Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    U nas w kwestii zasypiania na drzemkę lub wieczornego totalny armagedon nastąpił :shocked: Od noworodka młoda zasypiała najpierw przy cycu, potem sama w łóżeczku, zawsze w swoim pokoju. 15-30 min max i padała jak kawka :) I tak było do kilku tygodni wstecz... W okolicach 1 roku i 3 m-cy nastąpiła totalna zmiana. Mała, mimo, że zmęczona, nie może się wyciszyć, ona nie chce się wyciszyć :P motorek jej się włącza w dupce i biega po całym mieszkaniu, w łóżeczku ani sekundy nie uleży, od razu myk na nogi i skacze i krzyczy, żeby ją z niego wydobyć. Rytuał wieczorny od zawsze ten sam, kąpiel, wyciszenie w domu, żadnych szaleństw, teraz nawet na rękach nie chce być lulana. Wykończeni jesteśmy ;] Fakt, że teraz bierze antybiotyk, inhalacje, to może jej się normalność dnia pozmieniała, ale ta zmiana była już wcześniej. Modlę się, żeby to minęło, że to tylko taki etap.
    --
  1.  permalink
    Elyanna - u nas do kiedys tak bylo, a teraz mlody zasnie tylko jak sie z nim w lozku poloze naszym, na swoje patrzec nie moze. Z cichca go noca do niego wynosimy ale po 2 wraca i tak do nas :( Wczesniej go dawalam do lozeczka jego i do 30 minut sam usypial.... Chyba dzieci dorastaja i sa madrzejsze:D
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    bird: siada w bezruchu i patrzy w górę, tak jakby ktoś macham mu smakołykiem, głową kręci.
    Widocznie mamy sublokatora :)

    :shocked::devil: Najprawdopodobniej :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    madziik1983: Chyba dzieci dorastaja i sa madrzejsze:D


    świetnie... :P żegnajcie wieczory sam na sam dla rodziców :cool:

    Jest jakiś osobny watek o odsmoczkowaniu? Już wiem, że to będzie masakra dla małej i dla nas :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Wychowanie do sukcesu?

    Kolejny tekst tej samej babki i po raz kolejny mogę powiedzieć, że pisze dokładnie to, co i ja mam nieraz na myśli.
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    kupilam dziś acerolę w proszku piją już, fajne to w smaku, myslałam że będzie kwaśnie, ale nie jest, całkiem smaczne, za to czystek jak dla mnie bardzo mocny w smaku mi to nie przeszkadza, ale chyba dzieci tego nie wypiją, czuć tę goryczkę, Może zrobiłam za moacny napar, bo dałam dwie lyżeczki, zrobię z jednej i może wypiją jak posłodzę
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    hydro, a ja sie tym razem nie do konca zgadzam.
    nie dajmy sie zwariowac, i w mysl tej zasady daleka jestem od tego, zeby kosztem dziecka spelniac wlasne niezrealizowane marzenia.
    ale dziecko trzeba w pewnien sposob przystosowac, warto zaszczepic w nim takie cechy jakie byly wymienione w tym artykule "bazowym", jak systematycznosc, praca, dyscyplina. I nie chodzi mi tu o wojskowa dyscypline tylko raczej o taka wewnetrzna, zeby dziecko pozniej umialo realizowac wyznaczone przez siebie cele.
    Nie jestem za tym, zeby dziecko codziennie wozic na inne zajecia i zmuszac do nich, ale staram sie pokazywac mu duzo rzeczy, posrednio namwiajac do roznych form aktywnosci, nie tylko fizycznej.
    Uwazam z drugiej strony, ze dziecku trzeba zaszczepic jakas tam obowiazkowosc. Jest przeciez duzo rzeczy, ktorych nam sie nie chce robic, a musimy, jakakolwiek by motywacja za tym nie stala i jakiej ideologii bysmy sobie nie dorobili. Chodzi mi o rzeczy jak sprzatanie, mycie zebow, zakupy spozywcze (kazdy ma jakies takie rzeczy, ktorych nie lubi). Naprawde trudno w tym doszukac sie frajdy, a jednak trzeba je zrobic i mysle, ze jak sie takie rzeczy zaszczepi mimochodem, to pozniej nie powoduja stresu.
    Podjescie, ze robimy tylko to co chcemy i co nas czyni szczesliwymi jakos do mnie nie przemawia do konca.
    Choc globalnie wiem o co chodzilo autorowi - zeby dziecko nie bylo trybikiem w maszynie korporacyjnej, dazace do ujednolicenia, i aby jego sukces nie byl tylko wylacznie mierzalnym sukcesem poprzez prace, dom, auto i wakacje na karaibach.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: Choc globalnie wiem o co chodzilo autorowi - zeby dziecko nie bylo trybikiem w maszynie korporacyjnej, dazace do ujednolicenia, i aby jego sukces nie byl tylko wylacznie mierzalnym sukcesem poprzez prace, dom, auto i wakacje na karaibach.


    No ja dokładnie na tym się skupiłam i sądzę, że takie właśnie było tu przesłanie. Bo to, że:

    Ewasmerf: Jest przeciez duzo rzeczy, ktorych nam sie nie chce robic, a musimy, jakakolwiek by motywacja za tym nie stala i jakiej ideologii bysmy sobie nie dorobili. Chodzi mi o rzeczy jak sprzatanie, mycie zebow, zakupy spozywcze (kazdy ma jakies takie rzeczy, ktorych nie lubi). Naprawde trudno w tym doszukac sie frajdy, a jednak trzeba je zrobic i mysle, ze jak sie takie rzeczy zaszczepi mimochodem, to pozniej nie powoduja stresu.
    Podjescie, ze robimy tylko to co chcemy i co nas czyni szczesliwymi jakos do mnie nie przemawia do konca.


    to akurat dla mnie dość oczywista sprawa. Natomiast bardzo często widzę wśród niektórych znajomych właśnie taki owczy pęd "do sukcesu" - z milionem zajęć dodatkowych, edukacyjnych gadżetów, korepetycji potrzebnych lub nie, no i takim prowadzeniem za rączkę wszędzie i w każdej sytuacji. I to mnie przeraża. Bo już teraz widzę, że jestem inna i nie chcę, żeby presja otoczenia powodowała, że też zacznę tak traktować swoje dzieci. Bo nie chcę.

    Treść doklejona: 24.02.15 19:08
    Ewasmerf: Podjescie, ze robimy tylko to co chcemy i co nas czyni szczesliwymi jakos do mnie nie przemawia do konca.


    Ja tam nie widzę żadnego "róbta co chceta". Owszem, padło hasło o zmuszaniu do pomagania w domu. Ale ja to widzę tak, że i z tym nie należy przesadzać. Jak się moim dzieciom nie chce sprzątnąć puzzli na przykład, to ja im nie każę. I leżą w ich pokoju dzień, dwa, trzy, a potem się okazuje, że się pogubiły jakieś kawałki. To im wtedy tłumaczę, że jakby posprzątały od razu, to by problemu nie było. I to na ogół działa, bo konsekwencje poznały na własnej skórze. Podobnie sobie nie wyobrażam, że jak będą starsze, to ja im będę pokazywała palcem, co mają robić w swoich pokojach. Pamiętam moją mamę wiecznie zrzędzącą o bałagan, co tylko demotywowało do wzięcia się do sprzątania. Nie zamierzam się w to bawić.

    I owszem, wspólne obowiązki w domu są i dziewczyny też się udzielają. Ale na razie jakoś udaje się to osiągnąć bez zmuszania. Jak długo jeszcze, nie wiem, ale na razie się cieszę, że da się pokojowo :wink:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    wazne, zeby isc swoja droga, i wychowywac tak jak nam sie uwaza za stosowne.
    ja dzis przezylam "dziwna" sytuacje, bo po przedszkolu piotrek bawil sie jeszcze ze swoim kolega na terenie przedszkola (czesto tak rodzice zostaja do zamkniecia przedszkola, zeby dzieci po placu zabaw pobiegaly), no i ten kolega z grupy mowi: to teraz pobawmy sie w lego nindzago, a moj piotrek mowi: ale ja nie umiem sie w to bawic. lego to klocki!
    i przez chwile pomyslalam, ze moze on "do tylu" jest, a potem sobie pomyslalam: przyjdzie na to czas, jak bedzie czul taka potrzebe.
    ja troche jestem w szoku, ze 4latki sa na etapie spidermena, batmana, nawet nie wiem czy sa takie bajki, ale przykladowo scooby doo jest o ile sie nie myle od 7 lat. ja mojemu dziecku takich rzeczy nie puszczam.
    czesto niestety spotykam sie z tym, ze rodzice "chwala" sie jak to ich dziecko szaleje na tablecie, komorce, czy komputerze. moje dziecko na komputerze pisze sobie, badz puszcza bajki pod moim nadzorem, tableta nie znosze, uwazam ze to zamula, a komorka jest do dzwonienia. i jak przyjdzie czas to go naucze dzwonic.

    Treść doklejona: 24.02.15 19:13
    _hydro_: Owszem, padło hasło o zmuszaniu do pomagania w domu. Ale ja to widzę tak, że i z tym nie należy przesadzać. Jak się moim dzieciom nie chce sprzątnąć puzzli na przykład, to ja im nie każę.

    ja sie nie zgodze do konca. u mnie tez leza zabawki, ok, czy jak maly zbuduje super zamek z klockow to on stoi tygodniami, przeciez nie bede burzyc dziela. ale jak zje to ma do zlewu wrzucic, a papierki do smietnika przykladowo. jak sie rozbiera to rzeczy maja wyladowac w koszu na pranie a nie na podlodze. staram sie takich rzeczy wymagac i w jakis sposob egzekwowac. wiadomo, ze to przez nasladownictwo sie dzieje, ale bywa, ze maly sie rozbiera i kurtka na podlodze, szalik rzucony w kat. no sory.
    ale zgadzam sie ze nie nalezy przesadzac. nie zeby dziecko szorowalo caly dzien, czy mialo na blysk poukladane. ale ja osobiscie jakies nawyki chce wyrobic, a nie potem ksiaze. widzialam ostatanio taki obrazek - chcialas ksiecia z bajki to czemu sie dziwidsz ze musisz mu uslugiwac?

    Treść doklejona: 24.02.15 19:15
    widze hydro, ze podobnie myslimy, tylko widac inaczej sie wyrazamy, hłehle
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: jak zje to ma do zlewu wrzucic, a papierki do smietnika przykladowo. jak sie rozbiera to rzeczy maja wyladowac w koszu na pranie a nie na podlodze. staram sie takich rzeczy wymagac i w jakis sposob egzekwowac. wiadomo, ze to przez nasladownictwo sie dzieje, ale bywa, ze maly sie rozbiera i kurtka na podlodze, szalik rzucony w kat. no sory.


    No to jasne, ale to jednak inna kategoria niż niesprzątnięte zabawki w ich pokoju. Sama nie wiem, ale takie nawyki to jakoś naturalnie nam powychodziły, nie było nigdy jakichś sytuacji, żeby musiały być przymuszane. Jasne, jest bunt nieraz. Ale ja to olewam. Sytuacja z dzisiaj - Hania przybiega z kuchni: "mamo, ja patrzyłam na herbatę i ona się tak jakoś... wylała". Ja: "wiesz, gdzie jest ścierka, to wytrzyj". H.: "Ja? To nie fair!". No to jej mówię, że nie fair to by było, gdybym ja za nią to robiła i koniec tematu. Poburczała trochę, ale wytarła. Bez jakichś strasznych scen. Ale u nas tak jest, że zwiększona presja zwykle oznacza bunt, a więcej luzu mobilizuje je do roboty. Takie typy mi się trafiły.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    wiem o co ci chodzi, bo moja mama potrafila zawolac mnie z podworka i wywalic wszystko z szafek.
    ja tez nie przymuszalam nigdy do sprzatania zabawek. a zaczal sprzatac po sobie sam.
    ale globalnie chodzi mi o to, ze niektore rzeczy musza wejsc w krew jak sie jest malym, bo pozniej wyrosnie taki osobnik - znam, mam takiego kolege - nie chce mi sie gotowac, nie chce mi sie wieszac prania, nie chce mi sie wtawac rano do pracy! wiec pewna dyscyplina w zyciu musi byc. bo duza czesc rzeczy jest po porstu do zrobienia bez filozofowania. jakbym ja sie zaczela zastnawiac co mi sie chce.... to bym sobie w leb strzelila. bo czesto nie chce mi sie nic;-P

    Treść doklejona: 24.02.15 19:39
    ja tak jeszcze dodam co ja mysle. z tymi zajeciami pozaprzedszkolnymi. zeby motywacje miec dobra. przykladowo - dziecko chce chodzic na pilke nozna. niech sobie chodzi. to sa i tak zajecia ogolnorozwojowe z pilka. tylko zeby nie zrobilo sie z tego cisnienie - MOJE DZIECKO ZOSTANIE PILKARZEM. bo pewnie nie zostanie.
    nie chcialabym dziecka trenowac jak siostry radwanskie, ale jakby chcialo chodzic na tenis i traktoeac to jako fajne spedznie czasu, sport, ruch i przyjemnosc - jestem jak najbardzej za.
    ja mojemu dziecku tez duzo rzeczy pokazuje, i pewne rzeczy musi opanowac, bo uwazam ze to konieczne, jak jazda na rowerze, jak plywanie. wiadomo, ze cisnienia z tego nie robie, ale bede sie starala go tego nauczyc. nie na "chama" ale wlasnie systematyczna praca.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Kachaw ja moim parze czystek z roibosem i pija:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Dziewczyny, zdubluje moje pytanie z "co wam w duszy..."

    Jeżeli sa tu mamusie z Bydgoszczy/ Grudziądza to mam pytanie.
    Gdzie polecacie usunięcie migdałka dziecku?

    Dziś Dawidek dostał skierowanie na cito, gdyż z powodu migdałka ma bezdechy, w dodatku w nosku zero światła przepuszczalności powietrza - oddycha tylko buzią.

    Jestem przerażona, bo patrze jak się maluch męczy!!! Nie może oddychać, utrudnione ma jedzenie, spać też słabo, bo wiecznie sucho w ustach... Martwię się, że kiedyś prześpię bezdech i będzie po dzieciaku....Słyszałam, że terminy rok- półtorej...
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Monia, w dziecięcym na Chodkiewicza na pewno usuwają. I tez w prywatnej klinice(ale na nfz),Stadmedica się nazywa,to na ul Nakielskiej jest.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Dzięki Monteina.... Oby wzięli pod uwagę to "pilne" na skierowaniu, bo zwariuję ze strachu. Juz przed chwilą miał bezdech, toć tak cała noc się zatyka po każdej zmianie pozycji.

    Jutro jeszcze do rodzinnej na "osłuchanie" idziemy to ja do czegoś przycisnę, bo ile mogę nie spać i pilnować... I krew mu może pobiorę... crp może i ob niech sprawdzą...
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Monia, ja polecam centrum medyczne gizińscy, ale nie orientuje się jaki jest ich zakres umów z nfz.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015 zmieniony
     permalink
    coś mi dziś koleżanka o tych Gizińskich mówiła... Muszę też zobaczyć i tam...
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Z racji, że na wątek złobkowy teraz malo kto zagląda moze tu coś dziewczyny poradzicie i pomożecie...
    Dziewczyny mam straszny problem i mętlik w głowie...
    Otóż jakiś czas mam już problem z złobkiem Adasia.
    Generalnie Mały lubi tam chodzić ale do rzeczy...
    Adaś jakiś miesiąc temu zaczął wołać siku i kupę, w domu zero wpadek, a w żłobku się zdarzają. Nie wiem czy nie zawoła, czy Pani nie usłyszy no nic-stało się.
    Ale Panie na mnie zaczynają troche naciskać, ze on mały i ma wrócić może do pampersów.. Trochę mnie to wkurztło, ale powiedziałam stanowczo, że nie i nie będę z nimi dyskutwować a Młodemu mieszać w głwoe.. ok..
    Dziś idę do złobka i widzę, że Adaś sam siedzi w krzeslku do karmienia.
    Wchodzę i pytam co on tam robi skoro dzieci bawią się na sali, na co słyszę - ze siedzi za karę, bo gryzie inne dzieci..
    No kurde jego mać, jak się we mnie zagotowało.. więc na spokojnie tam co i jak.
    I Pani mówi, ze Adaś podbiega i gryzie mocno inne dzieci, rodzice sie skarżą, ze on ma zabawe taka, w nerwie od razu gryzie. No i to jest kara.
    I ja mówię, że mnie on nie gryzie w domu, więc co ja mogę tu poradzić. I że nie wiem co oni zrobią, ale nie życzę sobie siedzenie w krzesełku bo po pierwsze moze wypaść, a po drugie po prostu to jest przegięcie. Więc Pani do mnie, ze ona się mnie pyta co ona ma zrobić. bo oni nie wiedzą. Na co ja ze skoro ja się w jakims kierunku kształciłam, to wiem co i jak w tym zakresie. I skoro ona prowadzi od dawna złobek to tez powinna miec doswiadczenie w tym zakresie. Więc pani dyrektor kazała mi sie dzis w nocy zastanowic co robic..
    No i ja nie wiem :( zdołowana jestem strasznie.. chyba zabiorę małego z tamtego złobka.. bo nie podobają mi się te całe kary.. i wieczne pretensje.
    Ale jest problem, bo wszystkie żłobki fajne są obsadzone.. I tak chciałam Adasia przenieść bo się przeprowadzamy, ale kiedy miejsce się zwolni.. Jest miejsce ale w pobliskim przedszkolu.. i teraz nie wiem.. Adaś chyba jets za mały do przedszkola.. Pani co prawda zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie ale to nie wszystkie.. :(
    Dziewczyny pomocy co robić? Dać go do przedszkola? Co zrobić na teraz w obecnym złobku?:(:(
    :cry:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    _Asiula: Więc Pani do mnie, ze ona się mnie pyta co ona ma zrobić. bo oni nie wiedzą.


    Porażka....
    Szczególnie, że dziecko w tym krzesełku samo, bez opieki tak????



    _Asiula: Więc pani dyrektor kazała mi sie dzis w nocy zastanowic co robic..


    Jutro jej powiedz, że myślałaś całą noc, nic nie wymyśliłaś i że wybierzesz się do kuratorium ;) (lub do kierownika oświaty jesli to państwowy złobek).
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Asiula, a co Ciebie tak konkretnie zdenerwowało, że chcesz Adasia zabrać? To, że dostał karę? Czy to, że w ramach kary siedział w krzesełku? Czy zaskoczył Cię fakt, że Adaś gryzie?

    Nie mam doświadczenia żadnego ze żłobkiem ani przedszkolem, nie wiem zatem jak powinny czy jak zachowują się panie w takich instytucjach. Nigdy też jeszcze nie ukarałam swojego dziecka, ale "plan" w ogólności mam taki, że stosowanie przemocy fizycznej to jest właśnie ten moment, kiedy karę można zapodać. Posadzenie dziecka w odosobnieniu wydaje mi się dobrym rozwiązaniem szczerze mówiąc.

    _Asiula: rodzice sie skarżą, ze on ma zabawe taka, w nerwie od razu gryzie.


    To zabawę ma, czy w nerwie, bo nie rozumiem?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    _Asiula: Jest miejsce ale w pobliskim przedszkolu.. i teraz nie wiem.. Adaś chyba jets za mały do przedszkola..


    Ale 17-sto miesięczniaka do przedszkola ? :shocked::shocked::shocked:
    W sensie które przedszkole przyjmuje takie maluchy ?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    a_net_a: nie wiem zatem jak powinny czy jak zachowują się panie w takich instytucjach.


    sadzanie 1,5 rocznego dziecka w krzesełku, samego???? Co to za kara??? Przecież faktycznie może wypaść. Co najmniej trzeba to zmodyfikować, aby ktoś był przy dziecku.
    Poza tym trzeba poszukać przyczyny negatywnego zachowania, może wystarczy zapobiegać takim "atakom" poprzez dawanie dziecku zajęcia...

    Pytanie też jak długo taki maluch siedział w odosobnieniu. Przyjmuje się, że powinien być odseparowany na tyle minut ile ma lat, czyli 1,5 minuty... Sądzę, że trwało to dłużej skoro zdążyła przyjść mama...
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Samego, to ja zrozumiałam, że nie było tam innych dzieci. Oczywiście, ktoś powinien nad nim pieczę sprawować.
    Co do czasu no to nie wiadomo ile tam siedział, Asiula nic nie napisała.

    Jasne, że trzeba szukać przyczyny, życzę Asiuli żeby znalazła się ona jak najszybciej i sprawa pozostała wspomnieniem :) Jednak po prostu zmiana miejsca chyba nie zlikwiduje problemu.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Asiula, współczuje nerwów. Myślę ,że musisz na spokojnie z babkami pogadać.
    Choć wydaje mi się, że mają dziwne podejście.
    Nie dość , że kara dla takiego malucha jest mało zrozumiała, to forma kary jak dla mnie niedopuszczalna.
    Dzieci mają taki etap że gryzą i panie muszą sobie dać z tym radę. Chyba muszą mieć doświadczenie w tym zakresie. Pracują z dziećmi nie od wczoraj.

    Co do pieluch to pewnie im łatwiej przebierać pampersy niż latać do wc. I jak sądzę mało maluchów w tym wieku widziały co same wołają.

    Na przedszkole na pewno jest za mały.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Bardzo dziwne podejście, jak dla mnie. Jakby wcale wiedzy na temat rozwoju dzieci nie miały :confused: Nie mówiąc już o tym, że to jest takie pójście na łatwiznę - zamiast dociec, co jest przyczyną niepożądanego zachowania i spróbować to zmienić, to kara. Dla mnie to nie świadczy zbyt dobrze o kompetencjach tych pań :confused:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    a_net_a: Samego, to ja zrozumiałam


    No może Asiula nam tu doprecyzuje ;)

    mamakasi: Nie dość , że kara dla takiego malucha jest mało zrozumiała


    No własnie...

    Nie mówię, że kary ma nie być, ale powinna być taka by maluszek zrozumiał: ugryzłeś, musisz przerwać zabawę i wychodzi dorosła osoba z dzieckiem, na chwileczkę dosłownie, po powrocie daje krótki komentarz "nie gryź"... Wiadomo, nie pomoże to od razu, ale z czasem maluszek zauważy, że po ugryzieniu kolegi dzieje się coś "nieprzyjemnego"... Ale na pewno nie może być wsadzone w krzesełko, na Bóg wie ile, w dodatku sam, bo na pewno się nie oduczy. Nim ktoś go ktoś wyciągnie dzieciak zapomni "za co siedział" :P

    mamakasi: Co do pieluch to pewnie im łatwiej przebierać pampersy niż latać do wc.


    Nocnik niech przyniosą...

    Asiula ile dzieci przypada na grupę?
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Nie zupełnie mnie nie dziwi, ze Adaś gryzie, zdaża się mu to w domu zrobić w nerwach. Ja to traktuję jako normalny etap, oczywiście tłumaczę, ale nie mam jakiejś spiny, bo krzywdy nam nie robi. przeprasza i luzik.
    Panie tłumaczą, że o ile szybciej Adaś ugryzł, bo nie radził sobie, żeby coś od kogoś zabrać tak teraz pierwsze co to gryzie. W sumie mnie to nie dziwi, bo jeśli ja wiem, że jak kogoś poproszę o coś i mi to da, to proszę zamiast się szarpać co nie? no niby to durny przykład. To wyglądało tak, że Panie są w sali, ale Adaś jest bardzo ruchliwy i boję się, ze mógłby wypaść z teg krzesłka.
    Tym bardziej,ze kiedyś mi z antilopy, a takie dokładnie mają w żłobky wyskoczył a był zapięty... i mam traumę może..
    Ja po prostu nie wiem, co mam zrobić..
    Mam cały czas podgląd na kamerki i już kiedys widzialam ze Adaś siedzi za karę w krzesełku i zwrocilam uwage na to ze sobie tego nie zycze.. Tlumaczylam tym ze kiedys wyszedl i wypadl jak wkladalam rzeczy do zmywarki, trwalo to z 30 sek.. wiec i tu moga nie dobiec do niego..
    On zazwyczaj gryzie w nerwach w domu, jak nie chce sie ubrac, a musimy wychodzic do zlobka, chociaz i tak mowie mu o ubieraniu z 10 min szybciej i tak tlumacze ze wychodzimy az w koncu sie ubierze, ale zlosci sie przy tym i potrafi ugryzc..
    No a w zlobku to dokladnie ie wiem co i jak, ale dzis Pani mowila, ze Ala miala flet, Adaś jej wyrwał, a Pani mu tłumaczy ze tak nie wolno, probowala mu zabrac i ją ugryzł.. of co wiem.. najgorsze jest tez dla mnie ze odbierajac go dzis naskoczyla na mnie pani dyrektor i 2 opiekunki i na serio czulam sie jak jakas winna. A mnie przy sytuacji nie bylo, nie wiem co robic..
    Teo u nas do przedszkola przyjmują już dwulatki, taka mlodsza grupa i tam moglby ewentualnie isc Adaś..
    Ale ja nie jestem przekonana, od wrzesnia moze i ok, ale teraz nie.. i dlatego mam zupelny metlik..
    Myślę o zabraniu Adasia z tamtego zlobka bo sie jakos boję.. nie podobaja mi sie te metody, ze inne dzieci sie wspolnie bawią a Adaś w tym krzeslku, on tam nie placze ani nic,ale szkoda mi go i nie chce godzic sie na takie traktowanie..
    Wiem,że on musi wspoldzialac z grupą, że inni sobie nie życzą takiego zachowania. Adaś tez nie raz wracal ze sladami po pogryzieniu,ale ja to uwazalam ze no coz dzieci tam tak walczą..
    No chyba nawet po mojej wypowiedzi widac ze mam pustkę w glowie..
    Co do nocnika, to podobno na sali nie moze byc..ze senapidowskie wymogi.. i dlatego Adasiowi wlasnie zdazy sie posikać, bo nie zdąży, zanim pójdzie z Panią po nocnik na przedpokoj.. i posika..
    A w grupie Adasia jest 7 dzieci, ale podobno do tych ugryzień dochodzi w sytuacji kiedy jest więcej dzieci, wszystkie 3 grupy czyli ok.25 dzieci. Na cały żłobek jest 5 pań i 1 pomoc, ale raczej wtedy wszsytkich Pań na sali nie ma.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    _Asiula: Tym bardziej,ze kiedyś mi z antilopy, a takie dokładnie mają w żłobky wyskoczył a był zapięty... i mam traumę może..


    Ale Asiula, Ty nam się nie tłumacz, bo masz rację i bez tej traumy. Na każdym krzesełku nawet jest napisane, że nie wolno zostawiać dziecka bez opieki!!!!

    _Asiula: No a w zlobku to dokladnie ie wiem co i jak, ale dzis Pani mowila, ze Ala miala flet, Adaś jej wyrwał, a Pani mu tłumaczy ze tak nie wolno, probowala mu zabrac i ją ugryzł.


    A nie mogła mu przynieść drugiego fletu, albo innego instrumentu??? Zwykle trzeba po prostu pokazać dziecku, że zabierać koleżance nie wolno, ale kawałek dalej są atrakcyjne zabawki. Szarpanie się z dzieckiem o flet??? Dla mnie dziwne...

    _Asiula: najgorsze jest tez dla mnie ze odbierajac go dzis naskoczyla na mnie pani dyrektor i 2 opiekunki i na serio czulam sie jak jakas winna


    Nie daj się!!!!!
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Asiula, moim zdaniem musisz tam tupnac noga.
    Ja tez mialam sytuacje w zlobku ze odpieluchowalam piotrka, bo siedzial miesiac w domu i jak poszedl po chorobie do zlobka to nie dalam pieluchy. baby do mnie ze on nie wola. a ja mowie ze trzyma. i zeby go wysadzac. te sie czepialy, i sytuacja mi pomogla bo nie zauwazylam ze babka w drzwiach stoi i odwrocona plecami do niej mowie w zlosci do M, ze: leniwe babska, wysadzac im sie nie chce. buhahaha. i wysadzaly;-P
    moj tez gryzl, i byl gryziony, nikt aj waj z tego nie robil.
    slabe te kary.
    ja mialam sytuacje w przedszkolu ze moje dziecko pzry jedzeniu sadzano samo. powiedzialam ze sobie tego nie zycze. przeszkadza, trudno, maja to rozwiazac inaczej. ale tez sie nauzeralam.
    w takich wyadkach, zwlaszcza ze masz kamery! to ja bym zapyskowala. choc rzadko to robie i tego nie lubie.
    one sa od wymyslania, w koncu chyba po jakichs studiach sa, co nie?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Ewasmerf: one sa od wymyslania, w koncu chyba po jakichs studiach sa, co nie?


    nooooo :bigsmile:

    Ewa ja zawsze jestem fanka twoich wypowiedzi ;)...

    Krótko i na temat ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Monis, a ja Twoich rad. Nie raz korzystalam;-* bo ty od zaplecza wiesz co wolno a co nie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Dla mnie karanie dziecka które ma 1,5 roku to jest jakiś kosmos...
    przeciez on nie rozumie za co został "osadzony" :confused:
    poza tym przy tak małych dzieciach to raczej szukałabym wzmocniej pozytywnych niż negatywnych...jesli juz

    Nie wiem Asiula co bym zrobiła,rozmowa z dyrektorką jest chyba niezbędna.Jesli nie potrafią znaleźć innego rozsądnego wyjścia z sytuacji to chyba placówka nie zasługuje na miano żłobka...powinny pracoać tam panie po pedagogice,a tam-gwarantuję-uczą różnych rozwiązań...
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Ale wiecie co i to jest wlasnie dla mnie durne, ze ja sie boję, ze moje klótnie spowodują, że Adaś bedzie tam gorzej traktowany.
    i dlatego sie zastanawiam, czy nie lepiej go przenieść, tym bardziej ze jak molwilam, ze od marca przeprowadzamy i do tego zlobka bedziemy mieli bardzo daleko, chcialam go zostawic do wrzesnia i probowac do zlobka panstwowego, ew. ta grupa "zlobkowa" w przedszkolu pod domem...
    Ja dziś powiedziałam, że mnie nie ma przy tych sytuacjach, więc nie mogę powiedzieć im co mają zrobić. Bo musiałabym to widzieć.
    Już dziś do miałam na końcu jezyka, kiedy Pani pretensjonalnym tonem mówi, że Adas ją też ugryzł, że ja jej pracy nie wybierałam..takie negatywne emocje we mnie wzbudziły, bo kurde, jednak takie wypadki się zdażają i Pani powinna sobie z ich zdawać sprawę. Oczywiscie nie moze przystawac do tego, że Adaś tak robi, ale moim zdaniem to nie jest kara..

    Treść doklejona: 24.02.15 22:31
    Uśku a to na mnie dziś dyrektorka tak naskoczyła z 2 opiekunkami :D
    No ale ja z tą dyrelktorką nie potrafię znaleźć wspolnego jezyka ona jest taka flegamtyczna, no ze nie moge :P
    Po opiekunkach widać, ze sie starają itp, a ta Pani.... eh.. no jakoś brak mi słow :D
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Monia502: Zwykle trzeba po prostu pokazać dziecku, że zabierać koleżance nie wolno, ale kawałek dalej są atrakcyjne zabawki. Szarpanie się z dzieckiem o flet??? Dla mnie dziwne...
    oooo właśnie!no jakieś rozwiązanie należałoby znaleźć.ale po co?przecież można mieć święty spokoj wsadzając delikwenta na jakiś czas w krzesełko
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    _Asiula: Ja dziś powiedziałam, że mnie nie ma przy tych sytuacjach, więc nie mogę powiedzieć im co mają zrobić. Bo musiałabym to widzieć.

    A ja jak mi sie zebralo to powiedzialam pani w przedszkolu, ze nic nie poradze, ze nie ma autorytetu. Ja mam. Nic nie poradze, ze sobie nie radzi. ze nie wie jak nagradzac i karac, wygarnelam, ze takie kary to moga sobie w dupe wsadzic i sama na miejscu piotrka bym ja miala gdzies, bo panie sa niekonsekwentne a dzieci bija sie o karnego jezyka!!!
    powiedzialam, ze moj szef ktory ma 3 chlopakow wysmial takie metody wychowawcze, ze dziecko za kare siada blisko pani i jej pomaga!!! to ma byc kara??
    powiedzialam, ze pani to by najchetniej chciala miec takie kukly, ktore nic nie robia, siedza cicho, jedza na haslo.
    I niech sobie babka idzie na warsztatay jak sobie nie radzi bo JA PROBLEMU NIE MAM.
    nie wiem co pomoglo, dziwnym trafem moje dziecko wykonalo obrot o 180 stopni i teraz slucham samych superlatyw!!;-PPP
    wiec ja jestem zdania ze trzeba tupnac.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    No własnie, raz już jak zobaczyłam,że sam siedzi to dzwoniłam do opiekunki z żłobka, ze ma go zabierać z tego krzesełka i na jakiś czas poskutkowało.
    Dziś siedział tak podobno 3 razy i mogę się założyć, ze to była decyzja Pani dyrektor..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    _Asiula: Uśku a to na mnie dziś dyrektorka tak naskoczyła z 2 opiekunkami :D
    no tak,rozumiem.dlatego idac za jej radą zastanowiłabym się dzisiejszej nocy i faktycznie poczyniła tak:
    Monia502: Jutro jej powiedz, że myślałaś całą noc, nic nie wymyśliłaś i że wybierzesz się do kuratorium ;) (lub do kierownika oświaty jesli to państwowy złobek).
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    i tak dobrze ze nie wiażą :devil:
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    A no i co chwilę wytykała, że Adaś jest nadwyraz inteligenty, przewyzsza inteligencją swoich rówieśników, przez to miał trochę pobłażane, bo każdy go bardzo lubi no ale ma też silny charakter i trzeba być wobec niego bardzo konsekwentym zeby go UTEMPEROWAĆ..:/
    To powiedizałam, że niech konsekwencję zacznie od wysadzania Adasia kiedy woła, bo w domu wpadek nie ma więc jeden problem bedzie z głowy miała..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Asiula, a ty sie ciesz, bo dziecko masz na wskros normalne i akurat w normie rozwojowej. gryzienie jest DOBRE. dla rozwoju (nie tylko uzebienia ;-P). tak jak pacanie łapka.
    -- ;
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Ja jeszcze sobie myślę, że sadzanie za karę w krzesełku może spowodować niechęć do krzesełka w ogóle (bo przecież krzesełko=kara dla dziecka) i co one zrobią jak im będzie podczas jedzenia po całej sali uciekał??? Słabe te ich tłumaczenia są, nie powiem. No i pretensje że ją gryzie - jak nie umie sobie z tym poradzić, to chyba źle pracę wybrała.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    _Asiula: Ale wiecie co i to jest wlasnie dla mnie durne, ze ja sie boję, ze moje klótnie spowodują, że Adaś bedzie tam gorzej traktowany.


    Ale Ty tam nie pójdziesz się kłócić. Pójdziesz je poinformować jakie wyciągnęłaś wnioski. A poza tym ich antypatia do mamy nie ma prawa odbić się na dziecku!!!!

    Powiedz, że tak naprawdę to one Ciebie powinny potrafić poinstruować jak reagować na negatywne zachowania dziecka, bo są profesjonalistkami, a nie Ty je, bo Ty jesteś mamą, która nie kończyła studiów pedagogicznych, ani psychologicznych.

    Dodaj, że jeśli karają dziecko to muszą to zrobić tak, by po pierwsze uszanować jego godność, a po drugie aby się uczył, że czegoś się nie robi, bo to złe... (a ich sposoby raczej nie przyniosą efektu), po trzecie było bezpieczne!!!!
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Doti baaaaaaaaa on w domu już nie wejdzie do krzesełka za nic :D
    Je z nami.. albo na kolanach albo na krzesle obok mnie..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Ewasmerf: i tak dobrze ze nie wiażą


    mają kamerki, to wiesz...

    Chociaż te kamerki to i przy tym sadzaniu w krzesełko mogą im tylko zaszkodzić... To wystarczy, bo nie wolno i już!!!!

    doti_p: Ja jeszcze sobie myślę, że sadzanie za karę w krzesełku może spowodować niechęć do krzesełka w ogóle


    O tym samym pomyślałam. Nas na studiach uczono, że za karę nie wolno wkładać dziecka do: łóżeczek, kojców, zamykać w łazience, itp, bo te miejsca muszą się kojarzyć dobrze!!!! Nie wspominając o konsekwencjach dla psychiki...
    --
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Monia502: Dodaj, że jeśli karają dziecko to muszą to zrobić tak, by po pierwsze uszanować jego godność, a po drugie aby się uczył, że czegoś się nie robi, bo to złe... (a ich sposoby raczej nie przyniosą efektu), po trzecie było bezpieczne!!!!
    studiuję pedagogikę i dokładnie tak to wyglądać powinno :smile:
    ale,niestety...nie wygląda,nie oszukujmy się.panie z dużym stażem kończyły studia lata swietlne temu i mogło dużo się zmienić ;)
    choć mnie uczą że w okresie II wojny światowej głównym nurtem wychowania był Korczak,a to on stworzył owy szacunek i prawa dziecka do godnego dzieciństwa,a także łez i popelniania błędów...
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Jakby się Wasze rozmowy miały odbić na traktowaniu dziecka, to by było bardzo bardzo słabe...
    Inna sprawa, że kłótnie nie są chyba jedynym rozwiązaniem. Gryzienie jest i minie, pojawi się coś innego pewnie, ale czy problem jest taki, czy inny, to warto moim zdaniem dojść do rozwiązania metodami pokojowymi ;) i może wspólnie z paniami zastanowić się, w jakich sytuacjach dzieje się to czy tamto, i jak można zapobiegać? Napisałaś na początku Asiula, że powiedziałaś paniom, że Ciebie w domu nie gryzie. A potem w następnym poście, że potrafi ugryźć, jak się zdenerwuje. Myślę, że jak obie strony sprawiają sprawę jasno, to łatwiej wypracować jakiś sensowny sposób na pracę z dzieckiem, i uczciwa rozmowa jest tylko i wyłącznie na korzyść dziecka.

    Naskakiwanie przez dyrektorki itd. jest marnym zachowaniem i nie bronię opiekunek. Z drugiej strony jednak nie do końca rozumiem też argumenty, że to panie mają sobie radzić same, bo mają kompetencje. Ja bym chciała, żeby ktoś ze mną chciał rozmawiać na temat zachowania mojego dziecka, czy to dobrego, czy też złego.
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    U nas Panie są niedużo starsze ode mnie, myślę że koło 28-32 lata także dużo czasu to nie minęło :P
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    Monia502: nie wolno wkładać dziecka do: łóżeczek, kojców, zamykać w łazience, itp, bo te miejsca muszą się kojarzyć dobrze!!!! Nie wspominając o konsekwencjach dla psychiki...
    ogólnie wszelkie zamykanie jest jakąś pomyłką...nie wiem czemu to ma służyć.rodzic czy tam opiekun ma budzić strach czy autorytet?
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    A_net_a mnie Adaś nie ugryzł ani razu. W domu zdarzyło się ale Męża w złości jak coś mu nie pasi.. Nie wiem.. jak zawsze zobaczy, ze to ja to mnie nie ugryzie.. tak jakos ma.
    Tak samo jak w domu woła na nocnik tylko mnie i z tatą nie chce sikać..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 24th 2015
     permalink
    uś: ale,niestety...nie wygląda,nie oszukujmy się.panie z dużym stażem kończyły studia lata swietlne temu i mogło dużo się zmienić ;)


    Zgadza się, ale po to się nas wysyła na szkolenia, warsztaty...

    a_net_a: Ja bym chciała, żeby ktoś ze mną chciał rozmawiać na temat zachowania mojego dziecka, czy to dobrego, czy też złego.


    Owszem, współpraca to podstawa, ale nie taka jaką proponują panie ze żłobka. Naskakują na rodzica, mówią, że nie wiedzą co robić, że matka ma się zastanowić???? helołłł :P.

    uś: nie wiem czemu to ma służyć.rodzic czy tam opiekun ma budzić strach czy autorytet?


    Osobiście uważam, że to ma służyć tylko i wyłącznie wyładowaniu frustracji osoby w ten sposób traktującej dziecko. Być może wzbudzi ona w dziecku strach. Autorytetu chyba nie.... Na pewno dziecko na tym straci niż zyska... Potworności. Na studiach psycholog nam opowiadał, że w którymś przedszkolu dziewczynkę zamknęli w piwnicy i ona zaczęła się jąkać.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.