Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Winni spoko. Wg Ciebie cokolwiek sie u mnie nie działo mialam pozwolic by sobie ssala tego cyca aby mogła zasnąć do nieskonczonosci. Np do 5 r.z az stwierdzila by ze moze juz nie wypada. Kto wie moglo tak byc. I oczywiście lepsze bylo milion pobudek, ciagle jeczace dziecko ktore nie radzilo sobie ze snem oraz drzemkami w ciagu dnia. No na pewno bylo to wszystko lepsze niz obecnie przesypiane nocki, radosne dziecko i piekna jedna dluga drzemka w dzień.
    A to wszystko dzieku jednemu, JEDNEMU wieczorowi z placzem.

    dalej idąc Tym tokiem myslenia i nie dopuszczajac do placzu- bo widzę , ze to ma dla Ciebie kluczowe znaczenie, mam jej dawac wszystko czego sobie zazyczy by nie uronila łzy.

    i powiem Ci jedno, schowaj sobie swoj fanatyzm czasem w buty, bo w tej ostatniej wypowiedzi to juz w ogóle przegielas.
    Nie stala sie krzywda Ninie, ze jeden wieczór zaplakala bo chciala cyca do snu a w zamian dostala gladkanie, przytulanie, spokojny, kojący głos mamy. Zapewniam że nie pozostawiło to traumy. Po tej pomocy jest szczesliwym dzieckiem i nigdy tego żałować nie bede. A przyrownanie tego do bicia jest ponizej pasa. Bo w zycout dziecka nie uderze oraz zamierzam ją wychowywac na zasadzie kompromisow.

    Nie chodzilo mi o glaskanie mnie i wychwalanie, ale o to że nawet nie probujesz, probujecie zrozumieć. Nie musi to być zgodne z wytycznymi z "Twoich " książek , ale na litość! Najmnuejsza krzywda ni uszczerbek dziecku sie nie wydarzył.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 21st 2014 zmieniony
     permalink
    eveke: i powiem Ci jedno, schowaj sobie swoj fanatyzm czasem w buty, bo w tej ostatniej wypowiedzi to juz w ogóle przegielas


    Fanatyzm, tego słowa mi brakowało...

    eveke: Nie stala sie krzywda Ninie, ze jeden wieczór zaplakala bo chciala cyca do snu a w zamian dostala gladkanie, przytulanie, spokojny, kojący głos mamy. Zapewniam że nie pozostawiło to traumy


    Według Winnie - zapewniam Cię, że zostawiło.

    Eveke, ja miałam podobnie przy odstawianiu. Jedna noc płaczu, ale Krasnal był noszony na rękach, przytulany, tłumaczyliśmy mu, oglądaliśmy z nim bajki, przytulaliśmy. Kolejnej nocy już było ok, kompletnie nie pamiętał, że w nocy się budzi na jedzenie i przespał całą, z jedną tylko pobudką - pogłaskany i utulony, zasnął. A teraz sobie wyobrażam czekanie aż dziecko samo dorośnie, dojrzeje do tej decyzji, tak, żeby nawet łzy nie uronił. I dyskutowanie z dziecięciem czy odstawiamy się teraz, czy może nie jest jeszcze na to gotowe?

    Taki trzylatek mi się przypomniał. Mały człowiek zmusił mamę do podjęcia radykalnych kroków jak jej podarł bluzkę przy znajomych, bo "chcę cyca, teraz!" (tonem nieznoszącym sprzeciwu). Wcześniej było, że będzie czekać aż sam dojrzeje, aż to nie będzie dla niego traumą, żeby nie płakał, bo przecież to jest straszne przeżycie, takie odebranie cycusia. No to on nie dojrzał, za to dojrzała mama ;)

    Dziewczyny (tak - głównie do naszego adwokata uciśnionych dzieci), nie demonizujcie normalnego, zwyczajnego wychowywania. Wy lecicie w jedną stronę, inni w drugą, a z tego co widzę, znaczna część pozostaje pośrodku. Nie pytam, czy to jest złe, czy jest dobre - każda z nas taką decyzję podejmuje za siebie. Za to wkurza mnie niemiłosiernie jak z normalnych, zwyczajnych matek robi się potwory, bo jedną noc dziecko płakało.

    Miałam się nie udzielać, ale niektóre komentarze działają na mnie jak płachta na byka.

    Tak przy okazji - to, czy matka karmi piersią, czy butlą, czy urodziła sn, czy cc, czy opowiada bajki do snu, czy tylko położy dziecię spać z całusem na dobranoc, siedzi w domu z dzieckiem przez 3 lata, czy wraca do pracy po 6 miesiącach - to nie jest wyznacznik tego, czy jest dobrym rodzicem. A co jest? Dane nam się bedzie przekonać za jakieś 20 parę lat. Wcześniej to sobie możemy tylko gdybać, która z nas ma rację i się przepychać. Kto wie, może się okazać, że żadna z nas nie ma racji i prawda leży kompletnie gdzieś indziej.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Frag - swietnie to ujelas :wink: Nic dodać, nic ująć :wink:
    Podpisuje sie pod każdym słowem.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Myślę, że odpowiednią puentą do powyższej dyskusji będzie:

    ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Katka - piękne, o coś takiego mi pi razy drzwi chodziło ;)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    mangaa: Tylko widzę po sobie, że czasami są sytuacje, że zmienia się punkt widzenia...

    A no pewnie :) Ty wiesz, że ja smoczków, a mam ich dwa: jeden taki dla noworodka nigdy jeszcze nie używany i drugi ten Nadiowy co go przed snem cmokała, to ja ich nie wyrzuciłam :wink: Bo brałam pod uwagę, że dajmy na to, będę mieć kolkowe dziecko drugie i cholera wie, a nóż widelec mnie uratują. I chyba gdzieś podświadomie sobie je tak trzymam, bo może kiedyś ...wiadomo :>
    mangaa: Wydaje mi się, że to też już w ogólnym odniesieniu, nie koniecznie tylko w stosunku do tej ostatniej dyskusji... No chodzi o klimat niektórych wypowiedzi, jakby się jakiś sąd obywał nad marnymi matkami, które trzeba usprawiedliwiać. Resztę już wyżej opisałam.

    Już jarzę, no ale ja tez z tych chyba co sobie wszystko personalnie do serca biorą, a potem przeżywają :tongue::wink:
    The_Fragile: Penny, a te mamy myślisz, że by nie wzieły do łóżka dziecka jakby płakało, bo coś się złego śniło?

    No to właśnie zależy od sytuacji, bo ja opisałam te metodę u tej jednej kobiety. I ona długo długo nic nie robiła, nie wiem jak teraz i nie wiem też co w nocy się tam dzieje, może nic, bo nie mamy z nimi specjalnego kontaktu. Zapadło mi to w pamięć, bo opowiadała mi o tym jak Nadia miała 3 miesiące i byliśmy w górach większą ekipą, wtedy ją poznałam przez innych naszych znajomych. Z ich opowieści znam ciąg dalszy, czyli to co wcześniej opisałam.
    The_Fragile: Bo ja tak do tego piłam, że jak dziecku śni się koszmar i boi się u siebie spać to jest jakby odruch. Chyba.

    A to pewnie tak :) mi bardziej właśnie chodziło o sposób tej babki.
    eveke: Okropne to co opisalas z ta dziewczynka. Bardzo jej współczuję. Ale nie tak bardzo tego co teraz ale co z nią bedzie jak dorosnie. Jak niskie poczucie własnej wartości ją czeka :(

    No straszne to jest :sad: nie wiem, ja na przykład z domu wyniosłam właśnie niskie poczucie wartości, które to musiałam sobie dopiero "podnieść" w wieku dorosłym, przerabiając w duszy i głowie różne tematy i układając je na nowo. Natomiast zimny chów mojej mamy, nadal gdzieś we mnie czasem przebrzmiewa.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Ja tylko nie rozumiem jednego czemu nie można napisać porostu robię tak i srak, a każdy wyciągnie z tego co potrzebuje.Tylko odrazu zaczyna sie ocenianie, negowanie, straszenie i nie wiem co jeszcze. Dlatego forum umiera śmiercią naturalną bo np. ja nie mam ochoty się udzielać bo zaraz będę na głos skrytykowana za metodę która działa na moje dziecko które kocham i życie bym za nie oddała.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 21st 2014 zmieniony
     permalink
    A tak mi się cos jeszcze przypomniało - pisałam to kiedyś na rozpakowanych jak była jatka i najazd na dziewczynę, która od momentu porodu wiedziała, że chce karmić butelką. Ale jak to? A co z dzieckiem? I wielkie oburzenie.

    To teraz wyobraźcie sobie takie sytuacje:

    A - owa matka przymuszana przez otoczenie karmi piersią. Nienawidzi tego, zmusza się, jest coraz bardziej sfrustrowana, dziecko to wyczuwa, wścieka się, krzyczy przy karmieniu, pręży, odsuwa, matka jeszcze próbuje, chociaż jest już na granicy, a w końcu wpada w depresję, nie może być sobą, czuje się jak ostatni potwór, że zabiera dziecku to, co według otoczenia najlepsze. Dziecko schodzi na dalszy plan, bo dziewczyna najpierw musi siebie z dołka wyciągnąć.

    B - ta sama matka karmi butlą, przytula malucha, karmi bez problemu, bez zmuszania się. Dziecko ma obok matkę zrelaksowaną (ok, może niewyspaną, jak my wszystkie), cieszącą się swoim bąblem. Tyle, kropka. Dziecko jest zadowolone, bo ma obok spełnioną mamę

    Przykład z życia wzięty, żeby nie było. Dla mnie to jest masakra, żeby jedna matka drugą matkę obszczekiwała, że ta coś robi źle czy gorzej niż ona. I podając ten przykład - karmiłam długo oboje, nie czuję się z tego powodu lepsza i nie uważam, żeby to był jakiś szczególny powód do dumy. Pasowało mi - ok, super, ale nie każda kobieta będzie się tak czuła i to należy uszanowac, a nie dołować idiotycznymi komentarzami.

    To jest tylko przykład, ale tak jest ze wszystkim - rodzeniem, wychowywaniem i innymi aspektami rodzicielstwa.
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Frag, mam taką refleksję... Są rzeczy, które WIADOMO, że są dla malucha lepsze (karmienie piersią, poród siłami natury, etc.). I dlaczego przekonywanie matek do tego ma być złe i naganne? Czy przekonywanie dorosłego, aby nie jadł w maku, bo to niezdrowe jest złe? Czy mówienie dorosłemu, że picie alkoholu może prowadzić do uzależnienia jest złe? Myślę, że nie. Ale jak już wchodzą w grę dzieci i ktoś powie na przykład "zastanów się, czy to dla Twojego dziecka dobre rozwiązanie, bo karmienie piersią jest lepszym wyjściem niż butla" od razu matka ma pretensje, że wchodzi się w jej decyzje z butami. Czy ktoś siedzi nad nią z batem i każe tą pierś wyciągać? Nie. Zależy, jakie matka ma priorytety życiowe. Za nią nikt decyzji nie podejmie i życia nie przeżyje. Jeśli sądzi, że tak będzie dla nich lepiej (znaczy dla niej i dziecka), to się kopytami w ziemi zaprze i nie zmieni zdania, choćby czołg po niej przejechał.
    Po drugie (nawiązując do mamy 3-latka). A jakby ten dzieciak w sklepie z zabawkami położył się w histerii na podłodze, bo chce mieć koniecznie TĄ zabawkę, to czy po takim incydencie przestaliby zabierać dziecko do sklepu i do znajomych? Wątpię. Akurat kp to taki "chłopiec do bicia" i trzeba mieć silną wolę, bo wkoło raczej słychać negatywne komentarze.
    I jeszcze jedno tylko dodam. Mnie też raczej nikt nie nakłoni do niczego, co nie jest zgodne z moim wyobrażeniem macierzyństwa i równocześnie nie mam zamiaru nikogo na nic "nawracać" ani oceniać. Róbta co chceta :wink: mogę tylko opisać czasem jak jest u nas i dlaczego właśnie tak. Bo jednak przykre jest słyszeć o sobie, że jest się odbieranym jako fanatyk. I to przez osoby, które proszą o niewydawanie pochopnych opinii o innych :wink:
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeAug 21st 2014 zmieniony
     permalink
    Napisałam długi post i mi wcielo ... to pokrótce jeszcze raz.
    No to że my z mangą się nie rozumiemy to akurat widać :wink:

    Miło że wyciagasz rzeczy sprzed chyba pół roku i z innego wątku. Nie zakladalam złej woli tylko napisałam sarkastyczny post i fakt przesadzilam . Z tego co pamiętam chciałaś dziecku podać butelkę i smoczek bo musialas popracować. Jak na chyba wtedy niespełna dwumiesieczne niemowlę przerazilo mnie to i wprawilo w osłupienie . Pewnie że są sytuacje że trzeba sobie pomóc smoczkiem itp i gdybyś napisała że masz trudną sytuację rodzinną to co innego.

    Nie robię żadnych osobistych wycieczek czy sądów nad złymi matkami , bo nie ma lepszych czy gorszych matek, są tylko lepsze lub gorsze sposoby wychowania. Nie ma żadnych tajemnych książek "naszych" i "waszych". Ktoś porobil badania, postudiowal i wyciągnął wnioski. Można wychowywać wg różnych metod ale trzeba mieć świadomość konsekwencji.
    Nie chcę nikogo pouczać, bo nie mam do tego prawa. Chcę jako matka przekazać to czego sama się dowiedziałam i zmienilam .
    Pewnie że niepodoba mi się sposób w jaki hope odstawila od piersi a eveke nauczyła samodzielnego spania, bo uważam że można. A podawanie abstrakcyjnych przykładów pieciolatka przy piersi nic nie wnosi do dyskusji.

    I dla mnie nie jest to jedna noc płaczu. Nie chodzi o jedną łzę, ale o płacz, czy to w ramionach matki, czy podczas głaskania .Płacz to wołanie o pomoc .Poza tym jedno dziecko podda się szybciej,inne dłużej, a dzieci nie mają poczucia czasu. A metoda ta opiera się na łamaniu woli dziecka. I ja mając tego świadomość zmieniłam swoje życie i podejście. Wolałam popracować nad swoimi frustracjami i ich podłożem niż zmieniać coś w dziecku.
    Ale oczywiście można postąpić inaczej.

    I żeby nie było, świat się nie zawalił, nie jestem żadną matką polką cycatą , spoconą nad garami i urobioną po pachy . A moja firma ma się świetnie (i bezemnie zapomialam dodać ):wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 21st 2014 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: I dlaczego przekonywanie matek do tego ma być złe i naganne?

    cestmoi89: zy ktoś siedzi nad nią z batem i każe tą pierś wyciągać?


    Widzisz Cestmoi, jeśli mówi Ci to jedna osoba, przyjaciółka czy własna matka - to jest ok. Ale jeśli dziewczyna tuż po porodzie, jeszcze z buzującymi hormonami słyszy to od matki, ciotek, babć, sąsiadek, a potem jeszcze na forum przeczyta to tak - jest jak przykładanie broni do skroni. Ja widziałam co się z tą dziewczyną działo, byłam świadkiem rozwalającej się psychiki i dlatego tak mnie wkurza jak ktoś z piedestału głosi prawdy objawione, a nie ma pojęcia przez co ta osoba na dole przechodzi.

    cestmoi89: Bo jednak przykre jest słyszeć o sobie, że jest się odbieranym jako fanatyk


    To akurat nie było o Tobie chyba?

    mamakasi: Z tego co pamiętam chciałaś dziecku podać butelkę i smoczek bo musialas popracować. Jak na chyba wtedy niespełna dwumiesieczne niemowlę przerazilo mnie to i wprawilo w osłupienie.


    To jest do mnie? To pozwól, że sprostuję - moje dzieci są piersiowe i raczej niesmoczkujące ;), natomiast ja wtedy stanęłam w obronie jednej z dziewczyn, być może nie zrozumiałam powodu Twojego osłupienia ;) Tak jak wtedy napisałam - NIE WIESZ i nie będziesz wiedziała, co ta druga osoba w danej chwili czuje i co powoduje, że podejmuje taką a nie inną decyzję i walenie w nią w takim momencie nie jest ani fajne ani fair.

    mamakasi: bo nie ma lepszych czy gorszych matek, są tylko lepsze lub gorsze sposoby wychowania


    Polemizowałabym - lepsze lub gorsze według Ciebie. Albo pani Zosi z warzywniaka, która akurat Twój może uznać za gorszy. Albo według przedszkolanki, która będzie miała jeszcze inne podejście. Jeszcze w pierwszej ciąży czytałam Mądrych rodziców, W głębi kontinuum, ale też te książki z drugiej strony barykady, chociażby Tracy Hogg i wyciągnęłam swoje własne wnioski - ani jeden sposób, ani drugi do końca mi nie podchodził i tez nie pasował do moich dzieci.

    Nie ma lepszych i gorszych sposobów (oczywiście zakładam, że nie mówimy o biciu czy przemocy psychicznej) - każdy ma wypracowany swój (przynajmniej tak mi się wydaje). Nie do każdego dziecka zastosujesz takie samo podejście, bo każde jest inne, nawet dwójka dzieci tych samych rodziców.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Cestmoi, a ja tam bym akurat i chciała kogoś jak to ujęłaś nawrócić :wink: Może dlatego że sama się nawrocilam .
    I jeszcze bym chciała żeby dzieci do 3 rż wozić w fotelikach montowanych tyłem do kierunku jazdy.
    I żeby w dziecięcej żywności nie było cukru i innych świństw .
    I żeby...nie było to uznawane za fanatyzm .

    No się zapędziłam z tym chciejstwem
    :shamed:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Dziewczyny, radzę jeszcze raz dokładnie przeczytać co wkleiła Katka - moze się okazać też tak, jak było w przypadku dorosłego teraz znajomego, który kiedyś rodzicom wykrzyczał, że to ich wina, że się stoczył, bo go traktowali jak kumpla, a on akurat w gorszych czasach potrzebował twardej ręki (nie, raczej nie mówił o biciu). Tak jak mówię - to, czy sposób był dobry, czy nie - ocenią nasze dzieci za tych 20 lat. Teraz to sobie możemy gdybać, polemizować a i tak do niczego to nie prowadzi.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Nie, fragile , to było o dziecku mangi .

    Ale to nie są "moje" metody wychowawcze , tylko psychologów co się chyba znają na tym co robią.
    No właśnie , słynny klaps...kiedyś był polecaną metodą i wszyscy żyjemy. Nic się nie stało, metoda działała, działa choć dziś już zabroniona. I tą metodę uznajemy za gorszą, czyli jednak robimy jakieś rozróżnienie.

    A rodzicielstwo bliskości właśnie zakłada że każdy powinien słuchać swojego dziecka i podążać za jego potrzebami.
    --
  1.  permalink
    Moze lepiej skonczy juz ten temat i wejdzmy na inny he he. Ale tez uwazam, ze czasem lepiej sie ugryzc w jezyk i nie napisac czegos co odbiega pod tego co mysla inni, bo sie zaraz zostaje "zbesztanym". A kazda z nas mimo innego podejscia do sposobu wychowania na pewno bardzo kocha swoje dziecko a wszystko wyjdzie "W praniu" za kilka lat jak to Frag ujela:)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    No więc widzisz Mamokasi, ja zakładam, że o tym, czy te nowe metody przynoszą skutek (i pytanie jaki?) dowiemy się za kilkanaście, kilkadziesiąt lat dopiero.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Ja sie tak tylko zastanawiam co z mężem jak sie tak przez 2 lata spi z dzieckiem, a potem z drugim lub 3. I co jeśli 1 wcale nie dojrzeje do "opuszczenia" mamy zanim przyjdzie rodzeństwo.
    Moja wizja macierzystwa zaklada ze mam jednak jaka przestrzeń bez dziecka i nawet bez męża. Takie mam potrzeby i nie czuje sie winna. Na szczęście Dawidek od zawsze sypial sam i nigdy w lozeczku nie zaplakal.
    --
    •  
      CommentAuthorKlNGA
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    PENNY: Dyskusja tyczyła się przecież owego "uczenia" małego 10 miesięcznego dziecka samodzielnego zasypiania

    No i właśnie zupełnie tego nie rozumiem, bo ja nie prosiłam przecież o jakiekolwiek rady na ten temat, napisałam wyraźnie, że uczenie czegokolwiek poprzez wypłakiwanie się mojego dziecka to nie na moje serce. A nie raz padałam na ryj. I pewnie jeszcze nie raz padnę no ale nie jestem w stanie znieść takiego żałosnego płaczu.
    Poprosiłam tylko o odpowiedzi na pytanie kiedy Wasze dzieci przestały się budzić w nocy i czy nastąpiło to samoistnie.
    I gdyby większość z Was napisała mi, że do np. 2 r.ż. przestały same, bez krzywdy dla nich to ok, wytrzymam jeszcze tyle. Ale gdyby większość napisała, że np. po trzech latach i tak trzeba było drastycznych metod to nie wiem :confused:
    Tak było właśnie u tej koleżanki, która mi podpowiedziała aby może nauczyć Jasia samodzielnego zasypiania - po trzech latach nocnych pobudek nauczyli tego swoją córkę, ale i tak bez płaczu się nie obyło. Drugą nauczyli niemal od razu. Starsza ma dziś ponad 9 lat, młodsza prawie 5 i nie wyglądają by stała się im z tego powodu krzywda, mają świetny kontakt z rodzicami.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 21st 2014 zmieniony
     permalink
    mamakasi: Z tego co pamiętam chciałaś dziecku podać butelkę i smoczek bo musialas popracować. Jak na chyba wtedy niespełna dwumiesieczne niemowlę przerazilo mnie to i wprawilo w osłupienie . Pewnie że są sytuacje że trzeba sobie pomóc smoczkiem itp i gdybyś napisała że masz trudną sytuację rodzinną to co innego.

    Mamokasi szkoda, że Twoje kłamstwa nie wprawiają Cię w osłupienie...
    Bo można zasłaniać się niepamięcią ale to co robisz jest najzwyczajniej w świecie podłe... Tylko nie wiem po co, bo wiele osób pamięta jak wtedy było, można sobie równiez sprawdzić.
    A jak było: Mała miała ponad 3 miesiące i zaczęła po prostu odstawiać cyrki przy piersi, zastanawiałam się od czego, czy to od podawania raz w tyg mojego mleka z calmy (zbrodnia na ludzkości), czy od smoczka (który przez 2 miesiące nie powodował zaburzeń). Finalnie ściągałam pokarm około 3 miesiące, a następnie udało mi się Małą całkowicie zacycować.
    Jeszcze zanim puściłaś sarkastycznego posta napisałam (cytuję):
    Paradoksem jest to, że żyję ostatnio w permanentnym stresie (nie przez pracę MamoKasi) głównie przez to co dzieje się u nas prywatnie. No ale tak czy siak rodzina to dla mnie mega wsparcie.
    I jak zaczynałam tą całą przygodę z karmieniem to w ogóle nie przypuszczałam, że mogę mieć takie problemy...

    No ale Ty dalej swoje, ułożyłaś sobie teorię, przyczepiłaś się i chamsko komentowałaś.
    Dopiero jak objechały Cię inne dziewczyny zluzowałaś, dodając, że przez to wychodzisz na jędzę i przemądrzalca, no ale tak właśnie wypadasz. Przykro mi.
    --
  2.  permalink
    Kinga - corka kolezanki nadal w nocy sie budzi, mimo ze ma ponad 4 lata i czesto nad ranem ktos idzie sie do nie polozyc by przespac chociaz czesc nocy w spokoju. Oczywiscie nie codziennie, ale takie noce zdarzaja... Wiec chyba i tak zalezy od dziecka.
    lecia_28: co z mężem jak sie tak przez 2 lata spi z dzieckiem, a potem z drugim lub 3.
    - to juz w tym zdaniu rusza mi wyobraznia, kiedy te 2 i 3 sie tworzy jak starsze spi z rodzicami :devil:
    lecia_28: Moja wizja macierzystwa zaklada ze mam jednak jaka przestrzeń bez dziecka i nawet bez męża. Takie mam potrzeby i nie czuje sie winna. Na szczęście Dawidek od zawsze sypial sam i nigdy w lozeczku nie zaplakal.
    - u nas podobnie, spi od urodzenia u siebie i sadze, ze bardziej ja sie przemeczylam wstajac do niego po kilkanascie razy w nocy niz gdyby spal ze mna na cycusiu:)
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Lecia, a ja sobie nie wyobrażam, że kocham się z Mężem tylko i wyłącznie w łóżku :tongue: mam swoje potrzeby. Mąż ma swoje. Nasza córka ma swoje. Jako rodzina również mamy pewne potrzeby. Cały szkopuł życia rodzinnego polega na tym, aby znaleźć równowagę. Nie mnie oceniać, komu i czy dzieje się krzywda. Bo z zewnątrz pewnie wyglądam na umęczoną kurę domową, która nie ma życia i się poświęca i daje sobie włazić na głowę (bo i to zdarza się mi słyszeć). Każdy ma swoje racje, a temat wychowania dzieci jest na tyle śliski, że bardzo łatwo kogoś urazić.
    Frag, no ale powiedz sama. Jakby ta dziewczyna była pewna swojej decyzji co do nie-kp, to czy zrobiłoby na niej wrażenie to, że wszyscy w koło gadają? Może wewnętrznie była rozdarta nie tylko w tej kwestii? Czasem myślę, że nie bez kozery ciąża trwa tak długo... Mamy czas, aby przemyśleć choćby podstawowe sprawy związane z pojawieniem się dziecka i poukładanie tego, co chaotyczne w relacjach z innymi i z samym sobą.
    Każdy wybiera tak, jak potrafi. Ma swoje racje, dysponuje pewnymi informacjami na wejściu. Ale niech też sam ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    cestmoi89: Jako rodzina również mamy pewne potrzeby. Cały szkopuł życia rodzinnego polega na tym, aby znaleźć równowagę.

    Dokładnie.
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    _K_i_n_g_a_: gdyby większość z Was napisała mi, że do np. 2 r.ż. przestały same, bez krzywdy dla nich to ok, wytrzymam jeszcze tyle.

    To ja napiszę, że u nas tak się stało. Może będzie to jakieś pocieszenie...
    Gosia była karmiona piersią około 20 miesięcy i potrafiła budzić się na pierś około 7-8 razy w nocy. Jak obudziła się 2-3 to było święto i czułam się jak młody Bóg. Oprócz tych pobudek były też pobudki na zabawy nocne lub nocne płacze. Dodam, że poszłam do pracy, kiedy Gosia miała 7 miesięcy. Pobudki skończyły się po odstawieniu od piersi. Po prostu dość spontanicznie poczułam, że to jest ten moment, że ja mam dość i moje dziecko też ma dość. Bo cycek jej wcale nie uspokajał, tylko doprowadzał do płaczu jeszcze większego (nie wiem, może jakiś kryzys laktacyjny to był, bo nie musiałam przy odstawieniu nic a nic ściągać). I moje dziecko, po uprzednim wytłumaczeniu mu, że mamusia już nie ma mleczka, że będzie piła mleko z kubeczka, pięknie zniosła brak cyca i zaczęła cudnie się wysypiać. Dodam, że kilka miesięcy wcześniej Gosia mając jelitówkę nie piła mojego mleka 3 dni, bo po nim wymiotowała i wtedy okupione to było okropnym płaczem. I nie wyobrażam sobie odstawiania jej te kilka miesięcy wcześniej.
    No i ja też nie rozumiem "nauki samodzielnego zasypiania". O ile jestem w stanie zrozumieć, że dziecko śpi w swoim łóżeczku, bo tak wygodniej i jemu i rodzicom, to nie rozumiem po co ma samo zasypiać. Dla mnie to usypianie, to najmilszy moment w ciągu dnia, jeżeli jesteśmy oboje w domu, to usypiamy razem, Gosia się tuli raz do mnie, raz do męża, mówi, jak bardzo nas kocha, no przesłodkie to jest, czytamy książeczki, nie oddałabym tego czasu za nic. Sama pamiętam do dziś jak mama usypiała mnie, jak czytała bajki, śpiewała, tuliła, są to jedne z najmilszych moich wspomnień z dzieciństwa. Nie sądzę, aby to ,czy dziecko zaśnie samo zamknięte w pokoju, czy przy mamie, która go usypia, miało wpływ na ilość pobudek w nocy. Nawet bym rzekła (ale to tylko takie moje gdybanie), że dziecko, które zaśnie przy mamie, będzie spało lepiej i spokojniej.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 21st 2014
     permalink
    Na litosc Mamokasi daj juz spokój z tym wołaniem o pomoc. O jaka, kurde mac, pomoc.
    że po piersi polozylam ja spać i tulilam a nie dałam ciumkac... faktycznie...
    i w jeden wieczor zapomniala... a przepraszam, w jeden wieczór udalo mi sie ją "złamać"...

    No niby nie oceniasz, chcesz byc pomocna. Puste slowa.

    Cestmoi każdy jest inny. Sa osoby, które chcialy by podjąć pewne "inne" od reszty społeczeństwa, decyzje, ale nie sa na tyle silne. Mimo, ze by chciały to nie potrafią udźwignąć presji
    I to nie jest kwestia tego czy decyzja byla podjeta na 100%

    Treść doklejona: 22.08.14 00:04
    Madzinka pojecie " samo usypia" nie oznacza, że wkladasz dziecko do lozeczka i wychodzisz.
    tez mamy rytuały. Czytamy, tulimy sie i różne takie. Najczesciej pod koniec sama pokazuje na lozeczko lub szybciej jesli jest zmęczona. Wtedy jeszcze chwile jestem, glaskam i kiedy odplywa, wychodzę.
    A co ma na celu żeby nie zasypiala np na mnie? Ano to zeby sie nie budziła przerazona. To ze sama potrafi zasnąć oznacza tez to ze w nocy sie przebudzi i dalej sama zasnie...
    wiem ze dla niektórych to normalne, ale N tego nie potrafiła.

    jak widac sytuacje sa różne... widzisz akurat dziecko Ci wymiotowali, nie jadla 3 dni wie laktacja hamowala no i tak wyszło...

    przytocze jeszcze przyklad mojej kolezanki, ktora karmila jeszcze wtedy niespelna 2 letnia corcie i jakby nie myslala za bardzo o odstawianiu... życie zweryfikowalo... zaczęły sie u nich choroba za choroba w koncu kolezanka byla tak chora, ze musiala kategorycznie wziąć silne leki. Leki przy ktorych nie wolno jej bylo kp. Musiala "odstawic" małą z dnia na dzien. To byl koszmar. Do tego bez męża. Bez nikogo kto moglby w nocy wziąć małą.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Frag, no ale powiedz sama. Jakby ta dziewczyna była pewna swojej decyzji co do nie-kp, to czy zrobiłoby na niej wrażenie to, że wszyscy w koło gadają? Może wewnętrznie była rozdarta nie tylko w tej kwestii?


    Być może była rozdarta, ale chciała wybrać tak a nie inaczej, natomiast otoczenie było na "nie". Trzeba być wyjątkowo silną osobą, żeby sie nie poddać. A pytanie jest następujące - czy każda musi karmić piersią? Każda musi rodzić naturalnie? Każda musi "uprawiać" rodzicielstwo bliskości? Każda z nas jest inna i ma inne podejście, ale są tutaj osoby, które uważają się, nie wiem, za bogów, boginie wychowywania i z piedestału dowalają tym, które śmiały postępować inaczej.

    Winni: Ani raz jeden nie napisałam że jesteś złą matką oraz że źle zrobiłaś


    To jest Twój stały tekst Winnie, chyba robisz kopiuj, wklej jak piszesz do dziewczyn. Ty zawsze się tłumaczysz, że przecież nic takiego nie mówiłaś, że Ty tylko bronisz dzieci (tak, przed ich własnymi matkami, broń Boże, żeby tacy fanatycy jak Ty kiedykolwiek pracowali w pomocy społecznej), jednak Twoje wypowiedzi są tak sformułowane ("dla mnie takie podejście to przemoc psychiczna na dziecku które nawet nie może się obronić"), że zawierają osąd na matce i każdej kobiecie, która postępuje inaczej niż Ty.

    Winni: . Licytujecie się która metoda działa, jest skuteczna


    Zwróć na to uwagę, że oprócz Ciebie nikt się nie licytuje i każda pisała, że co matka to metoda. I jeszcze raz powtarzam - nie masz wyłączności na metody, nie tylko Ty czytasz owe "mądre" książki i to, czy one przynoszą skutek czy też nie dowiemy się za wiele lat jak nasze dzieci dorosną.

    Wiecie co jest w tym wszystkim równie niefajne? Że są ludzie, którzy może i zainteresowaliby się rodzicielstwem bliskości, którzy chcieliby zgłębić temat, ale słuchając takich wypowiedzi jak powyższe - odechciewa się i one zniechęcają, zamiast przekonać.
    --
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeAug 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Że są ludzie, którzy może i zainteresowaliby się rodzicielstwem bliskości, którzy chcieliby zgłębić temat, ale słuchając takich wypowiedzi jak powyższe - odechciewa się i one zniechęcają, zamiast przekonać.


    Jak ktoś chce coś zgłębić, to nie ogląda się na innych, tylko idzie i zgłębia. A jeśli go to zniechęca, to znaczy, że niespecjalnie zależy mu na zgłębianiu i/albo szuka wymówek.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Winnie, a potrafisz komus po prostu powiedziec ''ja robie tak i tak'', bez zarzucania poprzedniczce, ze jej metoda jest taka i smaka? Chyba o to Czerwince chodzilo - jak ktos sie o cos pyta, to doradz od siebie, ale nie krytykuj innych, bo nie wiesz i tego nikt nie wie, czy to Twoja metoda jest ta wlasciwa.

    I tak - nie da sie zrownac bicia z innymi metodami, wiec tego nawet nie skomentuje.

    Swoja droga, czytam teraz ksiazke, ktora polecila mi przyjaciolka, mama trzech fantastycznych synow. Ona wychowuje dzieci w podobny sposob, wychowywala, a potem przeczytala te ksiazke i stwierdzila, ze to o niej ;) Pozniej cos zacytuje a propos snu, teraz nie moge bo z komorki pisze. Moze komus sie przyda. Ja instynktownie tak z Gugim robilam i cos w tym jest.
    --
    •  
      CommentAuthorAddictive
    • CommentTimeAug 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Winni: Od razu napiszę, że przykład taki drastyczny wybrałam nie dlatego aby ( jak mi zarzuciła wcześniej evece ) postawić na równi bicie dzieci z nauką samodzielnego zasypiania, tudzież innymi metodami, karnym jeżykiem czy czym tam jeszcze. Nie, nie przyrównuję.


    No jednak przyrównujesz jeśli napisałaś, że dla Ciebie uczenie ddzieci samodzielnego zasypiania (jeśli przy tym płaczą) to jest przemoc psychiczna na dziecku, które nawet nie może się obronić.
    Ostre słowa. i zdecydowanie jest to mocne ocenianie z wydźwiękiem negatywnym. Jak można tak oceniać drugą matkę, którą dobrze się zna i wie się, że znęcanie się psychiczne na pewno nie wchodzi w grę?
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    The_Fragile: Ty zawsze się tłumaczysz, że przecież nic takiego nie mówiłaś, że Ty tylko bronisz dzieci (tak, przed ich własnymi matkami, broń Boże, żeby tacy fanatycy jak Ty kiedykolwiek pracowali w pomocy społecznej), jednak Twoje wypowiedzi są tak sformułowane ("dla mnie takie podejście to przemoc psychiczna na dziecku które nawet nie może się obronić"), że zawierają osąd na matce i każdej kobiecie, która postępuje inaczej niż Ty.

    Miałam się nie odzywac (jak zresztą coraz częściej na naszym forum), ale nie wytrzymam.
    Jest niestety dokładnie jak Frag mówi :sad:
    Nie trzeba powiedzieć wprost : "jesteś złą matka, krzywdzisz swoje dziecko itp" ale tak sformułować swoje wypowiedzi, że kobieta, do kórej jest to skierowane własnie tak odebrała te słowa....
    Ja już przestałam wypowiadać sie na naszym forum (które notabene uważam za skarbnicę wiedzy) w sprawach dotyczacych wychowania, zachowań sie w stosunku do dziecka, postępowania.... dlaczego? ponieważ jak byłam "na zakręcie" i miałam milion wątpliwosci, pytań, rozterek, znaków zapytania - pytałam, opowiadałam jak robię, szukałam odpowiedzi i nie raz, nie dwa przeczytałam konkretnie do mnie skierowane słowa "NIELUDZKIE zachowanie, ja bym tak nigdy nie zrobiła w stosunku do swojego dziecka, takie postępowanie do znecanie sie, przemoc, bardzo mi szkoda Martynki, mi chodzi jedynie o dobro Martynki (co sugeruje, że mi nie chodzi o jej dobro) itp"..... i osoby, które znają mnie w realu (mówię o osobach z naszego portalu), kóre "podziwiały" moja cierpliwość, bezgraniczne oddanie potrzebom Martynki (tak tak - nawet siku nie miałam jak zrobic żeby tylko Martynka nie płakała), czytały to były w szoku jak tak NIELUDZKO mozna sie zachować w stosunku do mnie i takie rzeczy o mnie pisać!
    Jak można napisać matce, która musi wrócić do pracy odprowadzając swoje 10-miesieczne, rozdzierająco płaczące dziecko do żłobka, której serce krwawi, łzy nie pozwalaja oddychać itd.... że "jak mozesz to robic Martynce, przeciez ona nie rozumie, ona Cię potrzebuje, ja bym nigdy tak nie postąpiła w stosunku do swojego dziecka, które jest dla mnei najważniejsze"............ jak moze sie czuć matka po takich słowach?????? Ja dzisiaj to pisząc, po roku, mam ścisk w żołądku i łzy w gardle jak sobie przypomnę co wtedy czułam.
    Jak mozna???
    I nie, nikt nie napisał, jesteś złą matka - ale co innego mozna wyczytac z tych słów? Moze w sytuacji gdyby nie chodziło o własne ukochane dziecko, człowiek by wzruszył ramionami i olał, ale jezeli samemu ma się cierpienie w sercu, to to jest jak sztylet.
    I tak, oczywisce, uważam, ze każdy ma prawo do swoich przemyśleń i wyrażania opinii. Po to jest forum, ale błagam, zwróćmy uwagę na to, ze nasze słowa mogą autentycznie kogoś zranić. A wydaje mi sie, ze nie tylko ja poczułam się jak zła matka czytając takie wypowiedzi....
    Dlaczego niektórzy (mając dokładnie takie same przekonania o RB i wychowaniu) potrafią w taki sposób wypowiadac sie na forum, ze nikogo nie urażą? Np Penny, Ceresi?
    Czasami slowa rania bardziej niz czyny, pamietajmy o tym, proszę.
    W związku z powyższym przestałam sie aktywnie tu udzielać.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Ulcia, podpisze sie pod kazdym jednym slowem. I ja tez takie slowa od Ciebie Winni nie raz slyszalam. I chyba dlatego tak Ciebie nie ''trawie''. Penny i Ceri potrafia sie wypowiedziec po ludzku, da sie czytac to, co napisza, szanuje je za przekonania, za sposob wypowiedzi, chociaz styl jest inny od mojego sposobu wychowywania. Ale jak Ty cos napiszesz to noz mi sie w kieszeni otwiera.
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Dla mnie i mojego dziecka ponieważ dla mnie takie podejście to przemoc psychiczna na dziecku

    Żebyś nie skasowała Winni cytuję Twoją wypowiedź i te dwa slowa "przemoc psychiczna" mówią wszystko. A może jak Twój Adaś płakał kiedy wyjeżdżał od dziadków to też "przemoc psychiczna"? Jakby ci ktos takim tekstem przywalił? Rozciągasz tę definicję przemocy absurdalnie.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Święte słowa Ul_ciu i myślę, że te różne podejścia zależą od dobrej woli po prostu.
    Bo można się zapędzić, wyjaśnić i przeprosić, a można iść w to dalej i mieć w d...e to, że kogoś się po drodze rozjechało psychicznie.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    A dla mnie, mamy dziecka już blisko 5-letniego, wizja macierzyństwa, w którym mama ma podążać za potrzebami nijak odpowiada temu, jak pojmuję moje zadanie. Rodzic ma wychowywać, czyli pokazywać dobrą drogę. Dobra droga to nie taka, która ma być sielanką dla dziecka, które nigdy nie zazna odmowy. Jeżeli mama odstawia dziecko od piersi, czy uczy zasypiania bez piersi, jednocześnie będąc obok, tuląc, śpiewając, czy co tam jeszcze, nie rozumiem, jak można zarzucać przemoc psychiczną.
    Winnie, czy ty długo karmiłaś Adasia? Bo coś mi się kojarzy, że nie. I że nie musiałaś w praktyce przechodzić sytuacji, które tu są opisywane. Ale jeżeli źle kojarzę, to przepraszam.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    brombap: Rodzic ma wychowywać, czyli pokazywać dobrą drogę.

    o to to!
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Winni: Kto chciał mnie zrozumieć, zrozumiał i nie doszukiwał się w moich słowach czegoś czego tam nie ma. I tyle.


    Gratuluję dojrzałości Winni.

    Azja dobrze zrobiła, bo Ty często kasujesz i zmieniasz swoje wypowiedzi w taki sposób, że jak się drugi raz to czyta to kompletnie nie mają sensu późniejsze odpowiedzi.
    --
  3.  permalink
    Ul_cia: Nie trzeba powiedzieć wprost : "jesteś złą matka, krzywdzisz swoje dziecko itp" ale tak sformułować swoje wypowiedzi, że kobieta, do kórej jest to skierowane własnie tak odebrała te słowa....

    Nie trzeba mówić wprost, że rodzicielstwo bliskości czy cokolwiek w tym stylu jest głupie, wystarczy napisać, że niiiiigdyyyyy by się nie zgodziło na pajdokrację we własnym domu, że nigdy nie pozwoliłoby się dziecku rządzić (przykładowe sformułowania spod wykresu Frag i z forum), żeby kobieta, która wybrała taką, a nie inną drogę tak właśnie odebrała te słowa.
    Ulcia- Ty nigdy tak nie napisałaś, a przynajmniej nie pamiętam, więc to nie do Ciebie :smile:
    Ale jak przeczytałam to zdanie, to to mi właśnie przyszło do głowy. Strasznie łatwo przychodzi nam krytykowanie czy wyśmiewanie innych opcji światopoglądowych, niezależnie od tego po której stronie jesteśmy. i to też jest właśnie powód, dla którego chce mi się zwykle rzygać, jak czytam kolejną dyskusję, która zmierza w kierunku pyskówki, osobistych wycieczek i etykietkowania innych (jedna będzie złą matką, inna fanatykiem, itd)

    A KAŻDEJ z nas chodzi o jedno i to samo, mogę się założyć. KAŻDA z nas chce mieć wolność w wyborze sposobu budowania relacji z dzieckiem. Chce, żeby inne mamy to uszanowały. I nie chce być oceniana. Szkoda, że zapominamy o tym średnio po trzeciej wymianie uprzejmości.

    Winni- wiesz, że światopoglądowo bliżej mi do Ciebie niż np do Frag. Ale wiesz co? Szkoda, że czasem zapominasz, że ocenianiem czy krytyką możesz zmienić co najwyżej postrzeganie swojej osoby, a nie sposób myślenia innej osoby. Ocenianie, krytykowanie zawsze prowadzi do jednego- tego, że nasz rozmówca zaczyna się bronić, a potem zwykle atakować. Bo sam czuje się atakowany.

    A co do samego przedmiotu dyskusji, o ile była nim nauka zasypiania bez cyca- dla mnie wszystko rozbija się nie o to co robimy, ale z jaką intencją i jakim podejściem do dziecka. Można dziecku zabrać cycka, wsadzić go do łóżka i wyjść z pokoju trzaskając drzwiami. A potem założyć słuchawki i słuchać głośno muzyki, żeby zagłuszyć wycie malucha. A można z takich czy innych względów podjąć decyzję o odstawieniu cycka, być przy płaczącym maluchu, głaskać go, przytulać i tym samym pokazywać, że mama jest zawsze obok i go wspiera.

    Któraś tu pisała, o różnych uwarunkowaniach, itd. Nie wiem o co chodziło dokładnie u eveke, bo mi się nawet czytać nie chce, ale chyba to o jej przykład poszło, wnioskując po awanturze.
    W każdym razie, odchodząc od początku obecnej awanturki. Ja karmiłam Krzysia non stop, w nocy młody wisiał na mnie 8mcy, bez przerw. Wiem, że miałam zajebistą sytuację- wspierającego męża, który dzielnie znosił pierdolnik w domu i mrożone obiady, oraz taką sytuację finansową, że nie musiałam się martwić, że muszę po takiej nocce zasuwać do pracy i być kreatywna. Więc młody sobie wisiał, aż mu się znudziło. Wiem, że przy trzecim również będę miała ten komfort, za co Opatrzności i mojemu mężowi jestem niewymownie wdzięczna.
    Ale pamiętam, jak Frag pisała, że prawie kogoś rozjechała, jak jechała do pracy, bo była tak nieprzytomna po nocce (dobrze pamiętam?). No i zdecydowała się, że przerwie cycozwisowy proceder.
    No i teraz jaką mam podstawę ją oceniać? Może mi być smutno, że musiała stanąć przed takim wyborem. Z sympatii dla niej i Eryka, jak i z moich przekonań życiowych, życzyłabym jej, żeby odbyło się to jak u mnie. No ale się nie dało, Krasnal sam się nie odstawił. No i w sytuacji kiedy ja mogłam do znudzenia leżeć, karmić i odsypiać, a ona musiała popylać do pracy, jakie mam podstawy ją oceniać? Po pierwsze, nie mam pojęcia co bym zrobiła na jej miejscu. Bo na jej miejscu nie byłam, ani nie jestem. Po drugie, o czym staram się zwykle pamiętać- było jej wtedy chyba tak chujowo, że bardziej potrzebowała wspierających osób, którym mogła się wygadać, niż sędziów, którzy nie mieliby oporów przed ocenianiem jej wyborów. I tyle.

    Treść doklejona: 22.08.14 10:01
    brombap: Dobra droga to nie taka, która ma być sielanką dla dziecka, które nigdy nie zazna odmowy.

    Brom, jeśli to było do Winni, to nie komentuję, bo jej nie znam, jej synka również.

    Jeśli jednak ogólnie do szeroko pojętego wychowywania w bliskości, to litości. Nie wiem czego trzeba, żeby w końcu przestać utożsamiać bliskość, szacunek dla dziecka, odrzucenie przemocy, czy co tam jeszcze z pozwalaniem na wszystko.
    Bo jak już setny raz czytam, że dziecko bezstresowo, że nie zazna odmowy, a to w kontekście bliskości, to mi się rzygać chce :confused:
    Mi np już chyba milion razy było zarzucone, tutaj czy pod wykresami, że moje dzieci to wychowuję bezstresowo, że bankowo im na wszystko pozwalam, że mi wchodzą na głowę i robią co chcą. a tymczasem choćby Frag je widziała na żywo- no raczej nie są małymi potworkami tłukącymi wszystkich naokoło i mającymi w dupie mnie i innych. powiedziałabym, że raczej przeciętne dzieciaki, z odpałami adekwatnymi do wieku. I staram się ich uczyć szacunku dla innych i szacunku dla potrzeb innych, dla ich granic.

    i zaznaczam- jak pisałaś tylko i wyłącznie w kontekście Winni, to uznaj mój post za niebyły :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Ulcia bo mialas byc matką polka. Nie wracac do pracy i zaczac zyc w skrajnej biedzie w imie szczescia oraz nieplakania dziecka! No nie wiesz?

    Niektórzy powinni sie do czasów zamierzchlych cofnac. Wtedy ascetyzm był "na czasie.

    Winni z tą przemoca psychiczna przegielas ostatecznie. Co mi dowodzi, że jestes gorzej niz fanatyczka. Współczuję sasiadom. Zapewne po kazdym uniesieniu glosu mają MOPS na karku.

    i jeszcze pytanie: karmilas/ karmisz piersia?
    Po jakim czasie wrocilas do pracy. Kto opiekuje sie dzieckiem?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    cerisecerise: No i w sytuacji kiedy ja mogłam do znudzenia leżeć, karmić i odsypiać, a ona musiała popylać do pracy, jakie mam podstawy ją oceniać?


    I właśnie za to jestem wdzięczna Tobie, Penny, że potrafiłyście pomimo innego podejścia wesprzeć mnie, kiedy tego tak cholernie potrzebowałam. O to mi cały czas w tej dyskusji chodzi - jak chcesz kogoś kopnąć to się tysiąc razy zastanów - czy to chodzi o karmienie, czy o poród, czy o wychowywanie.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Ceri świetne ujęcie tematu.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Ceri, czytałąm sporo o RB. Wiem, na czym polega.
    I napisałam to, bo sama zobacz - dla Ciebie bycie obok dziecka w sytuacji odstawienia jest już czymś ok, ale dla Winnie już raczej nie (chyba, że źle rozumiem). Po prostu każdy pogląd można wyznawać zarówno spokojnie, z szacunkiem dla innych, jak i zapędzając się - w mojej ocenie zbyt daleko.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeAug 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    No moje dziecko wg niektórych powinno mieć uraz psychiczny z powodu odstawiania towarzyszacy mu przez całe zycie :wink:
    Ostatecznie dziecko po 3 dniach o piersi zapomniało( nie wspominając juz o bliskosci jaką wtedy otrzymywał), teraz nawet jak sie go pytam robi wielkie oczy ,że tam niby mleko było (nie pamięta), rozwija się świetnie (jeszcze raz dziękuje za troskę okazaną mi wtedy :P z obawami co do tego, że się to na nim mocno odbiję). No i tak jak myslałam, najprawdopodobniej w wieku dorosłym nie wypomni mi tego strasznego czynu, którego raczyłam się dopuścic :cool::devil:
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    A ja tylko uzupełnię wypowiedź Uli - nie znam drugiej mamy która by była TAK BARDZO ODDANA swojemu dziecku i tak dużo od siebie dawała siebie dziecku jednocześnie rezygnując ZE WSZYSTKIEGO co jej samej dotyczy (kto to widział ten wie)i tym bardziej mnie rok temu bolały słowa o nieludzkim traktowaniu Martynki.
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    A mi się wydaje że winni wcale nie chciała nikogo urazić czy sprawić by poczuł się złym rodzicem.
    Może sposób wypowiedzi i krytyka poszczególnych zachowań dawać wrażenie że jest inaczej. Ale należy brać także pod uwagę że każdy my inny styl wypowiedzi, używa innych słów, które mogą być np źle odebrane. Ale w końcu chodzi o intencje.

    Sądzę,że winni uważa, że po przeczytaniu " mądrych " książek każdy powinien być "nawrocony " bo po tym co się przeczytało po prostu nie można postąpić inaczej.
    Mi też się to nie podoba że jednak mimo wszystko można uważać że to TYLKO godzina płaczu.

    No ale to tylko moje zdanie.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Mamokasi, rzeczywiście, pozostałe mamy tutaj obecne nie czytają książek o wychowaniu. Bo przecież one zawierają słowo objawione, które przyjmować należy bezkrytycznie. Więc jak można by po lekturze mieć swoje własne zdanie...
    Sorry za sarkazm, ale pisanie z pozycji "ex cathedra" mocno mnie wzburza.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Mamakasi, mozna. Ja przeczytalam owe ksiazki i nie zawsze sie z nimi zgadzam.

    A co Winni chciala lub nie, to z calym szacunkiem, ale nie znasz Winni tak jak my i nie uslyszalas tylu przykrosci co my z jej strony. Ja niestety mam zle doswiadczenia i jak widac nie tylko ja.

    Treść doklejona: 22.08.14 10:29
    Mamakasi, mozna. Ja przeczytalam owe ksiazki i nie zawsze sie z nimi zgadzam.

    A co Winni chciala lub nie, to z calym szacunkiem, ale nie znasz Winni tak jak my i nie uslyszalas tylu przykrosci co my z jej strony. Ja niestety mam zle doswiadczenia i jak widac nie tylko ja.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    ja w ogole jestem mocno zdziwiona, ze mozna tak slepo podazac za jakakolwiek kasiazka, pisana li tylko i wylacznie najczesciej w celach zarobkowych (chocby przkrywac to tym, ze: podziele sie wiedza z innymi mamami;-P)
    -- ;
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    MamoKasi rozumiem ze cale dotychczasowe zycie Twoje dziecko spedzilo bez łzy (nie mowie o tych np z bólu).
    Rozumiem tez ze całą reszte zycia Kasia lzy nie uroni tak sobie dasz swietnie ze wszystkim rade.
    jak to to ok, nie dyskutuje, klaniam sie oraz masz prawo mówić , ze ta godzina poplakiwania byla zła i bestialska.

    zostawiam do przemyslenis. Pamietaj tylko ze zycie mize zweryfikowac wiele Twoich założeń.

    ja tez zapoznałam sie z RB. Jest mi bliskie. Ale niestety nie zyje w idealnym świecie gdzie mąż zarabia krocie. Nie mam tez idealnego zdrowia. Sztabu babć do pomocy by "odsapnac psychicznie" - tak w tym miejscu tez jestem zapewne zła bo w ogole pomyslalam o chwili dla siebie.
    Wiec RB super i fajnie, ale jeszcze i jakas elastyczność dostosowana do zycia i realnych sytuacji.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Mozna Ewa, patrz na ludzi, ktorzy np.slepo podazaja za dietami, np. Dukan. Tylko wychowywanie dzieci to co innego niz oddzialywanie na swoj i jedynie swoj organizm.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Winni, byla kiedys taka anegdotka - jak jedna osoba Ci mowi, ze masz osle uszy to ja olej, ale jak Ci mowi dziesiec to idz do weterynarza. Tyle razy dziewczyny Ci mowily, ze jestes niedelikatna w swoich wypowiedziach, ze krytykujesz je w najgorszych momentach, a Ty nadal kompletnie nie rozumiesz o co nam chodzi. No coz, ja juz Ci tlumaczyc nie zamierzam, bo szkoda na to zycia.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeAug 22nd 2014
     permalink
    Winni, ale w wielu wypadkach to się łączy. Nie ma uniwersalnego klucza do wychowania.
    Czytając nasze forum rozumiem, dlaczego tak często to kobiety, które przecież powinny być dla siebie wsparciem, najłatwiej nawzajem się ranią.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.