeczny, i że na mówienie jeszcze ma czas, bo jest chłopcem to ona zaufała swojej intuicji, która jej podpowiadała, że to jednak większy problem.
    No i po badaniach wszelakich się okazało, że autystyk.
    Także może jest tak, że matka najlepiej wie i czuje ? Kurde no nie wiem, no.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    isiula: Teraz myślę sobie, że to może nasza wina, bo jak był malutki to w domu panowała kompletna cisza, nie włączaliśmy tv czy muzyki, budziło go wtedy nawet najmniejsze skrzypnięcie podłogi.

    A wiesz, ja pomyślałam sobie (tak z przymrużeniem oka), że my chyba nieświadomie rehabilitowaliśmy Milkę bo teraz już mniej zatyka uszy, a przyzwyczajana jest do dźwięków od początku, w tej chwili nawet śpi przy głośno chodzącym wiatraku.

    No nic, trza będzie to sprawdzić.

    Monia kciuki:)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    isiula: Czy u Was diagnozy IS też są takie drogie? Znalazłam u nas za 250zł i zastanawiam się czy to standardowa cena?

    Isiu, ja z Gorzowa a jechałam na diagnozę do Szczecina. Telefonicznie babeczka podała cenę 250zł. A wzięła 70zł :) Generalnie dlatego, że Misia jakichś tam objawów nie przejawiała, więc nie musiała pewnie się "wgłębiać". To, co zauważyłam ja, jako mama się potwierdziło i tylko to. Poza tym są poradnie psychologiczno pedagogiczne czy wstępne konsultacje, także myślę, że najpierw udaj się na konsultację i tam zalecą dalsze badania, bądź nie. Ja tak zrobiłam.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Ja sobie myślę, że nie ma co popadać w panikę, ale też nie powinno się bagatelizować.


    O to własnie chodzi....

    że nic mu nie jest, że jest po prostu nieusłuchany i niegrzeczny, i że na mówienie jeszcze ma czas, bo jest chłopcem to ona zaufała swojej intuicji, która jej podpowiadała, że to jednak większy problem.


    Dokładnie tak było u nas. Każdy mówił, że przesadzam. To też troszkę mnie uśpiło, ale jednak gdzieś tam czułam, że nie jest dobrze.
    Dla świętego spokoju poszłam do tej babki, co mi głupot naopowiadało, że autystycy nie maja łez i potu. Uspokoiłam się... Na krótko.

    Także może jest tak, że matka najlepiej wie i czuje ? Kurde no nie wiem, no.


    Chyba tak jest... Bo naprawdę, na około słyszałam: "wmawiasz mu chorobę", "coooo???? Nie urodziłaś geniusza?", "Nie szukaj chorób, których nie ma"... Strasznie głupio mi wtedy było i dlatego wahałam się: "iść- nie iść"...

    Dlatego teraz jak ktos mnie o coś pyta bo ma wątpliwości, to mówię, że dla własnego świętego spokoju bym poszła, bo jednak ta intuicja jest ważna...
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    A jeszcze takie pytanie, czy te zaburzenia w jakimś stopniu mogą być genetycznie uwarunkowane? Bo tego tak nie zgłębiałam.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Isiu, ja z Gorzowa a jechałam na diagnozę do Szczecina. Telefonicznie babeczka podała cenę 250zł. A wzięła 70zł :)


    Oooo, to miłe zaskoczenie, bo zwykle tak czy siak wszyscy zdzierają...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    i tak i nie Teo.
    z jednej strony ja tez uwazam ze to matka wie najlepiej i czuje, czy cos jest nie tak.
    z drugiej strony matki czesto s zaslepione, jakie to ich dziecko jest wspaniale. pojdzie takie do przedszkola czy szkoly to sie okazyuje ze zupelny przecietniak.
    dlatego tez, mimo, ze swoje wiem, i mnie wkurza jak mi ktos wydziwia, ze moje dziecko cos tam moze miec, to nigdy nie zostawiam tego bez sprawdzenia. choc uwazam, ze to czesto badanie czy diagnoza jest u nas niepotrzebna to bym sobie nie wybaczyla, gdyby sie okazalo, ze cos jest a ja zlekcewazylam.
    wiem, ze to moze sobie przeczyc, ale mysle, ze kazdy ma cos takiego, ze mimo, ze wie, ze jest ok, to gdzies tam niepokoj latwo wzbudzic.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    A jeszcze takie pytanie, czy te zaburzenia w jakimś stopniu mogą być genetycznie uwarunkowane? Bo tego tak nie zgłębiałam.


    Powiem Ci, że ja też nie zgłębiałam, ale mój syn ma te same objawy co jego tata (dotyk, słuch, itp)... No, ale genetyka, a dziedziczenie to też rózne sprawy...

    Ale np. autyzm może być uwarunkowany genetycznie (nie mylić z dziedziczeniem, choć u nas syn odziedziczył), więc pewnie z zaburzeniami IS może też tak być...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    wiem, ze to moze sobie przeczyc, ale mysle, ze kazdy ma cos takiego, ze mimo, ze wie, ze jest ok, to gdzies tam niepokoj

    atwo wzbudzic.


    Myslę, że sporo w tylm prawdy może być...
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    isiula: Czy u Was diagnozy IS też są takie drogie?


    My diagnozowaliśmy Mikołaja w naszej PPP bezpłatnie - tylko trzeba się najpierw na takową diagnozę zapisać. I prawdopodobnie od września będziemy mieć terapię SI we wspomnianej PPP. Bezpłatnie, państwowo.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Wiecie co... Ja uważam (i pewnie wielu się ze mną nie zgodzi), że nie należy przesadzać z obserwacją dziecka i doszukiwaniu się w nim symptomów wszelkich chorób. Moja kumpela ma dwie córki, późne, długo oczekiwane dzieci (co nie jest bez znaczenia!) i robi przy nich istny cyrk.
    Dziewczynki są ciągane po wszelkiej maści lekarzach, mają robione skrupulatne, często bolesne badania, bo np. chorują w przedszkolu, a jedna zaczęła chodzić na krawędziach stóp, więc może ma coś z kręgosłupem, a może płaskostopie... a dziewczynka po prostu próbuje różnych sposobów przemieszczania się :bigsmile:
    Nie, ja nie uważam, że trzeba ignorować kiedy coś niepokojącego się dzieje, ale jestem za tym, żeby dać na luz, poczekać, może samo przejdzie, dopiero jak naprawdę się coś dzieje, szukać pomocy lekarskiej.
    Ja miałam tak, że przy pierwszej córce często panikowałam przy każdym przysłowiowym kichnięciu, latałam przez całe 2 lata do neurologa, bo według lekarki pierwszego kontaktu, miała za mały obwód główki. Dwa razy byliśmy na pogotowiu, raz jak upadła i wróciła do raczkowania w wieku ok. 1 roku, drugi raz jak bolał ją brzuszek. Nic złego się nie działo w obu wypadkach. Ale na przykład raz, kiedy była jeszcze niemowlaczkiem, zauważyłam, że nie słyszy jak się do niej mówi - i rzeczywiście, miała stan zapalny w uszku, zupełnie bezbolesny.
    Z drugą córką już trochę odpuściłam. Miała kontrolowane stawy biodrowe - lekarka kazała mi wkładać jej gruby ręcznik na pieluchę - środek lata, upał - nie robiłam tego. Przy następnej kontroli powiedziałam, że oczywiście, stosowałam się do jej zaleceń - no i lekarka zauważyła "znaczną poprawę!". Ale kazała dalej tak ją pakować. Jak się zapytałam, czym grozi nie stosowanie się do tego, to mi odpowiedziała, że nawet nie chce mnie straszyć! Nalegałam... No to powiedziała, że może się to skończyć tym, że Mała nie będzie mogła zrobić szpagatu. Nie wytrzymałam i zapytałam tą panią doktor, czy ona potrafi zrobić szpagat. I więcej już tam nie poszłam.

    Tak że różnie to bywa. Trzeba być czujnym, ale nie przewrażliwionym. Ja, kiedy zaczynam wariować, czy aby nie zaniedbuję dzieci, mówię sobie, że przez tysiące lat ludzie nie byli tak diagnozowani i jakoś do dziś ludzkość przetrwała. Dobrze, że jest medycyna, służba zdrowia, lekarze, ale dopóki nic się strasznego nie dzieje, to ja daję dzieciom dorastać i wyrastać z różnych dolegliwości.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    jaca_randa: Ja uważam (i pewnie wielu się ze mną nie zgodzi), że nie należy przesadzać z obserwacją dziecka i doszukiwaniu się w nim symptomów wszelkich chorób.

    Z tym się akurat trudno nie zgodzić. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    isiula: Teraz myślę sobie, że to może nasza wina, bo jak był malutki to w domu panowała kompletna cisza, nie włączaliśmy tv czy muzyki, budziło go wtedy nawet najmniejsze skrzypnięcie podłogi


    A ciekawa jestem, czy coś w tym może być - u nas tez była cisza, radia nie mamy, tv nie mamy, tylko wieczorem oglądaliśmy z mężem filmy, ale w innym pokoju niż Krasnal spał. Ja mu cały dzień śpiewałam, albo Pana Kleksa cd włączałam, ale tak poza tym to raczej była cisza... Może coś w tym jest?

    Treść doklejona: 11.07.14 13:26
    jaca_randa: Z drugą córką już trochę odpuściłam
    jaca_randa: Tak że różnie to bywa. Trzeba być czujnym, ale nie przewrażliwionym.


    Zgadzam się Jaca, i z jednym i z drugim. Ja przy Gugim już sie tak nie doszukuję, poza tym juz wiem jak dziecko się może zachowywać... Wcześniej pojęcia nie miałam. Aaaa i żeby było śmieszniej - Gugi ma dopiero 9 miechów, a już ma fisia samochodowego, kółeczka "brzdąka" przez pół godziny nawet :DDDD
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014 zmieniony
     permalink
    poczytajcie sobie tu o SI, ciekawe..
    http://www.matkaprezesa.pl/2014/05/drogi-rodzicu-jestes-najlepszym.html
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 11th 2014 zmieniony
     permalink
    Niezły adres bloga :D

    Ale zgadzam się - to jest ogromny biznes. Dlatego trafić na lekarza, terapeutę, psychologa czy kogokolwiek innego, który nie patrzy się jak wyciągnąć z nas kasę i przywiązać do siebie na jakiś czas jest naprawdę niełatwo.

    Dobry jest ten pierwszy komentarz...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    fajny blog w ogole, babka jest matka wczesniaka, mnostwo wpisow ma takich mi bliskich, stad lubie tam bywac.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    haha no właśnie jak chodziliśmy na reha to mieliśmy min. przymusowe zajęcia SI (co ciekawe, są to jedynie zajęcia dodatkowe w tych poradniach -tzn. dziecka jedynie z zaburzeniami SI nie można na nie zapisać :wink:) i terapeutki mówiły, właśnie, że cała masa "zabawek stymulujących" tam wykorzystywanych pochodzi ze sklepu dla zwierząt :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    The_Fragile: A ciekawa jestem, czy coś w tym może być - u nas tez była cisza, radia nie mamy, tv nie mamy, tylko wieczorem oglądaliśmy z mężem filmy, ale w innym pokoju niż Krasnal spał. Ja mu cały dzień śpiewałam, albo Pana Kleksa cd włączałam, ale tak poza tym to raczej była cisza... Może coś w tym jest?


    Frag u nas od początku przyzwyczajaliśmy młoda do dźwięków i tez czasami zatyka uszy jak za głośno jest. Zazwyczaj zabawkami z melodią, grającymi czy śpiewającymi nie ma problemu bawi się nimi, to ma jedna której nie można włączać. Teściowa kupiła słonika mama z dziećmi nie wiedziała, ze jest na baterie- myślała, ze to słonik do ciapnięcia. Patka jak się go włączy to płacze bo za dużo bodźców ma na raz- słonik jeździ i kręci się szybko- głośna muzyka i za dużo i szybko migają światła. na opakowaniu pisało, ze dla dzieci od 3 lat - no ale teściowa angielskiego nie zna- zobaczymy jak będzie reagować za rok.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    No to ja Wam powiem, co od znajomej mamy-psycholog usłyszałam jak się dowiedziała, że Krasnal chodzi codziennie na pół dnia na plac zabaw albo do sali zabaw (jak jest wyjątkowo paskudnie) - że tam dzieci jak oszalałe biegają i mają rozbiegany wzrok i że to wcale nie jest dobre... :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    mag, ja pamietam kupilam kiedys piotrkowi taka fontanne z pilkami

    to jest taka masakra dla ucha ze glowa boli. moj piter mogl sie tym bawic a mnie po 2 minutach krew zalewala i wlaczal mi sie agresor
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    sardynka85: haha no właśnie jak chodziliśmy na reha to mieliśmy min. przymusowe zajęcia SI

    mnie terapeuta IS powiedziała, że dzieci, które mają problemy z napięciem mięśniowym, borykają się również z zaburzeniami IS. To ponoć idzie w parze.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    _mag_: Frag u nas od początku przyzwyczajaliśmy młoda do dźwięków i tez czasami zatyka uszy jak za głośno jest


    Ech, już myślałam, że jakąś prawidłowość odkryjemy ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014 zmieniony
     permalink
    my mamy ONM a jakis specjalnych zaburzen SI nie widze.
    ale my tez ocdziennie na dworze, rower, plac zabaw, basen, wiec moze sie wyreahbilitowalismy sami.
    ale pewnie terapeuta od Si (swoja droga po jakiej szkole oni sa? czy tylko po jakichs kursach, ktore moze zrobic kazdy?) by nam znalazl cala liste;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Dzięki Ewa za ten artykuł, wychodzi na to, że nieświadomie wyleczyłam mojego Gałgana z kilku zaburzeń IS :) wcześniej bał się prysznica, szczoteczki elektrycznej, brzydził się piachu na rączkach. Wczoraj mój D. stwierdził, że jestem pierdzielnięta, bo pozwoliłam małemu skakać po kałużach i bawić się w błocie, a tu się okazuje że to terapia :)) tak sobie myślę, że skoro na karuzeli tworzą się nowe połączenia między neuronami to pewnie dlatego nasze dzieci mają etap kręcenia się w kółko, żeby sobie te połączenia stworzyć. Przed chwilą mówiłam Stasiowi głośno raz do jednego uszka, raz do drugiego i zajęty zabawą tylko raz mnie lekko odsunął rączką, żebym mu nie przeszkadzała :) jakby go to bolało to zatykałby uszy i skrzywił się chociaż. Więc chyba nie jest źle i mogę być spokojna, co nie? :)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    isiula: zajęty zabawą tylko raz mnie lekko odsunął rączką


    Jakby potrafił już nieźle mówić to by wysyczał "matko, przeciez się bawię!!!" :DDDD
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Hehe Frag, dobre podsumowanie :D

    Mamy podobną maszynę z kulkami, ja własnych myśli nie słyszę jak gra, a Staś może się tym bawić nawet godzinę. Lubi zabawki interaktywne, lubi słuchać muzyki. Chyba już całkiem wyluzowałam :)
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Hahaa, Isiula to samo zrobiłam niedawno :wink:. Milka się zaśmiała, pewnie powiedziałaby "matka, nie wygłupiaj się". :wink:

    Fajny ten wpis na blogu. :)
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeJul 11th 2014 zmieniony
     permalink
    Alez sie dyskusja wywiązała. To dobrze, przynajmniej i ja sie czegoś dowiedziałam. Poczytam o tej nadwrazlowisci - choć jak pisałam moim zdaniem Karolek jest zdrowy. W sumie to ja siedzę z nim
    Non stop ;) Męża obawy tez pewnie sprawdzimy bo zasiał we mnie te ziarenko niepokoju. Pójdziemy do naszej dobrej pediatry w Polsce. Jeszcze mnie i moja Siostrę leczyła :) no i zobaczymy co powie.
    Karolek nie zatyka uszu przy muzyce głośnej - czasami sie wyglupiamy i wszyscy razem tanczymy ;) dając muze prawie na fulla. Ale np. W restauracji wielkiej jak jest głośno to np na wczasach tak właśnie robił. Odkurzacz w domu go nie rusza :) wiercenie na balkonie tez nie - wiertarka udarowa ;)
    Poczytam cos wiecej, choć teraz cieżko bez internetu, bo na telefonie chodzi kiepsko :(

    Ale mamy postęp lozeczkowy - Karolek polubił swoje łóżeczko do tego stopnia, ze wchodzi tam często i bawi sie autkami ;) układa na nim klocki :)

    Mag - u nas pierwsza przebila sie dolna lewa piątka, teraz wychodzi dalej i z tego co widzę prawa sie szykuje.:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    katka z tym, że u nas te zajęcia były przypisywane do każdego jak leci...tzn. w pakiecie szpitalnym (bo moje dziecko było niby na oddziale dziennym szpitalnym) mieliśmy 1x tyg rehabilitację indywidualną, 1x tyg SI i 1xtyg kinezjologię...generalnie mi się na SI podobało, bo sporo różnych bodźców dla takich dzieciaczków i całkiem sympatyczne zajęcia grupowe, no i Miki bardzo je lubił bo on z tych ciekawskich co wszędzie wejdą itp.
    W każdym bądź razie prawdziwa terapia SI powinna być raczej dostosowana do indywidualnych problemów dziecka itp. a u nas to były po prostu takie grupowe zajęcia z poznawania świata (bądź co bądź całkiem sympatyczne) :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    ciekawa jestem waszych doswiadczen z si,bo nie moge sie przekonac,zeby za cos takiego placic.jeszcze za darmo to czemu nie.wiem ze posypia sie tu zaraz slowa krytyki,ale co ja zrobie jak mnie to si nie przekonuje.albo inaczej-sama wystawiam dziecko na rozne bodzce,duzo pracujemy,wiec placenie za cos co moge zrobic sama gruba kase jest dla mnie niezrozumiale.patrzylam na to si.mloda dziedzina,kurs pierwszego stopnia to sama teoria.dopiero kurs drugiego st.ma sens.my bylismy raz u neurologopedy.moze ja mialam pecha ale zaplacilam 150zl za,no wlasnie,za co?za to ze dowiedzialam sie ze terapia polega na mieszaniu rekami w miskach z kasza?droga ta wiedza byla.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Mag,pytałaś która pierwsza piątka wychodzi. U Oliwi cztery na raz idą. Nie muszę chyba wspominać co się dzieje,bo ostatnie dni mnie po prostu umęczyły i najchętniej bym tylko drzwiami trzasnęła i wyszła. O nockach tez nie piszę ,bo są bajecznie masakryczne :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Ewasmerf: droga ta wiedza byla.

    ja za diagnozę oraz naukę masażu plus właśnie podpowiedzi, jak naturalnie poprzez zabawę dostymulować dziecko, zapłaciłam 70zł. Jestem bardzo zadowolona. Chyba trafiłam na fajną babeczkę po prostu.
    --
    • CommentAuthorAnge
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    hey dziewcyny nie zagladalam tu od wiekow ale wkoncu mam wakcje wiec musze troszkę poczytać o waszych maluszkach :)
    Mam do was pytanie czy mialyscie do czynienia z NACZYNIAKIEM CHLONNYM u dzieca ito pod pacha?? U mojeo synka cos takiego zdiagnozowano w czerwcu a w sierpniu prejdzie badania na jaka mtode usuniecia tego "guza" się nadaje :( nestety nie znam nikogo kto miał podbna sytuacje i jak to się dalej potoczylo...
    pozdrawiam
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 11th 2014
     permalink
    Katka, chyba trafilas na fajna. nasza wizyta u nerologopedy wygladala tak, ze przez dwie bite godziny piter nie puscil pary z ust, dopiero pod koniec zaczal plakac, podbiegl do drzwi i krzyczal ze chce stad isc. buhaha
    a tak przez caly czas ona gadala spiewnym glosem (co podlapalam), pokazywala mu jakies obrazki, mietolili w tych miskach ziarna kawy, jakies zboza, ryze i tym podobne.
    nic ciekawego, zcego bym nie wiedziala i nie wyczytala.
    pozniej dostalam opinie kopiuj wklej na gotowcu bo w jednym akapicie nawet imie zostalo nie zmienione. jednym slowem sciema.
    to samo wizyty u neurologow (chodzilam zeby mi pediatra nie wpisal w karte - matka odmowila wizyty u neurologa, bo i taki wpis mialam, a ze wzgledu na moja sytuacje smotnej matki na wiele rzezcy nie moge sobie pozowlic, chocby na danie przewagi ojcu w jakikolwiek sposob)wiec chodzilam do neurologow, jeden byl o tyle ok, ze odroczyl szczepienia, ale poza tym nic ciekawego sie nie dowiedzialam. drugi w wieku roku, jak piter nie siedzial, powiedzial: no trzeba 3 miesiace poczekac, usiadzie albo nie. no tyle to ja wiedzialam, ze dziecka do niczego nie zmusze. ostatnio widzialo go 3 neurologow i kazdy powiedzial: no, odruchy super, ale ONM. no jasne, bedzie to mial do konca swoich dni.
    ja jakos chyba nie mam szczescia do lekarzy...
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 12th 2014 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: a tak przez caly czas ona gadala spiewnym glosem (co podlapalam), pokazywala mu jakies obrazki, mietolili w tych miskach ziarna kawy, jakies zboza, ryze i tym podobne.

    Ta babeczka, u której byłam najpierw latała i bawiła się z Misią w sali, w której był sprzęt rehabilitacyjny (duże wałki, piłki, tunele, materace i inne). Misia była rozebrana do pampersa. Tam sprawdzała, jak biega, prowokowała upadki by sprawdzić, czy Misia potrafi z niego wybrnąć (reakcje obronne), czołgały się przez ciasne tunele, dużo i głośno wtedy do niej mówiła, pokazywała... Terapeutka szybko zaskarbiła sobie zaufanie Michasi, gdyż została "ciocią" ;) Później siedziały, Misia dotykała różnych rzeczy (piórka i inne), terapeutka szorowała ją szczotką do masażu Wilbargera, wsadziła szyszkę za koszulkę i wiele wiele innych, sprawdzając reakcje. Oczywiście wszystko było poprzedzone dokładnym wywiadem.
    Co do innych specjalistów, to zdarzyło się, że raz trafiłam kiepsko. Logopeda (33l., ledwo po studiach, przyjmowała w OWI, tam, gdzie uczęszczałyśmy na rehabilitację) stwierdziła u Misi zwężone podniebienie. Wizyta trwała 45min, Pani pogrzebała w buzi Misi na samym początku (dziecko miało rok), więc dalsze 40min wyglądało tak, że Misia darła się wniebogłosy, bo się Pani bała a Pani walczyła, by jednak pokazać na Misi masaże, które mamy wykonywać w domu. Oczywiście w związku z zestresowaną i drącą się Misią, powiedziała, ze prześle masaże na maila :shocked: Wyszłam stamtąd wymęczona okropnie :) No nic, poszłam do innego logopedy, Pani na początku przeprowadziła ze mną szczegółowy wywiad (z czego Misia pije, czy jest na piersi, jak i czym je, co je - papki czy w kawałkach etc.) wzięła Misię na dywanik, zaczęła się z nią bawić, rozmawiać, by posłuchać, jak Misia gaworzy i mówi. Stwierdziła, że dziecko nie "nosuje", mówi w normie, zachowuje się ok. Na koniec (!!!) wizyty sprawdziła podniebienie twierdząc, że podniebienie w normie dla dziecka karmionego piersią. Żadnych masaży nie zaleciła. Ciężko jest trafić na dobrego specjalistę, to prawda. Tym bardziej, że większość, mam takie wrażenie, nie podchodzi do dziecka indywidualnie, tylko patrząc przez pryzmat ogółu. Przeszłyśmy wiele ale na szczęście specjaliści, pomijając tą logopedę, stanęli na wysokości zadania :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 12th 2014
     permalink
    Zapytam tutaj, bo w sumie chodzi i o malego i duzegi. Otoz maly przeziebil mi sie i tak mu sie to ciagnie i ciagnie. W zeszlym tyg mial inhalacje z berodualu, ale dalej kaszlal. Starszy zlapal od niego i od kilku dni smarka i kaszle. Temp nie ma zaden. Malemu katar przeszedl. Pediatra powiedziala, ze za dlugo mu sie ciagnie i ze jesli do pon nie przejdzie to trzeba bedzie zaleczyc antybiotykiem, bo to juz 3 tyg. Wypad nad polskie morze odbil nam sie czkawka -cherlam i ja i eM. Przepisala jednoczesnie nebbud, gdyby przez weekend bylo gorzej, ale tylko 5 ampulek z mysla o malym. Natomiast dzis najgorzej kaszle duzy, wiec em kupil rano ten nebbud i podalam obu z berodualem, jak pediatra kazala. No ale niewystarczy tych kapsulek do wtorku, kiedy mamy kontrole. Czy leczenie sterydem mozna przerwac? Czy szukac dzis na gwalt lekarza, ktory przepisze mi jeszcze kilka kapsulek? Do szpitala nie cjcialabym jechac, bo w sumie nie goraczkuja, osluchowo ponoc mlodszy czysty, wiec kaza mi czekac do poniedzialku pewnie. No ale zaczelam ten nebbud...i nie wiem czy steryd to jak antybiotyk nie mozna przerwac? Czy moze w pon pojechac po kolejne dawki?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.