Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    bellliz: zauważyłam że normalne pytania i gadka jest pomijana ale kłótnia na błahe tematy lub cytowanie różnych wypowiedzi na dany temat wręcz "nadużywane"

    buhaha, no samo sedno;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Któraś z Was ostatnio pisała o "pacaniu" przez dziecko. U nas trwa już to bardzo długo. Zuza czasem w zabawie, a czasem w złości albo bije, albo szczypie, albo kopie. Przecież nikt jej tego nie uczył, nikt jej tak nie robi, a wszelkie tłumaczenia działają na chwilkę i mówi psieplasiam i głaszcze i całuje, ale za jakiś czas robi to samo.
    Sytuacja z dziś. Wracamy z zakupów i dochodzimy pod naszą klatkę, przed którą jest kilka schodków dosyć wysokich. Jako, że od pewnego czasu moje dziecko wszystko robi "siama" to po schodach też chciała sama, a nie ma żadnej barierki. Ale, że to nie pierwszy raz i już sama wchodziła, to myślę oki niech wchodzi. Wchodząc już na drugi schodek zachwiała się, więc ja przytrzymałam. No i tu zaczyna się histeria, płacz, i schodzenie na dół, bo musi zacząć od początku. Kucnęłam i tłumaczę, że mama musi pilnować (bo zaczęła mnie jeszcze odpychać) i te wszystkie argumenty, a ona ręką się zamachnęła i mnie w twarz. No zamarłam. Ile jeszcze tego tłumaczenia?
    To samo jest w galerii na schodach ruchomych, przy przejściu przez ulicę, czy innych sytuacjach gdzie muszę ją trzymać za rękę, a ona chce sama. Kończy się histerią i płaczem.:confused:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Kasiek, moim zdaniem, w przypadku dwulatka, jak już doszło do tego, że:
    Kasiek1234: zaczyna się histeria, płacz, i schodzenie na dół, bo musi zacząć od początku.

    to nie ma co się skupiać na tłumaczeniu, bo w takim stanie to niekoniecznie do niej dotrze. Ona jest skupiona na "porażce" (bo to jest porażka dla dziecka w tym wieku, dla nas kolejna nic nie znacząca pierdoła, ale taki dwulatek bierze to bardzo serio i warto o tym pamiętać). Próbujesz tłumaczyć, ona wścieka się jeszcze bardziej i tyle. Co ja bym zrobiła - spróbowałabym nazwać to, co się z nią dzieje (jesteś zła, bo nie chciałaś mojej pomocy na schodach) i pozwolić jej się uspokoić. Dopiero potem brać się za tłumaczenie. Przynajmniej u nas tak to wygląda teraz z młodszą (coraz rzadziej, ale jednak). Pozwalam jej dać upust emocjom - chce płakać, niech płacze, jest wściekła - niech tupie nogą. Staram się, żeby wiedziała, że rozumiem jej punkt widzenia, wtedy łatwiej jej przyjąć do wiadomości, że niekoniecznie musi być tak, jak ona chce. Jak już emocje się uspokoją, to mówię na spokojnie jeszcze raz, o co mi chodzi.
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    W takim razie muszę chyba jeszcze raz przeczytać "jak mówić, żeby dzieci nas słuchały".
    i pozwolić jej się uspokoić.

    Kurcze to wszystko czasem jest takie trudne. Bo nawiązując do tej sytuacji to Zuzia była zła za moje przytrzymanie, a dodatkowo chciał ponownie zejść ze schodków, czego bez trzymania nie potrafi, a ja jej na to samodzielne zejście nie pozwalałam (wiedząc, że spadnie) i tu złość się dodatkowo kumulowała. W takiej chwili wszystko trwa bardzo szybko, że nie wiadomo jak reagować. A jeszcze to odpychanie mnie, abym nie stała w pobliżu i uderzenie we mnie ręką.
    Czyli powinna stać twardo przy niej i próbować przeczekać tą histerię, a dopiero później tłumaczyć?
    A co z tą jej samodzielnością. Z jednej strony cieszę się, że chce sama się uczyć, ale z drugiej nie zawsze jest to dla niej bezpieczne. Mąż mówi, że na wszystko jej pozwalam i się zgadzam i dlatego ona tak się zachowuje. Ja wiem, że bardzo często jej ulegam, bo chcę uniknąć płaczu i histerii. Może to też jest złe.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Doskonale, wiem o czym piszesz :wink: Nie ma idealnej recepty, wiadomo, że jak jest zagrożenie, to w pierwszej kolejności trzeba zadbać o bezpieczeństwo. Ja też kiedyś miałam sytuację, że młoda mi się wyrwała na parkingu pełnym aut - co miałam zrobić, zabrałam wrzeszczące dziecko pod pachę i dopiero, jak znalazłyśmy się w bezpiecznym miejscu dało się jakoś opanować sytuację.
    Kasiek1234: Czyli powinna stać twardo przy niej i próbować przeczekać tą histerię, a dopiero później tłumaczyć?

    Moim zdaniem po prostu tłumaczenie histeryzującemu dwulatkowi w ogóle nie trafia tam, gdzie powinno i tyle :wink:
    Kasiek1234: A co z tą jej samodzielnością. Z jednej strony cieszę się, że chce sama się uczyć, ale z drugiej nie zawsze jest to dla niej bezpieczne. Mąż mówi, że na wszystko jej pozwalam i się zgadzam i dlatego ona tak się zachowuje. Ja wiem, że bardzo często jej ulegam, bo chcę uniknąć płaczu i histerii. Może to też jest złe.

    Wiesz co, dziecko nie będzie wiecznie trzymało rodzica za rękę i to wszyscy wiemy. Ja tam jestem za tym, żeby pozwalać na samodzielność jak najwięcej, wszędzie tam, gdzie to możliwe (czyli nie w niebezpiecznych okolicznościach). U nas na obie dziewczyny działało to tak, że im więcej im odpuszczałam rzeczy, tym mniej one się domagały tego - nasycenie samodzielnością przychodziło szybko i już im aż tak nie zależało, jak nie musiały za każdym razem o to walczyć.
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Moja mała wchodziła na schody na czworaka jak nie umiała sama bez trzymanki. Jak już się zaparła, że MUSI iść na dwóch kończynach tam, gdzie było jakieś niebezpieczeństwo upadku, to stałam dosłownie 10 cm za nią, żeby w razie co ją złapać, ale dopiero jak już leciała porządnie. Często się sama zapominała i chwytała mnie ręką. Więc nie zabraniałam, ale backup był w pełnej gotowości :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    cestmoi89: to stałam dosłownie 10 cm za nią,

    moj niespelna dwulatek kiedys tak po murku szedl. stalam 10 cm za nim i go asekurowalam. bylam czujna i gotowa go lapac, i co z tego, jak maly byl szybszy w spadaniu, fiknal ze reki nie zdazylam wyrzuci;-P. nic sie nie stalo, na szczescie, ale serce mi zamarlo bo pol metra dalej byl odsloniety pret zbrojeniowy.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    U nas na obie dziewczyny działało to tak, że im więcej im odpuszczałam rzeczy, tym mniej one się domagały tego - nasycenie samodzielnością przychodziło szybko i już im aż tak nie zależało, jak nie musiały za każdym razem o to walczyć.

    Właśnie też to zauważyłam. Kiedy nie chce przebierać się w piżamę lub odwrotnie to odpuszczam i przekręcam wszystko tak, żeby w takim razie spróbowała sama. Nie zawsze jej to wychodzi, więc często prosi o pomoc. Trwa to o wiele dłużej niż jakbym sama miała ją przebrać, ale unikam dzięki temu płaczu.
    Przed nami opanowanie tylko właśnie tych sytuacji, w których nie jest bezpiecznie.
    to stałam dosłownie 10 cm za nią, żeby w razie co ją złapać,

    Ja właśnie też zawsze tak robię. Ale jak już coś ją zdenerwuje, tak jak w dzisiejszym przypadku, to mnie odpycha i nie pozwala, abym stała za nią, a na to przecież nie pozwolę.
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Ewo, jakbym wiedziała, że się przewrócę, to bym usiadła :wink: na prostej drodze mogą się nawet nogi poplątać.
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Ja jestem może wyrodną matką, ale wolę żeby K. chwilę popłakał jak się wywróci (i może wyciągnął z tego nauczkę) niż miałby się drzeć cała drogę targany za rękę.
    Oczywiście nie mówię o sytuacjach, w których widzę, że mu cos poważnego grozi.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 19th 2015 zmieniony
     permalink
    bellliz: zauważyłam że normalne pytania i gadka jest pomijana ale kłótnia na błahe tematy

    co nie? Też nie raz tak miałam :) Albo jeśli ktoś napisze coś o problemach swojego dziecka, to wszyscy współczują ale jeżeli ktoś pochwali swoje dziecko, bo cieszy się jak głupi z postępów, to jest ciszaaaaa jak makiem zasiał (oczywiście nie wszystkich to dotyczy, bo są na forum osoby, które się pod niebiosa wynosi z byle powodu) :) Stąd też ja się udzielam baaaaaardzo sporadycznie :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 19th 2015 zmieniony
     permalink
    bari_87: Ja jestem może wyrodną matką, ale wolę żeby K. chwilę popłakał jak się wywróci (i może wyciągnął z tego nauczkę) niż miałby się drzeć cała drogę targany za rękę.


    Ja też, tylko wiesz, czasem są sytuacje, kiedy jednak nie zamierzam pozwolić dziecku, żeby samo się przekonało jak to jest np. wpaść pod samochód, bo chce akurat sama biegać po parkingu.
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeJan 19th 2015 zmieniony
     permalink
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    hydrozagadka: Ja też, tylko wiesz, czasem są sytuacje, kiedy jednak nie zamierzam pozwolić dziecku, żeby samo się przekonało jak to jest np. wpaść pod samochód, bo chce akurat sama biegać po parkingu.


    No wiadomo, to są sytuacje kiedy wiem, że mogę go puścić bo nic go nie rozjedzie/nigdzie nie wpadnie itp W większości sytuacji mam ten luksus, że wychodząc za bramkę sam wyciąga rączkę. Oczywiście, że bywają dni z humorem "bez kija nie podchodź" wtedy nie ma się zmiłuj ani dla mnie ani dla Kacpra.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Czy Diego jest kuzynem dory?
    -- ;
  1.  permalink
    U nas do kataru i kaszlu doszedl stan podgoraczkowy, narazie 37,5 wiec daje walczyc organizmowi zanim podam syrop, ale jak do srody sie nie poprawi to sie chyba przejde do lekarza
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    Ewa, tak Diego jest kuzynem Dory.:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    dzieki Pepper!
    -- ;
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 19th 2015 zmieniony
     permalink
    <strong>Ewa</strong> ja przez moment myślałam, że chodzi o jakąś forumową Dorę, która jest kuzynką naszego forumowego Diego od Nessie :):):) dopiero potem skojarzyłam, że to o bajkę chodzi tak ? :)

    Jak młody Twój ? Nadal zjada muchy :devil: ? U nas jest faza, że Nadia ma siusiaka :shocked: że jest chłopakiem i tak dalej :tongue:

    <strong>Madzik</strong> a młodemu jakieś zęby nie wychodzą ?
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 19th 2015
     permalink
    tak, o bajke. Bo podobne sa, i jak zapytalam malego to powiedzial, ze diego jest kuzynem dory. Na necie nic nie moglam znalezc, wiec zapytalam tu.
    Maly much juz nie je, za to ma faze od paru dni jakas eskalujaca, ze ciagle mowi: mamo, kochasz mnie? mamo, lubisz mnie? i potem stwierdza ni z gruchy ni z pietruchy i nawet sie specjalnie jakos tym nie przejmujac: bo ty mnie nie lubisz. wszyscy mysla, jakie to slodkie, bo sie usmiechaja pod wasem ale ja sie zastnawiam czy dzieci tak maja czy on jaks sie czuje niekochany czy kurna co.
    -- ;
  2.  permalink
    Ewa, a może w przedszkolu dzieci się pytają siebie "lubisz mnie" albo oświadczają "nie lubię Cię"...?
    -- ___
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Ewa - może faktycznie w przedszkolu jakiś taki temat się pojawił....
    Martynka ostatnio ciagle powtarza jak o czymś zapomni, czy nie tak powie " ale gupa jestem" ..... w domu w ogóle tak nie mówimy, przy niej nigdy nikt tak nie mówił ani o sobie ani o niej - także też mysle, ze w żłobku ktoś cos takiego przyniósł.... Nie podoba mi się to, ale mam nadzieję, ze jej przejdzie ;-) bo ostatnio pojawiło się "gupa mama" jak cos żartowałam, ze zapomniałam...
    --
    •  
      CommentAuthorIzUK
    • CommentTimeJan 20th 2015 zmieniony
     permalink
    hej dziewczyny, wpadam i podczytuje Was, ale czasu ostatnio jakos mniej ;/
    pytanie do mam 2latkow.
    Zaczyna sie okres buntu, rodzice w lekkim szoku bo do tej pory grzeczne dziecko daje popalic.
    Macie jakies rady, pomoce naukowe itp.
    Ja niestety typ nerwowy i staram sie panowac nad emocjami ale po calym dniu jeczenia, piskow, placzu itp. mam dosc!
    Matka powinna miec cierpliwosc dla swojego dziecka a mi zaczyna jej brakowac.
    Czy do tego zachowania mozna przywyknac?:shamed:

    Kasiek1234 widze ze chyba mamy podobne sytuacje...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    a ja mam kurna problem, i nie wiem co poradzic, bo probowalam juz duzo. Maly nie pozwala sobie dotknac siuraka.
    Tlumacze, tlumecze, ojciec probowal, zeby maly sam probowal, nie i nie. Sam nie sciagnie napletka, a nikomu nie da. w sumie slusznie, ze nikomu nie da, ale dziwczyny: pod napletkiem gromadzi sie brud!!! i ja nie mam jak tego brudu wyczyscic. Dzisiaj bylismy u pediatry na kontroli, i ona przy okazji spytala czy moze sprawdzic czy napletek sie zsuwa, sprawdzila jakos, ale jak ja zobaczylam ten brud wokol zoledzi, taki bialy osad, no po porstu brud. Probowalam dzis malego przekonac w domu, ze trzeba umyc, zeby on sam, no norlanie jak przemoc w rodzinie, on placze, ja prosze, blagam, nie wiem co robic? Tlumacze zeby sobie w wodzie podczas kapieli zssuwal te skorke i wtedy woda mu siuraka sama oplucze, ze tata tak robi, chyba go kurna obrzezam jak tak dalej z tym myciem pojdzie;-((((
    poradzcie cos

    Treść doklejona: 20.01.15 13:52
    nie widze rozwiazania. zastnawuam sie czy jak olee te sprawe, w sumie dosc dlugo byla olewana, bo maly nie chcial to czy mu sie tam nic nie zrobi z tego brudu. myslalam, ze jakos sie samo wymywa podczas kapieli, ale sie nie wymywa. no rozpacz mnie ogarnia i bezradnosc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Kurka, Ewa,ale dlaczego? Faktycznie tam się strasznie brud zbiera i łatwo o infekcje :( Może go coś boli?

    IzUK, nic mądrego nie poradzę - ja przywykłam, a jak przywykłam to mineło ;)))) Mnie troche czytanie wszystkich książek o tym etapie pomogło, ale to bardziej mnie, żeby przetrwac ;))) Powodzenia :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Od zawsze nie chcial zeby mu ssciagac napletek. Twierdzi, ze go boli jak sciagam, ale podejrzewam, ze nie ze boli tylko, ze skora na zoledziu jest tak delikatna ze czula. Bo schodzi wszystko idealnie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Kasiek1234 widze ze chyba mamy podobne sytuacje...

    No chyba ten sam i myślę, że nie tylko my :wink:
    U nas to już trwa od jakiegoś czasu. Wcześniej zdarzało się raz na jakiś czas. Teraz obrażanie, płacz i tupanie pojawia się praktycznie codziennie. Ja też oazą spokoju nie jestem. Zdarza mi się krzyknąć, szczególnie jak proszę, proszę i proszę a Zuza jakby głucha była i nic sobie z moich próśb nie robi.
    Ale z każdym dniem zaczęłam się przyzwyczajać do jej zachowania i już mniej nerwowa jestem. Tłumaczę, tłumaczę i tłumaczę jak to mi kiedyś poradzono, czasem myślę, że to i tak nie daje efektów, ale już się przyzwyczaiłam do tego tłumaczenia:tongue:
    Zdarza mi się wydrzeć jak na przykład wyleje cały jogurt na dywan a potem w niego wejdzie i nogami rozmazuje go dalej, ale Zuza się śmieje i naśladuje moją gestykulację. Sytuacja wygląda tak zabawnie, że złość odchodzi jak ręką odjął.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    U Nas to samo- Hania nie da sobie myć " pipi"-proszę ją aby sama sobie umyła i to robi, ale nikt inny nie może dotykać. Co drugi dzień niestety robię to z zaskoczenia.
    Oczywiście wszystkie inne rzeczy robi też sama. Ostatnio zażyczyła sobie , że sama kanapkę posmaruje masłem.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Kurcze, no wrazliwe miejsce to fakt, ale zeby nawet sam nie chcial? A z myciem zebow jak sobie kiedys poradziliscie? Moze to samo byc zadzialalo?
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    A właśnie, bo Jeżynka o maśle pisze to mi się przypomniało. Moja Zuzania zjada normalnie masło. Takie samo bez niczego. To normalne. Mogę jej czasami dawać?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Kurka, Ewa,ale dlaczego? Faktycznie tam się strasznie brud zbiera i łatwo o infekcje :( Może go coś boli?


    dziewczyny, a ja kurczę jak małego kapię, to mu tego napletka nie ściągam, bo mam podobny kłopot, że on sobie nie da... Od czasu do czasu mu jakoś podczas wycierania sprawdzam czy "sprzęt działa", gdyż miał podejrzenie stulejki i nie dość, że póki co pięknie schodzi napletek to jeszcze jest tam czyściutko. Aż się teraz przejęłam, jak Ewa napisała i tym "brudzie", bo nie myślałam, że tak się może zadziać...
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Kasiek1234: Moja Zuzania zjada normalnie masło
    moja też :)- uważam , że widocznie jej czegoś brakuje w organizmie i sobie nadrabia masłem albo o zgrozo tłustymi mięchami od czasu do czasu.

    Treść doklejona: 20.01.15 14:39
    Nie raz nie dwa musiałam przed nią chować masło bo jak się dorwie to końca nie widać.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Nie raz nie dwa musiałam przed nią chować masło bo jak się dorwie to końca nie widać.

    I ja też kanapki robię po kryjomu, bo chyba by całe zjadła. Czasem daję jej na paluszek trochę, ale ona chce jeszcze i jeszcze.
    Podobnie jest ketchupem, musztardą, czy chrzanem, czy ćwikłą. Bez problemu macza palec i zlizuje.:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    jeżynka: Ostatnio zażyczyła sobie , że sama kanapkę posmaruje masłem.

    Gosia robi to od bardzo dawna, wystarczył nóż bez ostrza taki tylko do smarowania.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Gosia robi to od bardzo dawna, wystarczył nóż bez ostrza taki tylko do smarowania.


    W tesco maja takie fajne plastikowe.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Ja jeszcze pamietam (mialam ze 3 lata) jak pozeralam maslo. Mama mi tego nie bronila.
    a ja o ten napletek chce dopytac. Kiedy pierwszy raz sie go sciaga? Bo ja poki co rylko lekki otwieram Maksiowi i tak plucze, choc on zabiera moje rece i mowi kategorycznie NIE.
    -- ,
  3.  permalink
    IzUK: Matka powinna miec cierpliwosc dla swojego dziecka a mi zaczyna jej brakowac.


    IzUK - nie przejmuj się. Każda z nas wielokrotnie traci cierpliwośc. Wkoncu nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi. :bigsmile:
    A co do zachowania hmmm... po doświadczeniu z Marcello mogę Ci jedynie napisać, że to czasem cichnie, aby znów się pojawić. Dzieci nasze dojrzewają, robią się coraz bardziej samodzielne i wydaje im się, że mogą również decydować w pozostałych sprawach. I wtedy robi się problem, jak my im na to nie pozwalamy. Chyba trzeba przetrwać i przyjąć, że to minie a w zamian pojawi się coś nowego :bigsmile:


    ____


    Ewasmerf: Od zawsze nie chcial zeby mu ssciagac napletek. Twierdzi, ze go boli jak sciagam, ale podejrzewam, ze nie ze boli tylko, ze skora na zoledziu jest tak delikatna ze czula. Bo schodzi wszystko idealnie.


    Ewa - u nas jest DOKLADNIE TO SAMO. Młody nie daje się dotknąć tam, a co dopiero ściągać napletek. Moje namowy, aby sobie sam go umył, ściągnął nie dają żadnych rezultatów. A pamiętam, że tak było OD ZAWSZE. Nigdy nie dawął się tam dotknąć. Krzyżował zawsze nóżki i przewracał na brzuszek. Jak staraliśmy się to robić polewając oliwką (wg zaleceń pediatry) i delikatnie odciągać, to moje i eMa palce ślizgały mu się po interesie ;-) i gucio z tego wyszło. Teraz biorę gąbkę z mydłem i mówię, że "myjemy teraz brzuszek i uda, i boczki i..." dalej cos tam wymyślam, a w tym czasie wprowadzam mój chytry plan i drugą ręką (pod tą gąbką) staram się choć troszkę ściągnąć napletek, aby tylko tam wszystko wymyć. Jak mocniej dociskam gąbkę tą miękką stroną a potem robię ręką zagadując go to udaje mi się go tam umyć. ALe jak tylko się zorientuję, że moja reką probuje odciągną mu napletek to od razu się smieje i odsuwa mi reke. Mam wrazenie, że to ich nie boli, ale łaskocze. Jest to tez bardzo wrażliwe miejsce wiec każdy dotyk jest bardziej odczywalny niż w innym miejscu.
    -- ___
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Dzięki Monia.mam to samo wrażenie.mój idzawsze robił tak jak twój.a ja to szanuje.żeby jak cię mogę można na sile spróbować umyć.taj jak kropienie oczu ale siuraka?to jak gwałt na dziecku.ja tego nie widze
    -- ;
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Ewa, u nas tatuś któregoś dnia wziął syna pod prysznic i wymyślił zabawę, ze potwory się myją. Najpierw sam mył plecy, potem Młody powtarzał mycie pleców i aż doszli do siurka: "duży potwór ćwiczy siurka" i tu mąż pokazał, jak ściągać napletek i mały potwór potem powtórzył i od tamtej pory nie ma problemu.
    Koleżanka z kolei zaprosiła drugą z synem w tym samym wieku ( chłopcy się przyjaźnią) na nocowanie, zrobiły im wspólny prysznic wieczorem i jak mały zobaczył, ze kolega myje siusiaka, to potem już sam mył....
    --
  4.  permalink
    agigi: Ewa, u nas tatuś któregoś dnia wziął syna pod prysznic i wymyślił zabawę, ze potwory się myją


    Normalnie padłam ze śmiechu z tego pomysłu w potwory :bigsmile: Musze pogadać z moim mężem lub starszym synem, aby "pobawili się" w potwory :bigsmile:
    -- ___
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Dziewczyny pomocy. Moim chlopakom mocno ropieja oczy. Oprocz tego sa czerwone. Co z tym robic? Przemywac nagietkiem, czy jeszcze cos?
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    agigi: potwory się myją. Najpierw sam mył plecy, potem Młody powtarzał mycie pleców i aż doszli do siurka: "duży potwór ćwiczy siurka" i tu mąż pokazał, jak ściągać napletek i mały potwór potem powtórzył i od tamtej pory nie ma problemu.


    Padłam :crazy::crazy::crazy: Rewelacja! Ale to faktycznie może zadziałać, bo to jednak przykład od autorytetu :tooth:

    igni: Przemywac nagietkiem, czy jeszcze cos?


    Rumiankiem, bo działa przeciwzapalnie- nie są uczuleni?
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Nie sa. Starszy tylko troche ma zaczerwienione oczy i tak sie zastanawiam czy on do przedszkola moze.isc? Czy raczej nie?
  5.  permalink
    Izuk - moj to taki typ od zawsze, i u mnie tez kiepsko z ta cierpliwoscia... Nawet juz sobie niewyobrazam, ze mlody moze nie byc taki "szalony":D
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Izuk u nas tak jest u dwóch dni....
    Makabra....
    Nie wiem jak to zniose dłużej :(
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 20th 2015 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, to i ja teraz zapytaniem. To normalne, że dziecko na etapie Michaliny zaczyna się bać (ciemności, stuknięć, puknięć, dziwnych odgłosów)? Coś mi się wydaje, że TEO wklejała gdzieś niedawno materiały ze stronki internetowej przedszkola, do którego uczęszcza Ninka, i tam właśnie było napisane, że to normalne, bo dziecko zaczyna rozumieć, że coś może być bezpieczne i niebezpieczne, czy coś w tym stylu... W każdym bądź razie moje dziecko od jakichś 2 tygodni boi się wielu rzeczy.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    katka_81: Dziewczyny, to i ja teraz zapytaniem. To normalne, że dziecko na etapie Michaliny zaczyna się bać (ciemności, stuknięć, puknięć, dziwnych odgłosów)? Coś mi się wydaje, że TEO wklejała gdzieś niedawno materiały ze stronki internetowej przedszkola, do którego uczęszcza Ninka, i tam właśnie było napisane, że to normalne, bo dziecko zaczyna rozumieć, że coś może być bezpieczne i niebezpieczne, czy coś w tym stylu... W każdym bądź razie moje dziecko od jakichś 2 tygodni boi się wielu rzeczy.

    Normalne. Po jakimś czasie oswaja się z bodźcami. Moje laski panicznie bały się burzy (gwałtowne odgłosy) i ciemności. Nadejście jesieni i szybkie robienie się ciemno było słabym momentem w naszej karierze. Teraz już jest znacznie lepiej.
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    Tez mialam pytac...Aga kamienieje na odglosy z korytarza, wiercenie w scianie po sąsiedzku, jakies stuki, puki za oknem.
    Przytulam ją, tlumaczę, ze samochod trąbi, czy sąsiad idzie....
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    _Asiula: Nie wiem jak to zniose dłużej :(

    Zniesiesz zniesiesz, za jakiś czas będziesz w szoku ile krzyku jesteś w stanie przyjąć na spokojnie :)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 20th 2015
     permalink
    doti_p: za jakiś czas będziesz w szoku ile krzyku jesteś w stanie przyjąć na spokojnie :)


    OJ tak ;) A przy dwójce to już w ogóle. A przy trójce to się osiąga stopień mistrza zen albo Yody ;)))

    Igni, kurczę, a to nie jakaś bakteria? Ja bym Krasnala puściła jakby po rumianku przeszło, a jak nie to do okulisty...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.